rozwińzwiń

All the Dangerous Things

Okładka książki All the Dangerous Things Stacy Willingham
Okładka książki All the Dangerous Things
Stacy Willingham Wydawnictwo: Minotaur Books kryminał, sensacja, thriller
326 str. 5 godz. 26 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Tytuł oryginału:
All the Dangerous Things
Wydawnictwo:
Minotaur Books
Data wydania:
2023-01-10
Data 1. wydania:
2023-01-10
Liczba stron:
326
Czas czytania
5 godz. 26 min.
Język:
angielski
ISBN:
9781250803856
Tagi:
thriller
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
2 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
593
506

Na półkach:

"Ludzie tak naprawdę kochają przemoc, ale z daleka. Jeśli ktoś temu przeczy, to albo wypiera prawdę, albo coś ukrywa."

Pierwsza powieść Stacy Willingham, która została przełożona na język polski "Błyski w mroku" bardzo przypadła mi do gustu. Thriller psychologiczny w stylu domestic noir od początku trzymał napięcie, a potem sukcesywnie je podnosił. Zauważalną różnicą między pierwszą powieścią a "Tyle groźnych miejsc" jest fakt, że do połowy wieje nudą, o napięciu nawet nie wspominając. Nic się nie działo. Na początku zawiązuje się akcja, która rozgrywa się kameralnie, gdzie pierwszoosobową narratorką jest Isabelle Drake. Kobieta od roku, od nocy, kiedy zaginął jej synek Mason, cierpi na bezsenność. Do tego dnia jej sen był wyjątkowo głęboki. Spała, gdy ktoś wdarł się do ich domu i uprowadził dziecko. Stanęło mi w głowie pytanie: Ok, kobieta miała zaburzenia snu, a co z ojcem, który również smacznie spał? Odpowiedź na pytanie pojawiła się w posłowiu. Autorka chciała ukazać, że to kobietę społeczeństwo zobowiązuje do bycia dobrą żoną, dobrą matką, a gdy wydarzy się coś złego, winna jest tylko ona. Po przeczytaniu posłowia uświadomiłam sobie, że może faktycznie "coś w tym jest", ale chyba nie aż do tego stopnia. Polskie kobiety często pracują na dwóch etatach — spełniają się zawodowo i zajmują się domem, ale żeby wina spadała wyłącznie na nie... Doszłam do wniosku, że mój brak zaangażowania i zrozumienia historii wynika z różnic kulturowych. Świadczy o tym również moje poczucie, że bohaterki, choć stworzone z największą pieczołowitością, dziwnie reagowały. Przede wszystkim brakowało im asertywności. Postacie męskie były ukazane pobieżnie. Wśród nich nie zabrakło psychologów, psychiatrów i dziennikarzy, zupełnie jak w poprzedniej powieści.

Wracając do tematu... Mason zaginął rok temu, lecz w książce tylko uczucia matki są ukazywane. Historia poprzecinana jest flashbackami z dzieciństwa Isabelle, które również obracały się wokół jej zaburzeń snu. Przeszłość zbudowana została w psychodelicznej atmosferze domu rodzinnego Isabelle, sąsiadującego z bagnem, wszechogarniającą zgnilizną i odorem rozkładających się istnień. Często po obudzeniu Izzy odkrywała błoto na dywanie. Lunatykowała.

Zarówno przeszłość, jak i teraźniejszość zawiera ogrom szczegółów, które w większości są nieistotne. Ta cała drobiazgowość fabuły wywołuje wrażenie zastoju akcji. W połowie książki zostaje zadane pytanie, które ja zadawałam sobie od początku, a cień podejrzenia pada na kogoś innego niż matka zaginionego chłopca.

Druga połowa książki przyspieszyła, zaczęły wychodzić na jaw skrywane tajemnice i niepokojące fakty. Jeśli autorce zależało na stworzeniu mglistej atmosfery, to jej się udało, ale porwać intrygującą historią, utrzymać napięcie i zaskoczyć w finale już nie. Cała fabuła była ciężka, przytłaczająca i duszna.

Na plus działa brak wulgaryzmów oraz solidna praca przy tłumaczeniu, redagowaniu i korekcie.

"Ludzie tak naprawdę kochają przemoc, ale z daleka. Jeśli ktoś temu przeczy, to albo wypiera prawdę, albo coś ukrywa."

Pierwsza powieść Stacy Willingham, która została przełożona na język polski "Błyski w mroku" bardzo przypadła mi do gustu. Thriller psychologiczny w stylu domestic noir od początku trzymał napięcie, a potem sukcesywnie je podnosił. Zauważalną różnicą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
222
67

Na półkach: , , ,

Moje pierwsze spotkanie z Willingham i raczej nie ostatnie. W przeciwieństwie do wielu innych głosów, najbardziej podobała mi się pierwsza część książki, kiedy historia mogła potoczyć się w różne strony i kiedy opisywała Isabelle tkwiącą w mrocznej niewiedzy i niepewności. Im bliżej końca mój entuzjazm słabł a zakończenie, które jest logiczne i konsekwentnie wynikało z treści, lekko mnie rozczarowało. Jak dla mnie trochę zbyt "ku pokrzepieniu serc", ale jestem trochę skrzywiona i to pewnie dlatego.

Moje pierwsze spotkanie z Willingham i raczej nie ostatnie. W przeciwieństwie do wielu innych głosów, najbardziej podobała mi się pierwsza część książki, kiedy historia mogła potoczyć się w różne strony i kiedy opisywała Isabelle tkwiącą w mrocznej niewiedzy i niepewności. Im bliżej końca mój entuzjazm słabł a zakończenie, które jest logiczne i konsekwentnie wynikało z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
786
730

Na półkach: , , ,

Debiut Stacy Willingham "Błyski w mroku" to książka, która czytałam z zapartym tchem. Ogromnie mi się podobała ta historia i jeszcze długo po przeczytaniu w głowie miałam wydarzenia, które miały tam miejsce. Byłam pewna, że jak autorka wyda kolejna książkę, to sięgnę po nią bez zastanowienia. I jak tylko ukazała się jej kolejna powieść "Tyle groźnych miejsc", ani chwili się nie zastanawiałam! I choć bardzo chciałam ją od razu przeczytać, tak moje życie miało swoje plany i pozostawało mi tylko z utęsknieniem patrzeć jak ta powieść leży na półce. Ale na szczęście powolutku wszystko wraca do normy, także długo się nie zastanawiając, zaczęłam ją czytać. I jak zaczęłam, tak przepadłam. I choć pierwsza książka autorki, była świetna, tak ta najnowsza myślę, że podobała mi się jeszcze bardziej! Z pewnością po raz kolejny zanurzyłam się w świecie zagadek, niedomówień, przypuszczeń i odczuciu ciągłego niepokoju i mroku...

Isabelle Drake to matka, której malutkie dziecko zostaje uprowadzone w środku nocy z kołyski. Jej świat nagle zmienia się na zawsze... Jest śledztwo, jednak z braku jakichkolwiek tropów, po pewnym czasie umiera w martwym punkcie. Jednak kobieta jest na tyle zdeterminowana, że nie ustaje w poszukiwaniach swojego dziecka. I choć mija rok, ona wciąż występuje w przeróżnych wywiadach i spotkaniach i opowiada historię małego Masona, uprowadzonego w środku nocy. To wszystko powoduje, że kobieta zatraca się w sobie - ma problemy ze snem, a wręcz praktycznie nie śpi w ogóle, jej życie ratuje kofeina i mikrodrzemki w ciagu dnia, na które nie ma kompletnie wpływu - także czasem jak jej ciało i umysł odpływa, ona nagle się budzi i nie wie co naokoło niej się dzieje. Jednakże pomimo tabletek nasennych, sen jakby został uprowadzony wraz z jej małym dzieckiem. Jej mąż Ben, nie mogąc znieść dalej tego stanu, rozwodzi się z kobietą, także Isabelle zostaje sama razem ze swoją "obsesją" na punkcie odnalezienia syna. Pewnego dnia, gdy wraca z kolejnego wywiadu, w samolocie przysiada się do niej mężczyzna, który proponuje jej udzielenie wywiadu dla podcastu TrueCrimeCon, który to byłby lepszą alternatywą dla tego co teraz robi, bowiem podcast jest oglądany przez miliony widzów. I choć początkowo kobieta nie bierze tego pod uwagę, tak po czasie postanawia się zgodzić na ten podcast. Jednakże nie spodziewała się, że mężczyzna będzie również rozgrzebywać jej przeszłość, a to wszystko razem z brakiem snu, doprowadzi Isabelle do coraz większych wątpliwości, jeśli chodzi o to, co wydarzyło się nocą podczas uprowadzenia jej synka. Co tak naprawdę się wtedy wydarzyło? I co wydarzyło się w przeszłości kobiety, że powoli przestanie ufać samej sobie?

Książka już od samego początku wywołuje w czytelniku odczucie niepokoju. Pomysł na fabułę, od razu zwiększył moje zainteresowanie i byłam ciekawa, o co tu tak naprawdę chodzi. I choć początek mogłoby się wydawać rozkręca się niezwykle powoli, bowiem jak to w thrillerach psychologicznych bywa - nie ma tu za wiele akcji, jest jednak dogłębne odkrywanie psychiki głównego bohatera, ja czułam ogromne zaintrygowanie całą sytuacją. Porwanie dziecka w środku nocy, nikt nic nie wie, żadnych śladów. Wiecie, miałam ogrom teorii, podczas czytania, ale im dalej tym co chwilę musiałam wymyślać nowe. Autorka tak umiejętnie wodzi czytelnika za nos, że to jest po prostu niesamowite! Mamy też narrację pierwszoosobową, co ostatnimi czasy zaczęłam dużo bardziej lubić w thrillerach, bowiem wczuwam się wtedy jeszcze bardziej w myśli głównego bohatera, nieraz czując się dosłownie tak samo jak on (oczywiście ta narracja musi być dobrze poprowadzona, a w książkach Stacy Willingham, właśnie tak jest!). Między rozdziałami mamy retrospekcje, w których przenosimy się do czasów dzieciństwa głównej bohaterki i poznajemy jej rodziców i siostrę. I to właśnie ma ogromny wpływ na rozwój wydarzeń i na to, jak sami dedukujemy, jeśli chodzi o to, co się wydarzyło. Powiem szczerze, że nieraz zostałam wyprowadzona w pole. A im bardziej byłam czegoś pewna, tym za chwilę okazywało się to błędnym torem myślenia. Nowe fakty, nowe osoby, zupełnie inne przedstawienie danej sytuacji - to wszystko co trochę, mieszało mi w głowie, przez co w pewnym momencie już sama zaczęłam wątpić w wersję wydarzeń przedstawioną przez główną bohaterkę. Dodatkowo postać Waylona - mężczyzny prowadzącego podcast - nie spodziewałam się, że będzie skrywał również pewne tajemnice. Do połowy książki, wszystko wydawało się rozwijać powoli, ale od połowy, jest taki rollercoaster wszystkiego, że naprawdę nie da się odłożyć tej książki. Wszystko powoli wskakuje na swoje miejsce, ale nie wszystko jest od razu tak oczywiste. Z jednej strony wydaje się logiczne, po to by za chwilę, zaprzeczyć wszystkiemu, o czym do tej pory się myślało. Finał tej historii ogromnie mnie zaskoczył, bowiem nie spodziewałam się takiego obrotu wydarzeń. I tych obecnych i tych, które miały miejsce w przeszłości głównej bohaterki. W ogóle jaki to trzeba mieć umysł, żeby tak poprowadzić całą fabułę! Jestem zachwycona tą historią, jeszcze bardziej niż poprzednią książką autorki. Strach pomyśleć, co spotka mnie w kolejnej jej książce - ale czy ten strach wygra nad ciekawością i niecierpliwym oczekiwaniem aż będzie kolejna? Oczywiście, że nie! Bo ja już nie mogę się doczekać i choćby nie wiem co - i tak ją przeczytam, bo chce więcej! Chce więcej takich historii! Ogromnie Wam ją polecam! Gwarantuje, że się nie zawiedziecie, jeśli tak jak ja uwielbiacie thrillery psychologiczne, w których nic nie jest takie oczywiste, jakie być powinno.

Debiut Stacy Willingham "Błyski w mroku" to książka, która czytałam z zapartym tchem. Ogromnie mi się podobała ta historia i jeszcze długo po przeczytaniu w głowie miałam wydarzenia, które miały tam miejsce. Byłam pewna, że jak autorka wyda kolejna książkę, to sięgnę po nią bez zastanowienia. I jak tylko ukazała się jej kolejna powieść "Tyle groźnych miejsc", ani...

więcej Pokaż mimo to

avatar
104
23

Na półkach:

Podobała mi się dużo bardziej niż debiut autorki. Wciągająca, świetnie zarysowane postaci i ciekawie poprowadzona fabuła. Bardzo polubiłem się z bohaterami. Podobało mi się też poruszanie problemów, których wciąż jest za mało w tego typu książkach

Podobała mi się dużo bardziej niż debiut autorki. Wciągająca, świetnie zarysowane postaci i ciekawie poprowadzona fabuła. Bardzo polubiłem się z bohaterami. Podobało mi się też poruszanie problemów, których wciąż jest za mało w tego typu książkach

Pokaż mimo to

avatar
174
173

Na półkach:

Isabelle Drake nie śpi już od roku. Nie śpi od czasu, gdy ktoś porwał z łóżeczka jej synka Masona, kiedy ona i jej mąż Ben spali spokojnie w pokoju obok. Śledztwo nie przynosi rezultatów i wydaje się, że nie ma już szans na odnalezienie chłopczyka, ale Isabelle ciągle wierzy, że uda się jej go odnaleźć. Kobieta nie poddaje się i na różne sposoby próbuje zainteresować opinię publiczną sprawą zaginięcia syna. Szuka świadków i czegokolwiek co pomogło by ją naprowadzić na ślad Masona. Jest w tych poszukiwaniach niestrudzona, ale też bardzo samotna, nie wspiera jej mąż, nie wspierają rodzice, a policja właściwie już nie zajmuje się tą sprawą.

Autorka stworzyła świetne studium psychologiczne matki zaginionego dziecka. Poczucie osaczenia, obsesyjna wręcz bezradność, ból po stracie i desperacja matki są tak prawdziwe, że aż namacalne. Czytając czujemy autentyczny niepokój, niepewność i strach oraz emocje, które towarzyszą Isabelle w tej najtrudniejszej roli jaką obsadziło ją życie, w roli matki. Całość tej historii jest dobrze przemyślana, intrygująca i wciągająca a umiejętnie poprowadzona narracja prowadzi do zaskakującego i nieprzewidywalne zakończenia.

Autorka w nietuzinkowy sposób zwróciła uwagę czytelników na problem zmagania się z wyniszczającą cały organizm bezsennością i lunatykowaniem, które w nieoczywisty sposób może prowadzić do szaleństwa oraz pokazała czym jest i do czego może doprowadzić depresja poporodowa przy braku wsparcia i zrozumienia najbliższych. Talent autorki ujawnił się już w jej debiutanckiej powieści „Błyski w mroku", którą notabenę miałam przyjemność przeczytać i muszę przyznać, że pisarka wysoko podniosła sobie poprzeczkę i stworzyła kolejną, naprawdę dobrą książkę.

🔥 Ocena 1-10: 10
⭐️ Za książkę dziękuję @wydawnictwo_agora

Isabelle Drake nie śpi już od roku. Nie śpi od czasu, gdy ktoś porwał z łóżeczka jej synka Masona, kiedy ona i jej mąż Ben spali spokojnie w pokoju obok. Śledztwo nie przynosi rezultatów i wydaje się, że nie ma już szans na odnalezienie chłopczyka, ale Isabelle ciągle wierzy, że uda się jej go odnaleźć. Kobieta nie poddaje się i na różne sposoby próbuje zainteresować opinię...

więcej Pokaż mimo to

avatar
321
8

Na półkach:

Zdecydowanie książka zasługuje na mocną ósemkę. Autorka porusza w powieści bardzo ważny temat, o którym jeszcze niestety mało się mówi. Bardzo dobrze zbudowane napięcie, dobry temat sprawiają, że książkę czyta się z zapartym tchem od deski do deski. Psychologia postaci na bardzo wysokim poziomie.

Zdecydowanie książka zasługuje na mocną ósemkę. Autorka porusza w powieści bardzo ważny temat, o którym jeszcze niestety mało się mówi. Bardzo dobrze zbudowane napięcie, dobry temat sprawiają, że książkę czyta się z zapartym tchem od deski do deski. Psychologia postaci na bardzo wysokim poziomie.

Pokaż mimo to

avatar
1335
1333

Na półkach:

Isabelle Drake nie spała od roku. Równo rok temu jej osiemnastomiesięczny synek został uprowadzony. Ktoś wtargnął do domu Isabelle i jej męża i po prostu zabrał chłopca z łóżeczka. Ślad po dziecku zaginął, lokalna policja prowadzi śledztwo ale wszystkie tropy prowadzą donikąd. Jedyna prawdopodobna hipoteza wskazuje, że chłopiec nie żyje. Isabelle nie potrafi pogodzić się ze stratą. Od roku prowadzi swoje prywatne śledztwo, jeździ na kongresy i apeluje o pomoc. W międzyczasie małżeństwo Isabelle rozpadło się, mąż ją opuścił i na nowo próbuje ułożyć sobie życie. W poszukiwaniach syna, zacznie pomagać Isabelle pewien mężczyzna. Jednak kim jest, skąd przychodzi i dlaczego tak angażuje się w pomoc? Czy kobieta jest gotowa na to, aby poznać prawdę?

Ciąg dalszy recenzji na:

https://www.facebook.com/photo/?fbid=899843411938445&set=a.530574228865367

Isabelle Drake nie spała od roku. Równo rok temu jej osiemnastomiesięczny synek został uprowadzony. Ktoś wtargnął do domu Isabelle i jej męża i po prostu zabrał chłopca z łóżeczka. Ślad po dziecku zaginął, lokalna policja prowadzi śledztwo ale wszystkie tropy prowadzą donikąd. Jedyna prawdopodobna hipoteza wskazuje, że chłopiec nie żyje. Isabelle nie potrafi pogodzić się ze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
8
8

Na półkach:

Zachęcona dobrymi opiniami, sięgnęłam po tą pozycję, jednak jak dla mnie, zbyt długo rozwija się akcja. Nudziłam się przez 150 stron, zakończenie zaskakujące, ale całość maksymalnie 6 gwiazdek.

Zachęcona dobrymi opiniami, sięgnęłam po tą pozycję, jednak jak dla mnie, zbyt długo rozwija się akcja. Nudziłam się przez 150 stron, zakończenie zaskakujące, ale całość maksymalnie 6 gwiazdek.

Pokaż mimo to

avatar
1123
425

Na półkach: , ,

Od kilku lat naprawdę rzadko sięgam po książki zagranicznych autorów. W zeszłym roku jednak dwie pisarki skradły totalnie moje mroczne serce i jedną z nich była Stacy Willingham. Jej debiut oczarował mnie absolutnie i nie spodziewałam się, że może napisać coś jeszcze lepszego. Ogromnie ucieszyła mnie informacja o wydaniu kolejnej historii spod jej pióra i przystąpiłam do lektury ze sporymi oczekiwaniami.
"Tyle groźnych miejsc" to chyba najbardziej angażująca powieść, z jaką zetknęłam się w ostatnim czasie. Autorka stworzyła tak sugestywną narrację, że poczułam się wręcz wessana w życie głównej bohaterki. Jej emocje wylewają się z każdego zdania, jej determinacja w drodze do prawdy budzi podziw, ale mimo wyjątkowo silnego współodczuwania, w kilku momentach pojawiały się wątpliwości co do jej udziału w wydarzeniach stanowiących oś fabularną. Stacy Willingham w niesamowity sposób manipulowała wątkami tak, by totalnie zamieszać mi w głowie.
Złożoność tej historii uświadomiłam sobie w pełni dopiero po przeczytaniu całości. Oczywiście zaginięcie dziecka i próba wyjaśnienia tej sprawy wiodą tutaj prym, ale towarzyszy im wiele istotnych społecznych tematów, niektóre z nich to wręcz przełamywanie tabu. Na podkreślenie zasługuje jednak fakt, że wszystkie te wątki łączą się w logiczną całość i nie odnosi się wrażenia, że jest ich za dużo. Myślę, że największy wpływ na to miała kompozycja tej powieści, to, że autorka nie zarzucała nas trudnymi przeżyciami bohaterów, a budowała ich historie powoli, pozwalając nam się oswoić z tym, że za chwilę ujawni coś bolesnego.
I choć nie jestem fanką takich zakończeń jak to, na które zdecydowała się Stacy Willingham, to nie wyobrażam sobie, żeby ta konkretna opowieść mogła mieć inny finał.
"Tyle groźnych miejsc" to thriller z gatunku tych, które zostają ze mną na zawsze. I choć teoretycznie szukam w książkach przede wszystkim rozrywki, to szczególnie doceniam te historie, dzięki którym "coś" przeżyłam. I Stacy Willingham właśnie takie mi dostarcza.
Moje 10/10.

Od kilku lat naprawdę rzadko sięgam po książki zagranicznych autorów. W zeszłym roku jednak dwie pisarki skradły totalnie moje mroczne serce i jedną z nich była Stacy Willingham. Jej debiut oczarował mnie absolutnie i nie spodziewałam się, że może napisać coś jeszcze lepszego. Ogromnie ucieszyła mnie informacja o wydaniu kolejnej historii spod jej pióra i przystąpiłam do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
77
75

Na półkach:

"Tyle groźnych miejsc" to trzymający w napięciu i ciągłym niepokoju znakomity thriller.

Isabell to naprawdę ambitna i młoda kobieta z marzeniami, ale również z upiorną przeszłością.
Z pozoru idealne życie skrywa za zasłoną niepokojącego zdarzenia z przeszłości, które gryzie jej sumienie do dziś.
Demony przeszłości powracają wraz z tajemniczym zniknięciem jej synka. Porwane dziecko zniknęło ze swojego łóżeczka w tajemniczy sposób i nikt nie wie jak do tego doszło. Pogrążona w niepokoju główna bohaterka wręcz tonęła we własnych czarnych myślach powoli stając się swoim wrakiem. Po roku czasu sprawa zaginięcia dalej nie była wyjaśniona. Bez wsparcia męża, który zamieszkał z nową kobietą i przygasłymi relacjami z najbliższą rodziną, musi wziąć sprawy w swoje ręce. Aby dojść do prawdy Isabell najpierw musi odkryć co wydarzyło się w przeszłości...

Autorka kapitalnie przedstawiła nam problemy głównej bohaterki. W końcu bycie matką jest pełne wyrzeczeń i nie takie proste. Nie raz trzeba poświęcić własną karierę, czy marzenia dla dobra swojej rodziny. W dodatku jako lunatyk ma jeszcze dodatkowe zmartwienia...

Pani Stacy napisała naprawdę dobrą książkę, w której tropy łączymy jak kropki, by w efekcie uzyskać zapierające dech w piersiach rozwiązanie. Z początku mozolnie rozkręcająca się akcja pod koniec pędzi na złamanie karku.

Oprócz krótkich rozdziałów uwielbiam, gdy w thrillerach pojawiają się flashbacki, bo rzucają na sprawę całkiem inne światło. Historia osnuta mrokiem i tajemnicą nie raz wywołała u mnie ciarki, a zwroty akcji porządnie zaskoczyły. Bardzo intrygująco został przedstawiony ten temat lunatykowania. Dowiedziałam się paru ciekawych faktów o takich osobach i...no nie jest to wcale takie zwyczajne. Powiedziałabym nawet, że trochę przerażające...

Jeżeli szukacie czegoś dobrego na jeden, maks dwa wieczorki to bardzo polecam wam "Tyle groźnych miejsc". Jestem pewna, że powieść zasieje w was ziarnko niepokoju i na długo nie powoli o sobie zapomnieć.

(recenzja pochodzi z instagrama)

"Tyle groźnych miejsc" to trzymający w napięciu i ciągłym niepokoju znakomity thriller.

Isabell to naprawdę ambitna i młoda kobieta z marzeniami, ale również z upiorną przeszłością.
Z pozoru idealne życie skrywa za zasłoną niepokojącego zdarzenia z przeszłości, które gryzie jej sumienie do dziś.
Demony przeszłości powracają wraz z tajemniczym zniknięciem jej synka. Porwane...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    248
  • Przeczytane
    105
  • Posiadam
    20
  • 2024
    11
  • Teraz czytam
    5
  • Recenzenckie
    4
  • Współpraca
    3
  • Przeczytane 2024
    2
  • Audiobook
    2
  • Ulubione
    2

Cytaty

Więcej
Stacy Willingham Tyle groźnych miejsc Zobacz więcej
Stacy Willingham Tyle groźnych miejsc Zobacz więcej
Stacy Willingham Tyle groźnych miejsc Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także