rozwińzwiń

The Foxglove King

Okładka książki The Foxglove King Hannah F. Whitten
Okładka książki The Foxglove King
Hannah F. Whitten Wydawnictwo: Orbit Books Cykl: The Nightshade Crown (tom 1) fantasy, science fiction
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
The Nightshade Crown (tom 1)
Wydawnictwo:
Orbit Books
Data wydania:
2023-03-07
Data 1. wydania:
2023-03-07
Język:
angielski
ISBN:
0356518914
Średnia ocen

5,0 5,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,0 / 10
2 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
8
5

Na półkach: ,

Bardzo ciekawie wykreowany świat. Mamy tutaj trójkąt miłosny, ale brak jakiś większych scen erotycznych. Jak dla mnie mimo, że były momenty gdzie trudniej się czytało, to i tak inna niż większość pisanych na jedno kopyto książek.

Bardzo ciekawie wykreowany świat. Mamy tutaj trójkąt miłosny, ale brak jakiś większych scen erotycznych. Jak dla mnie mimo, że były momenty gdzie trudniej się czytało, to i tak inna niż większość pisanych na jedno kopyto książek.

Pokaż mimo to

avatar
25
0

Na półkach:

To jedna z książek których zewnętrze okazało się piękniejsze niż wnętrze.


Przeczytałam ją do końca, ale miałam wątpliwości czy mi się uda. Nie od razu wiedziałam co poszło nie tak, ale po jej skończeniu mam kilka przemyśleń.

Przede wszystkim bohaterowie- nie czułam ich historii i emocji. I tu najlepiej chyba opowiedziany był Gabi, bo wiemy o nim najwięcej od początku. Jednak przez całą książkę jego postawa się nie zmieniła, a tak czekałam aż pokaże w końcu swój charakter. Niestety, męczennik od deski do deski. Ma swój kodeks moralny, a to że śpi pod drzwiami odebrałam honorowe i urocze. Tylko dlaczego nie wykazał się jakąkolwiek stanowczością? Bohater który naprawdę mógłby jeszcze ubarwić opowieść ani razu nie postawił na swoim. Gdzie mu Anton zagrał tam on grał. Szkoda. Do tego kwestia jego mocy- nie mamy żadnego tła jak ją kształtował, jak z nią pracował. Jakie lekcje pobierał albo czego go uczono? Jak wyglądało jego życie w zakonie, czym się wcześniej na co dzień zajmował albo kim miał być w przyszłości? Dla kontrastu o Malcolmie wiemy, że pracuje w bibliotece, że to jego powołanie i jak do tego doszło. Może właśnie dlatego jego historię kupuje bardziej niż Gabiego. Szkoda że przykaziel mnich przez ponad 500 stron pojawił się na kartach dosłownie kilka razy. Może on mógłby nam więcej powiedzieć o Gabim. Przez te nieporuszone nawet kwestie nad którymi nikt się nawet nie zastanawia, brakuje tej (i nie tylko tej) postaci realizmu.

Bastian miał za to kilka naprawdę świetnych kwestii, które wywołały mój uśmiech. Jednak namaluj miałam go niedosyt. Jak na błyskotliwego księcia, który szpieguje knuje i kombinuje całymi dniami, za mało było mi tych przejawów geniuszu i zaskoczeń, a za dużo błaznowania. Jedna scena heroicznego ratunku Lore zupełnie nie zrobiła z niego bohatera w moich oczach. Tym bardziej, że ratunek załatwił pieniędzmi. Cóż za poświęcenie ze stony księcia który na nich śpi. Dodatkowo od początku nie wiadomo co popycha go ku głównej bohaterce. Tak, wiemy, że to 'c o ś', autorka mówi nam o tym kilka razy... Jednak zabrakło mi tu jakieś wspólnej historii, czegoś co by mnie przekonało że Bastian i Lora faktycznie mogliby być przeznaczoną sobie parą. Bo bardziej czuje że zostali do tego zmuszeni jako wybrańcy niż żeby zadziało się to z wyboru. I tak, bardziej mnie przekonało połączenie emocjonalne z Gabim.

No i Lora. Od początku przedstawiona jako sprytna, szpiegująca dziewczyna, która nie boi się ryzyka i szmuglerki. Po dotarciu do Cytadeli położyła absolutnie każde zadanie. Bastian przejrzał ich tak szybk, że aż nie mogłam uwierzyć, że to już. A gra między nimi mogła być naprawdę ciekawa. Jej pobyt na dworze to też farsa, nie było służby nie było wytwornych strojów - ale nikt nie zauważył, że dziewczyna sama sobie zapłata włosy i nie ma kosztownej biżuterii... Nie odpowiadali na żadne zaproszenia towarzyskie, nie umiała grać w krokieta, nie umiała tańczyć i nikt nie nabrał podejrzeń. Nie trzymało się to wszytsko kupy.

Postać Alie jako głupiutkiej, nadal zakochanej w Gabim dwórki nie oczarowała. Nie poczułam tej więzi przyjaźni. Mam wrażenie, że po wymianie dwóch zdań autorka stwierdziła że to już, mamy zawartą przyjaźń. No nie, nie poczułam jej. Tym bardziej, że dziewczyna nie zrobiła absolutnie nic dla sprawy, nie brała w niej czynnego udziału, nikt jej w nic nie wtajemniczył, nie pomogła i nie przeszkadza. Od, kolejna bierna osoba w tłumie.

Konika pozostawię już bez komentarza. Bo no nie postarać się nawet o imię...

Mam też niedosyt w tych bohaterach, bo poza naprawdę średnio opowiedzianymi historiami każdego z nich, jest ich mało. Przez 500 poznajmy naprawdę skromna grupę. Na pewno to wrażenie potęguje duża (za duża!) liczba opisów. Tu przyznam że ciężko było przejść przez niektóre powtarzające się sceny wskrzeszania i wykorzystywania Mortemu. Ich powtarzalność i ciągle przypominanie o tym że moc bohaterki rośnie... Dzięki, zrozumiałam za pierwszym razem.

Opowieści o bogach... To było trudne. Było tego za dużo, było to skomplikowane i zupełnie niepotrzebne. Powtarzanie ile to jest posągów i jakich bogów, jakie to widać rozmazane postaci na gobelinie... Po tych zakonach już widać jak kościół ważny był dla bohaterów tego świata. Te wszystkie szczegóły były niepotrzebne i ciężko się to czytało. Przez powtarzanie tych opowieści czułam że zamiast być porywana przez historię Lore muszę się skupiać żeby względnie przebranąć przez opisy broczącej Nyxary. Byleby tylko wiedzieć czy w przywołaniu bogów w tym akapicie nie ma nic nowego i leciałam dalej.

Wątek trójkąta miłosnego nie przeszkadzałby mi, gdyby był zarysowany bardziej, wyraźniej. Jakby autorka nie do końca chciała się na niego zdecydować. Dostajemy jedną scenę z Gabim i jedną z Bastianem. Wiecej! Jeśli mamy wiedzieć, że to romans to gdzie są te pociągłe spojrzenia? Tańce? Komplementy? Jeśli Lore tak im się podoba i im na niej zależy to naprawdę myślę że i Gabi i Bastian zrobiliby coś więcej niż tylko w kółko powtarzali jej dosłownie: 'zależy mi na tobie'.

Zakończenie?
Przedziwne. Stwierdzenie że Lore jest egoistyczna i nie chce umrzeć? No ogólnie nikt nie chce umierać. Zostawili w sumie dzieciaki do rządzenia królestwem i nikt nie miał nic przeciwko? No i najważniejsze dla mnie, jaką rolę ostatecznie odgrywa w tym Gabi? Skoro Lore i Bastian od teraz dzielą moc, to on jest... Kim? Jest w tym trójkącie który nawzajem się przyciąga ale kim on jest? Mam wrażenie, że autorka w kontekście parowania postaci przeznaczyła go trochę na straty przez jego 'zdradę' (bo jakby nie patrzeć Anton miał obsesję ale ich uratował). Ale jednak liczę że Lore jednak nie skończy ze złotym księciem.

Czy sięgnę po kolejny tom? Raczej nie. Mimo to czas na lekturze spędziłam miło.

To jedna z książek których zewnętrze okazało się piękniejsze niż wnętrze.


Przeczytałam ją do końca, ale miałam wątpliwości czy mi się uda. Nie od razu wiedziałam co poszło nie tak, ale po jej skończeniu mam kilka przemyśleń.

Przede wszystkim bohaterowie- nie czułam ich historii i emocji. I tu najlepiej chyba opowiedziany był Gabi, bo wiemy o nim najwięcej od początku....

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
159
6

Na półkach: , ,

Bardzo brakowało mi bohaterek z krwi i kości, które mają w sobię ikrę i więcej rozumu, niż np. płaskaska i głupawa Poppy z ''Z krwi i popiołu''. Głowna bohaterka ''Króla trujących kwiatów'' Lore nie cierpi na demencję, więc nie musi w kółko wałkować jedno i to samo, urażając przy tym inteligencję czytelników. Mimo jej zachwytu nad męskimi ciachami, Gabem i Bastianem (standard w literaturze YA),w tej książce brak opisów ''wyuzdanych'' uciech, czyli nie będziecie zgorszeni. Ciekawy pomysł, dosyć przenikliwa analiza zachowań bohaterów - chociaż czasami również poprzeplatana banałami; i trochę antyklimatyczny koniec. Mimo to, już z niecierpliwością czekam na drugą część tej serii i polecam ją każdemu, który przywiązuje się do charakterów walczących o swoje!

Bardzo brakowało mi bohaterek z krwi i kości, które mają w sobię ikrę i więcej rozumu, niż np. płaskaska i głupawa Poppy z ''Z krwi i popiołu''. Głowna bohaterka ''Króla trujących kwiatów'' Lore nie cierpi na demencję, więc nie musi w kółko wałkować jedno i to samo, urażając przy tym inteligencję czytelników. Mimo jej zachwytu nad męskimi ciachami, Gabem i Bastianem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
15
11

Na półkach: ,

Co to była za powieść ... naprawdę nie sądziłam że tak mnie pochłonie .
Poznajemy młoda Lore , która jako dziecko przebywała w katakumbach , dziś jest roznosicielką trucizny . Jest wyjątkowa i niepowtarzalna , ponieważ urodziła się z darem wskrzeszania zmarłych , włada mortem . Nekromantka...wiedźma śmierci . Historia zaczyna się tak naprawdę od momentu zasadzki , kiedy dziewczyna złapana przez mnichów Presque Mort , trafia na dwór Świętego króla. Ten , daje jej wybór szubienica albo szpiegowanie Księcia Słońca - który może być zdrajcą. Na ucieczkę nie ma szans , kiedy na drodze stoją krwawi oraz mnisi .
Takim oto sposobem chcąc za wszelką cenę uniknąć śmierci, Lore trafia do królewskiego przepychu jako dama . Dla lepszego kamuflażu zostaję jej wyznaczony mrukliwy mnich Gabriel . Dla obojga zadanie nie jest łatwe , ciężko im się odnaleźć w świecie, w którym wszystko jest podszyte władzą i pieniędzmi , a także do miejsca , gdzie nikomu nie można ufać . Bo co zrobić kiedy Lore zaczyna czuć coś więcej do cnotliwego mnicha ? Co gorsza czuję więź również z Księciem Słońca ... Wszystko co wie , okazuje się kłamstwem , zaczynają wymierać całe wioski ludzi , najbliżsi zaczynają zdradzać .
Co kiedy jej moc staje się coraz silniejsza a w powietrzu wisi wojna ?
Kiedy dowiaduje się że musi wskrzeszać zmarłych ...

Mroczna ...pełna intrygujących zwrotów akcji , jednocześnie , naprawdę fantastycznie się to czyta . Uwielbiam humor Lore 😁
Czekam na drugi tom 🔥
Polecam

Co to była za powieść ... naprawdę nie sądziłam że tak mnie pochłonie .
Poznajemy młoda Lore , która jako dziecko przebywała w katakumbach , dziś jest roznosicielką trucizny . Jest wyjątkowa i niepowtarzalna , ponieważ urodziła się z darem wskrzeszania zmarłych , włada mortem . Nekromantka...wiedźma śmierci . Historia zaczyna się tak naprawdę od momentu zasadzki , kiedy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
305
130

Na półkach: ,

„Król trujących kwiatów”, to książka, z którą miałam wzloty i upadki. Potrafiła mnie zaciekawić, a za chwilę zaczynałam się nudzić. 🥺

Zamysł na fabułę naprawdę mnie zaciekawił. Opis zrobił swoje! 🙌🏽
Czy jednak faktycznie otrzymałam to wszystko? I tak i nie. Od przeczytania jej, minęło już sporo czasu, a nie wiem, czy umiałabym komuś dokładnie opowiedzieć co działo się po kolei. Momenty, na których czytałam z zapartym tchem pamiętam, te gdzie miałam myśli o jej odłożeniu… wyleciały z mojej głowy.

Może kwestią był styl autorki, a może tłumaczenie. Niektóre zdania były tak nie logicznie złożone, że musiałam poświęcić na nie więcej czasu niż zazwyczaj. Czasami wręcz wywołały we mnie frustrację. I to już pierwsze zdanie już wprowadziło mnie w zamieszanie.

Z bohaterami niestety też nie stworzyłam głębszych więzi. Nielogiczne decyzje i zawiłość dialogów nie pomagały. Książka na spokojnie mogłaby mieć o 200 stron mniej, gdyby nie tak obfite rozwodzenie się nad wątkami, które ostatecznie nie wniosły nic ważnego do fabuły.

Może miałam zbyt duże oczekiwania do tego tytułu. Ale ze smutkiem muszę stwierdzić, że nie stała się moją ulubioną książka.

„Król trujących kwiatów”, to książka, z którą miałam wzloty i upadki. Potrafiła mnie zaciekawić, a za chwilę zaczynałam się nudzić. 🥺

Zamysł na fabułę naprawdę mnie zaciekawił. Opis zrobił swoje! 🙌🏽
Czy jednak faktycznie otrzymałam to wszystko? I tak i nie. Od przeczytania jej, minęło już sporo czasu, a nie wiem, czy umiałabym komuś dokładnie opowiedzieć co działo się po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
120
97

Na półkach: ,

Nuda, nuda, nuda, nuda i sztampa. Największa atrakcją są nagie, umięśnione torsy dwóch bohaterów i rozterki panienki, która nie może się zdecydować, który tors się jej bardziej podoba. Żałuję kasy na to wydanej.

Nuda, nuda, nuda, nuda i sztampa. Największa atrakcją są nagie, umięśnione torsy dwóch bohaterów i rozterki panienki, która nie może się zdecydować, który tors się jej bardziej podoba. Żałuję kasy na to wydanej.

Pokaż mimo to

avatar
80
51

Na półkach: , ,

Książka wciąga od samego początku. Historia rozwija się tempem, za którym spokojnie można nadążyć, a jednocześnie akcja trzyma nas w napięciu. Nie mamy tutaj przeładowania dramą, jak to w niektórych opowieściach bywa, a jednak jest wystarczająco dużo akcji, żeby nas wciągnąć.
Co ważne, worlbuilding jest tutaj ciekawy, mamy tu do czyniania z intrygami dworskimi i bardzo oryginalnym systemem magicznym. Z ciekawością poznawałam też bohaterów tej opowieści - postaci są złożone, mają niejednoznaczne motywy i złożone backstory.
Jedynym minusem była w pewnym momencie przewidywalność, natomiast koniec mnie zaskoczył, więc jestem w stanie to wybaczyć :)

Książka wciąga od samego początku. Historia rozwija się tempem, za którym spokojnie można nadążyć, a jednocześnie akcja trzyma nas w napięciu. Nie mamy tutaj przeładowania dramą, jak to w niektórych opowieściach bywa, a jednak jest wystarczająco dużo akcji, żeby nas wciągnąć.
Co ważne, worlbuilding jest tutaj ciekawy, mamy tu do czyniania z intrygami dworskimi i bardzo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
99
99

Na półkach:

No proszę, cóż za pozytywne zaskoczenie! Nie miałam wobec tej książki w zasadzie żadnych oczekiwań, wręcz spodziewałam się, że będzie to kolejne schematyczne i miałkie romantasy, a tu powitały mnie nie tylko dobrze napisane postacie, ciekawa i sprawnie budowana intryga, ale też KLIMAT. Gęsty, duszny, mroczny i uzależniający klimat, który oblepia czytelnika i wciąga go w to bagienko knowań i intryg. Początkowo obawiałam się, że będzie tu podobnie jak z "Księgą Nocy" Holly Black, gdzie zamysł był fajny, ale wykonanie potwornie nudne, ale OHOHO, jakże się pomyliłam! Już około 40-stej strony dzieją się RZECZY i to takie, że miałam CIARY, które nie ustąpiły do końca. Kawał dobrej fantastyki, dawno takiej nie czytałam i z niecierpliwością czekam na tom drugi.

Olbrzymi plus za to jak naturalna jest tu reprezentacja, oraz jak wiarygodna i przede wszystkim normalna jest główna bohaterka. Jej stoicki sarkazm bawił mnie za każdym razem, kobita jest z krwi i kości, myśli logicznie i reaguje stosownie do wieku i sytuacji. Szok, wiem. Gabriela również absolutnie uwielbiam, literatura, a zwłaszcza YA/NA fantasy, rozpaczliwie potrzebuje więcej takich postaci, jak ta dwójka. Oraz takich relacji - główny wątek romantyczny to moim zdaniem modelowy slow-burn, tekst drażni się z czytelnikiem i już-już ma mu coś dać, a tu nieeee, zaostrzamy dalej apetyt. Tak to powinno wyglądać. Tak buduje się napięcie, tak tworzy się logiczną, spójną, wiarygodną i uzależniającą opowieść. Mam ogromną nadzieję, że tom drugi dowiezie wszystko, co pierwszy obiecał, bo jeśli tak, to znalazłam, mili państwo, nową ulubioną serię fantasy.

Jest jednak kilka rzeczy, których mogę się przyczepić. Po pierwsze: okazyjne dłużyzny - tej książki zdecydowanie nie da się czytać szybko, trzeba powoli się wgryzać, żeby wszystko wchłonąć, ale kilka scen spokojnie można było sobie darować. Druga sprawa to nadmierna nonszalancja Bastiana. Ja rozumiem, że to poza, ale nawet jako poza wypadła teatralnie i chwilami miałam go dość (choć całościowo jako postać się wybronił). Zdziwił mnie też jeden plot twist, w tym sensie, że myślałam, że sprawa, której dotyczy, była oczywista od początku, ale jednak nie xD Nieco frustrujący był też fragment w okolicach 340 strony, kiedy pewna informacja, związana z rzeczonym plot twistem, dla czytelnika była już oczywista, a postacie nadal wielce główkowały. Sama końcówka wywołała we mnie obawę, że drugi tom może skręcić w stronę, która mi się nie spodoba, ale to już czas pokaże. Trafiło się też trochę literówek i błędów, stąd ogólna ocena to 8,5/10 zaokrąglone do 9. Poza powyższym nie mam "Królowi Trujących Kwiatów" czego zarzucić, kontynuacji nie mogę się doczekać, a twórczość Hannah Whitten będę śledzić bardzo uważnie. Powtarzam: WIĘCEJ. TAKIEGO. ROMANTASY.

Ale Michala i tak cały czas czytałam przez Ł xD

No proszę, cóż za pozytywne zaskoczenie! Nie miałam wobec tej książki w zasadzie żadnych oczekiwań, wręcz spodziewałam się, że będzie to kolejne schematyczne i miałkie romantasy, a tu powitały mnie nie tylko dobrze napisane postacie, ciekawa i sprawnie budowana intryga, ale też KLIMAT. Gęsty, duszny, mroczny i uzależniający klimat, który oblepia czytelnika i wciąga go w to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
144
88

Na półkach:

Początek bardzo obiecujący, ale ostatecznie nie do końca się polubiłam z tą książką.

Zamysł genialny - Lore, główna bohaterka włada zakazaną mocą, dzięki której może wskrzesić umarłych. Zostaje schwytana przez zakon dzierżący podobną magię i oddana na usługi królowi. Ma za zadanie rozwiązać tajemnicę wymierania całych wiosek na terenie królestwa i szpiegować zadufanego w sobie księcia. Brzmi mega i w wielu aspektach spełniło moje oczekiwania.

Lore jest bardzo zadziorna, impulsywna, ma niewyparzony język. Łatwo ją polubić. W wykonaniu zadania pomaga jej przystojny mnich Gabriel, który jest ślepo oddany dogmatom wiary i żyje w celibacie. Oczywiście, że między tą dwójką od początku iskrzy. Ich relacja bardzo przypominała mi Lou i Reida z trylogii Gołąb I Wąż. Niestety tylko do pewnego stopnia. To przeciąganie liny w którymś momencie zrobiło się już męczące - wóz albo przewóz, idźcie do łóżka albo dajcie mi spokój i poszukam innego shipa.

A mamy do wyboru jeszcze irytującego księcia, który pozornie ma wszystko gdzieś, ale w głębi troszczy się o poddanych i stara się za wszelką cenę ich chronić przed okrutnym ojcem. Jego relacja z Lore cudownie się rozwijała, ich ciągłe przekomarzania miały vibe rodzeństwa.

Problemem dla mnie było za dużo nierozwiązanych tajemnic, chaotyczna końcówka, brak spójności w motywacji bohaterów, wiele wątków pobocznych, które wydawały mi się mega ważne a nie były potem rozwinięte.

No i ten ostatni akapit, który mnie zniechęcił do czytania kolejnego tomu, bo totalnie zaburzył dynamikę między głównymi postaciami.

Więc dla mnie takie 5/10. Może podejmę próbę i przeczytam kontynuację, ale w tym momencie miłości ni ma.

Ale okładka przepiękna.

Początek bardzo obiecujący, ale ostatecznie nie do końca się polubiłam z tą książką.

Zamysł genialny - Lore, główna bohaterka włada zakazaną mocą, dzięki której może wskrzesić umarłych. Zostaje schwytana przez zakon dzierżący podobną magię i oddana na usługi królowi. Ma za zadanie rozwiązać tajemnicę wymierania całych wiosek na terenie królestwa i szpiegować zadufanego w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
57
49

Na półkach:

Omg! Kocham! Kocham! Kocham!

Jestem oczarowana tą historią. Światem wykreowanym przez autorkę. Bohaterami. No i mocą jaką włada Lore. Coś przecudownego!

W historii tej nie brakuje trójkąta miłosnego. Mamy tutaj dwóch love interestów: księcia i mnicha 🤭. Wierzcie mi jest ciekawie.

Dodatkowo ta intryga ukunta przez dwóch jegomościów, magia śmierci i magia życia. Tajemnicze zgony ludzi z małych wiosek. I ona, która ma rozwikłać tę zagadkę. Oj, cudnie się to czytało i bardzo wam polecam 😍.

Omg! Kocham! Kocham! Kocham!

Jestem oczarowana tą historią. Światem wykreowanym przez autorkę. Bohaterami. No i mocą jaką włada Lore. Coś przecudownego!

W historii tej nie brakuje trójkąta miłosnego. Mamy tutaj dwóch love interestów: księcia i mnicha 🤭. Wierzcie mi jest ciekawie.

Dodatkowo ta intryga ukunta przez dwóch jegomościów, magia śmierci i magia życia. Tajemnicze...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    345
  • Przeczytane
    118
  • Posiadam
    52
  • Teraz czytam
    11
  • 2023
    7
  • Fantasy
    5
  • Do kupienia
    3
  • 2024
    2
  • Fantastyka
    2
  • Przeczytane 2024
    2

Cytaty

Więcej
Hannah F. Whitten Król trujących kwiatów Zobacz więcej
Hannah F. Whitten Król trujących kwiatów Zobacz więcej
Hannah F. Whitten Król trujących kwiatów Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także