Świdermajerowie

Okładka książki Świdermajerowie Katarzyna Chudyńska-Szuchnik
Okładka książki Świdermajerowie
Katarzyna Chudyńska-Szuchnik Wydawnictwo: Dowody Seria: Seria Reporterska reportaż
400 str. 6 godz. 40 min.
Kategoria:
reportaż
Seria:
Seria Reporterska
Wydawnictwo:
Dowody
Data wydania:
2023-04-17
Data 1. wyd. pol.:
2023-04-17
Liczba stron:
400
Czas czytania
6 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366778429
Tagi:
literatura polska
Średnia ocen

6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
62 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
114
1

Na półkach:

Wnikliwa i szczegółowa, szalenie ciekawa - za to ją bardzo doceniam. Dużo wnosi i uzupełnia dla ciekawskich. Jakkolwiek, dla osoby, która początkuje w tematyce linii otwockiej i świdermajerów może być trudna do zrozumienia. Ja nie jestem początkująca, jestem mieszkanką Józefowa i czasem czułam konsternację. Przed sięgnięciem po tą pozycję warto zrobić choć minimalne rozeznanie w tej tematyce. Dziękuję za tą książkę :)

Wnikliwa i szczegółowa, szalenie ciekawa - za to ją bardzo doceniam. Dużo wnosi i uzupełnia dla ciekawskich. Jakkolwiek, dla osoby, która początkuje w tematyce linii otwockiej i świdermajerów może być trudna do zrozumienia. Ja nie jestem początkująca, jestem mieszkanką Józefowa i czasem czułam konsternację. Przed sięgnięciem po tą pozycję warto zrobić choć minimalne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
279
187

Na półkach:

Chaotyczna historia domów, właścicieli, mieszkańców, remontów? Dużo ilustracji, niestety czarnobiałych, beznadziejny opis zdjęć na końcu książki.

Chaotyczna historia domów, właścicieli, mieszkańców, remontów? Dużo ilustracji, niestety czarnobiałych, beznadziejny opis zdjęć na końcu książki.

Pokaż mimo to

avatar
575
13

Na półkach:

"Świdermajerowie" to w założeniu opowieść o drewnianych domach letnisk tzw. Linii otwockiej i ludziach, którzy je tworzyli oraz w nich mieszkali. Jak sugeruje tytuł, chyba nawet w odwrotnej kolejności - to historie ludzi wyrastające z ich związków ze świdermajerami miały być na pierwszym planie. Katarzyna Chudzyńska-Szuchnik opisuje miejsca, które dobrze zna i z którymi jest związana emocjonalnie. Ja czytałam tę książkę też z perspektywy osoby, która od wielu lat mieszka w tych okolicach i temat jest mi bliski. To na pewno ułatwia podążanie za opowiadanymi historiami. Mam obawy, że czytelnicy, którym temat jest zupełnie obcy, mogą się gubić. Epizodyczna konstrukcja była jak dla mnie zbyt chaotyczna. Zwłaszcza osobom, które sięgną po książkę, nie wiedząc nic na temat świdermajerów i nie znając historii okolic, przydałoby się zapewne nieco bardziej uporządkowane opowiedzenie losów letniska. Nawet biorąc pod uwagę, że "Świdermajerowie" wpisują się w nurt reportaży literackich, które rządzą się swoimi prawami, to zachowanie choćby ciągłości linii czasowej ułatwiłoby ułożenie sobie historii świdermajerów i ich mieszkańców. Przykładowo, po kilku rozdziałach opisujących czasy powojenne i zupełnie współczesne cofamy się do lat międzywojennych, poznajemy historię Izaaka Wolflinga i projektu Śródborowa jako miasta-ogrodu, a potem przeskakujemy znowu do współczesności i tematów, które właściwie są bezpośrednią kontynuacją rozdziałów wcześniejszych. Takich niezrozumiałych dla mnie zabiegów konstrukcyjnych było zresztą więcej, jak choćby wybór akurat rozdziału "Domy zjedzone" jako otwierającego książkę lub napisanie historii Jakóba Dietricha w pierwszej osobie, w formie udającej jego prywatne zapiski lub dziennik. Zaczęłam moją opinię od zastrzeżeń, jakie miałam do "Świdermajerów", ale to nie znaczy, że jest to zła książka i niewarta uwagi. Większość rozdziałów broni się bardzo dobrze, przedstawia interesujące historie i jeśli każdy z nich byłby niezależnym tekstem, oceniłabym je wysoko. Moim zdaniem zabrakło lepszego pomysłu, jak je złożyć w jedną całość reportażu książkowego. Wierzę również, że książka jest rzetelna faktograficznie (redakcji merytorycznej podjął się Sebastian Rakowski, czyli jedna z najbardziej kompetentnych osób w tym temacie). Katarzyna Chudzyńska-Szuchnik pisze też bardzo sprawnie i wciągająco, chociaż czasami chyba trochę zbytnio daje się porwać próbie uatrakcyjnienia tekstu, np. rozbudowane do całego rozdziału porównanie świdermajerów do tortów zupełnie do mnie nie trafiło.

"Świdermajerowie" to w założeniu opowieść o drewnianych domach letnisk tzw. Linii otwockiej i ludziach, którzy je tworzyli oraz w nich mieszkali. Jak sugeruje tytuł, chyba nawet w odwrotnej kolejności - to historie ludzi wyrastające z ich związków ze świdermajerami miały być na pierwszym planie. Katarzyna Chudzyńska-Szuchnik opisuje miejsca, które dobrze zna i z którymi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
474
280

Na półkach: ,

Opowieść o drewnianej zabudowie podwarszawskich dzielnic-ogrodów. Reportaż, który pokrótce przedstawia losy czterech budowniczych „świdermajerów” – Dietrcih, Świech, Russek i Wolfling. To oni tworzyli drewniane cudeńka – urokliwe wille i pensjonaty, w których odpoczywali zmęczeni miejskim powietrzem warszawiacy. Dziś w większości rudery, szczątki fundamentów albo zarośnięte chaszcze. Palone, rozgrabiane, rozdrapywane na drzazgi – niewiele z nich przerywało. Piękna historia, wcześniej mi nieznana (sam Otwock był dla mnie miastem zbyt odległym, nie tylko w pojęciu odległości).
„Świdermajer” to pojęcie wymyślone przez Gałczyńskiego (odsyłam do książki po więcej szczegółów). To pałac, dom, weranda. Długie tarasy dla uzyskania najlepszego nasłonecznienia, drewniana moderna, szczypta romantyzmu skrojona na szwajcarską nutę. Dom tort, letnisko i kąpiele w rzece, wakacje i słońce. Rudera i pekin, ostaniec.
„Świderfajery” – bo tak pięknie płoną.
Katarzynie Chudyńskiej-Szuchnik w wyprawie do drewnianego świata towarzyszą zdjęcia Filipa Springera (jaka szkoda, że czarno-białe, nie tak ekspresyjne jak to na okładce) i spora dawka historii. Jednak to wszystko jakoś mi nie „zagrało”. Owszem, opowieść autorki jest przejmująca (los świdermajerów nie rozpieszczał, wszystko wygląda przygnębiająco, okopcone spalenizną i zniszczone „pod deweloperkę”; taka typowa małomiasteczkowa miernota, przykryta puchową podusią za gruby piniądz, pan będzie zadowolony) i temat reportażu ciekawy, ale… Przepraszam, nie dałem się porwać jej słowom, nie nabrałem ochoty, by w te pędy pakować bambetle i jechać do Otwocka na zdjęciowe polowanie. A to chyba najbardziej odpowiednie podsumowanie tej książki.

Opowieść o drewnianej zabudowie podwarszawskich dzielnic-ogrodów. Reportaż, który pokrótce przedstawia losy czterech budowniczych „świdermajerów” – Dietrcih, Świech, Russek i Wolfling. To oni tworzyli drewniane cudeńka – urokliwe wille i pensjonaty, w których odpoczywali zmęczeni miejskim powietrzem warszawiacy. Dziś w większości rudery, szczątki fundamentów albo zarośnięte...

więcej Pokaż mimo to

avatar
196
194

Na półkach: ,

Interesuje Was architektura? Jeżeli tak, to jaka?

Świdermajer to rodzaj architektury, która od momentu pojawienia się na linii otwockiej zachwycała swoją oryginalnością.

Otwock był niegdyś miejscowością uzdrowiskową za sprawą wyjątkowego powietrza i mikroklimatu. Obecnie to już pieśń przeszłości, bo jeżeli w Warszawie jest alarm smogowy, to można być pewnym że zanieczyszczenia lecą z Otwocka.

Zostawmy powietrze i wróćmy do literatury.

Katarzyna Chudyńska - Szuchnik w książce “Świdermajerowie” (współpraca z @wydawnictwodowody) opisuje historię tego niesamowitego stylu budowlanego.

Poznamy sylwetki czterech prekursorów tego stylu, ich życiorysy oraz ich najbliższych. Zobaczymy jak powstawał uzdrowiskowy Otwock, co działo się w getcie otwockim podczas wojny i dowiemy się co obecnie dzieje się ze Świdermajerami.

Ich historia zachwyca, a przyszłość przeraża. Świdermajery znikają w zastraszającym tempie. Rozbierane, niszczone i palone, stają się tylko wspomnieniem. Niegdyś tak podziwiane, dzisiaj stają się zmorą władz. Brak właścicieli i brak środków na renowację sprawiają, że obecnie większą wartość niż same budynki ma ziemia, na której stoją.

W swojej książce Katarzyna nie daje nadziei na lepsze jutro dla tych domów.

Książka raczej dla pasjonatów historii i architektury oraz lokalsów.

Gdy już nie będzie Świdermajerów, pozostanie przynajmniej wspomnienie o nich w książce “Świdermajerowie” oraz na fotografiach Filipa Springera.

Interesuje Was architektura? Jeżeli tak, to jaka?

Świdermajer to rodzaj architektury, która od momentu pojawienia się na linii otwockiej zachwycała swoją oryginalnością.

Otwock był niegdyś miejscowością uzdrowiskową za sprawą wyjątkowego powietrza i mikroklimatu. Obecnie to już pieśń przeszłości, bo jeżeli w Warszawie jest alarm smogowy, to można być pewnym że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1529
172

Na półkach: , ,

Świdermajery – określenie Gałczyńskiego – to drewniana architektura podwarszawskich miejscowości letniskowych, takich jak Otwock czy Falenica, która rozwinęła się głównie w dwudziestoleciu międzywojennym. Autorka przybliża historię kilku uzdrowisk, jak i samych „świdermajerów” oraz tego, co się z nimi obecnie dzieje. Książka wydaje się nieco chaotyczna, np. rozpoczyna się ni z tego ni z owego opowieścią o handlu pieczywem na linii otwockiej. Zdecydowanie za mało w niej zdjęć, zwłaszcza opisywanych obiektów. Niemniej jednak, jest wartko napisana i zawiera wiele ciekawych informacji. Jako laik - jestem usatysfakcjonowana.

Świdermajery – określenie Gałczyńskiego – to drewniana architektura podwarszawskich miejscowości letniskowych, takich jak Otwock czy Falenica, która rozwinęła się głównie w dwudziestoleciu międzywojennym. Autorka przybliża historię kilku uzdrowisk, jak i samych „świdermajerów” oraz tego, co się z nimi obecnie dzieje. Książka wydaje się nieco chaotyczna, np. rozpoczyna się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
910
71

Na półkach: ,

Bardzo ciekawy temat, ale nie do końca wykorzystany. Brakuje zdjęć, zdecydowanie brakuje zdjęć.

Bardzo ciekawy temat, ale nie do końca wykorzystany. Brakuje zdjęć, zdecydowanie brakuje zdjęć.

Pokaż mimo to

avatar
3
3

Na półkach:

Niestety, duże rozczarowanie. Chyba wynikające stąd, że oczekiwania były ogromne. Świdermajery uwielbiam i dlatego z zainteresowaniem sięgam po każdą nową pozycję o nich traktującą. Cieszę się, że coraz więcej się pisze i mówi o tych magicznych drewnianych domach z linii otwockiej. Tymczasem w przypadku książki "Świdermajerowie" Katarzyny Chudyńskiej-Szuchnik z przykrością muszę stwierdzić, że najlepsze w niej to tytuł i okładka.

Tytuł sugeruje, że będzie to opowieść o ludziach, którzy budowali świdermajery i/lub w nich mieszkali/mieszkają. Fantastyczny pomysł na książkę - pomyślałam. Niestety, oprócz nieco chaotycznej opowieści o trzech budowniczych znajdujemy szczątkowe historie ich byłych, głównie żydowskich mieszkańców, lub obecnych właścicieli - pasjonatów. Mamy za to mnóstwo szczegółów dotyczących architektury, budownictwa, procesu wypiekania chleba czy palenia się drewnianego domu - jest to rozwlekłe i bardzo nużące dla laików. Jednak po pominięciu tych fragmentów niczym opisów przyrody w "Nad Niemnem" okazuje się, że nie zostaje wiele innych treści. A to, co zostaje, to chaotyczne dygresje, niektóre na siłę włączone do książki o świdermajerach. Przykładowo, po co w książce o świdermajerach rozdziały o drewnianych domach w Sopocie, Ojcowie czy w Wilnie? Jeśli jedynym łącznikiem jest to, że są z drewna, to dlaczego nie ma odwołań do Podlasia, Podhala, Skandynawii czy dalekiej Syberii? A już istnym kuriozum jest opisywanie szczegół po szczególe domu w Sopocie - może wystarczyłoby zamieścić zdjęcie?

A propos zdjęć - niestety, zdjęcia Filipa Springera zabiły piękno świdermajerów. Chyba że intencją autora było ich ukazanie jako obrazu nędzy i rozpaczy. Rozpadające się drewniaki w szaroburej oprawie. Filip Springer jest bardzo dobrym reporterem (jego "Miedzianka" to mistrzostwo świata),ale widać nie można być dobrym we wszystkim. Zdjęcia sa niepodpisane, tzn. są opisy, ale gdzieś na końcu książki koło podziękowań i bibliografii. Ciekawe, czy komuś chciało się ich tam szukać. Zdjęcia umieszczone przed rozdziałem lub po nim w większości nie mają żadnego związku z treścią rozdziału.

Książka nie ma map, ciężko jest zlokalizować świdermajery, o których pisze autorka. Inna sprawa, że czasem używa starych, przedwojennych nazw ulic (np. w Falenicy),a innym razem - nowych, już powojennych.

Jednak najgorsze jest chyba to, że książka - z wyjątkiem kilku fragmentów - jest po prostu nudna. Rozmowy z ludźmi są nieciekawe, autorce nie udało się wyciągnąć z nich "smaczków" zapadających w pamięć, rozdziały nie mają puenty. Na pytanie autorki "Dlaczego kupił taki dom" (jakoś tak, piszę z pamięci) jeden z bohaterów odpowiada "Bo lubię". Czy to jest dobre zakończenie rozdziału?

Reasumując, wydaje mi sie, że autorka zbyt wcześnie napisała tę książkę. Temat dobry, materiałów jest sporo, ale warsztat trzeba jeszcze podszkolić.

Niestety, duże rozczarowanie. Chyba wynikające stąd, że oczekiwania były ogromne. Świdermajery uwielbiam i dlatego z zainteresowaniem sięgam po każdą nową pozycję o nich traktującą. Cieszę się, że coraz więcej się pisze i mówi o tych magicznych drewnianych domach z linii otwockiej. Tymczasem w przypadku książki "Świdermajerowie" Katarzyny Chudyńskiej-Szuchnik z przykrością...

więcej Pokaż mimo to

avatar
658
87

Na półkach: , ,

Świetnie napisana. Bardzo ciekawa opowieść. Zaraz jadę na linię otwocką. 😀

Świetnie napisana. Bardzo ciekawa opowieść. Zaraz jadę na linię otwocką. 😀

Pokaż mimo to

avatar
98
97

Na półkach:

Facjata, romb, weranda, majowa, końcowa, kolejka... ufff...
Bardzo bardzo faktów adresów opisów konstrukcyjnych które w mojej ocenie przymulają historię i opowieść. Są bardzo ciekawe wątki - piekarnie, zmiany i dzisiejszy los drewniaków, ciekawe osoby, problemy zachowania zabytków. Wolałbym, żeby autorka więcej skupiła się na historii a mniej na zapisaniu adresów i szczegółów konstrukcyjnych. Tym niemniej książka ciekawa, czyta się szybko i jest bardzo przyjemną lekturą. Kolejnym krokiem jest wycieczka https://www.aktywniwpodrozy.pl/swidermajer-w-otwocku/

Facjata, romb, weranda, majowa, końcowa, kolejka... ufff...
Bardzo bardzo faktów adresów opisów konstrukcyjnych które w mojej ocenie przymulają historię i opowieść. Są bardzo ciekawe wątki - piekarnie, zmiany i dzisiejszy los drewniaków, ciekawe osoby, problemy zachowania zabytków. Wolałbym, żeby autorka więcej skupiła się na historii a mniej na zapisaniu adresów i...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    126
  • Przeczytane
    74
  • Posiadam
    24
  • 2023
    14
  • Teraz czytam
    10
  • Reportaż
    5
  • Ebook
    3
  • Przeczytane w 2023
    2
  • Przeczytane 2023
    2
  • Polska
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Świdermajerowie


Podobne książki

Przeczytaj także