rozwińzwiń

Sekundę za późno

Okładka książki Sekundę za późno William R. Forstchen
Okładka książki Sekundę za późno
William R. Forstchen Wydawnictwo: Bullet Books Cykl: A John Matherson Novel (tom 1) fantasy, science fiction
472 str. 7 godz. 52 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
A John Matherson Novel (tom 1)
Tytuł oryginału:
One Second After
Wydawnictwo:
Bullet Books
Data wydania:
2011-02-04
Data 1. wyd. pol.:
2011-02-04
Data 1. wydania:
2011-04-26
Liczba stron:
472
Czas czytania
7 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788362382064
Tłumacz:
Kamil Maksymiuk-Salamoński
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki End Run William R. Forstchen, Christopher Stasheff
Ocena 0,0
End Run William R. Forstche...
Okładka książki False Colors William R. Forstchen, Andrew Keith
Ocena 6,0
False Colors William R. Forstche...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
472 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
44
36

Na półkach:

Najlepsza książka tej tematyki jaka w życiu czytałam. Na drugim miejscu jest blackout.

Najlepsza książka tej tematyki jaka w życiu czytałam. Na drugim miejscu jest blackout.

Pokaż mimo to

avatar
535
387

Na półkach: ,

Świetny podręcznik zarządzania kryzysowego, ale literacko książka bardzo uboga.

Świetny podręcznik zarządzania kryzysowego, ale literacko książka bardzo uboga.

Pokaż mimo to

avatar
169
67

Na półkach: ,

Książka może robić wrażenie, szczególnie spojrzenie na apokalipsę z zupełnie innej perspektywy, która jest niezwykle realna.
Można ją w wielu momentach traktować, jako podręcznik, z którego dowiemy się, w jaki sposób utrzymać przy życiu lokalną społeczność. Z tego też względu byłem trochę rozczarowany, bo liczyłem na opowieści, które odnosiłby się do bardziej indywidualnego przetrwania. Mimo wszystko nawet po przeczytaniu książki nie jestem do końca przekonany, która droga w takiej sytuacji byłaby lepsza. Czy próba przetrwania na własną rękę z najbliższymi, czy pozostanie w miarę zorganizowanej społeczności.
Głównym problemem, z jakim się borykałem podczas czytania, była swego rodzaju "amerykańskość". Często padało hasło" jesteśmy Amerykanami ", jakby miałoby to oznaczać coś wyjątkowego. Prawdę mówiąc, książka raczej odsłania ułomność tego społeczeństwa, które w zaledwie kilka dni jest w stanie zabijać się o jedzenie i jeść zupę z trawy i mleczy, a po kilku następnych tworzą się niezliczone ilości sekt.
Poza tym książka dobrze napisana.

Książka może robić wrażenie, szczególnie spojrzenie na apokalipsę z zupełnie innej perspektywy, która jest niezwykle realna.
Można ją w wielu momentach traktować, jako podręcznik, z którego dowiemy się, w jaki sposób utrzymać przy życiu lokalną społeczność. Z tego też względu byłem trochę rozczarowany, bo liczyłem na opowieści, które odnosiłby się do bardziej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
80
54

Na półkach:

Tematyka miała OGROMNY potencjał na super książkę, ale im dalej w nią brnąłem, tym bardziej się rozczarowywałem.

Tematyka miała OGROMNY potencjał na super książkę, ale im dalej w nią brnąłem, tym bardziej się rozczarowywałem.

Pokaż mimo to

avatar
228
218

Na półkach:

Jak dla mnie dość słaba. Miała trochę postraszyć, ale napięcie niezbyt daje się odczuć. Napisana w tonie dramatycznym, a jak się okazuje, to sprawa impulsu to ogólnie bzdury. Poniżej artykuł mówiący, że rzecz jest raczej niewykonalna.
https://www.konflikty.pl/technika-wojskowa/w-powietrzu/impuls-elektromagnetyczny-emp-mity-rzeczywistosc/

Jak dla mnie dość słaba. Miała trochę postraszyć, ale napięcie niezbyt daje się odczuć. Napisana w tonie dramatycznym, a jak się okazuje, to sprawa impulsu to ogólnie bzdury. Poniżej artykuł mówiący, że rzecz jest raczej niewykonalna.
https://www.konflikty.pl/technika-wojskowa/w-powietrzu/impuls-elektromagnetyczny-emp-mity-rzeczywistosc/

Pokaż mimo to

avatar
644
446

Na półkach:

Jedna z najbardziej realistycznych powieści postapokaliptycznych. Autor opisuje zastosowanie EMP nad USA. Świat, który w ciągu tytułowej sekundy cofa się technologicznie o 100-200 lat w rozwoju. Można się przerazić. Świat bez prądu oznacza brak żywności, lekarstw. Książka była dyskutowana w kongresie USA i między innymi wpłynęła na zabezpieczenia prezydenckiego samolotu.

Jedna z najbardziej realistycznych powieści postapokaliptycznych. Autor opisuje zastosowanie EMP nad USA. Świat, który w ciągu tytułowej sekundy cofa się technologicznie o 100-200 lat w rozwoju. Można się przerazić. Świat bez prądu oznacza brak żywności, lekarstw. Książka była dyskutowana w kongresie USA i między innymi wpłynęła na zabezpieczenia prezydenckiego samolotu.

Pokaż mimo to

avatar
276
27

Na półkach:

Strasznie realistycznie napisana. Przez to wstrząsającą i dająca do myślenia, co by było gdyby to się naprawdę wydarzyło? Przerażające jest to, że jest to możliwe, a świat nie jest na to przygotowany.
Powieść tak emocjonująco napisana, że wzruszyła mnie do łez. Polecam!!!

Strasznie realistycznie napisana. Przez to wstrząsającą i dająca do myślenia, co by było gdyby to się naprawdę wydarzyło? Przerażające jest to, że jest to możliwe, a świat nie jest na to przygotowany.
Powieść tak emocjonująco napisana, że wzruszyła mnie do łez. Polecam!!!

Pokaż mimo to

avatar
320
140

Na półkach: ,

Uwielbiam post-apo z nutką survivalu, dlatego połknąłem tę książkę z wielką ochotą. Wywarła na mnie ogromne wrażenie i wzbudziła ogromne emocje. Czuję, że na długo pozostanie w mojej głowie.

Świat bez prądu staje się średniowieczem w którym najgorsze cechy ludzkie wychodzą na światło dzienne. Autor daje nadzieję, ale droga do szczęścia po takiej katastrofie jest usłana cierpieniem. Ciekawie prowadzona fabuła, intersujący bohaterowie i bardzo realistyczny świat bez prądu. Polecam gorąco, aby sprawdzić co by było, gdyby w gniazdku nagle go zabrakło...

Uwielbiam post-apo z nutką survivalu, dlatego połknąłem tę książkę z wielką ochotą. Wywarła na mnie ogromne wrażenie i wzbudziła ogromne emocje. Czuję, że na długo pozostanie w mojej głowie.

Świat bez prądu staje się średniowieczem w którym najgorsze cechy ludzkie wychodzą na światło dzienne. Autor daje nadzieję, ale droga do szczęścia po takiej katastrofie jest usłana...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1168
1137

Na półkach:

Czy ktoś z was wyobrażałby sobie ówczesny świat bez prądu, samochodów, nowinek technicznych, gorącej wody czy choćby kina? Z pewnością nie. Człowiek tak bardzo uzależnił się od współczesnych "gadżetów" zelektronizowanej techniki, że nie umiałby by bez niej żyć. A gdyby musiał? Gdyby nagle w całym kraju padła absolutnie cała sieć energetyczna, to co by się stało ze społeczeństwem? Właśnie taką wizję końca ludzkiej cywilizacji przedstawił William Forstchen w swej książce Sekundę za późno. Powieść ta jest o tyle subiektywna i wręcz przerażająca, że w trakcie jej lektury czytelnik uświadamia sobie jedną rzecz: to się naprawdę może wydarzyć w każdej chwili.

Akcja powieści rozgrywa się mieście Black Mountain, które znajduje się w Karolinie Południowej, na wschodnim wybrzeżu USA. Emerytowany pułkownik, John Matherson, mieszka tam od ponad czterech lat sam wraz z dwiema córkami i dwoma pięknymi psami rasy Golden Retriver. Od czasu śmierci żony nauczył się żyć na tym odludzi z dala od wielkomiejskiej dżungli i tajemnic Pentagonu. Pewnego majowego, słonecznego poranka dzieje się jednak coś dziwnego. Wszystkie samochody się zatrzymują, cała elektronika pada, nie działają radia i komputery a na niebie nie widać ani jednego samolotu. Chwilowa niepewność zaczyna szybko przeradzać się w przerażenie, a później w paniczny strach. Okazuje się, że ktoś zdetonował nad USA głowice nuklearną wyzwalającą potężny impuls elektromagnetyczny, przez co sparaliżował uzależniony od elektroniki kraj. John, wraz z panią burmistrz, szefem policji Black Mountain i głównym lekarzem tworzą pospiesznie sztab kryzysowy, aby uniknąć w mieście zbiorowej paniki, jednak nikt z nich nie jest przygotowany na piekło jakie dopiero nastąpi. Bo kiedy ludziom zabraknie tego czego zawsze zbywało – jedzenia i leków, rozpęta się apokalipsa.

Powieść z początku może wydawać się lekko nudnawa, jednak im dalej w przysłowiowy las, tym bardziej akcja nabiera tempa. To co jest najbardziej przerażające, to niemal żywa wizja przedstawiająca degenerację społeczeństwa, które pozbawione dotychczasowych wygód i, jakby się mogło wydawać, podstawowych środków do życia zaczyna walczyć ze sobą o każdy kęs jedzenia. To co najwypuklej pokazuje powieść Forstchena, to głód, choroby oraz demoralizacja – czynniki które sprawiają, że ludzie tracą jakiekolwiek hamulce moralne i zaczynają się mordować niczym wściekłe zwierzęta. Każdemu z tych zagadnień autor poświecił osobny wątek, umiejętnie je z sobą przeplatając, co zaowocowało niemal wizualizacją szerzącego się w zastraszającym tempie chaosu.

Najbardziej przerażający był z początku aspekt chorób, poruszany przez postać doktora Kellora, głównego lekarza w szpitalu generalnym Black Mountain. Brak insuliny czy leków na nadciśnienie niemal z miejsca zabija chorych; następnie dochodzą inne choroby związane głównie z ogólnym brakiem higieny, niedoborem antybiotyków, od których obecnie jesteśmy uzależnieni czy odpowiedniej aparatury medycznej, kompletnie bezużytecznej bez prądu. Sytuacja ta owocuje epidemią grypy oraz anginy, dziesiątkujące ludność cywilną w zastraszającym wręcz tempie. Scena wydarzeń jakie mają miejsce w domu spokojnej starości na obrzeżach miasta, gdzie nagle zabrakło prądu i leków, po prostu mnie sparaliżowała. W zasadzie dopóki nie przeczytałem tej książki nie uświadamiałem sobie jak bardzo jesteśmy uzależnienie od współczesnej medycyny i jej zdobyczy technologicznych.

Równie straszliwy jest panujący głód. Olbrzymie skupiska ludności potrzebują gigantycznych racji jedzenia, a w świecie gdzie jedna część kraju jest nastawiona niemal tylko na usługi i ciężki przemysł, nie ma już miejsca na rolnictwo. To powoduje błyskawiczne stopnienie zapasów jedzenia i rozpoczyna się wręcz rygorystyczne racjonowanie tego co pozostało. Słabsi czy starsi umierają niemal od razu, reszta wykańcza się powoli bezradnie szukając jedzenia tam gdzie już go nie ma. Lasy są przetrzebione ze zwierzyny i wszelkiej maści jadalnych owoców czy grzybów, amunicja staje się wręcz walutą, bo papiery wartościowe (w tym pieniądze) są bezużyteczne. Monety można jeszcze wykorzystać choćby jako śrut, więc mają jakąś wartość, ale też znikomą. Kiedy nastaje głód jedynym liczącym się środkiem płatniczym jest żywność oraz broń, która pozwala tą żywność zdobyć.

To doprowadza do ostatniego punktu – demoralizacji społeczeństwa, które zaczyna rozrywać się nawzajem od środka. Powstają gangi, własne państwa-miasta, odseparowane od innych społeczności oraz wręcz ocean uchodźców, którzy szukając schronienia umierają wśród tłumów. Fala śmierci oraz anarchii jest wręcz oszałamiająca i nie oszczędza w zasadzie nikogo. Ci, którzy chcą zachować choć ślady dawnego porządku, zostają rozerwani na strzępy przez rzesze oszalałego z głodu i chorób morza włóczęgów. Choć nawet w tym ogarniętym szaleństwem świecie ostają się wysepki ładu oraz prawa, takie jak Black Mountain. Jest to prawo surowe, bo tylko dzięki takiemu podejść dane społeczeństwo ma jakiekolwiek szanse na przetrwanie.

Na tle tych wszystkich wydarzeń pokazane są dramaty głównych bohaterów, starających się nie tylko przetrwać ale i zaprowadzić jakiś realny porządek w swoim społeczeństwie. Do tego dochodzą ich prywatne sprawy, rozterki czy wspomnienia przeszłości, które pozwalają im zachować zdrowy rozsądek i zmysły. Nie są jednak oni postaciami idealnymi, czy tym bardziej szlachetnymi. Kieruje nimi prosta chęć przetrwania i wyrachowana kalkulacja. Sparaliżował mnie scena kiedy podczas jednej z narad, doktor Kellor powiedział wprost, że trzeba podzielić społeczeństwo miasta na przydatnych i mniej przydatnych. Ci którzy coś umieli i mogli fizycznie zdziałać dostawali większe racje żywności, aby móc pracować. Reszta musiała zadowolić się ochłapami, prze co umierała w błyskawicznym tempie z głodu i wycieńczenia.

Genialnie wręcz przedstawiono postać szefa policji – Charliego, człowieka, który przed atakiem był ostoją prawa i porządku, pewnego siebie i swoich działań oraz bardzo stanowczego. Z czasem gdy kryzys zaczyna piąć się ku szczytowi szaleństwa, postać ta traci rozeznanie między tym co prawe a złe wedle jego starego pojmowania świata. Jest on wycieńczony, zniszczony, zgorzkniały ale do samego końca ma wolę walki. Nie tylko o swoje życie, ale i o istnienie całego społeczeństwa Black Mountain. Co innego osoba pani burmistrz, która z czasem po prostu się wypala i nie daje rady podołać temu, na co wystawia ją brutalna rzeczywistość. Przegrywa nie dlatego, że jest kobietą, a dlatego, że po prostu była zbyt przyzwyczajona do kodeksu i wszelkiej maści regulaminów i zawsze kierowała się nimi. W świecie gdzie nie ma prawa, takie osoby po prostu nie mogą przetrwać.

Najciekawiej rozbudowaną postacią jest oczywiście John Matherson, który może wydawać się nieskazitelny. Jednak i on ostatecznie w pewnym stopniu upada. Początkowa walka o dobro społeczeństwa błyskawicznie przeradza się w walkę tylko i wyłącznie o własną rodzinę. Chora na cukrzycę, dwunastoletnia córka Johna, to niemal oczko w głowie i jest gotów zabić każdego byle ją uratować. Z czasem gdy sytuacja nabiera coraz to dramatyczniejszego obrotu, zaczyna nim rządzić wola przetrwania. Nie patrzy na uchodźców tylko na swoją rodzinę i mieszkańców Black Mountain. Inni się nie liczą, jednak za każdym razem gdy widzi śmierć za murami miasta, jego serce rozrywa rozpacz. Wie, że nie może im pomóc, a jednocześnie nienawidzi siebie za to.

Ciekawym pomysłem było nie podanie przez autora powieści kto zaatakował USA. W zasadzie do końca powieści tego nie wyjaśniono. Wyjaśniono tylko kto mógłby tego dokonać i kto ostatecznie przyszedł Amerykanom z pomocą. Uświadomiło mi to, jak bardzo kruche są Stany Zjednoczone oraz, że niemal każdy może zagrozić temu kolosowi na glinianych nogach. Warto dodać, że styl autora jest bardzo lekki i przyjemny w odbiorze, a jednocześnie dosadny. Nie ma u niego miejsca na lanie wody, pisanie peanów czy wybielania czegokolwiek. Pokazuje w sposób trafny jak jego własny kraj morduje się w imię kęsa jedzenia, którym nie rzadko jest ludzkie mięso. To jest równocześnie przerażające jak i fascynujące, bo dzięki temu pisarz trafia bezpośrednio w sedno tematu jak i umysłu czytelnika.

Sekundę za późno polecam każdemu, kto jest gotów na dawkę mocnego dramatu połączonego z thrillerem. Ta książka to w zasadzie ostrzeżenia dla nas, społeczeństwa żyjącego w świecie przesiąkniętego luksusem techniki, który odwykł od trudów walki o przetrwanie i morderczej pracy. Uświadomiła mi nie tylko powyższe sprawy, ale i fakt do czego zdolni są ludzie kiedy runie świat w którym żyją i do którego przywykli. Gdy nie będzie wygód, dróg na skróty, a tylko twarda oraz okrutna rzeczywistość. Nie jest to książka dla każdego, niemniej każdy powinien chociaż spróbować ją przeczytać. Bo to co jest w niej napisane może się naprawdę wydarzyć za naszego życia. I to jest najbardziej przerażające.

Czy ktoś z was wyobrażałby sobie ówczesny świat bez prądu, samochodów, nowinek technicznych, gorącej wody czy choćby kina? Z pewnością nie. Człowiek tak bardzo uzależnił się od współczesnych "gadżetów" zelektronizowanej techniki, że nie umiałby by bez niej żyć. A gdyby musiał? Gdyby nagle w całym kraju padła absolutnie cała sieć energetyczna, to co by się stało ze...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
560
559

Na półkach: ,

Opinia jednego ze znajomych zainspirowała mnie do przedstawienia swojej, mimo że "O sekundę za późno" przeczytałem jeszcze przed moją aktywnością na "lc", a więc ładnych kilka lat temu. Ale powieść jest naprawdę znakomita, więc uznałem, że warto...
Wspaniała powieść ku przestrodze. Apokaliptyczna wizja świata bez prądu.
USA, niewielkie miasto Black Mountain w stanie Karolina Płn. Nagle gaśnie prąd i dosłownie wszystko przestaje działać. Nie jest to jednak atak hakerski, tylko zostaje zdetonowana bomba jądrowa ponad atmosferą, powodująca wzbudzenie impulsu elektromagnetycznego (EMP),który niszczy wszelką elektronikę na terytorium całych Stanów Zjednoczonych. Gaśnie nie tylko prąd, ale stają też nagle prawie wszystkie samochody na drogach i autostradach. Jedyne, które działają, to te stare, które nie posiadają podzespołów elektronicznych. Wysiada dosłownie każdy sprzęt, który ma w sobie choćby odrobinę elektroniki. Olbrzymi kraj, światowe mocarstwo pogrąża się nagle w niewyobrażalnym chaosie. I choć bohaterowie powieści nie mają żadnych wiadomości co się dokładnie stało i nie wiedzą jak sytuacja wygląda w innych stanach, to jednak na podstawie własnych obserwacji i wiadomości z okolicznych miast mają doskonałe wyobrażenie, przed jak olbrzymią tragedią stanęli. Stają przed niewyobrażalnie trudnymi wyborami niejednokrotnie skazując na śmierć nawet bliskich sobie ludzi.
Czy kiedykolwiek się z tego dramatu otrząsną? Czy Ameryka znów będzie taka jak przedtem?
Przeczytajcie koniecznie!

Minęło ponad 6 lat, a ja wciąż pamiętam uporczywą walkę Johna Mathersona o życie chorej na cukrzycę swojej córki Jennifer. Oczywiście szczegóły się zatarły, ale na wspomnienie emocje wciąż odżywają...
Gorąco polecam!

Opinia jednego ze znajomych zainspirowała mnie do przedstawienia swojej, mimo że "O sekundę za późno" przeczytałem jeszcze przed moją aktywnością na "lc", a więc ładnych kilka lat temu. Ale powieść jest naprawdę znakomita, więc uznałem, że warto...
Wspaniała powieść ku przestrodze. Apokaliptyczna wizja świata bez prądu.
USA, niewielkie miasto Black Mountain w stanie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    758
  • Przeczytane
    550
  • Posiadam
    100
  • Ulubione
    20
  • Chcę w prezencie
    15
  • Postapokalipsa
    8
  • Fantastyka
    7
  • Ebook
    7
  • Teraz czytam
    7
  • 2014
    5

Cytaty

Więcej
William R. Forstchen Sekundę za późno Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także