Bracia Lautensack

Okładka książki Bracia Lautensack Lion Feuchtwanger
Okładka książki Bracia Lautensack
Lion Feuchtwanger Wydawnictwo: Czytelnik Seria: Nike klasyka
479 str. 7 godz. 59 min.
Kategoria:
klasyka
Seria:
Nike
Tytuł oryginału:
Die Brüder Lautensack
Wydawnictwo:
Czytelnik
Data wydania:
1962-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1962-01-01
Liczba stron:
479
Czas czytania
7 godz. 59 min.
Język:
polski
Tłumacz:
Jacek Frühling
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
15 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
357
101

Na półkach:

Porywająca opowieść żydowskiego pisarza na temat deprawacji władzy i jej potężnej siły rażenia. Gęsta upiorna atmosfera rodzącego się nazizmu w Niemczech, staję się tłem dla zobrazowania zawiłej braterskiej relacji, oraz mechanizmów władzy w obliczu ludzkich charakterów, i chorobliwych ambicji. Czasy ostateczne nieubłaganie jak papierek lakmusowy ujawniają materię z jakiej wykuty jest ludzki charakter. Czy w duszy gra złowroga wagnerowska walkiria, czy może niebiańskie charfy ? Czy człowiek na rozdrożu, zachowa człowieczeństwo i podejmie walkę ze złem, czy ulegnie duchowej degradacji ? Szekspirowski pierwiastek nadaje tej powieści specyficznego kolorytu. Główni bohaterowie w odmętach władzy nieustannie są miotani przez ludzkie namiętności i żądzę, wirują w epokowym huraganie jak śmieci na wietrze. Doskonała wiwisekcja na temat budowania autokratyzmu i ludzkiej uległości wobec iluzji władzy. Finał tej niebanalnej historii, jest druzgocący i uderza z siłą kowalskiego młota. Jest nie tyle przestrogą co smutną konstatacją na temat upadłej ludzkiej natury, która jeśli zacznie dominować nad zdrowym rozsądkiem, prawie zawsze prowadzi na manowce, kieruje ku samozagładzie, i autodestrukcji. Już planuje sięgnąć po kolejne książki tego autora, a „Braci Lautenstack” chętnie bym zareklamował wszelkiej maści chorobliwym karierowiczom.

Porywająca opowieść żydowskiego pisarza na temat deprawacji władzy i jej potężnej siły rażenia. Gęsta upiorna atmosfera rodzącego się nazizmu w Niemczech, staję się tłem dla zobrazowania zawiłej braterskiej relacji, oraz mechanizmów władzy w obliczu ludzkich charakterów, i chorobliwych ambicji. Czasy ostateczne nieubłaganie jak papierek lakmusowy ujawniają materię z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
305
211

Na półkach: , ,

Bardzo dobra historia opowiedziana w nietuzinkowy sposób.

Bardzo dobra historia opowiedziana w nietuzinkowy sposób.

Pokaż mimo to

avatar
4665
3433

Na półkach: , ,

Nazwisko autora to dla mnie gwarancja niezapomnianej lektury, więc sięgnęłam po tę powieść bez obaw.

Historię braci Lautensack pochłania się jednym tchem. Interesujące są ich perypetie oraz losy drugoplanowych postaci, które - tak jak tytułowi bohaterowie - zostały wplątane w wir wielkiej historii.
Autor w pasjonujący sposób pokazuje proces ulegania nazistowskiej indoktrynacji, ale zwraca też uwagę na wyrachowanie obu braci, dla których rozwój nacjonalizmu w Niemczech to okazja do wybicia się, zrobienia kariery i zdobycia fortuny.

Relacje między Lautensackami są skomplikowane i złożone, podszyte wieloma zaszłościami. Feuchtwanger w mistrzowski sposób przedstawia tę jedyną w swoim rodzaju braterską przyjaźń oraz jej powolny upadek, któremu towarzyszy wiele dramatycznych przeżyć.

Książka ta nie jest jednak tylko rodzinną historią. To również ponadczasowa opowieść o propagandzie, dyktaturze i terrorze, o rodzeniu się zła i różnych reakcjach ludzkich na nie.
Śledząc rozwój akcji i zachowania bohaterów trudno oprzeć się wrażeniu, że wiele mechanizmów władzy przetrwało do dziś i na co dzień możemy je obserwować także na rodzimym podwórku. Nie są one, oczywiście, tak drastyczne jak w nazistowskich Niemczech, ale opierają się na podobnych schematach (manipulacja, karierowiczostwo, wykorzystywanie mediów i ludzkich słabości, poplecznictwo... - długo by można wymieniać). Naprawdę nie trzeba długo szukać, by znaleźć na współczesnej scenie politycznej małych Lautensacków i Hitlerków.

Wspomniana ponadczasowość to dla mnie największa siła prozy Feuchtwangera, obok której nie sposób przejść obojętnie. Bardzo żałuję, że jego twórczość chyba odchodzi w zapomnienie i jest dziś niedoceniana. Na pewno warto by było ponownie wydać chociaż największe dzieła tego wybitnego pisarza, który potrafił pisać mądrze, pasjonująco i pięknie o sprawach ważnych i uniwersalnych.

Nazwisko autora to dla mnie gwarancja niezapomnianej lektury, więc sięgnęłam po tę powieść bez obaw.

Historię braci Lautensack pochłania się jednym tchem. Interesujące są ich perypetie oraz losy drugoplanowych postaci, które - tak jak tytułowi bohaterowie - zostały wplątane w wir wielkiej historii.
Autor w pasjonujący sposób pokazuje proces ulegania nazistowskiej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
386
83

Na półkach:

W posłowiu do "Braci Lautensack" (wyd. 1943, pol. 1962, Czytelnik) nazywa Zbigniew Pędziński autora książki "historykiem teraźniejszości", zaś powieść przykładem charakterystycznej dla Liona Feuchtwangera "mozaiki portretów". Jest świadectwem na dążenie świata dla powstrzymania cyrkulacji faszystowskiej myśli. Jednakowoż mija już ponad 70 lat, a książka nadal nie ostała się tylko echem dawnym, znakiem pomroki dziejów. Być może nigdy taką się nie stanie. Pewne słabości ludzkie wprzęgnięte w mechanizmy władzy przyczynkują najpodlejszym postępkom, zaś inne sprzyjają umacnianiu całych systemów politycznych w oparciu o uświęcenie zbrodni. Takie uniwersalne prawdy można odnaleźć od zarania dziejów ludzkości, czy to w "Osach" Arystofanesa, w "Makbecie" Szekspira, czy w książkach Sciasci. Niemniej zawsze należy mieć nadzieję, że reżimy i dyktatury kończą się już bezpowrotnie.

Doprawdy przednią prozą jest historia "Braci Lautensack", braci dostępujących coraz wyższych honorów i zaszczytów w dobie zaledwie co rozpętanej brunatnej zatraty. Postać Oskara Lautensacka można postrzegać niby gwiazdę probierczą dla ruchu, który począł z nagła stawać się opoką państwa i narzucać warunki. Postać człowieka, który podnosi do rangi nauk ścisłych sztuczki z odczytywaniem cudzych myśli, przewidywania przyszłości i telepatię, co udatnie uwyraźnia mistyczną otoczkę faszystów z ich infantylnym umiłowaniem do celebrowania swoistych rytuałów, przepychem tajemniczej symboliki, hołdowaniu wybranej (czytaj: poprawnej ideologicznie) sztuce i nauce, zawierzaniu astrologii itd. Oskar Lautensack określa swoją obecnością atmosferę tak dalece, że można nawet mówić o utajonej kpinie i szyderstwie. Jest przy tym bohaterem słabym, wciągniętym w wir przemian za cenę wymarzonej sławy.

Jasnowidz znajduje oponenta w osobie Pawła Cramera, zakochanego w ojczystym, niemieckim kraju Żyda. Bynajmniej Feuchtwanger nie przedkłada kwestii "rasy" na pierwszy plan, choć oczywistym jest, że dla Pawłów Cramerów już brakuje miejsca na świecie. Konflikt zyskuje rację bytu z chwilą kiedy Oskar Lautensack zaczyna interesować się siostrą Cramera. Ten zauważa w nim przedstawiciela nowych czasów o których myśli jako o "mistyce niemieckiej." Intelektualista we właściwy sposób odczytuje dążenia dochodzących do władzy hitlerowców. Czuje się osaczony: "Jednostka uzbrojona tylko we własną rację to Don Kichot. 'Odrobina siły jest więcej warta od worka wypchanego prawdą', mówi słusznie przysłowie niemieckie." Znać już w tym podchwycone przez nowych panów nietzscheańskie pierwiastki kultury: "Lepiej być Don Kichotem niż wiatrakiem uważanym za olbrzyma." Los Pawła Cramera jest przesądzony, a jedyny ratunek, o ironio losu! przychodzi od sprawcy jego zguby. Niestety, Oskar Lautensack bezskutecznie zabiega o jego ocalenie. Nie pomagają względy okazywane przez führera.

Osoba Adolfa Hitlera jest przez Feuchtwangera ukazana w mistrzowski sposób, na zasadzie bohatera dalekiego planu, pana własnego epizodu. Pojawia się niby z mroku, odrealniony i tyle też sobą wnosi. Jego portret wydaje się być zaledwie upostaciowaniem, widmem fragmentów nieostrego wizerunku ze starych kronik filmowych. Jest szaleńcem, fascynatem irracjonalnych prawd, a w połowie marionetką w państwie własnych lalek. Wokół toczą się intrygi i bezpardonowa walka o wpływy, awanse, w końcu uznanie u samego Hitlera.

Zbigniew Pędziński w posłowiu zapytywał jak wielu przed nim i następni: "Dlaczego Hitler i wspierający go faszyzm doszedł do władzy i dlaczego przy niej, nie tylko w Niemczech, tak wiele lat się utrzymał?" Szukając odpowiedzi na kartach "Braci Lautensack" można odkryć wtórne prawdy o podatności grup społecznych na demagogię czy politykierstwie rozmiłowanym we własnej elitarności. Przypomnienie o zaczątku systemu filozoficznego, ideach tożsamości narodowej i planach rewolucyjnych przemian ekonomicznych, które zostały tylko doktrynerskim zlepkiem reguł w posługiwaniu się pejczem i kagańcem. Rozpalony własnym fanatyzmem Hitler zdołał w ten najprostszy i najskuteczniejszy sposób wymusić szereg ustępstw, aż stanął na czele 60-milionowej III Rzeszy.

Historiozoficzne zacięcie Feuchtwangera pozwoliło obnażyć znamiona ekspansji w pogłębieniu portretu psychologicznego niemieckiego wodza. Choćby podczas spotkania z Oscarem Lautensackiem. Czytelnik odnotowuje, że tylko niepokojące spojrzenie czarnych oczu Hitlera jest prawdziwie cielesne, niby spotkanie z człowiekiem wyraźnej konfuzji mentalnej. A może to obecność ducha czasów, może tacy właśnie byli wszyscy z wielkich wodzów, nienawidzonych przez podbite narody. Aleksander Wielki, Dżyngis-chan, Oda Nobunaga czy Napoleon Bonaparte - szaleńcy, czy może mało komu rozumieć dlaczego świat nieustannie nurzany jest we krwi? Lion Feuchtwanger przemawia obrazem czasów, daje wyraz kondycji führera, jego maniakalnego poczucia dziejowej misji: "Zajmowanie się zemstą - oświadczył - to jedna z zasadniczych właściwości duszy niemieckiej. (...) I na mnie nałożony został obowiązek dokonania wielostronnej, straszliwej zemsty. Los przeznaczył mnie na to, bym nikczemnie puszczone w ruch przez rewolucję francuską oraz przez rewolucję bolszewicką kolo historii osadził z powrotem na właściwej osi." Adolf Hitler w podnieceniu stawał się głosem apokalipsy, której realizację zapowiadał: "My nie będziemy uprawiali krwawego procederu zemsty z takim dyletantyzmem jak Francuzi i Rosjanie. Będziemy to robili z niemiecką, żelazną dokładnością. Potoczą się głowy, tylko że będzie ich o wiele więcej niż u tamtych. Siedmiokrotnie więcej. Będzie to olbrzymia, sięgająca dachów piramida."

Książkę można poczytywać za dzieło świadomie niedokończone. Wszak epilog "Braci Lautensack" nie przynosi oczekiwanego rozwiązania. Raczej jawi się niby retardacja dla poczynionego cięcia. Owszem, można mówić o sprawiedliwości i zemście, które dosięgają Oskara Lautensacka. Jednak czy w ten sposób rozumiał Adolf Hitler powinność spełniania zemsty narodu niemieckiego? Czy może tylko Feuchtwanger przydał czarnej groteski na podkreślenie obsesji czystości w szeregach prawdziwych Niemców? Bądź co bądź, można zaryzykować założenie, że jasnowidz spotkał śmierć z rąk tych, którym zawierzył. Finalna scena jest niemal przerysowaniem z "Procesu" Kafki.

Najbardziej zastanawia jak bardzo w owym czasie wierzył sam Lion Feuchtwanger w rychłą odmianę losów. Wszak "Bracia Lautensack" ukazali się na dwa lata przed zakończeniem II wojny światowej i ogłoszeniem śmierci Adolfa Hitlera. Sam pisarz pozostawał już poza swoim krajem od 1933r., zmuszony do ucieczki przed nazistowskimi prześladowcami.

Lion Feuchtwanger nazywany był również "kronikarzem antysemityzmu."

W posłowiu do "Braci Lautensack" (wyd. 1943, pol. 1962, Czytelnik) nazywa Zbigniew Pędziński autora książki "historykiem teraźniejszości", zaś powieść przykładem charakterystycznej dla Liona Feuchtwangera "mozaiki portretów". Jest świadectwem na dążenie świata dla powstrzymania cyrkulacji faszystowskiej myśli. Jednakowoż mija już ponad 70 lat, a książka nadal nie ostała się...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    68
  • Przeczytane
    18
  • Posiadam
    6
  • Do kupienia
    2
  • Seria Nike
    2
  • Lion Feuchtwanger
    1
  • Literatura
    1
  • Literatura piękna
    1
  • Najważniejsze!
    1
  • Zbiblio
    1

Cytaty

Więcej
Lion Feuchtwanger Bracia Lautensack Zobacz więcej
Lion Feuchtwanger Bracia Lautensack Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także