Grudzień nie obfitował w tyle nowych tytułów, co wcześniejsze miesiące, a i tak trafiła się prawdziwa kryminalna perełka. Chociaż tutaj lepiej byłoby użyć słowa perła, bo jest to dość pokaźnych rozmiarów powieść. „Wartka śmierć” ma prawie tysiąc stron i sam ten wolumin mógłby zostać użyty jako narzędzie zbrodni. Czy nowa powieść J.K. Rowling się broni? Według mnie jak najbardziej.

Kolejna sprawa zawiedzie Robin prosto w sidła mrocznej sekty. Gdy do Cormorana Strike’a zgłasza się zrozpaczona rodzina, niezastąpiony duet od razu podejmuje działania. Tylko czy z zachłannych i żelaznych uścisków sekty kryjącej się pod nazwą Powszechnego Kościoła Humanitarnego da się po prostu wydostać? Ostatecznie wspólniczka Cormorana decyduje się na pracę pod przykrywką. Przybiera imię Rowena i udaje się prosto do serca problemu. Jednocześnie główny bohater stara się zebrać jak najwięcej informacji od byłych członków. Przy okazji Cormoran musi pogodzić się ze swoimi prywatnymi sprawami, które sypią się jak domino.

Już zauważyłam, że od dłuższego czasu Rowling w kryminale nie stara się pisać bardzo dynamicznie i szybko. Stawia na dogłębny research i skutecznie nie tyle zasypuje czytelnika faktami, ile jednocześnie co chwila dostarcza mu potrzebnych do rozwiązania zagadki wskazówek, nie nudząc go. W efekcie czytelnik dostaje naprawdę potężną cegłę, pełną wątków zarówno ze śledztwa, jak i życia prywatnego bohaterów, a jednocześnie nie zerka co chwila, jak dużo zostało mu do końca, bo powoli zaczyna ziewać.

Na pewno nie jest to książka na raz – matko, nawet nie próbujcie czytać tej wielkiej kobyły na jednym posiedzeniu. Zamiast tego rozsmakujcie się w niej, dajcie poczuć sobie ten duszny klimat zamkniętej społeczności, który tak rzadko dobrze jest oddawany w książkach, i co najważniejsze spotkajcie się ponownie z ulubionymi postaciami.

Bo chociaż ich historie nie posunęły się jakoś bardzo do przodu, zwłaszcza jeśli chodzi o Robin, to sam Cormoran dostał kilka sowitych zakończeń, które prawdopodobnie odmienią jego życie w przyszłych tomach. Bo to na pewno nie może być koniec, to się po prostu nie godzi! Dlatego będę wyczekiwać, dzielnie sprawdzać zapowiedzi w nadziei, że może Rowling jest już w połowie pisania kolejnego kryminału na prawie tysiąc stron, który zapewni mi długie spotkanie z tymi bohaterami. Bo że uwikłają się w niesamowitą zagadkę to wiem na pewno, ale co się już z nimi będzie działo, pozostaje największą tajemnicą.

Kinga Kolenda