-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński41
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
Podręcznik akademicki. Pobieżny i często nieaktualny, ale jako leksykon ok.
Podręcznik akademicki. Pobieżny i często nieaktualny, ale jako leksykon ok.
Pokaż mimo toDla niespecjalistów od Ameryki Łacińskiej - w tym dla mnie - to książka bezwartościowa. Garść subiektywnych wrażeń autora, mówiących bardziej o nim samym niż cokolwiek o krajach które odwiedził (jeśli odwiedził), i osób które spotkał (jeśli spotkał) "Jeśli" ponieważ pamiętajmy, że to uczeń Ryszarda "bajkopisarza" Kapuścińskiego. Którego zresztą sportretował w głośniej ostatnio książce w sprawie której chyba nadal procesuje się żona bohatera z Domosławskim. I ile o państwach latynoskich powiedzieć za dużo nie mogę, to PRLowska rzeczywistość opisana przez Domosławskiego w "Kapuściński. Non fiction" wydaje się dość autentyczna. Zatem za biografię Kapuścińskiego wielkie dzięki, a "Gorączkę latynoamerykańską" chętnie sprzedam, bo mi zalega.
Dla niespecjalistów od Ameryki Łacińskiej - w tym dla mnie - to książka bezwartościowa. Garść subiektywnych wrażeń autora, mówiących bardziej o nim samym niż cokolwiek o krajach które odwiedził (jeśli odwiedził), i osób które spotkał (jeśli spotkał) "Jeśli" ponieważ pamiętajmy, że to uczeń Ryszarda "bajkopisarza" Kapuścińskiego. Którego zresztą sportretował w głośniej...
więcej mniej Pokaż mimo toŚrednio ciekawa. Nie chcę się za bardzo wysmętniać, ale serio niczego nowego Modzelewski w tej książce nie powiedział. Gdyby nie skandal finansowo-obyczajowy Karpowicz + jego kochanek vs Dunin, pewnie profesor nie dostał by Nike. No ale cóż.
Średnio ciekawa. Nie chcę się za bardzo wysmętniać, ale serio niczego nowego Modzelewski w tej książce nie powiedział. Gdyby nie skandal finansowo-obyczajowy Karpowicz + jego kochanek vs Dunin, pewnie profesor nie dostał by Nike. No ale cóż.
Pokaż mimo tozabawna powiastka, ale również jak większość tekstów nagrodzonych nagrodą Orange, pisana pod tezę. Nie lubię takiej literatury bo niewiele po niej zostaje. To w gruncie rzeczy hipisowski mit przekuwany z dekady na dekadę w wygodne dla danego pokolenia formy. Mamy zblazowanego białasa, który jest nieudacznikiem do tego stopnia, że nawet nie potrafi się zadusić spalinami we własnym samochodzie. Jest ożywcza siła w postaci śniadej dziewczyny o jędrnych piersiach za to niepełnym uśmiechy, w końcu mamy przyjaźń biało-hinduską, którą autorka rozprawia się z wszelkimi formami tradycji, a przy okazji z młodocianym kolorowym ekstremizmem. To jest literatura zaangażowana, wręcz propagandowa, choć tak jak już wspomniałem ze sporą dawką humoru. Przeczytałem jej Łowcę autografów, właśnie Białe zęby, O pięknie i chyba najciekawszą była właśnie ta ostatnia. Cóż, dorasta dziewczyna. Białe zęby - kiczowate jak letnie masowe festiwale rockowe.
zabawna powiastka, ale również jak większość tekstów nagrodzonych nagrodą Orange, pisana pod tezę. Nie lubię takiej literatury bo niewiele po niej zostaje. To w gruncie rzeczy hipisowski mit przekuwany z dekady na dekadę w wygodne dla danego pokolenia formy. Mamy zblazowanego białasa, który jest nieudacznikiem do tego stopnia, że nawet nie potrafi się zadusić spalinami we...
więcej mniej Pokaż mimo to
Słaba, mało wiarygodna książka wpisująca się w nurt podszytego ideologią, fałszywego opisu świata pracowników najniższego szczebla globalnych korporacji. W sytuacji gdy kasjerka - studentka w Tesco wyciąga 1700 zł na rękę, brzmi to wyjątkowo nieprawdziwie. Ludzie z wiosek i małych miasteczek, gdzie perspektywą jest realny głód, pracują 8 godzin, za pieniądze - wbrew temu co próbuje nam wmówić autorka - umożliwiające i wynajęcie pokoju, a i nawet, przy dłuższym stażu, zdolność kredytową (to są normalne etaty), jakoś nie stają się zarzewiem rewolucji. Dlaczego? Ponieważ nie dostrzegają tego co widzi Ehrenreich. Szkoda czasu na te reportaże, bo jest to głównie projekcja wyobrażeń autorki. Nie polecam. Czekam natomiast na jakiś opis dyskursu środowisk lewicowych
na temat "prekariatu", "śmieciówek", szkół niepublicznych i tego całego zniesmaczenia ludzmi, którzy uczciwie pracują i uczą się i jakoś nie chcą słuchać liderów - nierobów typu: Malanowska, narkoman Piątek czy obrońca wolnej kultury - Jarosław Lipszyc.
Słaba, mało wiarygodna książka wpisująca się w nurt podszytego ideologią, fałszywego opisu świata pracowników najniższego szczebla globalnych korporacji. W sytuacji gdy kasjerka - studentka w Tesco wyciąga 1700 zł na rękę, brzmi to wyjątkowo nieprawdziwie. Ludzie z wiosek i małych miasteczek, gdzie perspektywą jest realny głód, pracują 8 godzin, za pieniądze - wbrew temu co...
więcej mniej Pokaż mimo toWartościowe podsumowanie wątków dotychczas spotykanych jedynie w publicystyce. Bez bojaźliwości cechującej akademików, Goldhagen śmiało formułuje tezy i z naukową rzetelnością broni ich. Polecam. Mściwość, w żaden sposób nie dyskredytuje tego wywodu.
Wartościowe podsumowanie wątków dotychczas spotykanych jedynie w publicystyce. Bez bojaźliwości cechującej akademików, Goldhagen śmiało formułuje tezy i z naukową rzetelnością broni ich. Polecam. Mściwość, w żaden sposób nie dyskredytuje tego wywodu.
Pokaż mimo to
Moralizujące teksty zebrane przez wydawnictwo jednoznacznie opowiadające się w debacie o kryzysie fali emigracji. Pretensjonalne, nabzdyczone, przewidywalne. Nie polecam.
Moralizujące teksty zebrane przez wydawnictwo jednoznacznie opowiadające się w debacie o kryzysie fali emigracji. Pretensjonalne, nabzdyczone, przewidywalne. Nie polecam.
Pokaż mimo to