Prom do Puttgarden
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Terytoria Skandynawii
- Tytuł oryginału:
- Rødby-Puttgarden
- Wydawnictwo:
- słowo/obraz terytoria
- Data wydania:
- 2010-12-08
- Data 1. wyd. pol.:
- 2010-12-08
- Liczba stron:
- 178
- Czas czytania
- 2 godz. 58 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788374530040
- Tłumacz:
- Marek Stafiej
- Tagi:
- literatura duńska
Jane czuje się jak silos na skraju zaoranego pola. Nie wiadomo, co znajduje się w środku. Może nie ma tam nic? Właśnie rzuciła studia i wróciła do rodzinnego Rødby na duńskiej prowincji. Zamieszkała razem z siostrą i jej córeczką i zaczęła pracę w perfumerii na promie do Niemiec. Jej życie wydaje się samotne, monotonne i pozbawione celu, ale Jane wcale nie chce go zmieniać. Czy zdoła jednak oprzeć się nurtowi życia, który porywa ją w zupełnie nowym kierunku?
„Prom do Puttgarden” opowiada o świecie kobiet – matek, sióstr i córek – ale nie jest kolejną sentymentalną powieścią kobiecą. Helle Helle bywa nazywana Hemingwayem w spódnicy – pisze prosto i oszczędnie, umiejętnie łącząc humor i refleksję nad naturą ludzkich relacji z gorzką prawdą o nas samych.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 74
- 39
- 8
- 5
- 3
- 3
- 3
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
7,5
Książki o smutnych dziewczynach szukających sobie miejsca w życiu, czyli #sadgirlbooks cieszą się obecnie niewątpliwą popularnością. Nie dziwię się temu, bo sama nierzadko identyfikuję się z ich bohaterkami. Wśród poleceń sad girl books królują zazwyczaj nowości, zwłaszcza te z USA, Wielkiej Brytanii i Irlandii, czasem do tego zestawu dochodzi Japonia i Korea.
Podczas ostatniej wizyty w bibliotece znalazłam "Prom do Puttgarde" duńskiej autorki Helle Helle. Choć książka ma już swoje lata, spokojnie można ją zaliczyć do wspomnianej wyżej kategorii.
"Prom..." opowiada o dwudziestoletniej Jane, która po porzuceniu studiów wprowadza się do Tine i Ditte, swojej siostry i jej córeczki. Bohaterka nie ma planów na przyszłość, ale nie cierpi z powodu tego stanu. Jak mówi:
"Czasami chciałabym siedzieć w domu do końca życia. Wstydziłam się tego pragnienia, ale nie potrafiłam mu się oprzeć. [...] Potrafiłam funkcjonować prawidłowo, ale nie przez długi czas' (s. 51).
Jane tymczasowo zatrudnia się więc na tytułowym promie, gdzie pracuje jako sprzedawczyni perfum. Prom jest tutaj liminalną przestrzenią. Podróżujący między Danią a Niemcami statek wydaje się metaforą sytuacji życiowej Jane, która zawieszona jest między nastoletnią beztroską a dorosłością.
W pierwszoosobowej narracji miesza się teraźniejszość i przeszłość, wspomnienia bohaterki skupiają się zwłaszcza na matce. Całość jest harmonijna, bardzo przyjemnie się czyta. Przedstawione w książce motywy skojarzyły mi się z twórczością mojej ulubionej Banany Yoshimoto. Mam słabość do takich wyciszonych i melancholijnych obyczajów.
https://www.instagram.com/kiczcock/
7,5
więcej Pokaż mimo toKsiążki o smutnych dziewczynach szukających sobie miejsca w życiu, czyli #sadgirlbooks cieszą się obecnie niewątpliwą popularnością. Nie dziwię się temu, bo sama nierzadko identyfikuję się z ich bohaterkami. Wśród poleceń sad girl books królują zazwyczaj nowości, zwłaszcza te z USA, Wielkiej Brytanii i Irlandii, czasem do tego zestawu dochodzi Japonia i Korea....
Jak to jest mieszkać w szarym, nudnym portowym miasteczku, zajadając niezmiennie te same klopsiki?
Wydaje się, że po przeczytaniu takiego wstepu nie ma szans na interesującą opowieść...a jednak.
Oszczędne opisy okolicy, oszczędnej w piękno natury, niezbyt estetycznych wnętrz domów i innych zabudowań, brak niezwykłych ludzi i zwierząt...a jednak.
Może własnie dlatego szukamy tej głębi i w zasadzie nie znajdujemy jej do końca ksiązki...a jednak.
Bohaterka "Promu do Puttgarden"jest z jednej strony dziewczyną bez wiekszych oczekiwań , a jej emocje są lekko średnie, ...a jednak jest to całkiem interesująca osoba.
Czy książka jest tylko o niej? Czy to ona zespala w sobie świadomości swojej Matki, starszej siostry i małej siostrzenicy?
Skandynawska powściągliwość i niedomówienia sa całkiem ekscytujące.
Jak to jest mieszkać w szarym, nudnym portowym miasteczku, zajadając niezmiennie te same klopsiki?
więcej Pokaż mimo toWydaje się, że po przeczytaniu takiego wstepu nie ma szans na interesującą opowieść...a jednak.
Oszczędne opisy okolicy, oszczędnej w piękno natury, niezbyt estetycznych wnętrz domów i innych zabudowań, brak niezwykłych ludzi i zwierząt...a jednak.
Może własnie dlatego...
Prom do Puttgarden to książka ewenement, która mimo swojego absolutnego pozbawienia emocji - potrafi wywołać ich multum.
Trudno jest określić o czym ona jest. O samotności? O poszukiwaniu? Helle Helle opisuje życie nudnego, szarego, małego miasteczka w Danii. Służy ono jako miejsce wypadowe na zakupy, do pracy do Niemczech, a prawie każdy mieszkaniec jest związany z promem. Jednak to nie fabuła jest tutaj najważniejsza, a czysty w swej postaci minimalizm. Dialogi są niczym wyciągnięte z życia, czasem wydają się wręcz nie mieć sensu. Narracja jest w pełni obiektywna, opisy oszczędne. Styl idealnie uosabia szarą, pozbawioną emocji rzeczywistość, która jest paradoksalnie światem państwa dobrobytu.
Co przeraża, to obojętność postaci na tragiczne wydarzenia wokół nich, na śmierć, ich egoizm. Jane wydaje się szukać sensu w życiu. Ale równocześnie wydaje się, że sens w wykreowanym przez Helle Helle Rødby nie istnieje.
Polecam powieść każdemu zwolennikowi niewydumanej narracji i prostoty!
Prom do Puttgarden to książka ewenement, która mimo swojego absolutnego pozbawienia emocji - potrafi wywołać ich multum.
więcej Pokaż mimo toTrudno jest określić o czym ona jest. O samotności? O poszukiwaniu? Helle Helle opisuje życie nudnego, szarego, małego miasteczka w Danii. Służy ono jako miejsce wypadowe na zakupy, do pracy do Niemczech, a prawie każdy mieszkaniec jest związany z...
Główna bohaterka Jane to kobieta "bez właściwości": bez planów na przyszłość, bez pragnień, bez energii. Gdzie ją popchną, tam pójdzie, kto będzie dla niej miły, z tym się zaprzyjaźni. Gdyby nie siostra, zapewne oddałaby się błogiej wegetacji. Do tego bezwładu zapewne przyczynił się młody wiek i niedawna śmierć matki.
Książka pokazuje powolne wychodzenie z "uśpienia": Jane po omacku szuka swojej drogi. Całość napisana b. prostym językiem, z przewagą dialogów czyli w stylu minimalistycznym, co podkreśla stan emocjonalny głównej bohaterki. Powieść czyta się szybko i z przyjemnością, niestety to rzecz, jakich wiele.
Główna bohaterka Jane to kobieta "bez właściwości": bez planów na przyszłość, bez pragnień, bez energii. Gdzie ją popchną, tam pójdzie, kto będzie dla niej miły, z tym się zaprzyjaźni. Gdyby nie siostra, zapewne oddałaby się błogiej wegetacji. Do tego bezwładu zapewne przyczynił się młody wiek i niedawna śmierć matki.
więcej Pokaż mimo toKsiążka pokazuje powolne wychodzenie z "uśpienia": Jane...
Dzisiaj przedstawię Wam Jane, główną bohaterkę książki „Prom do Puttgarden”. Mieszka w Danii, która jawi się jako kraj przyjazny, choć posiadający pewien dystans. Okryta jest jakby grubą pokrywą lodu, która trzeba rozkuć by dotrzeć do prawdziwego piękna.
Jane cierpi na zobojętnienie wobec świata i większości ludzi, szczególnie mężczyzn. Jeśli jesteście ciekaw, czym jest to spowodowane to wyjawię w tajemnicy, że strachem przed porażką i odrzuceniem, co potęgują dodatkowo wcześniejsze doświadczenia kobiet z jej rodziny. Pomimo tego próbuje zmienić swoje życie,. Wyniku tych starań jednak nie zdradzę mając nadzieję, że zwiększy to Waszą ciekawość.
Styl Helle Helle jest minimalistyczny, naturalistyczny. Wydaje się, że każde przelane na papier zdanie jest przemyślane, napisane w punkt, wpasowane tak by znaczyć tyle ile trzeba, ni mniej ni więcej.
Zaskakuje poczucie lekkości przy ciężkim temacie i pewnej toporności a niekiedy nawet zastoju akcji. Czytanie można śmiało porównać do dryfowania na spokojnym morzu.
Sens tej książki ujawnia się dopiero na samym końcu, dzięki niezwykle symbolicznemu i niejednoznacznemu zakończeniu. Każdy czytelnik zrozumie je na swój własny sposób. Pewne jest jedno, nie można przejść obojętnie obok tej książki. Z chirurgiczna precyzją tnie ciało by dotrzeć do duszy.
Dzisiaj przedstawię Wam Jane, główną bohaterkę książki „Prom do Puttgarden”. Mieszka w Danii, która jawi się jako kraj przyjazny, choć posiadający pewien dystans. Okryta jest jakby grubą pokrywą lodu, która trzeba rozkuć by dotrzeć do prawdziwego piękna.
więcej Pokaż mimo toJane cierpi na zobojętnienie wobec świata i większości ludzi, szczególnie mężczyzn. Jeśli jesteście ciekaw, czym jest to...
Po lekturze tej książki zrobiło mi się… zimno. Poczułam na swojej skórze skandynawski chłód, zarówno atmosferyczny jak i ten emocjonalny. Nie pamiętam, żebym ostatnio spotkała się z tak oszczędną w opisach i dialogach książką. Nie odbieram tego jako wady. Taki jest styl tej opowieści, prowadzenie narracji. Próbuję teraz wyjaśnić sobie – dlaczego właśnie tak?
Bohaterką, która ukazuje swoją rzeczywistość jest Jane. Rzuciła studia, wróciła do swojego rodzinnego miasteczka, zamieszkała u siostry i rozpoczęła pracę w perfumerii na promie, który kursuje do Niemiec. Jest młoda, dopiero na starcie dorosłego życia, dlatego intrygujące było dla mnie, jak przyjmie zmiany, które zajdą w najbliższym czasie. Częstym motywem w literaturze jest powrót do korzeni, powrót do miejsc znanych z dzieciństwa, jednocześnie odmienionych po latach. Jane miała dwa wyjścia: albo pozostać w trwającej i spalającej ją od środka monotonii i nudy, albo dać się porwać nowym doświadczeniom. Nie jestem w stanie stwierdzić, w którą stronę bohaterka skierowała swoje kroki, mam wrażenie, że poszła jeszcze inną, trzecią droga, która jest wypadkową poprzednich dwóch.
Kiedy Jane spotyka mężczyzn – boi się. Jest przeciwieństwem swojej matki i siostry, które nigdy nie miały problemów z płcią przeciwną, która do nich lgnęła wręcz, równocześnie nie potrafiły do końca ustatkować swoich uczuć. Jane za tym wzorem nie podąża, przynajmniej na początku, dopiero potem odkrywa bolesną prawdę o sobie.
Byłam pod wrażeniem jak autorka nakreśliła relacje męsko – damskie, z niezwykłą ostrożnością i oszczędnością, bez zbędnych, kwiecistych słów i banalnych zwrotów, które słyszymy w niejednym romansie, czy komedii romantycznej. Zbudowanie zaufania wobec obcych było dla Jane niezwykle trudne, ona sama czuła się pewniej nie zbliżając się do ludzi, trzymała ich na dystans. Bohaterka stała się dla mnie intrygującą postacią, może dlatego, że odnalazłam w niej pierwiastki siebie, swojej osobowości.
Ważne również były relacje kobiet – między matką a córkami i między siostrami, których przeszłość i dzieciństwo zadecydowały o tym, jak czują i zachowują się w różnych sytuacjach teraz. Trudno jest odciąć się od tego, co chłonęliśmy mając kilka, kilkanaście lat i obserwując najbliższe na świecie osoby.
Mimo ‘toporności’ stylu, przez strony tej pozycji bardzo szybko się ‘przelatuje’. Dopiero po jej zamknięciu przychodzi czas na refleksję. Gorzką refleksję o życiu, które ukazane w tej książce, przemówiło do mnie, bez wspaniałych, długich opisów, odrealnionych dialogów. W życiu też mijamy się często zamieniając jedynie kilka niezbędnych słów. Siła książki tkwi w tej prostocie. Pewnie dlatego zrobiło mi się niezbyt przyjemnie, bo zostałam sprowokowana do zastanowienia się nad tą historią, może nawet do tego, żeby samej dopisać swoje zakończenie, czy dalszy jej bieg? Cenię takie książki. Na szczęście już mi cieplej :)
Po lekturze tej książki zrobiło mi się… zimno. Poczułam na swojej skórze skandynawski chłód, zarówno atmosferyczny jak i ten emocjonalny. Nie pamiętam, żebym ostatnio spotkała się z tak oszczędną w opisach i dialogach książką. Nie odbieram tego jako wady. Taki jest styl tej opowieści, prowadzenie narracji. Próbuję teraz wyjaśnić sobie – dlaczego właśnie tak?
więcej Pokaż mimo toBohaterką,...
"Prom do Puttgarden" to książka, przez której sto siedemdziesiąt stron przeskakuje się niezwykle szybko. Liczne dialogi, krótkie rozdziały, nie pozwalają nam ani na chwilę oderwać się od powieści. Coś w prozie Helle Helle karze nam przeć wciąż dalej do przodu.
Historia z pozoru banalna, możliwa do opowiedzenia w dwóch zdaniach, przyciąga nas jednak swoją prostotą, klimatem, a także oszczędnym językiem, którym autorka się posługuje. Przez ten styl czuje się chłód i bryzę nadmorskiej duńskiej miejscowości. Wiele razy podczas czytania tej książki przychodził mi na myśl obraz z mojej pamięci, kiedy to przed dziesięcioma laty płynęłam promem do Kopenhagi. Uczucie, które towarzyszyło mi wtedy, doskonale zostało zarysowane także i w "Promie do Puttgarden". Dania jawi się jako chłodny, a jednak przyjazny kraj. Główna bohaterka, Jane, jako postać zagubiona, przepełniona pewnego rodzaju smutkiem. Autorka natomiast, jako precyzyjna pisarka, oszczędna w swojej prozie. Porównanie jej do Hemingwaya w spódnicy, wydaje się być doskonale trafione. Zwięzłość doskonale koresponduje z trudem życia bohaterów, ze zwykłą lecz poważną historią, dotykającą głębiej tematu dotyczącego prawdy o naturze ludzkiej.
Próbując opowiedzieć historię i opisać jej klimat, przyszło mi do głowy porównanie owej powieści do filmów francuskich Nowej Fali oraz filmow włoskich z podobnego okresu. Wydaje mi się, że analogia jest jak najbardziej słuszna. Gdybym miała wyobrazić sobie film na podstawie "Promu do Puttgard", byłby to film na wzór "Do uraty tchu" Godarda lub "Przygdoy" czy "Zaćmienia" Antonioniego. Czuć tu także klimat skandynawskich filmów - prostych historii o zwykłych ludziach, które poprzez swoją szorstkość zmuszają nas do refleksji. "Prom do Puttgarden" to opowieść o zwykłej dziewczynie, posiadającej zwykłe życie, naturalne problemy i marzenia. I właśnie ten aspekt czyni tę opowieść niezwykłą i szczególną w swoim rodzaju.
"Prom do Puttgarden" to książka, przez której sto siedemdziesiąt stron przeskakuje się niezwykle szybko. Liczne dialogi, krótkie rozdziały, nie pozwalają nam ani na chwilę oderwać się od powieści. Coś w prozie Helle Helle karze nam przeć wciąż dalej do przodu.
więcej Pokaż mimo toHistoria z pozoru banalna, możliwa do opowiedzenia w dwóch zdaniach, przyciąga nas jednak swoją prostotą,...
Niby o niczym,zwykły kawałek życia,ale czyta się świetnie i na długo pozostaje w pamięci.
Niby o niczym,zwykły kawałek życia,ale czyta się świetnie i na długo pozostaje w pamięci.
Pokaż mimo to