Dotarło do mnie, że ja i ludzie w moim wieku, jesteśmy chyba jednym z pierwszych pokoleń wychowanych na serialach i telenowelach. Zrozumiałam, że to tam człowiek najczęściej ogląda motyw „happily ever after”, co potocznie znaczy: długo i szczęśliwie. I zgodnie z tą maksymą telewizyjne twory często pokazują bohaterów na wyboistej drodze życia, która niemal zawsze ma szczęśliwe zakończenie. Nic więc dziwnego, że potem nastolatki, takie jak ja, wierzą, że wielka, szczęśliwa miłość czeka na nie za rogiem. Że ten pierwszy, najwspanialszy ze wszystkich mężczyzna pojawi się nagle w ich życiu, uratuje je z opresji, chwilę później obdarzy pocałunkiem w otoczeniu zapierających dech wpiersiach widoków, później przezwyciężą jakieś trudności, by na samym końcu mógł jej się oświadczyć na przekór wszystkim i wszystkiemu. Banał, ale na tyle wiarygodny, że każdy wierzy, że ta pierwsza czy ten pierwszy będzie też tym ostatnim.

Dotarło do mnie, że ja i ludzie w moim wieku, jesteśmy chyba jednym z pierwszych pokoleń wychowanych na serialach i telenowelach. Zrozumia...

Podniosłam głowę wysoko w górę, mając nadzieję, że skapujące z nieboskłonu krople, zmyją mój ból i cierpienie. Że ukoją zranione serce i wypełnią doskwierającą w nim w tej chwili pustkę.

Podniosłam głowę wysoko w górę, mając nadzieję, że skapujące z nieboskłonu krople, zmyją mój ból i cierpienie. Że ukoją zranione serce i wyp...