Really Good, Actually

Okładka książki Really Good, Actually Monica Heisey
Okładka książki Really Good, Actually
Monica Heisey Wydawnictwo: William Morrow literatura obyczajowa, romans
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
William Morrow
Data wydania:
2023-01-17
Data 1. wydania:
2023-01-17
Język:
angielski
ISBN:
9780063235410
Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
45
34

Na półkach:

Zaznaczam, że czytałam książkę po angielsku więc nie mogę ocenić polskiego tłumaczenia. Weszła bardzo dobrze, ciekawa i niegłupia lektura traktująca o zbieraniu się po rozpadzie związku. Słodko - gorzkie treści gdzie smutek przeplata się ze smutnymi refleksjami. Aż mnie dziwią te wszystkie niepochlebne opinie bo ja polecam! Dobry debiut

Zaznaczam, że czytałam książkę po angielsku więc nie mogę ocenić polskiego tłumaczenia. Weszła bardzo dobrze, ciekawa i niegłupia lektura traktująca o zbieraniu się po rozpadzie związku. Słodko - gorzkie treści gdzie smutek przeplata się ze smutnymi refleksjami. Aż mnie dziwią te wszystkie niepochlebne opinie bo ja polecam! Dobry debiut

Pokaż mimo to

avatar
446
88

Na półkach:

Problem z tą książką jest taki, że spełnia oczekiwania i zupełnie zawodzi czytelnika równocześnie. Rozumiem problemy głównej bohaterki, z wieloma nawet się utożsamiam, ale jej samej nie lubię. Na szczęście niekończące się monologi wewnętrzne (myślotoki) są przecinane częściami dialogowymi oraz różnymi listami. To pozwala trochę odetchnąć od dusznej psychiki, niekończącego się smutku i chaotycznych przemyśleń. Momentami zachowanie głównej bohaterki jest dojmująco żenujące - zwłaszcza w scenach konfrontacji. Gdzie więc satysfakcja zapytacie? Na ostatnich stronach. Cały ten ciąg myśli, hobby, płaczu, przeprowadzek i zgrzytania zębami prowadzi bohaterkę do wyciszenia, do konfrontacji ze sobą i do pracy nad sobą. Przez całą książkę się z nią męczymy, by na ostatnich stronach razem odetchnąć. To w sumie ciekawe przeżycie.

Problem z tą książką jest taki, że spełnia oczekiwania i zupełnie zawodzi czytelnika równocześnie. Rozumiem problemy głównej bohaterki, z wieloma nawet się utożsamiam, ale jej samej nie lubię. Na szczęście niekończące się monologi wewnętrzne (myślotoki) są przecinane częściami dialogowymi oraz różnymi listami. To pozwala trochę odetchnąć od dusznej psychiki, niekończącego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1085
1067

Na półkach: , , ,

Niestety jest to mój DNF. Zdecydowanie nie polubiłam głównej bohaterki, która irytowała mnie na każdym kroku.

Niestety jest to mój DNF. Zdecydowanie nie polubiłam głównej bohaterki, która irytowała mnie na każdym kroku.

Pokaż mimo to

avatar
676
300

Na półkach:

Ta książka nie zostanie ze mną na długo, ba, jestem pewna, że do przyszłej niedzieli ledwo będę pamiętać o jej zawartości. Ale czytało się przyjemnie, szybko, i nieraz uśmiechnęłam się pod nosem albo wysłałam jakiś fragment przyjaciółce, bo mnie rozbawił – a myślę, że to jednak istotną umiejętność, bo Heisey łączy dowcipną narrację i absurdalne chwilami sytuacje z koniec końców wcale nie zabawnym tematem przewodnim. Mam wrażenie, że to jakiś obecny trend millenialsów w literaturze, bo podobną mieszankę widziałam u Emily Henry, acz tu wydawało mi się to, mimo wszystko, lepiej zrealizowane. Może dlatego, że Heisey wydaje się czerpać dużo więcej z własnych doświadczeń. A może po prostu lepiej pisze – na pewno zachęciła mnie do obczajenia wreszcie Schitt's Creek.

Nie mam w sumie żadnych głębszych przemyśleń o tej książce, bo to nie jest książka takowych warta. Jest całkiem niezła. I tyle.

Ta książka nie zostanie ze mną na długo, ba, jestem pewna, że do przyszłej niedzieli ledwo będę pamiętać o jej zawartości. Ale czytało się przyjemnie, szybko, i nieraz uśmiechnęłam się pod nosem albo wysłałam jakiś fragment przyjaciółce, bo mnie rozbawił – a myślę, że to jednak istotną umiejętność, bo Heisey łączy dowcipną narrację i absurdalne chwilami sytuacje z koniec...

więcej Pokaż mimo to

avatar
300
295

Na półkach: , , ,

„Całkiem nieźle, dzięki" to książka, której opis obiecywał zapewnić dawkę dobrego humoru, a jej główna bohaterka została porównana do Bridget Jones. Czy w rzeczywistości tak było?

Maggie to kobieta przed trzydziestką, której życie dosłownie legło w gruzach. Po krótkim i intensywnym małżeństwie z Jonem, Maggie początkowo załamuje się i nie wie, co dalej zrobić ze swoim życiem. Kobieta zajada smutki, stres i próbuje poskładać swoją rzeczywistość. Od czasu do czasu pomaga jej w tym paczka przyjaciół. Maggie to typ kobiety, która z jednej strony bardzo wszystko przeżywa, a z drugiej chciałaby mieć luzacki styl. To taka nieokreślona i trochę skomplikowana dziewczyna, która sama do końca nie wie, czego chce i to jej zguba.

„Całkiem nieźle, dzięki" to historia, która miała być slodko - gorzka. Według mnie sporo jej brakuje zarówno do słodyczy i do goryczy. W moim odczuciu główna bohaterka i jej świat został przedstawiony w nieco karykaturalny sposób. Poczynania Maggie bardziej mnie drażniły niż poruszały i nie współczułam jej. Historia dla mnie nie była ani zabawna, ani wzruszająca. Jedyny plus jaki widzę to styl pisania autorki - książkę czytało się szybko, ale na tym moje pozytywne odczucia się kończą. Liczyłam na inną historię i przeżycia, a dostałam obraz rozchwianej emocjonalnie kobiety przesiadującej w mediach społecznościowych, która prowadzi bujne życie erotyczne, a jej ekscesy nie zawsze kończą się dobrze. Pomysł na powieść wydawał się dobry, ale ostatecznie według mnie powstało z tego coś dziwnego. Miałam nadzieję na zabawną historię z przesłaniem, jednak ja nie polubiłam się z bohaterką. Nie chcę nikogo zniechęcać do lektury, może Wam spodoba się ta książka, jednak ja jestem na nie.

„Całkiem nieźle, dzięki" to książka, której opis obiecywał zapewnić dawkę dobrego humoru, a jej główna bohaterka została porównana do Bridget Jones. Czy w rzeczywistości tak było?

Maggie to kobieta przed trzydziestką, której życie dosłownie legło w gruzach. Po krótkim i intensywnym małżeństwie z Jonem, Maggie początkowo załamuje się i nie wie, co dalej zrobić ze swoim...

więcej Pokaż mimo to

avatar
261
246

Na półkach:

Nie moja bajka... Przez 80% jest wypełniona narzekaniem, które wielokrotnie irytowało mnie do granic możliwości... Ostatnie 50 stron weszło na dobre tory, ale w mojej ocenie nie ratuje tych ponad 300 wcześniejszych...

Nie moja bajka... Przez 80% jest wypełniona narzekaniem, które wielokrotnie irytowało mnie do granic możliwości... Ostatnie 50 stron weszło na dobre tory, ale w mojej ocenie nie ratuje tych ponad 300 wcześniejszych...

Pokaż mimo to

avatar
933
378

Na półkach:

"To okropnie być smutnym podczas lata."

"Mam wrażenie, że kiedy się rozwodzisz, wszyscy zastanawiają się, jak to zepsułaś, dlaczego nie można z tobą wytrzymać. Jeśli twój mąż umrze, przynajmniej wszyscy ci współczują."

"Całkiem nieźle, dzięki" to pierwsza powieść Monici Heisey - artystki komediowej z Toronto. To słodko-gorzka opowieść o świeżo upieczonej singielce, która próbuje pozbierać się po nieudanym małżeństwie, ciągle szukając czegoś nowego w życiu: celu/szczęścia/miłości.

Co mogę powiedzieć o głównej bohaterce Maggie?
Jest przed 30-tką.
Jest spłukana, z niedokończonym doktoratem ale za to ze skończonym małżeństwem.
Jest zabawną i rozgadaną dziewczyną ale też trudną do zniesienia - ma problemy z tworzeniem i utrzymaniem relacji.
To zodiakalny Bliźniak (co wiele tłumaczy 😉)
Chodzi na terapię.
I właśnie przechodzi kryzys.

To jedna z takich osób w towarzystwie których albo dobrze się bawicie albo czujecie się niezręcznie.
Ja bawiłam się całkiem nieźle, szczególnie dlatego, że sama jestem milenialsem i wiele spraw jest mi bliskich. Rozumiem rozterki Maggie, presję, którą obarczone jest nasze pokolenie, żeby zawsze mieć "coś" i być "kimś".

"Całkiem nieźle, dzięki" uważam za lekturę przyjemną choć nie tak lekką jak się spodziewałam w czytaniu. Jest to po prostu długa opowieść dotycząca jednego roku z życia Maggie (zaliczającej wzloty i upadki, chwile zwątpienia),z małą ilością dialogów, przez co momentami była dla mnie monotonna. Mamy pierwszoosobową narrację, tylko od czasu do czasu wzbogaconą np. prywatnymi wiadomościami czy historią wyszukiwanych haseł w przeglądarce.
Myślę, że ta książka może dobrze działać na poprawę humoru. Sama kilkakrotnie uśmiechałam się nad jej stronami. Sprawdzi się jako luźna lektura na lato.

"To okropnie być smutnym podczas lata."

"Mam wrażenie, że kiedy się rozwodzisz, wszyscy zastanawiają się, jak to zepsułaś, dlaczego nie można z tobą wytrzymać. Jeśli twój mąż umrze, przynajmniej wszyscy ci współczują."

"Całkiem nieźle, dzięki" to pierwsza powieść Monici Heisey - artystki komediowej z Toronto. To słodko-gorzka opowieść o świeżo upieczonej singielce, która...

więcej Pokaż mimo to

avatar
777
731

Na półkach: , ,

❗Uwaga, wyjątkowo ocenę wystawiam na podstawie połowy książki ❗
Na samym wstępie muszę zaznaczyć, że sytuacja taka jak przy tej książce zdarzyła mi się pierwszy raz i uprzedzam uczciwie – nie przeczytałam tej książki do końca, utknęłam w połowie.
Maggie jest przed trzydziestką, a już jest rozwódką, z czym po wieloletnim związku nie umie sobie poradzić. Próbuje żyć w świecie, gdzie do tej pory zawsze byli we dwoje, a teraz nagle została sama. Ma wsparcie przyjaciół i podejmuje kolejne kroki, żeby wrócić do społeczeństwa, do życia, ale efekty są różne.
Czytam książki do końca. Zawsze. Taka jestem uparta, że nie odpuszczam, ale tym razem musiałam zrobić wyjątek, choć kilkukrotnie próbowałam do tej książki wracać – no nie szło mi. Główna bohaterka ma reprezentować mniej więcej moje pokolenie, ale nie odnalazłam w niej niczego, co by nas łączyło. Cała książka (OK, w każdym razie to, co przeczytałam, około połowa książki) to jedno wielkie marudzenie, dołowanie i użalanie się nad sobą. Strrrasznie niekomfortowo mi się to czytało. Sprawy nie ułatwiał fakt, że prawie nie ma tu fabuły ani dialogów, głównie są to marudne i fatalistyczne przemyśleniach Maggie. Być może sprawdziłoby się to, gdyby przedstawić to w faktycznie humorystycznej formie, ale tu? Nie bawiło mnie absolutnie nic. Gdzieś w innej recenzji przeczytałam, że może w formie felietonów przyjęłoby się to lepiej – i coś w tym jest. Mniej defetyzmu na raz ;)
Nie mam właściwie nic więcej do napisania. Technicznie (zarówno w kwestii warsztatu autorki, jak i wydania) nie jest źle, pomysł na fabułę całkiem OK, ale mam wrażenie, że poszło to w złą stronę.
Jednocześnie zaznaczam, że jeśli macie ochotę ją przeczytać, nie rezygnujecie po mojej recenzji – być może Wam spodoba się bardziej, bo moja opinia jest całkowicie subiektywna.

❗Uwaga, wyjątkowo ocenę wystawiam na podstawie połowy książki ❗
Na samym wstępie muszę zaznaczyć, że sytuacja taka jak przy tej książce zdarzyła mi się pierwszy raz i uprzedzam uczciwie – nie przeczytałam tej książki do końca, utknęłam w połowie.
Maggie jest przed trzydziestką, a już jest rozwódką, z czym po wieloletnim związku nie umie sobie poradzić. Próbuje żyć w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
212
210

Na półkach:

Maggie, postać przedtrzydziestkowa, wprowadza nas w trudny etap swojego życia. Przechodzi przez bolesny rozwód, który towarzyszy jej emocjonalny załamanie oraz kłopoty finansowe. Nie jest to lekki okres, jednakże Maggie nie poddaje się tak po prostu! Wzmacniana przez bliskich, pragnie rozpocząć wszystko od nowa. Lecz czy przypadkowe randki i żucie hamburgerów o niewdzięcznej godzinie czwartej nad ranem to właściwe działanie? Wszystko wskazuje na to, że odnalezienie się w nowej rzeczywistości nie będzie takie proste, jakby się mogło wydawać.

Powieść "Całkiem nieźle, dzięki" nieprzypadkowo przypomina historię Bridget Jones. Ja Bridget Jones uwielbiam! Oglądałam filmy niezliczoną ilość razy i są moimi comfort watchami. Jest przyjemnie, beztrosko i niesłychanie komicznie.
Nie jest to powieść, w której wiele się dzieje. Początkowo miałam mieszane uczucia, ale im dalej brnęłam w powieść, tym bardziej mi się zaczęła podobać. Ba, nawet kilka razy podczas lektury wybuchłam śmiechem

Ta zabawna i lekka treść oferuje nam nie tylko wiele powodów do roześmiania się, ale również wiele przestrzeni do przemyśleń. Maggie nie jest bohaterką nieskazitelną. To osoba, która czuje się zagubiona w nowej sytuacji i popełnia wiele błędów. I to jest świetne, bo jest tak ludzkie i prawdziwe.

"Całkiem nieźle, dzięki" to słodko-gorzka opowieść o miłości, przyjaźni, samotności i poszukiwaniu nas samych. Zabawna, mądra i skłaniająca do wewnętrznej refleksji. To niewymagająca rozrywka na upalne dni.

Maggie, postać przedtrzydziestkowa, wprowadza nas w trudny etap swojego życia. Przechodzi przez bolesny rozwód, który towarzyszy jej emocjonalny załamanie oraz kłopoty finansowe. Nie jest to lekki okres, jednakże Maggie nie poddaje się tak po prostu! Wzmacniana przez bliskich, pragnie rozpocząć wszystko od nowa. Lecz czy przypadkowe randki i żucie hamburgerów o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
292
274

Na półkach:

„Całkiem nieźle, dzięki” to historia Maggie, która właśnie rozstała się z mężem. Samo rozstanie się było trudne, spędzili ze sobą niemal 10 lat, jednak okazuje się, że to nie koniec, bo otrzymanie rozwodu to wcale nie taka prosta sprawa.

Razem z Maggie, jesteśmy świadkami jej cierpienia, wzlotów i upadków. Jej chwilowego wzrostu pewności siebie, a potem nagłego spadku. Kobieta choruje na depresję, próbuje dbać o siebie, pracować, pisać doktorat i radzi sobie całkiem nieźle.

Jest to ciekawa forma. Znajdziemy tutaj emaile, dialogi, a całość przypomina trochę formę pamiętnika. Jednak treść nie za bardzo mnie do siebie przekonała.

Bardzo ciężko, czytało mi się tą pozycję, nie tylko ze względu na tematykę. Nie mogłam się wciągnąć w lekturę. Miałam nadzieję, że wraz z upływem stron to się zmieni, niestety tak się nie stało. Nie zmienia to faktu, że jest to interesujący tytuł.

Autorka jest komiczką i można znaleźć tego wyraz w książce. Niektóre sceny bywają zabawne, inne ociekają sarkazmem.

„Całkiem nieźle, dzięki” to historia Maggie, która właśnie rozstała się z mężem. Samo rozstanie się było trudne, spędzili ze sobą niemal 10 lat, jednak okazuje się, że to nie koniec, bo otrzymanie rozwodu to wcale nie taka prosta sprawa.

Razem z Maggie, jesteśmy świadkami jej cierpienia, wzlotów i upadków. Jej chwilowego wzrostu pewności siebie, a potem nagłego spadku....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    78
  • Przeczytane
    70
  • Posiadam
    12
  • 2023
    11
  • 2024
    2
  • Relacja
    2
  • Do kupienia/prezent
    1
  • Teraz czytam
    1
  • Może
    1
  • @na raz - e
    1

Cytaty

Więcej
Monica Heisey Całkiem nieźle, dzięki Zobacz więcej
Monica Heisey Całkiem nieźle, dzięki Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także