Pajęcza harfa

Okładka książki Pajęcza harfa Marek Wołyński
Okładka książki Pajęcza harfa
Marek Wołyński Wydawnictwo: Wydawnictwo ANAGRAM poezja
84 str. 1 godz. 24 min.
Kategoria:
poezja
Tytuł oryginału:
Pajęcza harfa
Wydawnictwo:
Wydawnictwo ANAGRAM
Data wydania:
2023-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2023-01-01
Liczba stron:
84
Czas czytania
1 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367261241
Tagi:
poezja
Średnia ocen

9,0 9,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
9,0 / 10
2 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
6030
1386

Na półkach: ,

Na „Pajęczą harfę” składają się cztery mniejsze części. Każda z nich zdaje się osobnym bytem literackim, a jednak – jako całość – poszerzają nam obraz, dopowiadają pewne sprawy. Każdy z tych poetyckich rozdziałów skupia się na nieco innych zagadnieniach.


W „Niedopasowaniach” Marek Wołyński pisze o współczesności. Poeta od długiego czasu przygląda się ludziom, dostrzega przywary, ale i zauważa zalety. Jednak, jako całokształt, wypadamy dość blado w oczach, a przede wszystkim pod piórem, autora.

Podmiot Wołyńskiego prowokuje. Zaczepia nas pytaniami typu: „po co nam poezja”, „po co czytanie wierszy”, „po co metafory o miłości”, „po co nam poeci”? Jednak wcale nie jest to tylko ubolewanie nad stanem czytelnictwa w Polsce, ani nawet nad poziomem literackim dzisiejszej liryki. To przekorna próba oswojenia się z tematami, wobec których nawet ta poezja jest bezbronna.

Ustami „staruszki” autor mówi o zatracaniu wartości, o dążeniu współczesnych do ciągłego brania i chęci po więcej. Dzisiejszy człowiek jawi się jako twór nastawiony na zdobywanie, za wszelką cenę. A im więcej gromadzi, tym więcej traci… Porażająca jest myśl, że z tych chorych żądz jednostki rodzą się potem konflikty zbrojne, wybuchają wojny!

W „Dzienniku pamięci” podmiot liryczny notuje swoje wrażenia w wycieczek w głąb przeszłości. To wiersze-fotografie na pożółkłym papierze, na które autor wspomnień spogląda jednak z dzisiejszej perspektywy. Dostrzega upływ czasu w znikających rzeczach, w kołujących nieustannie porach roku. Podmiot się jednak nie zatrzymuje, stąpa też po ścieżkach teraźniejszości, ale i w niej dostrzega punkty, które natychmiast budzą pamięć. Jednak tym, co najbardziej porusza są portrety rodziców, dialogi z nieobecnymi i umykającymi życiu.

Po „Metamorfozach” spodziewamy się utrwalenia w poetyckich kadrach momentów przełomowych. To część bezpośrednio nawiązująca do tematyki poprzedniej. Jednak zmienia się charakter wierszy. Wołyński pozwala sobie na drobne żarty, na większą swobodę. To wszystko jednak ma na celu nieco zrównoważyć ciężar te poetyckiej opowieści. Wszak nadal rozmawiamy z podmiotem o sprawach ostatecznych. Ale nie tylko.

Bywa pikantnie, choć raczej tylko w dopowiedzeniach czytelnika. Podmiot kreśli tylko pewne sceny, pokazuje jaki wpływ na człowieka mają niektóre sprawy. Sporo mówi się tu o uczuciach, przede wszystkim o miłości. W jej różnych odcieniach, także tych ciemnych.

Najciekawszy jawi się mi ostatni rozdział. Już sam tytuł jest metaforą samą w sobą: „Gniazdo w klatce”. To bodaj też najbardziej liryczne wiersze. Jest tu nuta tajemnicy, nostalgii, poetyckiej magii i tego pierwiastka najbardziej ludzkiego – emocjonalności. Nie brakuje też różnych zaskoczeń, humoru, poetyckich definicji, jak choćby ta z wiersza bez tytułu:

Milczenie –

najbardziej przegadana

metafora

samotności.



Jak widać, „Pajęczą harfę” tworzą liryki dotyczące spraw najważniejszych dla każdego człowieka. Marek Wołyński przypatruje się ludziom bardzo uważnie i komentuje wszystko, co widzi. Nie umknie mu żaden gest, wychylony po kryjomu kieliszeczek, błysk w oku, namiętne spojrzenia, smutek wynikający ze świadomości kruchości istnienia czy zachwyt nad pięknym widoczkiem. Tu życie jest inspiracją. W całym swoim wymiarze.

Na „Pajęczą harfę” składają się cztery mniejsze części. Każda z nich zdaje się osobnym bytem literackim, a jednak – jako całość – poszerzają nam obraz, dopowiadają pewne sprawy. Każdy z tych poetyckich rozdziałów skupia się na nieco innych zagadnieniach.


W „Niedopasowaniach” Marek Wołyński pisze o współczesności. Poeta od długiego czasu przygląda się ludziom, dostrzega...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    2
  • Czekamy na Ebook
    1
  • Chcę przeczytać
    1
  • 2023
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Pajęcza harfa


Podobne książki

Przeczytaj także