rozwińzwiń

To, co najistotniejsze o panu Moritzu

Okładka książki To, co najistotniejsze o panu Moritzu Vlastimil Třešňák
Okładka książki To, co najistotniejsze o panu Moritzu
Vlastimil Třešňák Wydawnictwo: Dowody Seria: Stehlík literatura piękna
300 str. 5 godz. 0 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Stehlík
Tytuł oryginału:
To nejdůležitější o panu Moritzovi
Wydawnictwo:
Dowody
Data wydania:
2023-03-22
Data 1. wyd. pol.:
1989-01-01
Liczba stron:
300
Czas czytania
5 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366778184
Tłumacz:
Piotr Godlewski
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Literatura na Świecie nr 9/1994 (278) Ivan Blatný, Egon Bondy, Leszek Engelking, Bohumil Hrabal, Jiří Kolář, Zbigniew Machej, Redakcja pisma Literatura na Świecie, Krystyna Rodowska, Wacław Sadkowski, Jan Skácel, Aleksandr Sołżenicyn, Vlastimil Třešňák
Ocena 0,0
Literatura na ... Ivan Blatný, Egon B...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
74 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
93
90

Na półkach:

Musiałem mieć kilka podejść do tej książki. Niby sympatycznie pokręcona, czuje się przyjemność z lektury, ale nie wciągała wystarczająco. Poczucia zmarnowanego czasu nie mam, choć od zachwytów okładkowych pozwolę sobie się zdystansować.

Musiałem mieć kilka podejść do tej książki. Niby sympatycznie pokręcona, czuje się przyjemność z lektury, ale nie wciągała wystarczająco. Poczucia zmarnowanego czasu nie mam, choć od zachwytów okładkowych pozwolę sobie się zdystansować.

Pokaż mimo to

avatar
196
194

Na półkach: ,

Czym urzeka Was czeska literatura?

Wydawnictwo Dowody (@wydawnictwodowody) ma moim zdaniem niesamowitą serię prezentującą wybrane dzieła literatury czeskiej. Jest to seria STEHLIK, która za sprawą @szczygiel_mariusz dosyć często pojawia się na moim bookstagramie.

W tej serii możecie spodziewać się przekroju gatunkowego od literatury pięknej, przez komedie, aż po kryminały. Zbiór, który możecie zebrać sprawi, że Wasza czeska biblioteczka zachwyci Was również za sprawą przepięknych okładek, które moim zdaniem są bardzo "czeskie".

Tym razem w moje ręce wpadła powieść “To, co najistotniejsze o panu Moritzu” autorstwa Vlastimila Třešňáka. Jest to opowieść o dwójce ekscentrycznych czeskich emigrantów, którzy za sprawą zrządzenia losu są współlokatorami zamieszkującymi kamienicę. Obaj są artystami, a każdy ich dzień zaczyna się tym samym rytuałem gotowanego jajka.

Krótkie rozdziały opisujące najróżniejsze sytuacje pokazują zmagania bohaterów o zachowanie swojej praskości, co skutecznie utrudnia im rzeczywistość.

Powieść Třešňáka jest z jednej strony powieścią komediową o dobrze nam znanym schemacie sąsiadów, a z drugiej jest zapisem losów emigracyjnych Czechów, uciekających przed komuną. Wiele przeżyć i odczuć podobno jest inspirowanych przeżyciami autora, który w 1982 roku uciekł najpierw do Szwecji, a później osiadł we Frankfurcie nad Menem.

Mariusz Szczygieł we wstępie do “To, co najistotniejsze o panu Moritzu” pisze, że historia ta może być uzupełnieniem losów bohaterów opisywanych przez niego w “Gottlandzie”. Zgadzam się z tym stwierdzeniem, bo książka Třešňáka bardzo dobrze oddaje realia życia na obczyźnie.

Czym urzeka Was czeska literatura?

Wydawnictwo Dowody (@wydawnictwodowody) ma moim zdaniem niesamowitą serię prezentującą wybrane dzieła literatury czeskiej. Jest to seria STEHLIK, która za sprawą @szczygiel_mariusz dosyć często pojawia się na moim bookstagramie.

W tej serii możecie spodziewać się przekroju gatunkowego od literatury pięknej, przez komedie, aż po...

więcej Pokaż mimo tovideo - opinia

avatar
1178
1154

Na półkach:

Dobra, wręcz klasyczna czeska książka z dwoma świetnymi bohaterami, których nie sposób nie lubić od razu, pełna celnych dialogów, niezłego właściwego braciom Czechom humoru i – żeby nie było za śmiesznie –z towarzyszącą temu wielką zbrodnią, którą w sumie od początku przeczuwamy.

Ale na pewno nie jest to „najlepsza czeska książka” (nawet gdy ją już znamy) - jak trąbi z właściwą mu prawdomównością reklamowy blurb, i to, właśnie żeby było śmieszniej, już na okładce.

Najbardziej podoba mi się tu konstrukcja narracji, gdzie początek jest końcem. Wątki, nie wiadomo po co rozpoczęte na początku, imponująco składają się w logiczną całość pod koniec, co „utrudnia lekturę”, czyli zmusza do wysiłku mózgowego - i za to (plus świetny hasz) daję mocną „5”.

Niestety, w sumie jednak do zapomnienia wkrótce po przeczytaniu (nie jak Hrabal, Pavel, Kundera czy Škvorecký). Z drugiej jednak strony nie jest to jednak na szczęście niejaki Boček Evžen ze swym przerażająco prostackim cyklem o „arystokratce”….

Tylko kilka cytatów

- Będzie padać, dobrze że mam przynajmniej stojak na parasole.

Był mniej więcej mojego wzrostu i w moim wieku, miał tylko kilka zębów więcej.

Policjant (…) powiedział mi, że podczas obławy zostałem zatrzymany właściwie przez pomyłkę, ale - jak dodał - „gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą”.

PS Na str. 125 fatalny błąd autorski (?),redakcyjny (?): gdy czytamy o „wywieszce z winem Fernet Branca”. A mowa tu o najlepszym digestivo świata…

PS A stron ma 155, nie 300 - jak stoi na LC

Dobra, wręcz klasyczna czeska książka z dwoma świetnymi bohaterami, których nie sposób nie lubić od razu, pełna celnych dialogów, niezłego właściwego braciom Czechom humoru i – żeby nie było za śmiesznie –z towarzyszącą temu wielką zbrodnią, którą w sumie od początku przeczuwamy.

Ale na pewno nie jest to „najlepsza czeska książka” (nawet gdy ją już znamy) - jak trąbi z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
405
245

Na półkach:

Bardzo dziwna książka. Świat przedstawiony jak u Kafki, narrator wchodzi w różne role, coś się dzieje, a niewiele się dzieje. Powtarzają się podobne sytuacje, odkrywana jest prawda o panu Moritzu, a w tle przewija się historia Czech, która wciąż działa na teraźniejszość.

Bardzo dziwna książka. Świat przedstawiony jak u Kafki, narrator wchodzi w różne role, coś się dzieje, a niewiele się dzieje. Powtarzają się podobne sytuacje, odkrywana jest prawda o panu Moritzu, a w tle przewija się historia Czech, która wciąż działa na teraźniejszość.

Pokaż mimo to

avatar
1249
323

Na półkach: , , ,

Nie od razu polubiłam pana Praga i pana Moritza. W dodatku tego drugiego pana polubiłam o wiele mniej od pierwszego, a moją sympatię zaskarbił sobie tylko dzięki kociakowi.

Dopiero około osiemdziesiątej strony zaczęłam wchodzić w tę historię i oswajać dziwaczne zachowania bohaterów.
W okolicach setki, historia dwóch panów zaczęła mnie bawić i jęłam pojmować zasady tej purnonsensowej „gry”. Z coraz większym zaciekawieniem uczestniczyłam w śledztwie pana Praga i w jego równolegle rozwijającej się znajomości z pewną czarnowłosą aktywistką. Sposób w jaki ten wątek został poprowadzony podobał mi się najbardziej.

Mimo początkowej nieufności wysoko oceniam zamysł poprowadzenia fabuły (doskonale przemyślana i skonstruowana),kreacje bohaterów, intrygę (list do ciotki i wyciąganie na spytki oraz podpuszczanie Müllera vel Mlynařá – genialne) i świetne tłumaczenie. Tylko ten koci wątek tak nagle urwany. Do końca czekałam licząc na to, że się wyjaśni.

Cóż, zachęcam do sięgnięcia i jestem ciekawa od której strony Wam się spodoba.

I czy w ogóle.

Nie od razu polubiłam pana Praga i pana Moritza. W dodatku tego drugiego pana polubiłam o wiele mniej od pierwszego, a moją sympatię zaskarbił sobie tylko dzięki kociakowi.

Dopiero około osiemdziesiątej strony zaczęłam wchodzić w tę historię i oswajać dziwaczne zachowania bohaterów.
W okolicach setki, historia dwóch panów zaczęła mnie bawić i jęłam pojmować zasady tej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1758
884

Na półkach:

Nieznośne jest Szczygłowe wpływanie na lekturę książki nim się ją zacznie. Chodzi mi o wpis na obwolucie o Stehliku, a także chwalenie Szota. Towarzystwo wzajemnej adoracji ponad wartość powieści, ponad Autorem, ponad wszystkim. Straszne.

Po wstępnej łyżce dziegciu, czas na beczkę miodu. Znakomity projekt graficzny Dominiki Jagiełło: barwny i szalony jak wnętrze książki. Bo trzeba Wam wiedzieć, że ta powieść to balsam na serce. Cudownie groteskowa, gęsta od pure nonsenu, drwiny z codzienności i rzeczywistości opowieść, która porywa i nie pozwala oderwać się od opętanych stronic aż do końca.

Czego tu nie ma! I pijacka bijatyka w piwiarni, i kompletnie oderwane od rzeczywistości zeznania podczas przesłuchania, nie mówiąc już o ich transponowaniu na papier! Jest afgańska marihuana, liczba zębów i ciepłota ciała. Jest też pan Moritz, malarz znakomity, który poprzez nadużywanie w swej twórczości odcieni żółci ma nadzieję na karierę w Azji. Jego poranne rytuały, związane z obtłukiwaniem ugotowanego na twardo jajka o maszynę do pisania współlokatora, pana Prag, to obyczaj budzący, zastępujący budzik.

Pan Prag ponad wszystko chce poznać rodzinną historię Moritza, któremu po rodzicach został tylko złoty pierścień ze szmaragdem. Ten element fabuły, jako pewnego rodzaju oś dla całości prowadzi pana Praga przez różne miejsca, poprzez spotkania z nietuzinkowymi ludźmi, dając pole do sytuacji "na marginesie".

Imigranci, wielka historia (od wojny, kwestii żydowskiej, komunizm, aż po rok 1968) oto niektóre mocne tematy przemycane w tej pozornie lekkiej i żartobliwej książce. Wszystkie te ważne kwestie poruszane są jakby przypadkiem, obok, relacjonując zdarzenie, które charakteryzuje przedmiot: pierścień - pan Moritz; torba z emblematem Amnesty Internationa - czarnowłosa dama; pismo pornograficzne - emeryt z piwiarni; itp.

Wspaniałe, surrealistyczne, pocieszne, a jednocześnie poruszające treści zapadają w pamięć na długo, ciesząc inteligencją, humorem i dystansem Autora.

Nieznośne jest Szczygłowe wpływanie na lekturę książki nim się ją zacznie. Chodzi mi o wpis na obwolucie o Stehliku, a także chwalenie Szota. Towarzystwo wzajemnej adoracji ponad wartość powieści, ponad Autorem, ponad wszystkim. Straszne.

Po wstępnej łyżce dziegciu, czas na beczkę miodu. Znakomity projekt graficzny Dominiki Jagiełło: barwny i szalony jak wnętrze książki....

więcej Pokaż mimo to

avatar
469
274

Na półkach: , ,

Zacznę pokrętnie, bo myślę, że nikt się nie obrazi. Jest taka książka, oj stara – „Perły i wieprze”, niejakiego Kornela Makuszyńskiego. Piramidalnie skąpana w obłokach absurdu (?),opowiada historię dwóch malarzy-lekkoduchów, Szymona Chrząszcza i Eustachego Szczygła.
Czytając "To, co najistotniejsze o panu Moritzu" Vlastimila Třešňáka odnalazłem wiele podobieństw do historii Makuszyńskiego, ale nie stawiam minipowieści Třešňáka żadnego zarzutu! I tak, po pierwsze, Pan Szczygieł, mianowicie Mariusz, rekomenduje "To, co najistotniejsze o panu Moritzu", książkę wydaną w Wydawnictwie Dowody, którego jest założycielem. Zbieżność nazwisk przypadkowa? ;)
Po drugie także i tu bohaterami są dwaj lekkomyślni młodzi mężczyźni, artyści (swawolnicy i szałaputy),aczkolwiek z bagażem pewnych emigracyjnych doświadczeń, którego ich polscy poprzednicy nie uświadczyli. A co najważniejsze – historia pana Pragi i pana Moritza jest o wiele bardziej ekscentryczna niż przygody Chrząszcza i Szczygła, zaś czytelnikom przynosi o wiele więcej literacko-surrealistycznych doznań.

Zaczyna się bójką w trinkhalle. Podczas przesłuchania, które zupełnie nie dotyczy tego zdarzenia, w skomplikowanych rubrykach, które musiał wypełnić policjant, takich jak imię, nazwisko i miejsce urodzenia, bohater z Třešňáka staje się Pragiem, i mimo że nie ma jeszcze trzydziestu dwóch lat, a właściwie ma już trzydzieści sześć i pół (to kolejna pomyłka, tym razem związana z rubryką „Liczba zębów zatrzymanego” i „Temperatura ciała zatrzymanego”),zostaje oskarżony o „zażywanie orientalnego świństwa”, które zresztą przezornie ukrył. Później dopadają nieszczęsnego Praga już tylko same kłopoty: pojawiający się i znikający pierścień, tajemnica jego współlokatora, tytułowego Moritza, wyprawa w przeszłość i enigmatyczne, zdawkowa informacje o losach pewnych ludzi uwiecznionych na pewnym bardzo starym zdjęciu. I nagle robi się miejscami kafkowsko, zwłaszcza że wszystko polane zostało grubą warstwą czeskiego sosu, pełnego jedynego w świecie humoru.
Kiedy na scenę wkracza malarz Vaclav Moritz i jego malowane na żółto obrazy, przeznaczone dla mieszkających w Niemczech Chińczyków, pewna nieśmiała, zagubiona aktywistka, czytająca „Afrykańską kucharkę” oraz niemiecki emeryt, fotograf-erotoman, domyślamy się już, gdzie trafiliśmy.

Uroku i charmu lekturze dodają słowa, z których Třešňák składa niespieszne, dokładnie przemyślane zdania. Tańczą, wirują w nieustannym zapętleniu „pierścień w kształcie węża, który obtacza palec i w rozwartej paszczy trzyma zielony kamień, szmaragd oszlifowany w sześć faset”, „trinkhalle na wasserwergu” i „płócienna torba z emblematem Amnesty International na ramieniu”. Bohaterów otaczają przedmioty, które tak jak opisujące je słowa, wracają przyklejone do każdego z nich: wieszak do gazet, henningery, reklamowy długopis Farben Jenisch, jajko z solniczką i maszyna do pisania.

Wszystko to wyglądało, jakbym „wyprowadzał motyla na mały spacer”.

Absolutnie polecam!

Książkę otrzymałem dzięki portalowi Sztukater.

Zacznę pokrętnie, bo myślę, że nikt się nie obrazi. Jest taka książka, oj stara – „Perły i wieprze”, niejakiego Kornela Makuszyńskiego. Piramidalnie skąpana w obłokach absurdu (?),opowiada historię dwóch malarzy-lekkoduchów, Szymona Chrząszcza i Eustachego Szczygła.
Czytając "To, co najistotniejsze o panu Moritzu" Vlastimila Třešňáka odnalazłem wiele podobieństw do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
163
117

Na półkach:

Takie większe opowiadanie. Nawet fajne.
Polecam.

Takie większe opowiadanie. Nawet fajne.
Polecam.

Pokaż mimo to

avatar
58
56

Na półkach:

Podobno świetna. Do mnie nie przemówiła. Możliwe, że się nie znam albo że jestem na nią za głupi. Ewentualnie obie możliwości łącznie. Historia smutna, opowiedziana tonem żartobliwym. Dla koneserów

Podobno świetna. Do mnie nie przemówiła. Możliwe, że się nie znam albo że jestem na nią za głupi. Ewentualnie obie możliwości łącznie. Historia smutna, opowiedziana tonem żartobliwym. Dla koneserów

Pokaż mimo to

avatar
275
10

Na półkach: , ,

I jak tu teraz żyć,bez pana Praga i pana Moritza? Żeż kurwa Vršovice.....Raczej już nic lepszego w tym roku nie przeczytam....

I jak tu teraz żyć,bez pana Praga i pana Moritza? Żeż kurwa Vršovice.....Raczej już nic lepszego w tym roku nie przeczytam....

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    119
  • Przeczytane
    89
  • Posiadam
    20
  • 2023
    11
  • Literatura czeska
    7
  • 2024
    4
  • E-book
    3
  • Literatura piękna
    3
  • Biblioteka
    2
  • Teraz czytam
    2

Cytaty

Więcej
Vlastimil Třešňák To, co najistotniejsze o panu Moritzu Zobacz więcej
Vlastimil Třešňák To, co najistotniejsze o panu Moritzu Zobacz więcej
Vlastimil Třešňák To, co najistotniejsze o panu Moritzu Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także