Zwariowana rodzina na wakacjach spotyka tajemniczą dziewczynkę, która okazuje się być prawdziwą czarownicą. Czary sprawiają, że Protowi na ręce wyrasta kaktus, a rodzinny jamnik zachowuje się zupełnie inaczej. W powieści pojawia się cała plejada niebanalnych postaci, w tym mój ulubiony Wdeszczak oraz groźna ciotka Meluzyna. Jak zakończy się ta letnia przygoda? Dowiecie się po przeczytaniu. Wspaniała książka przygodowa dla dzieci, wzbogacona pięknymi ilustracjami, oddziałującymi na wyobraźnię. Polecam serdecznie.

Zwariowana rodzina na wakacjach spotyka tajemniczą dziewczynkę, która okazuje się być prawdziwą czarownicą. Czary sprawiają, że Protowi na ręce wyrasta kaktus, a rodzinny jamnik zachowuje się zupełnie inaczej. W powieści pojawia się cała plejada niebanalnych postaci, w tym mój ulubiony Wdeszczak oraz groźna ciotka Meluzyna. Jak zakończy się ta letnia przygoda? Dowiecie się...

I znowu powrót do przeszłości, którego pretekstem było czytanie dziecku na dobranoc. Czasy bez telefonów, gpsów i obowiązku zapinania pasów na tylnym siedzeniu. Cudowny klimat i fajna historia. Można by się czepiać, dlaczego tysiącletnia czarownica ma mentalność dziesięciolatki, ale po co? Przecież to bajka dla dzieci.

I znowu powrót do przeszłości, którego pretekstem było czytanie dziecku na dobranoc. Czasy bez telefonów, gpsów i obowiązku zapinania pasów na tylnym siedzeniu. Cudowny klimat i fajna historia. Można by się czepiać, dlaczego tysiącletnia czarownica ma mentalność dziesięciolatki, ale po co? Przecież to bajka dla dzieci.

Moja absolutnie ulubiona książka z dzieciństwa, przeczytana zylion razy. Bez niej nie byłoby obecnej sympatii do czytania

Moja absolutnie ulubiona książka z dzieciństwa, przeczytana zylion razy. Bez niej nie byłoby obecnej sympatii do czytania

Mama - parazytolog - wyjechała pracować do Afryki. Tata, profesor matematyki i konstruktor własnego samochodu, Gracika, zabiera dzieci (Emcię, Prota i Filipa) i jamnika Cosika do Starodębów, na dwumiesięczne wakacje. Tam spotykają psotliwą czarownicę Josantę, która wygląda i zachowuje się jak dziesięciolatka.

Zabawna, przepięknie ilustrowana historia. Bez przemocy. Puszcza oko w stronę dzieci mówiąc o różnicach między bajkami i rzeczywistością.

Kilka niewiarygodnych rzeczy: wsiadanie w kilka osób i psa do bagażnika... nauczenie się w kilka minut (a wcześniej przez lata nie umiał ;)) wymawiana "r" przez jednego z chłopców, gdy trzeba było rzucić czar. ;) I tata wpuszczający piękną nieznajomą do nie swojego domu, żeby mogła obejrzeć jego wnętrze bo jej się spodobał. :D

Mama - parazytolog - wyjechała pracować do Afryki. Tata, profesor matematyki i konstruktor własnego samochodu, Gracika, zabiera dzieci (Emcię, Prota i Filipa) i jamnika Cosika do Starodębów, na dwumiesięczne wakacje. Tam spotykają psotliwą czarownicę Josantę, która wygląda i zachowuje się jak dziesięciolatka.

Zabawna, przepięknie ilustrowana historia. Bez przemocy. Puszcza...

Książkę przeczytałam kilka dobrych lat temu. Pamiętam jednak, że bardzo mi się podobała. Zabawna, ciepła, oryginalna.

Książkę przeczytałam kilka dobrych lat temu. Pamiętam jednak, że bardzo mi się podobała. Zabawna, ciepła, oryginalna.

Opowiadanie zabawne, z nutką dowcipu. Jako lektura super - miła, szybka i przyjemna. Dla dzieci w sam raz.

Opowiadanie zabawne, z nutką dowcipu. Jako lektura super - miła, szybka i przyjemna. Dla dzieci w sam raz.