rozwiń zwiń

Historie szeptane przez wiatr

Okładka książki Historie szeptane przez wiatr
Angelika Grajek Wydawnictwo: Wydawnictwo Magiczne fantasy, science fiction
540 str. 9 godz. 0 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Magiczne
Data wydania:
2023-02-15
Data 1. wyd. pol.:
2023-02-15
Liczba stron:
540
Czas czytania
9 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367357890
Średnia ocen

                7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
135 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
118
76

Na półkach: , ,

Z twórczością Autorki miałam już styczność na wattpadzie. Tam jakoś nie mogłam się zorganizować, by przeczytać jej historie w całości, ale jej styl pisania mnie oczarował. Dlatego obiecałam sobie, że gdy jej książka ukaże się na papierze, to ją kupię i przeczytam do końca.

Obietnicy dotrzymałam... Czego niestety żałuję, a jeszcze bardziej tego, że nie mam za wiele dobrego do powiedzenia o tej powieści.

Uwaga, to będzie długa opinia!

Fabuła jest do bólu przewidywalna, rozwleczona i monotonna. Wiele fragmentów jest niepotrzebnych i powinny zostać wyrzucone. Cały wątek dołączenia głównej bohaterki do wojska jest bezsensowny, bo w ostateczności i tak jej droga skrzyżowałaby się z jej narzeczonym, ze względu na przeznaczenie do ślubu, by nie doszło, i May trafiłaby do stolicy przed oblicze cesarza, nawet gdyby po prostu potulnie pojechała wtedy z babką, a nie uciekła. To z kolei sprawia, że wątek z ucieczką jej kuzynów, a także cała ich postać i ich matki, są zbędne. Ktoś mógłby się z tym nie zgodzić, mówiąc, że przecież Autorka zarówno kuzynów i ciotkę wykorzystała w dalszej części, ale mnie to wciąż nie przekonuje. Nie dodaje się postaci, żeby praktycznie w ogóle nie występowały i nikt o nich nie pamiętał, póki nie pojawią się na jedną scenę, jeśli do pchnięcia akcji można wykorzystać postacie mające większą rolę. Tutaj byłaby to konkubina cesarza.

Co więcej, usunięcie wątku z ucieczką przed ślubem nadałoby więcej oryginalności May oraz logiki fabule. Po pierwsze zupełnie nielogiczna była sama decyzja, żeby wstąpić do wojska. Dlaczego niby to miała być ostatnia szansa bohaterki na udowodnienie swojej wartości? Przecież dotąd zajmowała się zielarstwem, nie miała żadnego wyszkolenia, nigdy się o to nie upominała, nie interesowała się tym, a nagle stwierdziła, że to jest właśnie sposób, który pozwoli się wykazać, w szczególności że nikt nie będzie wiedział, że to ona? Ale okej, uznajmy, że była to sytuacja podbramkowa. Nikogo zapewne nie dziwi, że May jest praktycznie najgorszym żołnierzem w obozie. Ale jak myślicie, na jak długo? Miesiąc... To nic, że dzień wcześniej była chodzącą porażką, ale po miesiącu, pewnego dnia po prostu pokonuje dotąd niepokonanego wojownika, a zaraz następnego, mimo że jeszcze parę stron wcześniej Autorka opisywała, jak to May jest kiepska. Dlaczego to takie idiotyczne? Bo May nigdy nie walczyła mieczem, nie uczyła się, mogła tylko obserwować kuzynów, nawet jeśli uznać, że ma talent, niemożliwe jest żeby w miesiąc pokonywała najlepszych wojowników, w szczególności że dzień wcześniej wciąż dostawała lanie, "uwolnienie" jej umiejętności pobudziło bliskie spotkanie ze śmiercią, owszem, mogło to podnieść jej pewność, ale nie tak drastycznie polepszyć jej umiejętności walki. W jakiś MIESIĄC! Dalej okazuje się, że Maylea jest też wyborowym strzelcem niczym Legolas, a ten skok umiejętności jest potrzebny, żeby potem May mogła zostać wybrana do najlepszej dwudziestki eskortującej księcia. Wiaodmo, że musiała w tej grupie się znaleźć, bo w końcu musiała poznać prawdę, ale naprawienie błędu większym błędem nie jest rozwiązaniem, a tutaj Autorka postawiła nadać wątkowi sens, chociaż poprzedni w ogóle go nie miał. I dlatego właśnie, moim zdaniem, powinien zostać usunięty.

Dalej wcale nie jest lepiej. Mam wrażenie, że cała fabuła ogranicza się do tego, że May znajduje się w niebezpieczeństwie, obrywa, oczywiście obowiązkowo traci przytomność, ratuje ją któryś z jej wojowników, potem się kuruje. I powtarzamy! Ciężko stwierdzić, ile razy Maylea mdlała, przeważnie tylko po to, żeby nie trzeba było opisywać co się dzieje, a jedynie streścić to w paru zdaniach w następnym rozdziale. W książce przez większość czasu nic się nie dzieje, większe akcje ledwo się zaczną, zaraz się kończą. Ciągle jest powtarzane, że nikt o May nie wie, po czym okazuje się, że tak naprawdę to tylko ona nic nie wiedziała, a obcy ludzie na ulicy ją poznają. W sumie to nie wiem, jakim sposobem, Maylea stwierdził, że to dlatego, że tak długo przebywali w okolicy, że się domyślili. Ciekawe jak... W międzyczasie pojawiają się jakieś artefakty, ale przez całą książkę, które ma ponad pięćset stron, zdobywają tylko jeden z bodajże ośmiu, bo przez resztę czasu są zbyt zajęci leczeniem May, po tym jak oberwała przez własną głupotę. Przez to też główny wątek jest zepchnięty na bok, przyćmiony przez wątki poboczne, mało istotne, często nawet niepotrzebne.

Jeśli chodzi o bohaterów, to pierwsze co się nasuwa na myśl, to że wszyscy są piękni, poczynając oczywiście na May, a kończąc na jej wojownikach. Sama Maylea to bardzo pospolity typ bohaterki. Nie chce wychodzić za mąż, uważa, że to jej niepotrzebne, nie lubi arystokratów, odstręczyła wszystkich kandydatów z miasta. Nie rozumie innych dziewczyn, które chcą wyjść za mąż, ma niewyparzoną gębą, nie wie, kiedy się zamknąć, uważa, że kobieta powinna mieć coś do powodzenia, nie tylko ładnie wyglądać i udawać głupią. Ciągłe plecenie, że małżeństwo nie jest dla niej przeczy temu, jak zachowuje się przy otaczających ją facetach. Oczywiście jest w tym jedyna, żadna inna jej nie popiera. A przy tym wszystkim jest okropnie irytująca, dziecinna, bezmyślna, tylko warczy, szczeka... Najlepszym tego przykładem jest moment, gdy May jest już w samym sercu bałaganu, po wielu przejściach, niemal każdy chce ją zabić lub porwać, a ona gdy się dowiaduje, co wpłynęło na decyzję jej babki, żeby przyspieszyć jej zamążpoójscie, to oburza się, lamentuje i martwi tylko tym, że musiałaby wyjść za mąż wbrew swojej woli. Obwinia tę osobę, że gdyby nie ona, to dalej siedziałaby w wiosce na końcu świata, robiąc perfumy, i przeznaczenie nigdy by się po nią nie upomniało... To dla mnie szczyt infantylności bohaterki, dodatkowo wciśnięty tylko po to, by zwiększyć napięcie między dwójką bohaterów.

Co z kolei prowadzi nas do wątku romantycznego. Plus na pewno taki, że nie jest on w historii wiodący, a mnius na pewno taki, że oczywiście musiał być bardzo dramatyczny. Chociaż bohaterów widocznie ciągnie do siebie, to Autorka musiała wprowadzić osobę trzecią, żeby między nimi zamieszać. May oczywiście ciągle gada o nieznanych emocjach, które nią targają na widok pewnego pana, ale gdy lekko ją przyciśnie, od razu wie, jakie uczucie ją męczy, i przyznaje, że coś jest na rzeczy, po czym gdy udaje im się zbliżyć (może na trzy minuty) Maylea nie wiedzieć z jakiego powodu wybucha, by pan do niej się nie zbliżał i dramat trwa dalej. No ale, proszę, po co byłoby tyle przystojnych wojowników, gdyby miało się być tylko z jednym?

Kuriozalnie uważam, że tu nie do końca Autorka zawiniła, że całość wypadła tak kiepsko. Autor, wiadomo, chce jak najlepiej i nie zawsze widzi, że coś jest źle, ale od tego ma redaktora i korektora. A oni zdecydowanie się nie popisali. W tekście jest mnóstwo błędów, również logicznych, za dużo imiesłów, jakoś tak dziwnie brzmiących zdań, zdecydowanie zbyt dużo opisów nieistotnych rzeczy, pomieszczeń, otoczenia, ubrań, wyglądu postaci. Nie muszę wiedzieć, co wisiało na każdej ścianie, co było na filiżance, co przewoziły statki handlowe i jaką dokładnie twarz miała postać, z uwzględnieniem kształtu szczęki, nosa, podbródka czy ust. No i te przeklęte oczy, chyba poznałam wszystkie możliwe odcienie kolorów - piwne, orzechowe, złote, bursztynowe, lawendowe, migdałowe. Brzmi, łagodnie mówiąc, źle. Do tego Autorka ma tendencję do opisywania sytuacji tymi samymi słowami. Zwykle chodzi o oczy, zawsze coś w nich migota, świeci, zmienia kolor, ogólnie patrzy się w nie i już wszystko się wie. Potem opisy z życiem słowa "zdrowy", jak np. zdrowy entuzjazm, cokolwiek ma to znaczyć. A następnie czerwienienie - wszyscy ciągle się czerwienią, mam wrażenie, że tak często, że to czerwony chyba stał się ich naturalnym kolorem twarzy.

Ale to wszystko dałoby się naprawić, potrzeba byłoby do tego dużego wysiłku, większego zaangażowania ze strony redaktora i cierpliwości autora. Tutaj jednak tego zabrakło, a szkoda, bo mogła to być dobra książka. Pomysł jest dobry, ale wykonanie po prostu złe. Co chwila sprawdzałam, ile pozostało mi do końca, omijałam opisy, a i tak wciąż całość mi się dłużyła, nie mogłam czytać więcej niż naście stron, bo mnie nerwy brały, a po epilogu książkę zamknęłam z tak ogromną ulgą, jakbym co najmniej z nią walczyła, by dotrzeć do końca. I chyba tak było, bo by ją zakończyć, a nie przerwać po pierwszych rozdziałach, potrzebowałam naprawdę dużo silnej woli.

Z twórczością Autorki miałam już styczność na wattpadzie. Tam jakoś nie mogłam się zorganizować, by przeczytać jej historie w całości, ale jej styl pisania mnie oczarował. Dlatego obiecałam sobie, że gdy jej książka ukaże się na papierze, to ją kupię i przeczytam do końca.

Obietnicy dotrzymałam... Czego niestety żałuję, a jeszcze bardziej tego, że nie mam za wiele dobrego...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    318
  • Przeczytane
    146
  • Posiadam
    23
  • 2023
    15
  • Fantasy
    6
  • Ulubione
    6
  • Teraz czytam
    4
  • Legimi
    4
  • Do kupienia
    2
  • Przeczytane w 2023
    2

Cytaty

Więcej
Angelika Grajek Historie szeptane przez wiatr Zobacz więcej
Angelika Grajek Historie szeptane przez wiatr Zobacz więcej
Angelika Grajek Historie szeptane przez wiatr Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także