Oto stoję w deszczu ciała [dziennik studentki]
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- Jirafa Roja
- Data wydania:
- 2013-05-09
- Data 1. wyd. pol.:
- 1983-01-01
- Liczba stron:
- 152
- Czas czytania
- 2 godz. 32 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788363879075
- Tagi:
- Literatura polska literatura współczesna
"Oto stoję w deszczu ciała", ta autobiograficzna poetycka opowieść jest zapisem dramatycznego wchodzenia
w dorosłość neurotycznie wrażliwej dwudziestolatki.
Nie straciła na aktualności, bo podejmuje problem ponadczasowy delikatnej, naiwnej jeszcze kobiecej niewinności zderzającej się z brutalną mechanicznością i inercją reguł społecznych gier zastanego świata. Reakcją jest pełen determinacji bunt, który znajduje swój wyraz w totalnym eskapizmie, zawierającym w sobie odmowę uczestniczenia w społecznych strukturach (ucieczka do szpitala psychiatrycznego) i nawet w samej rzeczywistości (intoksykacja twardymi narkotykami i dużymi dozami farmaceutycznych środków modyfikujących świadomość).
Rozpaczliwy protest, który nie mogąc znaleźć wyrazu w akcie zniszczenia tego, co nie może zostać zaakceptowane, znajduje ujście w autodestrukcji i, na szczęście, w akcie literackiej kreacji.
/Kazimierz Bolesław Malinowski/
Przedstawiona proza miała swoje pierwsze wydanie w "Iskrach" w 1983 roku. Obecnie autorka dokonała całkowicie nowej redakcji, co stanowi o jej sile i urodzie.
o autorce:
Eda Ostrowska, ur. 9 sierpnia 1959 r. w Sławatyczach.
Debiutowała w 1977 r. w Kamenie wierszem "Przechylę ciebie...". Trzykrotnie otrzymała nagrodę im. J. Czechowicza: w 1984 r.(za tomiki wierszy "Ludzie, symbole i chore kwiaty" oraz "Smugi pieprzu") i w 1989 r. (za tomiki wierszy "Tajemnica I bolesna" i "Małmazja") nagrody III stopnia, a także w 1991 r. nagrodę II stopnia za "Psalmy".
W 1989 r. za twórczość poetycką, w szczególności tomik wierszy pt. "Małmazja", uzyskała Nagrodę Artystyczną Młodych im. S. Wyspiańskiego (II stopnia), zaś w 1995 r. – I nagrodę w IX Ogólnopolskim Konkursie Literackim im. E. Stachury. W roku 2011r. została laureatką XVII Konkursu Poetyckiego im. Anny Kamieńskiej za tomik poezji wydany w roku 2010 "Śmiech i łaska". Nominowana do Nagrody Literackiej Gdynia w dziedzinie poezji w 2012 r.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 108
- 39
- 12
- 4
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Cytaty
Żyję, jak piszę, zachłannie, do niczego niepodobnie.
Opinia
"Mam dwadzieścia lat, kochałam trzech chłopaków, jednego mężczyznę w wieku spadania wiśni, jedną kobietę otuloną w szal, napisałam sześć stukartkowych zeszytów pamiętnika, niecałe trzy zeszyty wierszy, zbiór listów do niemądrego chłopaka, którego przez czysty przypadek dwoje jeszcze młodych ludzi nazwało Zdziśkiem, dziennik z pobytu w szpitalu psychiatrycznym w Lublinie i trochę krótkich tekstów, skończyłam liceum ogólnokształcące, dostałam na studia. Nie mam zdolności plastycznych ani muzycznych, nie interesuję się sportem, zbieraniem znaczków, ludźmi, nie lubię przegotowanego mleka, zupy kartoflanej z zacierką, czerwonej kapusty, chamów, draniów, cwaniaków, lubię słońce, pączki, wiosenny wiatr na przekór roztajałej twarzy, lubię szosę, bo prowadzi daleko poza siebie, przestrzeń, pszenicę, maciejkę, kocham noc, w 1974 roku napisałam pierwszy wiersz, w końcu 1975 nawiedziła mnie szara podłużna myśl: życie nie ma sensu"[1].
"Oto stoję w deszczu ciała" to bolesny i porażający w swej autentyczności (zresztą wyraźnie autobiograficzny!) dziennik młodej dziewczyny, która rozpoczyna swoje zmagania z bezlitosnym światem i mierzy się ze świadomością własnego istnienia. Wrażliwa bohaterka nie może poradzić sobie z otaczającą ją rzeczywistością - a książka to jej zapis myśli, kronika bólu, rozpaczy, zwątpienia i bezradności oraz, do pewnego stopnia, sposób autoterapii (bo przecież dla narratorki "od ośmiu lat słowo jedynym łącznikiem ze światem, gwarantem sensu istnienia"[2]).
Eda im lepiej poznaje świat, tym trudniej jest się jej w nim odnaleźć. Nieumiejętność egzystowania w zastanej rzeczywistości i odkrycie, w jak sztywnych ramach mieści się świat, prowadzi do zwątpienia, depresji, poczucia bezsensu i w rezultacie do stopniowej autodestrukcji. Dziewczyna trafia zatem do szpitala psychiatrycznego, eksperymentuje z narkotykami. Pisze: "Odkąd zaczęłam brać narkotyki stałam się bogatsza o barwę maku, bólu, odciągniętej nerwowej krwi... przyszło jakieś rozczulenie, nawrót do jabłka, noża, może do źle ukrywanego dzieciństwa"[3]. Jasne jest jednak, że narkotyki, jeśli przynoszą jej jakąś ulgę, to tylko chwilową i pozorną. I tak Eda, nie mogąc poradzić sobie z życiem, otaczającym ją światem i własnym istnieniem, zatraca się w czarnych myślach i poczuciu bezradności wobec rzeczywistości. "Nazywam się bezsens"[4] stwierdza po prostu. Rozpaczliwe próby odnalezienia samej siebie i stwierdzenia odrębności, ważności własnej istoty ("to ja bez czucia, bez świadomości siebie samej, zatrzaśniętej w rysach pustej twarzy..."[5]) prowadzą zazwyczaj donikąd, co staje się przyczyną coraz głębszej depresji i coraz ciemniejszych myśli. "Żyję, gdy odczuwam ból, rozpacz, nie wiem, co to szczęście"[6]. Autentyczność smutku, przerażenia i bezradności decyduje o wielkiej sile przekazu tej książki. Depresyjność "Oto stoję w deszczu ciała" mocno działa na czytelnika. Nie może nie porażać takie na przykład zdanie: "Umieram i przeraża mnie ta dziwna słodycz umierania, przeraża mnie!"[7]. A czasem mogłoby się wydawać, że tak niewiele Edzie w gruncie rzeczy potrzeba. "Mam dwadzieścia lat i potrzebuję, żeby ktoś mnie pogłaskał po głowie"[8] stwierdza raz z całą prostotą. Książka staje się zatem rozpaczliwym wołaniem o pomoc. "Ale pomóżcie mi" [9] zdaje się krzyczeć z całych sił narratorka. To wołanie skierowane do otaczających ją ludzi, ale i czytelnik odbiera je bardzo osobiście.
Skrajność emocji bohaterki świetnie oddaje język książki - poetycki, trudny, czasem trochę bełkotliwy, zawsze boleśnie szczery i prawdziwy. To on sprawia, że "Oto stoję w deszczu ciała" jest przytłaczające, męczące, ale też w pewien sposób fascynujące. Język nie tylko jest zatem narzędziem emocjonalnej wiwisekcji bohaterki, ale służy też do opisu otaczającego ją świata. Natura w słowach Edy nabiera nowego sensu, zdaje się poza tym, że dziewczyna wszystko odczuwa jakby mocniej. Choćby jesień, gdy "spadają liście z łoskotem, aż daje się odczuć lekkie drżenie ziemi"[10]. Bohaterka jest wrażliwa na otaczającą ją rzeczywistość i to między innymi prowadzi ją do świadomości jej ograniczeń. Niektórych rzeczy po prostu zmienić się nie da, niektóre w ogóle nie zależą od nas (jak czas, bo przecież "dziewczyna może zatrzymać zegar, czas będzie dalej hulał"[11]) i wiedza o tym staje się dla Edy przytłaczająca.
Ta książka jest jakoś boleśnie autentyczna. Mamy wrażenie, że z Edą jesteśmy tu i teraz. To bardzo osobiste wyznanie młodej, wrażliwej dziewczyny, która przecież chce tylko (albo aż) "wypłakać się, wypłakać, wytupać, wykrzyczeć na zielono las, osunąć w trawę, odpocząć od łez, od miłości i zasnąć, zasnąć..."[12] Trudno pisać o takiej książce, niech mówi sama za siebie.
-------------------------
[1] Eda Ostrowska, Oto stoję w deszczu ciała, Jirafa Roja, Warszawa 2013, s. 96-97
[2] Tamże, s. 148
[3] Tamże, s. 108
[4] Tamże, s. 118
[5] Tamże, s. 111
[6] Tamże, s. 109
[7] Tamże, s. 149
[8] Tamże, s. 111
[9] Tamże, s. 125
[10] Tamże, s. 77
[11] Tamże, s. 38
[12] Tamże, s. 111
"Mam dwadzieścia lat, kochałam trzech chłopaków, jednego mężczyznę w wieku spadania wiśni, jedną kobietę otuloną w szal, napisałam sześć stukartkowych zeszytów pamiętnika, niecałe trzy zeszyty wierszy, zbiór listów do niemądrego chłopaka, którego przez czysty przypadek dwoje jeszcze młodych ludzi nazwało Zdziśkiem, dziennik z pobytu w szpitalu psychiatrycznym w Lublinie i...
więcej Pokaż mimo to