-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik243
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2021-10-04
O ile histora jest wciągająca o tyle jakość wykonania bardzo słaba. Główna bohaterka sprawia wrażenie głupiutkiej rozwydrzonej nastolatki, a nie inteligentnej, zahartowanej zabójczyni. Przez ciągłe opisy wyglądu i nadmierne skupianie się na romansach przypomina raczej czytanie harlequina niż sensownego fantasy. Mam nadzieję, że z kolejnymi tomami autorka nabierze wprawy i lepiej przedstawi fabułę niż miało to miejsce w pierwszej części. Napisałabym, że to książka dla nastolatek, gdyby nie to, że jako nastolatkę też by mnie irytowała.
O ile histora jest wciągająca o tyle jakość wykonania bardzo słaba. Główna bohaterka sprawia wrażenie głupiutkiej rozwydrzonej nastolatki, a nie inteligentnej, zahartowanej zabójczyni. Przez ciągłe opisy wyglądu i nadmierne skupianie się na romansach przypomina raczej czytanie harlequina niż sensownego fantasy. Mam nadzieję, że z kolejnymi tomami autorka nabierze wprawy i...
więcej mniej Pokaż mimo toNie jest ani wybitnie dobra, ani zła. Fajny pomysł na przedstawienie Bogów, ale styl bardzo słaby. Sama akcja jest raczej przewidywalna i ostatecznie otrzymujemy kolejną niewyróżniającą się powieść dla młodzieży. Przyjemna do poczytania, ale wracać do niej nie zamierzam.
Nie jest ani wybitnie dobra, ani zła. Fajny pomysł na przedstawienie Bogów, ale styl bardzo słaby. Sama akcja jest raczej przewidywalna i ostatecznie otrzymujemy kolejną niewyróżniającą się powieść dla młodzieży. Przyjemna do poczytania, ale wracać do niej nie zamierzam.
Pokaż mimo toJest to zdecydowanie jedna z lepszych i dających do myślenia książek jakie przeczytałam. CNN chyba upadło na głowę ze swoim komentarzem. Książka choć jest napisana w sposób humorystyczny i teoretycznie opisuje zmagania autora z jego życiem na wyspie, tak na prawdę ukazuje ogrom tragedii jaka rozgrywa się na tym świecie za naszymi plecami. Żyjemy w stosunkowo spokojnych czasach i we "względnym" dobrobycie i myśl o takich miejscach w jakich znalazł się autor w ogóle nie przychodzi nam do głowy. Najbardziej przemówiła do mnie nieudolność (a czasami wręcz celowe "fauszywe wspomaganie") organizacji pomocy i państw. Nawet jeśli ktoś chce pomóc to jesteśmy tak daleko od prawdziwego życia tych ludzi, że nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie, czego tak na prawdę mogą potrzebować. Polecam tę książkę z całego serca.
Jest to zdecydowanie jedna z lepszych i dających do myślenia książek jakie przeczytałam. CNN chyba upadło na głowę ze swoim komentarzem. Książka choć jest napisana w sposób humorystyczny i teoretycznie opisuje zmagania autora z jego życiem na wyspie, tak na prawdę ukazuje ogrom tragedii jaka rozgrywa się na tym świecie za naszymi plecami. Żyjemy w stosunkowo spokojnych...
więcej mniej Pokaż mimo toMożna wyciągnąć z tej książki kilka fajnych pomysłów, ale całościowo jest ona raczej przeznaczona dla ludzi, którzy cierpią na nadmiar wolnej przestrzeni w domu. Myślałam, że prezentowane projekty będą bardziej wielofunkcyjne, tak by były do użytku dla kota, a zarazem spełniały jakąś funkcję w domu (takie właśnie rozwiązania są zastosowane u mnie w mieszkaniu). Książka jednak opiera się na motto "Półki, półki, więcej półek... ewentualnie drapaki!!!" co sprawia, że przestrzeń przy/na ścianach jest "zmarnowana", a podłoga zagracona. Podobało mi się rozwiązanie z jakiegoś domu z meblami dla kotów pod sufitem, ale reszta nie jest ani specjalnie kreatywna ani użytkowa. Nadaje się raczej do kociej kawiarni niż do domu w którym ktoś mieszka i nie ma całkiem pustych ścian.
Można wyciągnąć z tej książki kilka fajnych pomysłów, ale całościowo jest ona raczej przeznaczona dla ludzi, którzy cierpią na nadmiar wolnej przestrzeni w domu. Myślałam, że prezentowane projekty będą bardziej wielofunkcyjne, tak by były do użytku dla kota, a zarazem spełniały jakąś funkcję w domu (takie właśnie rozwiązania są zastosowane u mnie w mieszkaniu). Książka...
więcej mniej Pokaż mimo toPrzyjemnie napisane i choć niektóre z baśni aż się proszą, żeby je w jakiś sposób naprawić to w sumie dobrze, że zostawiono je w oryginalnej wersji. Przypisy autora nie przypadły mi specjalnie do gustu, ale też nie ma obowiązku ich czytania, więc raczej nie działają jako minus dla książki.
Przyjemnie napisane i choć niektóre z baśni aż się proszą, żeby je w jakiś sposób naprawić to w sumie dobrze, że zostawiono je w oryginalnej wersji. Przypisy autora nie przypadły mi specjalnie do gustu, ale też nie ma obowiązku ich czytania, więc raczej nie działają jako minus dla książki.
Pokaż mimo toŚwietna książka! O ile "sekretne życie drzew" mnie nie porwało i zdecydowaną większość przekazywanych informacji już poznałam (głównie w szkole), to ta książka jest czymś zupełnie innym. Autor opowiada anegdoty i zwyczaje z życia konkretnych gatunków i to w bardzo obrazowy sposób. Nie mogłam się od niej oderwać, bo nawet jeśli temat danego rozdziału nie był czymś odkrywczym, to przedstawiającej go historii nigdy bym się nie domyśliła.
Świetna książka! O ile "sekretne życie drzew" mnie nie porwało i zdecydowaną większość przekazywanych informacji już poznałam (głównie w szkole), to ta książka jest czymś zupełnie innym. Autor opowiada anegdoty i zwyczaje z życia konkretnych gatunków i to w bardzo obrazowy sposób. Nie mogłam się od niej oderwać, bo nawet jeśli temat danego rozdziału nie był czymś...
więcej mniej Pokaż mimo toDobrze się czyta i przedstawia interesujące historie, ale nie sądzę, żeby wywołała jakieś zaskakujące zmiany w moim życiu. Działa raczej jako ciekawostka niż cokolwiek innego.
Dobrze się czyta i przedstawia interesujące historie, ale nie sądzę, żeby wywołała jakieś zaskakujące zmiany w moim życiu. Działa raczej jako ciekawostka niż cokolwiek innego.
Pokaż mimo toFilm jest zdecydowanie lepszy od książki. O ile z filmową Bridget można się utożsamiać jakio z lekko roztrzepaną i pechową bohaterką, tak książkowa jej wersja jest po prostu głupia.
Film jest zdecydowanie lepszy od książki. O ile z filmową Bridget można się utożsamiać jakio z lekko roztrzepaną i pechową bohaterką, tak książkowa jej wersja jest po prostu głupia.
Pokaż mimo toMimo sentymentu [dostałam tę książeczkę, bo leczę zwierzęta i moje imie zdrabnia się Misia], jestem bardzo zawiedziona tą książeczką i wiem, że nigdy nie dam jej dziecku do przeczytania. Pierwszą rzeczą która pojawiła mi się w głowie jeszcze zanim skończyłam czytać było to jak wiele negatywnych wzorców ta książeczka przedstawia. Główna bohaterka gołymi rękoma dotyka dzikie zwierzętai z rozmysłem ukrywa prawdę przed rodzicami.Autorka bagatelizuje choroby zwierząt i może łatwo stać się odpowiedzialna za niejedno nieszczęście, gdy jakieś dziecko zechce być "takie jak Misia". Szkoda, bo można było uniknąć takiej sytuacji, dając większą rolę dziadkowi Tadziowi i tymsamym nie pozwalającn żeby zajmowała się zwierzakami na własną rękę, a dopiero za konsultacją z kimś odpowiedzialnym. Podsumowując, książeczka urocza, ale stworzona zupełnie bez pomyślunku.
Mimo sentymentu [dostałam tę książeczkę, bo leczę zwierzęta i moje imie zdrabnia się Misia], jestem bardzo zawiedziona tą książeczką i wiem, że nigdy nie dam jej dziecku do przeczytania. Pierwszą rzeczą która pojawiła mi się w głowie jeszcze zanim skończyłam czytać było to jak wiele negatywnych wzorców ta książeczka przedstawia. Główna bohaterka gołymi rękoma dotyka dzikie...
więcej mniej Pokaż mimo to
Pozycja bardzo zła, a nawet jeszcze gorsza. Zaczynając od najmniejszego grzechu- cała książka jest pełna literówek, a także błędów gramatycznych. To jednak nie jest winą autorki i jeśli treść byłaby w miarę zadawalajaca to dałoby się przymknąć na nie oko.
Książka sprawia wrazenie źle napisanego wstępu, który nigdy się nie kończy. Autorka "leje wodę", powtarza po kilka razy to samo innymi słowami i skupia się na przedstawianiu swoich przemyśleń życiowych jako pseudonaukowych faktów. Wiedza odnosnie metody Montessori wyniesiona z tej pozycji mogłaby się zmieścić na 3 stronach A5 zapisanych dużymi literami. A nawet wtedy trzebaby tę wiedzę mocno posiłkować internetem, bo jesli już autorka zdecyduje się coś przekazać to są to głównie nazwy jakiś ćwiczeń, bądź przedmiotów używanych w metodzie, ale bez jakiegokolwiek wyjaśnienia o czym tak w zasadzie mówi.
Nie wiadomo do kogo książka jest skierowana. Brak sensownych informacji sugeruje, że powinna być to pozycja dla początkujących, ale brak wyjaśnień poszczególnych aktywności, bądź przedmiotów czyni zrozumienie ich niemożliwym bez użycia Google.
Podsumowując- zakup tej książki to wyrzucenie pieniedzy w błoto, chyba że ma się ochotę spędzić wieczór czytając powtarzające się w kółko pseudofilozoficzne wynurzenia autorki.
Pozycja bardzo zła, a nawet jeszcze gorsza. Zaczynając od najmniejszego grzechu- cała książka jest pełna literówek, a także błędów gramatycznych. To jednak nie jest winą autorki i jeśli treść byłaby w miarę zadawalajaca to dałoby się przymknąć na nie oko.
więcej Pokaż mimo toKsiążka sprawia wrazenie źle napisanego wstępu, który nigdy się nie kończy. Autorka "leje wodę", powtarza po kilka razy...