Charlie St. Cloud

Okładka książki Charlie St. Cloud
Ben Sherwood Wydawnictwo: Prószyński i S-ka Ekranizacje: Charlie St. Cloud (2010) literatura piękna
232 str. 3 godz. 52 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
The Death and Life of Charlie St. Cloud
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2010-10-19
Data 1. wyd. pol.:
2005-09-20
Liczba stron:
232
Czas czytania
3 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788376484860
Tłumacz:
Agnieszka Barbara Ciepłowska-Kwiatkowska
Ekranizacje:
Charlie St. Cloud (2010)

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki KSIĄŻKI WYBRANE: Ostatni sędzia; Śmierć i życie Charliego St Clouda; Kodeks; Pamiętne lato Barbara Delinsky, John Grisham, Douglas Preston, Ben Sherwood
Ocena 6,9
KSIĄŻKI WYBRAN... Barbara Delinsky, J...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
1051 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1757
1756

Na półkach:

Już z daleka je zauważyłam. Dwie biegnące, roześmiane dziewczyny, pełne radości życia i z sensacją widoczną w oczach. Prawie wpadły na mnie, rywalizując o pierwszeństwo zapytania, a w rezultacie zasypując mnie naprzemiennie pytaniem – Czy mam!? Czy mam!? Czy mam!?
Ale co?! – zapytałam zaciekawiona przyczyną tych emocji.
Tę książkę! Bo one właśnie są po obejrzeniu filmu, wybaczając reżyserowi wybór Zaca Efrona do głównej roli, bo jednak ostatecznie film im się potworrrnie podobał i był strrrasznie wzruszający! W rosnącym zaciekawieniu przemilczałam te „potwornie” i „strasznie”, powszechnie używane przez nie do określania wszystkich stanów nastroju od depresji po szczęście, bo musiałam natychmiast odpowiedzieć na natarczywe pytanie – No, więc mam?!
Niestety, nie miałam. Przyznałam się do tego przestępstwa tylko po to, by usłyszeć zawiedzione i zdziwione – Jak mogłam JA, TAKIEJ książki nie mieć?! Ale zaraz, żeby podtrzymać w nich ten bezmiar radości, wywołujący szeroki uśmiech na twarzy i słońce w oczach, które tak lubię, szybko dodałam – Ale mieć będę!
I miałam!
Prawem pana we wsi przeczytałam ją pierwsza, a ponieważ film według dziewczyn wyciskał łzy potokami, na wszelki wypadek obłożyłam się pakietem chusteczek. Uspokajające sto sztuk w opakowaniu!
Już po kilku pierwszych stronach wiedziałam, że tę opowieść najlepiej czytać w wietrzny, deszczowy wieczór, gdy awaria linii energetycznej odcina dopływ prądu do domu, zapraszając mrok do pomieszczeń, usilnie rozpraszany przez domowników pospiesznie zapalanymi świecami. Wtedy opowieści narratora Florio o cudach przy migoczącym płomieniu ognia, wydłużającym cienie na ścianach, wprowadzającym nastrój niesamowitości i pobudzającym wyobraźnię, słuchałoby się najlepiej. I nie mam na myśli tych powszechnych cudów, jak wschód i zachód słońca czy matczyna miłość, ale cud życia i śmierci. Opowiadany przez lekarza, będącego świadkiem ożywienia pacjenta uznanego za zmarłego. Strażaka, który nieoddychającej ofierze wypadku przywrócił bicie serca. I grabarza, który…
Nie.
Tej historii nie ujmę w jednym, banalnym, trywialnym zdaniu.
Żeby ją poznać i zrozumieć, musiałam uważnie wsłuchać się w opowieść Florio, który bardzo dobrze znał Charliego. Zresztą tego piętnastolatka i jego o trzy lata młodszego brata Sama znali wszyscy mieszkańcy miasteczka Marblehead (istnieje naprawdę!) w stanie Massachusetts położonym na skalistym klinie wcinającym się w Atlantyk. Dwóch nastoletnich chłopców, którzy czasami mieli niepoprawne pomysły, jak każdy w ich wieku. Niestety, w ten jeden fatalny dzień, o jeden, bo katastrofalny w skutkach, za dużo. Kiedy strażak Florio przybył na miejsce wypadku, był świadkiem tylko jednego cudu – powrotu Charliego ze świata umarłych. Cuda nie chodzą parami, nie zdarzają się często, nie podlegają prawu mnożenia się, więc Sam pozostał po drugiej stronie z przysięgą Charliego, jak liną wiążącą od tej pory obu braci, że go nigdy nie zostawi. By dotrzymać obietnicy został grabarzem i zamieszkał w chacie na miejscowym cmentarzu Waterside. Świat zewnętrzny i jego obietnice przestały dla niego istnieć. Liczył się tylko świat umarłych, których widział, z którymi rozmawiał, którym pomagał odnaleźć się po drugiej stronie życia i w którym codziennie zdarzał się cud nadal żyjącego w nim Sama. Rzeczywistość bez własnych marzeń, potrzeb i planów. Całkowicie podporządkowana bratu od dnia wypadku i od trzynastu lat kurczowo trzymająca obu uciekających "przed tym, co czekało ich poza terenem cmentarza, odgrodzonym od życia żelazną bramą".
Dopóki nie spotkał Tess, odwiedzającej grób swojego ojca. Nie wyglądała na zmarłą, ale nie było jej też wśród żywych.
Od tej pory historia opowiadana przez Florio, stała się walką życia ze śmiercią o powrót Charliego do świata realnego. O przerwanie więzi obietnicy kotwiczącej go w świecie żałoby, mroku i poczucia winy. O zrozumienie cudu życia i daru drugiej szansy, jaki dał mu los, a którą zaprzepaszczał w otchłani rozpaczy i samoumartwiania się. O cud potęgi miłości wyprowadzającej chłopaka z otchłani Tartaru, zesłanego do niego przez samego siebie jeszcze za życia.
Florio wiedział o czym opowiadał. Należał do obu światów…
Kolekcjonuję takie tytuły, upychając je w szufladce pamięci z napisem „Dla będących w żałobie”. To opowieść dająca nadzieję na wyjście z cienia śmierci i inną perspektywę spojrzenia na przeżywaną tragedię utraty bliskiej osoby. Dlatego nie do końca zgadzam się z tą opinią umieszczoną na okładce - wzruszająca, mądra i pełna nadziei.
Na pewno mądra i na pewno pełna nadziei. Od siebie dodam, że psychoterapeutyczna, ale na szczęście nie wycisnęła ze mnie ani jednej łzy. Chusteczkowy alarm okazał się fałszywy, jeśli chodzi o emocje w przekazie książkowym, a słowo „wzruszająca” zastąpiłabym określeniem „ciepła”. Być może film jest inny. Ale dla opowieści to komplement. Ckliwość, której uniknął autor, mogłaby przesłonić myśl przewodnią powieści, sformułowaną w pytaniu, skierowanym do ludzi mających dosyć płaczu i umierania po trochu wraz ze śmiercią kogoś bliskiego – "Co zrobiłeś z bezcennym darem życia?"
Zamiast płakać i pogłębiać żal, zaczną zastanawiać się nad pytaniem. Przynajmniej zastanawiać.
Na początek wychodzenia z żałoby wystarczy.
http://naostrzuksiazki.pl/

Już z daleka je zauważyłam. Dwie biegnące, roześmiane dziewczyny, pełne radości życia i z sensacją widoczną w oczach. Prawie wpadły na mnie, rywalizując o pierwszeństwo zapytania, a w rezultacie zasypując mnie naprzemiennie pytaniem – Czy mam!? Czy mam!? Czy mam!?
Ale co?! – zapytałam zaciekawiona przyczyną tych emocji.
Tę książkę! Bo one właśnie są po obejrzeniu filmu,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 354
  • Chcę przeczytać
    1 168
  • Posiadam
    286
  • Ulubione
    95
  • Chcę w prezencie
    26
  • Teraz czytam
    19
  • 2012
    16
  • 2011
    15
  • Z biblioteki
    14
  • 2014
    13

Cytaty

Więcej
Ben Sherwood Charlie St. Cloud Zobacz więcej
Ben Sherwood Charlie St. Cloud Zobacz więcej
Ben Sherwood Charlie St. Cloud Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także