rozwińzwiń

Czas Wielkiej Wody

Okładka książki Czas Wielkiej Wody Michał Jankowski
Okładka książki Czas Wielkiej Wody
Michał Jankowski Wydawnictwo: Michał Jankowski fantasy, science fiction
230 str. 3 godz. 50 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Michał Jankowski
Data wydania:
2023-09-01
Data 1. wyd. pol.:
2023-09-01
Liczba stron:
230
Czas czytania
3 godz. 50 min.
Język:
polski
ISBN:
9788396836007
Tagi:
Fantasy Fantastyka Wiedźmin Gothic Gra o tron
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Magazyn Kulturalny "Projektor" numer 1-2/2021 (40-41) Paweł Chmielewski, Michał Jankowski, Robert Kolasa, Marek Kolender, Maciej Lenartowicz, Agnieszka Majcher, Jerzy Ozga, Mateusz Parkasiewicz, Emmanuella Robak, Urszula Sieńkowska-Cioch, Małgorzata Wątor, Maciej Złotorowicz
Ocena 8,0
Magazyn Kultur... Paweł Chmielewski,&...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
26 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
460
445

Na półkach:

Witajcie 💙dzis przychodzę do Was z tematyką którą bardzo lubię. Już po samej rolce widzicie zarys tego co nas czeka w tej historii.

Czas Wielkiej Wody - Michał Jankowski
" W czarnym mroku starych drzew
Przechadzam się bezszelestnie
Nie ujrzysz mnie, nie usłyszysz
Za rękę poprowadzę Cię
Daleko, pomiędzy gwiazdy.."

Zabieram Was w podróż do dawnych czasów gdzie o wszystko trzeba było walczyć, gdzie honor był ceniony a władza dawała respekt.
Świat wojowników, zdobywcow, swiat przepełniony wierzeniami do starych bogów.
Gdzie zaczyna się i kończy przeznaczenie Strażnika który ku uciesze Bogów ma nie lada wyzwanie przed sobą. Walka o tron, polityczne itrygi, kto jest wsparciem a kto zdrajcą.
Powieść przepelniona ranami zdrad, krzykami palonych na stosie czy pozbawieniem żywota innych na oczach dzieci. Przebiegły okrutny plan który musi zostać wypełniony według woli wyższych. Kim że jest człowiek w świecie jesli nie pionkiem w grze? Musisz sie zmierzyć ze swoimi słabościami i wewnętrznymi demonami by zderzyć sie z brutalna rzeczywistością..
Okrutny zapomniany świat jak i zapomniani bogowie którzy zrobią wszystko by wykonać swój plan, a koniec przyniesie oczyszczanie tak silne że przycmi całą resztę.
Jest to połączenie wielu znanych nam książek czy filmów ulokowanych w tematyce mroku, walki i potworów.
Zdecydowanie warta uwagi by zanurzyć sie w czeluści potwornosci jakie zgotowaly nam siły wyższe.

Współpraca barter

Witajcie 💙dzis przychodzę do Was z tematyką którą bardzo lubię. Już po samej rolce widzicie zarys tego co nas czeka w tej historii.

Czas Wielkiej Wody - Michał Jankowski
" W czarnym mroku starych drzew
Przechadzam się bezszelestnie
Nie ujrzysz mnie, nie usłyszysz
Za rękę poprowadzę Cię
Daleko, pomiędzy gwiazdy.."

Zabieram Was w podróż do dawnych czasów gdzie o wszystko...

więcej Pokaż mimo to

avatar
269
98

Na półkach: ,

Świat Bogów podporządkował sobie ludzi.

Rozgrywki Bogów nie uwzględniają dobra względem ludzi, wręcz przeciwnie- są oni niczym pionki na planszy. Gra wobec siebie też nie jest uczciwa. Wykluczają siebie nawzajem.

Strażnik puszczy Sarguba- postać pierwszego planu, która wzbudza zainteresowanie i sympatię od początku historii ma ciekawą przeszłość. Jest doświadczony przez życie a wspomnienia śmierci nie pozwalają wyzbyć się chęci zemsty. Płomienie, które rozrywają spokojny sen, potrzeba pomocy innym kształtuje jego sławę i rozpoznawalność, ściągając nań równocześnie gniew innych, tych pragnących władzy.

Niepokonani stają się słabi. Otuleni zepsuciem własnej pychy i w pogoni za władzą, opartej na krzywdzie innych- nie mają zahamowań, by zniszczyć każdego, kto stanie im na drodze. Takie wartości kierują Xeduranem i Ivetą, zatracają się w swoich planach o podporządkowaniu sobie całego świata, zepsuci są do cna, tolerują siebie, nie skąpiąc sobie przy tym także przyjemnych uniesień.
Przyłączenie się do planu księcia Orthera stanowi zwrot w życiu jednookiego. Wybór nie jest łatwy, zostawić to, co pokochał, spokój i ciszę w puszczy. Ocena podjętych decyzji możliwa jest tylko po fakcie, lecz nie zmienia biegu zdarzeń, zostaje jedynie splotem przemyśleń i suchej analizy.

Pochłaniająca uwagę historia, ciekawa i intrygująca. Interesujące postacie z jeszcze ciekawszą przeszłością. Intrygi na dworze, żądza władzy, eliminacja podgrzewa zamysł gry Bogów. Ta gra przynieść może mrok ciemniejszy od czerni, kto wygra? Uniwersum jest pomysłowo skonstruowane z świetnie wykreowanymi postaciami, których los poznajemy sukcesywnie w rozwijającej się dynamicznie akcji. Zachęcam do przeczytania książki, Tej gry nie można przeoczyć.

Świat Bogów podporządkował sobie ludzi.

Rozgrywki Bogów nie uwzględniają dobra względem ludzi, wręcz przeciwnie- są oni niczym pionki na planszy. Gra wobec siebie też nie jest uczciwa. Wykluczają siebie nawzajem.

Strażnik puszczy Sarguba- postać pierwszego planu, która wzbudza zainteresowanie i sympatię od początku historii ma ciekawą przeszłość. Jest doświadczony przez...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1080
1076

Na półkach:

Jak twierdzi autor, to książka dla miłośników Wiedźmina i Wikingów. Głównym bohaterem jest Strażnik Puszczy, Sagryba. Jednooki mężczyzna ratuje kapłana nowej religii, który krzewiąc swoją wiarę, przez przypadek naruszył ołtarzyk starych bogów. Niewiele brakowało, by Fuze został ukarany przez rozzłoszczony tłum.

Sagryba zaprowadził go do swojej chaty i ugościł, przedstawił mu swoją przyjaciółkę, zielarkę. Strażnik postanowił wesprzeć swojego przyjaciela, Orthera, w walce o odzyskanie tronu królestwa. Naiwny nie sądził, że jego chęć pomocy zostanie ukrana. Orther pragnął tylko władzy i zamierzał przejąć ją krwawo, wydając na tortury młodszego brata i szykując straszny los dla jego matki, królowej. Po tym zaczął pozbywać się ludzi, którzy pomogli mu osiągnąć cel.

Sagryba dołączając do walki musiał porzucić stanowisko Strażnika Puszczy. Teraz jest Rytasem. Wiele stracił z winy dawnego przyjaciela i żyje myślą o zemście, choć wie, że nie ujdzie z tego cało.

W międzyczasie widzimy bogów, którzy prowadzą rozgrywkę na wielkiej planszy, igrając z życiem bohaterów.

W mojej opinii książka była zbyt krótka. Miała duży potencjał, można było bardziej rozbudować ją fabularnie, może zostawić furtkę do kolejnych części.

W powieści jest sporo opisów, mimo to niewiele wiadomo o świecie, w którym toczy się akcja. Zabrakło mapki, która pomogłaby lepiej nam sobie wyobrazić teren. Fabuła leci tak prędko, że nie da się dobrze poznać bohaterów. Kilka lat, które Rytas spędził u nomadów zostało sprowadzone do paru stron. Brak opisów jego treningów i spotkań z mędrcem.

Jest to fantastyka bardziej przypominająca powieść historyczną z czasów średniowiecza, bowiem mimo oskarżeń o czary nie ma tu magii czy magicznych stworzeń oraz ras innych niż ludzie.

Mimo tych wszystkich uwag książkę dość dobrze mi się czytało. Po prostu uważam, że autora stać na więcej.

Trochę zwolnić zawrotne tempo akcji, dodać więcej dialogów między postaciami, które pozwolą nam lepiej je poznać. Wielkim plusem jest brak błędów stylistycznych, strona językowa jest dopracowana.

Zakończenie nastąpiło nagle, było jak zderzenie rozpędzonego auta z murem. Chciałabym poznać więcej przygód Rytasa. Uważam, że to bardzo dobry debiut.
Zachęcam do przeczytania i wyrobienia sobie własnej opinii.

Jak twierdzi autor, to książka dla miłośników Wiedźmina i Wikingów. Głównym bohaterem jest Strażnik Puszczy, Sagryba. Jednooki mężczyzna ratuje kapłana nowej religii, który krzewiąc swoją wiarę, przez przypadek naruszył ołtarzyk starych bogów. Niewiele brakowało, by Fuze został ukarany przez rozzłoszczony tłum.

Sagryba zaprowadził go do swojej chaty i ugościł, przedstawił...

więcej Pokaż mimo to

avatar
490
320

Na półkach: , ,

Czas zacząć grę bogów . Fajna krótka książka o wielu podobieństwach do gry o tron czy wiedźmina . Może kolejne części będą miały więcej humoru i rozbudowę bohaterów. Pod koniec miałem wrażenie że historia dzieję się za szybko i mogła by być rozbudowana i zmieniona na kilka tonów . Walki i intrygi i gra bogów fajnie to wyszło zobaczymy jak będzie dalej z twórczością Jankowskiego , chociaż brak tu jakiegoś wyróżnienia

Czas zacząć grę bogów . Fajna krótka książka o wielu podobieństwach do gry o tron czy wiedźmina . Może kolejne części będą miały więcej humoru i rozbudowę bohaterów. Pod koniec miałem wrażenie że historia dzieję się za szybko i mogła by być rozbudowana i zmieniona na kilka tonów . Walki i intrygi i gra bogów fajnie to wyszło zobaczymy jak będzie dalej z twórczością...

więcej Pokaż mimo to

avatar
246
82

Na półkach:

Czas Wielkiej Wody Michał Jankowski

📚 Niech moc bogów zacznie grę! 🌪️

Czas Wielkiej Wody to pełen niespodzianek debiut Michała Jankowskiego, który przeniesie was w świat, gdzie bóstwa układają reguły. Sargyba, czyli Strażnik Puszczy, wplątuje się w polityczne intrygi, gdy jego przyjaciel, książę Orther, postanawia odzyskać utracone dziedzictwo.

🌍 Wyspa Peutesira to miejsce pełne magii, mitologii i rozwlekłych terenów. Choć brakuje mapy, by lepiej zrozumieć rozkład krain, sama różnorodność terenów dodaje uroku opowieści.

📖 Akcja rusza szybko, ale... może trochę za szybko. Książka jest krótka, a poszczególne wątki zlewały się dla mnie trochę za bardzo. Brakowało mi też bardziej rozbudowanego zaprezentowania postaci i poszczególnych wątków fabuły.

🤔 Zemsta, wiara w bogów, intrygi - to motywy, które się sprawdzają, choć zakończenie mogłoby być bardziej zaskakujące. Niemniej jednak, przyjemnie się czytało, a debiut autora zasługuje na szansę.

Podsumowując, Czas Wielkiej Wody to skok w świat fantasy, gdzie bóstwa kręcą fabułę, choć trochę za szybko. Dla miłośników krótkich, ale intensywnych przygód. Liczę w przyszłości na bardziej rozwinięte fabuły. 😊
3,5 /⭐⭐⭐⭐⭐

Czas Wielkiej Wody Michał Jankowski

📚 Niech moc bogów zacznie grę! 🌪️

Czas Wielkiej Wody to pełen niespodzianek debiut Michała Jankowskiego, który przeniesie was w świat, gdzie bóstwa układają reguły. Sargyba, czyli Strażnik Puszczy, wplątuje się w polityczne intrygi, gdy jego przyjaciel, książę Orther, postanawia odzyskać utracone dziedzictwo.

🌍 Wyspa Peutesira to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
168
161

Na półkach:

Biorąc książkę do recenzji, zazwyczaj staram się myśleć, że będzie to dobra lektura, ponieważ boję się wystawiać te negatywne. Wyrażenie opinii, że książka była po prostu słaba, nie jest dla mnie łatwe. Każdy z nas musi jednak zmierzyć się w swoim życiu również z tymi pozycjami, które będą po prostu kiepskie. Właśnie taką książką jest „Czas wielkiej wody” Michała Jankowskiego.
Autor reklamuje swoje dzieło hasłami typu: „nieprzewidywalna podróż”; „świat pełen magii i intryg”; „emocje i napięcie nigdy nie opadają”; „zapiera dech w piersiach” oraz innymi, bardzo podniosłymi słowami. Niestety nie mogę się zgodzić z żadnym z tych twierdzeń.
Ale od początku. Jest to historia bezimiennego Strażnika/Sargyby, który poświęcił swoje spokojne życie w puszczy na rzecz pomocy przyjacielowi z dawnych lat. Jak można się spodziewać, ten przyjaciel go zdradził i Sargyba wkracza na drogę zemsty.
Książka jest napisana prostym i lekkim językiem, więc można by ją skończyć bardzo szybko, gdyby nie fakt, że jest po prostu nudna i nijaka. Sama fabuła wydaje się wymyślona na kolanie, totalnie się ze sobą nie klei, a wydarzenia dzieją się na tyle szybko, że z jednego wątku wskakujemy nagle w drugi, bez uprzedzenia i rozwinięcia go. Akcja jest jednostajna, bez zwrotów, wielkich bitew. Nic, co obiecał autor, nie zostało spełnione. Książka jest bardzo krótka, co sprawia, że trudno oczekiwać od niej naprawdę dobrej historii pełnej intryg i drogi ku wolności czy obrony przed przepowiednią Słyszących. Jak już o przepowiedni mowa, to jedynie o niej wspomniano, a miała bardzo duży potencjał na udział w tej lekturze. Dodatkowym minusem jest mnogość niepotrzebnie rozwleczonych opisów, można by je skompresować i dodać więcej fabularnych aspektów, naprawdę nie potrzebuję znać opisu każdego „starosty” wioski, zwłaszcza że ma się to nijak do samej fabuły. Jeżeli miałabym opowiedzieć Wam o emocjach, które towarzyszyły mi podczas czytania, to przychodzi mi na myśl tylko jedno: pustka. Tak, nic nie czułam. Pozycja nie poruszyła we mnie ani jednej emocjonalnej struny. Do tego kiepskie zakończenie, które totalnie powaliło mnie swoją prostotą i głupotą. Jedyną moją reakcją było: Aha, i to tyle? No OK.
Kreacja bohaterów, o mój panie, bo inaczej nie potrafię skomentować. Postacie są nijakie, papierowe, i można by wymienić jeszcze więcej synonimów tych słów. Nie rozwijają się wraz z fabułą, nie są do niej dostosowani. Strażnik puszczy zwany Sargybą to zwykły bohater, który chce zemsty i tyle, nic poza tym. Po prostu pragnie zabić i do tego dąży. Jest pewien moment w książce, który mógłby ukształtować tego bohatera i nadać mu charakteru, ale autor totalnie go spłycił i tylko lekko zarysował, więc został taki sam, jaki był. Pozostali bohaterowie, a uwierzcie, jest ich sporo jak na tak cienką lekturę, grają chwilową rolę po to, aby zaraz zniknąć.
Na koniec dodam, że reklamowanie tak słabej książki hasłem, iż sam George R. R. Martin by się jej nie powstydził, jest żenujące.

Biorąc książkę do recenzji, zazwyczaj staram się myśleć, że będzie to dobra lektura, ponieważ boję się wystawiać te negatywne. Wyrażenie opinii, że książka była po prostu słaba, nie jest dla mnie łatwe. Każdy z nas musi jednak zmierzyć się w swoim życiu również z tymi pozycjami, które będą po prostu kiepskie. Właśnie taką książką jest „Czas wielkiej wody” Michała...

więcej Pokaż mimo to

avatar
47
25

Na półkach:

W swojej recenzji "Czasu Wielkiej Wody" chciałbym skupić się przede wszystkim na stronie fabularnej debiutu p. Jankowskiego, ale po przeczytaniu całości trudno nie wspomnieć na samym początku o niedopracowanej niestety redakcji i korekcie. W całej książce nie brakuje powtórzeń, zjedzonych końcówek, brakujących partykuł i spójników. Ja wszystko rozumiem, że selfpub itd, ale no jednak utrudnia to czytanie i immersję ze światem przedstawionym.

Okay - to teraz właściwa ocena. Zostajemy rzuceni w sam środek obszernej dość ekspozycji, która oczywiście w dziełach fantasy w autorskim świecie jest w pewnym stopniu niezbędna, ale w całej książce występowała jako swego rodzaju "osobny twór" żyjący własnym życiem. Mam przez to na myśli, że rzadko dowiadujemy się informacji o świecie i jego historii z dialogów, przemyśleń bohaterów czy jakichś konkretnych wydarzeń, bo ta ekspozycja właśnie stoi obok trochę jakby legenda mapy - a właśnie najnaturalniej by to wyglądało, gdyby jakoś zmyślnie wplatać ją pomiędzy akcję, wątki i rozwój fabularny. Czasem warto też zostawić miejsca na niedopowiedzenia pewnych rzeczy, przykryć je płaszczem tajemnicy ;) To wzbudzi w czytelniku tylko ciekawość, by czytać dalej i dowiedzieć się, czemu, po co i jak :)

Uważam też, że zasadzie show don't tell nie stało się za dość. Często dostajemy obszerny opis charakteru czy osobowości danej postaci tylko po to, żeby późniejsze wydarzenia jakoś specjalnie tego nie potwierdziły. Na przykład dowiadujemy się z opisu, że nowo poznana postać, kapłan, jest stworzony do wyższych celów i odznacza się nieprzeciętną inteligencją, ale do końca książki nie dostajemy żadnego potwierdzenia tych słów. Co świadczy o tym, że jest inteligentny? Dlaczego czytelnika ma uwierzyć na słowo autorowi, skoro w akcji nie znajduje żadnego dowodu na te twierdzenia? Śmiałbym wręcz powiedzieć, że ta konkretna postać wykazuje się dosyć wysoką nieostrożnością jak prowokowanie religijnych Mitańczyków swoim lekceważeniem dla ich obrządków, co raczej świadczyłoby o czymś zupełnie przeciwnym niż inteligencji.

Bohaterowie - część jest niestety szablonowa, a dialogi między nimi generyczne, jakby odjąć połowę z nich, dzieło nie straciłoby dużo na treści. Czytelnik rzadko może zaczepić się o jakieś wspólne cechy z wprowadzanymi postaciami, żeby mógł poczuć do nich sympatię, porozumienie czy wspólnotę. Wydają się płaskie, jak npc wyjęty z gry rpg. Jest Kiauna, która jest zielarką, waży mikstury i mieszka z głównym bohaterem... i to koniec. Żadnego przedstawienia konkretnych cech, dzięki którym odbiorca mógłby zdecydować, czy tą postać lubi, czy nie. Ja do końca książki związku z częścią bohaterów nie odczuwałem żadnego. Główny bohater również, wiemy o nim tylko, że jest wysoki, z natury skryty i miał ciężką przeszłość. Ciężko znaleźć jakieś punkty wspólne, które ożywiłyby tę postać w oczach czytelnika.

Światotwórstwo niestety również pozostawia wiele do życzenia. Dostajemy wiele suchych nazw, które zamiast ożyć w umyśle czytelnika pozostają słowami na papierze. Jest Haran jako stolica Geranii, ale wiemy o tym mieście głównie tyle, że ma zamek i port, w których to miejscach co jakiś czas dzieje się akcja. Nie chcę udawać znawcę, ale większość miast w światach fantasy ma zamek i port... co wyróżnia Haran? Co czyni czyni go wartym poznania, a może lepiej go unikać?
Jakie miejsce są najciekawsze, co jest warte odwiedzenia, gdzie zjeść najlepszą potrawę lokalnej kuchni? Jaka jest historia tego miejsca? Czy jest bezpieczne? Jak jest duże, jak rozległe, gdzie położone, jak się tam żyje? Jaka klasa społeczna przeważa? Jakie ma tradycje, jaką kulturę, jakie żyją tam narodowości? Jaka dominuje religia? Z czego to miasto słynie, z czego jest znane? Zmaga się z jakimiś konkretnymi problemami? Tak ja wiem, to jest dużo pytań, ale czytelnik chciałby chociaż na część poznać odpowiedź zwłaszcza, że jest to jedna z niewielu większych lokacji w książce, do której często wracamy. Chciałoby się, żeby to miasto ożyło w wyobraźni, wypełniło się gwarem rozmów i skrzekiem mew, chciałoby się je do czegoś porównać, znaleźć jakiś punkt wspólny. Z Lunaris jako stolicą Yudrany jest podobnie, a jak przekazuje nam autor nie jest to nawet miasto, a stos namiotów. Okay, rozumiem koncepcję i nie odrzucam jej z automatu, problem w tym, że tam, gdzie ekspozycja powinna wybrzmieć najbardziej i w najbogatszej formie, to jej brakuje.

Fabuła... ciągle mi się coś nie kleiło. Czemu Yudrana, opisywana jako kraina wojowniczego narodu, po śmierci jego przywódcy została wcielona do tego całego nowego królestwa Geranii jak gdyby nigdy nic? Nikt się nie sprzeciwiał, nikt nie zastąpił Khana, tak po prostu oddali swoje ziemie, na których przecież znajdowały się ogromne bogactwa?

Czemu dowódca straży królewskiej jest odpowiedzialny za wszystkie armie królestwa? Czy są jacyś generałowie, lordowie, istnieje jakaś straż miejska? Skoro istnieje chłopstwo, to chyba istnieją też lenna i wasale? Czy jest jakieś rycerstwo wierne królowi? Ten cały wątek przejęcia władzy brzmi jak jakiś plot armor - autor chciał, żeby tak było, więc po prostu to napisał. I nie oceniam tego jako rozwiązania fabularnego, a sposobu, w jaki go przeprowadzono.

Na jakiej zasadzie pojawiło się to nowe poparcie dla nowego króla, zwłaszcza po tym zrobił swojemu bratu i macosze? Skąd miał tylu zwolenników, skąd tyle pieniędzy na te swoje reformy? Jeśli ze skarbca poprzednich władców, to chociaż taką informację należałoby w tekście zawrzeć. Pomysł obarczenia Kiauny winą brzmiał bardzo na siłę, przecież gdyby nie ruszać jej z tej leśnej chaty to ten wątek nic by nie ucierpiał. Skąd też pomysł zdrady Sargyby, czy jest on jakoś racjonalnie uzasadniony? Bo jeśli nie, to wychodzi na to, że nowemu władcy brakuje po prostu piątej klepki - z każdego robi sobie wrogów, niczego nie traktuje poważnie, jest okrutny i złośliwy. Na logikę wydaje się, że taka osoba nie powinna rządzić długo, zwłaszcza, że dopiero co tron podbiła, ale jakimś sposobem wciela do swojego królestwa pozostałe królestwa tej wyspy. Brzmi to wszystko niewiarygodnie, często widać opisy wydarzeń i działań postaci, z których nic później nie wynika. Taki trochę Gary Stu, tylko w wersji złoczyńcy. Wszystko mu się powodzi, na każdym polu prowadzi, nikt nie może go zatrzymać, co najgorsze mało kto chce. Nie dowiadujemy się koniec końców, czy Fuze miał w końcu te wyrzuty sumienia, czy nie mógł zasnąć przez twarz Kiauny. Co się stało z Radentrem? Tak wiem, został sprzedany w niewolę, zastanawiam się po prostu jako czytelnik, bo to jest postać, która na początku miała poświęcanych sporo stron w 200 stronicowej powieści, a później znika z kart książki permanentnie.

Skoro nowy najwyższy kapłan nie może angażować się w politykę, to czemu nazywany jest najważniejszą osobą w królestwie, tak samo jak wcześniej Xeduran? Skąd Orther miał armie na podbicie całej wyspy, czy może ona po prostu się nie broniła? Wiem, że powielam pytanie, ale co z wojowniczym narodem Yudrany i Mitanii? Czy tak szybko zaakceptowali nowe rządy w postaci zaborów? Na czym polega to całe zwycięstwo Xereusa na tej widmowej szachownicy, skoro w nowych rządach kapłani zostali odsunięci od władzy? Na jakich zasadach działają w ogóle bogowie, skoro można sobie własnego "stworzyć"? Ja się nie czepiam, po prostu szczerze nie rozumiem tych wszystkich rzeczy, a wydają się takim must have w powieści jednak. Co ten wąż robił przy tej szachownicy, jaki miał wpływ na wydarzenia na wyspie?

Zakończenie, jakie dostaliśmy, było może nie do końca przewidywalne, ale nie wiem, rozczarowujące? Na tej wyspie nie pozostał zupełnie nikt, z kim czytelnik mógł sympatyzować. Przez to czytanie w następnych stronach o ogromnej fali zalewającej ląd budzi w odbiorcy obojętność.

Mimo wszystko, na plus wychodzi język autora, który jest zręczny, zdania złożone są poprawnie (pod względem logicznym). Widać też pomysł, kreatywność w tworzeniu nazw własnych. Niestety najbardziej w tym wszystkim uderzają te niedociągnięcia fabularne, które nie pozwalały mi całkowicie dać porwać się lekturze i cieszyć się nią w 100%. Mimo wszystko daję ocenę 6/10. Wiem, że są osoby, którym ta proza przypadłaby do gustu, więc być może jest ona po prostu do takich kierowana.

W swojej recenzji "Czasu Wielkiej Wody" chciałbym skupić się przede wszystkim na stronie fabularnej debiutu p. Jankowskiego, ale po przeczytaniu całości trudno nie wspomnieć na samym początku o niedopracowanej niestety redakcji i korekcie. W całej książce nie brakuje powtórzeń, zjedzonych końcówek, brakujących partykuł i spójników. Ja wszystko rozumiem, że selfpub itd, ale...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1475
1003

Na półkach: , , ,

Jak mieliście okazję przekonać się niejednokrotnie, nie unikam debiutów, zwłaszcza jeśli zawierają one elementy fantastyki, które pozwalają mi zaprezentować książkę szerokiej publiczności w ramach wyzwania #polskafantastykafajnajest. Dlatego gdy Michał Jankowski zaproponował mi przeczytanie jego debiutanckiej powieści Czas Wielkiej Wody, odpowiedziałam oczywiście twierdząco. I mogę ponownie stwierdzić, że warto czytać debiutantów. :)

Sargyba, Strażnik Puszczy i zdrada.
W tej epickiej opowieści o władzy, honorze i przeznaczeniu poznajemy bezimiennego Strażnika – bohatera, którego los związany jest z walką o tron. Gdy przyjaciel, wygnany książę pragnie odzyskać swoje dziedzictwo, Strażnik zostaje wciągnięty w grę bogów, gdzie ludzie stają się pionkami na ich krwawej szachownicy.
Średniowieczny klimat i bohaterowie.
Myślę, że stwierdzeniem „warto czytać”, które zawarłam we wstępie, powiedziałam już wszystko. ;) Dlatego, zanim przejdę do punktów, które szczególnie urzekły mnie w Czasie Wielkiej Wody, pozwolę sobie zacząć od dwóch drobiazgów (pomijając poprawki redaktorskie),które można by poprawić.

Pierwszym z nich jest „niekorzystny balans” opisów w stosunku dialogów. Fajnie, że dzięki opisom dowiadujemy się sporo o tle całej powieści, ale jakby je troszeczkę skompresować i wrzucić ich część w dyskusje, to myślę, że powieść otrzymałaby takiego „dodatkowego kopa”.

Drugim elementem, który trochę mnie zabolał były, a raczej napisałabym, że był jeden przeskok czasowy. O ile przy jednotomowej powieści rozumiem, że pewne sprawy trzeba nieco przyspieszyć, to zabrakło mi trochę pochylenia się nad pobytem i treningiem Sargyby wśród ludów pustyni. Wydaje mi się, że ten motyw był na tyle ważny dla fabuły, że powinien być nieco bardziej rozwinięty.

Pomarudziłam, więc teraz już będę pisać o rzeczach przyjemnych. ;) A zacznę od klimatu, który „zalatuje” odrobinę średniowieczem, ale idealnie pasuje do tła, roślinności i zachowań poszczególnych bohaterów. Jakkolwiek to nie zabrzmi, klimatu powieści dodaje też religia i bogowie, którzy „bawią się” bohaterami niczym pionkami w grze.

Jak już wymieniłam słowo bohater, to z przyjemnością spieszę poinformować, iż niewielkie spektrum postaci jest wykreowane konkretnie, z przeszłością i charakterkiem pasującym do ich roli.

Spoglądając na akcję, to współgra ona z prowadzoną bez niedopowiedzeń fabułą i licznymi intrygami. Na początku może wydawać się nieco chaotyczna, ale jak już pojawi się kilka ważniejszych szczegółów, to całość nabiera rumieńców i kształtów, dzięki czemu łatwiej wkręcić się w intrygę i kibicowanie bohaterom.

Reasumując. Czas Wielkiej Wody Michała Jankowskiego to fajny debiut, w ciekawie wykreowanym świecie z dobrze wykreowanymi bohaterami i rozwiązaniami, których nie powstydziłby się sam George R.R. Martin. ;)

Polecam czytaczom fantastyki i czekam na coś obszerniejszego! ;)

https://unserious.pl/2023/10/czas-wielkiej-wody/

Jak mieliście okazję przekonać się niejednokrotnie, nie unikam debiutów, zwłaszcza jeśli zawierają one elementy fantastyki, które pozwalają mi zaprezentować książkę szerokiej publiczności w ramach wyzwania #polskafantastykafajnajest. Dlatego gdy Michał Jankowski zaproponował mi przeczytanie jego debiutanckiej powieści Czas Wielkiej Wody, odpowiedziałam oczywiście...

więcej Pokaż mimo to

avatar
214
128

Na półkach: , ,

Oto ona! Książka nazywana godnym następcą Wiedźmina!

Książka jest o Sargybie nazywanym również Strażnikiem Puszczy. Prowadzi on dość spokojne życie, jednak Bogowie mają dla niego inne plany. Zaczyna się wplątywać w różne intrygi. Okazuję się również, że wcale nie może polegać na ludziach, którym ufał i myślał, że są dla niego.

Najbardziej podobało mi się to, że na początku każdego rozdziału było pokazane jak Bogowie tak naprawdę kierują wszystkim. Życiem każdego bohatera oraz akcjami, które się tam rozgrywają. Ile Bogów tyle ulubieńców przez co ta gra wcale nie jest taka prosta do wygrania.

Język jest bardzo dobrze dopasowany do czasu akcji (trochę średniowieczny, ale bardzo prosty w zrozumieniu, co nie utrudnia czytania). Świat fantastyczny jest świetnie wykreowany, jednak mi tutaj brakowało mapki, która pokazałaby jak daleko i jakie ogólnie mamy ziemie/krainy.

Książka bardzo mnie pochłonęła i myślę, że fani "Wiedźmina" czy "Gry o tron" się nie zawiodą. Nie jest to też ciężka fantastyka, mimo tematyki i fabuły czyta się ją bardzo przyjemnie.

Zdecydowanie udany debiut i życzę autorowi, aby kolejne jego dzieła były równie zaskakujące i dobre! 💓

⭐⭐⭐⭐✨/5

Oto ona! Książka nazywana godnym następcą Wiedźmina!

Książka jest o Sargybie nazywanym również Strażnikiem Puszczy. Prowadzi on dość spokojne życie, jednak Bogowie mają dla niego inne plany. Zaczyna się wplątywać w różne intrygi. Okazuję się również, że wcale nie może polegać na ludziach, którym ufał i myślał, że są dla niego.

Najbardziej podobało mi się to, że na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
736
724

Na półkach: ,

Lubicie książki z motywem rozgrywek bogów? Gdzie człowiek jest tylko pionkiem przesuwanym na kolejne pola?Muszę przyznać, że Czas Wielkiej Wody jest całkiem udanym debiutem, który może się spodobać czytelnikowi.Głównym bohaterem jest Sargyba - Strażnik Puszczy.
Sam początek historii jest nieco chaotyczny i wiele nam nie mówi o głównym bohaterze.
Brakowało mi informacji o wcześniejszych losach Sargyby, które doprowadziły do tego, że otrzymał on tytuł Strażnika. Dopiero w trakcie czytania tej historii dowiadujemy się więcej na jego temat, co daje nam pełniejszy obraz sytuacji.

Gdy jego przyjaciel, wygnany książę Orther pragnie odzyskać swoje dziedzictwo Sargyba zostaje wciągnięty w polityczne rozgrywki.
Stworzony przez autora świat jest pełen knowań, gdzie zaufanie może okazać się zgubą, a przyjaciele potrafią ci wbić nóż w plecy.
Sama akcja rozgrywa się na wyspie Peutesira, która składa się z kilku sąsiadujących ze sobą krain. I tu muszę zaznaczyć, że przydałaby się mapka, żeby lepiej się zorientować w ich rozkładzie względem siebie.
Wbrew pozorom jak na jedną wyspę krain mamy całkiem sporo. W dodatku bardzo zróżnicowanych. Jest Mitania, Gerania, Yudrana oraz tereny zamieszkałe przez ludy pustyni.

Dominującą rolę w historii odgrywa wiara w bogów. Każdy z terenów charakteryzuje się innym bóstwem, do którego wznosi modły.
Usilne nawracanie mieszkańców Mitanii na wiarę w Xereusa przypomina mi trochę czasu inkwizycji, gdzie za zwykłe podejrzenie o czary palono na stosie.

Sama historia jest dosyć krótka. Ma zaledwie 210 stron. W związku z tym, jak dla mnie akcja trochę za szybko gna na przód.
Poszczególne wątki zbyt wcześnie przeplatają się ze sobą, a postacie, które ledwo poznaliśmy za chwilę musimy pożegnać.
Brakuje mi tutaj trochę bardziej rozbudowanej historii poszczególnych postaci i ich powiązań między sobą.
Przydałaby się również większa ilość dialogów, by lepiej poznać sposób myślenia bohaterów.

Natomiast zemsta, jako siła napędzająca konkretne działania zawsze się sprawdza w literaturze. Choć muszę przyznać, że liczyłam na inne zakończenie. Niemniej jednak powieść mi się podobała i z przyjemnością poznawałam kolejne losy bohaterów tej historii.
Jeśli macie ochotę na książkę, której finał mocno was zaskoczy polecam wam Czas Wielkiej Wody.Współpraca barterowa z autorem Michałem Jankowskim Czas Wielkiej Wody

Lubicie książki z motywem rozgrywek bogów? Gdzie człowiek jest tylko pionkiem przesuwanym na kolejne pola?Muszę przyznać, że Czas Wielkiej Wody jest całkiem udanym debiutem, który może się spodobać czytelnikowi.Głównym bohaterem jest Sargyba - Strażnik Puszczy.
Sam początek historii jest nieco chaotyczny i wiele nam nie mówi o głównym bohaterze.
Brakowało mi informacji o...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    29
  • Chcę przeczytać
    11
  • 2023
    2
  • Posiadam
    2
  • Czytnik
    1
  • Teraz czytam
    1
  • Nie jestem p
    1
  • Grudzień 23
    1
  • Wspołpraca
    1
  • Ebooki
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Czas Wielkiej Wody


Podobne książki

Przeczytaj także