-
ArtykułySherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1
-
ArtykułyDostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant3
-
ArtykułyMagda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1
-
ArtykułyLos zaprowadzi cię do domu – premiera powieści „Paryska córka” Kristin HarmelBarbaraDorosz1
Biblioteczka
2019-03-04
2014-05-04
Julia Ferrars jest bohaterką książek autorstw Thaereh Mafi. Dwudziestopięcioletniej pisarski, która debiutowała tym właśnie cyklem.
"Nie mam przyjaciół – mówi. – Dlaczego nie możesz spróbować? Kręci głową. – Dlaczego? Dlaczego nie dasz sobie szansy... – Bo się boję – mówi wreszcie drżącym głosem. – Boję się, że twoja przyjaźń będzie moim końcem."
"ZAMORDUJĘ cię... – Nie – mówi, celując we mnie palcem. Znowu się cofa. – Niedobra Julia. Nie lubisz zabijać ludzi, pamiętasz? Jesteś temu przeciwna, pamiętasz? Wolisz rozmawiać o uczuciach, o tęczach..."
Parę słów wprowadzenia do całej historii. Julia jako siedemnastoletnia dziewczyna zostaje zamknięta w szpitalu dla obłąkanych, a tak naprawdę jest z nią wszystko dobrze. Różni się od innych jednak jednym małym szczegółem - swoim dotykiem potrafi sprawić niewyobrażalny ból. W pierwszym tomie Julia poznaje Adama - przystojnego żołnierza, zastanawia się, czy może mu zaufać. Drugi tom pokazuje nam, jak dziewczyna przeżywa swoją wewnętrzną przemianę. Z poczwarki, niepewnej siebie a pewnej swojego przekleństwa, w świadomego swoich mocy motyla, który odnajduje ludzi podobnych do siebie. Po drodze jej uczucia względem Adama ewoluują, pojawia się Aaron/Warner, psychopatyczny człowiek, który jednak jest pełen emocji, "kolorów" i tego czegoś, co przyciąga Julię.
W trzecim tomie Autorka prezentuje nam Julię jako bardzo dojrzałą dziewczynę, pełną świadomości swoich potrzeb i pragnień. Już wie, że chce pokonać Komitet Odnowy. Julia po ataku na Punkt Omega jest mocno zdezorientowana. Nie do końca wie, jak wygląda obecnie jej świat, czy jest nadal pełen jej przyjaciół, czy może została sama z Warnerem. Z każdą stroną książki przekonujemy się wraz z bohaterką, kto przeżył, kogo zabrakło. A może nikt nie przeżył?
Dziewczyna musi podjąć kluczowe decyzje, zarówno te osobiste, jak również te fundamentalne, dotyczące jej miejsca na świecie i formy świata, w jakim chce żyć. Już na samym początku zostaje postawiona przed decyzją: Adam czy Warner. Kogo wybiera, przekonasz się sam, czytając książkę. Ja ze swojej strony mogę tylko zapewnić, że wybór jest bardzo dobrze umotywowany przez naszą bohaterkę - za to plus dla Thaereh Mafi.
Tak jak wspominałam, w tym tomie bardzo mi się podoba kreacja postaci. Niesamowite jest to, jak bardzo logicznie (z jednym wyjątkiem) autorka wyjaśnia rozwój poszczególnej postaci. Co więcej, nie serwuje nam długich i nudnych przemyśleń, które każdego mogą nużyć. W bardzo zgrabny sposób wplata uzasadnienia w dialogi między bohaterami. Co raczej często się nie zdarza autorom, na ogół są to wewnętrzne monologi ludzi, którzy oscylują na rozdwojenie jaźni typu: "Tak bardzo się boję, ale nie mogę się bać muszę być odważna, bo fabuła mnie do tego zmusza!". Dziękujemy za brak tego typu zabiegów. Julia chwilami, owszem, wydawała mi się bardzo pompatyczna w swoich wypowiedziach, pamiętam ją jeszcze jako zahukaną dziewczynkę, skuloną w kącie, odliczającą sekundy i oddechy, nagle podczas dialogu z Kenjim potrafi wygłosić elaborat o tym, jak to ona się zmieniła i wie, czego chce i jak dużo może osiągnąć. Ale po chwili namysłu dochodzę do wniosku, że takie osobowości też się zdarzają, wystarczy im dać troszkę "wiatru w żagle", aby pokazały, na co ich stać. Moim ulubionym bohaterem został oczywiście Kenij, jego niewyparzony język i życiowa "mądrość" sprawia, że nie sposób go nie polubić. Jak zawsze bohater drugoplanowy najlepszy. Aczkolwiek w tej części mamy go bardzo dużo.
Styl pisania uległ chyba poprawie, zarzucałam poprzednim tomom straszną górnolotność i bełkot literacki, przez co książka była pełna pięknych cytatów, ale niewprawiony czytelnik gubił się w fabule. Zabieg został zredukowany. Mamy trochę uproszczony styl, obfitujący w dialogi i nie ma tych tandetnych parabol, porównań do ptactwa etc. Widać, że autorka chyba posłuchała obiekcji krytyki. Każdy z nas lubi, gdy książka ma pełno cudownych cytatów, ale są chwile, że można się w nich zagubić. Jednym zdaniem: pióro autorki nie przewyższa fabuły.
A skoro już przy niej jesteśmy, to dosłownie parę słów. Cóż można powiedzieć? Z racji, że to kontynuacja i ostatni tom, to można było przewidzieć, że większość kwestii będzie rozwiązanych w ten czy inny sposób. W tym wypadku dla mnie wszystko było idealne, ale część czytelniczek może poczuć się zawiedziona takim rozwojem sytuacji. Wszystko zależy od tego, któremu chłopakowi kibicowały od samego początku. Zastanawiam się, czy jeśli autorka zostawiłaby niejednoznaczne rozstrzygnięcie tej kwestii lub jakiejkolwiek innej, nie byłoby lepiej, ale mając na uwadze opinie recenzentów przy Requiem, to chyba nie. Jest dobrze tak, a nie inaczej. Oczywiście w książce nie brakuje niespodzianek, kilkukrotnie zastanawiałam się "ale jak to", kusiło bardzo, aby ominąć parę rozdziałów i dowiedzieć się, o co chodzi tak naprawdę. Nie polecam tej metody, psuje radość czytania.
Już na zakończenie chcę tylko powiedzieć, że ja już wiem, jak skończyła się historia Julii Ferrars. Jeśli znasz poprzednie tomy, koniecznie przeczytaj i ten, aby wiedzieć, jak to się skończyło. Jeśli natomiast jest to zupełnie obca historia dla Ciebie, to sięgnij po pierwszy tom i zanurz się w świat ludzi z darem.
P.S. Koniecznie przeczytaj rozdział 55! Nie spodziewałam się tego po autorce!
Julia Ferrars jest bohaterką książek autorstw Thaereh Mafi. Dwudziestopięcioletniej pisarski, która debiutowała tym właśnie cyklem.
"Nie mam przyjaciół – mówi. – Dlaczego nie możesz spróbować? Kręci głową. – Dlaczego? Dlaczego nie dasz sobie szansy... – Bo się boję – mówi wreszcie drżącym głosem. – Boję się, że twoja przyjaźń będzie moim końcem."
"ZAMORDUJĘ cię... – Nie...
2014-01-31
2014-02-01
2013-11-02
2013-09-18
Przez jednych uwielbiana, a przez innych wyszydzana – tak najlepiej można określić reakcje, które dało się zauważyć po pojawieniu się na polskim rynku czytelniczym książki „Wybrani”. Ja zdecydowanie należę do pierwszej grupy, pozycja w 100% przypadła mi do gustu i została przeze mnie dość wysoko oceniona. „Dziedzictwo” – taki tytuł nosi druga część sagi, w księgarniach możesz spodziewać się jej 25 września, czyli już „za chwilę”.
Czarująca okładka, którą sama autorka pochwaliła na swoim fanpage’u nie jest oczywiście jedynym plusem, który rzuca się w oczy przy lekturze tejże pozycji. Kolejną część przygód Allie oraz reszty adeptów Akacemii Cimmeria rozpoczynamy od tarapatów głównej bohaterki. Jest to analogiczna sytuacja do części pierwszej, aczkolwiek tym razem nie ma w tym winy dziewczyny! Wielki powrót do szkoły oraz do problemów, zarówno tych typowych dla nastolatków, jak również do tych o nieco innym charakterze, bardziej dramatycznym.
W „Dziedzictwie” spotykamy się z Allie , która znów przyjeżdża do Cimmerii. Szkoła powoli jest odnawiana po pożarze. Główna bohaterka wraca do nauki, do kolegów oraz do swojej miłości – Cartera. Przez ataki skierowane na nią, zostaje podjęta decyzja o wcieleniu dziewczyny do Nocnej Szkoły – tam ma się nauczyć metod samoobrony. Zadanie okazuję się trudne, ponieważ bohaterka trafia na specyficzną partnerkę do ćwiczeń. Wstyd bowiem dostać bęcki od dziewczynki 3 lata młodszej, prawda? Na pomoc przychodzi Sylvain! Jak pamiętasz z pierwszej części próbował zgwałcić naszą bohaterkę, a teraz… próbuje nauczyć ją bronić się przed małym diabełkiem tasmańskim, jakim jest Zoe. Sytuacja między Carterem, a Allie zaczyna ulegać zmianie. Dziewczyna zastanawia się nad swoimi uczuciami, próbuje znaleźć odpowiednie miejsce dla swojego serca. Wszystkie wydarzenia dzieją się w otoczce tajemnicy. Wiadomo, że w szkole jest szpieg, ale nikt nie wie kim on jest, Wszyscy zastanawiają się, kim jest tak naprawdę Allie, ale Ona to już wie!
W pierwszej części zwróciłam uwagę na przewidywalność, tutaj też mamy z nią do czynienia, lecz w znacznie mniejszym stopniu. Jest to jedyny mały minus książki. Autorka perfekcyjnie opanowała sztukę budowania napięcia, zaczyna z wysokiego punktu, powoli studząc nasze emocje, po czym znów czytamy stronę za stronę z szeroko otwartymi oczami i szybszym biciem serca. Dzięki temu zabiegowi nie wiemy, jak szybko leci przy niej czas. Można się całkowicie zatracić. Świetnym porównaniem dla opisywanej sytuacji jest jazda na rollercoasterze, powoli wspinamy się w górę, aby potem bezpiecznie runąć w dół, w tym czasie nasze ciało wytwarza adrenalinę, przez co chcemy więcej. Tak samo jest z „Dziedzictwem” chcemy więcej, już, teraz, natychmiast! Strony lecą jak szalone, nie wiemy kiedy zaczęliśmy, a już musimy kończyć!
Kreacja postaci jest bardzo barwna, nie ma osób czarnych ani białych. Mamy za to całą gamę kolorów, zarówno tych pięknych, jak i brunatnych. Chcę przez to powiedzieć, że tak jak w życiu nie mamy ludzi zupełnie złych czy dobrych, tak samo w książce bohaterowie są niesamowicie wykreowani. Patrząc na nich z perspektywy dwóch tomów wiemy, że każdy przechodzi swoją mniejszą lub większą wewnętrzną przemianę. U jednych idzie to w dobrym kierunku, u innych w tym przeciwnym. Główna bohaterka potrafi być lekko irytująca, mam wrażenie, że wykorzystuje ludzi, którym na niej zależy. To niefajne, ale tak się ludziom zdarza.
Fabuła, jak wspominałam na początku, rwie niczym górski potok! Cały czas coś się dzieje. Chwilami idzie się domyśleć, co będzie na kolejnych stronach, nie zmienia to jednak faktu, że i tak co chwilę pojawiał się uśmiech na mych ustach z powodu dumy, jaka mnie przepełniała, że jestem tak przenikliwa. Wszystko to wpływa na tak wysoką ocenę tego zagadnienia. Podczas przygody z tą pozycją spotkamy się z wieloma problemami: pierwszymi porywami serca, rozterkami młodej osoby, która nie wie komu zaufać. Sekrety rodzinne, rozłąka z najbliższymi. Knowania kolegów ze szkoły. Trudne decyzje, złe i dobre wybory. Wszystko w sumie stworzyło książkę na najwyższym poziomie. Autorka serwuje młodemu czytelnikowi fabułę pełną wartości uniwersalnych, wskazując również konsekwencję pewnych zachowań. Przykładem, który chciałabym przytoczyć są pierwsze kłamstwa Allie, które pociągnęły kolejne za sobą, z czego nie było tak łatwo wybrnąć. W efekcie straciła coś bardzo cennego. Wierzę, że ten zabieg niczym drogowskaz uświadomi części młodych czytelników, jak warto się zachować w sytuacji, gdy staną przed trudnymi wyborami.
Podsumowując; książka bardzo mi się podobała, znacznie bardziej niż pierwsza część, która już była dobra! Tutaj przyznam się, że lekturę pochłonęłam w parę godzin. Nie jadłam, nie piłam, nie mrugałam. Chwilami zapominałam o oddychaniu, a wszystko to przez Cartera, Sylvaina i Allie. Pozycja dla młodzieży w gatunku określanym mianem obyczajówki, a mało takich mamy teraz na rynku. Natomiast myślę, że tę książkę mogę polecić też osobom nieco starszym. Rodzice szukający książki, która zachęci dorastające pociechy do zaprzyjaźnienia się z tak rozwijającym hobby, którym jest czytanie, powinni szczególnie zwrócić uwagę na „Dziedzictwo”.
Tajemnica, porywy serca, a wszystko to w starej szkole dla dzieci wpływowych rodziców. Czy może być lepiej?
Dla mnie bomba, polecam gorąco!
Ocena: 10/10
Przez jednych uwielbiana, a przez innych wyszydzana – tak najlepiej można określić reakcje, które dało się zauważyć po pojawieniu się na polskim rynku czytelniczym książki „Wybrani”. Ja zdecydowanie należę do pierwszej grupy, pozycja w 100% przypadła mi do gustu i została przeze mnie dość wysoko oceniona. „Dziedzictwo” – taki tytuł nosi druga część sagi, w księgarniach...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-07-11
2013-05-07
http://www.youtube.com/watch?v=1MG4EWeT7s0
http://www.youtube.com/watch?v=1MG4EWeT7s0
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-08-07
Przepiękna historia, o zwyczajnych ludziach. Takich, którzy mają chwile słabości. Wiedzą co to strach. Czasami zachowują się niewłaściwie. Język, którego używa autorka jest bardzo dobrze dobrany. Piękne opisy rzeczy przyjemnych, chwilami makabryczne opisy rzeczy złych i przykrych.
Przepiękna historia, o zwyczajnych ludziach. Takich, którzy mają chwile słabości. Wiedzą co to strach. Czasami zachowują się niewłaściwie. Język, którego używa autorka jest bardzo dobrze dobrany. Piękne opisy rzeczy przyjemnych, chwilami makabryczne opisy rzeczy złych i przykrych.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Historia rodem z Burtona! Oglądaliście “Sok z żuka”? Jeśli podobał się Wam, to ta książka też jest zdecydowanie dla Was.
Cmentarzysko to królestwo potężnej Kostuchy, zamieszkiwane przez martwe dzieci i upiory. To miejsce, gdzie upadli księża i demony wiodą swój żywot obok strzyg i od dawna zapomnianych potworów. Zwykły śmiertelnik może przekroczyć tajemniczą bramę tylko o określonej porze i tylko na własną odpowiedzialność. Nie zawsze jednak kończy się to dobrze.
Nastoletnia Angelika, kierowana nieposkromioną ciekawością, uwalnia przebywającego od lat w zamknięciu więźnia, który może zagrozić istnieniu nie tylko Cmentarzyska, ale wszystkich magicznych światów. Rozpoczyna się pełna niebezpieczeństw podróż, w trakcie której dziewczynka wraz ze swoim młodszym bratem oraz wybudzoną z głębokiego snu i nieprzystosowaną do życia w społeczeństwie Śmiercią, szuka sposobu na pokonanie wroga oraz uratowanie świata przed zagładą.
źródło opisu: https://klobook.com/sklep/
Myślę, że jeśli chodzi o sam zarys fabuły, to tyle wystarczy. Nie będę Wam streszczać książki, nie tędy droga. Ja osobiście chciałabym jednak zwrócić Wam uwagę na coś innego. Ta książka nie ma lekkiego klimatu. Nie jest też książką ciężką, duszną i obciążającą czytelnika. Jak to – można zapytać? Otóż autor serwuje nam w sposób lekki ciężką tematykę, w końcu pisanie o domu dla martwych dzieci, demonów i Kostuchy, tak aby była to książka przystępna dla każdego nie jest wcale prostym wyzwaniem. Trzeba podjeść do tego z odrobiną przymrużenia oka i poczucia humoru. Aby czytelnik się nie znudził potrzebujemy też mieć akcję i obroty fabuły!
“Drapu, drapu, drap, drap.”
Znacie “Serię niefortunnych zdarzeń”, te książki mają wspólny mianownik. Obie nie są książkami wesołymi, nie są dla wszystkich. Trzeba zważyć na wrażliwość młodego czytelnika jeśli będzie je czytało dziecko. Wrażliwcowi w życiu bym nie nie poleciła. Jednak jeśli tylko jesteś dorosły, lub jesteś jeszcze młodziutki, ale już kumasz temat śmierci i ogólnie przemijania, to koniecznie przeczytaj, gdyż przepadniesz w obu powieściach. Nie będziesz uśmiechał się do bohaterów, za to będziesz czytał z wypiekami na twarzy pochłaniając wszystkie strony jedna za drugą! Obie pozycje są kreowane w sposób bardzo obrazowy, który mózg czytelnika przenosi dokładnie w miejsce wydarzeń. Stawia nas koło Angeliki, gadającej z kotem ciotki o wężu pod łóżkiem, lub drapiącą w wielkie stare, ledwo trzymające się na zawiasach drzwi. Właśnie o to chodzi w dobrej książce, odrywamy się od tu i teraz. Dzięki Cmentarzysku da się zatracić na długie godziny w lekturze. Dodatkowym smaczkiem są niesamowite ilustracje wykonane przez Martynę Nejman.
Jej kreska trafia w mój gust i podkreśla to co zaczął autor, czyli czarowanie czytelnika obrazem. Obraz opisany słowem + ilustracja to połączenie idealne jak okreo i mleko! Tak, to dobre określenie Fijałkowski i Nejman to ciasteczko z mlekiem. Może troszkę kuriozalne w kontekście książki o truposzach, ale pasuje do klimatu. Przeczytacie a sami przekonacie się dlaczego! 🙂
Angelika jako główna bohaterka jest istotką dość ciekawską i wymagająca dużej dozy cierpliwości od nieco bardziej dojrzałych bohaterów, ale co się dziwić w końcu jest nastolatką i to jest dość częsta przypadłość gdy stajemy się już nie dziećmi, a nadal nie dorosłymi. W efekcie potrafi przysporzyć to jej sporo problemów. Da się ją jednak lubić, szczególnie że jej charakter wraz z fabułą ewoluuje i przybiera nowych barw. Nie mniej ja jestem jednak zakochana w kreacji postaci drugoplanowych kot ciotki, pokochałam go! Chciałabym takiego.
Styl autora i redaktorki bardzo przystępny czytelnikowi, tak jak wspominałam obrazowy. W prawdzie chwilami miałam zawias mózgu nad pewnymi rozwiązaniami gramatycznymi zdań wielokrotnie złożonych. Ale po głębokiej analizie dochodziłam do wniosku, no tak, tak też to można rozwiązać. Nie jest dużo takich miejsc, dosłownie kilka i nie są one niepoprawne. Są tylko nieco inaczej sformułowane niż ja bym to zrobiła. Ale ja jestem analfabeta wtórny jak widać, zatem… No resztę dopiszcie sobie sami! 😀
Podsumowując: BARDZO polecam! Super książka z gatunku fantastyki z elementami dreszcza i troszkę bajki. Mówiłam, że tutaj dziwne comba są codziennością. Nie dla każdego jednak jak przyjęło się o niej mówić, wrażliwemu dziecko – nie polecam. Każdy inny – TAK! Będziecie zadowoleni.
Ach! I jeszcze jedno! Książkę można kupić tutaj: https://klobook.com/sklep/ i tylko tutaj! Przychodzi wdzięcznie zapakowana w papier z logo KŁOBOOKA! Skradło to moje serce!
Historia rodem z Burtona! Oglądaliście “Sok z żuka”? Jeśli podobał się Wam, to ta książka też jest zdecydowanie dla Was.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCmentarzysko to królestwo potężnej Kostuchy, zamieszkiwane przez martwe dzieci i upiory. To miejsce, gdzie upadli księża i demony wiodą swój żywot obok strzyg i od dawna zapomnianych potworów. Zwykły śmiertelnik może przekroczyć tajemniczą bramę tylko o...