Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać211
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Edward Powys Mathers
1
7,9/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,9/10średnia ocena książek autora
95 przeczytało książki autora
1 109 chce przeczytać książki autora
5fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Powiązane treści
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Dawniej moje życie wyglądało zupełnie inaczej. Brakowało w nim komfortu, pobłażliwości i ducha przygody, które ostatnio w nim zagościły.
Dawniej moje życie wyglądało zupełnie inaczej. Brakowało w nim komfortu, pobłażliwości i ducha przygody, które ostatnio w nim zagościły.
2 osoby to lubią
Miłość była lekcją liberalizmu...choć nie, komunizmu.
1 osoba to lubiDzień po dniu w mojej pamięci powracał każdy oświetlony słońcem lub zacieniony nocą szczegół dziwnego, starego domu, do którego zdarzyło mi ...
Dzień po dniu w mojej pamięci powracał każdy oświetlony słońcem lub zacieniony nocą szczegół dziwnego, starego domu, do którego zdarzyło mi się zawitać wiele lat temu.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Żuchwa Kaina Edward Powys Mathers
7,9
Czytanie kryminałów rozbudza detektywistyczne ciągotki. Ja nie odczuwam szczególnej presji na samodzielne rozgryzanie zagadki, lubię być zaskakiwana, szczególnie gdy z perspektywy czasu wszystko logicznie się układa. Nie przepadam za zakończeniami totalnie z kosmosu, a niestety jest taka tendencja, by szokować za wszelką cenę. Wolę już domyślić się, kto był sprawcą niż czytać sztuczne rozwiązania.
"Żuchwa Kaina" to jednak coś zupełnie innego. Przyglądałam się tej książce w oryginale, ale wkrótce okazało się, że zostanie wydana po polsku, więc postanowiłam poczekać. Było warto, bo Natalia Wiśniewska przełożyła ją znakomicie, a wystarczy zerknąć na jedną stronę, by mieć świadomość, że nie było to łatwe zadanie.
Sto stron, które nawet nie są zadrukowane w całości. A jednak od blisko dziewięćdziesięciu lat historię poznały tylko trzy osoby. Dlaczego? Bo cała sztuka polega na tym, by poukładać te kartki w odpowiedniej kolejności. Gdy się o tym dowiedziałam, byłam przekonana, że to nie może być przecież aż tak trudne.
Przeczytałam tę książkę tak jak została wydrukowana. I czuję się totalnie niezdolna do rozwiązania tej zagadki. Sam język jest niezwykle specyficzny, dopiero po dłuższym czasie dotarło do mnie, że w narracji coś mi zgrzyta, co niewątpliwie może ułatwić główkowanie, ale i tak czarno to widzę. Mam takie obawy, że będę miała rozrywkę na naprawdę wiele lat, póki co połączyłam sobie te najbardziej oczywiste strony i próbuje ułożyć strategię na dalszą zabawę. A warto wspomnieć, że rozwiązanie to nie tylko poprawna kolejność, ale też ustalenie morderców i ofiar oraz określenie jakie wskazówki pomogły to wszystko rozwikłać.
"Żuchwa Kaina" to w moim odczuciu jeden z najlepszych pomysłów na prezent. Dla fana kryminałów, dla fana gier logicznych, dla osób lubiących wyzwania, każdy będzie zadowolony, przynajmniej dopóki nie podejmie próby rozwiązania zagadki. Mam jednak ogromną nadzieję, że skoro doczekaliśmy się tłumaczenia, to i komuś z nas uda się rozgryźć.
Moje 10/10.
Żuchwa Kaina Edward Powys Mathers
7,9
Czy to zwykła książka? Zdecydowanie nie. To co otrzymałam od Wydawnictwa wręcz doprowadzało mnie do szału, a książki przecież tego nie robią 😅
No może z tym szałem przesadziłam, ale ja - wytrawny pochłaniacz kryminałów wszelakich (od Agathy Christie począwszy),myślałam, że dam radę poukładać strony w tej powieści-łamigłówce w odpowiedniej kolejności. Takie mamy zadanie, kiedy trzymamy w rękach tę pozycję. Spojler: poległam.
Kiedy się już zmusiłam do wyrywania stron (tak, wyrywania! 1. wydawca książkę na to przygotował i wyrywa się je delikatnie, 2. ja raczej dbam o książki i zagięcie strony mnie drażni, więc wyobraźcie sobie mnie wyrywającą te kartki),bo zdałam sobie sprawę, że inaczej tego nie ułożę, to zdałam sobie sprawę z kolejnej rzeczy - że w ogóle tego nie ułożę. Trudny język, czuć że nie z naszej epoki, nic mi do niczego nie pasowało… Chociaż może i była jedna taka rzecz - wiersze czy strofy jakiś utworów lirycznych, to mniej więcej dopasowałam. Potem szłam po imionach, aż doszłam donikąd 🤣
Zapytacie czy to jest pozytywna recenzja tego dzieła? Tak, i to jeszcze jak! Ja bardzo nie lubię, gdy coś mi nie wychodzi, a więc bądźcie pewni, że jeszcze o tej książce u mnie usłyszycie. Spróbuję ją ułożyć jeszcze raz, może w książkowym sezonie ogórkowym albo w czasie urlopu.