Tom Hanks po raz kolejny próbuje swoich sił w pisarstwie - i to nie byle jakim, bo któż lepiej opisze proces powstawania filmu w przewrotnej powieści, niż doświadczony aktor? Kolejne rozdziały, nawiązujące nawet tytułami do etapów powstawania filmu, prowadzą dwutorowo. Z jednej strony obserwujemy wszelkie niuanse związane z przygotowaniem scenariusza, zbieraniem ekipy, castingami i wreszcie: tworzeniem dzieła filmowego. Z drugiej strony natomiast jest to opowieść o ludziach, którzy się przyczynili do powstania tytułowego arcydzieła. W niezwykle wnikliwej i dogłębnej analizie przeszłości wędrujemy w czasie aż do chwil, gdy małego chłopca, a później utalentowanego, choć zagubionego mężczyznę inspiruje własny wujek do stworzenia komiksu. On z kolei będzie zapalnikiem pewnego reżysera dla stworzenia antagonisty swojej superbohaterki filmowej. Główni członkowie ekipy i obsady również nie znajdują się w tym miejscu przypadkiem. Obserwując kolejne ciągi przyczynowo-skutkowe w swoistym kinowym "efekcie motyla" otrzymujemy niesamowitą życiową lekcję: pokory i otwartości na zmiany. No i oczywiście najważniejszą poradę: "nie spóźniać się"! ;) Kolejne opowieści budują i podsycają napięcie, tworzą aurę wyczekiwania, aż do kulminacji w postaci stworzonego dzieła. Dzieła artystycznego, będącego dowodem ogromnej pracy i często poświęceń masy ludzi. Hanks od podszewki ukazuje specyfikę hollywoodzkiej branży, nie szczędząc drobiazgowych niuansów i pojęć, zarówno tych raczej powszechnie znanych, jak i tych zaskakujących. Momentami ta szczegółowość i rozległość opisów bywała nieco nużąca dla mnie, zdecydowanie bardziej podobały mi się "konkrety" - te mniej dywagacyjno-opisowe refleksje (ciekawe, ale zbyt dominujące momentami), a treści pchające do przodu fabułę. Świetnym dodatkiem były komiksowe wstawki, które pozwalały przełamać umowną "literacką czwartą ścianę". Świetna, klimatyczna kreska, różnorodnie dobrana, w sam raz pasuje do czasów, w jakich dane dzieła miały powstawać. Z przyjemnością na własnej skórze odkrywałam to, co inspirowało bohaterów opowieści. Muszę przyznać, że chętnie obejrzałabym faktyczny film - zarówno ten, który "nakręcono" w książce, jak i samą opowieść o jego realizacji :) Ciekawie było poznać kolejne literackie wcielenie Hanksa, który od czasu opowiadań rozwinął swój warsztat. Myślę, że to ciekawa opowieść, która idealnie sprawdzi się zwłaszcza dla miłośników kinematografii :)