Po trzech dekadach wracam do cyklu. Może moja pamięć już nie ta, ale po pierwszym tomie bardzo dobre wrażenie. I tak chyba zapamiętałem ten cykl z dawnych lat studenckich. Takie fantasy nie ma prawa się zestarzeć. Gdyby tylko nie spojlerowe tytuły rozdziałów :)

Po trzech dekadach wracam do cyklu. Może moja pamięć już nie ta, ale po pierwszym tomie bardzo dobre wrażenie. I tak chyba zapamiętałem ten cykl z dawnych lat studenckich. Takie fantasy nie ma prawa się zestarzeć. Gdyby tylko nie spojlerowe tytuły rozdziałów :)

Jedna z pierwszych moich serii.Łezka w oku się kręci.Bardzo fajnie się to czyta.

Jedna z pierwszych moich serii.Łezka w oku się kręci.Bardzo fajnie się to czyta.

Za dzieciaka uwielbiałam tę książke jako osoba dorosła nie powinno się wracać do niektórych książek bo tracą i to dużo

Za dzieciaka uwielbiałam tę książke jako osoba dorosła nie powinno się wracać do niektórych książek bo tracą i to dużo

Ale jak Koris doszedł do tego, kim jest Briant? Tam musiała się za tym kryć jakaś historia, którą chciałabym bliżej poznać.

Ale jak Koris doszedł do tego, kim jest Briant? Tam musiała się za tym kryć jakaś historia, którą chciałabym bliżej poznać.

Po raz pierwszy z Andre Norton zetknęłam się ponad 10 lat temu, tak więc nie wiem, jak bardzo na moją ocenę wpłynęła nostalgia. Bardzo przyjemnie mi się jej słuchało- nie tylko ze względu na samą treść, ale też dzięki świetnemu lektorowi, także podziękowania do pana Marcina Popczyńskiego. Na pewno będę kontynuowała odświeżanie dziejów o świecie czarownic.

Po raz pierwszy z Andre Norton zetknęłam się ponad 10 lat temu, tak więc nie wiem, jak bardzo na moją ocenę wpłynęła nostalgia. Bardzo przyjemnie mi się jej słuchało- nie tylko ze względu na samą treść, ale też dzięki świetnemu lektorowi, także podziękowania do pana Marcina Popczyńskiego. Na pewno będę kontynuowała odświeżanie dziejów o świecie czarownic.

Lata robią swoje - w momencie wydania pewnie niezwykle świeże, dzisiaj trąci myszką. Ale krótkie i zwięzłe - to zaleta tej książki, dużo się tu dzieje na niewielkiej przestrzeni, szczególnie, gdy się to porówna z mocno miejscami rozwlekłą dzisiejszą fantastyką. Dlatego ta staroć nawet tak nie razi czy nie przeszkadza, bo książkę czyta się szybko.

Lata robią swoje - w momencie wydania pewnie niezwykle świeże, dzisiaj trąci myszką. Ale krótkie i zwięzłe - to zaleta tej książki, dużo się tu dzieje na niewielkiej przestrzeni, szczególnie, gdy się to porówna z mocno miejscami rozwlekłą dzisiejszą fantastyką. Dlatego ta staroć nawet tak nie razi czy nie przeszkadza, bo książkę czyta się szybko.

Kiedyś, jeszcze w dzieciństwie, spotkałem się z tą serią. Było to spotkanie krótkie i niepełne, zdane na zasoby lokalnej biblioteki.
Sięgnąłem więc po nią trochę z ciekawości, trochę z nostalgii.
Jest to literatura przyzwoita. W żadnym wypadku nie wybitna. Ot - czytadło na wolne dni.

Kiedyś, jeszcze w dzieciństwie, spotkałem się z tą serią. Było to spotkanie krótkie i niepełne, zdane na zasoby lokalnej biblioteki.
Sięgnąłem więc po nią trochę z ciekawości, trochę z nostalgii.
Jest to literatura przyzwoita. W żadnym wypadku nie wybitna. Ot - czytadło na wolne dni.

Przeczytane po 20 latach drugi raz z sentymentu.Ale już po drugi tom już nie sięgnę.

Przeczytane po 20 latach drugi raz z sentymentu.Ale już po drugi tom już nie sięgnę.

Za każdym razem, gdy zabieram się do jakiegoś cyklu książek fantasy, cieszę się jak Snape, który dokuczył Potterowi. Teoretycznie klasyka gatunku posiadająca wielu fanów, ale dla mnie mocno przeciętna. Książka ani mnie nie wciągnęła, ani nie rozbawiła, ani nawet nie znudziła. Generalnie nie wzbudziła we mnie żadnych większych emocji.

Za każdym razem, gdy zabieram się do jakiegoś cyklu książek fantasy, cieszę się jak Snape, który dokuczył Potterowi. Teoretycznie klasyka gatunku posiadająca wielu fanów, ale dla mnie mocno przeciętna. Książka ani mnie nie wciągnęła, ani nie rozbawiła, ani nawet nie znudziła. Generalnie nie wzbudziła we mnie żadnych większych emocji.

Może być, po angielsku o wiele lepsza niż po polsku. ;)

Może być, po angielsku o wiele lepsza niż po polsku. ;)