Efektem urlopowej peregrynacji po Wybrzeżu Gryfickim jest ta oto książka. Z wakacji, poza opalenizną (czasem) oraz garścią pocztówek (często),najczęściej przywożę kilka/kilkanaście książek. I nie są to pozycje ogólnodostępne, popularne wydawnictwa, gdyż uwagę kieruję na publikacje regionalne. Mimo, że zdarzyło się odwiedzić Białogard i Karlino, to książkę Pana Łukasza odnalazłem dopiero na kiermaszu w Rewalu. I oceniam ten zakup jako udany, nie znałem zbyt wielu rzeczy na temat obu miast, zwłaszcza z czasów, gdy ten fragment wybrzeża należał do Niemiec. Najwięcej miejsca poświęcono wydarzeniom z pierwszej połowy XX wieku, a co zrozumiałe II wojnie światowej. Przytoczone wspomnienia byłych mieszkańców z tamtego regionu przybliżają grozę wojennych wydarzeń. Jest interesująco, publikację spokojnie można by zaliczyć tematycznie do serii „Sekrety”, wydawanej przez oficynę Księży Młyn. 7/10

Efektem urlopowej peregrynacji po Wybrzeżu Gryfickim jest ta oto książka. Z wakacji, poza opalenizną (czasem) oraz garścią pocztówek (często),najczęściej przywożę kilka/kilkanaście książek. I nie są to pozycje ogólnodostępne, popularne wydawnictwa, gdyż uwagę kieruję na publikacje regionalne. Mimo, że zdarzyło się odwiedzić Białogard i Karlino, to książkę Pana Łukasza...