Maria Czubaszek. W coś trzeba nie wierzyć
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2021-02-23
- Data 1. wyd. pol.:
- 2021-02-23
- Liczba stron:
- 240
- Czas czytania
- 4 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381693493
- Tagi:
- literatura polska wspomnienia
Jej ciętych ripost bali się rozmówcy. Ona bała się tylko myszy.
Maria Czubaszek, postać wyjątkowa, dla wielu kontrowersyjna, mistrzyni ostrych sądów i czułej drwiny, skradła serca milionom Polaków. Niechętnie mówiła o sobie, zasłaniając się kilkoma dyżurnymi anegdotami. Nie lubiła dzieci, zdrowego trybu życia, podróży, kochała palenie i psy.
Wojciech Karolak nic nie zmienił w pokoju żony od jej śmierci. Violetcie Ozminkowski udało się wejść w ten zatrzymany świat, poznać archiwum satyryczki i namówić na szczere rozmowy jej najbliższych. Dzięki temu mogła w niezwykły sposób opowiedzieć historię fascynującej kobiety, która pod uśmiechem skrywała samotność, smutek, a bywało, że i rozpacz.
Maria Czubaszek nie kojarzyła się z cierpieniem. Zapamiętaliśmy ją jako piekielnie inteligentną i dowcipną starszą panią z papierosem. Zawsze uśmiechniętą, zawsze gotową wbić czułą szpilę. Na początku jej kariery wątpiono, czy w ogóle istnieje. Podejrzewano, że za jej nazwiskiem kryje się kilku wybitnych satyryków. Była w tym przewrotna prawda, bo ona sama miała się światu nigdy nie przydarzyć, co wykrzyczała jej kiedyś matka. Nie miała zresztą nic przeciwko temu, bo trzymała ją przy życiu świadomość, że jak już naprawdę będzie miała dość, popełni samobójstwo. W młodości próbowała zabić się dwa razy, pod koniec życia po cichu umierała na oczach całej Polski. Uśmiechając się, mówiła wprost, że życie przestało ją bawić, a braliśmy to za kolejny żart. Zawsze mówiła to, co myśli, była wolną kobietą i zapłaciła za to wysoką cenę, ale dzięki niej może wszyscy chwilami bierzemy życie mniej serio.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Wyróżniona opinia
Maria Czubaszek. W coś trzeba nie wierzyć
"Maria Czubaszek" jest... no właśnie nie wiem, chyba słodko-gorzkim rozliczeniem z życiem i śmiercią Nie, nie spodziewałam się klasycznej biografii, w stylu: "Maria Czubaszek, a właściwie Alicja Maria Bacz, urodziła się dnia...", ale z całą pewnością nie myślałam, że tak często będę odkładać tę książkę i układać się emocjonalnie! Jest w "Marii Czubaszek" Violetty Ozminkowski reporterska szczerość i walenie faktami prosto z mostu, jest także niesamowita zdolność układania kawałków życia w taką mozaikę, że trzyma za gardło. Książka Ozminkowski jest nie tylko o Czubaszek. To także portret jej męża, Wojciecha Karolaka, i trochę czasów, i pokolenia, i Warszawy. To książka bardziej o radzeniu sobie ze stratą, niż o samym życiu. Czubaszek jest w książce wszędzie, na każdej stronie. Pokój Marysi, mama Marysi, szpilki Marysi, list do Marysi. Jest portret kobiety, która - owszem - paliła jak lokomotywa, nie lubiła jeść, nie znosiła dzieci i przyznawała się do tego, dla której seks nie był ważny, a aborcja była i co? Ale to także pokazanie nam, ludziom, którzy Marii Czubaszek osobiście nie znali, że czasem najlepsi satyrycy są ludźmi nie tyle smutnymi, co takimi, których życie po prostu boli. Trudno jest pisać o legendzie, zwłaszcza, że ciężko Czubaszek sprowadzić do jednego wygodnego określenia, do którego będzie się dobudowywać narrację. Bo jak ją zdefiniować? Satyryczka? Pisarka? Autorka tekstów piosenek? Felietonistka? Scenarzystka? Radiowiec? Człowiek z TV? Zawodowy juror? Maria Czubaszek - nawet w jej publicznej personie - była ponad takie szufladki. Podejrzewam, że więcej jej tekstów i wypowiedzi, budzących śmiech, a zaraz po nim zadumę, padło w sytuacjach prywatnych i nigdy nie zostało zapisanych się nie zachowało, niż zachowało. Że ulotna pamięć jej przyjaciół i współpracowników ciągle przechowuje jeszcze rzeczy, z których możemy się śmiać. Pewnie wiele takich momentów zachowuje książka Ozminkowski. Nie podejmuję się powiedzieć, co było, a co nie było publikowane, zresztą - w kontekście tej książki nie jest to tak ważne. Ważne jest to, że książka pokazuje mi tę niezwykłą osobowość jako człowieka. Poranionego, pełnego kompleksów i wad, przyzwyczajeń i nałogów. Człowieka w całym jego skomplikowaniu "popapraniu". Nie dostaję napisanego pośmiertnie posągu satyryczki, tylko elegię nad bliską osobą, tylko pochylenie głowy przed ogromem straty. To pięknie wydana książka Zwykle wybieram ebooki, ale muszę przyznać, że Prószyński i S-ka umie wydawać książki! Nie muszę mówić, że redakcja jest bez zarzutu, że okładka jest kapitalna, mocna i zdecydowana, że test jest świetny, bo to się rozumie samo przez się. Ale są jeszcze zdjęcia i reprodukcje listów Karolaka do żony. Piękna sprawa. "Maria Czubaszek. W coś trzeba nie wierzyć" Violetty Ozminkowski - czyli patchwork Ozminkowski zaplanowała swoją książkę tak, jak dobrą powieść sensacyjną - przynajmniej zgodnie z definicją Hitchcocka, z tą o zaczynaniu od trzęsienia ziemi. Zaczyna się u lekarza, po nieudanej próbie samobójczej Marii. Potem Ozminkowski snuje swoją opowieść jakby rozkładała przygotowane do zszycia części patchworku. Obrazy z życia Marii pojawiają się niekoniecznie w porządku chronologicznym. Czasem mówi Maria - poprzez niepublikowane i nieautoryzowane fragmenty wywiadów, znalezione w jej prywatnym laptopie, poprzez zapis jej spotkań z czytelnikami i słuchaczami. Czasami opowiada Karolak: on sam, jego listy i notatki, jego dialogi z autorką. Swoje fragmenty do tego patchworku dodaje Artur Andrus i inni jej znajomi. Są fragmenty jej piosenek, skeczy. Jej zdjęcia i rzeczy, które po niej zostały. Każdy z fragmentów jest zamknięta całością, mikrokosmosem znaczeń, ale w całości - w "Marii Czubaszek. W coś trzeba nie wierzyć" Violetty Ozminkowski - tworzą piękną i prawie porywającą całość. Ale nie jest to - przynajmniej dla mnie - lektura prosta "Warszawa. Żoliborz, plac Inwalidów. Za nią w lekkim oddaleniu przyjeżdża taksówka, która przed chwilą ją przywiozła. Kierowca zdążył już wykręcić i nabrać prędkości na tyle, żeby wjechać w kałużę i umyślnie ją ochlapać. Stoi teraz i czeka, aż Maria dojdzie do niego, wyraźnie sprawia mu przyjemność widok w lusterku. Jej futerko dosłownie kapie błotem. - Co pan wyprawia!? - mówi nie tyle nawet zdenerwowana, ile zaskoczona. - Zimna Suka, Bóg cię rozliczy! - krzyczy facet w granatowej marynarce. Twarz jej zastyga. Zatrzymuje się. Bezradna na środku chodnika. Gdyby była postacią z kreskówki, miałaby opuszczone uszy i wąsy. - Dzięki Bogu, jestem ateistką - mówi bardziej do siebie niż do odjeżdżającego z piskiem opon kierowcy". [s. 203-204]
Oceny
Książka na półkach
- 346
- 189
- 55
- 38
- 9
- 7
- 7
- 6
- 5
- 4
Opinia
Rozczarowanie z powodu formy. Lepsza jest druga połowa książki, ale całość i tak nie powala.
Nie ma wstępu ani żadnego komentarza. Trzeba się łapać w trakcie, czy aktualna opowieść to jakiś przedruk tekstu samej Czubaszek, czy może fragment rozmowy z jej mężem już po jej śmierci, czy może jakiś komentarz autorki książki...
Tak samo, jeśli chodzi o czas - czy jesteśmy po jej śmierci, przed, za komuny, czy już po - każdy rozdział to łapanie się od nowa, zero chronologii i do tego zero naprowadzenia.
I nic nie wynika dla mnie z tej książki na temat samej Marii Czubaszek.
Rozczarowanie z powodu formy. Lepsza jest druga połowa książki, ale całość i tak nie powala.
więcej Pokaż mimo toNie ma wstępu ani żadnego komentarza. Trzeba się łapać w trakcie, czy aktualna opowieść to jakiś przedruk tekstu samej Czubaszek, czy może fragment rozmowy z jej mężem już po jej śmierci, czy może jakiś komentarz autorki książki...
Tak samo, jeśli chodzi o czas - czy jesteśmy po...