rozwiń zwiń

Ze Słowackiego

Okładka książki Ze Słowackiego
Adam Kaczanowski Wydawnictwo: Wydawnictwo Ha!art Seria: Seria prozatorska pod redakcją Piotra Mareckiego literatura obyczajowa, romans
104 str. 1 godz. 44 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Seria:
Seria prozatorska pod redakcją Piotra Mareckiego
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Ha!art
Data wydania:
2023-10-02
Data 1. wyd. pol.:
2023-10-02
Liczba stron:
104
Czas czytania
1 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367713054
Średnia ocen

                6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Wiersze i opowiadania doraźne 2020 - Nikt nie jest sobą nawet na wyspie Paweł Bień, Małgorzata Bożek, Kamila Cebulska, Wioletta Ciesielska, Łukasz Gamrot, Marianna Geniusz, Aglaja Janczak, Adam Kaczanowski, Miłosz Kamiński, Zofia Eufrozyna Kiljańska, Katarzyna Klakla, Jakub Kornhauser, Marek Kucak, Paweł Kusiak, Zbigniew Machej, Karol Maliszewski, Joanna Mueller, Sonia Nowacka, Nina Paśniewska, Anna Podczaszy, Marta Podgórnik, Agata Puwalska, Julek Rosiński, Magda Ruta, Karolina Sałdecka, Mariusz Sambor, Jakub Sęczyk, Jakub Skurtys, Aleksander Sławiński, Marta Stachniałek, Aleksandra Suława, Katarzyna Szaulińska, Małgorzata Szczecina, Antonina M. Tosiek, Patryk Zimny
Ocena 5,9
Wiersze i opow... Paweł Bień, Małgorz...
Okładka książki Spis treści Piotr Janicki, Adam Kaczanowski
Ocena 5,2
Spis treści Piotr Janicki, Adam...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
21 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
508
508

Na półkach:

„Jam demonem, co walczy
z własnymi demonami,
moja niechęć spotyka się
z waszymi chęciami.”

Wielkomiejskie osiedle przy Słowackiego. Osiedle jakich wiele? O, nie! Jest lepsze. Mieszkają tutaj sami kulturalni ludzie, pod każdym względem idealni, nowocześni, dobrze sytuowani, robiący karierę, lubiący mieć wszystko pod kontrolą. Płacą i wymagają. Chcieliby się więc odgrodzić od bylejakości pospólstwa. Z jednej strony ulicy się udało. Z drugiej jednak, od Słowackiego właśnie, na przeszkodzie stanęły jakieś bzdurne przepisy, urzędniczy bełkot wprowadził chaos w uporządkowane dotychczas życie mieszkańców osiedla. To ze Słowackiego wszak przychodzi tutaj samo zło, które z czasem zaczyna przypominać siedem egipskich plag i podobnie tragicznie się kończy.

Dramatyczny rozwój sytuacji poznajemy wchodząc na stronę osiedlowego forum. To tam sąsiedzi wymieniają uwagi, dzielą się spostrzeżeniami i uzgadniają wspólne działania. Autor, Adam Kaczanowski, bardzo dobrze zorientowany w realiach codzienności dużego miasta, jego klasy średniej aspirującej do wyższej, doskonale oddał tutaj styl internetowych komentarzy, dokładnie tak prezentują się one w sieci i podobnie eskalują emocje.

Zaczyna się dość niewinnie. Nie wiadomo, skąd biorą się na patio osy, które wykorzystują każdą możliwość, by dostać się do mieszkań i tam niepokoić lokatorów. Ktoś zauważył gwałtowne szarpanie za klamkę u drzwi wejściowych, lub nawet ich uchylanie, podczas gdy na korytarzu nikogo nie ma, co potwierdza też monitoring. Dziwacznie i nieprofesjonalnie zachowuje się ochrona i służby oczyszczania miasta, sąsiadka lata goła po alejkach, a ktoś (nie wiadomo czy pies, czy człowiek) zostawia cuchnące pamiątki swych obfitych posiłków w piaskownicy.

Wpisów przybywa, mieszkańcy ustalają plan działania, zastawiają sidła, pułapki, nakręcając się przy tym ponad miarę. Emocje, oczywiście te negatywne, buzują i rozlewają się szerokim strumieniem. Dominuje złość, agresja, chęć odwetu, a do nich dołącza nasilający się lęk, gdyż wielu zjawisk po prostu nie da się racjonalnie wytłumaczyć… wszystko zaczyna wymykać się spod kontroli. Akcja – reakcja, wet za wet. Tracimy też orientację, co dzieje się naprawdę, a co jest wytworem pobudzonej, chorej z nerwowego napięcia wyobraźni sąsiadów. Dramat to? Horror? Thriller? Jest makabra, nawet sporo jej. Tylko nie wiemy, czy więcej jej po stronie owych dziwnych, frustrujących zjawisk, czy też to mieszkańcy sami prześcigają się w swoim irracjonalnym podekscytowaniu graniczącym z paniką. Osy są już wielkości pięści, a osiedlem zaczynają rządzić moce nadprzyrodzone.

Tak właśnie wygląda nasz, niczym nieuzasadniony, lęk przed obcym. Wymyślamy zagrożenie, nadajemy mu imię i cechy szczególne. Natychmiast okazuje się, że inni też je widzą, bardzo podobne lub nawet jeszcze straszliwsze. Chowamy dzieci w domach. Bierzemy kije baseballowe, noże, kastety, co kto ma, może być i wałek do ciasta. Bronimy się. Nie wiemy jeszcze przed czym, ale zaraz zidentyfikujemy wroga. To ochroniarz, który przyplątał się z jakichś dołów społecznych i nie życzy nam dobrze, krzywo mu z oczu patrzy. To mały chłopiec z długimi blond włosami, pałętający się nie wiadomo czemu po garażu. To nie nasze osiedlowe dziecko przecież. Obce.

Czemu nie dali nam postawić ogrodzenia? Płotu granicznego? A jeszcze lepiej wysokiego, betonowego muru pod prądem, którego nikt nie sforsuje. Nie chcemy was tutaj, jesteśmy lepszym sortem, elitą elit. By upewnić siebie w tej narracji musimy uwierzyć w zagrożenie oraz sprawić, by uwierzyli w nie też inni. Mało tego, jesteśmy o nim święcie przekonani, widzimy, czujemy, słyszymy…każdy z pięciu zmysłów bez chwili wahania nam to potwierdzi. Znamy to wszyscy, ten mechanizm ulegania zbiorowej sugestii. Rzeczywistość przybiera surrealistyczną, groteskowa formę. Wokół nas brzydcy, atakujący obcy, złośliwi i mściwi. Bijatyki, publiczny seks, wykorzystywanie sytuacji, niemoralne propozycje, przemoc słowna i fizyczna… ale, ale, zaraz… spójrzcie w narzędzie postępu, któremu bezgranicznie ufacie, w monitoring. Tak, to nie migranci ze Słowackiego przecież, tylko WY sami, tacy, jakimi nie chcecie siebie postrzegać. To się nazywa PROJEKCJA i jest niczym senny koszmar pijaka!

W koszmar ten idealnie wpisuje się film z drugiej części tej zaskakującej prozy. To zapis zbiorowego szaleństwa, obłąkanego tańca św. Wita, który nakręca już i tak rozbujaną spiralę absurdu. Obraz przypomina fantastyczną makabreskę i jest szokującym ostrzeżeniem, w którą stronę skręca nasz świat. To my go tam pchamy. Anarchia, chaos, nienawiść, brak hamulców i całkowity brak logiki. Nikt nie pamięta, od czego wszystko się zaczęło, a końca nie widać. Autorowi udało się za pomocą oszczędnych środków wyrazu stworzyć sugestywny przekaz nadciągającej apokalipsy. Ropiejące nienawiścią rany, które sami rozdrapujemy, infekują innych, są zaraźliwe, a tłuste robale zła przenoszą się błyskawicznie. To wstrząsająca wizja, która, mam nadzieję, uruchomi w nas refleksję.

Absolutnie genialna jest okładkowa grafika. Klamka, jednocześnie zdumiona i zdegustowana, a chyba nawet i przerażona nieco (mina bardzo pojemna) zdaje się bąkać z trudem: ludzie, to naprawdę WY? Wy, którzy uśmiechacie się przy porannej kawie do dzieci, zanim wkroczycie w nowy dzień, którzy wpłacacie na skarbonkę WOŚP i klęczycie na niedzielnej mszy? Macie pieniądze, firmy i beemki, ale gdzie zgubiliście serca! Zamurowaliście je na amen, a później było już łatwiutko… mur wokół domu, wokół osiedla, wokół kraju… My tutaj i hołota za płotem. Nikt nie rusza waszej klamki. To ja sama sobą szarpię z całej siły, chcąc poruszyć wasze sumienia i zachęcić do otwarcia drzwi. Tymczasem wy pogrążacie się coraz głębiej we własnych obsesjach, które sami wygenerowaliście. Widzicie rzeczy, których nie ma. Spójrzcie uważnie w ten monitoring, a ujrzycie w nim twarze prawdziwych agresorów – swoje własne twarze.
Książkę przeczytałam dzięki portalowi: https://sztukater.pl/

„Jam demonem, co walczy
z własnymi demonami,
moja niechęć spotyka się
z waszymi chęciami.”

Wielkomiejskie osiedle przy Słowackiego. Osiedle jakich wiele? O, nie! Jest lepsze. Mieszkają tutaj sami kulturalni ludzie, pod każdym względem idealni, nowocześni, dobrze sytuowani, robiący karierę, lubiący mieć wszystko pod kontrolą. Płacą i wymagają. Chcieliby się więc...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    24
  • Chcę przeczytać
    15
  • 2023
    4
  • >Ha!art
    1
  • Literatura polska
    1
  • Wishlist - Series
    1
  • Lubię
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ze Słowackiego


Podobne książki

Przeczytaj także