Umrzeć na wiosnę
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Im Frühling sterben
- Wydawnictwo:
- W.A.B.
- Data wydania:
- 2016-04-28
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-04-28
- Liczba stron:
- 256
- Czas czytania
- 4 godz. 16 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328027190
- Tłumacz:
- Aldona Zaniewska
- Tagi:
- dylemat moralny faszyzm II wojna światowa kara śmierci literatura niemiecka lojalność nazizm nienawiść okrucieństwo przemoc strach śmierć trauma ucieczka żołnierz
Od czasów Blaszanego bębenka Güntera Grassa to bodaj najważniejsza niemiecka powieść o II wojnie światowej.
Wstrząsająca proza o absurdach wojny, bezwzględności losu i sile przyjaźni.
Historia dwóch chłopców, wcielonych pod koniec 1944 do Waffen SS. Walter rozpoczyna pracę kierowcy w jednostce zaopatrzeniowej, Friedrich zaś musi wyruszyć na front. Buntuje się i ucieka, ale zostaje pojmany i skazany na śmierć – i to właśnie Walter ma wykonać wyrok na przyjacielu. Co zrobi? Jakiego wyboru dokona? I czy będzie miał w ogóle wybór?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Techniki wybielania
„Najważniejsza niemiecka powieść dekady” - tak głosi hasło na okładce książki Ralfa Rothmanna, zatytułowanej „Umrzeć na wiosnę”, które zapewne skłaniać ma do sięgnięcia po tę pozycję i przeczytania. I choć nie wiadomo kto i w jakich okolicznościach wyrok ten wydał, to uznać go należy za słuszny. I nie chodzi tutaj o jakość artystyczną dzieła, bo o nią zawsze warto się sprzeczać. Mam tu na myśli wartość socjologiczną, którą, tak jak społeczeństwo nad jednostką, nad artyzmem dzieła trzeba postawić.
Walter, bohater książki, jest „krowiarzem”, nawet nie tyle „cowboyem”, co pasa krowie stada, ile chłopakiem od krowich cycków i wydaje się początkowo z tego zadowolony. Akcja powieści zaczyna się zimą 1944 roku, kiedy hitlerowska armia bierze już mocno w tył, a kończy się na wiosnę 1945, kiedy wszystko się kończy, ale nie wszyscy byli w stanie skończyć ze sobą jak Adolf w swoim berlińskim bunkrze. No i co tu z tymi „rzeszami” żołnierzy SS i innych formacji zrobić? Pomyślał Ralf Rothmann.
Właśnie do SS zostaje wcielony Walter. Oczywiście jako zwykły chłopak nie ma zamiaru walczyć o sprawę, w którą nie wierzy. Co więcej Walter przekonany jest, że wojna jest już przegrana i dalsza walka nie ma większego sensu, ale jak to mówią „na władzę nie poradzę” - wszak dla dekowników jest w hitlerowskich Niemczech tylko jedna opcja, tak samo jak dla dezerterów. Kula w łeb. Albo w pierś. I w ten sposób młody Rudolf trafia na ziemię węgierską, gdzie armia Adolfa bierze ostre cięgi, ale wygląda to trochę tak, jakby bardziej niż działania wojenne zajmowało hitlerowskich siepaczy wieszanie za zdradę cywilów i rozstrzeliwanie dezerterów.
Taki też los spotyka przyjaciela Waltera, Friedricha, który próbował uciec z frontowej linii. To Walter, wraz z ludźmi z plutonu, dostaje rozkaz wykonania wyroku. Czy zdradziłem za dużo, jeśli chodzi o fabułę? Nie więcej niż jest napisane na okładce książki. Walter staje w obliczu sytuacji granicznej, musi dokonać wyboru, którego praktycznie nie ma, bo odmowa wykonania rozkazu to pewna śmierć. Ralf Rothmann pokazuje czytelnikowi sytuacje i wybory tak skomplikowane, że kiedy sami siebie stawiamy w obliczu takich sytuacji, uświadamiamy jak nikłą bywa granica między katem a ofiarą.
To nie pierwszy tekst kultury, który pokazuje człowieka wrzuconego przez historię w rolę kata. Los Waltera staje się metaforą wszystkich, którzy stali się oprawcami nie z własnej woli. Jaki wybór mieli? Co mieli zrobić w tej sytuacji, gdy instynkt nakazywał im żyć? Nikt nie wie, jak zachowałby się w takiej sytuacji. W Polsce mamy trudny dylemat Ślązaków, którzy siłą byli wcielani do hitlerowskiej armii i musieli mordować swoich braci. Dlaczego musieli? Bo gdyby ulegli swemu sumieniu, nie przeżyliby następnego dnia. Proste. Jaki to jest wybór? A jaki wybór mieli więźniowie obozów zagłady, odprowadzający na śmierć niewinnych ludzi? Więcej – przecież ten dylemat jest także dylematem prawych, tych których umieszczamy na tablicach i pomnikach. A przecież te tablice i pomniki się zmieniają dosyć często. Zbrodniarze stają się bohaterami, bohaterzy zostają nazwani bandytami.
Niemcy Ralfa Rothmanna nie są faszystami z defilad i pokazów mocy. To nie są ci, którzy może „byli źli, ale dobrze się ubierali”. To obdartusy, które spaliły za sobą wszystkie mosty, to ludzie, którzy uwiesili się idei narodowego socjalizmu i nie dali sobie szansy na zmianę, postawili wszystko na jedną kartę i pozostało im jedynie zabijać i zginąć. Wszystko w tej powieści gnije i umiera, tak jak zdychała idea rasy panów, stających się kundlami. W tym momencie do nich to dotarło. Pozostała im śmierć na wiosnę. Chcieli pociągnąć za sobą jak najwięcej ludzi. Takich jak Walter. Takich jak Friedrich.
A my i nasz odwieczny, polski problem z historią? Gdyby się tak wypiąć na to całe bohaterstwo? Gdyby tak odpuścić sobie tych szaleńców, fanatyków, co z szabelką na czołg, co w sierpniowe słońce na barykady? Gdyby tak po ludzku spojrzeć na tych wszystkich szmalcowników, szabrowników? Że niektórzy byli źli, ale niektórzy tak po ludzku słabi. Że czas wojny tak naprawdę nie daje wyboru? Może udałoby się nam przepracować nasze trudne tematy i lekcje z Jedwabnego. Jakoś brniemy w to nasze heroiczne marzenie o husarii, zamiast przyjąć banalną prawdę, że wszyscy możemy stać się ofiarami bez wyboru, a największym grzechem jest honor.
Sławomir Domański
Książka na półkach
- 106
- 106
- 45
- 5
- 4
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
Cytaty
Nie miałem żadnych wrogów, a w każdym razie takich, których chciałbym zabić. To jest wojna cyników, którzy nie wierzą w nic oprócz prawa silniejszego. A przy tym to tylko tępaki i słabeusze (...). Kopać słabszych, płaszczyć się przed silniejszymi i masakrować kobiety i dzieci.
OPINIE i DYSKUSJE
Książka napisana bardzo dobrze. Przy odgłosach frontowych wybuchów czuć zapach prochu, benzyny czy opisywanego fosforu. Być może jest w niej dużo realizmu i każda wojna ma zawsze dwie strony, lecz uważam, że jest napisana po to, aby wyidealizować obraz młodych SS-manów.
Książka napisana bardzo dobrze. Przy odgłosach frontowych wybuchów czuć zapach prochu, benzyny czy opisywanego fosforu. Być może jest w niej dużo realizmu i każda wojna ma zawsze dwie strony, lecz uważam, że jest napisana po to, aby wyidealizować obraz młodych SS-manów.
Pokaż mimo toKsiążka “Umrzeć na wiosnę” to kolejna próba przedstawienia II wojny światowej z perspektywy niemieckich żołnierzy, którzy nie mieli wyboru i musieli służyć w Waffen-SS. Autor nie wnosi nic nowego do tematu, a jedynie powiela znane już schematy i stereotypy. Bohaterowie są płascy i niewiarygodni, a ich losy nie budzą emocji. Nie ma tu żadnej głębi psychologicznej ani refleksji nad sensem wojny i ludzkiego cierpienia. Książka jest napisana prostym i banalnym językiem, pełnym krwawych i obrzydliwych opisów, które mają szokować czytelnika, ale nie dają mu żadnej wartości. Nie polecam tej książki nikomu, kto szuka prawdziwej literatury o II wojnie światowej. Jest to tylko nudna i pretensjonalna powieść, która nie zasługuje na miano “najważniejszej niemieckiej powieści dekady”, jak twierdzi niektóra prasa
Książka “Umrzeć na wiosnę” to kolejna próba przedstawienia II wojny światowej z perspektywy niemieckich żołnierzy, którzy nie mieli wyboru i musieli służyć w Waffen-SS. Autor nie wnosi nic nowego do tematu, a jedynie powiela znane już schematy i stereotypy. Bohaterowie są płascy i niewiarygodni, a ich losy nie budzą emocji. Nie ma tu żadnej głębi psychologicznej ani...
więcej Pokaż mimo toKsiążka o tematyce, niestety, zawsze aktualnej, a obecnie jeszcze bardziej dla Europy i naszego regionu.
Ukazuje obraz wojny z perspektywy tych "złych", którzy mieli pecha znaleźć się po niewłaściwej stronie wbrew ich woli. Smutek, złość, ale przede wszystkim bezsilność wobec niesprawiedliwości oraz ludzkich tragedii.
Druzgocące jest to, jak bardzo nie mamy wpływu na wiele spraw, jak bardzo nasze życia zależą od humorów zakompleksionych ludzi na górze oraz zwykłego farta, a na jakąkolwiek sprawiedliwość nie ma co liczyć.
Książka o tematyce, niestety, zawsze aktualnej, a obecnie jeszcze bardziej dla Europy i naszego regionu.
więcej Pokaż mimo toUkazuje obraz wojny z perspektywy tych "złych", którzy mieli pecha znaleźć się po niewłaściwej stronie wbrew ich woli. Smutek, złość, ale przede wszystkim bezsilność wobec niesprawiedliwości oraz ludzkich tragedii.
Druzgocące jest to, jak bardzo nie mamy wpływu na...
„Najważniejsza niemiecka powieść dekady”.
Tę informację przeczytałam na okładce tytułowej tej książki. Od siebie dodam, że dekady ubiegłej, ponieważ powieść została wydana w Niemczech w 2015 roku, a w Polsce rok później, by w 2017 roku znaleźć się w półfinale Literackiej Nagrody Europy Środkowej „Angelus”. Do jej przesłania wprowadzało motto z myśli Ezechiela – „Ojcowie jedli zielone winogrona, a zęby ścierpły synom”. Wydawałoby się, że autor ukrył je w najbardziej rozbudowanej części opowieści zawierającej historię ojca narratora – Waltera, która wydarzyła się wiosną 1945 roku. Wówczas siedemnastoletniego dojarza w gospodarstwie rolnym, który ze względu na wadę wzroku nie miał szansy na powołanie do wojska. Był nastolatkiem unikającym polityki i wrogich rozgłośni, skupiającym się na dobrze wykonywanej pracy, w której był tak sumienny i czysty, że nazywano go jednym ze środków czystości – Ata. Przyjaźnił się z młodszym od siebie dojarzem Friedrichem.
Aż przyszła wiosna 1945 roku i polityka upomniała się o niego.
W tym okresie schyłku wojny, kiedy sowieci doszli do Odry, zapotrzebowanie Hitlera na żołnierzy było tak ogromne, że wcielano wszystkich zdolnych nosić broń. Czasami podstępem, bo wielu myślało w tym czasie – „nigdy nie zgłaszaj się do niczego na ochotnika, na wojnie i w kinie najlepsze miejsca są z tyłu”. Jednak dokładnie to spotkało obu nastolatków, którzy z dnia na dzień stali się żołnierzami Waffen-SS. Friedrich przekonany, że to nie jego wojna, a „cyników, którzy nie wierzą w nic oprócz prawa silniejszego” – zdezerterował. W myśl zasady Führera – „żołnierz może umrzeć, a dezerter musi umrzeć”, dowódca skazał go na karę śmierci przez rozstrzelanie. W plutonie egzekucyjnym postawił, próbującego wybronić swojego przyjaciela Friedricha, Waltera, mówiąc – „Będziesz dobrze celował, żeby nie cierpiał”.
Tej traumatycznej historii ojca nigdy nie poznał syn Waltera.
Tę tajemnicę znaną tylko czytelnikowi, ujętą w klamrę współczesnej narracji jego syna, zabrał ze sobą do grobu. Mimo pytań, próśb i nacisków, ojciec milczał do końca swoich dni, ale „to milczenie, owo głębokie zatajenie, zwłaszcza gdy chodzi o umarłych, jest ostatecznie próżnią, którą życie kiedyś samo wypełnia prawdą”. Tkwi w odkrywanej przez badaczy historii, we wspomnieniach wydobywanych z niepamięci świadków, w takich książkach, jak ta, ale przede wszystkim w pamięci komórek, bo „duchowe albo fizyczne rany mają wpływ na potomstwo. Zniewagi, razy albo kule, które cię dosięgają, ranią też twoje nienarodzone dzieci”.
Dziedzictwo wojny.
To o tym jest ta brutalna, oszczędna w słowach, ale dosadna w symbolice powieść w pełni odzwierciedlająca wszystkie aspekty wojny jak: obozy koncentracyjne, rozwiązłość kadry SS, nastroje ludności cywilnej, opresja systemu ustroju III Rzeszy, nicość jednostki i wartości wobec horroru wojny i to dlatego najważniejsze przesłanie znajduje się w niewielkiej klamrze narracji syna Waltera, rozpoczynającego i kończącego ją. Dziedzica grzechów ojca, jakich wielu było i nadal jest wśród pokolenia urodzonego po wojnie. Nie tylko Niemców. Na gruncie polskim o dziedzictwie traumy wojennej w przejmujący sposób napisała Anna Janko w opowieści opartej na faktach „Mała Zagłada”.
Obie opowiadają o horrorze wojny, która nie kończy się w dniu jej zakończenia, ale trwa nadal w traumie dziedziczonej z pokolenia na pokolenie.
naostrzuksiazki.pl
„Najważniejsza niemiecka powieść dekady”.
więcej Pokaż mimo toTę informację przeczytałam na okładce tytułowej tej książki. Od siebie dodam, że dekady ubiegłej, ponieważ powieść została wydana w Niemczech w 2015 roku, a w Polsce rok później, by w 2017 roku znaleźć się w półfinale Literackiej Nagrody Europy Środkowej „Angelus”. Do jej przesłania wprowadzało motto z myśli Ezechiela – „Ojcowie...
„Najważniejsza niemiecka powieść dekady” okazała się historią oparta głównie na pięciu wydarzeniach. Dobrze opisanych, ale jednak pięciu wydarzeniach, które otulono opisami przyrody, czy niedziałającej żarówki. Liczyłem na coś więcej.
6/10.
„Najważniejsza niemiecka powieść dekady” okazała się historią oparta głównie na pięciu wydarzeniach. Dobrze opisanych, ale jednak pięciu wydarzeniach, które otulono opisami przyrody, czy niedziałającej żarówki. Liczyłem na coś więcej.
Pokaż mimo to6/10.
„Są na wojnie sytuacje, kiedy człowiek musi być silniejszy niż wszystkie skrupuły” - „Umrzeć na wiosnę” Ralf Rothmann. Książka uznana za jedną z najważniejszych pozycji literatury niemieckiej dotyczącej II Wojny Światowej. To przejmująca historia przyjaźni dwóch chłopców, którzy w roku 1944 jako prawie jeszcze „dzieci” zostali wcieleni do Waffen SS. I nagle ze zwykłych „dojarzy” krów stają się żołnierzami. Mimo, iż nie wierzą w sprawę, o która muszą walczyć to i tak stawiają temu czoła. Bo za zdradę i dezercję grozi szubienica, smierć, rozstrzelanie.....
.........................
Niestety jeden z nich, postanawia nie uczestniczyć dalej w bezsensownej walce. I próbuje uciec z lini frontu. Ucieczka kończy się pojmaniem a wyrok śmierci, otrzymuje do wykonania przyjaciel .... i co zrobi ....
........................
Odmowa rozkazu wiąże się ze śmiercią...., czyli jaki ma wybór, czy może odmówić? Czy ma inne rozwiązanie? Czy przyjaźń zwycięży? Czy na wojnie w takich okolicznościach liczy się przyjaźń? Niby proste, prawda? Ale tak trudne, ze ciężko wybierać czy być katem czy oprawca? Dylemat, który zostawia piętno ....
......................
Niech każdy z nas odnajdzie odpowiedz na pytanie o istotę zła. Zła, które zmusza człowieka do rzeczy, myśli i czynów, które zapewne wydają się irracjonalne, a jednak prawdziwe.......
„Są na wojnie sytuacje, kiedy człowiek musi być silniejszy niż wszystkie skrupuły” - „Umrzeć na wiosnę” Ralf Rothmann. Książka uznana za jedną z najważniejszych pozycji literatury niemieckiej dotyczącej II Wojny Światowej. To przejmująca historia przyjaźni dwóch chłopców, którzy w roku 1944 jako prawie jeszcze „dzieci” zostali wcieleni do Waffen SS. I nagle ze zwykłych...
więcej Pokaż mimo toDrewniane żołnierzyki
Ralf Rothmann napisał powieść, którą można śmiało określić jako "drewno". Nie spełnia ani oczekiwań tych, którzy szukają drugowojennej wersji "Na zachodzie bez zmian" i daleko jej także do Svena Hassela oraz jego pełnych gorzkiej ironii opisów frontowej rzeczywistości. Niemniej drewno w tym wypadku jest materiałem genialnym.
Świat Rothmanna jest „drewniany" i pozbawiony barw. Emocje sprowadzają się do biernej obserwacji trupów płynących z nurtem rzek - efekt nalotów przy użyciu fosforu. Wszystko co otacza bohaterów, opisane jest z oszczędnością godną najlepszych minimalistów w malarstwie, którym na dodatek skończyły się farby. Czy jest to jednak do końca zarzut?
Jaki na dobrą sprawę ma być świat dla Niemca zimą 1944/1945 roku? Jak ma reagować, widząc kraj przechodzący właśnie swoje Nemezis? Jak ma postrzegać tą rzeczywistość Walter, 17-latek oderwany wraz z przyjacielem od życia na farmie i na siłę wcielony do Waffen-SS? "Drewniana" narracja Rothmanna, pozornie tylko wadliwa, okazuje się niezłym zabiegiem, który Pokazuje świat widziany oczami okaleczonego emocjonalnie człowieka. Oddaje nie tylko surowość ostatniej wojennej zimy, ale też stan degeneracji i zobojętnienia wywołanego rzeczywistością roku 1945. Świat widziany jakby przez przymknięte powieki, oczami krótkowidza pozbawionego okularów. Nie do końca wyraźny, surowo ciosany, szaro-biały i zimny. Świat, w którym emocje są maksymalnie spłycone, ulegają dekonstrukcji. To obronna wersja postrzegania dziejącego się dookoła szaleństwa, która ludzi upodabnia do bezdusznych zombie.
Powieść byłaby jednak nudna bez kontrastów. Dlatego autor odkrywa przed nami też to, co Walter ma w sobie pozornie wygłuszone. Prawdziwe emocje i godne greckich tragedii rozterki, rozgrywające się w umyśle tego "drewnianego żołnierzyka". Jego relacja z przyjacielem, Fiete, też traktowanym jak mięso armatnie, jest budzącym nadzieję kontrastem, gdzie emocjom nie brakuje żadnej z barw. Zestawienie mało plastycznego świata z nadmiernie rozedrganą relacją głównych bohaterów, z którego w wielu recenzjach uczyniono zarzut, to zestawienie szaleństwa z normalnością, które w targanej wybuchami bomb rzeczywistości, po prostu zamieniły miejsca. Szaleństwem jest odczuwanie i kończy się tragedią. Beznamiętność zaś normalnością, pozwalającą dalej żyć.
Walter ocaleje. Latem wróci do jednego ze zniszczonych wojną niemieckich miast. I jeszcze jeden kontrast. Tym razem zostajemy rzuceni w upalne powietrze lata w mieście. Nagrzane drga, oddając odradzające się wśród ludzi odczucia. Emanuje pełnią gorących barw. Wszyscy dookoła są jeszcze oszołomieni, ale już bardziej realni. Temperatura uczuć wydaje się oddalać od zera. Z ulicznego hydrantu, symbolicznie tryska fontanna wody. Ulga od upału, ale może też odrodzenie? Zmycie wojennych barw? Czy pokiereszowany wojną Walter też będzie w stanie oczyścić się z przeżytej traumy? Pośrednio, Rothmann sam sugeruje nam odpowiedź w ostatnim zdaniu książki krótkim: Tak.
Drewniane żołnierzyki
więcej Pokaż mimo toRalf Rothmann napisał powieść, którą można śmiało określić jako "drewno". Nie spełnia ani oczekiwań tych, którzy szukają drugowojennej wersji "Na zachodzie bez zmian" i daleko jej także do Svena Hassela oraz jego pełnych gorzkiej ironii opisów frontowej rzeczywistości. Niemniej drewno w tym wypadku jest materiałem genialnym.
Świat Rothmanna jest...
Liczyłam na książkę na miarę Remarque'a, a dostałam dość nieciekawą historię chłopaka poniekąd zmuszonego do wzięcia udziału w II wojnie światowej. Po tak szumnej zapowiedzi bijącej po oczach "najważniejsza niemiecka powieść dekady" oczekiwania są spore, a książka zbyt przeciętna by im sprostać. Głównego bohatera ciężko polubić lub się z niż utożsamiać, jego przyjaciel zachowuje się irracjonalnie i nie do końca wiem co chce przekazać, a miłość sprowadza się w dużej mierze do obowiązku, nie ma w niej pasji, a i wydźwięk powieści jest nie do końca pacyfistyczny.
Liczyłam na książkę na miarę Remarque'a, a dostałam dość nieciekawą historię chłopaka poniekąd zmuszonego do wzięcia udziału w II wojnie światowej. Po tak szumnej zapowiedzi bijącej po oczach "najważniejsza niemiecka powieść dekady" oczekiwania są spore, a książka zbyt przeciętna by im sprostać. Głównego bohatera ciężko polubić lub się z niż utożsamiać, jego przyjaciel...
więcej Pokaż mimo toKsiążka bardzo ciekawa. Nie traktuje o wojnie z perspektywy linii frontu lecz zaplecza, w którym czuć wszechobecne zmęczenie wojną i wiele okrucieństw jakie ze sobą niesie. Podobał mi się klimat końca wojny (lat 44' - 45') kiedy konflikt dotknął już każdego, a dezercja i demoralizacja były powszechnym zjawiskiem. Jednak jest to tylko tło dla interesującej i momentami dramatycznej przygody głównego bohatera z wojną. Książkę czyta się bardzo szybko, jest dosyć krótka więc nie oczekujmy rozbudowanej powieści. Na minus odrobinę zbyt długie opisy krajobrazów i miejsc w których przebywają bohaterowie.
Książka bardzo ciekawa. Nie traktuje o wojnie z perspektywy linii frontu lecz zaplecza, w którym czuć wszechobecne zmęczenie wojną i wiele okrucieństw jakie ze sobą niesie. Podobał mi się klimat końca wojny (lat 44' - 45') kiedy konflikt dotknął już każdego, a dezercja i demoralizacja były powszechnym zjawiskiem. Jednak jest to tylko tło dla interesującej i momentami...
więcej Pokaż mimo toJeśli to jest najważniejsza niemiecka powieść dekady, to boję się sięgać po niemiecką prozę. Oczywiście jest w tym stwierdzeniu pewna doza przesady, ale książka mnie nie porwała, powiem więcej, wynudziłem się niemiłosiernie podczas lektury. Doceniam koncept - wydarzenia z II wojny światowej z perspektywy, jakże dla nas obcej, a mianowicie z punktu widzenia niemieckiego żołnierza. Książka przypomina w pewnych aspektach serial "Nasze matki, nasi ojcowie" i jestem w stanie zrozumieć potrzebę zrozumienia tych traumatycznych wydarzeń z perspektywy bliskiej samym Niemcom. To trudne spojrzenie i autor sprawił, że możemy na chwilę stanąć po drugiej stronie barykady. Podejrzewam, że odbiór tej powieści jest inny w Niemczech, a inny u nas, ale to nie jest zarzut główny w przypadku tej powieści. Nim jest po prostu nuda oraz płytki rys charakterologiczny bohaterów, banalna fabuła i brak wyciągnięcia z tej historii co smaczniejszych kąsków. Duży potencjał i jeszcze większe rozczarowanie.
Jeśli to jest najważniejsza niemiecka powieść dekady, to boję się sięgać po niemiecką prozę. Oczywiście jest w tym stwierdzeniu pewna doza przesady, ale książka mnie nie porwała, powiem więcej, wynudziłem się niemiłosiernie podczas lektury. Doceniam koncept - wydarzenia z II wojny światowej z perspektywy, jakże dla nas obcej, a mianowicie z punktu widzenia niemieckiego...
więcej Pokaż mimo to