Foodie w wielkim mieście
- Kategoria:
- literatura obyczajowa, romans
- Tytuł oryginału:
- Food Whore
- Wydawnictwo:
- HarperCollins Polska
- Data wydania:
- 2016-09-14
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-09-14
- Liczba stron:
- 382
- Czas czytania
- 6 godz. 22 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788327621153
- Tłumacz:
- Krzysztof Obłucki
- Tagi:
- celebryci marzenie mistyfikacja odmiana losu oszustwo podwójna gra poszukiwanie sensu życia powieść obyczajowa
Foodie (rzeczownik) – osoba, która zrobiłaby wszystko dla jedzenia.
Przepis na szybki sukces:
- jedna osoba o znanym nazwisku
- kilogram sprytu
- garść manipulacji
- szczypta fałszu
Wymieszać i natychmiast konsumować.
Tia Monroe chciała za wszelką cenę dostać się na wymarzony staż u sławnej autorki książek kulinarnych. Plan się nie powiódł, ale Tia niespodziewanie otrzymuje oszałamiającą propozycję. Legendarny nowojorski krytyk restauracyjny, Michael Saltz, chce, by była jego „podniebieniem” i pisała za niego recenzje. W zamian proponuje najlepsze jedzenie, stosy ubrań od słynnych projektantów i życiową szansę.
W przeciągu kilku tygodni jej świat wywraca się do góry nogami: kolacje w czterogwiazdkowych restauracjach, przystojni i znani szefowie kuchni, zakupy na Piątej Alei. Tia celebruje każdą chwilę i nawet udaje jej się przeboleć to, że pod jej recenzjami podpisuje się Michael Saltz.
Choć umiera z chęci opowiedzenia bliskim i znajomym o nowym wspaniałym życiu, jej umowa z Saltzem nie może wyjść na jaw. Wszystko ma swoją cenę. Jedno kłamstwo goni drugie i coraz mniej przyjemnie jest prowadzić podwójne życie.
Czy wymarzona kariera jest tego warta? Czy Tia popełniła błąd? Czy jej życie zmierza w dobrą stronę?
Prawa do filmu zakupiło Dreamwork Studios.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Na przystawkę wystarczy
Niektóre książki są jak pierwszorzędne, rozpływające się w ustach dania główne zamawiane w ulubionych restauracjach. Nieważne - oryginalne i wyrafinowane czy też pełne domowego ciepła oraz prostoty, mają w sobie coś, co sprawia, że pochłaniamy je w całości, jednocześnie chcąc delektować się nimi jak najdłużej. Powracamy do nich co jakiś czas albo - gdy nie ma takiej możliwości - po prostu zachowujemy ich wspomnienie na całe życie.
„Foodie w wielkim mieście” autorstwa Jessiki Tom w tej jedzeniowej metaforze załapać może się co najwyżej na miano przystawki. Lekkostrawnej i dość przyjemnej w smaku, ale mało charakterystycznej i niezapadającej w pamięć. Takiej, którą przestajemy sobie zaprzątać głowę w sekundzie, gdy na stół wjeżdża zamówione danie główne. Bo dłużej zajmować myśli po prostu nie ma czym.
Tia Monroe ma obsesję na punkcie jedzenia. Nie w sensie zaburzeń odżywiania, ale budowania całej ścieżki swojej edukacji, przyszłej kariery oraz międzyludzkich relacji w oparciu o degustacje, pisanie kulinarnych recenzji i wypady do ekscentrycznych restauracji Nowego Yorku. Marzenie o stażu u słynnej autorki książek kucharskich dziwnym zrządzeniem losu doprowadza ją do współpracy z legendarnym krytykiem restauracyjnym, który utraciwszy zmysł smaku, poszukuje kompetentnego zastępstwa dla własnego podniebienia. Wkroczenie do świata wyższych sfer, ekskluzywne stroje i decydowanie o losie pierwszej klasy restauracji są dla Tii kuszącą perspektywą. Ale mają też swoją cenę. Tworzenie tekstów, pod którymi podpisuje się ktoś inny, oraz uwikłanie się w sieć sekretów i kłamstw to zaledwie przedpłata.
„Foodie w wielkim mieście” już na wstępie kusi wyciągniętym w stronę czytelnika zaproszeniem za kulisy intrygującego świata nowojorskich, kulinarnych elit. I na tym zaproszeniu się akurat nie zawiodłam. Zdeterminowani szefowie kuchni, którzy dla upragnionych gwiazdek gotowi są posunąć się naprawdę daleko, oddani pracownicy oraz krytycy, którzy jednym tekstem mogą zrównać reputację restauracji z ziemią, tworzą środowisko kipiące od emocji. Niekoniecznie tych pozytywnych, ale porażki, intrygi i nieczystą walkę o bycie na szczycie w fikcyjnym świecie śledzi się przecież z przyjemnością i bez wyrzutów sumienia.
Jak widać, autorka wybrała dla swojej powieści tematykę, z której wycisnąć można było cały dzbanek lemoniady. A poleciało jej, niestety, tylko kilka kropel. Niby jest pomysł, są intrygi, zdrady i trudne decyzje. Nawet zwrot akcji, który autentycznie zaskakuje, też się trafi. Ale całość co trochę zgrzyta, sprawia wrażenie niedoszlifowanej - klejonej na siłę z wielu, oddzielnych pomysłów. Wydarzenia nie przechodzą płynnie jedno w drugie, nie wynikają z siebie w sposób naturalny i niewymuszony. W fabule zbyt wielka moc sprawcza oddana została czystemu przypadkowi. W porządku, bez większych zastrzeżeń mogę przystać na jedno niezwykłe, przypadkowe spotkanie, które przewraca życie głównej bohaterki do góry nogami. Ale w pewnym momencie piętrzące się zrządzenia losu, będące główną siłą napędową znacznej części, wątków zaczynają podburzać umowną wiarygodność wydarzeń, krzycząc: "to tylko fikcja, na wskroś fikcyjna fikcja!". W przypadku powieści obyczajowych lubię zapomnieć, że świat przedstawiony stanowi jedynie kreację wyobraźni autora. Tutaj ta świadomość nie opuściła mnie nawet na stronę.
Naturalności nie przydają „Foodie” także dialogi. Nie powiem, że wszystkie są do wymiany, bo autorka ma swoje lepsze i gorsze momenty. Drażni jednak fakt, że główna bohaterka - normalna, młoda dziewczyna, na co dzień posługująca się prostym, nieudziwnionym językiem - w momencie opisywania smaku jedzenia zmienia się natychmiast w poetkę, która połknęła słownik wyrazów bliskoznacznych w jednym kawałku i nawet nie musiała popijać go wodą. Poruszając się po tematach kulinarnych, postacie wzbijają się na wyżyny kunsztu oratorskiego, sypiąc wyszukanymi epitetami i metaforami, jak z rękawa, nawet w trakcie niezobowiązującej pogawędki. Chociaż może po prostu czepiam się z zazdrości, bo sama musiałabym myśleć nad podobnie kwiecistymi wypowiedziami ładnych kilka godzin.
Po całej tej tyradzie zapewnienie, że z lektury „Foodie w wielkim mieście” czerpać można przyjemność, wypadnie zapewne średnio wiarygodnie. Ale cóż, nie zawsze wszystko da się racjonalnie wytłumaczyć, zwłaszcza, jeśli poruszamy się w sferze czytelniczych odczuć. Mimo technicznych niedociągnięć i niedopatrzeń, autorce udaje się zafundować odbiorcy chwile dobrej rozrywki. Dość prostej i nieskomplikowanej, ale takiej przecież też każdy od czasu do czasu potrzebuje. Przesłanie również prostotą stoi - przestroga przed zaprzedaniem własnych celów i wartości w zamian za wymierne, materialne korzyści chyba nigdy nie ulegnie dezaktualizacji. Wszystko to razem czyni z „Foodie” literacką przekąskę, po której nikomu nie powinno się zbytnio odbijać. Na szybkie zaspokojenie czytelniczego głodu i zaostrzenie apetytu przed kolejną, bardziej absorbującą pozycją - w zupełności wystarczy. Jednak w głównym menu oczekuje się już czegoś więcej.
Karolina Drabik
Książka na półkach
- 66
- 51
- 16
- 3
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Dobra. Sympatyczna. Lekko wchodzi. Ale niezbyt wymagająca.
Dobra. Sympatyczna. Lekko wchodzi. Ale niezbyt wymagająca.
Pokaż mimo toZachęcający opis, nie przekłada się na wnętrze, które męczy już po kilku pierwszych rozdziałach. Książka jest lekka, napisana przystępnym językiem, ale na dłuższą metę męczącym. Dialogi płytkie i nieciekawe. Na pochwałę zasługują przemyślenia głównej bohaterki na temat potraw, jednak ona sama jest bardzo irytująca. Czytając należy uzbroić się w cierpliwość, ponieważ akcja rozkręca się długo za połową książki. Zgadzam się z komentarzami, że ostatnie 25%/końcówka ratują tę pozycję. Lubię sięgać po "lekką" literaturę, ale ta książka nie należy do udanych prezentów w mojej kolekcji.
Zachęcający opis, nie przekłada się na wnętrze, które męczy już po kilku pierwszych rozdziałach. Książka jest lekka, napisana przystępnym językiem, ale na dłuższą metę męczącym. Dialogi płytkie i nieciekawe. Na pochwałę zasługują przemyślenia głównej bohaterki na temat potraw, jednak ona sama jest bardzo irytująca. Czytając należy uzbroić się w cierpliwość, ponieważ akcja...
więcej Pokaż mimo toMam problem z tą książką. Niby jest skierowana do kobiet (czytaj: osób dorosłych),a jednak główna bohaterka jest co najmniej mocno niedojrzała. Jej przemyślenia są udręką, jest infantylna, jak zresztą spora część książki. Najwięcej do zarzucenia mam osobie zajmującej się korektą tekstu - jak można było dać do druku książkę z taką ilością elementarnych błędów gramatycznych, stylistycznych, a nawet z literówkami. Główna bohaterka ma na imię Tia - jak takie imię powinno być odmieniane? Wołacz od tego imienia to, w mojej skromnej opinii, Tio, a nie Tiu. Zdecydowanie za dużo r o z s t r z e l e ń. Do tego garść tekstów, które wywoływały salwy śmiechu: "Spijałam z jego ust każdy atom dźwięku, świst i sformułowania". Poważnie? Tak mówi, młoda, bo młoda, jednak pełnoletnia, kobieta?
Książka to taka typowa "babska" lektura. Kiedyś bez wahania sięgnęłabym po taką książkę, pewnie dlatego znalazłam ją w swojej biblioteczce. Jednak po przeczytaniu różnych książek, z różnych gatunków, nie wiem, czy to kwestia samej książki (że jest po prostu mocno przeciętna, jeśli nie słaba) czy to ja mam już wyższe wymagania.
Jeśli ktoś szuka niezbyt ambitnego czytadła, do pochłonięcia w krótkim czasie - polecam. Opisy jedzenia są ciekawe, choć jak dla mnie odrobinę przerysowane.
Mam problem z tą książką. Niby jest skierowana do kobiet (czytaj: osób dorosłych),a jednak główna bohaterka jest co najmniej mocno niedojrzała. Jej przemyślenia są udręką, jest infantylna, jak zresztą spora część książki. Najwięcej do zarzucenia mam osobie zajmującej się korektą tekstu - jak można było dać do druku książkę z taką ilością elementarnych błędów gramatycznych,...
więcej Pokaż mimo toZapowiadało się nieźle a okazało literackim zakalcem. Autorka obiecuje zgłębienie kulinarnego nowojorskiego światka i cieknącą ślinkę - niestety u mnie pozostanie niesmak. Coś co miało być ciekawą przeprawą literacko kulinarną w gruncie rzeczy w moim odczuciu jest młodzieżowym romansem z wątkiem jedzeniowym. Do przełknięcia ale nie spodziewajcie się fajerwerków. Książkę szybko się czyta i szybko zapomina.
Zapowiadało się nieźle a okazało literackim zakalcem. Autorka obiecuje zgłębienie kulinarnego nowojorskiego światka i cieknącą ślinkę - niestety u mnie pozostanie niesmak. Coś co miało być ciekawą przeprawą literacko kulinarną w gruncie rzeczy w moim odczuciu jest młodzieżowym romansem z wątkiem jedzeniowym. Do przełknięcia ale nie spodziewajcie się fajerwerków. Książkę...
więcej Pokaż mimo toOstatnie 25% uratowało tę książkę. ;) Jak byłam w połowie książki, to główna bohaterka zaczęła mnie niesamowicie denerwować swoją naiwnością. Gdyby nie końcówka książki, oceniłabym ją na dużo mniej gwiazdek.
Ostatnie 25% uratowało tę książkę. ;) Jak byłam w połowie książki, to główna bohaterka zaczęła mnie niesamowicie denerwować swoją naiwnością. Gdyby nie końcówka książki, oceniłabym ją na dużo mniej gwiazdek.
Pokaż mimo toFoodie w wielkim mieście jest książką trochę przewidywalną. Główna bohaterka naiwna. Z początku książka mnie nie wciągnęła, chociaż może to wynik braku czasu na czytanie - nie pozwalało mi się to wciągnąć. Jednak kiedy przysiadłam na dłużej, w końcu wciągnęła. Książka o kuchni, o potrawach i restauracjach, a także o modzie, miłości, wielkim mieście, przyjaźniach i ich braku - po trochu o wszystkim. Ogólnie nie czyta się źle, ale książka przeciętna... Znalazłam też sporo błędów w druku.
Foodie w wielkim mieście jest książką trochę przewidywalną. Główna bohaterka naiwna. Z początku książka mnie nie wciągnęła, chociaż może to wynik braku czasu na czytanie - nie pozwalało mi się to wciągnąć. Jednak kiedy przysiadłam na dłużej, w końcu wciągnęła. Książka o kuchni, o potrawach i restauracjach, a także o modzie, miłości, wielkim mieście, przyjaźniach i ich braku...
więcej Pokaż mimo toNaiwność jest zawsze niecnie wykorzystana przez osobniki sprytniejsze... Jeśli dodamy do tego ilość gwiazdek wg krytyków kulinarnych "New York Times'a" -Szanowni Państwo - mamy sukces...
Jednak świat kuchni najwyższego poziomu może być brutalny, egoistyczny i... jedyny w swoim rodzaju. Od opisu potraw w książce czułam chroniczny głód, a przygody naiwnej bohaterki traktowałam jako dodatek do pierożków ze ślimaków, foue gra, pięknie wypieczonego chleba i zapachów pracującej pełną parą kuchni restauracyjnej...
Rewelacyjna z uwagi na poetycki, luźny i niewymuszony opis potraw.
Naiwność jest zawsze niecnie wykorzystana przez osobniki sprytniejsze... Jeśli dodamy do tego ilość gwiazdek wg krytyków kulinarnych "New York Times'a" -Szanowni Państwo - mamy sukces...
więcej Pokaż mimo toJednak świat kuchni najwyższego poziomu może być brutalny, egoistyczny i... jedyny w swoim rodzaju. Od opisu potraw w książce czułam chroniczny głód, a przygody naiwnej bohaterki...
Tytuł: "Foodie w wielkim mieście"
Autor: Jessica Tom
Liczba stron: 382
Wydawnictwo: Harper Collins Publishers
Dziś aż "roi się" od programów w którym gotują nie tylko gwiazdy ekranu, ale także dzieci, ludzie którzy pasjonują się kulinariami... U nas króluje "Hell's kitchen", czy "Kuchenne rewolucje" i powiem Wam, że bardzo lubię takie programy. To lepsza rozrywka od talk show'ów, a można się często dowiedzieć czegoś ciekawego. ☺
"Foodie w wielkim mieście" opowiada o perypetiach z jakimi się zmaga - główna bohaterka: Tia Monroe. Od zawsze miała ona marzenie, by dostać staż u znanej autorki książek kucharskich. Niestety przewrotny los chciał inaczej... a Tia dostaje bardzo lukratywną propozycję od legendarnego krytyka restauracyjnego - Michaela Saltza.
Tia "musi tylko" pisać za niego recenzje, a on w zamian za to zapewni jej drogie ubrania, jedzenie w najlepszych restauracjach i może drogę do dalszej kariery?
Tylko czy Tię usatysfakcjonuje udzielanie się w ukryciu? Czy kłamstwa są warte dążenia do sławy i kariery? I jak się skończy ta historia?
Bardzo podobała mi się książka, poza małymi niedociągnięciami - bo jednak lekko przypomina mi się np. "Diabeł ubiera się u Prady". Lecz ogólnie całość jest na mocny plus i sądzę, że zainteresowani nie tylko pichceniem smacznych dań - mogą sięgnąć po ten tytuł. Polecam ją do filiżanki kawy i ciastka - długie, nudne czasem wieczory.
Opinia opublikowana na moim blogu: http://wiedzminka-ciri.blogspot.com/2016/10/foodie-w-wielkim-miescie-jessica-tom.html
Tytuł: "Foodie w wielkim mieście"
więcej Pokaż mimo toAutor: Jessica Tom
Liczba stron: 382
Wydawnictwo: Harper Collins Publishers
Dziś aż "roi się" od programów w którym gotują nie tylko gwiazdy ekranu, ale także dzieci, ludzie którzy pasjonują się kulinariami... U nas króluje "Hell's kitchen", czy "Kuchenne rewolucje" i powiem Wam, że bardzo lubię takie programy. To lepsza rozrywka od talk...
Ta książka bardzo zainteresowała mnie swoim opisem. Nie poznawałam jeszcze historii "kulinarnej mistyfikacji", a sam pomysł na to bardzo mnie zainteresował i ciekawa byłam tego, jak wszystko to się potoczy.
Rozpoczęcie tej książki nie było spektakularne. Dość spokojnie zostałam wprowadzona w życie Tii, które mnie jakoś specjalnie nie fascynowało. Nie było w nim niczego specjalnego i wyjątkowego, zwyczajna studentka. Na szczęście po jakimś czasie się to zmieniło. W jej życiu w końcu zaczęło się coś dziać. Jeśli chodzi o oryginalność, tu muszę pochwalić autorkę. Choć w dzisiejszych czasach ciężko napisać obyczajówkę, w której choć fragment fabuły będzie oryginalny. Tutaj wyjątkiem takim jest wątek związany z pisaniem recenzji. Podejrzewam, że gdzieś już taki pomysł się pojawił, ale ja się z nim nie spotkałam, zatem "Foodie" jest dla mnie pod tym względem wyjątkowa.
Całość oczywiście była bardzo spójna i pomimo wielu opisów i zamieszczonych tu przemyśleń głównej bohaterki, czyta się to bardzo szybko i sprawnie. Dzięki temu całe poznawanie historii było dla mnie bardzo przyjemne. Niestety pojawiły się pewne błędy. Otóż po pewnym czasie czytania bardzo ciekawej historii, zaczęłam się nudzić. Bo po kilku rozdziałach zorientowałam się, że część z nich jest wręcz identyczna. Nie działo się tu nic specjalnego, Całość, miałam wrażenie w ogóle się nie rozwijała, tylko stała w miejscu. Trwało to jakiś czas i lekko mnie zniechęcało do książki, ale brnęłam dalej. Na szczęście po jakimś czasie wszystko to się zmieniło i w obliczu nowych zdarzeń. Niestety można powiedzieć o tej książce, że zaczyna się i kończy ciekawie. Cały środek, w porównaniu, jest dość mierny.
Jednak na wielki plus zasługują tu opisy dań, jakie miała okazję kosztować Tia. Zarówno te, które były w narracji, jak i te które pochodziły od głównej bohaterki. Były nie tylko wiarygodne, ale i ciekawe. Czytając je, miałam wrażenie, iż sama faktycznie smakowałam tych wszystkich pyszności.
Warto też wspomnieć o Tii jako bohaterce. Nie powiem, że była kimś wyjątkowo wybitnym w tej kwestii, ale polubiłam ją. Częściowo rozumiałam jej decyzje i wątpliwości, choć nie wszystkie mi się podobały. Ale wiadomo, nikt nie jest idealny. Widać było u niej zmiany charakteru przez wydarzenia jakie ją spotykały, a także idealnie ukazano rolę emocji i uczuć w jej życiu. Przez całą książkę nie było momentu, w którym ona by mnie denerwowała czy irytowała swoim zachowaniem.
Okładka "Foodie" również przypadła mi do gustu. Zawiera w sobie niewiele elementów, choc nie nazwałabym jej minimalistyczną. Ale ciekawym elementem jest zakrzywiony cień widelca jaki widać w tle. Idealne odniesienie do treści książki.
Cóż więcej? Jak widać książka mi się podobała. Miło wspominam czas jaki przy niej spędziłam i z pewnością polecę ją wielu znajomym, jak i polecam wszystkim to czytającym. Poznaje się ją szybko i sprawnie, a także łatwo się w nią wciągnąć i zainteresować tym co w sobie kryje.
Ta książka bardzo zainteresowała mnie swoim opisem. Nie poznawałam jeszcze historii "kulinarnej mistyfikacji", a sam pomysł na to bardzo mnie zainteresował i ciekawa byłam tego, jak wszystko to się potoczy.
więcej Pokaż mimo toRozpoczęcie tej książki nie było spektakularne. Dość spokojnie zostałam wprowadzona w życie Tii, które mnie jakoś specjalnie nie fascynowało. Nie było w nim niczego...
Możecie mi wierzyć lub nie, ale od samego początku wiedziałam, że ta książka przypadnie mi do gustu. Co ja mówię- wiedziałam, że będę zachwycona. Oczywiście to się sprawdziło i z szczerze mogę polecić Wam tę powieść.
W niej jest wszystko: miłość, zdrady, namiętność. I pyszne jedzenie. To ostatnie dla osoby na diecie to prawdziwy sprawdzian (widocznie lubię umartwianie, bo często zdarza mi się czytać takie książki).
Tia to osoba, z którą z chęcią umówiłabym się na kawę i porozmawiała. Na pewno znalazłabym bym z nią kilka wspólnych tematów. Poznajemy ją w momencie gdy ma poukładane życie, kochającego chłopaka i znajomych. Nie spodziewa się, że jedna decyzja sprawi, że pojawią się kłopoty.
Jak już wcześniej wspomniałam- Tia kocha jedzenie. Uwielbia poznawać nowe smaki, próbować potraw. To nie wszystko. Umie też o nich pisać i mówić. Propozycja znanego krytyka kulinarnego by wraz z nim odwiedzała restauracje, kosztowała specjalności lokali i opiniowała je.
Dla niej to wyróżnienie, a nowe ubrania, garderoba utwierdzają ją w tym przekonaniu. Staje się pewną siebie dziewczyną, taką, która zna swoją wartość.
Każdy chciałby dostać taką szansę w życiu, prawda? Nasza bohaterka nie wiedziała, że przyjdzie jej drogo zapłacić za te krótkie chwile luksusu, że posypie się jej życie osobiste. Dowie się też, że taka mało pozytywna recenzja może być fatalna w skutkach.
Książka jest świetna! Lekka, szybko się czyta a mimo to można z niej wyciągać ważne nauki. Na pewno będę ją polecać.
Możecie mi wierzyć lub nie, ale od samego początku wiedziałam, że ta książka przypadnie mi do gustu. Co ja mówię- wiedziałam, że będę zachwycona. Oczywiście to się sprawdziło i z szczerze mogę polecić Wam tę powieść.
więcej Pokaż mimo toW niej jest wszystko: miłość, zdrady, namiętność. I pyszne jedzenie. To ostatnie dla osoby na diecie to prawdziwy sprawdzian (widocznie lubię umartwianie, bo...