Ostatnia zbrodnia Stalina. 1953: Spisek lekarzy kremlowskich
- Kategoria:
- historia
- Tytuł oryginału:
- На рубеже двух эпох. Дело врачей 1953 года
- Wydawnictwo:
- Erica
- Data wydania:
- 2011-04-05
- Data 1. wyd. pol.:
- 1990-01-01
- Liczba stron:
- 392
- Czas czytania
- 6 godz. 32 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788362329199
- Tłumacz:
- Dorota Wieczorek
- Tagi:
- historia Stalin śledztwo lekarze stalinizm
„Mordercy w białych kitlach” – tak 13 stycznia 1953 roku w komunikacie agencji prasowej Tass nazwano grupę lekarzy, aresztowanych pod zarzutem pracy dla zachodnich agencji wywiadowczych i uśmiercania pacjentów. Tak rozpoczęto prowokację o charakterze antysemickim, która w zamierzeniu Stalina miały doprowadzić do kolejnej czystki w partii, środowiskach naukowych i artystycznych. Zamiarów nie zrealizowano, 5 marca 1953 roku przerwała je śmierć Józefa Wissarionowicza.
Autor, jeden z oskarżonych, w sugestywny sposób przybliża Czytelnikowi piekielną atmosferę śledztwa w sprawie „spisku lekarzy”, oddaje duszny, niszczący ludzi klimat antysemickiej histerii, z nienawiścią do „potworów w ludzkim ciele” i panicznym strachem przed przedstawicielami świata medycyny.
Na kartach książki znajdziemy, świetnie nakreślone, sylwetki osób, które odegrały haniebną rolę w owych wydarzeniach, ale też osób niezłomnych, dzielnych lub po prostu przyzwoitych, co w naznaczonych terrorem czasach Stalina stanowiło formę odwagi.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 65
- 46
- 19
- 4
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
Cytaty
Bądź pierwszy
Dodaj cytat z książki Ostatnia zbrodnia Stalina. 1953: Spisek lekarzy kremlowskich
Dodaj cytat
OPINIE i DYSKUSJE
Powróciłem po latach do książki traktującej o ostatniej wielkiej kampanii nienawiści za życia Stalina. Chodzi o sprawę lekarzy kremlowskich – morderców w białych kitlach, jak pisano w ówczesnej prasie. Zaczęło się tak, że na początku 1953 r. aresztowano grupę wybitnych lekarzy leczących wierchuszkę sowiecką, oskarżając ich o zabicie członka władz ZSRR, Andrieja Żdanowa (który zmarł w 1948 r.) i inne zbrodnie. Oczywiście wszystko to było wyssane z palca. Po prostu paranoja dyktatora pod koniec życia mocno się nasiliła i wszędzie wietrzył spiski. Większość aresztowanych lekarzy była pochodzenia żydowskiego i po Moskwie krążyły głuche pogłoski o dużym procesie, a następnie pogromach i wysiedleniach Żydów na Syberię. Na szczęście Stalin zmarł w marcu 1953 r. i wtedy sprawie błyskawicznie ucięto łeb, przyznano, że była sfingowana, aresztowanych lekarzy zwolniono.
W książce mamy wspomnienia jednego z aresztowanych lekarzy, Jakowa Rapoporta. Dostajemy kronikę ciężkich przesłuchań: usiłowano na siłę zrobić z niego zachodniego szpiega. Wyglądało to jak spektakl teatru absurdu, ale niestety było ponurą rzeczywistością, paru lekarzy złamano, podpisywali wszystkie absurdalne zarzuty, okropność.
Dla mnie najciekawsze w książce jest oglądanie represji oczami rodziny Rapoporta. Po aresztowaniu dzieci w szkole z miejsca odrzuciły jego córkę jako dziecko 'wroga ludu'. Wokół rodziny Rapoporta od razu wytworzyła się totalna pustka, dawni znajomi i przyjaciele nie poznawali ich na ulicy.
Symptomatyczne jest też to, że gdy Rapoporta wypuszczono z więzienia po śmierci Stalina, to wprawdzie przyjęto go z powrotem do partii, ale... Po jego aresztowaniu przeprowadzono partyjną kontrolę w kierowanym przez niego Laboratorium Patomorfologii; wyniki były druzgocące (i oczywiście wyssane z palca). Po uwolnieniu Rapoporta wyników kontroli na wszelki wypadek nie anulowano. No cóż, partyjniacy nie byli całkiem pewni czy lekarz jest już niewinny, czy jeszcze coś się za nim ciągnie. Oportunizm i tchórzostwo tych ludzi były wręcz niewyobrażalne.
Widać jak ten system wytresował ludzi, jak ich potwornie przestraszył, można też o tym przeczytać we wspaniałej książce 'Szepty' Orlando Figesa. I jeszcze, ciekawe dla mnie jest, ile z tego strachu pozostało w Rosjanach do dnia dzisiejszego. Myślę, że wiele, dlatego reżim Putina jest tak bezkarny.
Trudno tę książkę traktować jako dzieło historyczne, sądzę, że autor mocno się wybiela, ale jako świadectwo ówczesnej atmosfery w Sowietach rzecz jest bardzo ważna.
Powróciłem po latach do książki traktującej o ostatniej wielkiej kampanii nienawiści za życia Stalina. Chodzi o sprawę lekarzy kremlowskich – morderców w białych kitlach, jak pisano w ówczesnej prasie. Zaczęło się tak, że na początku 1953 r. aresztowano grupę wybitnych lekarzy leczących wierchuszkę sowiecką, oskarżając ich o zabicie członka władz ZSRR, Andrieja Żdanowa...
więcej Pokaż mimo toStalin w zbrodniczej formie. Szczyty hipokryzji, zakłamania, fałszu i obłudy. W roku 90 -tym już można było pisać i czytać wszystko, łapczywie nadrabiałem zaległości.
Stalin w zbrodniczej formie. Szczyty hipokryzji, zakłamania, fałszu i obłudy. W roku 90 -tym już można było pisać i czytać wszystko, łapczywie nadrabiałem zaległości.
Pokaż mimo toTo powinno być raczej nazywane "sprawą lekarzy żydowskich" bo choć się zaczęło się od dwóch lekarzy z Kremla to potem śledztwo i procesy objęły wszystkich ważniejszych naukowców pochodzenia żydowskiego. Ale to słabo brzmiało w ZSRR więc zostało "kremlowskich".
Pisze to człowiek, który dosłownie "uciekł śmierci spod kosy". Wszystko jest tu ciekawe i ważne, ale wiele rzeczy jest też w innych książkach. Za to kilka jest unikalnych.
Po pierwsze: opis zachowania "kolegów po fachu". Czasem donoszą, czasem po prostu realizują wskazania wyższych czynników partyjnych. Zdarzają się też tacy co pomagają, choć niewielu ich jest. Wszyscy bez wyjątku się boją. Ale najciekawsze jest to co dzieje się już "po rehabilitacji". Koledzy po fachu są ostatnimi, którzy są skłonni przywrócić autora do pracy.
Po drugie: metoda śledztwa jest zaskakująca. Jest nacisk psychiczny i pozbawianie snu. Ale poza tym cała sprawa sprowadza się do tego, że oskarżony sam musi powiedzieć jakie popełnił przestępstwa. "Rok 1984" się kłania...
Po trzecie: zastanawiające jak szybko ten "stalinizm" się rozpadł. Już 3 dni po śmierci Generalissimusa było po śledztwie (choć podsądny jeszcze tego nie wiedział oficjalnie przez miesiąc). 3 dni! Jak coś, co wydawało się być nieograniczenie okrutne i niezwyciężalne przynajmniej od 30 lat mogło się skończyć w 3 dni? To jest trudne do ogarnięcia.
To powinno być raczej nazywane "sprawą lekarzy żydowskich" bo choć się zaczęło się od dwóch lekarzy z Kremla to potem śledztwo i procesy objęły wszystkich ważniejszych naukowców pochodzenia żydowskiego. Ale to słabo brzmiało w ZSRR więc zostało "kremlowskich".
więcej Pokaż mimo toPisze to człowiek, który dosłownie "uciekł śmierci spod kosy". Wszystko jest tu ciekawe i ważne, ale wiele rzeczy...
Autor pamięta wszystko, a nawet więcej. Że skręcił w prawo, a później dwa razy w lewo, że przesłuchujący go podrapał się po głowie, albo innej części ciała, co wtedy sobie pomyślał, jaki miał wyraz twarzy, głos, gdzie stało krzesło, stół, szklanka. Wszystko co kto powiedział i jakim tonem. Niesamowita pamięć w sytuacji ciągłego napięcia i wielkiego zmęczenia, kiedy człowiek zapomina jak się nazywa.
Autor pamięta wszystko, a nawet więcej. Że skręcił w prawo, a później dwa razy w lewo, że przesłuchujący go podrapał się po głowie, albo innej części ciała, co wtedy sobie pomyślał, jaki miał wyraz twarzy, głos, gdzie stało krzesło, stół, szklanka. Wszystko co kto powiedział i jakim tonem. Niesamowita pamięć w sytuacji ciągłego napięcia i wielkiego zmęczenia, kiedy człowiek...
więcej Pokaż mimo toInteresujący zapis wydarzeń z końca pewnej epoki w historii ZSRR. Jak to jednak ma miejsce w wypadku wspomnień są one trochę jednowymiarowe, a przede wszystkim nie pokazują całej problematyki. Mimo wszystko polecam, czas spędzony nad książką nie był zmarnowany
Interesujący zapis wydarzeń z końca pewnej epoki w historii ZSRR. Jak to jednak ma miejsce w wypadku wspomnień są one trochę jednowymiarowe, a przede wszystkim nie pokazują całej problematyki. Mimo wszystko polecam, czas spędzony nad książką nie był zmarnowany
Pokaż mimo toTo że Stalin był na swój szalony sposób genialny jest bezdyskusyjne. Zwykły kmiotek nie byłby w stanie wziąć za pysk pół świata i skutecznie terroryzować obywateli państwa rozciągającego się na dwóch kontynentach. Jednak zdarza się, że wybitne jednostki ponoszą wysoką karę za sięganie szczytów i zdaje się, że tak było także w przypadku niepoczciwego Iosifa Wissarionowicza Dżugaszwili. Postępująca paranoja popychała go do coraz mniej racjonalnych zachowań, a wespół z niebywałym okrucieństwem stworzyła mieszankę, która doprowadziła Wodza do skrajnego obłędu. Sprawa lekarzy kremlowskim była jednym z wielu przejawów fiksacji, być może najbardziej skrajnym, na pewno ostatnim.
więcej na : http://bookowiec.blogspot.com
To że Stalin był na swój szalony sposób genialny jest bezdyskusyjne. Zwykły kmiotek nie byłby w stanie wziąć za pysk pół świata i skutecznie terroryzować obywateli państwa rozciągającego się na dwóch kontynentach. Jednak zdarza się, że wybitne jednostki ponoszą wysoką karę za sięganie szczytów i zdaje się, że tak było także w przypadku niepoczciwego Iosifa Wissarionowicza...
więcej Pokaż mimo toKsiążka Jakowa Rapoporta wprowadza nas w atmosferę powojennych lat w Związku Radzieckim. U władzy znajduję się nadal Józef (Wissarionowicz Dżugaszwili) Stalin.
Człowiek ten był bezwzględnym tyranem, który najwięcej narodu wyniszczył w latach trzydziestych XX wieku. Wówczas zginęło około dwudziestu milionów ludzi – na zesłaniu,
w obozach pracy, obozach koncentracyjnych, stalinowskich kazamatach, skazani na karę śmierci przez reżim stalinowski, często na podstawie spreparowanych oskarżeń.
Po zwycięstwie na faszystowskimi Niemcami, okupionym ponad dwudziestoma milionami ofiar, wydawało się, że coś się zmieni, ale Stalin wrócił do swoich dawnych metod. Jakow Rapaport – wybitny patolog (z pochodzenia Żyd) zapoznaje nas swojej książce z działaniami aparatu stalinowskiego wobec lekarzy, rzekomo uśmiercającymi najwyższych urzędników
w ZSRR. Autor ukazuje również antysemityzm, który występował w kręgach władzy i był jednym z poważniejszych kryteriów oceny człowieka. Publikacja Rapoporta ukazuje nam różne metody działań ludzi aparatu bezpieczeństwa wobec osadzonych. W znacznej większości były to osoby pozbawione wszelkich uczuć, ślepo wierzące w każde słowo wypowiedziane przez „przywódcę światowego proletariatu” – Stalina. Podoba mi się użyte
w książce określenie wobec tego człowieka „paranoidalny psychopata”.
Jakow Rapaport zapoznaje nas także z atmosferą oraz układami występującymi w środowisku lekarskim tamtych lat w Związku Radzieckim. Życzliwość i pomoc w trudnych chwilach ze strony kolegów „po fachu” niejednokrotnie pozwalały przetrwać najcięższe chwile. Jednak i w tym środowisku było i jest pełno karierowiczów, którzy w sposób nieuczciwy pragną dostać się „na szczyty”. Dosyć szczegółowo obnażył to autor „Ostatniej zbrodni Stalina”. Chociaż nie można zdecydowanie stwierdzić, że była to ostatnia zbrodnia, gdyż upiory z czasów tego tyrana pojawiają się jeszcze i teraz.
Książka Jakowa Rapoporta wprowadza nas w atmosferę powojennych lat w Związku Radzieckim. U władzy znajduję się nadal Józef (Wissarionowicz Dżugaszwili) Stalin.
więcej Pokaż mimo toCzłowiek ten był bezwzględnym tyranem, który najwięcej narodu wyniszczył w latach trzydziestych XX wieku. Wówczas zginęło około dwudziestu milionów ludzi – na zesłaniu,
w obozach pracy, obozach koncentracyjnych,...
Stalinowska Rosja rządziła się swoimi, bardzo specyficznymi prawami. Dla nas, żyjących w wolnym kraju, posiadających wolność słowa, nietykalność osobistą, prawa te są niezwykle trudne do zrozumienia i zaakceptowania. W stalinowskiej Rosji, państwie totalitarnym, wszystkie teoretycznie istniejące prawa w praktyce nie miały najmniejszego znaczenia. Krajem rządził jeden człowiek, który przez swoje lęki bądź też pragnienia wydał na śmierć tysiące osób. Przez czas Jego rządów kraj ten stanął w miejscu. Niemożliwym był osobisty rozwój, badania naukowe, które nie zostały zaakceptowane przez władzę, własne, odmienne zdanie, czy nawet tak oczywista dla nas sprawa, jak czytanie książek zagranicznych autorów. Stalin dzierżył w swoich rękach los tysięcy osób, który zależał tylko i wyłącznie od Jego chorych myśli. Wraz ze swoimi ludźmi, pracującymi jak dobrze naoliwiona maszyna, potrafił wmówić społeczeństwu każdą, nawet największą brednię. Potrafił z szanowanego, rosyjskiego obywatela w niedługim czasie zrobić wyrzutka, przestępcę, niegodziwca, który w opinii wielu, zasługuje tylko na śmierć. Niesamowite jest to, jak jeden człowiek potrafi oddziaływać na tysiące, kontrolować, kierować życiem wielu z nich. Jak bardzo zmienić poglądy, jak wiele pokładów nienawiści wyzwolić. A nienawiść ta często skupiała się na ludziach innej narodowości, w szczególności na Żydach. Choć oficjalnie karcono za przejawy antysemityzmu, to do ludzi tej narodowości nie miano zaufania. Co tu dużo mówić, prześladowano ich na każdym kroku, nie traktowano jako prawdziwych rosyjskich obywateli, nawet jeśli zamieszkiwali te rejony już od wielu pokoleń, nie mogli wyzbyć się swoich korzeni.
“Ideolodzy walki z “wynarodowionymi kosmopolitami” przypuszczalnie zabroniliby i Isaakowi Lewitanowi, wielkiemu piewcy rosyjskiej przyrody, malowania jej swym genialnym, ale żydowskim pędzlem.”
Nasz przewodnik, profesor Jakow Rapoport również był żydowskiego pochodzenia. Co oczywiście nie zmieniało faktu, że czuł się pełnoprawnym obywatelem Rosji, brał czynny udział w jej rozwoju i za wszelką cenę był gotów jej bronić, co udowodnił podczas wojennych zmagań. Wszystkie Jego zasługi nie miały najmniejszego znaczenia w obliczu zarzutów, które go nie ominęły. W swej opowieści pan Rapoport przekazuje nam wspomnienia, dotyczące ostatniej z wielkich zbrodni Stalina, tym razem wymierzonej w najbardziej humanitarną z nauk- w medycynę i ludzi, którzy dla dobra drugiego człowieka poświęcili całe życie.
Otóż Józef Stalin, obawiając się żydowskiegi społeczeństwa naukowców zaplanował w najdrobniejszym szczególe spisek wymierzony przeciwko “mordercom w białych kitlach”, w którym jawnie oskarża wielu szanowanych lekarzy, naukowców i profesorów o umyślne spowodowanie śmierci kilku ważnych partyjnych działaczy. Przedstawia ich jako wielkich spiskowców, którzy zagrażają Jego ukochanemu kraju i działają na jego szkodę.
Poprzez zastraszanie, prześladowanie a później aresztowania, psychiczne i fizyczne znęcanie się próbuje odsunąć żydowskich lekarzy od ich pracy. Muszę sprostować, nie tylko żydowscy lekarze “okazali się” mordercami. Rodowitych Rosjan ta chora rozgrywka również nie ominęła, miała to być kara za zbyt poufałe stosunki z “żydowskimi nacjonalistami burżuazyjnymi”.
To co uderzyło mnie od razu, to sposób w jaki spisek został uknuty. Wszystkie szczegóły dopięte na ostatni guzik. Nic nie było przypadkowe. Trzeba przyznać, że Stalin miał talent do “fabrykowania i inscenizowania wielkich spisków”. Zanim jakikolwiek naukowiec został aresztowany był skrupulatnie śledzony, zastraszany. “Przypadkowo” tracił pracę, nie dostawał zezwolenia na badania... W społeczeństwie narastała nienawiść do lekarzy, ludzie przestali mieć zaufanie, odtrącali pomocną dłoń. Paranoja. Ministerstwo miało swoich szpiegów wszędzie, a informacje zebrane podczas obserwacji zawsze wykorzystywane były podczas śledztwa. Właśnie, śledztwo. Organy, który powinny poszukiwać prawdy wcale się nią nie interesowały. Siłą zmuszały wielu profesorów do podpisywania nieprawdziwych zeznań, obiecując lżejszą karę. A sposoby do wyłudzania takich zeznań mieli sporo. Nie będę ich opisywać, Autor zrobił to wystarczająco dobrze, wprowadzając nas w więzienny świat i pokazując jak wiele jeden człowiek potrafi wytrzymać. Choć w imię jakiej idei? Nie wiem.
“Składamy hołdy i czcimy pamięć tych, którzy znosili gestapowskie tortury i nie zdradzili, a z uczuciem żalu i pogardy odnosimy się do tych, którzy nie wytrzymali. Ale bojownicy umierali za ideę. A represjonowani lekarze? W imię jakiej idei mieli ginąć? Co narodowi mogła dać ich śmierć w niesławie? Brakowało moralnego uzasadnienia, aby sprzeciwić się metodom “surowo zabronionym przez radzieckie prawo.”
Na uwagę zasługuje również styl Autora. Ironiczny, zabawny i tak lekki. Czarny humor nie opuszcza stronic tej książki i choć sytuacja zazwyczaj wymaga powagi, to nie sposób się nie uśmiechnąć czytając o zachowaniu służb bezpieczeństwa, ich postępowaniu czy wysnuwanych wnioskach, zakrawających o tragikomedię.
To historia, która moim zdaniem trafnie nakreśli Wam ówczesną sytuację polityczną- nie ważne, że to nieprawdziwe, ważne, że władze tak mówią!
“Wśród aresztowanych znalazło się dwóch braci, Borys i Michaił Koganowie. Jeden z nich miał być szpiegiem amerykańskim, drugi angielskim. Widocznie szpiegostwo stanowiło rodzinną specjalność Koganów i obsługiwali tylko dwa wywiady z powodu braku większej liczny rodzeństwa.
Interesujący był pewnien szczegół nieodnotowany w oświadczeniu MGB: Michaił Kogan zmarł na raka kilka lat przed tym, jak ogłoszono go szpiegiem. Swą działalność mógł więc prowadzić jedynie na tamtym świecie, co jednak nie przeszkadzało aparatowi śledczemu MGB, który korzystał także z usług diabłów, jak sam się później przekonałem.”
Ponadto w wydaniu książki, które Wam prezentuję (swoją drogą pięknym- twarda okładka, przejrzyste karty, zdjęcia, cud, miód, malina!) możemy zapoznać się ze wstępem nakreślonym przez młodszą córkę pana Jakowa, Natalię. Bardzo ciekawe jest poznanie tej historii z dwóch punktów widzenia, tak bardzo różnych.
Jednak oprócz dokładnej analizy Ostatniej zbrodni Stalina, w książce znajdziemy wyraźny obraz życia naukowego jak i prywatnego w stalinowskiej Rosji. Autor poświęca dużo miejsca na opis zmieniającej się świadomości obywatelów, na naukowe życie Moskwy. Na kartach swej opowieści przedstawia kilka szalenie interesujących biografii i kładzie nacisk na tło historyczne “wielkich” naukowych odkryć. A robi to w tak lekki i zabawny sposób, że książkę czyta się na jednym wdechu. Poza tym, wartym wspomnienia jest fakt, że pan Jakow w swojej książce doskonale operuje czasem. Przenosi się z jednego miejsca na drugie, raz jesteśmy w Moskwie lat dwudziestych, zaraz znowu pięćdziesiątych.
Mimo wielkich treści i miliona kotłujących się myśli po zakończonej lekturze, to po prostu mile spędzony czas. Mile, ale jakże owocnie!
Stalinowska Rosja rządziła się swoimi, bardzo specyficznymi prawami. Dla nas, żyjących w wolnym kraju, posiadających wolność słowa, nietykalność osobistą, prawa te są niezwykle trudne do zrozumienia i zaakceptowania. W stalinowskiej Rosji, państwie totalitarnym, wszystkie teoretycznie istniejące prawa w praktyce nie miały najmniejszego znaczenia. Krajem rządził jeden...
więcej Pokaż mimo tohttp://kasandra-85.blogspot.com/2011/06/ostatani-zbrodnia-stalina-jakow.html
http://kasandra-85.blogspot.com/2011/06/ostatani-zbrodnia-stalina-jakow.html
Pokaż mimo toKażde państwo totalitarne miało dobrze rozwinięty system represji oraz co za tym idzie liczne ofiary tegoż systemu. ZSRR można uznać za jeden z największych tworów totalitarnych, życie jego obywatela było zdane na łaskę i niełaskę agencji bezpieczeństwa. Nawet osoby wybitne i zasłużone w razie odwrócenia karty szczęścia kończyły kiepsko. Niniejsza książka opisuje jedną z ostatnich zbrodni Stalina, tak zwany spisek lekarzy, ukartowany przez MGB. Miał on rzekomo dotyczyć praktycznie wszystkich lekarzy pochodzenia żydowskiego piastujących wysokie funkcje w kraju. Książka napisana jest przez jednego z tych właśnie ludzi, naocznego świadka i ofiarę fałszywego oskarżenia. Na szczęście dla większości lekarzy sprawa została umorzona wraz ze śmiercią Stalina.
Historia przedstawiona została w sposób ciekawy i łatwy do zrozumienia przez laika, który z medycyną nie ma nic wspólnego. Jak Autor sam zauważa, nie jest to książka oparta na dokumentach historycznych, lecz na wspomnieniach, oraz ogólnie dostępnych informacjach. Co jednak nic dziełu nie ujmuje, czyta się je bardzo przyjemnie i łatwo. Interesująco przedstawiono sylwetki osób zamieszanych w aferę, jak i wszystkich, z którymi autor zetknął się czy to w czasie procesu, czy w więzieniu. Może dodawać otuchy fakt, że nawet w więzieniu były nie tylko "psy", ale i osoby przejawiające ludzkie cechy. Jednak część znajomych po wiadomości o aresztowaniu odwróciła się, by nie narażać samych siebie. Zresztą to nie jedyne wypaczenia społeczeństwa, jakie zarejestrował w powieści autor. Całość opatrzona jest wstępem napisanym przez córkę autora, która w trakcie afery miała kilkanaście lat i uczęszczała do szkoły.
Warto przeczytać, by wyrobić sobie pogląd na świat naukowców i medycyny ZSRR za czasów towarzysza Stalina.
Każde państwo totalitarne miało dobrze rozwinięty system represji oraz co za tym idzie liczne ofiary tegoż systemu. ZSRR można uznać za jeden z największych tworów totalitarnych, życie jego obywatela było zdane na łaskę i niełaskę agencji bezpieczeństwa. Nawet osoby wybitne i zasłużone w razie odwrócenia karty szczęścia kończyły kiepsko. Niniejsza książka opisuje jedną z...
więcej Pokaż mimo to