rozwińzwiń

Wszystkie winy mojej matki

Okładka książki Wszystkie winy mojej matki M.M. Perr
Okładka książki Wszystkie winy mojej matki
M.M. Perr Wydawnictwo: Prozami literatura obyczajowa, romans
360 str. 6 godz. 0 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Prozami
Data wydania:
2023-08-17
Data 1. wyd. pol.:
2023-08-17
Liczba stron:
360
Czas czytania
6 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367173537
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
106 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
962
380

Na półkach:

Gabrysia jedzie do szpitala do matki z którą nigdy nie miała dobrych relacji. Matka w ciężkim stanie w czasie operacji dostaje udaru i nie jest w stanie się ruszyć i mówić choć jej stan zdrowia z czasem się poprawia.
Zu - matka Gabrysi była pisarka sztuk to barwna postać tak ja wspomina córka i dom pełen ludzi... Niestety niektóre elementy życia są wymazane z pamięci dziewczyny by lepiej poradzić sobie z traumą...dom pełen ludzi zawsze ojciec który pomaga mamie w tworzeniu strojów i dekoracji do jej sztuk...znika zaginął...nie żyje...
Pojawia się jeszcze Pia siostra Zu z synem tu też jest chora sytuacja gdzie matka nie pozwala chłopakowi dojrzeć być samodzielnym.....
To co się wydarzyło u Gabrysi w domu rodzinnym to jest masakra nie będę pisała ale tajemnica skrywana przez wiele lat ujrzy światło dzienne...jsk to wszystko się potoczyło...jak zniosła to Gabrysia...co z nią dalej będzie czy będzie w stanie zaopiekować się matka po tym wszystkim...tego dowiecie się z książki...a ona ma świetny klimat i czyta się ją szybko...i chętnie bym obejrzała film na podstawie tej książki był by świetny...

Gabrysia jedzie do szpitala do matki z którą nigdy nie miała dobrych relacji. Matka w ciężkim stanie w czasie operacji dostaje udaru i nie jest w stanie się ruszyć i mówić choć jej stan zdrowia z czasem się poprawia.
Zu - matka Gabrysi była pisarka sztuk to barwna postać tak ja wspomina córka i dom pełen ludzi... Niestety niektóre elementy życia są wymazane z pamięci...

więcej Pokaż mimo to

avatar
366
266

Na półkach:

Umęczyłam do końca. Zakończenie jest sensowne, co oczywiście jest na plus, ale generalnie to książka jest nudna, brakuje wartkiej akcji. I jeszcze 2 zarzuty. Tytuł jest skrajnie mylący. Niezrozumiałe jest dla mnie czemu bohaterowie podeszli w ten sposob do kwestii znalezionego trupa.

Umęczyłam do końca. Zakończenie jest sensowne, co oczywiście jest na plus, ale generalnie to książka jest nudna, brakuje wartkiej akcji. I jeszcze 2 zarzuty. Tytuł jest skrajnie mylący. Niezrozumiałe jest dla mnie czemu bohaterowie podeszli w ten sposob do kwestii znalezionego trupa.

Pokaż mimo to

avatar
682
208

Na półkach:

Początek był dobry, zakończenie trochę mnie rozczarowało

Początek był dobry, zakończenie trochę mnie rozczarowało

Pokaż mimo to

avatar
272
56

Na półkach:

Zastanawiam się jakie cechy tej powieści zaklasyfikowały ją do gatunku romansu, bo to wielka pomyłka i zmyłka. Zgodzę się ostatecznie na obyczaj, jednak jest to, moim skromnym zdaniem czytelnika, literatura piękna, dosłownie! Jest to literatura doskonała...
Nie wiem, jak można jej nie docenić i "krzywdzić" zaniżając jej wartość, niepochlebnymi opiniami i niskimi ocenami.
W tej książce jest wszystko co powinno się znaleźć w najlepszej lekturze. Słuchałam audiobooka rozkoszując się treścią, historią, stylem pisania i przepiękną interpretacją głosową Pauliny Holtz. To była sama przyjemność bez najmniejszego cienia czy skazy. To powieść, która trafia na mój "sznurek perełek literackich".

Zastanawiam się jakie cechy tej powieści zaklasyfikowały ją do gatunku romansu, bo to wielka pomyłka i zmyłka. Zgodzę się ostatecznie na obyczaj, jednak jest to, moim skromnym zdaniem czytelnika, literatura piękna, dosłownie! Jest to literatura doskonała...
Nie wiem, jak można jej nie docenić i "krzywdzić" zaniżając jej wartość, niepochlebnymi opiniami i niskimi ocenami.
W...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1430
1200

Na półkach:

Chyba tym razem dałam się nabić w butelkę. Skusiłam się na nową książkę od M.M. Perr w przekonaniu, że jak zawsze tak i tym razem spod pióra Autorki wyszedł kryminał. Jeśli zatem tak jak ja oczekujecie na sensację w przypadku „Wszystkich win mojej matki” to niestety muszę Was rozczarować, z resztą tak jak i siebie wcześniej, gdyż najnowszy tytuł Autorki to klasyczna obyczajówka bez krztyny sensacji. Uprzedzam zatem uczciwie, żebyście tak jak ja nie czekali aż trup ścielił się będzie gęsto, gdyż po prostu się go nie doczekacie. Co zatem dostaniecie w zamian?
Tym razem Autorka zaprasza czytelnika do sentymentalnej podróży przez labirynt rodzinnych tajemnic, ukrytych traum i bolesnych wspomnień. Będzie zatem o międzypokoleniowych dramatach między matką a córką, a to wszystko osadzone zostanie w magicznej atmosferze Krakowa. Mimo jednak uroków wawelskiego miasta, ciężko będzie jednak przekonać się do samej fabuły, gdyż w tej dzieje się niewiele, mimo że Autorka dwoi się i troi, żeby przedstawić relacje między matką a córką w możliwie jak najbardziej burzliwy sposób, a dodatkowo nasze zainteresowanie ma wzbudzać pewna skrywana przez mury rodzinnego domu tajemnice.
Historia rozpoczyna się od nagłego hospitalizowania wielkiej krakowskiej artystki, Zu, która trafia do szpitala w stanie dość osobliwym, pokryta ranami na dłoniach. W tym krytycznym momencie do szpitala przybywa jej córka, Gabriela, z którą Zuzanna nie miała kontaktu przez dziesięć lat. Ta konfrontacja dwóch kobiet, które zeszły na rozdroże życiowych ścieżek, stanowi punkt wyjścia do rozwinięcia opowieści o wzajemnym odnajdywaniu się w labiryncie przeszłości.
Gabriela, jako dziecko, utraciła ojca, co zmusiło ją do szybkiego dojrzewania i stawiania czoła trudom życia. Po latach wraca do Krakowa, by zaopiekować się matką, która nieoczekiwanie wymaga opieki, aby ta była jednak możliwa, Gabriela musi w pierwszej kolejności odnowić rodzinną posiadłość. Rozpaczliwy stan domu staje się zwierciadłem stanu emocjonalnego bohaterki, a nieodkryte zakamarki ukazują zakopane w przeszłości sekrety. Perr splata teraźniejszość z retrospekcjami, odkrywając kulisy dramatu rodzinno-historycznego, tylko że mimo założenia, że mamy poczuć napięcie między bohaterami, to niestety ja go nie poczułam, a cała fabuła mocno mnie znudziła. Ja nie poczułam tego napięcia, które Autorka chciała stworzyć. Dla mnie niestety było jednowymiarowo i bez większego polotu, co rozczarowało mnie mocno, gdyż do tej pory sposób prowadzenia akcji w kryminalnych historiach Autorki do mnie przemawiał.
Głównym motywem powieści jest próba odbudowy relacji między matką a córką. Perr opisuje trudności, jakie napotykają obie kobiety, próbując zbliżyć się do siebie po dziesięcioletniej przerwie, tylko, że mi zabrakło w tym głębi. A szkoda, bo przeszłość, która ewidentnie sugeruje, że jest tu dużo bólu i tajemnic, co stanowiłoby wyzwanie do sukcesywnego ich odkrywania, ale niestety prawda zmierzająca do ich wykrycia jest dużo mnie fascynująca.
Powieść we mnie niestety nie wywołała tak silnych emocji, jak Autorka z pewnością zagadała, że wywoła. Mimo dużej empatii, nie poczułam współczucia dla bohaterek, a lektura nie wzbudziła we mnie chęci odkrywania kolejnych warstw rodzinnej historii z wypiekami na twarzy.
Cóż, tym razem do mnie „Wszystkie winy mojej matki” nie przemówiły, ale jeśli Wy lubicie obyczajowe opowieści to sprawdźcie i przekonajcie się sami. Być może Was M.M. Perr zaskoczy i poczujecie wyjątkową atmosferę tej książki, którą zakładała Autorka. Mnie tym razem nie zachwyciła ta propozycja od M.M. Perr, ale jeśli wróci do kryminału to na pewno przeczytam.

Chyba tym razem dałam się nabić w butelkę. Skusiłam się na nową książkę od M.M. Perr w przekonaniu, że jak zawsze tak i tym razem spod pióra Autorki wyszedł kryminał. Jeśli zatem tak jak ja oczekujecie na sensację w przypadku „Wszystkich win mojej matki” to niestety muszę Was rozczarować, z resztą tak jak i siebie wcześniej, gdyż najnowszy tytuł Autorki to klasyczna...

więcej Pokaż mimo to

avatar
380
373

Na półkach:

„— Czyli zachowywała się jak zawsze? - burknęła Gabriela z ustami pełnymi jedzenia.

— „No to właśnie nie było to jej zwykłe „artystyczne dziwactwo”, tylko takie... ludzkie”.
Czy można odbudować więzi, które były zerwane kilkanaście lat temu?
Gabriela wraca do rodzinnego miasta, iż jej matka trafiła do szpitala. Jej matka nie pamięta, co robiła wcześniej i dlaczego, jej ręce są poranione. Kiedy wraca do rodzinnego domu, który, jest w strasznym stanie, postanawia, go uporządkować, natomiast przy porządkach na jaw wychodzą różne dość mroczny sekret z przeszłości...
„W posadzce były niewątpliwie kości człowieka”.
Naprawdę miałam ochotę na jakiś dobry thriller, więc od razu zabrałam się za czytanie. Początek nieszczególnie mnie zainteresował, ale się nie poddawałam. Im dalej zagłębiałam się w tę historię, to szczerze mówiąc, traciłam nadzieję, na to, że coś mnie w niej zaskoczy, a tym bardziej mnie ona wciągnie. Lekturę dobrze mi się czytało, ale totalnie nie powaliła mnie na kolana. W tej książce nie przeżyłam żadnego dreszczyku emocji i zwrotów akcji, a szkoda, bo myślałam, że będzie ciekawie. Absolutnie nie było w tej książce niczego ciekawego. Jeśli chodzi o główną bohaterkę Gabrielę i jej matkę, miałam wrażenie, że w ogóle nie były wykorzystywane przez autorkę, bo do końca książki niczym nie wzbudziły mojego zainteresowania.
Wszystkie Winy Mojej Matki uważam za nieudany thriller psychologiczny. Miałam ochotę na świetną zgrozę, no cóż, nie tym razem.







http://bookaholicandwriter.blogspot.com/2023/12/wszystkie-winy-mojej-matki-m.html

https://www.instagram.com/p/C0yxHZltO1p/?igshid=ZTcxMWMzOWQ1OA==



#wszystkiewinymojejmatki

„— Czyli zachowywała się jak zawsze? - burknęła Gabriela z ustami pełnymi jedzenia.

— „No to właśnie nie było to jej zwykłe „artystyczne dziwactwo”, tylko takie... ludzkie”.
Czy można odbudować więzi, które były zerwane kilkanaście lat temu?
Gabriela wraca do rodzinnego miasta, iż jej matka trafiła do szpitala. Jej matka nie pamięta, co robiła wcześniej i dlaczego, jej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
661
658

Na półkach: , , , , ,

𝗦𝗸𝗿𝘇𝘆𝗱ł𝗮

Dom, z czym powinien się kojarzyć? 𝑊𝑖ę𝑘𝑠𝑧𝑜ść 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑖 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑎 ś𝑤𝑖𝑎𝑑𝑜𝑚𝑜ś𝑐𝑖, ż𝑒 𝑤𝑦𝑑𝑧𝑖𝑒𝑙𝑎𝑛𝑦 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑧 𝑖𝑐ℎ 𝑐𝑖𝑎ł𝑎 𝑖𝑛𝑑𝑦𝑤𝑖𝑑𝑢𝑎𝑙𝑛𝑦 𝑑𝑙𝑎 𝑛𝑖𝑐ℎ 𝑧𝑎𝑝𝑎𝑐ℎ 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑙𝑒𝑔𝑎 𝑑𝑜 𝑝𝑜𝑤𝑖𝑒𝑟𝑧𝑐ℎ𝑛𝑖 𝑠𝑡𝑎ł𝑦𝑐ℎ 𝑖 𝑤𝑦𝑝𝑒ł𝑛𝑖𝑎 𝑖𝑐ℎ 𝑑𝑜𝑚. 𝐷𝑜𝑚 𝑡𝑜 𝑐𝑜ś 𝑤𝑖ę𝑐𝑒𝑗 𝑛𝑖ż 𝑠𝑢𝑘𝑖𝑒𝑛𝑘𝑎 𝑛𝑎 𝑝𝑜𝑡𝑎ń𝑐ó𝑤𝑘ę.

M.M. Peer autorka ciekawego cyklu kryminalnego 𝑃𝑜𝑑𝑘𝑜𝑚𝑖𝑠𝑎𝑟𝑧 𝑅𝑜𝑏𝑒𝑟𝑡 𝐿𝑒𝑤, bardzo dobrze przyjętego przez czytelników, zaskoczyła mnie nie tylko zupełnie inną odsłoną swojej twórczości, ale i tym, że stworzyła bardzo dobrą i nieprzewidywalną historię. Tytuł i okładka książki mogłyby sugerować, że ma się do czynienia z thrillerem. Dość długo można nawet tkwić w takim przekonaniu, gdyż opowieść, jaką snuje autorka jest niejednoznaczna. Narracja głównej bohaterki sugeruje, że dom rodzinny nie kojarzy się jej z niczym dobrym. Pamięta jedynie niespodziewane zniknięcie ojca i toksyczną relację ze swoją matką.

Wielka krakowska artystka trafia w ciężkim stanie do szpitala. Do jej odwiedzin zmuszona jest Gabriela, która z matką nie widziała się od dziesięciu lat, mieszka w Gdańsku i nigdy nie zamierzała tu wracać. Mało tego, wszystko, czego doświadczyła w dzieciństwie, sprawia, że kobieta postanowiła, że sama nigdy nie zostanie matką. Gabriela czuje się niekomfortowo, bo ta sytuacja wbrew jej postanowieniom zmusiła ją do powrotu w rodzinnego miasta. 𝑇𝑜 𝑛𝑖𝑒 𝑜𝑛𝑎 𝑝𝑜𝑤𝑖𝑛𝑛𝑎 𝑡𝑒𝑟𝑎𝑧 𝑠𝑡𝑎𝑟𝑎ć 𝑠𝑖ę 𝑏𝑦ć 𝑚𝑖ł𝑎 𝑖 𝑝𝑜𝑚𝑜𝑐𝑛𝑎. 𝑁𝑖𝑒 𝑜𝑛𝑎. Stan matki gwałtownie się pogarsza, konieczna jest operacja, a kolejne komplikacje doprowadzają do udaru. Nieoczekiwane pogorszenie stanu zdrowia matki sprawia, że Gabriela nie może opuścić Krakowa tak szybko, jak na to liczyła. Nie mając innego wyjścia, musi zamieszkać w rodzinnym domu, który opuściła dawno temu, a nie chciane wspomnienia wracają do niej niczym bumerang.

Gabriela wbrew sobie przygarnia małe kocięta, które znalazła w ogrodzie, bo z racji wieku nie chce ich nawet schronisko. Te małe stworzonka paradoksalnie zmuszają ją do przekroczenia progu domu, chociaż wolałaby tego nie robić. […] 𝑝𝑜𝑡𝑟𝑧𝑒𝑏𝑎 𝑐𝑧ę𝑠𝑡𝑒𝑔𝑜 𝑘𝑎𝑟𝑚𝑖𝑒𝑛𝑖𝑎 𝑚𝑎𝑙𝑢𝑐ℎó𝑤, 𝑜𝑧𝑛𝑎𝑐𝑧𝑎ł𝑎 𝑘𝑜𝑛𝑖𝑒𝑐𝑧𝑛𝑜ść 𝑏𝑦𝑐𝑖𝑎 𝑤 𝑑𝑜𝑚𝑢, 𝑧 𝑘𝑡ó𝑟𝑦𝑚 𝑧𝑤𝑖ą𝑧𝑎𝑛𝑎 𝑏𝑦ł𝑎 𝑐𝑎ł𝑎 𝑗𝑒𝑗 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑠𝑧ł𝑜ść. Dom jest obrazem nędzy i rozpaczy. Brudny, zniszczony i zaniedbany. Zdaje sobie sprawę, że żaden potencjalny kupiec nie zwróciłby na niego uwagi, chociaż sprzedaż domu z powodu choroby matki będzie nieunikniona. Kobieta zaczyna rozważać możliwość sprzedania nieruchomości, ale pępowina, która trzymała ją przy domu rodzinnym, była nadal mocna i trochę jej żal pozbyć się domu. 𝐶𝑧𝑢ł𝑎 𝑜𝑔𝑟𝑜𝑚𝑛𝑦 ż𝑎𝑙 𝑖 𝑝𝑜𝑐𝑧𝑢𝑐𝑖𝑒 𝑤𝑖𝑛𝑦. 𝑍𝑢 𝑛𝑖𝑒 𝑏𝑦ł𝑎 𝑑𝑜𝑏𝑟ą 𝑚𝑎𝑡𝑘ą, 𝑎 𝑜𝑛𝑎 𝑛𝑖𝑔𝑑𝑦 𝑛𝑖𝑒 𝑏𝑦ł𝑎 𝑑𝑜𝑏𝑟ą 𝑐ó𝑟𝑘ą.

Fakt, że kobieta jest zmuszona do przebywania w starym zapuszczonym budynku, sprawia, że wracają do niej niechciane wspomnienia. Musi zmagać się z tym, co po latach nadal ją dręczy. Przede wszystkim brak miłości ze strony matki artystki, która po tym, jak zniknął jej mąż i ojciec Gabrieli, całkowicie odsunęła się od córki. Najpiękniejszym wspomnieniem kobiety, a zarazem znaczeniem symbolicznym, jest wspólne tworzenie skrzydeł z piór i pisanie bajek. Zuzanna dla małej dziewczynki była jak kolorowy motyl, przesączony magią. Chociaż Gabriela stara się nie dopuścić do świadomości zdarzeń z przeszłości, to w którymś momencie tama pęka i nie może już zatrzymać fali wspomnień. Wbrew temu, co do tej pory sądziła dorosła Gabriela, tamte zdarzenia nie są dla niej jeszcze zamkniętą przeszłością. Nie może dłużej udawać, że to nie jest część jej historii i jej życia.

Matka prowadziła otwarty dom, przez który przewijało się wciąż wielu ludzi, natomiast Gabriela kochała ciszę i spokój, kochała być sama ze sobą. Czuła, że wieczni goście w ich domu odciągali od niej matkę. 𝐵𝑟𝑎𝑘 𝑖𝑛𝑡𝑦𝑚𝑛𝑜ś𝑐𝑖 𝑖 𝑠𝑝𝑜𝑘𝑜𝑗𝑢 𝑛𝑖𝑒 𝑝𝑜𝑧𝑤𝑎𝑙𝑎ł 𝑛𝑎 𝑏𝑙𝑖𝑠𝑘𝑜ść, 𝑘𝑡ó𝑟𝑒𝑗 𝑜𝑛𝑎, 𝑚ł𝑜𝑑𝑎 𝑘𝑜𝑏𝑖𝑒𝑡𝑎, 𝑡𝑎𝑘 𝑏𝑎𝑟𝑑𝑧𝑜 𝑤𝑡𝑒𝑑𝑦 𝑝𝑜𝑡𝑟𝑧𝑒𝑏𝑜𝑤𝑎ł𝑎. Gabriela zaczęła mieć pretensje do Zuzanny, o barwnych gości, którzy stanowili barierę pomiędzy nimi, a ta złość na rodzicielkę od tamtej pory nigdy jej nie opuszczała.

W pamięci Gabrieli pojawia się coraz więcej niepokojących obrazów, które rodzą mnóstwo pytań. Po latach zdaje sobie sprawę, że wszystko, co wtedy brała za pewnik, było tylko jej wierzeniem w to, co jej powiedziano. Rozmowy Gabrieli z kuzynem Rubenem rzucają nowe światło na relacje panujące w obu rodzinach, bo paradoksalnie oboje zostali odrzuceni przez swoje matki, a teraz po latach w dalszym ciągu nie potrafią z nimi nawiązać więzi. . 𝑊𝑖𝑒𝑑𝑧𝑎 […] 𝑛𝑖𝑒 𝑧𝑎𝑤𝑠𝑧𝑒 𝑏𝑦ł𝑎 𝑑𝑎𝑟𝑒𝑚, 𝑎 𝑠𝑡𝑎𝑟𝑒 ℎ𝑖𝑠𝑡𝑜𝑟𝑖𝑒 𝑙𝑒𝑝𝑖𝑒𝑗 𝑧𝑜𝑠𝑡𝑎𝑤𝑖ć 𝑤 𝑠𝑝𝑜𝑘𝑜𝑗𝑢. […] 𝑤𝑠𝑝𝑜𝑚𝑛𝑖𝑒𝑛𝑖𝑎 𝑡𝑜 𝑛𝑖𝑐 𝑑𝑜𝑏𝑟𝑒𝑔𝑜. 𝑃𝑜𝑤𝑜𝑑𝑢𝑗ą 𝑏ó𝑙 𝑖 𝑟𝑜𝑧𝑑𝑟𝑎ż𝑛𝑖𝑒𝑛𝑖𝑒 𝑖 𝑑𝑜 𝑛𝑖𝑐𝑧𝑒𝑔𝑜 𝑛𝑖𝑒 𝑑𝑜𝑝𝑟𝑜𝑤𝑎𝑑𝑧𝑎𝑗ą.

Gabriela definitywnie postanawia rozliczyć się z przeszłością. 𝑊𝑖𝑧𝑗𝑎 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑚𝑎𝑙𝑜𝑤𝑎𝑛𝑖𝑎 ś𝑐𝑖𝑎𝑛 𝑛𝑎 𝑏𝑖𝑎ł𝑜 𝑖 𝑘𝑜𝑚𝑝𝑙𝑒𝑡𝑛𝑒𝑔𝑜 𝑤𝑦𝑡𝑎𝑟𝑐𝑖𝑎 𝑧 𝑛𝑖𝑐ℎ 𝑗𝑎𝑘𝑖𝑒𝑔𝑜𝑘𝑜𝑙𝑤𝑖𝑒𝑘 𝑐ℎ𝑎𝑟𝑎𝑘𝑡𝑒𝑟𝑢 𝑖 ℎ𝑖𝑠𝑡𝑜𝑟𝑖𝑖 𝑛𝑎𝑔𝑙𝑒 𝑤𝑦𝑑𝑎ł𝑎 𝑠𝑖ę 𝑗𝑒𝑗 𝑘𝑢𝑠𝑧ą𝑐𝑎. 𝑀𝑜ż𝑒 𝑡𝑜 𝑏𝑦ł𝑎 𝑐ℎęć 𝑧𝑚𝑖𝑎𝑛𝑦 𝑖 𝑜𝑑𝑐𝑖ę𝑐𝑖𝑎 𝑠𝑖ę 𝑜𝑑 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑠𝑧ł𝑜ś𝑐𝑖, 𝑎 𝑚𝑜ż𝑒 𝑐𝑜ś 𝑤𝑖ę𝑐𝑒𝑗 – 𝑐ℎęć 𝑟𝑒𝑤𝑎𝑛ż𝑢 𝑛𝑎 𝑚𝑎𝑡𝑐𝑒, 𝑘𝑡ó𝑟𝑎 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑧 𝑤𝑖ę𝑘𝑠𝑧ą 𝑐𝑧ęść ż𝑦𝑐𝑖𝑎 𝑜𝑘𝑟𝑢𝑡𝑛𝑖𝑒 𝑗ą 𝑜𝑘ł𝑎𝑚𝑦𝑤𝑎ł𝑎. Ciotka remont domu i jego wystrój na biało, odbiera jako swoistą zemstę, chęć wygumkowania Zuzanny i tego, co zrobiła dla córki. Gabriela sama przed sobą nie potrafi określić, za co właściwie żywi taką niechęć do matki, graniczącą chwilami z nienawiścią.

Autorka momentami oddaje głos Zuzannie i wtedy jej narracja pozwala zobaczyć relacje matki z córką z zupełnie innej perspektywy. Dopiero obie opowieści złożone razem stanowią prawdziwy obraz tego, co się wtedy stało. Gabriela po latach dowie się, dlaczego Zuzanna była beznadziejną matką. Dowiaduje się tego też czytelnik i wtedy serce rozpada się na tysiące kawałeczków, a łzy powoli płyną. Piękne zakończenie, gdzie dramatyczna prawda, która położyła się cieniem na życiu obu kobiet, wychodzi na jaw. Kurtyna podnosi się ostatni raz. Następuje ostatni akt, a łzy dalej płyną. 𝑊𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑖𝑒 𝑤𝑖𝑛𝑦 𝑚𝑜𝑗𝑒𝑗 𝑚𝑎𝑡𝑘𝑖 to wielobarwna smutna opowieść o relacjach rodzinnych, gdzie nikt z uczestników dramatu nie jest winny, a zarazem winni są wszyscy. Kurtyna w końcu opada, ale nie rozlegają się brawa, chociaż powinny, bo to historia, która chwyta za serce i a na koniec wyciska łzy.

𝑊𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑖𝑒 𝑤𝑖𝑛𝑦 𝑚𝑜𝑗𝑒𝑗 𝑚𝑎𝑡𝑘𝑖 to intrygująca i skomplikowana powieść, którą trzeba czytać w skupieniu, bo zawiera mnóstwo niedopowiedzeń, niejasnych relacji i tajemnic z przeszłości. Tutaj każdy wątek, wszystkie postacie, nawet te drugoplanowe mają ogromne znaczenie. 𝑊𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑖𝑒 𝑤𝑖𝑛𝑦 𝑚𝑜𝑗𝑒𝑗 𝑚𝑎𝑡𝑘𝑖 to bardzo dobra powieść obyczajowa opowiadająca o skomplikowanych więziach rodzinnych, które z jakiegoś powodu kiedyś zostały zerwane, a także o próbie ich naprawienia. Dopiero gdy jest się dorosłym, poznaje się swoich rodziców jeszcze raz, ale już jako inne osoby, które podlegają zupełnie innej, nowej ocenie.

𝗦𝗸𝗿𝘇𝘆𝗱ł𝗮

Dom, z czym powinien się kojarzyć? 𝑊𝑖ę𝑘𝑠𝑧𝑜ść 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑖 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑎 ś𝑤𝑖𝑎𝑑𝑜𝑚𝑜ś𝑐𝑖, ż𝑒 𝑤𝑦𝑑𝑧𝑖𝑒𝑙𝑎𝑛𝑦 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑧 𝑖𝑐ℎ 𝑐𝑖𝑎ł𝑎 𝑖𝑛𝑑𝑦𝑤𝑖𝑑𝑢𝑎𝑙𝑛𝑦 𝑑𝑙𝑎 𝑛𝑖𝑐ℎ 𝑧𝑎𝑝𝑎𝑐ℎ 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑙𝑒𝑔𝑎 𝑑𝑜 𝑝𝑜𝑤𝑖𝑒𝑟𝑧𝑐ℎ𝑛𝑖 𝑠𝑡𝑎ł𝑦𝑐ℎ 𝑖 𝑤𝑦𝑝𝑒ł𝑛𝑖𝑎 𝑖𝑐ℎ 𝑑𝑜𝑚. 𝐷𝑜𝑚 𝑡𝑜 𝑐𝑜ś 𝑤𝑖ę𝑐𝑒𝑗 𝑛𝑖ż 𝑠𝑢𝑘𝑖𝑒𝑛𝑘𝑎 𝑛𝑎 𝑝𝑜𝑡𝑎ń𝑐ó𝑤𝑘ę.

M.M. Peer autorka ciekawego cyklu kryminalnego 𝑃𝑜𝑑𝑘𝑜𝑚𝑖𝑠𝑎𝑟𝑧 𝑅𝑜𝑏𝑒𝑟𝑡 𝐿𝑒𝑤, bardzo dobrze przyjętego przez czytelników, zaskoczyła mnie nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
927
633

Na półkach: , ,

„Wszystkie winy mojej matki" to poruszająca opowieść o trudnych relacjach między główną bohaterką, Gabrielą, a jej mamą Zu. Autorka zręcznie ukazuje skomplikowane emocje, które towarzyszą Gabrieli w miarę odkrywania rodzinnych tajemnic.

Śledzenie losów Gabrieli, poznawanie jej przeszłości, która odbiła się na jej dorosłym życiu, odkrywanie jej relacji z rodzicami i przede wszystkim makabrycznej tajemnicy, którą od lat skrywa rodzinny dom bohaterki było doprawdy fascynujące!
Sposób, w jaki autorka buduje atmosferę wokół tego tajemniczego domu, sprawia, że czytelnik nieustannie o tej książce myśli! Ciągle zachodziłam w głowę, jakie sekrety skrywają mury tego domu, co tam się wydarzyło i jaki związek ma z tym Zu, mama Gabrieli…

Opis fabuły w połączeniu z okładką książki mogą sugerować, że jest to kryminał. Tymczasem „Wszystkie winy mojej matki” to powieść obyczajowa skupiająca się na trudnych relacjach i próbie ich odbudowania. Wątek kryminalny owszem, pojawia się, ale jest jedynie zabarwieniem całej tej historii.

Jeśli macie ochotę przeczytać książkę, w której piętrzą się sekrety, która porusza, zmusza do refleksji i nie daje o sobie zapomnieć, to koniecznie sięgnijcie po „Wszystkie winy mojej matki” 🤎

„Wszystkie winy mojej matki" to poruszająca opowieść o trudnych relacjach między główną bohaterką, Gabrielą, a jej mamą Zu. Autorka zręcznie ukazuje skomplikowane emocje, które towarzyszą Gabrieli w miarę odkrywania rodzinnych tajemnic.

Śledzenie losów Gabrieli, poznawanie jej przeszłości, która odbiła się na jej dorosłym życiu, odkrywanie jej relacji z rodzicami i przede...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
92
90

Na półkach:

To, że to są ataki paniki, a nie zawał serca czy jakaś inna śmiertelna choroba, zrozumiałam później. Było mi wstyd i byłam zła. Było mi wstyd, że moje ciało mimo tak wielkiej tragedii, mimo tego, że Staś umarł, nadal chciało żyć i jak powiedział lekarz, ma się bardzo dobrze. Byłam zła, bo na ataki nie było lekarstwa, które ot tak mogłabym połknąć. Nie było też operacji, w czasie której chirurg usunąłby mi lęk z głowy *****
Książka, która swoim tytułem zapowiada, że nie będzie łatwa zostawiła we mnie taki ślad, po którym trudno mi zebrać myśli i emocje. Nie potrafiłam zaraz po przeczytaniu napisać niczego mądrego, ba...nie mogłam nawet za kilka godzin. Musiał minąć cały dzień i cała noc...posłuchajcie...

Gabriela, nasza bohaterka z Gdańska jedzie do Krakowa, swojego rodzinnego domu, by odwiedzić swoją matkę w szpitalu. Kobiety nie są ze sobą blisko i nie łączy ich praktycznie nic poza więzami krwi. Czuć, że dla Gabrieli jest to przykry obowiązek, nie odczuwa żadnego smutku, lęku o życie matki. W szpitalu kobieta leży w bardzo ciężkim stanie, podczas operacji doznała udaru i straciła możliwość zrozumiałej mowy. Zu, jak była nazywana w przeszłości była artystką, pisała sztuki, w domu było zawsze pełno ludzi , prowadziła bardzo bogate życie, barwne i ekscentryczne. Pewna siebie, nie mająca czasu na zajmowanie się córką, dziś leży na szpitalnym łóżku całkowicie zależna od innych. Ojciec Garbieli nie żyje, w pobliżu mieszka siostra Zu, Pia z synem. Nawiązuje się między kobietami relacja, która powoli scala tajemnice i grzechy przeszłości. Wizyty w szpitalu każdego dnia uświadamiają Gabrieli, że jej matka już nigdy nie będzie mogła być samodzielna. Na jaw wychodzą sekrety skrywane w domu, tajemnicze zniknięcie ojca dziewczyny ma szansę wygrzebać prawdę, naprawić winy i skrywane żale.
Obserwujemy zmieniające się relacje pomiędzy bliskimi, a jakże dalekimi wobec siebie ludźmi. Jaką tajemnicę skrywa rodzinny dom Gabrieli? Dlaczego gdy dziewczyna przybyła na miejsce kafelki były wszędzie pokruszone, a jej matka miała pokaleczone dłonie? Czy uda się scalić rodzinę i przynieść im ukojenie we wzajemnych uczuciach ? Czy winy zostaną odkupione?

Jestem tak bardzo poruszona historią, relacje matki i córki przedstawione w sposób tak dokładny i psychologiczny, sama wiele z nich przeżyłam we własnym życiu. Każda struna mojej duszy żyła tą historią, pięknym językiem autorki. Książka ukazuje nam kruchość życia, to jak bardzo ważne są więzi krwi, gdy zamiast sobie pomagać, wspierać nosimy w sercach winy, żale, a nagle upływ czasu, choroba obdziera nas z pewności, że przecież jesteśmy niezniszczali.
Pięknie jest tu pokazane jak zmieniają się wzajemne stosunki pomiędzy kobietami, jak spływa zrozumienie, wybaczenie i łzy. Jak lęki, traumy opowiedziane zostają rozgrzeszone. Jak na nowo buduje się rodzina. Płakałam na ostatnich stronach, nie umiem nawet ubrać w słowa jak wielkie czułam emocje.
Postać Miecia, brata Zu również zasługuje na uwagę, pokochałam go.
Niezmiernie cieszę się, że powstają tak wrażliwe, mądre i pochłaniające powieści. Że łzy lecą, dobro i ciepło rozpływa się w duszy. Dziękuję.
To była jedna z piękniejszych historii, o których czytałam. ♥️

To, że to są ataki paniki, a nie zawał serca czy jakaś inna śmiertelna choroba, zrozumiałam później. Było mi wstyd i byłam zła. Było mi wstyd, że moje ciało mimo tak wielkiej tragedii, mimo tego, że Staś umarł, nadal chciało żyć i jak powiedział lekarz, ma się bardzo dobrze. Byłam zła, bo na ataki nie było lekarstwa, które ot tak mogłabym połknąć. Nie było też operacji, w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
447
368

Na półkach:

Ile razy obwiniamy siebie za coś. Ile razy obwiniamy za coś innych. Życie jest piękne, ale i też brutalne, momentami wstrząsające. Czasami potrafimy sobie poradzić z nim, a czasem ono wygrywa z nami. Duża zasługa naszego charakteru ma fundamenty w dzieciństwie.

Gabriela, po 10 latach nieobecności w rodzinnym domu, przyjeżdża, kiedy jej matka, Zu, trafia do szpitala. Nigdy nie miały ze sobą dobrego kontaktu. Spowodowane było to wydarzeniami z młodości. Najpierw zniknął ojciec, a potem, kiedy Gabriela najbardziej potrzebowała rodziców, matka popadła w marazm. Pomimo tego, że Zu się nią nie opiekowała, teraz ona musi zaopiekować się nią. Ma jednak do matki ogromny żal. I nie dziwię się. Jednak gdy dowie się prawdy, czy zrozumie? Czy wybaczy Zu?

Ta powieść ma kilka warstw. Można odzierać ją, jak cebulę. Po pierwsze mamy do czynienia z wartwą obyczajową. Relacje matki z córką są głównym wątkiem, z którego wyłania się kolejna warstwa - kryminalna. Sekrety, tajemnice, jakie odkrywa Gabriela w rodzinnym domu, łączą się z przeszłością i kładą nowe światło na dotychczasowe przekonania.

Wciągająca, intrygująca, z zaskakującym zakończeniem.

Ile razy obwiniamy siebie za coś. Ile razy obwiniamy za coś innych. Życie jest piękne, ale i też brutalne, momentami wstrząsające. Czasami potrafimy sobie poradzić z nim, a czasem ono wygrywa z nami. Duża zasługa naszego charakteru ma fundamenty w dzieciństwie.

Gabriela, po 10 latach nieobecności w rodzinnym domu, przyjeżdża, kiedy jej matka, Zu, trafia do szpitala. Nigdy...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    123
  • Chcę przeczytać
    70
  • 2023
    13
  • Posiadam
    8
  • 2024
    7
  • Audiobook
    7
  • Audiobooki
    3
  • Recenzenckie
    3
  • Ulubione
    3
  • Audio
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Wszystkie winy mojej matki


Podobne książki

Przeczytaj także