Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Skuszona trzecim tomem serii, który wpadł mi w ręce jako pierwszy, sięgnęłam po resztę serii. Szczególnie, że trzeci tom był uroczy, dosyć ciekawy i przede wszystkim sensowny. A co dostałam w tomie pierwszym?
Idiotyczną bohaterkę, męczącego bohatera, nudną - pomimo pozorów - akcję i przede wszystkim irracjonalną fabułę.
Boże, jak się umęczyłam.
Na początku było w porządku, ale wszystko było tak idealne, tak nudne i tak nijakie. Bohaterka mnie wymęczyła, wymęczyła mnie bezsensowna akcja, cała sytuacja i Mary Sue. Było źle, teraz nie wiem, czy sięgać do 2 tomu, bo ocenę ma gorsza niż pierwszy.

Skuszona trzecim tomem serii, który wpadł mi w ręce jako pierwszy, sięgnęłam po resztę serii. Szczególnie, że trzeci tom był uroczy, dosyć ciekawy i przede wszystkim sensowny. A co dostałam w tomie pierwszym?
Idiotyczną bohaterkę, męczącego bohatera, nudną - pomimo pozorów - akcję i przede wszystkim irracjonalną fabułę.
Boże, jak się umęczyłam.
Na początku było w porządku,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wczoraj zakupiłam książkę - zostałam skuszona wysoką średnią ocen (choć przyznam, że do samych opinii nie zaglądałam) oraz dość ciekawym opisem. Zaczęłam ją i dziś skończyłam, a raczej porzuciłam na jakieś 30-50 stron przed końcem. Nie dałam rady. I nie polecam książki. Ale oczywiście nic nie pozostawiam bez wyjaśnień.
Pierwszym minusem - i mam wrażenie, że jednym z najważniejszych wad - jest narracja i tempo, w jakim dzieje się akcja. Wszystko jest szybkie, niczym "na łeb, na szyję". Nie można wczuć się w bohaterów, wszystko przez to wyszło płasko. Mam wrażenie, że cała miłość/fascynacja była skazana na porażkę właśnie przez to, jak płasko brzmi to wszystko. Naprawdę warsztat autorki nie jest imponujący, raczej powiedziałabym jest nieco zawstydzający. Przypomina mi opowiadania fanfiction pisane przez osoby dwunastoletnie. Pani się spieszy, niczego ładnie nie rozwija, wątki są przez to suche i nudne.
Drugim minusem są bohaterowie. Och, idealny przykład Mary Sue. Idealna uroda: szczupła, piękna, rudowłosa kobieta. Idealna maszyna do zabijania: w końcu wychowana przez rosyjską mafię. Ale Boże, jakie to było nie do uwierzenia. Okej, jest utalentowana? Super, ale dodanie jednej rany do bohaterki to niewystarczające, by pokryć taką ilość sztucznego ideału. Straszne to było. Dawno nie spotkałam aż tak idealnie nudnej bohaterki. A czytałam różne książki.
Polubiłam dwie postacie, ale chyba tylko dlatego, ze nie było ich dużo i dlatego, że nie pełniły ogromnie ważnych ról. Bo każda bliżej poznana postać okazywała się być zaskakująco płaska przez tę pędzącą akcję.
Nie polecam. Nawet na nudne wieczory. Nawet jako odmóżdżacz. Po prostu uważam to za nieudany debiut i mam nadzieję, że może kolejne książki będą lepsze. Nie chcę autorki skreślać po pierwszej książce, tak się nie robi.
Ale jeśli Mary Sue pojawi się w innych utworach, a akcja będzie tak samo płaska jak tutaj, to do kolejnych na pewno nie wrócę.

Wczoraj zakupiłam książkę - zostałam skuszona wysoką średnią ocen (choć przyznam, że do samych opinii nie zaglądałam) oraz dość ciekawym opisem. Zaczęłam ją i dziś skończyłam, a raczej porzuciłam na jakieś 30-50 stron przed końcem. Nie dałam rady. I nie polecam książki. Ale oczywiście nic nie pozostawiam bez wyjaśnień.
Pierwszym minusem - i mam wrażenie, że jednym z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Normalnie jestem zbyt leniwa na pisanie opinii, ale książka okazała się zbyt dobra, by swobodnie przejść bez jakiegokolwiek słowa polecającego ją komuś innemu. Nie sądzę, że muszę się rozpisywać, gdy jest tutaj ogrom innych opinii. Jednak jeśli ktoś to faktycznie czyta, to powiem, że od tej książki może wiele oczekiwać i mam nadzieję, że jego oczekiwania, tak jak moje, zostaną spełnione.
Oprócz genialnie skonstruowanych głównych bohaterów, w których nietrudno się zakochać, możemy jeszcze naprawdę polubić tych drugoplanowych. Wiele wydarzeń jest naprawdę niespodziewanych, a świetnie skonstruowanych. Niby to tylko romans, a jednak osobiście czułam się świetnie, czytając to. Naprawdę warta uwagi utwór i może niedługo dorwę się do drugiego tomu. Polecam serdecznie.

Normalnie jestem zbyt leniwa na pisanie opinii, ale książka okazała się zbyt dobra, by swobodnie przejść bez jakiegokolwiek słowa polecającego ją komuś innemu. Nie sądzę, że muszę się rozpisywać, gdy jest tutaj ogrom innych opinii. Jednak jeśli ktoś to faktycznie czyta, to powiem, że od tej książki może wiele oczekiwać i mam nadzieję, że jego oczekiwania, tak jak moje,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Proszę się na mnie nie obrazić, ale tę książkę przeczytałam tylko z obowiązku, który czułam głęboko w serduchu. (Śmieszna sprawa, bo serię zaczęłam nieświadomie od drugiego tomu, który okazał się być lepszy niż pierwszy. Pierwszy okazał się dla mnie okropny przez ilość przekleństw, coś prostackiego. Trzeci był całkiem-całkiem, a teraz przyszedł czas na 4, bo halo, trzeba się do końca przekonać, że to seria nie dla mnie). No ale problem okazał się taki, że ten tom był dla mnie dobry. Serio, zdziwiłam się mocno, ponieważ obawiałam się jak zwykle języka w jakim zostanie napisany, a tu proszę!
Ryder i Branna zawsze mnie ciekawili i byłam również zainteresowana tym, co się działo z nimi na przestrzeni trzech poprzednich tomów i połówek. I kto by pomyślał, że takie rzeczy się tu zdarzą. Naprawdę przypadły mi zachowania bohaterów, były dość ludzkie i podobał mi się w końcu język. Emocje były schludnie opisane i to wszystko sprawiło, że książka naprawdę mi się spodobała. Przynajmniej bardziej niż zwykle. To był chyba - jak dla mnie - do tej pory najlepszy tom i miło byłoby zobaczyć, że kolejny też taki będzie. Bo wiecie, Casey jak chce, to potrafi pisać ładnie (jej inna książka nie z tej serii była pełna emocji i naprawdę dobrze się ją czytało) i dobrze byłoby zobaczyć, że nawet niegrzeczni chłopcy potrafią obsługiwać się znośnym językiem.
No i przynajmniej przekleństwa nie są już przecinkiem, tak jak to było w Dominicu.
Więc polecam ten tom w sumie każdemu, kto zagłębił się w całej serii. Mam nadzieję, że równie dobrze jak i mi przypadnie wam do gustu.

Proszę się na mnie nie obrazić, ale tę książkę przeczytałam tylko z obowiązku, który czułam głęboko w serduchu. (Śmieszna sprawa, bo serię zaczęłam nieświadomie od drugiego tomu, który okazał się być lepszy niż pierwszy. Pierwszy okazał się dla mnie okropny przez ilość przekleństw, coś prostackiego. Trzeci był całkiem-całkiem, a teraz przyszedł czas na 4, bo halo, trzeba...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Milioner i bogini Vi Keeland, Penelope Ward
Ocena 7,2
Milioner i bogini Vi Keeland, Penelop...

Na półkach:

Żałuję, że ten serwis nie obsługuje połówek gwiazdek, bo w tej sytuacji idealnie by się to sprawdziło. Książka zasługuje na 6,5 gwiazdki ode mnie. Ale oczywiście to nie jest bez przyczyny i jak przeglądałam inne opinie, to widzę, że towarzyszyły niektórym podobne odczucia.
Po pierwsze, oczywiście bardzo spodobał mi się (jak zwykle u tych pań) męski bohater, który był przezabawny i niesamowity. Świetnie też czytało się jego perspektywę wydarzeń. To był cud, miód i orzeszki.
Po drugie, mając w umyśle chociażby Sorayę z "Drań z Manhattanu", stwierdzam, że tym razem żeńska bohaterka wypadła dużo słabiej. Czegoś mi w niej brakowało.
Po trzecie, czemu wyraźnie widać jakby podział wydarzeń w tej książce? Ciężko to wytłumaczyć, ale jak kilka osób wspominało, jedna część jest zabawna, typowa dla innych książek tego duetu, ma przecudowny klimat. A druga nagle stała się zbyt zawiła i zbyt... no właśnie.
Dlatego ocena jest ostatecznie - jak dla mnie - niska, a przynajmniej niższa niż niektóre z dzieł tego duetu. Jeśli ktoś jest fanem tych pań, polecam po prostu zapoznać się z tą lekturą. Ale czy to powinna być obowiązkowa książka? Oj nie, jestem pewna, że w ostatnich czasach i miesiącach powstały bardziej warte przeczytania utwory.

Żałuję, że ten serwis nie obsługuje połówek gwiazdek, bo w tej sytuacji idealnie by się to sprawdziło. Książka zasługuje na 6,5 gwiazdki ode mnie. Ale oczywiście to nie jest bez przyczyny i jak przeglądałam inne opinie, to widzę, że towarzyszyły niektórym podobne odczucia.
Po pierwsze, oczywiście bardzo spodobał mi się (jak zwykle u tych pań) męski bohater, który był...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie wiem, czemu ta seria jest tak mało znana, ale dla mnie okazała się być strzałem w dziesiątkę. Miałam długą blokadę czytania przez chwilę, a ta książka oraz jeszcze jedna odblokowały ją momentalnie i natychmiastowo.
Co najbardziej urzekło mnie w tej historii? Bohaterka. Nie chciałabym niczego spoilerować, bo najlepiej po prostu sięgnąć do książki. I gdyby takie bohaterki były tworzone w podobnych rodzajowo książkach, to nie byłoby mowy, że porzuciłam którąś ze względu na głupotę postaci.
Tutaj wszystko wydaje się idealnie dopracowane i zapewniam, że nie tylko główna bohaterka jest warta uwagi. Na zwrócenie uwagi zasługuje także dopracowana, i przy okazji rozwijająca się przez wszystkie trzy tomy, fabuła! Można się też spodziewać zwrotów akcji.
Tylko uwaga! Niestety, trzeciego tomu nie znajdziemy po polsku, dlatego choć polecam bardzo serię i ten pierwszy tom, który powinnien wszystkich zachęcić do dalszego czytania, to proszę mieć to w umyśle, iż trzeci tom będzie trzeba przeczytać po angielsku (prawdopodobnie!)

Nie wiem, czemu ta seria jest tak mało znana, ale dla mnie okazała się być strzałem w dziesiątkę. Miałam długą blokadę czytania przez chwilę, a ta książka oraz jeszcze jedna odblokowały ją momentalnie i natychmiastowo.
Co najbardziej urzekło mnie w tej historii? Bohaterka. Nie chciałabym niczego spoilerować, bo najlepiej po prostu sięgnąć do książki. I gdyby takie bohaterki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wreszcie dorwałam ostatnią z tej serii książkę. I zakochałam się mocno poważnie. Za każdym razem, gdy wracam do któregokolwiek z tomów, zakochuję się ponownie w każdym z bohaterów. Dosłownie w każdym. Nie ma bohatera, którego bym nie polubiła - i ci źli, i ci dobrzy są świetnie według mnie zbudowani.
Uwielbiam to, jak się to wszystko potoczyło.
To jak wyglądały relacje Amani i Jina. To jak Ahmed podejmował decyzje.
Kocham też Sułtana, każdego dżina i każdego pół-dżina.
Uważam serię za świetną, każdemu polecam.
Ja naprawdę często będę do niej wracać.

Wreszcie dorwałam ostatnią z tej serii książkę. I zakochałam się mocno poważnie. Za każdym razem, gdy wracam do któregokolwiek z tomów, zakochuję się ponownie w każdym z bohaterów. Dosłownie w każdym. Nie ma bohatera, którego bym nie polubiła - i ci źli, i ci dobrzy są świetnie według mnie zbudowani.
Uwielbiam to, jak się to wszystko potoczyło.
To jak wyglądały relacje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Właśnie skończyłam tę książkę i dalej jestem pełna sprzecznych emocji. Przyznam jednak - a to jest dla mnie chyba najważniejsze - że lektura sprawiła, że płakałam, śmiałam się i wkurzałam na cały świat. To był istny huragan emocji.
Czy polecam tę książkę każdemu?
Na pewno nie. Nie jeśli przeszkadza ci tematyka romansu z przyrodnim rodzeństwem. Ale znowu nawet ja byłam sceptycznie do tego nastawiona, jednak powiem szczerze, że zakochałam się.
Zakochałam się w zdecydowanie zbyt wielu bohaterach.
Zakochałam się w pięknej atmosferze.
Zakochałam się w relacji Lexie i naszego "księdza".
Zakochałam się.
I ze względu na to wszystko, zostawiam tak wysoką ocenę, ponieważ już od dawna nie złapałam tak przyjemnej lektury z romansem jako główny wątek. Polecam gorąco i zachęcam do czytania. Może nie wywrze to na was takiego wrażenia, jak na mnie, ale mimo to warto przeczytać.
Jest tam pewny morał. A nawet kilka. Naprawdę warto.

Właśnie skończyłam tę książkę i dalej jestem pełna sprzecznych emocji. Przyznam jednak - a to jest dla mnie chyba najważniejsze - że lektura sprawiła, że płakałam, śmiałam się i wkurzałam na cały świat. To był istny huragan emocji.
Czy polecam tę książkę każdemu?
Na pewno nie. Nie jeśli przeszkadza ci tematyka romansu z przyrodnim rodzeństwem. Ale znowu nawet ja byłam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie wiem, kto powiedział mi, że z kolejnymi tomami jest coraz lepiej, ale miał cholerną rację.
Długo męczyłam się przez dwa pierwsze tomy i nawet część z Knox'em nieco mnie irytowała, ale już widzę, że Bóg zaplanował dla mnie nagrodę w postaci tej książki.
Przeczytałam też już kolejny tom o Cashu i szczerze mogę powiedzieć, że znajdują się one w czołówce (szczególnie właśnie TEN!) książek o MC, które miałam w łapkach.
Dlaczego? Bo wszystko wydaje się głębsze niż było przez ostatnie trzy części. Naprawdę. I sama postać Lily była świetnie wykreowana już od początku serii, a Shade zawsze mnie interesował. I co wyszło z tego połączenia?
Naprawdę dobra książka.
Polecam bardzo wszystkim, który mieli do czynienia z tą serią.

Nie wiem, kto powiedział mi, że z kolejnymi tomami jest coraz lepiej, ale miał cholerną rację.
Długo męczyłam się przez dwa pierwsze tomy i nawet część z Knox'em nieco mnie irytowała, ale już widzę, że Bóg zaplanował dla mnie nagrodę w postaci tej książki.
Przeczytałam też już kolejny tom o Cashu i szczerze mogę powiedzieć, że znajdują się one w czołówce (szczególnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Oficjalnie skończyłam trzeci tom tej serii i co? Ktoś się nie mylił, gdy mówił mi, że im dalej, tym lepiej. Serio, jest dużo lepiej. Pierwsze dwa tomy i początek tego niesamowicie mnie irytowały (nawet nie jestem pewna czym), a jednak całość tej części zadecydowała o ocenie 7/10.
Co się zmieniło? Nie wiem, może to dzięki bohaterce, może dzięki wydarzeniom, może dzięki Knox'owi.
Przyznam szczerze, że warto było się męczyć (bo przyznajcie, że dwa pierwsze tomy wcale nie są gwiazdką z nieba) właśnie na ten tom.
Jeśli ktoś przypadkiem nie jest pewny, czy zabierać się za tę część, to niech będzie spokojny - ta jest o niebo lepsza (szczególnie w drugiej połowie książki) niż dotychczasowe.
Polecam z czystym sumieniem, bo tutaj wszystko wydaje się lepsze?
Mam też wrażenie, że autorka coraz lepiej włada narratorem, choć to już od pierwszego tomu było na dobrym poziomie.

Ale wiecie co? Dalej nie wiem, co mnie irytuje w tej serii, ale nadal to czuję gdzieś pod skórą. Jak ktoś odkryje, co to jest, to niech mi powie.

Oficjalnie skończyłam trzeci tom tej serii i co? Ktoś się nie mylił, gdy mówił mi, że im dalej, tym lepiej. Serio, jest dużo lepiej. Pierwsze dwa tomy i początek tego niesamowicie mnie irytowały (nawet nie jestem pewna czym), a jednak całość tej części zadecydowała o ocenie 7/10.
Co się zmieniło? Nie wiem, może to dzięki bohaterce, może dzięki wydarzeniom, może dzięki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jestem w trakcie czytania trzeciej książki z tej serii i wiecie co?
W każdej z części jest coś niesamowicie irytującego, co praktycznie odrzuca mnie od dalszego czytania (ale ktoś mi wspominał, że im dalej tym lepiej). Nie wiem, co to dokładnie jest i proszę, nie zrozumcie mnie źle.
Ostatnio czytam dużo książek z tematyką MC, a ta seria przyznam, że jest dość płynna. W jakim sensie? To, że widać płynność charakterów, a także wydarzeń - nie dzieje się tutaj za wiele rzeczy niepotrzebnych, a kolejne postacie kolejnych tomów zgrabnie są wplatane w tomy.
Ale wrócę teraz do samej części.
Czy mnie to porwało? Nie
Czy mnie to pozostawiło z jakimś niesmakiem? Trochę.
Cóż, przyznam, że książka wcale nie jest taka zła. Podoba mi się to, jak zbudowany został ten cały klub. Ale (i to przewija się w kolejnych dwóch tomach) zaczyna mnie już denerwować schematyczność tych książek.
I pod tym względem, według mnie (to naprawdę nie jest oryginalna historia), wiele książka traci.
Beth była i jest przesympatyczna i tak naprawdę to tylko jej wątek (ten pod koniec) mnie przekonał do oceny 6/10. Bo tak to powiedziałabym, że to było zupełnie przeciętne. Ale właśnie pod koniec było lepiej.
Czy to jednak było warte męczenia się z praktycznie 3/4 książki?
Nie wiem. Czuję tutaj tyle sprzecznych uczuć. Może się wydawać, że opinia jest bardzo negatywna, ale równie ciężko przekazać mi to wszystko.
Tak naprawdę pierwszy tom był średni, drugi już nieco lepszy, trzeci dalej czytam. Głownie muszę się dorwać do historii Casha, a także Lily i Shade'a, bo to oni szczególnie zdobyli moje zainteresowanie.

Na koniec - jeśli ktoś zgubił się w tym, co pisałam - powiem jeszcze raz:
Książka zgrabnie pozwala nam na poznawanie bohaterów przyszłych tomów, sama historia - choć bohaterki się zmieniają - wygląda bardzo podobnie i właściwie nic mnie jeszcze nie zaskoczyło w szczególności. Jeśli ktoś ma coś ciekawszego do czytania, to niech na razie nie zabiera się do tej serii. (Może zbyt wcześnie to oceniam, ale po dwóch pełnych i 3/4 trzeciego tomu właśnie to stwierdzam). Dopiero jeśli nuda się uderzy, wtedy warto zabrać się za tę książkę.
Faceci są za to całkiem nieźli, choć czegoś mi w nich brakuje - znowu nie potrafię konkretnie określić czego, ale jestem pewna, że jeśli się już przeczyta książkę, to można mnie zrozumieć.

Jestem w trakcie czytania trzeciej książki z tej serii i wiecie co?
W każdej z części jest coś niesamowicie irytującego, co praktycznie odrzuca mnie od dalszego czytania (ale ktoś mi wspominał, że im dalej tym lepiej). Nie wiem, co to dokładnie jest i proszę, nie zrozumcie mnie źle.
Ostatnio czytam dużo książek z tematyką MC, a ta seria przyznam, że jest dość płynna. W...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Złapałam tę książkę już w dniu premiery i mimo ogromnego braku czasu, zaczęłam ją czytać. I powiem szczerze, że cieszę się, że to zrobiłam.
Przyznam się, że pierwsze kilka dni po przeczytaniu moje myśli mówiły "to nic specjalnego", "kolejna powtarzalna książka", "bohaterowie byli średni", a jak jest naprawdę?
Jeśli nie jesteś przekonany do tej książki, to naprawdę zachęcam. Głównie przez bohaterów. Choć wydarzenia są nieco do przewidzenia (szczególnie wątek z siostrą, nic innego nie zdradzę), to same postaci to wzbogacają.
Uwielbiam to, jak potoczyła się końcówka i spowodowało to, że będę oczekiwać na kolejną część, bo moja ciekawość musi zostać zaspokojona.
Zostawiam tutaj 7/10 ze względu na wiele rzeczy. Po pierwsze przyznam, że okładka, a także oprawa graficzna książki mnie urzekła. Pięknie się to wszystko prezentowało. Po drugie, to już kolejna książka w tym jesiennym sezonie, która nie ma kupy niepotrzebnego tekstu. Właściwie są tutaj same konkrety i nic nie dzieje się bez przyczyny.
No i główna bohaterka oraz tytułowy okrutny książę. Może nieco stereotypowo się wydaje, ale coś chwyciło mnie za serce i po prostu pokochałam obydwoje.
Warto sięgnąć do tej książki, naprawdę. Polecam gorąco.
Choć oczywiście trzeba liczyć się z minusami tej lektury.
Demon nowości to nie jest, motywy nieco powtarzalne.

Złapałam tę książkę już w dniu premiery i mimo ogromnego braku czasu, zaczęłam ją czytać. I powiem szczerze, że cieszę się, że to zrobiłam.
Przyznam się, że pierwsze kilka dni po przeczytaniu moje myśli mówiły "to nic specjalnego", "kolejna powtarzalna książka", "bohaterowie byli średni", a jak jest naprawdę?
Jeśli nie jesteś przekonany do tej książki, to naprawdę zachęcam....

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Drań z Manhattanu Vi Keeland, Penelope Ward
Ocena 7,5
Drań z Manhattanu Vi Keeland, Penelop...

Na półkach:

ŁolaBoga, już jakiś czas temu przeczytałam tę książkę, ale specjalnie wróciłam się tutaj, by zostawić swoją opinię w nadziei, że zachęci ona kogoś do przeczytanie tej lektury, jeśli do końca przekonanym się nie jest.
Czemu? Bo była świetna. Naprawdę warta uwagi i godna przeczytania według mnie.
Powiem szczerze - nie było tutaj wielu plotwistów i zmian fabularnych, a i tak bawiłam się świetnie.
Dlaczego?
Bo fabuła nie jest skomplikowana, ale bohaterowie nadrabiają to w 100%. Zresztą przyznam, że to naprawdę jedna z lepszych książek autorek. Po prostu postacie są przezabawne i warte uwagi. Charakterystyczne, piękne, warte zapamiętania.
Dlatego też wróciłam się tutaj. Bo błądzą mi po głowie cały czas i normalnie rozkazały mi napisać tę opinię polecającą. Naprawdę polecam książkę na popołudnia, wieczory, a nawet poranki. Przyjemny romans :)

ŁolaBoga, już jakiś czas temu przeczytałam tę książkę, ale specjalnie wróciłam się tutaj, by zostawić swoją opinię w nadziei, że zachęci ona kogoś do przeczytanie tej lektury, jeśli do końca przekonanym się nie jest.
Czemu? Bo była świetna. Naprawdę warta uwagi i godna przeczytania według mnie.
Powiem szczerze - nie było tutaj wielu plotwistów i zmian fabularnych, a i tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cóż, to było miłe.
Co podobało mi się w tej książce najbardziej? Możliwość poznania perspektywy Kasjana i Nesty, bo to praktycznie dwie moje ulubione postacie, dlatego pojawienie się ich, a teraz jeszcze zapowiedź tego, co może się stać, uczyniło mnie przeszczęśliwą. Naprawdę.
A co z samą książką? Jak to połówka bywa - krótka, zwięzła i na temat. Autorka w tych trzystustronach zawarła to, co stało się po wojnie w ostatnim tomie. Uspokoiła klimat, który buzował już od dwóch książek.
Nie powiem, że było to świetne - co najwyżej dobre. Przyjemnie się czytało i gdyby nie tak, że uwielbiam Nestę i Kasjana, to powiedziałabym, że było dla mnie nieco za spokojnie.
Wiem, "most" do kolejnej trylogii. Ale było dość nudno i powtarzalnie. Trzysta stron spokoju. Spokojnego spokoju na fali spokojnego spokoju. No, zdecydowanie za dużo tutaj tego spokoju.
Mimo to nie mogę się doczekać tego, co właśnie będzie działo się w kolejnych tomach, bo jestem ciekawa, jak Sarah to wszystko rozwiąże.

(Jeśli jeszcze ktoś nie zauważył, ship Kasjan x Nesta tak mocno, że aż krwawię w oczekiwaniu na ciąg dalszy)

Cóż, to było miłe.
Co podobało mi się w tej książce najbardziej? Możliwość poznania perspektywy Kasjana i Nesty, bo to praktycznie dwie moje ulubione postacie, dlatego pojawienie się ich, a teraz jeszcze zapowiedź tego, co może się stać, uczyniło mnie przeszczęśliwą. Naprawdę.
A co z samą książką? Jak to połówka bywa - krótka, zwięzła i na temat. Autorka w tych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobra, wiedziałam, że biorę do ręki książkę młodzieżową fantasy. Wiedziałam też, czego się spodziewać. I wiecie co? Było dobrze, ale staniki nie latają, a pośladki dalej mam na miejscu.
Więc powiem tak: jeśli szukacie książki na nudne popołudnie, to "Pierwszy Rok" idealnie pasuje do takiej pozycji. Jeśli jednak szukacie czegoś, co porwie was i liczycie, że was zaskoczy... to możecie po prostu tego tutaj nie znaleźć.
Po pierwsze, lektura była dobra - nie przedłużała się, właściwie to nie było żadnego zbędnego tekstu, który chciałabym minąć. Było napisane prostym, zrozumiałym językiem. Że tak powiem "idiotoodpornym". I niby to dobre, ale po spotkaniu np. z "Kosodomem" czy nawet trylogią Czarnego Maga lub z Dworami Sarah J Maas chciałabym jednak, gdy czytam, myśleć.
Po drugie, ciężko obecnie o książkę fantasy, w której nie ma powtarzających się elementów i wiecie co? Jakoś dwa tygodnie wcześniej przeczytałam "Okrutnego Księcia" i już w trakcie "Pierwszego roku" wiedziałam, że motyw okrutnego księcia, ale mimo wszystko pomagającemu bohaterce też w tej serii się pojawia. I czy to mnie zaskoczyło właściwie? Nie. Wcale. Ale było całkiem niezłe, bo postać Darrena była po prostu dobrze skonstruowana.
Po trzecie, będąc szczerą, nie jest to szczyt ambicji, a książka jest dla mnie średnia, ale na pewno wrócę do kolejnych tomów jak już wyjdą, ponieważ jestem ciekawa tego, czy autorka zrobi jakiś plotwist, czy jednak wszystko będzie przewidywalne jak w pierwszym tomie.
Mimo to jednak polecam, by po prostu już mieć ją przeczytaną.

Dobra, wiedziałam, że biorę do ręki książkę młodzieżową fantasy. Wiedziałam też, czego się spodziewać. I wiecie co? Było dobrze, ale staniki nie latają, a pośladki dalej mam na miejscu.
Więc powiem tak: jeśli szukacie książki na nudne popołudnie, to "Pierwszy Rok" idealnie pasuje do takiej pozycji. Jeśli jednak szukacie czegoś, co porwie was i liczycie, że was zaskoczy......

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Moja pierwsza myśl, gdy już wczytałam się w tę ksiażkę, to "czyli ta autorka jednak potrafi pisać bez przekleństwa co drugie słowo". I w sumie miałam rację. Nie spodziewałam się takiej lektury jak to. Przyznam, że jest zupełnie różna od serii Braci Slater i dzięki Bogu!
Nie powiem, że byłam sceptyczna, bo w wyżej wymienionej serii ciężko było mi o bohatera, którego całkowicie polubiłam. Ciężko było mi też wczytać się w jej książki, bo faktycznie przekleństwa i wulgaryzmy rzucane w kółko były wręcz nudne. No a tutaj? Pierwszy raz bohaterka nie jest taka sama jak całe kółko różańcowe z serii o braciach.
No i spodobało mi się to, co się tam podziało. Trochę uczuć, było wracanie do przeszłości, było tego wszystkiego naprawdę dużo. I nie powiem, że nie spodziewałam się czegoś mocniejszego po autorce, ale nawet z tym, co bohaterowie przeszli, jestem usatysfakcjonowana.
Polecam tę książkę na nudny wieczór, można kilka łez uronić. Na pewno jest zupełnie inna niż Bracia Slater i dlatego chyba przyjemniej się czyta.

Szkoda tylko, że biedny Rob tak został potraktowany i nawet go nie zaprosili do siebie :C

Moja pierwsza myśl, gdy już wczytałam się w tę ksiażkę, to "czyli ta autorka jednak potrafi pisać bez przekleństwa co drugie słowo". I w sumie miałam rację. Nie spodziewałam się takiej lektury jak to. Przyznam, że jest zupełnie różna od serii Braci Slater i dzięki Bogu!
Nie powiem, że byłam sceptyczna, bo w wyżej wymienionej serii ciężko było mi o bohatera, którego...

więcej Pokaż mimo to