-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński22
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać385
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Biblioteczka
2023-12-15
2023-09-15
2023-09-07
2023-09-04
O rajuśku, chyba już dawno nie miałam TAK BARDZO mieszanych uczuć co do książki.
Zacznę może od tego, że cudem ją skończyłam, ponieważ nie mogłam przebrnąć przez początek książki. Ciągle sobie powtarzałam „dobra, poczekam do 15%”, „uh, zobaczymy po 20%”, „jeśli do 35% wciąż to będzie tak wyglądało, to ją zostawię”. Nie wiem czemu czytałam ją dalej, zaczęłam się podejrzewać o jakieś masochistyczne zapędy 😂
Teraz konkrety, czemu czytało mi się ją tak źle? Ponieważ ich relacja była... toksyczna? Była dziwna. Miałam wrażenie, że oprócz scen łóżkowych nie łączy ich nic więcej, nie było tam praktycznie żadnych rozmów, nie padły nawet żadne nazwiska. Ona nie wiedziała o nim nic, a zakochała się niemal w 3 dni. Do tego jego zachowanie... Przywykłam do tego, że w wielu książkach facet jest pokazany jako ten apodyktyczny, ten uparty i oschły. Przywykłam też, że wiele Autorek pokazuje, że „nie”, nie zawsze oznacza „nie” (co zdaniem wielu jest szkodliwe). Ale tutaj, to TAK BARDZO przeszkadzało. Ona mówiła „nie”, a on i tak swoje, po czym ona ulegała, ale miało się wrażenie, że nie dlatego że chce, ale dlatego że on się przy tym upiera, a ona nie będzie z nim walczyć bo nie ma szans. No kurde, serio? Ale nie myślcie, że tylko on tu był zły, ona zachowywała się wiecznie jak naburmuszona małolata. Z niczego robiła awanturę, trzaskała drzwiami i wychodziła 🤷♀️ Także uwierzcie, pierwsza część książki mnie wymęczyła, wszystko działo się za szybko, zbyt mocno, zbyt intensywnie, a jednocześnie ciężko było uwierzyć to, że ona go kochała skoro nie wiedziała o nim nic.
I nagle przychodzi przełom. Coś zaczyna się dziać. Julian znika, odcina się zupełnie od Mal, a ona nie może sobie z tym poradzić. Czuje, że coś jest nie tak, że coś się stało. Postanawia go odszukać za pomocą tych szczątkowych informacji i wskazówek jakie ma. Dowiaduje się, że powinna odpuścić, nie zadawać więcej pytań, bo to sprowadzi na nią niebezpieczeństwo. No jasne, jakby to miało kogokolwiek odwieść od celu 😂 Wchodzimy w świat nieznacznie fantastyczny, pojawia się tam energia, pewien rodzaj magii, telepatia i takie tam elementy. Mal z pomocą brata Juliana, Daniela, próbuje pomóc ukochanemu wikłając się w bardzo niebezpieczną grę.
Najgorsze jest to, że druga część była interesująca pod tym kątem, że była akcja, nieznany nam gatunek, więc byliśmy ciekawi co się jeszcze wydarzy, co potrafią, czy Mal też coś umie? Czy uda im się uratować Juliana? Nie można też nie wspomnieć o zwrotach akcji. Jednak przez to, że na początku czułam, że ich związek jest toksyczny, nie kochają się bo jak mieliby to zrobić w tak krótkim czasie i bez podstawowych informacji na swój temat, wszystko w końcu opierało się na pożądaniu, więc jak miałabym kibicować Mal w tej misji? Jak miałabym zrozumieć, że dziewczyna porzuca wszystko, żeby móc go odnaleźć i z nim być?
Uważam więc, że gdyby Autorka inaczej opisała ich związek, książka byłaby ZDECYDOWANIE lepsza. Potrafilibyśmy polubić bohaterów, zrozumieć ich zachowanie, trzymać za nich kciuki. Tego właśnie mi tu zabrakło.
O rajuśku, chyba już dawno nie miałam TAK BARDZO mieszanych uczuć co do książki.
Zacznę może od tego, że cudem ją skończyłam, ponieważ nie mogłam przebrnąć przez początek książki. Ciągle sobie powtarzałam „dobra, poczekam do 15%”, „uh, zobaczymy po 20%”, „jeśli do 35% wciąż to będzie tak wyglądało, to ją zostawię”. Nie wiem czemu czytałam ją dalej, zaczęłam się...
2023-09-02
2023-08-31
„Rzeczy, których nie dokończyliśmy” to naprawdę piękna historia, a nawet dwie!
No właśnie, ta książka zawiera dwie historie: jedna to opowieść z czasów II wojny światowej i miłości pomiędzy Scarlett i Jamesonem, natomiast druga jest osadzona w teraźniejszości i dotyczy ich prawnuczki Georgii i Noah'a, którego zadaniem jest dokończenie książki, którą przez niemal całe życie pisała Scarlett.
Zacznę może od tego, że w pierwszej chwili miałam ochotę napisać, że odrobinę męczyły mnie zmiany czasów i bohaterów. Kiedy już „weszłam” w historię Scarlett, rozdział się kończył i przenosiliśmy się do Georgii. Później sytuacja była odwrotna, zainteresowało mnie to, co działo się między Georgią i Noah'em, a tu boom, znów jesteśmy w 1941r. To było odrobinę męczące, a gdy dodamy do tego listy rozpoczynające rozdziały z teraźniejszości, listy, które nie były wstawiane w kolejności chronologicznej... Cóż, można było się nieźle zdezorientować. Jednak trzeba oddać sprawiedliwość Autorce, gdyby książka nie zawierała aż tylu rozdziałów Scarlett, nie bylibyśmy w stanie zrozumieć potęgi miłości jaka łączyła Scarlett i Jamesona, a musicie mi uwierzyć, że była to naprawdę cudowna i wspaniała miłość. Byli sobie pisani, to jest pewne.
Jeśli chodzi natomiast o historię ich prawnuczki... Georgię poznajemy kiedy po rozwodzie opuszcza Nowy Jork i przeprowadza się do domu odziedziczonego po Scarlett. Związek z jej byłym mężem zgasił w niej światło, pozbawił ją pewności siebie i zaufania do drugiego człowieka. Choć w tym ostatnim, niewątpliwy udział miała też jej matka, która porzucała ją nie raz i nie dwa, za każdym razem gdy Georgia postanawiała jej dać kolejną szansę, okazywało się, że Ava czegoś od niej chce a miłość rodzicielska jest dla niej pojęciem zupełnie obcym.
Kiedy w jej życiu pojawia się Noah, kobieta, której zaufanie wyczerpało się już dawno temu, nie potrafi otworzyć się w pełni na nowy związek. Noah krok po kroku próbuje ją do siebie przekonać.
Czy Noah'owi uda się zdobyć serce i zaufanie Georgii?
Czy historia Scarlett i Jamesona ma szansę na szczęśliwe zakończenie?
Przekonajcie się sami, jednak zanim zaczniecie lekturę, przygotujcie sobie porządny zapas chusteczek.
„Rzeczy, których nie dokończyliśmy” to naprawdę piękna historia, a nawet dwie!
No właśnie, ta książka zawiera dwie historie: jedna to opowieść z czasów II wojny światowej i miłości pomiędzy Scarlett i Jamesonem, natomiast druga jest osadzona w teraźniejszości i dotyczy ich prawnuczki Georgii i Noah'a, którego zadaniem jest dokończenie książki, którą przez niemal całe życie...
2023-08-27
To naprawdę lekka i przyjemna pozycja. Myślę, że to coś idealnego na podróż pociągiem czy do przesłuchania podczas sprzątania. Nie znajdziemy tu żadnych dramatów, traumy czy trudnych przeżyć. Ta książka jest niewymagająca.
Bohaterowie znają się od kilku lat i nienawidzą. Często spotykają się na sali sądowej jako przeciwnicy. Miałam jednak wrażenie, że ta ich nienawiść jest przerysowana, jakby na siłę wyolbrzymiona. Victoria i Owen nie wiedzą jednak, że od bardzo dawna rozmawiają ze sobą za pośrednictwem Tweetera jako Nora i Luck. Tam narodziła się pomiędzy nimi przyjaźń, która bez trudu mogłaby przerodzić się w coś więcej.
Nagle jednak dzieje się coś, przez co Vee i Owen przestają być pewni czy wciąż się nienawidzą i czy nie mieli mylnego wyobrażenia na temat tej drugiej osoby.
Tak jak wspominałam wyżej, jest lekko i bez większych dramatów. W pewnym momencie miałam wrażenie, że ta historia przypomina nieco "Nigdy w życiu". 😅
To z pewnością nie jest książka, która zapadnie nam w pamięci. Prawdopodobnie już za tydzień nie będę potrafiła powiedzieć o niej zbyt dużo. 😂 Jednak jeśli potrzebujecie czegoś na zabicie czasu, co nie wymaga zbyt dużej uwagi, możecie wziąć tę pozycję pod uwagę. 😅
To naprawdę lekka i przyjemna pozycja. Myślę, że to coś idealnego na podróż pociągiem czy do przesłuchania podczas sprzątania. Nie znajdziemy tu żadnych dramatów, traumy czy trudnych przeżyć. Ta książka jest niewymagająca.
Bohaterowie znają się od kilku lat i nienawidzą. Często spotykają się na sali sądowej jako przeciwnicy. Miałam jednak wrażenie, że ta ich nienawiść jest...
2023-08-27
I to rozumiem! 😀 Corinne Michaels w swoim starym, dobrym stylu 😀
"Szansa dla nas" to 4 i ostatnia część serii o Willow Creek Valley, czyli rodzinie Parkersonów. Tym razem poznajemy historię Olivera i jego starej znajomej Maren.
Czemu wspomniałam, że to w starym stylu Autorki? Ponieważ z żalem muszę stwierdzić, że poprzednia część, czyli historia Josha, nie zrobiła na mnie jakiegoś piorunującego wrażenia. Była miła i poprawna. Natomiast tutaj już było więcej elementów, które znamy i lubimy w piórze pani Michaels. Było miło ale było też coś trudnego i bolesnego z czym bohaterowie musieli sobie poradzić.
Maren jest kobietą, której ojciec umiera, a jego ostatnim marzeniem jest to, aby poprowadzić ją do ołtarza.
Przez chwilę w roli jej narzeczonego występował jej chłopak, jednak on na kilka dni przed uroczystością stwierdził, że to błąd i ich związek to zbyt świeża sprawa by się żenić. Zdesperowana i porzucona panna młoda prosi swojego kolegę z dawnych lat (i byłego chłopaka swojej przyjaciółki) by wcielił się w rolę niby-narzeczonego. Tak się składa, że Oliver Parkerson jest imiennikiem jej byłego, co niewątpliwie stanowiło atut w tej sytuacji. Niczego nie ułatwia fakt, że już od pierwszej chwili gdy się spotykają, czują wzajemne przyciąganie, a gesty które wykonują przed gośćmi, powoli przestają być udawane.
Czy z tak szalonej historii może wyniknąć coś dobrego? 😀
P.S. Nie mówcie tego nikomu, zwłaszcza Oliverowi, ale i tak największą miłością darzę Braci Arrowood 😅🙈
I to rozumiem! 😀 Corinne Michaels w swoim starym, dobrym stylu 😀
"Szansa dla nas" to 4 i ostatnia część serii o Willow Creek Valley, czyli rodzinie Parkersonów. Tym razem poznajemy historię Olivera i jego starej znajomej Maren.
Czemu wspomniałam, że to w starym stylu Autorki? Ponieważ z żalem muszę stwierdzić, że poprzednia część, czyli historia Josha, nie zrobiła na mnie...
2023-08-24
O rajuśku! Ta książka to prawdziwe CUDO ❤️❤️❤️
Gdy po nią sięgałam, nie miałam dużych oczekiwań. Jednak okazało się, że to prawdziwa perełka i gorąco Was zachęcam, żebyście ją przeczytali. Nie pożałujecie 😀 ❤️
Beckett to żołnierz, który traci najlepszego przyjaciela na misji. Gdy dociera do niego list pożegnalny, całe jego życie ulega zmianie. Ryan prosi go, aby ten zrezygnował z wojska i pojechał zaopiekować się jego młodszą siostrą, która została teraz sama. Bez rodziców, babci, męża i brata, w zamian za to z 6 letnimi bliźniętami. Beckett zrobi wszystko aby wypełnić ostatnią wolę przyjaciela.
Ella to 25-letka, która całe swoje dorosłe życie musiała walczyć i radzić sobie ze wszystkimi przeciwnościami losu, oraz kolejnymi stratami, których doznawała. Najpierw zmarli ich rodzice, później po zaledwie dwóch miesiącach po ślubie zostawił ją mąż, gdy tylko dowiedział się, że jest w ciąży. Później brat zaciągnął się do wojska a babcia zmarła. Została sama z maleńkimi dziećmi, mając za pomoc jedynie starsze małżeństwo pracujące w pensjonacie odziedziczonym po babci. Miała tonę obowiązków, dużą odpowiedzialność i mimo wszystko radziła sobie jak tylko mogła. Była piękna, silna, dobra, ale jednocześnie bardzo samotna. Potrzebowała kogoś na kim mogłaby się wesprzeć, albo chociaż wygadać. Taką osobą okazał się Chaos, przyjaciel Ryana z wojska, z którym pisała listy gdy żył jej brat. Nie wiedziała o nim nic, znała tylko jego pseudonim. Jednak jego listy przestają przychodzić wraz ze śmiercią jej brata. Straciła więc też jego.
Ta książka opowiada piękną historię ludzi naznaczonych przez los. Ludzi, którzy stają się dla siebie oparciem w bardzo trudnych chwilach. Którzy zaczynają tworzyć rodzinę, mimo że sami nie do końca zdają sobie z tego sprawę. Którzy są dla siebie stworzeni. Beckett był wspaniałym facetem, oddanym Elli i dzieciakom. Kochał ich całym sercem i był w stanie zrobić dla nich wszystko.
Ta książka rozwala serce na drobne kawałki i skleja je na nowo. ❤️
O rajuśku! Ta książka to prawdziwe CUDO ❤️❤️❤️
Gdy po nią sięgałam, nie miałam dużych oczekiwań. Jednak okazało się, że to prawdziwa perełka i gorąco Was zachęcam, żebyście ją przeczytali. Nie pożałujecie 😀 ❤️
Beckett to żołnierz, który traci najlepszego przyjaciela na misji. Gdy dociera do niego list pożegnalny, całe jego życie ulega zmianie. Ryan prosi go, aby ten...
2023-08-21
Ta książka mnie zaskoczyła. Muszę to przyznać, że nie tego się po niej spodziewałam.
Napotykałam ją wielokrotnie, gdy szukałam ciekawej młodzieżówki czy czegoś z kategorii LGBTQ+. Widziałam ją też na instagramie i tiktoku. Była dosłownie wszędzie. Jednak gdy czytałam opis i dowiadywałam się o co w niej chodzi, czyli że bohaterami są Pierwszy Syn Ameryki i Henry, Książę Walii, stwierdzałam, że to nie jest dla mnie. Będzie tam dużo polityki, dużo zakazów bo przecież książę nie może robić co mu się podoba, tylko co mu monarchia nakazuje, jednak przede wszystkim nie może być gejem. Pomyślałam, że będę się męczyć, nie lubię takich nakazów i wpływu rodziny 😀 No i warto jeszcze dodać, że są BARDZO rozbieżne opinie jeśli chodzi o tę książkę. Jedni ją kochają, inni nienawidzą. Ci drudzy twierdzą, że jest przesłodzona, infantylna i za dużo w niej elementów kampanii wyborczej w USA.
I wtedy trafiłam na konto @smellslikebookishspirit, dziewczyny, która jest dosłownie zakochana w tej książce, ma nawet tematyczny tatuaż 😀 Pomyślałam wtedy: „Hej, nie chcesz się przekonać o co tyle hałasu?” No i cóż, chciałam 😀
Iii... słuchajcie, przepadłam. Ta książka jest dosłownie TAKA DOBRA. Bohaterowie są dla siebie mega kochani, są tez TACY SŁODCY, no pewnie, przyznaję to😀 Ale są słodcy w takim dobrym, pozytywnym, wspierającym stylu.
W książce jest pełno zabawnych dialogów i wiadomości, którymi się wymieniali. Ale jest też wiele wiadomości szczerych i takich od serca. Jest w niej naprawdę dużo takiej fajnej i miłej treści. Jednak mimo wszystko, znajdziemy w niej też trudne i chwytające za serce momenty. Nie zapominajmy, że mimo wszystko, książę Anglii wciąż nie może związać się z mężczyzną, więc nie możemy powiedzieć, że cały czas jest cukierkowo, bo nie jest.
Jest słodko, jest zabawnie, ale momentami też jest tak ciężko, że mamy ochotę przytulić bohaterów. Dlatego ja przepadłam i cóż, warto zauważyć, że książkę przeczytałam w ebooku, a mimo wszystko zamówiłam jej wersję papierową, ponieważ chciałam ją mieć w domu na półce 😀
Ta książka mnie zaskoczyła. Muszę to przyznać, że nie tego się po niej spodziewałam.
Napotykałam ją wielokrotnie, gdy szukałam ciekawej młodzieżówki czy czegoś z kategorii LGBTQ+. Widziałam ją też na instagramie i tiktoku. Była dosłownie wszędzie. Jednak gdy czytałam opis i dowiadywałam się o co w niej chodzi, czyli że bohaterami są Pierwszy Syn Ameryki i Henry, Książę...
2023-08-20
Ok, muszę się Wam do czegoś przyznać. Pan Carter jest 3 częścią serii (niby oddzielne historie ale jednak coś tam je łączy 😀) a ja kiedyś przeczytałam 1 część, a dziś 3. Tak, ominęłam 2 😂🙈 Nie miałam jakoś ochoty na polityczne zagrywki w połączeniu z motywem studentka-profesor. Jednak jeśli nie było tam dużo polityki (takiej na zasadzie „nie mogę z nią rozmawiać, bo ona jest z innej partii!”), to dajcie znać, może nadrobię zaległości 😀
Pan Drake nie zrobił na mnie dobrego wrażenia, dlatego z dużym dystansem podchodziłam do Pana Cartera. Wiem z czym łączą się książki dark, ale mimo wszystko Pan Drake mi nie podszedł. Aaaaale Pan Carter to już zupełnie inna historia 😀 Bardzo podobało mi się to, jak Cade traktował i troszczył się o Phoenix, to było naprawdę kochane. Lubię też motyw z cam girl, chociaż myślałam, że będzie on pociągnięty dłużej. Ale ok, może najpierw wprowadzę Was w temat 😀
Phoenix jest 18-latką, która pracuje jako cam girl, żeby spłacić swój dług. Kiedy problemy robią się poważniejsze, postanawia przyjąć ofertę pracy jako opiekunka dla słodkiej i wycofanej 5-latki, córki faceta, który jest od niej zdecydowanie starszy ale niesamowicie ją pociąga. Cade natomiast to ojciec tej dziewczynki i facet, który ogląda na kamerkach Phoenix od 6 miesięcy i jest z nią w stałym kontakcie. Cade wie, że CottonCandy to Phoenix, Pho natomiast nie wie, że Voyeur to przystojny Pan Carter.
Cade od samego początku nie ukrywa, że dziewczyna mu się podoba. Phoenix jednak odpycha go raz za razem, ponieważ ktoś w przeszłości bardzo ją zranił, a ona otoczyła się wysokim murem. Z jednej strony chciałaby spróbować z Carterem, z drugiej zaś boi się zranienia i tego, że zaangażuje się bardziej niż on.
Książka opowiada więc o relacji, która na pierwszy rzut oka, nie powinna się nawiązać. Mimo wszystko, przyciąganie było tak duże, że bohaterom ciężko było z tym walczyć. Zresztą Cade nawet nie bardzo próbował 😀 Naprawdę z uśmiechem śledziłam jego zachowanie, to jak ją traktuje i się o nią stara. I chyba to jest ta kluczowa różnica pomiędzy częścią 1 a 3. Czyli traktowanie kobiety. Więc jeśli zraziliście się Panem Drake'iem to mimo wszystko sięgnijcie po Pana Cartera, ponieważ Cade jest super 😀❤️
Książka przeznaczona dla osób 18+ 😈
Ok, muszę się Wam do czegoś przyznać. Pan Carter jest 3 częścią serii (niby oddzielne historie ale jednak coś tam je łączy 😀) a ja kiedyś przeczytałam 1 część, a dziś 3. Tak, ominęłam 2 😂🙈 Nie miałam jakoś ochoty na polityczne zagrywki w połączeniu z motywem studentka-profesor. Jednak jeśli nie było tam dużo polityki (takiej na zasadzie „nie mogę z nią rozmawiać, bo ona...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-08-19
Lubicie romanse mafijne? 😀
Historia Gemmy i Elliota jest 3 tomem serii Rodzina Santo, jednak w porównaniu z poprzednimi, tutaj mafii jest niewiele, ponieważ duża część wydarzeń odbywa się na uczelni.
Gemma, księżniczka kansaskiej mafii, ostatni rok studiów postanawia odbyć stacjonarnie. Ma nadzieje, że będzie mogła zachować anonimowość i nie rzucać się w oczy. Jednak nie spodziewa się, że pojawienie się na 4 roku studiów, gdzie wszyscy inni znają się od samego początku, spowoduje, że zwróci na siebie uwagę absolutnie wszystkich. Jednymi z takich osób jest paczka przyjaciół: Elliot, Jo i Axel, którzy postanawiają założyć się o to, któremu z nich uda się zdobyć więcej informacji na temat tajemniczej studentki. Finalnie tylko Elliot i Jo podejmują wyzwanie, którego nagrodą ma być właśnie ONA.
Szczerze mówiąc, po przeczytaniu opisu książki, nie do końca wiedziałam czego spodziewać się po fabule. Czy tam będzie trójkąt miłosny? A może jeszcze gorzej, cała trójka będzie o nią zabiegać? Czy gdy informacje o zakładzie wyjdą na jaw, boss kansaskiej mafii będzie kazał poślubić Gemmę jednemu z nich? Jak widzicie, miałam wiele pytań 😀
Książka była dosyć ciekawa, jednak mam wrażenie, że poprzednie tomy podobały mi się bardziej. Największą zaletą tej historii była relacja Gemmy i jej starszego brata – Cristiano. Po prostu serce się roztapiało, gdy czytaliśmy jaką miłością i troską obdarzał siostrę wielki boss mafii. No po prostu Cristiano ❤️❤️❤️
Jednak chcąc być obiektywną, muszę Wam przyznać, że BARDZO nie spodobało mi się to, co wydarzyło się w okolicy 70%. Wiem, że to było coś innego, coś czego nie ma w innych książkach a już na pewno nie na tym etapie historii, ale no naprawdę, byłam rozczarowana.
Podsumowując: 3 tom serii był nawet ciekawy, był czymś innym, to nie do końca romans mafijny. Jednym będzie się to podobać, innym może czegoś brakować. Niemniej jednak, polecam sprawdzić w której grupie Wy się znajdujecie 😀
Lubicie romanse mafijne? 😀
Historia Gemmy i Elliota jest 3 tomem serii Rodzina Santo, jednak w porównaniu z poprzednimi, tutaj mafii jest niewiele, ponieważ duża część wydarzeń odbywa się na uczelni.
Gemma, księżniczka kansaskiej mafii, ostatni rok studiów postanawia odbyć stacjonarnie. Ma nadzieje, że będzie mogła zachować anonimowość i nie rzucać się w oczy. Jednak nie...
2023-08-17
„Coś na osłodę” - jak możecie się domyślić, jest niesamowicie słodką, uroczą i... smaczną pozycją😀❤️ Sama w sobie jest niesamowicie lekka i przyjemna, ale gdy dodamy do tego te wszystkie desery... Mniami. Ta książka jest dosłownie pyszna😀 Nawet ja potrafiłam narobić sobie nie lada ochoty na słodkości gdy czytałam co tam Lucian serwował naszej Emmie, a musicie wiedzieć, że ja jestem „team słone”😀
Ale może od początku.
Emma jest aktorką, która z dnia na dzień dowiaduje się, że grana przez nią postać ma zostać uśmiercona w serialu – co równoznaczne jest z utratą pracy. Na domiar złego, gdy wraca do domu, jej chłopak jest... hm... dość ZAJĘTY. Dlatego Emma postanawia wyjechać i lizać rany w odosobnieniu. Z pomocą przychodzi jej przyjaciółka babci, która zaprasza ją do siebie.
Lucian jest byłym hokeistą, w zasadzie jednym z najlepszych środkowych napastników, jacy kiedykolwiek sunęli po lodzie. Niestety przez liczne urazy głowy, których doznał w trakcie gry, musi zrezygnować i nie znosi tego zbyt dobrze. Hokej był dla niego całym światem, więc utracił wszystko co się dla niego liczyło, narzeczona go zostawiła, jego życie stało się puste.
Lucian na prośbę swojej babci jedzie na lotnisko po nowego gościa i wtedy... Widzi JĄ.
Ta książka opowiada o dwójce ludzi, którzy coś utracili. Którzy muszą zmierzyć się z nową rzeczywistością. Którzy czują się niepewni, zranieni i niesamowicie samotni. To historia jakich wiele, to prawda, ale uwierzcie mi, że jest to wciąż bardzo przyjemna i urocza historia. Lucian jest typowym „grumpy”, Emma zaś „sunshine”. Uwielbiałam czytać jak sobie dogryzali, jak się o siebie troszczyli, jak zauważali każdą zmianę w zachowaniu drugiej osoby. To była naprawdę miła książka, ale pikantne sceny też się pojawiały😈 Myślę, że się wam spodoba😀
„Coś na osłodę” - jak możecie się domyślić, jest niesamowicie słodką, uroczą i... smaczną pozycją😀❤️ Sama w sobie jest niesamowicie lekka i przyjemna, ale gdy dodamy do tego te wszystkie desery... Mniami. Ta książka jest dosłownie pyszna😀 Nawet ja potrafiłam narobić sobie nie lada ochoty na słodkości gdy czytałam co tam Lucian serwował naszej Emmie, a musicie wiedzieć, że...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-08-16
O rajuśku, jaka to była słodka książka! ❤️
Lubicie książki New Adult, których akcja rozgrywa się w szkole? 😀
Do tej historii podchodziłam z dystansem, który wziął się nawet nie wiem skąd. Nie czytałam o niej złych opinii, nie wywnioskowałam z opisu, żeby był tu jakiś motyw którego nie lubię. Nie wiem, może to kwestia tego, że już kilka razy nacięłam się widząc HIT instagrama, który w mojej ocenie był dość kiepski? Nie wiem, tak czy siak, zaczynając czytać historię Aymee i Shane'a nie miałam żadnych oczekiwań. I... o jejku. Shane okazał się takim słodziakiem, że ta książka nie mogłaby nie być dobra! 😀 ❤️
Było lekko, było słodko, było przyjemnie. To jest pierwsza książka EVER przy której żałowałam, że nie jestem typem książkary, która zaznacza fragmenty w książkach papierowych, bo tu było zatrzęsienie super dialogów i przemyśleń. No i oczywiście tekstów roztapiających serce 😀
Aymee jest zwykłą dziewczyną, niczym niewyróżniającą się z tłumu. Shane natomiast, to jej przeciwieństwo – kapitan drużyny futbolowej, znany i lubiany, należący do jednej z najbogatszych rodzin w mieście, a może i kraju. Spotykają się przypadkiem i od tego dnia, życie Aymee zmienia się nieodwracalnie.
Nie będę pisać Wam nic więcej, bo chcę, żebyście sami poznali bohaterów i ich losy. Ja powiem jedynie, że jeśli lubicie czasami przeczytać coś lekkiego i przyjemnego, coś co nie będzie miało na celu przeciągnąć Was przez emocjonalny rollercoaster, gdzie nie będzie wielu zwrotów akcji tylko słodycz równa chupa chups'om i żółtym skittlesom, to jest to książka dla Was 😀
No dalej, nie dajcie się prosić i sięgnijcie po tę pozycję! 😀
P.S. Uważam, że to najlepsza samodzielna książka Autorki 😀 W duecie napisała już wiele świetnych pozycji, ale ta jest najlepsza z tych, których p. Biel jest jedyną Autorką 😀
O rajuśku, jaka to była słodka książka! ❤️
Lubicie książki New Adult, których akcja rozgrywa się w szkole? 😀
Do tej historii podchodziłam z dystansem, który wziął się nawet nie wiem skąd. Nie czytałam o niej złych opinii, nie wywnioskowałam z opisu, żeby był tu jakiś motyw którego nie lubię. Nie wiem, może to kwestia tego, że już kilka razy nacięłam się widząc HIT...
2023-08-15
2023-08-14
„Sidecar Crush” to drugi tom cyklu o miasteczku Bootleg Springs. Tym razem poznajemy historię Jameson'a (brata Scarlett) i jego przyjaciółki z dawnych lat – Leah Mae.
Czy wy też macie taką słabość do małomiasteczkowych facetów? 😀
Jameson jest cichym i skrytym, ale bardzo utalentowanym artystą. Introwertyk jak się patrzy 😀 Od dziecka miał jedną przyjaciółkę, która spędzała z nim każdą wolną chwilę, a po przeprowadzce, całe wakacje. Sytuacja zmieniła się, po zaginięciu Callie Kendall. To zagadka kryminalna, z którą zetknęliśmy się już w pierwszej części cyklu. Swoją drogą muszę przyznać, że rozczarowało mnie, że w tej części było tak mało tego wątku.
Leah Mae jest modelką i aktorką reality show, wraca do miasteczka aby opiekować się ojcem. Po pewnym czasie wybucha skandal związany z programem, a Leah Mae zrywa zaręczyny ze swoim agentem i postanawia na moment porzucić karierę. Wtedy zaczyna odżywać uczucie łączące dziewczynę i jej starego przyjaciela Jameson'a. Krok po kroku zbliżają się do siebie.
Przyjemnie czytało się o przyjaźni, która momentalnie do nich powróciła, stopniowo przeradzającej się w miłość. Zabawne sceny z resztą Bodine'ów i mieszkańcami miasteczka tylko dodawały wszystkiemu uroku. Mogliśmy naprawdę zakochać się w Bootleg Springs. Kto nie chciałby tam zamieszkać? ❤️
Muszę jednak być obiektywna i stwierdzić, że czegoś mi tu brakowało. Mam mieszane uczucia co do tej książki. Z jednej strony miła i przyjemna, z drugiej... sama nie wiem. Czegoś było za mało. Może właśnie tego wątku kryminalnego? Może irytowało mnie zachowanie Leah gdy chodziło o jej karierę? Może wątek z narzeczonym trwał zbyt długo? Nie potrafię wskazać Wam jednoznacznej odpowiedzi. Po prostu w moim odczuciu pierwsza część była lepsza, lepsze są też inne książki Lucy Score. Czy warto przeczytać? Można. Jednak uważam, że jest sporo zdecydowanie lepszych książek z motywem małego miasteczka.
„Sidecar Crush” to drugi tom cyklu o miasteczku Bootleg Springs. Tym razem poznajemy historię Jameson'a (brata Scarlett) i jego przyjaciółki z dawnych lat – Leah Mae.
Czy wy też macie taką słabość do małomiasteczkowych facetów? 😀
Jameson jest cichym i skrytym, ale bardzo utalentowanym artystą. Introwertyk jak się patrzy 😀 Od dziecka miał jedną przyjaciółkę, która...
2023-08-11
Czy też macie tak, że widząc pojawiającą się nową cześć serii którą znacie, bierzecie ją bez zastanowienia? Ja często tak mam i widząc, że pojawiła się historia ostatniego z Boston Belles, od razu dodałam ją na półkę. Z opisu wynikało, że dwójka zagorzałych singli postanawia zawrzeć układ, którym efektem będzie dziecko (Belle dowiedziała się, że albo zajdzie w ciążę teraz albo już nigdy, natomiast Devon chciał mieć dziedzica). Jak dla mnie brzmiało ciekawie. Przewidywalnie (w końcu domyślamy się, że się w sobie zakochają), jednak wciąż może być ciekawie, jeśli Autorka dobrze to poprowadzi.
I... cóż. Nie wyszło.
Nie wiem czy już to o mnie wiecie, ale jest kilka motywów literackich, których naprawdę nie lubię. Motyw trójkąta miłosnego i nakłaniania bohatera do zawarcia małżeństwa aranżowanego jest czymś, czego szczerze nienawidzę. A tutaj niestety ten motyw odgrywa dosyć sporą rolę, mimo że wydawałoby nam się, że będzie bardziej chodziło o relację dwóch singli starających się o dziecko. Devon jest markizem i od urodzenia ustalone było, że poślubi Louisę, czemu on się sprzeciwiał. Temat jednak powraca.
Kolejną kwestią, która sprawiała, że nie byłam zachwycona czytaną historią było zachowanie Belle. Była przeciwniczką związków i małżeństwa, momentami odnosiło się wrażenie, że nienawidzi mężczyzn. Było widać, że coś jej się przydarzyło, ale Autorka bardzo zdawkowo pokazywała nam fragmenty jej przeszłości. To sprawiło, że nie rozumieliśmy jej zachowania, które było naprawdę wstrętne. Odpychała Devona, nawet gdy był dla niej kochany. Nieustannie była dla niego podła i wręcz wpychała go w ramiona Lou. Jednym słowem, nie polubiłam się z główną bohaterką i rozumiałam, czemu Devon traci cierpliwość. W końcu ile razy można słuchać "Nie czekaj na mnie, nigdy nie będziemy razem"?
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze fakt, że Belle dostaje pogróżki i ktoś ją śledzi, a dziewczyna w większości sytuacji twierdzi, że poradzi sobie sama.
Czy to nie brzmi jak brazylijska telenowela? Jak dla mnie, ta historia jest bardzo przekombinowana, a gdy dodamy do tego trójkąt miłosny i zachowanie bohaterów? Jak dla mnie słabo. Końcówka jest fajna, nawet słodka, ale to nie zatarło złego wrażenia i emocji jakie towarzyszyły mi przez większość czasu.
Czy też macie tak, że widząc pojawiającą się nową cześć serii którą znacie, bierzecie ją bez zastanowienia? Ja często tak mam i widząc, że pojawiła się historia ostatniego z Boston Belles, od razu dodałam ją na półkę. Z opisu wynikało, że dwójka zagorzałych singli postanawia zawrzeć układ, którym efektem będzie dziecko (Belle dowiedziała się, że albo zajdzie w ciążę teraz...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-08-08
Kulti jest ostatnią książką Pani Zapaty, której jeszcze nie czytałam, a w zasadzie była pierwszą, która została wydana na naszym polskim rynku wydawniczym. Także musiałam ją w końcu nadrobić :D
Do tej pory gdy o niej myślałam obawiałam się, że ich historia będzie oparta na zakazanej relacji oraz wiecie, przystojny trener żeńskiej drużyny sportowej.. Brzmiało jakby wszystkie miały się za nim uganiać. Nie lubię takich książek. Jednak gdy niedawno przeczytałam „Zaczekaj na to” zdałam sobie sprawę z tego, że przecież Zapata nie pisze takich książek. Jej książki to totalne obszerne slow burn'y ale bohaterowie skupiają się jednak na swojej relacji, nie ma tam innych osób ani trójkątów miłosnych. Chyba za to właśnie uwielbiam pióro autorki. Pokazuje nam historie w których relacja pomiędzy bohaterami rozwija się bardzo powoli, zazwyczaj z nieznajomych zamieniają się w przyjaciół, a dopiero gdzieś tam pod koniec zakochują się w sobie. To tak niesamowicie naturalne i dodatkowo, taka relacja wydaje się piękniejsza, skoro jej podstawą jest silna przyjaźń.
Bardzo podobało mi się to, jak Sal przedzierała się stopniowo przez mur chłodnego Kultiego. Jak on ją wspierał i troszczył się na swój własny sposób. Naprawdę można było poczuć ich przyjaźń, a później coś więcej.
Ta książka utwierdziła mnie tylko w tym, że uwielbiam styl pisania Pani Zapaty i z niecierpliwością czekam na kolejne książki, które zostaną przetłumaczone i wydane w naszym kraju.
Kulti jest ostatnią książką Pani Zapaty, której jeszcze nie czytałam, a w zasadzie była pierwszą, która została wydana na naszym polskim rynku wydawniczym. Także musiałam ją w końcu nadrobić :D
Do tej pory gdy o niej myślałam obawiałam się, że ich historia będzie oparta na zakazanej relacji oraz wiecie, przystojny trener żeńskiej drużyny sportowej.. Brzmiało jakby...
Mam mieszane uczucia co do tej książki. Z jednej strony polubiłam pióro autorki, więc gdy tylko zobaczyłam że wydano nową książkę na naszym rynku, to od razu po nią sięgnęłam. Jednak… no nie wiem. Chyba czytałam jej książki które były dużo lepsze. Ta ciągle mi się dłużyła, miała stanowczo zbyt wiele zbędnych opisów i cóż.. zachowanie głównej bohaterki też często irytowało (jakby na siłę to miało wydłużać wydarzenia).
Mam mieszane uczucia co do tej książki. Z jednej strony polubiłam pióro autorki, więc gdy tylko zobaczyłam że wydano nową książkę na naszym rynku, to od razu po nią sięgnęłam. Jednak… no nie wiem. Chyba czytałam jej książki które były dużo lepsze. Ta ciągle mi się dłużyła, miała stanowczo zbyt wiele zbędnych opisów i cóż.. zachowanie głównej bohaterki też często irytowało...
więcej Pokaż mimo to