Foodie w wielkim mieście
- Kategoria:
- literatura obyczajowa, romans
- Tytuł oryginału:
- Food Whore
- Wydawnictwo:
- HarperCollins Polska
- Data wydania:
- 2016-09-14
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-09-14
- Liczba stron:
- 382
- Czas czytania
- 6 godz. 22 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788327621153
- Tłumacz:
- Krzysztof Obłucki
- Tagi:
- celebryci marzenie mistyfikacja odmiana losu oszustwo podwójna gra poszukiwanie sensu życia powieść obyczajowa
Foodie (rzeczownik) – osoba, która zrobiłaby wszystko dla jedzenia.
Przepis na szybki sukces:
- jedna osoba o znanym nazwisku
- kilogram sprytu
- garść manipulacji
- szczypta fałszu
Wymieszać i natychmiast konsumować.
Tia Monroe chciała za wszelką cenę dostać się na wymarzony staż u sławnej autorki książek kulinarnych. Plan się nie powiódł, ale Tia niespodziewanie otrzymuje oszałamiającą propozycję. Legendarny nowojorski krytyk restauracyjny, Michael Saltz, chce, by była jego „podniebieniem” i pisała za niego recenzje. W zamian proponuje najlepsze jedzenie, stosy ubrań od słynnych projektantów i życiową szansę.
W przeciągu kilku tygodni jej świat wywraca się do góry nogami: kolacje w czterogwiazdkowych restauracjach, przystojni i znani szefowie kuchni, zakupy na Piątej Alei. Tia celebruje każdą chwilę i nawet udaje jej się przeboleć to, że pod jej recenzjami podpisuje się Michael Saltz.
Choć umiera z chęci opowiedzenia bliskim i znajomym o nowym wspaniałym życiu, jej umowa z Saltzem nie może wyjść na jaw. Wszystko ma swoją cenę. Jedno kłamstwo goni drugie i coraz mniej przyjemnie jest prowadzić podwójne życie.
Czy wymarzona kariera jest tego warta? Czy Tia popełniła błąd? Czy jej życie zmierza w dobrą stronę?
Prawa do filmu zakupiło Dreamwork Studios.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Na przystawkę wystarczy
Niektóre książki są jak pierwszorzędne, rozpływające się w ustach dania główne zamawiane w ulubionych restauracjach. Nieważne - oryginalne i wyrafinowane czy też pełne domowego ciepła oraz prostoty, mają w sobie coś, co sprawia, że pochłaniamy je w całości, jednocześnie chcąc delektować się nimi jak najdłużej. Powracamy do nich co jakiś czas albo - gdy nie ma takiej możliwości - po prostu zachowujemy ich wspomnienie na całe życie.
„Foodie w wielkim mieście” autorstwa Jessiki Tom w tej jedzeniowej metaforze załapać może się co najwyżej na miano przystawki. Lekkostrawnej i dość przyjemnej w smaku, ale mało charakterystycznej i niezapadającej w pamięć. Takiej, którą przestajemy sobie zaprzątać głowę w sekundzie, gdy na stół wjeżdża zamówione danie główne. Bo dłużej zajmować myśli po prostu nie ma czym.
Tia Monroe ma obsesję na punkcie jedzenia. Nie w sensie zaburzeń odżywiania, ale budowania całej ścieżki swojej edukacji, przyszłej kariery oraz międzyludzkich relacji w oparciu o degustacje, pisanie kulinarnych recenzji i wypady do ekscentrycznych restauracji Nowego Yorku. Marzenie o stażu u słynnej autorki książek kucharskich dziwnym zrządzeniem losu doprowadza ją do współpracy z legendarnym krytykiem restauracyjnym, który utraciwszy zmysł smaku, poszukuje kompetentnego zastępstwa dla własnego podniebienia. Wkroczenie do świata wyższych sfer, ekskluzywne stroje i decydowanie o losie pierwszej klasy restauracji są dla Tii kuszącą perspektywą. Ale mają też swoją cenę. Tworzenie tekstów, pod którymi podpisuje się ktoś inny, oraz uwikłanie się w sieć sekretów i kłamstw to zaledwie przedpłata.
„Foodie w wielkim mieście” już na wstępie kusi wyciągniętym w stronę czytelnika zaproszeniem za kulisy intrygującego świata nowojorskich, kulinarnych elit. I na tym zaproszeniu się akurat nie zawiodłam. Zdeterminowani szefowie kuchni, którzy dla upragnionych gwiazdek gotowi są posunąć się naprawdę daleko, oddani pracownicy oraz krytycy, którzy jednym tekstem mogą zrównać reputację restauracji z ziemią, tworzą środowisko kipiące od emocji. Niekoniecznie tych pozytywnych, ale porażki, intrygi i nieczystą walkę o bycie na szczycie w fikcyjnym świecie śledzi się przecież z przyjemnością i bez wyrzutów sumienia.
Jak widać, autorka wybrała dla swojej powieści tematykę, z której wycisnąć można było cały dzbanek lemoniady. A poleciało jej, niestety, tylko kilka kropel. Niby jest pomysł, są intrygi, zdrady i trudne decyzje. Nawet zwrot akcji, który autentycznie zaskakuje, też się trafi. Ale całość co trochę zgrzyta, sprawia wrażenie niedoszlifowanej - klejonej na siłę z wielu, oddzielnych pomysłów. Wydarzenia nie przechodzą płynnie jedno w drugie, nie wynikają z siebie w sposób naturalny i niewymuszony. W fabule zbyt wielka moc sprawcza oddana została czystemu przypadkowi. W porządku, bez większych zastrzeżeń mogę przystać na jedno niezwykłe, przypadkowe spotkanie, które przewraca życie głównej bohaterki do góry nogami. Ale w pewnym momencie piętrzące się zrządzenia losu, będące główną siłą napędową znacznej części, wątków zaczynają podburzać umowną wiarygodność wydarzeń, krzycząc: "to tylko fikcja, na wskroś fikcyjna fikcja!". W przypadku powieści obyczajowych lubię zapomnieć, że świat przedstawiony stanowi jedynie kreację wyobraźni autora. Tutaj ta świadomość nie opuściła mnie nawet na stronę.
Naturalności nie przydają „Foodie” także dialogi. Nie powiem, że wszystkie są do wymiany, bo autorka ma swoje lepsze i gorsze momenty. Drażni jednak fakt, że główna bohaterka - normalna, młoda dziewczyna, na co dzień posługująca się prostym, nieudziwnionym językiem - w momencie opisywania smaku jedzenia zmienia się natychmiast w poetkę, która połknęła słownik wyrazów bliskoznacznych w jednym kawałku i nawet nie musiała popijać go wodą. Poruszając się po tematach kulinarnych, postacie wzbijają się na wyżyny kunsztu oratorskiego, sypiąc wyszukanymi epitetami i metaforami, jak z rękawa, nawet w trakcie niezobowiązującej pogawędki. Chociaż może po prostu czepiam się z zazdrości, bo sama musiałabym myśleć nad podobnie kwiecistymi wypowiedziami ładnych kilka godzin.
Po całej tej tyradzie zapewnienie, że z lektury „Foodie w wielkim mieście” czerpać można przyjemność, wypadnie zapewne średnio wiarygodnie. Ale cóż, nie zawsze wszystko da się racjonalnie wytłumaczyć, zwłaszcza, jeśli poruszamy się w sferze czytelniczych odczuć. Mimo technicznych niedociągnięć i niedopatrzeń, autorce udaje się zafundować odbiorcy chwile dobrej rozrywki. Dość prostej i nieskomplikowanej, ale takiej przecież też każdy od czasu do czasu potrzebuje. Przesłanie również prostotą stoi - przestroga przed zaprzedaniem własnych celów i wartości w zamian za wymierne, materialne korzyści chyba nigdy nie ulegnie dezaktualizacji. Wszystko to razem czyni z „Foodie” literacką przekąskę, po której nikomu nie powinno się zbytnio odbijać. Na szybkie zaspokojenie czytelniczego głodu i zaostrzenie apetytu przed kolejną, bardziej absorbującą pozycją - w zupełności wystarczy. Jednak w głównym menu oczekuje się już czegoś więcej.
Karolina Drabik
Książka na półkach
- 66
- 51
- 16
- 3
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
Opinia
Ta książka bardzo zainteresowała mnie swoim opisem. Nie poznawałam jeszcze historii "kulinarnej mistyfikacji", a sam pomysł na to bardzo mnie zainteresował i ciekawa byłam tego, jak wszystko to się potoczy.
Rozpoczęcie tej książki nie było spektakularne. Dość spokojnie zostałam wprowadzona w życie Tii, które mnie jakoś specjalnie nie fascynowało. Nie było w nim niczego specjalnego i wyjątkowego, zwyczajna studentka. Na szczęście po jakimś czasie się to zmieniło. W jej życiu w końcu zaczęło się coś dziać. Jeśli chodzi o oryginalność, tu muszę pochwalić autorkę. Choć w dzisiejszych czasach ciężko napisać obyczajówkę, w której choć fragment fabuły będzie oryginalny. Tutaj wyjątkiem takim jest wątek związany z pisaniem recenzji. Podejrzewam, że gdzieś już taki pomysł się pojawił, ale ja się z nim nie spotkałam, zatem "Foodie" jest dla mnie pod tym względem wyjątkowa.
Całość oczywiście była bardzo spójna i pomimo wielu opisów i zamieszczonych tu przemyśleń głównej bohaterki, czyta się to bardzo szybko i sprawnie. Dzięki temu całe poznawanie historii było dla mnie bardzo przyjemne. Niestety pojawiły się pewne błędy. Otóż po pewnym czasie czytania bardzo ciekawej historii, zaczęłam się nudzić. Bo po kilku rozdziałach zorientowałam się, że część z nich jest wręcz identyczna. Nie działo się tu nic specjalnego, Całość, miałam wrażenie w ogóle się nie rozwijała, tylko stała w miejscu. Trwało to jakiś czas i lekko mnie zniechęcało do książki, ale brnęłam dalej. Na szczęście po jakimś czasie wszystko to się zmieniło i w obliczu nowych zdarzeń. Niestety można powiedzieć o tej książce, że zaczyna się i kończy ciekawie. Cały środek, w porównaniu, jest dość mierny.
Jednak na wielki plus zasługują tu opisy dań, jakie miała okazję kosztować Tia. Zarówno te, które były w narracji, jak i te które pochodziły od głównej bohaterki. Były nie tylko wiarygodne, ale i ciekawe. Czytając je, miałam wrażenie, iż sama faktycznie smakowałam tych wszystkich pyszności.
Warto też wspomnieć o Tii jako bohaterce. Nie powiem, że była kimś wyjątkowo wybitnym w tej kwestii, ale polubiłam ją. Częściowo rozumiałam jej decyzje i wątpliwości, choć nie wszystkie mi się podobały. Ale wiadomo, nikt nie jest idealny. Widać było u niej zmiany charakteru przez wydarzenia jakie ją spotykały, a także idealnie ukazano rolę emocji i uczuć w jej życiu. Przez całą książkę nie było momentu, w którym ona by mnie denerwowała czy irytowała swoim zachowaniem.
Okładka "Foodie" również przypadła mi do gustu. Zawiera w sobie niewiele elementów, choc nie nazwałabym jej minimalistyczną. Ale ciekawym elementem jest zakrzywiony cień widelca jaki widać w tle. Idealne odniesienie do treści książki.
Cóż więcej? Jak widać książka mi się podobała. Miło wspominam czas jaki przy niej spędziłam i z pewnością polecę ją wielu znajomym, jak i polecam wszystkim to czytającym. Poznaje się ją szybko i sprawnie, a także łatwo się w nią wciągnąć i zainteresować tym co w sobie kryje.
Ta książka bardzo zainteresowała mnie swoim opisem. Nie poznawałam jeszcze historii "kulinarnej mistyfikacji", a sam pomysł na to bardzo mnie zainteresował i ciekawa byłam tego, jak wszystko to się potoczy.
więcej Pokaż mimo toRozpoczęcie tej książki nie było spektakularne. Dość spokojnie zostałam wprowadzona w życie Tii, które mnie jakoś specjalnie nie fascynowało. Nie było w nim niczego...