Na przekór wszystkim" to kolejna książka mojej ulubionej autorki. I tą czytam już kolejny raz, choć muszę przyjaznać, że w przeciwieństwie do innych jej dzieł, akcji tej opowieści prawie zupełnie nie pamiętałam.

Główną bohaterkę Suzanne spotykamy w dniu jej śluby, który okazuje się też dniem, w którym postanawia stać się wolna osobą, nie podążającą w kierunku jaki wyznaczył jej ojciec. Później mamy okazję dowiedzieć się, że postąpiła tak a nie inaczej. Poznajemy jej dzieciństwo i mamy okazję zajrzeć w świat małej, przerazonej dziewczynki.

Susan Phillips w każdej swojej powieści czegoś nas uczy. Tutaj mamy dokładnie postawione, co się może stracić z dzieckiem, jeśli jego opiekun źle je traktuje. Możemy też zobaczyć jak to jest między rodzeństwem, kiedy tylko jedno dziecko dostaje uwagę rodzica.

Oprócz tego, w książkę tej znajdziemy naprawdę ciekawy wątek. Co prawda nie znam się za bardzo na komputerach, ale bardzo podobało mi się to, jak ukazano to dążenie bohaterów do udoskonalenia tego wynalazku.

Według mnie ta powieść była bardzo przyjemna. Mam nadzieję, że nie tylko mi przypadnie ona do gustu.

Na przekór wszystkim" to kolejna książka mojej ulubionej autorki. I tą czytam już kolejny raz, choć muszę przyjaznać, że w przeciwieństwie do innych jej dzieł, akcji tej opowieści prawie zupełnie nie pamiętałam.

Główną bohaterkę Suzanne spotykamy w dniu jej śluby, który okazuje się też dniem, w którym postanawia stać się wolna osobą, nie podążającą w kierunku jaki...

Powiem tak, jeśli byłaby to pierwsza książka pani Phillips, którą przeczytałam to zapewne nie sięgłabym po inne tej autorki. A wielka szkoda by była... Troszkę się zawiodłam, bo ta pozycja była wyjątkowo nudna i monotonna. Zazwyczaj książki tej autorki są zabawne, wciągające i optymistyczne. Może po prostu nie polecam tej pozycji ale inne, jak najbardziej tak:)

Powiem tak, jeśli byłaby to pierwsza książka pani Phillips, którą przeczytałam to zapewne nie sięgłabym po inne tej autorki. A wielka szkoda by była... Troszkę się zawiodłam, bo ta pozycja była wyjątkowo nudna i monotonna. Zazwyczaj książki tej autorki są zabawne, wciągające i optymistyczne. Może po prostu nie polecam tej pozycji ale inne, jak najbardziej tak:)

Pewnie pisałam to zbyt wiele razy, ale napiszę raz jeszcze. Uwielbiam książki Susan Elizabeth Phillips. Wszystkie, bez wyjątków. Zawsze gdy patrzę na opisy czy okładki, nie wiedzę w nich niczego specjalnego. Wystarczy jednak, abym przeczytała kilka pierwszych stron i... Przepadam. Wpadam po uszy niczym Alicja do króliczej nocy i zakochuję się. W bohaterach, fabule, świecie przedstawionym.

,,Na przekór wszystkim" może być książką nieco poważniejszą niż inne pozycje w dorobku Phillips. Nie dość, że nie mamy tu do czynienia z klasycznym romansem. Tu głównym wątkiem nie jest tylko rodzące się uczucie (czy też jak to trafniej ująć - uczucia),ale również postęp technologiczny.

Susannah to postać, która przechodzi ogromną przemianę. Z niepewnej siebie nastolatki, która desperacko walczy o uwagę ojca, staje się pewną siebie kobietą sukcesu. Sama zapracowuje na swoje powodzenie. Nie daje się przeciwnościom losu i walczy o swoje. Kurczę naprawdę wow. Susannah z końca książki to ktoś zupełnie inny. Ma swój bagaż doświadczeń, nieudany związek i zranione serce. Wie też, że nigdy nie wolno się poddawać.

Sam w sumie wydaje się istotniejszą postacią niż jest w rzeczywistości. Jego pojawienie na zawsze zmieniło życie Susannah. Dał jej odwagę, dał jej szansę. Pokazał, że życie może być inne. W głębi duszy jednak sam nie wiedział, czego dokładnie chce od życia i na tym polegał jego błąd.

Bardzo podoba mi się ukazanie wątku rozwoju technologii. Młodzi ludzie, gorące głowy i podniecenie wiszące w powietrzu. Śnili o lepszym jutrze, a ówcześni nazywali ich marzycielami. Dziś sprawdziły się ich przewidywania, komputery stały się nieodłączną częścią życia ludzkości. Postępu nie da się zatrzymać.

Pewnie pisałam to zbyt wiele razy, ale napiszę raz jeszcze. Uwielbiam książki Susan Elizabeth Phillips. Wszystkie, bez wyjątków. Zawsze gdy patrzę na opisy czy okładki, nie wiedzę w nich niczego specjalnego. Wystarczy jednak, abym przeczytała kilka pierwszych stron i... Przepadam. Wpadam po uszy niczym Alicja do króliczej nocy i zakochuję się. W bohaterach, fabule, świecie...

Kto lubi styl Susan Elizabeth Phillips na pewno się nie zawiedzie. "Na przekór wszystkim' to historia młodej kobiety z dobrej rodziny, która postanawia zaryzykować i spróbować żyć według własnego pomysłu. Historia jest interesująca i jak większość książek tej autorki, niezwykle wciągająca.

Kto lubi styl Susan Elizabeth Phillips na pewno się nie zawiedzie. "Na przekór wszystkim' to historia młodej kobiety z dobrej rodziny, która postanawia zaryzykować i spróbować żyć według własnego pomysłu. Historia jest interesująca i jak większość książek tej autorki, niezwykle wciągająca.

Życie Susannah, adoptowanej córki milionera, powinno być usłane różami... . Niestety nie jest. Zgodnie z życzeniem ojca ma poślubić kogoś kogo on sam jej wybrał. Susannah ucieka sprzed ołtarza... . Powieść obyczajowa? Miłość, przyjażń, zdrada, siostra, ojciec, nienawiść, sukces,. Bardzo ciekawie przedstawony jest wątek dopiero co raczkującego przemysłu komputerowego. Sporo humoru, ciekawe dialogi, cięte riposty... Polecam:)

Życie Susannah, adoptowanej córki milionera, powinno być usłane różami... . Niestety nie jest. Zgodnie z życzeniem ojca ma poślubić kogoś kogo on sam jej wybrał. Susannah ucieka sprzed ołtarza... . Powieść obyczajowa? Miłość, przyjażń, zdrada, siostra, ojciec, nienawiść, sukces,. Bardzo ciekawie przedstawony jest wątek dopiero co raczkującego przemysłu komputerowego. Sporo...

Książka ciekawa w gatunku romansu obyczajowego. Mamy szaleństwo chwili. Walkę z życiem codziennym zarówno na podłożu uczuciowym jak i realizacją marzeń związanych z karierą zawodową w połączeniu z realizacją wizji - marzeń. Książka bardziej życiowa, gdzie niestety nic nie ma za darmo. Czasami warto się zastanowić co naprawdę się chce. Bo co wtedy gdy się wszystko realizuje i tak pięknie układa? Nadal się podoba i pociąga? Tę problematykę również porusza ta książka. Polecam.

Książka ciekawa w gatunku romansu obyczajowego. Mamy szaleństwo chwili. Walkę z życiem codziennym zarówno na podłożu uczuciowym jak i realizacją marzeń związanych z karierą zawodową w połączeniu z realizacją wizji - marzeń. Książka bardziej życiowa, gdzie niestety nic nie ma za darmo. Czasami warto się zastanowić co naprawdę się chce. Bo co wtedy gdy się wszystko realizuje...

Książka została napisana w nieco innym stylu niż pozostale książki autorki. Początkowo ciężko było mi się w nią wczytać, ponieważ postać Sama- młodego zapalonego komputerowca jakoś do mnie nie przemawiała. Gdyby nie wątek z Mitchem i przemiany, które stopniowo zachodziły w Susannah chyba bym nie dokończyła czytać. Sama historia rozwoju przemysłu komputerowego zawarta w książce była kolejnym zaskoczeniem, bo nie spodziewałam się takiego tła historii. Ogólnie zakończenie mi się podobało.

Książka została napisana w nieco innym stylu niż pozostale książki autorki. Początkowo ciężko było mi się w nią wczytać, ponieważ postać Sama- młodego zapalonego komputerowca jakoś do mnie nie przemawiała. Gdyby nie wątek z Mitchem i przemiany, które stopniowo zachodziły w Susannah chyba bym nie dokończyła czytać. Sama historia rozwoju przemysłu komputerowego zawarta w...

Posiadam wszystkie książki tej autorki, jestem jej wielbicielką, uważam że pisze po prostu świetnie. Sama chciałabym pisać równie dobrze i z takim humorem! Polecam gorąco!

Posiadam wszystkie książki tej autorki, jestem jej wielbicielką, uważam że pisze po prostu świetnie. Sama chciałabym pisać równie dobrze i z takim humorem! Polecam gorąco!

No i niestety mamy pierwsze fiasko. Dwukrotne podejście i... nic! Książka nie ma tego "czegoś", co miały wszystkie poprzednie książki autorki. Nie jestem w stanie jej skończyć. Może za trzecim podejściem za jakiś czas się uda...

No i niestety mamy pierwsze fiasko. Dwukrotne podejście i... nic! Książka nie ma tego "czegoś", co miały wszystkie poprzednie książki autorki. Nie jestem w stanie jej skończyć. Może za trzecim podejściem za jakiś czas się uda...

Warto jeszcze raz wrócić

Warto jeszcze raz wrócić