Umrzeć na wiosnę
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Im Frühling sterben
- Wydawnictwo:
- W.A.B.
- Data wydania:
- 2016-04-28
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-04-28
- Liczba stron:
- 256
- Czas czytania
- 4 godz. 16 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328027190
- Tłumacz:
- Aldona Zaniewska
- Tagi:
- dylemat moralny faszyzm II wojna światowa kara śmierci literatura niemiecka lojalność nazizm nienawiść okrucieństwo przemoc strach śmierć trauma ucieczka żołnierz
Od czasów Blaszanego bębenka Güntera Grassa to bodaj najważniejsza niemiecka powieść o II wojnie światowej.
Wstrząsająca proza o absurdach wojny, bezwzględności losu i sile przyjaźni.
Historia dwóch chłopców, wcielonych pod koniec 1944 do Waffen SS. Walter rozpoczyna pracę kierowcy w jednostce zaopatrzeniowej, Friedrich zaś musi wyruszyć na front. Buntuje się i ucieka, ale zostaje pojmany i skazany na śmierć – i to właśnie Walter ma wykonać wyrok na przyjacielu. Co zrobi? Jakiego wyboru dokona? I czy będzie miał w ogóle wybór?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Techniki wybielania
„Najważniejsza niemiecka powieść dekady” - tak głosi hasło na okładce książki Ralfa Rothmanna, zatytułowanej „Umrzeć na wiosnę”, które zapewne skłaniać ma do sięgnięcia po tę pozycję i przeczytania. I choć nie wiadomo kto i w jakich okolicznościach wyrok ten wydał, to uznać go należy za słuszny. I nie chodzi tutaj o jakość artystyczną dzieła, bo o nią zawsze warto się sprzeczać. Mam tu na myśli wartość socjologiczną, którą, tak jak społeczeństwo nad jednostką, nad artyzmem dzieła trzeba postawić.
Walter, bohater książki, jest „krowiarzem”, nawet nie tyle „cowboyem”, co pasa krowie stada, ile chłopakiem od krowich cycków i wydaje się początkowo z tego zadowolony. Akcja powieści zaczyna się zimą 1944 roku, kiedy hitlerowska armia bierze już mocno w tył, a kończy się na wiosnę 1945, kiedy wszystko się kończy, ale nie wszyscy byli w stanie skończyć ze sobą jak Adolf w swoim berlińskim bunkrze. No i co tu z tymi „rzeszami” żołnierzy SS i innych formacji zrobić? Pomyślał Ralf Rothmann.
Właśnie do SS zostaje wcielony Walter. Oczywiście jako zwykły chłopak nie ma zamiaru walczyć o sprawę, w którą nie wierzy. Co więcej Walter przekonany jest, że wojna jest już przegrana i dalsza walka nie ma większego sensu, ale jak to mówią „na władzę nie poradzę” - wszak dla dekowników jest w hitlerowskich Niemczech tylko jedna opcja, tak samo jak dla dezerterów. Kula w łeb. Albo w pierś. I w ten sposób młody Rudolf trafia na ziemię węgierską, gdzie armia Adolfa bierze ostre cięgi, ale wygląda to trochę tak, jakby bardziej niż działania wojenne zajmowało hitlerowskich siepaczy wieszanie za zdradę cywilów i rozstrzeliwanie dezerterów.
Taki też los spotyka przyjaciela Waltera, Friedricha, który próbował uciec z frontowej linii. To Walter, wraz z ludźmi z plutonu, dostaje rozkaz wykonania wyroku. Czy zdradziłem za dużo, jeśli chodzi o fabułę? Nie więcej niż jest napisane na okładce książki. Walter staje w obliczu sytuacji granicznej, musi dokonać wyboru, którego praktycznie nie ma, bo odmowa wykonania rozkazu to pewna śmierć. Ralf Rothmann pokazuje czytelnikowi sytuacje i wybory tak skomplikowane, że kiedy sami siebie stawiamy w obliczu takich sytuacji, uświadamiamy jak nikłą bywa granica między katem a ofiarą.
To nie pierwszy tekst kultury, który pokazuje człowieka wrzuconego przez historię w rolę kata. Los Waltera staje się metaforą wszystkich, którzy stali się oprawcami nie z własnej woli. Jaki wybór mieli? Co mieli zrobić w tej sytuacji, gdy instynkt nakazywał im żyć? Nikt nie wie, jak zachowałby się w takiej sytuacji. W Polsce mamy trudny dylemat Ślązaków, którzy siłą byli wcielani do hitlerowskiej armii i musieli mordować swoich braci. Dlaczego musieli? Bo gdyby ulegli swemu sumieniu, nie przeżyliby następnego dnia. Proste. Jaki to jest wybór? A jaki wybór mieli więźniowie obozów zagłady, odprowadzający na śmierć niewinnych ludzi? Więcej – przecież ten dylemat jest także dylematem prawych, tych których umieszczamy na tablicach i pomnikach. A przecież te tablice i pomniki się zmieniają dosyć często. Zbrodniarze stają się bohaterami, bohaterzy zostają nazwani bandytami.
Niemcy Ralfa Rothmanna nie są faszystami z defilad i pokazów mocy. To nie są ci, którzy może „byli źli, ale dobrze się ubierali”. To obdartusy, które spaliły za sobą wszystkie mosty, to ludzie, którzy uwiesili się idei narodowego socjalizmu i nie dali sobie szansy na zmianę, postawili wszystko na jedną kartę i pozostało im jedynie zabijać i zginąć. Wszystko w tej powieści gnije i umiera, tak jak zdychała idea rasy panów, stających się kundlami. W tym momencie do nich to dotarło. Pozostała im śmierć na wiosnę. Chcieli pociągnąć za sobą jak najwięcej ludzi. Takich jak Walter. Takich jak Friedrich.
A my i nasz odwieczny, polski problem z historią? Gdyby się tak wypiąć na to całe bohaterstwo? Gdyby tak odpuścić sobie tych szaleńców, fanatyków, co z szabelką na czołg, co w sierpniowe słońce na barykady? Gdyby tak po ludzku spojrzeć na tych wszystkich szmalcowników, szabrowników? Że niektórzy byli źli, ale niektórzy tak po ludzku słabi. Że czas wojny tak naprawdę nie daje wyboru? Może udałoby się nam przepracować nasze trudne tematy i lekcje z Jedwabnego. Jakoś brniemy w to nasze heroiczne marzenie o husarii, zamiast przyjąć banalną prawdę, że wszyscy możemy stać się ofiarami bez wyboru, a największym grzechem jest honor.
Sławomir Domański
Książka na półkach
- 108
- 107
- 46
- 6
- 4
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
Cytaty
Nie miałem żadnych wrogów, a w każdym razie takich, których chciałbym zabić. To jest wojna cyników, którzy nie wierzą w nic oprócz prawa silniejszego. A przy tym to tylko tępaki i słabeusze (...). Kopać słabszych, płaszczyć się przed silniejszymi i masakrować kobiety i dzieci.
Opinia
„Najważniejsza niemiecka powieść dekady”.
Tę informację przeczytałam na okładce tytułowej tej książki. Od siebie dodam, że dekady ubiegłej, ponieważ powieść została wydana w Niemczech w 2015 roku, a w Polsce rok później, by w 2017 roku znaleźć się w półfinale Literackiej Nagrody Europy Środkowej „Angelus”. Do jej przesłania wprowadzało motto z myśli Ezechiela – „Ojcowie jedli zielone winogrona, a zęby ścierpły synom”. Wydawałoby się, że autor ukrył je w najbardziej rozbudowanej części opowieści zawierającej historię ojca narratora – Waltera, która wydarzyła się wiosną 1945 roku. Wówczas siedemnastoletniego dojarza w gospodarstwie rolnym, który ze względu na wadę wzroku nie miał szansy na powołanie do wojska. Był nastolatkiem unikającym polityki i wrogich rozgłośni, skupiającym się na dobrze wykonywanej pracy, w której był tak sumienny i czysty, że nazywano go jednym ze środków czystości – Ata. Przyjaźnił się z młodszym od siebie dojarzem Friedrichem.
Aż przyszła wiosna 1945 roku i polityka upomniała się o niego.
W tym okresie schyłku wojny, kiedy sowieci doszli do Odry, zapotrzebowanie Hitlera na żołnierzy było tak ogromne, że wcielano wszystkich zdolnych nosić broń. Czasami podstępem, bo wielu myślało w tym czasie – „nigdy nie zgłaszaj się do niczego na ochotnika, na wojnie i w kinie najlepsze miejsca są z tyłu”. Jednak dokładnie to spotkało obu nastolatków, którzy z dnia na dzień stali się żołnierzami Waffen-SS. Friedrich przekonany, że to nie jego wojna, a „cyników, którzy nie wierzą w nic oprócz prawa silniejszego” – zdezerterował. W myśl zasady Führera – „żołnierz może umrzeć, a dezerter musi umrzeć”, dowódca skazał go na karę śmierci przez rozstrzelanie. W plutonie egzekucyjnym postawił, próbującego wybronić swojego przyjaciela Friedricha, Waltera, mówiąc – „Będziesz dobrze celował, żeby nie cierpiał”.
Tej traumatycznej historii ojca nigdy nie poznał syn Waltera.
Tę tajemnicę znaną tylko czytelnikowi, ujętą w klamrę współczesnej narracji jego syna, zabrał ze sobą do grobu. Mimo pytań, próśb i nacisków, ojciec milczał do końca swoich dni, ale „to milczenie, owo głębokie zatajenie, zwłaszcza gdy chodzi o umarłych, jest ostatecznie próżnią, którą życie kiedyś samo wypełnia prawdą”. Tkwi w odkrywanej przez badaczy historii, we wspomnieniach wydobywanych z niepamięci świadków, w takich książkach, jak ta, ale przede wszystkim w pamięci komórek, bo „duchowe albo fizyczne rany mają wpływ na potomstwo. Zniewagi, razy albo kule, które cię dosięgają, ranią też twoje nienarodzone dzieci”.
Dziedzictwo wojny.
To o tym jest ta brutalna, oszczędna w słowach, ale dosadna w symbolice powieść w pełni odzwierciedlająca wszystkie aspekty wojny jak: obozy koncentracyjne, rozwiązłość kadry SS, nastroje ludności cywilnej, opresja systemu ustroju III Rzeszy, nicość jednostki i wartości wobec horroru wojny i to dlatego najważniejsze przesłanie znajduje się w niewielkiej klamrze narracji syna Waltera, rozpoczynającego i kończącego ją. Dziedzica grzechów ojca, jakich wielu było i nadal jest wśród pokolenia urodzonego po wojnie. Nie tylko Niemców. Na gruncie polskim o dziedzictwie traumy wojennej w przejmujący sposób napisała Anna Janko w opowieści opartej na faktach „Mała Zagłada”.
Obie opowiadają o horrorze wojny, która nie kończy się w dniu jej zakończenia, ale trwa nadal w traumie dziedziczonej z pokolenia na pokolenie.
naostrzuksiazki.pl
„Najważniejsza niemiecka powieść dekady”.
więcej Pokaż mimo toTę informację przeczytałam na okładce tytułowej tej książki. Od siebie dodam, że dekady ubiegłej, ponieważ powieść została wydana w Niemczech w 2015 roku, a w Polsce rok później, by w 2017 roku znaleźć się w półfinale Literackiej Nagrody Europy Środkowej „Angelus”. Do jej przesłania wprowadzało motto z myśli Ezechiela – „Ojcowie...