rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Po udanym debiucie „Wróżdy” sięgnęłam po kolejną książkę pani Agaty w ciemno. Jednak chyba nie do końca odnalazłam się w niej tak, jakby chciała autorka.

Początek całej historii zapowiadał się całkiem przyzwoicie. Mimo kilku wątków szło się połapać co z czym i do czego. Jednak im dalej w las tym więcej drzew. Początkowe historie, które wzbudzały moją ciekawość nagle zostały urwane i praktycznie przez trzy czwarte książki do nich nie wracamy. Przez większość lektury odnosiłam wrażenie, że gubię się nie tylko pod względem postaci, zdarzeń, ale i powoli czasu. Mimo, że rozdziały były ładnie oznaczone, czy mówimy o teraźniejszości czy przeszłości, jakoś było dla mnie tego wszystkiego za dużo. Dopiero pod sam koniec wszystkie puzzle zaczęły wchodzić na właściwe miejsca. Wyszło wiele tajemnic, których nikt się nie spodziewał. Niestety samo zakończenie całkowicie nic nie wniosło do całej historii a szkoda.

Nie jest oczywiście tak, że, pomimo tego co mi przeszkadzało, nie znalazłam nic na obronę tej pozycji. Duży plus za podjęcie przez autorkę trudnych i teoretycznie kontrowersyjnych tematów. Nie oszukujmy się, ale wyrzucanie odpadów do lasów czy na łąki zawsze będzie wywoływało burzę, a uporać się z tym problemem nie będzie łatwo. Drugi aspekt to poniżanie pracowników w pracy. Z mobbingiem zmaga się bardzo wielu z nas i niestety tutaj również uzyskać pomoc jest bardzo ciężko, bo trudno o dowody. A trzeba o tym mówić. Trzeba uświadomić tym, którzy cierpią, że nie są sami i mogą liczyć na czyjąś pomoc.

Mimo wszystko polecam Wam tą pozycję, ale najlepiej jeśli sami przeczytacie i wyrobicie sobie własne zdanie. Bo to co mi się nie podoba wielu z Was zachwyci i odwrotnie.

Po udanym debiucie „Wróżdy” sięgnęłam po kolejną książkę pani Agaty w ciemno. Jednak chyba nie do końca odnalazłam się w niej tak, jakby chciała autorka.

Początek całej historii zapowiadał się całkiem przyzwoicie. Mimo kilku wątków szło się połapać co z czym i do czego. Jednak im dalej w las tym więcej drzew. Początkowe historie, które wzbudzały moją ciekawość nagle...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Za mną kolejna część przygód Seweryna Zaorskiego. I szczerze z każdą następną mam problemy aby coś napisać.
Ale od początku.
Jeśli chodzi o głównych bohaterów i koleją zbrodnię to tutaj nie mam nic do zarzucenia. Zwłoki znalezione w lesie, które okazują się ciałem dziewczyny, która zmarła prawie 20 lat temu, rozpoczynają kolejne skomplikowane śledztwo. Tajemnice, przesłuchania, zagadki i znalezione poszlaki powoli pomagają iść do przodu.
Pomysł jak to wszystko poskładać wyszedł autorowi znakomicie. Niebanalna fabuła i kolejny intrygujący sposób na umiejscowienie wskazówek, które pomogą rozwiązać sprawę, bardzo ciekawy i nietuzinkowy. Natomiast końcówka wbija w fotel. Nie będę ukrywać, że została tak napisana, że w pewnym momencie myślałam, że to już koniec głównego bohatera. I tutaj pokuszę się o stwierdzenie, że może byłby to dobry pomysł. Seria z Zaorskim to z założenia kryminał. Jednak z każdą kolejną częścią odnoszę wrażenie, że wątek uczuciowy bohatera zaczyna brać górę nad zbrodnią. W tej było już tego stanowczo za dużo. Super, że autor stara się mieszać oba te fronty, jednak może skupmy się trochę bardziej na śledztwie, a nie nad kolejnymi rozterkami i niezdecydowaniem uczuciowym Kai i Seweryna.
Każda seria kiedyś powinna się skończyć i może to jest najwłaściwszy moment, aby nie pójść o krok za daleko. Ale oczywiście tutaj autor rozdaje karty i to wyłącznie od niego zależy czy spotkamy się ponownie z bohaterami.

Za mną kolejna część przygód Seweryna Zaorskiego. I szczerze z każdą następną mam problemy aby coś napisać.
Ale od początku.
Jeśli chodzi o głównych bohaterów i koleją zbrodnię to tutaj nie mam nic do zarzucenia. Zwłoki znalezione w lesie, które okazują się ciałem dziewczyny, która zmarła prawie 20 lat temu, rozpoczynają kolejne skomplikowane śledztwo. Tajemnice,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Debiuty, debiuty, ah te debiuty. Cały zeszły rok byłam wręcz zachwycona prawie każdym debiutem jaki wpadł mi w ręce. Były naprawdę na wysokim poziomie, czasem nawet lepsze niż kolejne książki innych autorów. I oto mamy pierwszy tegoroczny debiut, jaki miałam okazję przeczytać.

Jeśli szukacie wątków religijnych, zbrodni i morderstwa to ta książka jest dla Was. Jeśli macie słabsze nerwy lub źle znosicie dość dokładne opisy możecie mieć mały problem, bo autor nie skąpił nam bardzo dokładnych szczegółów zbrodni. Za co u mnie ma duży plus.
Cała historia od początku do końca idzie zgodnie z planem. Wszystko jest odpowiednio umiejscowione, brak zbędnych wątków, które nic nie wnoszą do całości.
Muszę przyznać, że poza szczegółowością autor „kupił” mnie wątkiem religijnym. Nie wiem czemu, ale mam do niego słabość. Tutaj bardziej skupiliśmy się na interpretacji treści, niż symbolach, ale i tak był to fajny zabieg, z którego można było wyciągnąć wiele ciekawostek.
Nie możemy pominąć samego głównego bohatera. Ariel to zarówno policjant, ojciec i przyjaciel osób, z którymi teoretycznie nie powinien mieć nic wspólnego. Jednak takie połączenie sprawiło, że jego postać nabierała charakteru i ukazała prawdzie realia.

Samo zakończenie dość dramatyczne i zaskakujące. Mam nadzieję, że w niedługim czasie możemy spodziewać się rozwiązania zagadki z jaką zostaliśmy pozostawieni.

Debiuty, debiuty, ah te debiuty. Cały zeszły rok byłam wręcz zachwycona prawie każdym debiutem jaki wpadł mi w ręce. Były naprawdę na wysokim poziomie, czasem nawet lepsze niż kolejne książki innych autorów. I oto mamy pierwszy tegoroczny debiut, jaki miałam okazję przeczytać.

Jeśli szukacie wątków religijnych, zbrodni i morderstwa to ta książka jest dla Was. Jeśli macie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka z serii tych na jedno popołudnie/weekend. Bardzo krótka, przyjemna i lekka.
Tytułowe bohaterki to dwie szalone babcie, które próbują znaleźć miłość dla wnuczki.
Postaci są tak barwne i przebojowe, że naprawdę chciało by się, aby tyle energii miała w sobie każda starsza osoba.
Na pewno nie są to stereotypowe babcie, które siedzą w fotelu pod kocykiem i dziergają na drutach. Ich głowy są pełne szalonych pomysłów, a w życiu musi coś się dziać. Pomyślmy, która nasza 70letnia babcia pójdzie na drinka do klubu? Jeśli taką znacie to nie wiem czy Wam zazdrościć czy się obawiać ;)
Nie będę ukrywać, że niektóre ich pomysły były już lekko szalone i zwariowane, ale chyba to nadało książce dobrego klimatu. W końcu to lektura. W niej może dziać się wszystko, a ogranicza nas jedynie wyobraźnia.

Książka z serii tych na jedno popołudnie/weekend. Bardzo krótka, przyjemna i lekka.
Tytułowe bohaterki to dwie szalone babcie, które próbują znaleźć miłość dla wnuczki.
Postaci są tak barwne i przebojowe, że naprawdę chciało by się, aby tyle energii miała w sobie każda starsza osoba.
Na pewno nie są to stereotypowe babcie, które siedzą w fotelu pod kocykiem i dziergają na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ponownie witamy Julię i Marka. Wiodą oni szczęśliwe życie z synkiem u boku, którego Marek pokochał jak swoje dziecko. Ich życie mimo wielu przeciwności, które ich dzielą, jest szczęśliwe i poukładane. Niestety jeden, zwyczajny, telefon z przedszkola burzy wszystko i wywraca ich świat do góry nogami.


Koło tej książki nie da się przejść obojętnie, ani wyrzucić jej szybko z głowy. Emocje jakie, ponownie, zafundowała nam autorka trzeba przeżyć samemu.
Sytuacja jaka spotkała bohaterów, niestety, może spotkać każdego... I to jest chyba w tym najbardziej bolesne. Życie za życie. Śmierć jednego dziecka aby mogło żyć inne. Przeświadczenie, że w wyniku mojej tragedii, pragnę tragedii kogoś innego, aby uratować swoje dziecko. Jako matka rozumiem zarówno naszych bohaterów jak i tych drugich rodziców, którzy w obliczu tragedii musieliby się zdecydować na tak poważny krok, w momencie gdy zawalił im się cały świat. Nie chce nawet myśleć co muszą wtedy przeżywać...
Podczas tej lektury moje serce wielokrotnie rozpadło się na kawałki. Autorka naprawdę wie jak zbudować akcję, aby książki nie dało się odłożyć. Z każdą strona możemy wczuć się w uczucia i emocje bohaterów. Czujemy ich strach i cierpienie, ale i bezsilność i próbę ratowanie tego co jest między nimi.
Autorka zwróciła nam również uwagę jak trudnym tematem jest transplantologia, szczególnie dziecięca. Ciężko jest o dawce dla dorosłego, a gdzie dla dziecka... Ilość przeszczepów i czas oczekiwania to jakaś tragedia...

Ponownie witamy Julię i Marka. Wiodą oni szczęśliwe życie z synkiem u boku, którego Marek pokochał jak swoje dziecko. Ich życie mimo wielu przeciwności, które ich dzielą, jest szczęśliwe i poukładane. Niestety jeden, zwyczajny, telefon z przedszkola burzy wszystko i wywraca ich świat do góry nogami.


Koło tej książki nie da się przejść obojętnie, ani wyrzucić jej szybko z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest to ostatni debiut jaki przeczytałam w starym roku i naprawdę z ciężkim sercem muszę przyznać, że nie porwał mnie tak jak sądziłam...

Livia rozpoczyna nowe życie u swojej przyjaciółki w Nowym Jorku. Bardzo szybko znajduje nową pracę, której poświęca się w 100%. Oczywiście, jak przystaje na romans, nie może w niej zabraknąć przystojnego szefa, na którym pewnie co druga z nas zawiesiłaby oko.
Uczucie między tą dwójką rodzi się dość szybko, a ich relacja w ekspresowym tempie przechodzi na wyższy level.


Historia mimo, iż od samego początku wydawała się dość przewidująca, miała szansę okazać się całkowicie przyzwoita. Niestety z każdą kolejna stroną przekonywałam się, że coś tu jednak nie zagrało.
Odniosłam wrażenie, że fabuła leci na łeb na szyję. Żaden z wątków nie został dość dobrze przedstawiony, bo już za chwilę przechodziliśmy do kolejnego. Nie będę ukrywać, że brak rozdziałów czy choć jakiegokolwiek rozdzielenia powieści akapitem sprawiło, że wszystko zlało się w jedną „kupę”...
Brakowało mi jakieś akcji, rozwinięcia tego co działo się między Liv a Harvey'em. Spowodowało to, że nawet sceny erotyczne stały się puste, bez żadnego ognia, mimo iż autorka starała się jak mogła.
Wiecie, że zawsze próbuję znaleźć choć minimalny plus każdej książki. Tutaj na taki plusik zasługuje tajemnica Harvey'a oraz scena, która kończy książkę. Mam nadzieję, że autorka wykorzysta jej potencjał i napisze dobrą kontynuację.


Jako, że jest to debiut autorki naprawdę można jej wiele wybaczyć i pozostaje liczyć, że za każdą kolejną książką będzie tylko lepiej

Jest to ostatni debiut jaki przeczytałam w starym roku i naprawdę z ciężkim sercem muszę przyznać, że nie porwał mnie tak jak sądziłam...

Livia rozpoczyna nowe życie u swojej przyjaciółki w Nowym Jorku. Bardzo szybko znajduje nową pracę, której poświęca się w 100%. Oczywiście, jak przystaje na romans, nie może w niej zabraknąć przystojnego szefa, na którym pewnie co druga...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książki dla dzieci miały zawsze szczególne miejsce w moim sercu i na półce. Nie oszukujmy się z nich, i z bajek, nigdy się nie wyrasta.

Ostatnio trafiła w nasze ręce piękna pozycja, która zabiera nas w cudowną podróż śladami postaci ze znanych z baśni i legend. Kto z nas nie zna przygód Draculi czy Frankensteina? Albo nie był na wycieczce w Krakowie czy Pradze? Chyba nie znajdę takiej osoby. Założę się, że każdy będzie choć trochę zaskoczony historią, której na pewno do końca nie zna, a została bardzo interesująco przedstawiona w książce.
Mimo, iż książka skierowana jest do troszkę starszych dzieci to i te młodsze odnajdą się w niej doskonale. Wszystko za sprawą przepięknych ilustracji, które są autentycznymi zdjęciami miejsc, w które się udajemy. Nie wiem jak u Was, ale u nas bardzo często lepiej odnajdujemy się właśnie w historiach, które są opatrzone realistycznymi zdjęciami, a nie ilustracjami stworzonymi na potrzeby książki.
Z całego serca polecamy tą książkę każdemu małemu i dużemu odkrywcy. Uwierzcie zaskoczy Was niejednokrotnie.

Książki dla dzieci miały zawsze szczególne miejsce w moim sercu i na półce. Nie oszukujmy się z nich, i z bajek, nigdy się nie wyrasta.

Ostatnio trafiła w nasze ręce piękna pozycja, która zabiera nas w cudowną podróż śladami postaci ze znanych z baśni i legend. Kto z nas nie zna przygód Draculi czy Frankensteina? Albo nie był na wycieczce w Krakowie czy Pradze? Chyba nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nową książką od pana Adama byłam zachwycona od momentu kiedy przeczytałam opis. Jak wiecie nie odstraszają mnie drastyczne sceny, lejąca się krew czy wnętrzności w całym pokoju. Pomyślicie wariatka, ale im więcej tym lepiej oczywiście z zachowanie zdrowego rozsądku ;) I przyznam szczerze, że właśnie te sceny uratowały tę książkę przed całkowicie złą oceną. Filmik, który oglądał, po raz pierwszy sam, Karol czy akcja rozgrywająca się na farmie to nieliczne momenty, w których naprawdę czułam, ze coś się dzieje i był jakiś dreszczyk emocji ;)

Nie mam w zwyczaju nie kończyć książek, które zaczęłam, ale tą męczyłam wyjątkowo długo. Przerosła mnie ilość opisów i jak dla mnie zbyt duża ilość nic nie wnoszących scen. Nie zliczę ile razy zachowanie Karola doprowadzało mnie do szału. Rozumiem, że każdy ma inny charakter, ale musiała minąć cała książka, aby zaczął zachowywać się jak mężczyzna.

Odnoszę wrażenie, że jest to książka, która będzie miała bardzo wielu podzielonych odbiorców. Każdy odbierze ją na swój sposób i to co mi się podobało, innych zniechęci. Sam pomysł na historię niebanalny, mający potencjał. Także musicie przeczytać sami i zobaczyć jakie będą Wasze odczucia.

Nową książką od pana Adama byłam zachwycona od momentu kiedy przeczytałam opis. Jak wiecie nie odstraszają mnie drastyczne sceny, lejąca się krew czy wnętrzności w całym pokoju. Pomyślicie wariatka, ale im więcej tym lepiej oczywiście z zachowanie zdrowego rozsądku ;) I przyznam szczerze, że właśnie te sceny uratowały tę książkę przed całkowicie złą oceną. Filmik, który...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Będę to chyba powtarzać do znudzenia, ale ten rok zdecydowanie należy do debiutów.
Joanna – kobieta, którą dosięgła najgorsza krzywda jaka jest możliwa – śmierć dziecka. Pogrążona w żałobie, zamknęła się w sobie i próbuje przepracować to na swój sposób. Kiedy względnie była gotowa rozpocząć „nowe” życie jedna wiadomość zburzyła ciężko wypracowany spokój. Co może być „gorszego” niż mała iskierka nadziei, która może sprawić, że matka odzyska swoją największą miłość?

Wciągnęłam się w tą historię od pierwszej strony. Tej książki nie dało się odłożyć. Ból, który towarzyszył bohaterce był wyczuwalny od samego początku. Akcja świetnie poprowadzona, dynamiczna, bez zbędnych wątków i opisów. Wszystko dopracowane na najwyższym poziomie. Zagadka, intrygi i ten moment, w którym wydaje Ci się, że już coś się wyjaśniło, a tu nagle boom i wracamy do punktu wyjścia. Uwielbiam takie zagrania.
Choć bym bardzo chciała nie mam się do czego przyczepić. Zostaje jedynie czekać na koleje książki autorki.

PS. Nie chcę nawet myśleć ile kobiet dosięgnęła taka tragedia. Niestety szansa, że ich historie potoczyły by się tak jak Joanny jest znikoma, jednak nadzieja umiera ostatnia. Miejmy nadzieję, że znajdzie się choć jedna, która pomimo straty odzyska swoje dziecko.

Będę to chyba powtarzać do znudzenia, ale ten rok zdecydowanie należy do debiutów.
Joanna – kobieta, którą dosięgła najgorsza krzywda jaka jest możliwa – śmierć dziecka. Pogrążona w żałobie, zamknęła się w sobie i próbuje przepracować to na swój sposób. Kiedy względnie była gotowa rozpocząć „nowe” życie jedna wiadomość zburzyła ciężko wypracowany spokój. Co może być...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Urlop. Czas, w którym każdy z nas liczy na odpoczynek. I to samo miał w planach Hektor Wist. Z jego planów nic jednak nie wyszło. Już podczas pierwszej wycieczki natrafia na nietypowego nietoperza, który tylko z pozoru nim jest. Po bliższych oględzinach wychodzi na jaw, że są to tylko ucharakteryzowane zwłoki. To imponujące znalezisko jest początkiem zdarzeń, które otwierają drzwi do dawno zamkniętych spraw i historii.

Jest to moje kolejne spotkanie z autorem i zdecydowanie bardzo pozytywne.
Akcja książki usytuowana jest w pięknym Ojcowskim Parku Narodowym, w którym niestety wydarzyła się tragedia. Dzięki temu mogliśmy wyruszyć na krwawą przygodę z Hektorem i Morawskim. Autor dał nam bardzo dokładne opisy morderstw, jak i całej otaczającej je scenerii. Nie będę w tym miejscu prosić o szkice tych „nietoperzy” bo wyobraźnia zrobiła swoje, ale fajnie by było jakby była gdzieś dołączona mapka lub zdjęcia terenu, żeby móc bardziej „wtopić” się w historię.
Jeśli chodzi o fabułę autor doskonale wiedział co robi. Mimo, momentami, dużej ilości wątków cała historia była spójna. Dużym plusem jest fakt, że odgadnięcie mordercy graniczyło z cudem. Miałam kilku innych podejrzanych, który bardziej by mi pasowali, jednak plany pisarza były inne. Nie powiem trochę, lekko już naciągane, ale bardzo zaskakujące.
Najbardziej barwną postacią był dla mnie Hektor. Jego charakterystyczne poczucie humoru doprowadzało mnie do śmiechu. Nie wiem czy to specyfika tego zawodu, czy danej osoby, ale chociaż w połowie chciałabym mieć takie luźne podejście jak on.

Urlop. Czas, w którym każdy z nas liczy na odpoczynek. I to samo miał w planach Hektor Wist. Z jego planów nic jednak nie wyszło. Już podczas pierwszej wycieczki natrafia na nietypowego nietoperza, który tylko z pozoru nim jest. Po bliższych oględzinach wychodzi na jaw, że są to tylko ucharakteryzowane zwłoki. To imponujące znalezisko jest początkiem zdarzeń, które...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po przeczytaniu opisu i kilku wcześniejszych recenzji byłam pod wrażeniem tej pozycji. Kiedy dostałam możliwość jej zrecenzowania nie wahałam się podjęcia współpracy. Niestety moje pierwsze spotkanie nie przyniosło wielkiego wow. Miałam straszny problem żeby odnaleźć się w tej historii. Nie przemawiał do mnie ani język, styl, praktycznie nic. Nie będę oszukiwać, musiałam ją wręcz na chwilę odłożyć.
Nie wiem czy kwestia przerwy czy po prostu, ale drugie podejście okazało się lepsze. Nagle historia zaczęła nabierać akcji, coś zaczęło się dziać. Wszystkie elementy zaczęły układać się we właściwą kolejność.
Postać Sandry irytowała mnie od samego początku i tak niestety zostało. Rozumiem, że miała trudne dzieciństwo, ale nie przekonało mnie to do jej zachowania. Robert. O nim mam mieszane uczucia. Niby chciał dobrze, wspierał partnerkę, ale zabrakło mi jakiejś stanowczości, żeby się jej postawić.
Mimo niezbyt przychylnego początku, z każdą kolejną stroną dostaliśmy naprawdę dobrą historię.
Akcja toczy się w dobrym tempie. Jest dość dużo opisów, brakowało czasem większej ilości dialogów, ale zaczęło się to ze sobą spinać. Wg mnie jest to książka, która potrzebowała dłuższego czasu żeby się rozkręcić i porwać czytelnika do reszty.

Po przeczytaniu opisu i kilku wcześniejszych recenzji byłam pod wrażeniem tej pozycji. Kiedy dostałam możliwość jej zrecenzowania nie wahałam się podjęcia współpracy. Niestety moje pierwsze spotkanie nie przyniosło wielkiego wow. Miałam straszny problem żeby odnaleźć się w tej historii. Nie przemawiał do mnie ani język, styl, praktycznie nic. Nie będę oszukiwać, musiałam ją...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Maks próbuje swoich sił jako prywatny detektyw. Kiedy przyjmuje swoje pierwsze, wyczekiwane, zlecenie nie zdaje sobie sprawy, że jej rozwiązanie nie będzie takie proste. Sprawy przyjmują nieoczekiwany obrót, a prawda, która wyjdzie na jaw, zaskoczy najbardziej twardego zawodnika.

Wkraczamy w mroczny i zagmatwany świat Maksa Mejzy. Już pierwsze spotkanie z bohaterem rozpoczynamy z przytupem. Jest on świadkiem wypadku kobiety, która wyskakuje z okna. Nie sądziłam, że pozornie wyglądające samobójstwo będzie powiązane z jego dalszymi losami i pomoże rozwiązać zagadkę.
Im dalej zagłębiamy się w fabułę tym robi się ciekawiej. Autor wie jak zapewnić dobre tło dla powieści - pierwsza sprawa, małe miasteczko, każdy o każdym wszystko wie, a do tego społeczność w społeczności. Idealne warunki na trzymającą w napięciu książkę.
Historia jest odpowiednio przemyślana i pokierowana. Nie ma tutaj miejsca na przypadki, chyba że mówimy o spotkaniu byłej żony ;) Każdy, nawet z początku niepozorny wątek jest doprowadzony do końca.
Tak samo jak przy poprzedniej książce autor nie boi się mocnych i kontrowersyjnych tematów. Sekta, morderstwa czy kazirodztwo - jest to połączenie, które daje nam naprawdę ciekawą i interesującą lekturę.

Maks próbuje swoich sił jako prywatny detektyw. Kiedy przyjmuje swoje pierwsze, wyczekiwane, zlecenie nie zdaje sobie sprawy, że jej rozwiązanie nie będzie takie proste. Sprawy przyjmują nieoczekiwany obrót, a prawda, która wyjdzie na jaw, zaskoczy najbardziej twardego zawodnika.

Wkraczamy w mroczny i zagmatwany świat Maksa Mejzy. Już pierwsze spotkanie z bohaterem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Halina Marchwicka z domu Konfitura. To prawdziwa strażniczka swojego osiedla. Dosłownie nic nie może się wydarzyć bez jej wiedzy. Nie ma Cie w domu i kurier zostawił u niej paczkę? To możesz być pewny, że jej zawartość jest dosłownie prześwietlona (oczywiście paczka jest w stanie nienaruszonym). A broń boshe jeśli spółdzielnia zatrudni nowego pracownika. Gdzie? Jak? Kiedy? Dlaczego ona nic nie wie? Ta osoba jest na pewno niekompetentna i ma jakieś ukryte tajemnice...

Książka choć bardzo krótka, to bardzo przyjemna i lekka. Można powiedzieć idealna na popołudnie na plaży lub nagłe oberwanie chmury. Z Haliną Marchwicką z domu Konifitura nie da się nudzić. Postać jest tak barwna i przebojowa, że naprawdę chciało by się, aby tyle energii miała w sobie każda starsza osoba.
Przy tej książce chyba nie da się nie śmiać. Historie w niej opisane są życiowe i realistyczne. Nie ukrywam, że zachowanie bohaterki niejednokrotnie było strasznie irytujące, ale taka właśnie była Halinka.
Przez dużą ilość opisów, a znacznie mniejszą dialogów, książkę można potraktować jako taki pamiętnik/dziennik ze wszystkich ważnych wydarzeń z życia Halinki.
Momentami niektóre wątki były dość szybko kończone. Nagle bum idziemy do następnego, a do tego przeskakujemy czasowo przez co miałam chwile dezorientacji co się dzieje.
Nie przeszkadzało mi to jednak w odbiorze całej książki. Spędziłam z nią naprawdę przyjemne chwile. Mimo smutnego zakończenia...

Halina Marchwicka z domu Konfitura. To prawdziwa strażniczka swojego osiedla. Dosłownie nic nie może się wydarzyć bez jej wiedzy. Nie ma Cie w domu i kurier zostawił u niej paczkę? To możesz być pewny, że jej zawartość jest dosłownie prześwietlona (oczywiście paczka jest w stanie nienaruszonym). A broń boshe jeśli spółdzielnia zatrudni nowego pracownika. Gdzie? Jak? Kiedy?...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Puk.
Puk.
Puk.
Witam, Iga Ziemna wraca do gry...

Po mocnym uderzeniu ze strony Postracha przed Igą kolejne zawikłane morderstwo. Jednak już nie na planie Warszawy, a Stalowej Woli, do której została „zesłana”. Zmiana miejsca pracy nie zmieniła jej charakteru. Nadal jest zadziorną kobietą, która nie boi się mówić tego co myśli, nawet jeśli innym się to nie podoba. I to jest właśnie w niej najlepsze. Pokazuje, że nie trzeba być uległym i działać pod czyjeś dyktando, aby się dopasować, a należy być sobą.

Fabuła książki utrzymana jest na wysokim poziomie. Autor nie pędzi z akcją na łeb na szyję, ani przesadnie jej nie przeciąga. Wszystko jest wyważone w punkt oraz bardzo prawdziwe i życiowe. Nie oszukujmy się, ale w dzisiejszych czasach, morderstwo bezdomnego nie będzie traktowane priorytetowo jeśli w tle został zdewastowany mural z JPII, a za chwilę ma przyjechać polityczna śmietanka. Władze zrobią wszystko, żeby zamieść to jak najszybciej pod dywan, aby świecić przed kamerami przykładnym i bezpiecznym miastem. Za to autorowi bardzo duży plus, że nie boi się kontrowersyjnych tematów.
Przez kolejne strony stopniowo odkrywamy wszystkie karty, żeby na samym końcu spotkać wielkie boom. Ponownie dostaliśmy wisienkę na torcie. Co jak co, ale ani przez chwilę nie podejrzewałam, że sprawcą jest właśnie ta osoba.

Autor doskonale zna się na tym co robi i widać, że ma głowę pełną nietuzinkowych pomysłów. Z chęcią przeczytam kolejne książki, a najbardziej jestem ciekawa jakie dalsze losy zgotuje Idze.

Puk.
Puk.
Puk.
Witam, Iga Ziemna wraca do gry...

Po mocnym uderzeniu ze strony Postracha przed Igą kolejne zawikłane morderstwo. Jednak już nie na planie Warszawy, a Stalowej Woli, do której została „zesłana”. Zmiana miejsca pracy nie zmieniła jej charakteru. Nadal jest zadziorną kobietą, która nie boi się mówić tego co myśli, nawet jeśli innym się to nie podoba. I to jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Octavia została uznana za zmarłą z czym Deamon nie może sobie poradzić, zwłaszcza, że nie odnaleziono ciała. Cały czas wierzy, że jego ukochana wciąż żyje. Czy wiara w to co podpowiada mu serce jest prawdziwa i ma jeszcze szanse na szczęście u boku swojej wybranki?

Ponownie spotykamy się z bohaterami „Drugiej połowy serca”. Autorka miała dość wysoko postawioną poprzeczkę i poradziła sobie z tym doskonale.

Tak jak w poprzedniej części akcja ukazana jest z perspektywy kilku bohaterów. Do tego na różnej przestrzeni czasowej przez co cała historia doskonale układa się nam w całość.
Początkowo książka rozwijała się dość powoli, przez co coś mi nie pasowało. Gdzie się podziała ta akcja, która była wcześniej? Ale może i dobrze, bo to co działo się później wynagrodziło wszystko. Jest mi naprawdę ciężko nie zdradzać Wam tutaj za dużo, bo aż przebieram nóżkami, ale uwierzcie, że takie zwroty akcji to najlepsze co autorka mogła nam dać.

Nie mogę przyczepić się tutaj do niczego. Ciekawa fabuła, akcja, w której cały czas coś się dzieje. Puzzle, które w odpowiednim momencie wchodzą na swoje miejsce. Nawet jeśli chwilami robiło się monotonnie za chwilę mamy boom, że nie wiemy gdzie jesteśmy. Aż do samego końca. Właśnie końcówka... Myślałam, że w poprzedniej części autorka zrobiła nas w ch***, ale to co zafundowała tutaj to jakiś żart. Za każdym razem, gdy czytałam ostatnie strony autentycznie płakałam. Nadal nie mogę uwierzyć, że to koniec.

Octavia została uznana za zmarłą z czym Deamon nie może sobie poradzić, zwłaszcza, że nie odnaleziono ciała. Cały czas wierzy, że jego ukochana wciąż żyje. Czy wiara w to co podpowiada mu serce jest prawdziwa i ma jeszcze szanse na szczęście u boku swojej wybranki?

Ponownie spotykamy się z bohaterami „Drugiej połowy serca”. Autorka miała dość wysoko postawioną poprzeczkę i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Relacja między Blace i Cashton'em od samego początku wywoływała iskry. Dwa identyczne, dominujące charaktery nie mają łatwo. Oboje chcą rządzić. Oboje chcą, żeby to ich było na wierzchu.

Blace nie jest typową mafijną kobietą, która ma wyłącznie ładnie wyglądać. Chce być traktowana tak samo jak męska część „rodziny”. Może być szefem mafii, zabijać, szantażować tak samo, a nawet lepiej jak niejeden mężczyzna.

Cashton to samiec alfa, który potrzebuje czasu, aby zrozumieć, że nie ma u swojego boku wyłącznie kobiety, a równego sobie partnera. Jak się jednak okazuje ma również swoje tajemnice, które stopniowo zobowiązany jest wyjawić.

Pomysł na książkę udany. Autorka kolejny raz pokazuje, że kobieta w mafii nie jest tylko do ozdoby, ale może być silna, niezależna i być dobrym bossem. Relacje bohaterów klarują się stopniowo. Jak na romans przystało nie mogło zabraknąć scen miłosnych, które nie były w żaden sposób przesadzone.
Niestety to by było chyba na tyle jeśli chodzi o plusy...
Wątek mafijny nigdy się nie znudzi pod warunkiem, że zadbamy o niego jak trzeba. Tutaj niestety zabrakło mi mafii w mafii.
Przez większą część lektury zastanawiałam się czy na pewno czytam tą książkę czy poprzednią autorki. Ponownie wszystkie ciekawsze wątki kończyły się kiedy nawet dobrze się nie zaczęły. Wybaczcie, ale np. porwanie, w którym osoba zaginiona zostaje odnaleziona dosłownie po przerzuceniu strony to trochę słabo.
Dość często można było również znaleźć nawiązywania do tytułu. Po którymś razie przypominania, że relacja bohaterów rozpoczęła się od „krwawej pomyłki” staje się męcząca.
Widać, że autorka ma potencjał i wie co chce od książki, ale nie może znaleźć równowagi. Czasami co za dużo to nie zdrowo. Może dobrym pomysłem, przy kolejnej części, było by skupienie się na mniejszej liczbie wątków, ale trochę bardziej je dopracować. W końcu w romansie mafijnym chcemy poczuć tą mafię całym sobą.

Relacja między Blace i Cashton'em od samego początku wywoływała iskry. Dwa identyczne, dominujące charaktery nie mają łatwo. Oboje chcą rządzić. Oboje chcą, żeby to ich było na wierzchu.

Blace nie jest typową mafijną kobietą, która ma wyłącznie ładnie wyglądać. Chce być traktowana tak samo jak męska część „rodziny”. Może być szefem mafii, zabijać, szantażować tak samo, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeśli lubicie mocne i niestandardowe kryminały to ta książka jest dla Was.
Przenosimy się do Moskwy, która staje się miejscem makabrycznych zbrodni. W krótkim czasie giną osoby powiązane ze światem finansowych chwilówek. Czy giną przez to, że naciągają ludzi? Czy dopadła ich przeszłość i zgotowała im taki a nie inny los?

Mam na koncie nie jedną książkę, która ocieka krwią i „flakami” na ścianach i z każdą kolejną podziwiam autorów, że jeszcze znajdują lukę w tych historiach.
Było to moje pierwsze spotkanie z autorem i z chęcią poznam jego wcześniejsze książki. Odniosłam wrażenie, że właśnie w nich poznam lepiej bohaterów. Przez większą część lektury czułam, że coś z ich życia mi gdzieś umyka, przez co byłam lekko zagubiona. Nie lubię jak losy głównych bohaterów mi się nie stykają, bo muszę mieć wszystko po kolei.
Sam pomysł na fabułę bardzo niestandardowy. Od pierwszych stron książka przelana jest krwią, a każde kolejne morderstwo jest inne, ale takie samo. No właśnie co je wszystkie łączy? Autor doskonale wodzi nas za nos dając do zrozumienia, że motywem mogą być przekręty finansowe i dawny przemyt. Nic bardziej mylnego. Im dalej zagłębiamy się w historię tym więcej odkrywamy puzzli, które składają się nam w całość.
Jeśli liczycie na książkę, w której domyślicie się motywów i mordercy to na pewno nie w tej. Praktycznie do samego końca nie idzie się domyślić nic co pomoże rozwiązać sprawę. No właśnie koniec. Tutaj mamy coś czego nie spotkałam jeszcze nigdy. Nie zdradzę Wam co to jest. Musicie przeczytać i sami się przekonać.

Jeśli lubicie mocne i niestandardowe kryminały to ta książka jest dla Was.
Przenosimy się do Moskwy, która staje się miejscem makabrycznych zbrodni. W krótkim czasie giną osoby powiązane ze światem finansowych chwilówek. Czy giną przez to, że naciągają ludzi? Czy dopadła ich przeszłość i zgotowała im taki a nie inny los?

Mam na koncie nie jedną książkę, która ocieka krwią...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Elena i Lukas przyjaźnią się od lat. Nic ani nikt nie zniszczy tego co przez lata wypracowali. Czy aby na pewno? W momencie kiedy Elena kończy związek z Emilem, Lukas widzi szansę, żeby w końcu wyjawić dziewczynie prawdę o swoich uczuciach.

Bardzo lekka i przyjemna lektura, po której truskawki będą kojarzyły mi się chyba tylko z jednym ;)
Książka nie jest długa, ale dobrze przemyślana. Autorka zmieściła tam naprawdę wiele wartościowych elementów.
Relacje między bohaterami są realistyczne, a emocje bardzo wyczuwalne. Jak w życiu bywa nie zawsze jest słodko i cukierkowo, a od miłości do nienawiści jest bardzo krótka droga. Elena nie potrafiła przemóc się aby wystawić ich przyjaźń na próbę i zmienić ją w związek, bo co jak się nie uda i straci najlepszego przyjaciela? Każdy z nas chyba miał kiedyś taki dylemat...
A jeśli do tego dochodzą inne upodobania partnera w kwestii sexu? I tu wkraczamy w świat stereotypów. Lila, jak pewnie duża ilość osób, BDSM kojarzy wyłącznie z biciem, pejczami i bólem. Jej niechęć do otwarcia umysłu krzywdzi oboje, a wystarczyło chociaż spróbować wysłuchać drugą stronę i zobaczyć, że rzeczywistość nie jest wcale taka straszna, a nawet przyjemna ;)
Sceny erotyczne nie są w żadną stronę przesadzone. Przyznaję, że sama na początku obawiałam się, ze skoro mamy do czynienia z BDSM będzie ostro, ale jakże się myliłam. Jest pikantnie, sceny działają na wyobraźnię, ale są idealnie wyważone.

Na prawdę nie mam się do czego przyczepić. Spędziłam z bohaterami cudowne chwile. Serdecznie polecam każdemu kto szuka czegoś lekkiego.

Elena i Lukas przyjaźnią się od lat. Nic ani nikt nie zniszczy tego co przez lata wypracowali. Czy aby na pewno? W momencie kiedy Elena kończy związek z Emilem, Lukas widzi szansę, żeby w końcu wyjawić dziewczynie prawdę o swoich uczuciach.

Bardzo lekka i przyjemna lektura, po której truskawki będą kojarzyły mi się chyba tylko z jednym ;)
Książka nie jest długa, ale dobrze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Początki z tą książką miałam ciężkie. Nie potrafiłam się odnaleźć. Ilość opisów (na prawdę momentami aż za dużo), nazw i wszystkiego mnie przytłoczyła. Dopiero po jakimś czasie i z pomocą męża, który cierpliwie tłumaczył ;) wszystko zaczęło wskakiwać na odpowiednie tory.

Zirra, Karamis, Astris i Stauros. 4 bohaterów, z którymi pustynia pochłania nas w ponad 600 stronicową przygodę. Każde inne, każde z inną historią i szukające czegoś innego.

Można powiedzieć, że na pierwszy plan została wyciągnięta Zirra i Karamis. To z nimi spotykamy się najczęściej i to właśnie oni przypadli mi najbardziej do gustu. Zirra nienawidząca Dominium, chyba nigdy nie przypuszczała, że będzie musiała zaufać właśnie jego żołnierzowi, który także szuka zemsty. Żadne z nich nie przypuszczało, że właśnie ta zemsta będzie pożywką dla prawdziwej przyjaźni na śmierć i życie.

Z tą książką nie można się nudzić. Myślałam, że fantastyka wyczerpała już limit swoich możliwości, ale co to to nie. Przestawiony tutaj świat jest realistyczny i niepowtarzalny. Piasek rzucany przez wiatr, ból, walka i cierpienie – to nimi przesiąknięta jest każda strona.
Sama końcówka to mistrzostwo. Jednocześnie kończymy jedną przygodę i mamy idealną zapowiedź, że niedługo wyruszymy w kolejną. Jestem naprawdę ciekawa co uknuje Eristi.

Książka zdradza bardzo wiele sekretów, dużo jest ich jeszcze do dopowiedzenia w kolejnej, ale oby był ich tyle co ziaren piasku na pustyni.

Ps. przez tą pustynię i niepowtarzalnych bohaterów (zwłaszcza Wszechśmierć) naprawdę chętnie zobaczyłabym ekranizację tej książki.

Początki z tą książką miałam ciężkie. Nie potrafiłam się odnaleźć. Ilość opisów (na prawdę momentami aż za dużo), nazw i wszystkiego mnie przytłoczyła. Dopiero po jakimś czasie i z pomocą męża, który cierpliwie tłumaczył ;) wszystko zaczęło wskakiwać na odpowiednie tory.

Zirra, Karamis, Astris i Stauros. 4 bohaterów, z którymi pustynia pochłania nas w ponad 600 stronicową...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dla Maritzy urodziny miały być przyjemnie spędzonym dniem w gronie najbliższych osób. Okazały się jednak momentem zapalnym, w którym w gruzach legło całe jej dotychczasowe życie Poznanie tajemnicy rodzinnej było jej „prezentem” urodzinowym. Czar prysł. Obraz idealnej rodziny został zdeptany, a światło dzienne ujrzały wszystkie sekrety.

Kolejny debiut na moim koncie i kolejny bardzo udany. Mam wrażenie, że mafia zawładnęła książkami. Na szczęście każda jest inna i dlatego ciężko się nimi znudzić.
Przedstawiona w książce historia została na każdym kroku dobrze przemyślana. Będzie mi się chyba ciężko do czegoś przyczepić. Dobra, wątek Maritzy i Nathaniela trochę za szybko się wyklarował. Myślałam, że trochę dłużej im to zajmie, ale przynajmniej obawy Bestii przed jej ojcem dały mi dużo śmiechu.
W tej mafii najważniejsza jest rodzina. Nie ma podziałów na kobiety i mężczyźni jest Familia. Nawet w obliczu najgorszego kryzysu wszyscy stoją za sobą murem.
Dzięki przedstawieniu historii z perspektywy różnych bohaterów, każdy wątek jest szczegółowo dopracowany. Jeśli ojciec przedstawia swoje doświadczenia w następnym rozdziale mamy uzupełnienie tego wątku ze strony Kruma, przez co całość jest spójna i wyjaśnia wszystkie okoliczności.
Książki nie dało się odłożyć. Każdy rozdział kończył się w takim momencie, że od razu sięgało się po następny. A kiedy już myśleliśmy, że najgorszy wróg został pokonany to mamy niespodziankę. Za sznurki pociąga całkiem ktoś inny...

Dla Maritzy urodziny miały być przyjemnie spędzonym dniem w gronie najbliższych osób. Okazały się jednak momentem zapalnym, w którym w gruzach legło całe jej dotychczasowe życie Poznanie tajemnicy rodzinnej było jej „prezentem” urodzinowym. Czar prysł. Obraz idealnej rodziny został zdeptany, a światło dzienne ujrzały wszystkie sekrety.

Kolejny debiut na moim koncie i...

więcej Pokaż mimo to