-
Artykuły
Plenerowa kawiarnia i czytelnia wydawnictwa W.A.B. i Lubaszki przy Centrum Nauki KopernikLubimyCzytać2 -
Artykuły
W świecie miłości i marzeń – Zuzanna Kulik i jej „Mała Charlie”LubimyCzytać4 -
Artykuły
Zaczytane wakacje, czyli książki na lato w promocyjnych cenachLubimyCzytać2 -
Artykuły
Ma 62 lata, jest bezdomnym rzymianinem, pochodzi z Polski i właśnie podbija włoską scenę literackąAnna Sierant7
Biblioteczka
2015-10-04
2014-09-19
Od China Miéville'a nie spodziewałam się niczego dobrego, tym bardziej będąc świeżo po przeczytaniu jego antologii „W poszukiwaniu Jake'a i innych opowiadań”, która nie tyle mnie rozczarowała, co wymęczyła. „Ambasadorię” chciałam przeczytać zachęcona pozytywną opinią z bloga Oceansoul, choć głównym przyczynkiem był fakt, że powieść traktuje o JĘZYKU. Mam świadomość tego, że nie każdemu przypadnie do gustu "Ambasadoria" ze względu na tematykę i niejaką flegmatyczność, jednak niesie w sobie spory potencjał intelektualny i pozwala nacieszyć się lingwistycznym obrazem fantastycznego świata.
Dużo więcej na: http://zgryzliwympiorem.blogspot.com/
Od China Miéville'a nie spodziewałam się niczego dobrego, tym bardziej będąc świeżo po przeczytaniu jego antologii „W poszukiwaniu Jake'a i innych opowiadań”, która nie tyle mnie rozczarowała, co wymęczyła. „Ambasadorię” chciałam przeczytać zachęcona pozytywną opinią z bloga Oceansoul, choć głównym przyczynkiem był fakt, że powieść traktuje o JĘZYKU. Mam świadomość tego, że...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-12-27
Nie spotkałam dotąd pisarza, który potrafiłby kreować fabułę i światy przestawione z takim rozmachem i nieprzewidywalnością jak Simmons. Historia przez niego stworzona jest jak sterta puzzli, którą należy poukładać w całość; raz elementy do siebie pasują, a raz okazują się iluzorycznie zgodne, dając nam tylko ułudę całości. A powieść Simmonsa, to takie intertekstualne puzzle składające się z 10000 elementów. Jego twórczość jest tak kreatywna, że nie powstałaby w żadnym innym umyśle.
Więcej na: http://zgryzliwympiorem.blogspot.com/2014/03/tworczosc-dana-simmonsa-poznaam-dzieki.html
Nie spotkałam dotąd pisarza, który potrafiłby kreować fabułę i światy przestawione z takim rozmachem i nieprzewidywalnością jak Simmons. Historia przez niego stworzona jest jak sterta puzzli, którą należy poukładać w całość; raz elementy do siebie pasują, a raz okazują się iluzorycznie zgodne, dając nam tylko ułudę całości. A powieść Simmonsa, to takie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-12-29
Z "Zamkniętym światem" spotkałam się po raz pierwszy zaraz po jego wydaniu w 1997 roku i zdecydowanie mnie wtedy odstrzucił po zaledwie kilku przeczytanych fragmentach. Była to jedna z dwóch książek Roberta Silverberga, z którą się zetknęłam, jako podlotek, i jedna z dwóch, która na wiele lat odstraszyła mnie od twórczości Roberta Silverberga.
Do niektórych książek po pierwsze należy dorosnąć, a po drugie trzeba też nabyć doświadczenia i dojrzałości czytelniczej, aby pomimo niechęci przeczytać je i odnaleźć w nich to, co najważniejsze, a nie pozornie ważne.
Po "Zamknięty świat" sięgnęłam z dużą niechęcią, będąc przekonana, że trafię na seksistowską książkę o erotycznych fantazjach trzydziestosześcioletniego autora, tyle lat miał Silverberg w 1971 roku, kiedy została opublikowana. Owszem jednym z najwyraźniejszych cech świata monady, czyli miastowca (budynku), w którym gnieździ się kilkaset tysięcy osób, jest lunatykowanie, czyli wolny i nieograniczony seks uprawiany z dowolnymi, najlepiej przypadkowymi partnerami, bez skrępowania często na oczach męża, tak męża, bo to głównie mężczyźni lunatykują, a żony grzecznie na platformach sypialnych czekają i się udostępniają. No tak, po takim wstępie, jak mam bronić książki, że nie jest seksistowskim erotykiem?!
Zacznę od najważniejszego i od początku. "Zamknięty świat" jest tak naprawdę zbiorem kilku opowiadań, które publikowane były również samodzielnie i indywidualnie zdobywały nominacje do nagród, np. rozdział 6 wydany pod tytułem "The World Outside" do Nagrody Hugo. Świat przedstawiony to Ziemia, oczywiście dawne Stany Zjednoczone, po czasach, kiedy przeludnienie było problemem. W czasach współczesnych akcji ludność Ziemi wynosi chyba coś ok. 75 mld ludzi, a większość z nich żyje wertykalnie w wielkich betonowych wieżowcach zwanych monadami, nieliczni żyją horyzontalnie w gospodarstwach ziemskich, dbając o dostarczanie żywności do monad i ściśle kontrolując swój przyrost naturalny. Społeczeństwo monadalne jest kastowe, oparte na utwierdzonym religią nieograniczonym, ale kontrolowanym płciowo rozrodzie, na wolnym ogólnodostępnym seksie i wyzbyciem się całkowicie prawa własności. Osoby wykazujące odstępstwa od radosnej rzeczywistości, wyzbytej wstydu cielesnego, najpierw się przywołuje do porządku wizytami u pocieszycieli, potem wysyła się je do inżynierów moralności, a na koniec gdy wszystkie środki zawiodą, wykorzystuje się argument ostateczny i nieodwracalnie skuteczny, a mianowicie suwnie, gdzie człowiek staje się organicznym paliwem dla miastowca.
Powieść Silverberga, to studium kilku przypadków osobowych, które w jakimś stopniu stają się lub są nonszalantami, czyli jednostkami niedostosowanymi. Bohaterowie pochodzą z różnych kast, ale są ze sobą subtelnie powiązani. Poznając ich życie i rozterki, a także ich ambicje, dowiadujemy się najwięcej o świecie monadalnym, zamkniętym i kontrolowanym.
"Zamknięty świat", to klasyczna antyutopia, a dobrze napisane dialogi i właściwe wyróżnienie aspektów społeczno-psychologicznych, powoduje, że książkę czyta się lekko i nie przytłacza swoją trudną poniekąd tematyką. Również seks nie odstręcza, ponieważ wyłącznie służy do zilustrowania świata przedstawionego, sam w sobie nie jest celem. Lektura krótka, charakterystyczna dla starszej fantastyki, kiedy należało się wykazać błyskotliwością, konceptem i sztuką pisarską poniżej 300 stron. Dobra książka na przerywnik dla współczesnych 500 stronicowych tomiszczy.
Z "Zamkniętym światem" spotkałam się po raz pierwszy zaraz po jego wydaniu w 1997 roku i zdecydowanie mnie wtedy odstrzucił po zaledwie kilku przeczytanych fragmentach. Była to jedna z dwóch książek Roberta Silverberga, z którą się zetknęłam, jako podlotek, i jedna z dwóch, która na wiele lat odstraszyła mnie od twórczości Roberta Silverberga.
Do niektórych książek po...
2012-12-29
2011-08-07
"Ostatecznie bez kradzieży literackiej trudno by było dzisiaj pisać: tyle już przecież napisano, że co chwila, mimo woli nawet, człowiek się na coś cudzego natyka..."*, dlatego też w tej pozycji odnajdziemy znane motywy i pomysły z innych książek typu space opera, z resztą w podziękowaniach do "Brygad duchów" autor sam wspomina pomysłodawców z których czerpał garściami.
Czy oznacza to, że książka jest odtwórcza?
Nie sądzę, owszem pomysł walka Ziemian z innymi mieszkańcami Wszechświata, których w książce jest całe bogactwo (od postaci owadzich, przez liliputów, pajęczaki, pterodaktyle aż po humanoidy), brygady doborowych zmodyfikowanych żołnierzy kosmosu, nie jest niczym nowym, ale "Wojna starego człowieka" jest napisana w sposób, który niejeden pisarz może pozazdrościć Scalziemu; przede wszystkim język jest barwny i żywy, który wciąga od razu czytelnika i nie przeszkadza w odbiorze, a pomysły klasycznej space opery łączone są z jej militarną odmianą nie męcząc czytelnika strategiami i scenami batalistycznymi (alter ego Webera).
Podoba mi się koncepcja starości i systemu socjalnego Scalziego, szansa nowego życia w udoskonalonym ciele jest bardzo kusząca, pomimo tego, iż często jest to krótkie życie. Oczywiście jest kilka fragmentów sentymentalnych i melancholijnych dotyczących wojny i roli szeregowego żołnierza w niej, ale nie są one nachalne, a często okraszone lekkim humorem.
Jedynym mankamentem książki wg mnie jest interludium pomiędzy okresem szkolenia, a misją na Koralu, w której to autor skacze od akcji do akcji, wybijając czytelnika z rytmu, w dodatku przez ten zabieg literacki czytelnik mniej identyfikuje się z bohaterem.
Ogólnie; dobra książka na jeden wieczór.
* Stefan Kisielewski. Piekło polonistów [w:] Rzeczy małe. Warszawa, "PAX", 1956, s. 233
"Ostatecznie bez kradzieży literackiej trudno by było dzisiaj pisać: tyle już przecież napisano, że co chwila, mimo woli nawet, człowiek się na coś cudzego natyka..."*, dlatego też w tej pozycji odnajdziemy znane motywy i pomysły z innych książek typu space opera, z resztą w podziękowaniach do "Brygad duchów" autor sam wspomina pomysłodawców z których czerpał garściami....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Podchodząc do książek napisanych w innych czasach, innej sytuacji społecznej czy historycznej zawsze próbuję dowiedzieć się więcej o autorze. Owszem pozostaje część integralna książki, która trafi do większości czytelników, jednak wiele aspektów może zostać niezauważonych, pominiętych, niezrozumianych lub strywializowanych. A w przypadku Sheri S. Tepper jest to dość ważne.
Wydaje się, że dominującym problemem, z którym próbowała się zmierzyć pisarka, było miejsce kobiety w społeczeństwie. Początkowo Marjorie Yrarier jest bohaterką dość stłamszoną, która jak sama stwierdza jest „nieuleczalnie sumienna” i obowiązkowa, zarówno wobec przewodnika duchowego księdza Sandovala, jak i wobec męża. Jako żona została sprowadzona do roli ofiary i człowieka drugiej kategorii. Dzięki przybyciu na Trawę i postawionemu przed nią zadania, powoli odnajduję siebie oraz znajduje stabilność psychiczną, staje się niezależna i silniejsza. Stopniowe odnajdywanie siebie poprzez kontakt z przyrodą i nawiązywanie relacji z innymi istotami inteligentnymi, a taki sposób przedstawienia ewolucji roli kobiety w całej powieści, spowodował, że Sheri S. Tepper zaczęto nazywać ekofeministką.
Więcej na: http://zgryzliwympiorem.blogspot.com/2015/10/trawa-sheri-s-tepper.html
Podchodząc do książek napisanych w innych czasach, innej sytuacji społecznej czy historycznej zawsze próbuję dowiedzieć się więcej o autorze. Owszem pozostaje część integralna książki, która trafi do większości czytelników, jednak wiele aspektów może zostać niezauważonych, pominiętych, niezrozumianych lub strywializowanych. A w przypadku Sheri S. Tepper jest to dość...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to