Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Dużo by pisać o książce traktującej o jednej z ciekawszych postaci XX wieku. Może za mało Bonarda, Mereżkowskiego, Prousta...? Może zbyt powierzchownie o relacjach w "Kulturze"...? I bardzo brakowało mi Maryni i Róży, Elżbiety i Karoliny, Stanisława, itd. Pomimo tego książka pełna uroku. Czapski posiadał wielki czar, któremu uległ Karpeles. Dzięki temu książka ta jest naprawdę dobra.

Dużo by pisać o książce traktującej o jednej z ciekawszych postaci XX wieku. Może za mało Bonarda, Mereżkowskiego, Prousta...? Może zbyt powierzchownie o relacjach w "Kulturze"...? I bardzo brakowało mi Maryni i Róży, Elżbiety i Karoliny, Stanisława, itd. Pomimo tego książka pełna uroku. Czapski posiadał wielki czar, któremu uległ Karpeles. Dzięki temu książka ta jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Najlepsza z trylogii.

Najlepsza z trylogii.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Polska spokojna, tolerancyjna, otwarta. Taki obraz kraju w XVI wieku pozostanie w mojej pamięci po przeczytaniu tej książki.

Polska spokojna, tolerancyjna, otwarta. Taki obraz kraju w XVI wieku pozostanie w mojej pamięci po przeczytaniu tej książki.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wzorzec powieści historycznej, niczym wzorzec metra z Międzynarodowego Biura Miar i Wag w Sèvres koło Paryża, stworzył w Polsce Sienkiewicz. I chyba nie da się odciąć od dziedzictwa "Trylogii". Każdy pisarz, chcąc zmierzyć się z tym gatunkiem musi podążać w cieniu Sienkiewicza. Łysiak nie kreuje projektu wyjścia z tego cienia. Czy wie, że próby takie skończyłyby się żałośnie, czy też świadomie podąża pewnym krokiem po koleinach wyrytych w kulturze przez "Ogniem i mieczem" aby stworzyć literackiego pewniaka?
Czy to, że jego postacie są bliźniakami (acz nie jednojajowymi) bohaterów tamtych powieści jest plusem czy minusem publikacji? Zdaje się, że plusem? Czy to, że stylizowany język nie odwołał się do dawnych kronik lecz do języka sienkiewiczowskiego umniejsza powieści Łysiaka? Zdecydowanie nie! Jest wzorzec - trzeba z niego czerpać.
Powieść Łysiaka ewoluuje przez kolejne tomy. Po pierwszej części "Szalbierza" autor porzuca wątki fantasy aby już do nich nie wrócić. Pewne pomysły nie znajdują dalszego rozwinięcia, inne pojawiają się na dalszych etapach epopei.
Ciekawie pokazane jest zetknięcie kultury bezkresnych stepów z kulturą europejskich rycerzy. Sprawnie rozwijane są wątki przygodowe. Powieść pełna jest ciekawostek historycznych i nawiązań do faktycznych wydarzeń i postaci. Wspaniale dobrany moment w historii Europy - spowity w legendach, posiadający mityczność początków.
Książkę czyta się bardzo dobrze, z uczuciem, że w tej kategorii trudno byłoby stworzyć coś lepszego. Polecam

Wzorzec powieści historycznej, niczym wzorzec metra z Międzynarodowego Biura Miar i Wag w Sèvres koło Paryża, stworzył w Polsce Sienkiewicz. I chyba nie da się odciąć od dziedzictwa "Trylogii". Każdy pisarz, chcąc zmierzyć się z tym gatunkiem musi podążać w cieniu Sienkiewicza. Łysiak nie kreuje projektu wyjścia z tego cienia. Czy wie, że próby takie skończyłyby się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka jest przykładem na to, jak napisać publikację na podstawie kilku źródeł (IPN), innej książki (Nurowska) i ogólnego otrzaskania w temacie. Efekt końcowy jest satysfakcjonujący, ale tylko dlatego, że ta prosta metoda została zastosowana do bardzo ciekawej historii i niezwykłej postaci (które same się bronią) oraz przez b. dobrego historyka.

Ta książka jest przykładem na to, jak napisać publikację na podstawie kilku źródeł (IPN), innej książki (Nurowska) i ogólnego otrzaskania w temacie. Efekt końcowy jest satysfakcjonujący, ale tylko dlatego, że ta prosta metoda została zastosowana do bardzo ciekawej historii i niezwykłej postaci (które same się bronią) oraz przez b. dobrego historyka.

Pokaż mimo to

Okładka książki Sztuka w świecie znaków Bogusław Żyłko, praca zbiorowa
Ocena 8,3
Sztuka w świec... Bogusław Żyłko, pra...

Na półkach:

Książka autorów szkoły tartuso-moskiewskiej zabiera nas w niezwykłą podróż poprzez semiologię sztuki przy pomocy oryginalnej konstrukcji jaką są wtórne systemy modelujące. Podróż przywodzi nas do zrozumienia teatru, mitu, scholastycznej wizji rzeczywistości sakralnej, roli symbolu w filmie czy wartości idei złotego odcinka. Pozycja rewelacyjna nie tylko dla semiotyków

Książka autorów szkoły tartuso-moskiewskiej zabiera nas w niezwykłą podróż poprzez semiologię sztuki przy pomocy oryginalnej konstrukcji jaką są wtórne systemy modelujące. Podróż przywodzi nas do zrozumienia teatru, mitu, scholastycznej wizji rzeczywistości sakralnej, roli symbolu w filmie czy wartości idei złotego odcinka. Pozycja rewelacyjna nie tylko dla semiotyków

Pokaż mimo to


Na półkach:

Krystyna Skarbek jest zdecydowanie za mało znana. Mogłabyby stać się polskim produktem eksportowym. Dlaczego tak się nie stało? Może dlatego, że przez lata komunizmu prawda o losach londyńczyków była niewygodna, i to zarówno w Polsce jak i w Anglii? Tajna agentka, Polka, osoba przebojowa, z potencjałem na zmianę świata. Jej historia opowiedziana jest, jak to u Nurowskiej, z perspektywy przeżyć miłosnych. Na tym tle dobrze zarysowuje się nietuzinkowa sylwetka. Przydałaby się jednak jeszcze jedna pozycja o Skarbek, tym razem już nie powieść lecz książka historyczna.

Krystyna Skarbek jest zdecydowanie za mało znana. Mogłabyby stać się polskim produktem eksportowym. Dlaczego tak się nie stało? Może dlatego, że przez lata komunizmu prawda o losach londyńczyków była niewygodna, i to zarówno w Polsce jak i w Anglii? Tajna agentka, Polka, osoba przebojowa, z potencjałem na zmianę świata. Jej historia opowiedziana jest, jak to u Nurowskiej, z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak na książkę dystrybuowaną przez, co tu dużo mówić, sklep wielobranżowy, jest zaskakująco dobra. W swojej kategorii jest świetna. To połączenie "harlekina", kryminału i powieści historycznej. Romans co prawda przewidywalny, plenery zgrane w dziesiątkach filmów o Prowansji i Toskanii, a zagadnienia historyczne opisane w sposób: "jak sobie mały Jaś wojnę wyobrażał" - jednak całość układa się w niezwykle sprawną, wciągającą narrację. Jest i zagadka z przeszłości i ciekawe postacie, a plenery okazują się być opisane w świeży sposób.

Jak na książkę dystrybuowaną przez, co tu dużo mówić, sklep wielobranżowy, jest zaskakująco dobra. W swojej kategorii jest świetna. To połączenie "harlekina", kryminału i powieści historycznej. Romans co prawda przewidywalny, plenery zgrane w dziesiątkach filmów o Prowansji i Toskanii, a zagadnienia historyczne opisane w sposób: "jak sobie mały Jaś wojnę wyobrażał" -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Hmmm, czy punkt widzenia niemieckiego leśnika, ekologa - neofity może być cenny w kraju, który jako jedyny potrafił zachować pradawną puszczę, w którym przemysł drzewny to jedna z dynamiczniejszych gałęzi gospodarki, który nie grodzi lasów i nie zabija niedźwiedzi? W Niemczech lasy są ogrodzone a jedyny przemykający tam niedźwiadek (Bruno mu było na imię) został zastrzelony bo "mógł być groźny". Czy miłość do lasu przejawia się w jego nie wycinaniu, jak sugeruje autor? Paradygmat książki jest tak zbliżony do zdroworozsądkowego podejścia do kwestii hodowli lasu jak planeta X do słońca. Niby krąży wokół, ale orbitowanie jest jakby zagubione w ciemnościach Kosmosu.
Fajne ciekawostki o komunikowaniu się roślin, piękna okładka.

Hmmm, czy punkt widzenia niemieckiego leśnika, ekologa - neofity może być cenny w kraju, który jako jedyny potrafił zachować pradawną puszczę, w którym przemysł drzewny to jedna z dynamiczniejszych gałęzi gospodarki, który nie grodzi lasów i nie zabija niedźwiedzi? W Niemczech lasy są ogrodzone a jedyny przemykający tam niedźwiadek (Bruno mu było na imię) został zastrzelony...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Poza horyzont. Polscy podróżnicy Przemysław Barszcz, Joanna Łenyk-Barszcz
Ocena 7,6
Poza horyzont.... Przemysław Barszcz,...

Na półkach:

Skala tego ile o historii Polski nie wiemy jest olbrzymia. Problem ten obnaża książka "Poza horyzont...". Dwanaście postaci, z których każda mogłaby być bohaterem hollywoodzkiej megaprodukcji. Osoby dużo mniejszego formatu doczekały się filmów. A tu materiał na hit: bohaterka sag Wikingów, brytyjska królowa-matka - córka Mieszka I, odkrywca Alaski i innych skarbów północy - Beniowski, posłannik cesarza Ming, twórca sinologii - Michał Boym, łowca najcenniejszych okazów storczyków - Warszewicz itd.
Książka popularyzuje te postacie, wyciąga z cienia, odkurza. To nie jest wykład historyczny ale fabularna narracja w której zawarte są zarówno najważniejsze fakty jak i mało znane wydarzenia prezentujące sylwetki podróżników, a wszystko trochę w formie "filmowej", narracyjnej. Czyta się dobrze, pomimo drobnych błędów edytorskich, literówek itp. Napisane sprawnie, przystępnym językiem.
Odnosi się wrażenie, że celem jest zaciekawienie postaciami - i to się udaje. Książka wciąga od pierwszych stron, a po skończonej lekturze ma się ochotę zerknąć do podanych na końcu źródeł lub chociaż do Wikipedii aby sprawdzić czy to wszystko prawda.
Pozycja pięknie wydana: mapy, ryciny, zdjęcia, twarda oprawa. Na tym tle odstaje okładka, zupełnie niezapowiadająca wnętrza, trochę trywializująca zawartość.
Godna polecenia każdemu, kto interesuje się historią lub podróżami.

Skala tego ile o historii Polski nie wiemy jest olbrzymia. Problem ten obnaża książka "Poza horyzont...". Dwanaście postaci, z których każda mogłaby być bohaterem hollywoodzkiej megaprodukcji. Osoby dużo mniejszego formatu doczekały się filmów. A tu materiał na hit: bohaterka sag Wikingów, brytyjska królowa-matka - córka Mieszka I, odkrywca Alaski i innych skarbów północy -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy można jeszcze napisać książkę o historii naszego kraju? Czy nie zostało już powiedziane wszystko? Czy okres pierwszych Piastów nie został przeanalizowany, zdefiniowany i opisany przez historyków na wszystkie możliwe sposoby?
Książka Nowaka zadziwia, odpowiadając na powyższe pytania w przewrotny sposób: o dziejach Polski można, a nawet trzeba pisać, należy tworzyć nowe interpretacje, a pierwsi Piastowie skrywają wiele tajemnic.
"Dzieje..." czyta się wspaniale. Puste hasła bez desygnatów tkwiące od czasów szkolnych w głowie zaczynają wypełniać się znaczeniami i obrazami.
Mieszko I po lekturze objawia się jako wizjoner, mąż stanu, haryzmatyczny ojciec-założyciel, którego wizja Polski była tak porywająca i dookreślona, że trwa do dziś w zasadzie w tych samych ramach.
Okres rozbicia dzielnicowego, to nie rozbiory, to czas początków w którym powstawało wiele nowych idei (miasta, prawa, handel, itp).
Relacje z zachodnim sąsiadem - od początku posiadające dwa sposoby realizacji: pierwszy na wzór relacji Otton-Chrobry, nastawiony na duchową wspólnotę, drugi nastawiony na podbój i podporzadkowanie.
Punkt widzenia w książce jest mocno polskocentryczny, co dodatkowo podnosi jej oryginalność i atrakcyjność, zwracając uwagę na fakt, że jest tak wiele spraw z których możemy być dumni, a które nigdy nie zostały odpowiednio mocno uwypuklone. To, co w amerykańskiej narracji o USA jest normą, u nas pozostaje kwestią wstydliwą: duma z własnych dokonań.
Książka oprócz bogactwa i świeżości treści posiada piękny styl. Literackość strof kolejnych rozdziałów trafia do wyobraźni.
Ładne, klasyczne wydanie, odpowiedniej wielkości czcionka i grubszy papier dopełniają całości. Sporo literówek i drobnych błędów edytorskich.
Pozycja godna polecenia, wartościowa i nie do przecenienia, nie tylko dla studenta historii, ale dla każdego Polaka.

Czy można jeszcze napisać książkę o historii naszego kraju? Czy nie zostało już powiedziane wszystko? Czy okres pierwszych Piastów nie został przeanalizowany, zdefiniowany i opisany przez historyków na wszystkie możliwe sposoby?
Książka Nowaka zadziwia, odpowiadając na powyższe pytania w przewrotny sposób: o dziejach Polski można, a nawet trzeba pisać, należy tworzyć nowe...

więcej Pokaż mimo to