rozwińzwiń

Nieuzasadnione poczucie szczęścia

Okładka książki Nieuzasadnione poczucie szczęścia Tomasz Tyczyński
Okładka książki Nieuzasadnione poczucie szczęścia
Tomasz Tyczyński Wydawnictwo: Nisza literatura piękna
112 str. 1 godz. 52 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Nisza
Data wydania:
2023-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2023-01-01
Liczba stron:
112
Czas czytania
1 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366599611
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Gombrowicz i okolice Dominika Świtkowska, Tomasz Tyczyński
Ocena 0,0
Gombrowicz i o... Dominika Świtkowska...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
26 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
545
152

Na półkach:

„Nieuzasadnione poczucie szczęścia” to zbiór opowiadań, który określiłbym mianem wyrafinowanej, literackiej medytacji. Rozgrywają się one wśród codzienności naznaczonej monotonią, szaroburymi obrazami, a czasami wręcz i cierpieniem. Szczęście, jeśli już, jest czymś ulotnym; efemerycznym prześwitem, nad którym trzeba dobrze się skupić, by go w ogóle dostrzec. Czy więc do jego osiągnięcia wystarczy być psychologicznie uważnym, praktykować mindfulness?

Przedstawione w „Nieuzasadnionym poczuciu szczęścia” historie i obrazy to przede wszystkim trzeźwe spojrzenie na rzeczywistość. Na życie toczące się w mieście i na wsi. Wśród betonu i natury. Wśród zdrowych i chorych. Tomasz Tyczyński jest świetnym obserwatorem; trafnie diagnozuje i nazywa po imieniu obecne w naszym życiu zdarzenia. Robi to przy tym w sposób iście poetycki. Czuć, że każde zawarte w książce zdanie zostało pieczołowicie przemyślane. By nie być gołosłownym, poniżej fragment, w którym zakochałem się od pierwszego przeczytania:

„Chłopak w autobusie zdjął dłoń z karku dziewczyny i przeżegnał się pospiesznie. Ona, choć autobus minął już figurkę, zrobiła to samo ręką uwolnioną z jego drugiej dłoni, a potem znowu spletli palce i złożyli je między jej udami. Doprawdy, Bóg jest miłością, pomyślałem i przez chwilę wcale nie wydawało mi się to ironiczne.” ~ „Nieuzasadnione poczucie szczęścia”, Tomasz Tyczyński, Wydawnictwo Nisza, 2023, s. 39.

Jeśli szukacie literatury wyjątkowej i zmuszającej do refleksji, koniecznie przeczytajcie. 👍

Egzemplarz książki do recenzji otrzymałem od Wydawcy w ramach współpracy barterowej.

Dłuższa recenzja na mojej stronie - link: https://karols.pl/nieuzasadnione-poczucie-szczescia-tomasz-tyczynski-recenzja/

„Nieuzasadnione poczucie szczęścia” to zbiór opowiadań, który określiłbym mianem wyrafinowanej, literackiej medytacji. Rozgrywają się one wśród codzienności naznaczonej monotonią, szaroburymi obrazami, a czasami wręcz i cierpieniem. Szczęście, jeśli już, jest czymś ulotnym; efemerycznym prześwitem, nad którym trzeba dobrze się skupić, by go w ogóle dostrzec. Czy więc do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
469
274

Na półkach: ,

Dawno lektura opowiadań tak mnie nie… ukoiła, nie oblała ciepłym światłem ciszy. Doznałem czegoś w rodzaju oddalenia, szeregu chwilowych odcięć od zgiełku miasta, w którym przyszło mi żyć, od wypluwającego słowa telewizora i krzyków dzieciaków zza ściany. Bo te mikrohistorie Tyczyńskiego są tak bardzo „bezczelnie staroświeckie” i poetyckie, tak wspaniale pozornie tylko minimalistyczne, choć całkiem impresjonistyczne, że czytając je deszczowym dniem jesiennym, czułem kojący posmak lata. Ale nie brak im nostalgii, powrotów do miejsc utraconych i ludzi, których autor spotkał kiedyś na swojej drodze. Trochę żywych, zwykło-niezwykłych obserwacji „spod bloku”, zerkania na to, co jest za płotem, za miedzą, nieco biograficznych (jak sądzę),ale wspólnych dla każdego, „zauważeń”, a wszystko pieczołowicie ubrane słowami.
To tu właśnie łąka będzie wyglądać jak „dywan wywrócony spodem do wierzchu, ujawniający splot rzeczy, tajemny sens lub bezsens, który tak bardzo chcieli poznać romantycy”.
Bywa smutno, niekiedy podniośle, czasami, gdy nurt zwalnia, warto wrócić na poprzednią stronę, by wejść pod powierzchnię głębiej.
Warto.

Dawno lektura opowiadań tak mnie nie… ukoiła, nie oblała ciepłym światłem ciszy. Doznałem czegoś w rodzaju oddalenia, szeregu chwilowych odcięć od zgiełku miasta, w którym przyszło mi żyć, od wypluwającego słowa telewizora i krzyków dzieciaków zza ściany. Bo te mikrohistorie Tyczyńskiego są tak bardzo „bezczelnie staroświeckie” i poetyckie, tak wspaniale pozornie tylko...

więcej Pokaż mimo to

avatar
66
10

Na półkach:

Pochwała codzienności, radość z banałów, czerpanie przyjemności z bycia. Uzasadnione poczucie szczęścia.

Pochwała codzienności, radość z banałów, czerpanie przyjemności z bycia. Uzasadnione poczucie szczęścia.

Pokaż mimo to

avatar
141
141

Na półkach:

Intymna, choć nieegzaltowana, przechadzka po impresjach Autora. Stylistycznie mocno poetycka. Miałem wrażenie, że gdyby podzielić treść na wersety, to miejscami wyszedłby klasyczny wiersz.

Autor sięga do swoich dawnych wspomnień, często wakacyjnych, rodzinnych, ale też aktualniejszych obserwacji przeważnie wiejskiej codzienności – z plejadą archetypicznych postaci: sąsiadów, kloszardów czy też ukochanego psa. Pisze o nagłej chorobie. Widać, że przemijanie, zmiana, śmierć – nie tyle mu ciążą – co są w nim obecne. Wbrew tytułowi szczęścia w tej prozie nie ma zbyt wiele, nie ma też jednak beznadziei.

Widać także, że książka – co wiem po jednym ze spotkań autorskich – powstawała na przestrzeni lat, stąd brak w niej pewnej spójności, myśli przewodniej czy motywu. Późniejsza tematyka staje się zbyt doraźna, zbyt urlopowo-chwilowa, jakby przesadnie doczesna, co nie koresponduje z początkowymi rozdziałami osadzonymi głęboko w przeszłości i też głęboko urefleksyjnionymi.

Ostatnio czytam mniej literatury pięknej, ale do takiej mogę wracać. Jest swoiście piękna.

Intymna, choć nieegzaltowana, przechadzka po impresjach Autora. Stylistycznie mocno poetycka. Miałem wrażenie, że gdyby podzielić treść na wersety, to miejscami wyszedłby klasyczny wiersz.

Autor sięga do swoich dawnych wspomnień, często wakacyjnych, rodzinnych, ale też aktualniejszych obserwacji przeważnie wiejskiej codzienności – z plejadą archetypicznych postaci:...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1853
1505

Na półkach: , , ,

Zacząłem lekturę książki Tyczyńskiego pod wpływem entuzjastycznej recenzji w Magazynie Książki do Czytania, uznano ją za świetny debiut. Z reguły z wielką nieufnością podchodzę do zachwytów krytyków, ale tu coś mnie podkusiło. Niemniej dosyć szybko książkę porzuciłem: wynudziła mnie. Wróciłem do lektury po kilkumiesięcznej przerwie i znalazłem piękne fragmenty, pisze Tyczyński świeżo i nowatorsko o naszej polskiej rzeczywistości, czasami są to rzeczy mocno poruszające.

Nie jest to rzecz beletrystyczna z fabułą i bohaterami, mamy raczej do czynienia ze poetyckim zbiorem impresji autora o otaczającym świecie. Napisane to pięknym stylem, czyta się dobrze, niemniej niektóre fragmenty były dla mnie mało ciekawe, jak na przykład ten o starej kobiecie karmiącej gołębie albo o alkoholiku zapijającym się na śmierć (ile razy można o tym czytać). Inne z kolei urzekały, dotykał w nich Tyczyński jakiejś ważnej prawdy.

Tak pisze na przykład o młodych, co wyruszyli w świat ze swoich prowincjonalnych domów i o rodzicach czekających na nich: „Kroki żwawe, pospieszne, choć walizki ciężkie – wyjeżdżali młodzi, na studia, do pracy. Wracali w piątkowe wieczory, nie wszystkie i wolniej. Czekający na nich starzeli się od tego czekania, tygodnie spędzali byle jak, byle szybciej.” A potem: „powroty stawały się nieregularne, coraz rzadsze, po nocy lub świtem, szarym, wymęczonym. Rytm powrotów dyktowały tanie linie kreślące drogi do lepszego świata.” A po paru latach: „Wracali w końcu tylko na święta, wyjeżdżali po paru dniach, czasem później – bo tani lekarz, tani alkohol, duża rodzina. O powrocie na stałe już nie mówili, wszystko jedno: z Austrii czy Australii, w głowie jednakowo daleko.” Wreszcie: „Potem zapanował internet, więc nie wracali nawet na święta. Skajpowali co tydzień, dwa, ale z czasem nie było już o czym gadać: rosną, tak, rosną, dzieci, konta, domy.” Zaś rodzice czekali, starzeli się, chorowali: „odchodzili po cichu, w szpitalach, hospicjach. Czasem ktoś zdążył przylecieć, potrzymać za rękę, zamknąć powieki.” Jakoś ten opis mnie poruszył, dotyczy (częściowo) mnie i wielu moich znajomych.

Albo ten jakże prawdziwy fragment o wiejskiej ciszy: „Wiejska cisza to poetyzm wymyślony przez egzaltowanych letników. Tak naprawdę jest ona wcale głośna, przynajmniej za dnia. Składa się ze szczeków, ryków, gdakania, okrzyków i głośnej paplaniny, pozdrowień – wywrzeszczanych, bo w pędzie, z szosy w głąb podwórka – przekleństw donośnych, bo do odległych adresatów, gwizdów i treli zagłuszanych wizgiem krajzegi i tępym waleniem siekierą w słabo wysuszone drewno. Mieszają się też w tę ciszę kościelne dzwony, władczo, nie zważając na porę.” Nic dodać, nic ująć...

Znajdziemy w książce więcej takich perełek, zdań czy refleksji o świecie wokół nas które zapadają w pamięć, na swój sposób to bardzo piękna proza.

Zacząłem lekturę książki Tyczyńskiego pod wpływem entuzjastycznej recenzji w Magazynie Książki do Czytania, uznano ją za świetny debiut. Z reguły z wielką nieufnością podchodzę do zachwytów krytyków, ale tu coś mnie podkusiło. Niemniej dosyć szybko książkę porzuciłem: wynudziła mnie. Wróciłem do lektury po kilkumiesięcznej przerwie i znalazłem piękne fragmenty, pisze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1321
1035

Na półkach: , ,

Intymność prozy Tomasza Tyczyńskiego jest ogromna. I choć jedno słowo z drugim nie wypada łączyć, to jednak tak się dzieje w przypadku „Nieuzasadnionego poczucia szczęścia”. Autor – badacz literatury, kurator Muzeum Witolda Gombrowicza – przeszedł na stronę twórczą i od razu zrobił to w wyjątkowym stylu. Opowiadania zebrane w zbiorze są okrojone ze zbędnych słów, a każde zdanie wygląda jakby miesiącami było udoskonalane pod lupą.

Ale nie jest to literatura sterylna. Nasączona refleksją o przemijaniu, stracie, radości i smutku. Innymi słowy dotyczy spraw najistotniejszych, dalekich od społecznego wzmożenia czy internetowego oburzenia. Autor stosuje metodę zapisywania obserwacji. Po jego stronie stoi czas, a z tym nierozerwalnie wiąże się przemijanie. A to komunistycznych aparatczyków, a to pomniejszych światów. Czasami mamy na pierwszym planie jakiś jeden wyraźny kadr jak w „Rzece”. Zresztą wody, a z nią i natury, jest tu pełno. Wyjątkowa rzecz.

Intymność prozy Tomasza Tyczyńskiego jest ogromna. I choć jedno słowo z drugim nie wypada łączyć, to jednak tak się dzieje w przypadku „Nieuzasadnionego poczucia szczęścia”. Autor – badacz literatury, kurator Muzeum Witolda Gombrowicza – przeszedł na stronę twórczą i od razu zrobił to w wyjątkowym stylu. Opowiadania zebrane w zbiorze są okrojone ze zbędnych słów, a każde...

więcej Pokaż mimo to

avatar
59
40

Na półkach: ,

Pięknie, dojrzale, refleksyjnie o przemijaniu, pięknie, smutku, melancholii, radościach małych i żalach nieuchronnych. O życiu, po prostu.
Spokój w tym jest i odrobina poezji. Do banału bardzo daleko, mimo dostatku metafor i porównań. Polecana zwłaszcza czytelnikowi dojrzałemu. Wiekiem również.
Zauroczenie.

Pięknie, dojrzale, refleksyjnie o przemijaniu, pięknie, smutku, melancholii, radościach małych i żalach nieuchronnych. O życiu, po prostu.
Spokój w tym jest i odrobina poezji. Do banału bardzo daleko, mimo dostatku metafor i porównań. Polecana zwłaszcza czytelnikowi dojrzałemu. Wiekiem również.
Zauroczenie.

Pokaż mimo to

avatar
561
405

Na półkach:

Jest napisana bardzo dojrzale i sprawnie, a jednocześnie jest bardzo nudna. I mówi to oddana czytelniczka Prousta. Bo nuda może być kojąca, pouczająca, ciepła. W lekturze książki p. Tyczyńskiego czegoś mi brakowało.

Jest napisana bardzo dojrzale i sprawnie, a jednocześnie jest bardzo nudna. I mówi to oddana czytelniczka Prousta. Bo nuda może być kojąca, pouczająca, ciepła. W lekturze książki p. Tyczyńskiego czegoś mi brakowało.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    54
  • Przeczytane
    32
  • 2023
    6
  • Posiadam
    5
  • Teraz czytam
    3
  • Ebook
    3
  • Legimi
    2
  • Przeczytane w 2023
    2
  • Literatura polska
    2
  • E-book
    2

Cytaty

Więcej
Tomasz Tyczyński Nieuzasadnione poczucie szczęścia Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także