Życie nocne

Okładka książki Życie nocne Nora Roberts
Okładka książki Życie nocne
Nora Roberts Wydawnictwo: Świat Książki kryminał, sensacja, thriller
450 str. 7 godz. 30 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Tytuł oryginału:
Nightwork
Wydawnictwo:
Świat Książki
Data wydania:
2023-01-25
Data 1. wyd. pol.:
2023-01-25
Liczba stron:
450
Czas czytania
7 godz. 30 min.
Język:
polski
ISBN:
9788382894165
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
92 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
423
365

Na półkach: , ,

Książka, która wciąga od pierwszych stron i trzyma w napięciu do samego końca. Bardzo przyjemna pozycja.

Książka, która wciąga od pierwszych stron i trzyma w napięciu do samego końca. Bardzo przyjemna pozycja.

Pokaż mimo to

avatar
949
114

Na półkach: , ,

Jeżeli usuniemy opisy przygotowywania posiłków to książka "schudnie" o jedna trzecia.
Bardzo słaba pozycja Nory Roberts. Niepokonany kameleon, który z palcem w nosie potrafi się dostać do najbardziej strzeżonych skarbców. Mdła i nudna Miranda, która absolutnie nic nie wnosi do tej książki.
I oczywiście synchronizacja, która działa tak perfekcyjnie, a ludzie to tacy durnie ze nikt nie będzie podejrzewał Harrego o nic złego.

Jeżeli usuniemy opisy przygotowywania posiłków to książka "schudnie" o jedna trzecia.
Bardzo słaba pozycja Nory Roberts. Niepokonany kameleon, który z palcem w nosie potrafi się dostać do najbardziej strzeżonych skarbców. Mdła i nudna Miranda, która absolutnie nic nie wnosi do tej książki.
I oczywiście synchronizacja, która działa tak perfekcyjnie, a ludzie to tacy durnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
152
143

Na półkach:

Wciągająca, ale im bliżej końca, tym przewidywalniej się robi - wprost proporcjonalnie do wzrastającej wszechmocy głównego bohatera. Zaczyna jako zwykły włamywacz, kończy jako mastermind wchodzący do pilnie strzeżonego więzienia niczym do nocnego po fajki. Pytanie tylko, czemu przez pół książki uciekał, skoro wystarczyło mu chwilę pomyśleć, żeby przewrócić głównego przeciwnika jednym palcem.

Wciągająca, ale im bliżej końca, tym przewidywalniej się robi - wprost proporcjonalnie do wzrastającej wszechmocy głównego bohatera. Zaczyna jako zwykły włamywacz, kończy jako mastermind wchodzący do pilnie strzeżonego więzienia niczym do nocnego po fajki. Pytanie tylko, czemu przez pół książki uciekał, skoro wystarczyło mu chwilę pomyśleć, żeby przewrócić głównego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
114
47

Na półkach: , ,

Jestem rodzajem czytelnika, który zawsze stara się doczytać książkę do końca. I choć ta pozycja zapowiadała się wyjątkowo dobrze to gdzieś od połowy stała się po prostu nudna. Zaczęło mnie w niej irytować wszystko- jednowymiarowa i mało inteligentna postać Mirandy, jak dla mnie zupełnie bez polotu a także Booth, którego autorka przedstawia jako super idealnego kucharza-złodzieja bez wad (swoją drogą, czasem miałam wrażenie, że czytam książkę kucharską a nie „thriller”),brak jakiejkolwiek chemii między tymi dwoma postaciami, mnóstwo drewnianych i nic nie wnoszących dialogów a także zamrożenie akcji w którymś momencie, bo przez większość czasu po połowie książki ta nasza dwójka aby siedzi w kuchni, jedząc i rozmawiając. Dodajmy do tego na maksa przesłodzony obraz miłości a także mnóstwo „bardzo babskich przemyśleń” w głowie naszego męskiego bohatera a otrzymamy mnóstwo straconego czasu na tę książkę. Definitywnie nie polecam, życie jest za krótkie by czytać tak kiepskie książki. Nie wiem czy sięgnę po inne publikacje tej autorki.

Jestem rodzajem czytelnika, który zawsze stara się doczytać książkę do końca. I choć ta pozycja zapowiadała się wyjątkowo dobrze to gdzieś od połowy stała się po prostu nudna. Zaczęło mnie w niej irytować wszystko- jednowymiarowa i mało inteligentna postać Mirandy, jak dla mnie zupełnie bez polotu a także Booth, którego autorka przedstawia jako super idealnego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
168
74

Na półkach:

Miła, przyjemna lektura jak to u Nory Roberts. Trochę zbyt przewidywalna stała się w drugiej połowie.

Miła, przyjemna lektura jak to u Nory Roberts. Trochę zbyt przewidywalna stała się w drugiej połowie.

Pokaż mimo to

avatar
94
75

Na półkach: ,

Zdecydowanie POLECAM!!! Naprawdę świetnie się czytało i aż szkoda że się skończyło. Bardzo wciągająca historia głównego bohatera. Wydanie, niezwykle przyjazne dla oka.
A książka.... Pozycja OBOWIĄZKOWA!!! :)))

Zdecydowanie POLECAM!!! Naprawdę świetnie się czytało i aż szkoda że się skończyło. Bardzo wciągająca historia głównego bohatera. Wydanie, niezwykle przyjazne dla oka.
A książka.... Pozycja OBOWIĄZKOWA!!! :)))

Pokaż mimo to

avatar
1355
131

Na półkach: ,

Po całkiem przyzwoitym początku zrobiło się przewidywalnie, a całość zmieniła się w romansidło.

Po całkiem przyzwoitym początku zrobiło się przewidywalnie, a całość zmieniła się w romansidło.

Pokaż mimo to

avatar
1001
501

Na półkach: , , , , ,

Ciężko mi stwierdzić, czym to jest spowodowane, może moją dłuższą przerwą od powieści Roberts, a może ta książka po prostu jest świetna, i tyle. Styl pisania autorki znam niemal na wylot i mało który profil bohatera oraz wątek fabularny mnie jeszcze zadziwi. Wątek kradzieży pojawiał się już co najmniej raz, ale historia przedstawiona w "Życie nocne" naprawdę mnie poruszyła. Ogromnie polubiłam Harry'ego i równie ogromnie byłam ciekawa, jak wybrnie z tej wątpliwie przyjemnej znajomości z... nawet nie pamiętam imienia tamtego faceta, ale może to i lepiej. Początek znajomości, to kiełkujące uczucie między nim i Mirandą, zostały przedstawione tak szczerze i prawdziwie, że ogarnęło mnie autentyczne współczucie, gdy w jego życiu znów pojawił się tamten facet... To oczywiście było do przewidzenia, ale mimo wszystko... I to jego późniejsze ukrywanie się z miejsca w miejsce - widział wszystko, potrafił wszystko, a nie mógł mieć tego najważniejszego - bliskich osób wokół siebie. Dlatego z tym większą ciekawością czytałam, chcąc wiedzieć, jak to się skończy. I skończyło się... za szybko. Chętnie porozkoszowałabym się jeszcze bardziej porażką tego psychola od dzieł sztuki oraz wspólnym życiem Mirandy i Harry'ego. Ich miłość nie wydawała się jakaś porażająca, pełna dzikiej namiętności i pasji, lecz zwyczajnie naturalna, prawdziwa i to było dla mnie niemal jak wytchnienie... Cudna, po prostu cudna ta książka, na pewno długo ją będę wspominać.

Ciężko mi stwierdzić, czym to jest spowodowane, może moją dłuższą przerwą od powieści Roberts, a może ta książka po prostu jest świetna, i tyle. Styl pisania autorki znam niemal na wylot i mało który profil bohatera oraz wątek fabularny mnie jeszcze zadziwi. Wątek kradzieży pojawiał się już co najmniej raz, ale historia przedstawiona w "Życie nocne" naprawdę mnie poruszyła....

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
661
658

Na półkach: , , , , ,

𝗔𝗺𝗲𝗿𝘆𝗸𝗮ń𝘀𝗸𝗮 𝗯𝗮𝗷𝗲𝗰𝘇𝗸𝗮 𝗱𝗹𝗮 𝗱𝗼𝗿𝗼𝘀ł𝘆𝗰𝗵

𝑊𝑦𝑝𝑎𝑡𝑟𝑦𝑤𝑎ł 𝑠𝑤𝑜𝑖𝑐ℎ 𝑜𝑓𝑖𝑎𝑟 𝑝𝑜𝑑𝑐𝑧𝑎𝑠 𝑝𝑜𝑑𝑟óż𝑦 𝑝𝑜𝑐𝑖ą𝑔𝑎𝑚𝑖 𝑎𝑙𝑏𝑜 𝑛𝑎𝑤𝑒𝑡 𝑧𝑤𝑦𝑘ł𝑒𝑗 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑐ℎ𝑎𝑑𝑧𝑘𝑖 𝑢𝑙𝑖𝑐ą. 𝑀𝑖𝑎ł 𝑑𝑜 𝑡𝑒𝑔𝑜 𝑜𝑘𝑜. 𝑂𝑘𝑟𝑎𝑑𝑧𝑖𝑜𝑛𝑦𝑚𝑖 𝑏𝑦𝑙𝑖 𝑛𝑖𝑒𝑢𝑤𝑎ż𝑛𝑖 𝑡𝑢𝑟𝑦ś𝑐𝑖, 𝑓𝑎𝑐𝑒𝑡, 𝑘𝑡ó𝑟𝑦 𝑤𝑦𝑝𝑖ł 𝑤 𝑏𝑎𝑟𝑧𝑒 𝑜 𝑗𝑒𝑑𝑛𝑒𝑔𝑜 𝑧𝑎 𝑑𝑢ż𝑜, 𝑎𝑙𝑏𝑜 𝑘𝑜𝑏𝑖𝑒𝑡𝑎 𝑧𝑎𝑗ę𝑡𝑎 𝑤𝑦𝑠𝑡𝑢𝑘𝑖𝑤𝑎𝑛𝑖𝑒𝑚 𝑒𝑠𝑒𝑚𝑒𝑠𝑎, ż𝑒𝑏𝑦 𝑝𝑖𝑙𝑛𝑜𝑤𝑎ć 𝑡𝑜𝑟𝑒𝑏𝑘𝑖.

Niedawno pisałam, że rzadko sięgam po literaturę zagraniczną, bo kocham czytać książki pisane przez naszych pisarzy. Uwielbiam, jak akcja książki dzieje się w miejscach, które znam, a bohaterowie mają swojsko brzmiące imiona. Czytając książki pisarzy z importu, czuję się nieswojo, podobnie jak podczas zagranicznych podróży, bo nie jestem u siebie. Skusiłam się jednak na książkę Nory Robers, ponieważ nadarzyła się okazja jej przeczytania dzięki członkostwu w Klubie Recenzenta portalu czytelniczego Nakanapie pl. Ostatecznie przechyliła szalę entuzjastyczna rekomendacja na okładce, że to autorka światowych bestsellerów, jeśli wierzyć Washington Post Book World należy obecnie do najpopularniejszych powieściopisarek w świecie.

Skuszona tymi entuzjastycznymi opiniami, postanowiłam sprawdzić, na czym polega fenomen pisarki, ale niestety pomiędzy mną, a jej najnowszą książką chemii nie było. Ż𝑦𝑐𝑖𝑒 𝑛𝑜𝑐𝑛𝑒 to historia o młodocianym złodzieju, który najpierw kradnie, bo potrzebne są pieniądze na leczenie chorej matki i utrzymanie domu, a potem kradnie, bo ta profesja zwyczajnie mu się spodobała. Nie wiem, co dokładnie było powodem, że niestety ta powieść mnie nie wciągnęła. Nic, co znalazłam w tej książce, nie było w stanie mnie przekonać, żebym mogła stwierdzić, że jest to dobra powieść, warta mojej uwagi. Rekomendacja zapowiadała emocjonującą lekturę, a ja przy niej wynudziłam się jak nigdy dotąd. Krótko mówiąc, nie przemówiła do mnie ta pozycja, choć zdaję sobie sprawę z tego, że może się podobać i spełnić rolę przerywnika pomiędzy innymi trudniejszymi książkami, ale moim zdaniem, jest na to trochę zbyt obszerna. Nie mogę z czystym sumieniem polecić jej lektury, ale też nie chcę zniechęcać do sięgnięcia po nią, bo każdy ma prawo odebrać ją inaczej. Na daną książkę musi być stosowny czas i miejsce, a Ż𝑦𝑐𝑖𝑒 𝑛𝑜𝑐𝑛𝑒 trafiło do mnie w niewłaściwym momencie.

Niektóre dzieci muszą dorosnąć w ekspresowym tempie, zwłaszcza gdy podstępna choroba odbiera im to, co mają najcenniejsze w życiu. Matkę. Wtedy wszystkie zasady, jakie im wpajała od maleńkości, przestają mieć znaczenie, bo najważniejsza jest przecież ona. Nie mogą iść na bruk, muszą mieć gdzie mieszkać i co jeść, a rodzicielka musi mieć pieniądze na drogie leki. Kiedyś to ona ciężko pracowała, żeby utrzymać dom, ale od kiedy choruje, mają problemy finansowe. Mały Harry znalazł sposób, aby wyciągnąć swoją rodzinę z tarapatów finansowych, a mamie zapewnić możliwość leczenia się. W wieku dziewięciu lat został złodziejem. Łatwo mu było okradać innych, bo od początku potrafił wcielić się we właściwą rolę i zmylić potencjalną ofiarę. 𝑁𝑖𝑒 𝑤𝑦𝑔𝑙ą𝑑𝑎ł 𝑛𝑎 𝑧ł𝑜𝑑𝑧𝑖𝑒𝑗𝑎 – 𝑜𝑡 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑐𝑖ę𝑡𝑛𝑦, 𝑠𝑧𝑐𝑧𝑢𝑝ł𝑦 𝑐ℎł𝑜𝑝𝑖𝑒𝑐, 𝑘𝑡ó𝑟𝑦 𝑛𝑖𝑒 𝑧𝑑ąż𝑦ł 𝑗𝑒𝑠𝑧𝑐𝑧𝑒 𝑤𝑦𝑠𝑡𝑟𝑧𝑒𝑙𝑖ć 𝑤 𝑔ó𝑟ę, 𝑧 𝑐𝑧𝑢𝑝𝑟𝑦𝑛ą 𝑘ę𝑑𝑧𝑖𝑒𝑟𝑧𝑎𝑤𝑦𝑐ℎ 𝑤ł𝑜𝑠ó𝑤 𝑖 𝑖𝑛𝑡𝑒𝑛𝑠𝑦𝑤𝑛𝑖𝑒 𝑛𝑖𝑒𝑏𝑖𝑒𝑠𝑘𝑖𝑚𝑖 𝑜𝑐𝑧𝑎𝑚𝑖, 𝑜𝑑 𝑘𝑡ó𝑟𝑦𝑐ℎ 𝑒𝑚𝑎𝑛𝑜𝑤𝑎ł𝑎 𝑛𝑖𝑒𝑤𝑖𝑛𝑛𝑜ść. 𝑊 𝑧𝑎𝑙𝑒ż𝑛𝑜ś𝑐𝑖 𝑜𝑑 𝑝𝑜𝑡𝑟𝑧𝑒𝑏 𝑝𝑜𝑡𝑟𝑎𝑓𝑖ł 𝑢ś𝑚𝑖𝑒𝑐ℎ𝑎ć 𝑠𝑖ę 𝑐𝑧𝑎𝑟𝑢𝑗ą𝑐𝑜 𝑎𝑙𝑏𝑜 𝑛𝑖𝑒ś𝑚𝑖𝑎ł𝑜.

Mija kilka lat. Matka wciąż choruje, a Harry’emu profesja złodzieja zaczyna podobać się coraz bardziej. Łatwy sposób na pozyskanie pieniędzy i fakt, że nigdy nie został złapany, powodują, że chłopak zaczyna czuć się bezkarny. Siostra matki podejrzewa, co Harry może robić, ale woli nie dociekać, skąd ten bierze pieniądze. Na tym etapie można by jeszcze podziwiać oddanie i miłość syna do umierającej matki, dla której w ramach solidarności, zgolił sobie ukochane włosy. Pozbycie się włosów, z których był tak bardzo dumny, spotkało się natomiast z dezaprobatą jego dziewczyny. Ta sprzeczka przypieczętowała jedynie decyzję o ich i tak nieuniknionym rozstaniu, bo dla chłopaka nie było nic ważniejszego od jego matki. Nie mógł już znieść, że zamiast wsparcia, dziewczyna ciągle zasypywała go pretensjami.

Rak pokonał matkę, gdy Harry miał osiemnaście lat. Nie mógł już nic zrobić, by ją zatrzymać tu na ziemi. Po śmierci matki sprzedał dom i ruszył w świat, tłumacząc sobie, że nic go już nie trzyma w tym miejscu. Ma szansę na normalne życie, ale złodziejska żyłka, daje o sobie znać i zamiast na studia, Harry kieruje się na powrót do bogatych domów, które systematycznie okrada.

Nic absolutnie nie usprawiedliwiało Harry’ego, że zamiast prowadzić życie przykładnego obywatela, postanowił nadal kraść, tłumacząc się sam przed sobą, że tylko dzieli się majątkiem z bogatymi. Postępuje w swoim mniemaniu szlachetnie, bo przecież nie zabiera im wszystkiego. Życie nocne mnie nie wciągnęło i nie wzbudziło ciekawości, co do losów bohatera. Nie potrafiłam połączyć się mentalnie z Harrym, polubić go, czy przejmować się jego losem. Byłam cały czas gdzieś obok. Bez emocji, bez zaangażowania się w historię, czułam się jak zwykły obserwator. Niestety nie przypadła mi do gustu ta książka i nic na to nie mogłam poradzić, chociaż bardzo się starałam. Amerykańska historyjka, napisana dla rozrywki i być może by nią była, gdyby nie te gabaryty książki. Zapowiadanie książki jako thrillera, tylko jej zaszkodziło, bo tak naprawdę jest to powieść obyczajowa z nutką wymuszonego romantyzmu, w większości przegadana, z niemiłosiernie rozwleczoną i nudną fabułą. Nie podobała mi się słaba kreacja postaci, które posługiwały się podobnym językiem w dialogach, co w efekcie utrudniało ich rozróżnianie. No i wątek romantyczny, który zapewne miał być osią tej powieści, a wypadł papierowo i nierealnie. Nie czułam chemii pomiędzy bohaterami podobnie jak ja z całą tą historią.

Cały czas nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że kiedyś czytałam już coś podobnego. Może nie dosłownie, ale podobieństwa do Arsena Lupina jakoś trudno było nie zauważyć. Złodziej dżentelmen o miłej aparycji, okradający bogaczy, z tą tylko różnicą, że Lupina na swój sposób lubiłam i czułam z nim jakiś związek, to tu niestety nic. Harry po śmierci matki mógł pójść na studia i wyjść na ludzi, a on zamiast tego uczył się jak lepiej kraść i nie dać się złapać. Napawa się tym, że jest coraz sprytniejszy i bez trudu udaje mu się okradać innych. Niestety i ten wątek, który z założenia miał być chyba kryminalny, nie zrobił na mnie oczekiwanego wrażenia. Był zupełnie odrealniony, jakbym oglądała poczynania Harry’ego za szyby, bo brak temu jakiejkolwiek wiarygodności. Zawsze mu się wszystko udawało i to w pojedynkę, bez żadnych trudności, czy komplikacji. Wszystkie kradzieże opisane bez emocji i suspensu, co jest nie do wybaczenia w tego typu powieściach, a poza tym brak potępienia występków bohatera. Czy, jest w porządku i można to zaakceptować, że ktoś okrada czyjś dom, nie ponosząc przy tym żadnych konsekwencji?

Harry Booth jest najbardziej bezbarwnym bohaterem, z jakim miałam do czynienia w literaturze. Książka zyskałaby na tym, gdyby autorka napisała po prostu thriller, tchnęła w niego trochę więcej życia i zaskoczyła zwrotami akcji, a zapomniała o całej tej romantycznej otoczce. Dopóki Harry kradł dla matki, mogłabym jeszcze jakoś usprawiedliwić jego postępowanie, ale odkąd miał już wybór, a nadal kradł doskonaląc swoje umiejętności, niestety już nie. Czekałam, chociaż na ekscytujący finał, ale kiedy w końcu nastąpił, nie poczułam zadowolenia.

Ż𝑦𝑐𝑖𝑒 𝑛𝑜𝑐𝑛𝑒 moim zdaniem to w żadnym razie nie jest thriller, to powieść obyczajowa z elementami sensacji i romansu i zapewne może się podobać, ale jak dla mnie cała historia jest zupełnie odrealniona. Nie ma w niej wiarygodnej intrygi ani napięcia. Może i sam pomysł na książkę by się obronił, gdyby autorka włożyła w jej napisanie trochę więcej serca i pasji, a ja mogłabym w związku z tym poczuć jakieś emocje, a tak odłożyłam książkę z przekonaniem, że jej czytanie było stratą czasu. Nie potrafiłam znaleźć w tej powieści nic interesującego. Wolna akcja, nudna fabuła i do tego taka długa. Bardzo, bardzo przeciętna lektura, poniżej moich oczekiwań.

Książka otrzymana w ramach współpracy z Klubem Recenzenta Nakanapie.pl

𝗔𝗺𝗲𝗿𝘆𝗸𝗮ń𝘀𝗸𝗮 𝗯𝗮𝗷𝗲𝗰𝘇𝗸𝗮 𝗱𝗹𝗮 𝗱𝗼𝗿𝗼𝘀ł𝘆𝗰𝗵

𝑊𝑦𝑝𝑎𝑡𝑟𝑦𝑤𝑎ł 𝑠𝑤𝑜𝑖𝑐ℎ 𝑜𝑓𝑖𝑎𝑟 𝑝𝑜𝑑𝑐𝑧𝑎𝑠 𝑝𝑜𝑑𝑟óż𝑦 𝑝𝑜𝑐𝑖ą𝑔𝑎𝑚𝑖 𝑎𝑙𝑏𝑜 𝑛𝑎𝑤𝑒𝑡 𝑧𝑤𝑦𝑘ł𝑒𝑗 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑐ℎ𝑎𝑑𝑧𝑘𝑖 𝑢𝑙𝑖𝑐ą. 𝑀𝑖𝑎ł 𝑑𝑜 𝑡𝑒𝑔𝑜 𝑜𝑘𝑜. 𝑂𝑘𝑟𝑎𝑑𝑧𝑖𝑜𝑛𝑦𝑚𝑖 𝑏𝑦𝑙𝑖 𝑛𝑖𝑒𝑢𝑤𝑎ż𝑛𝑖 𝑡𝑢𝑟𝑦ś𝑐𝑖, 𝑓𝑎𝑐𝑒𝑡, 𝑘𝑡ó𝑟𝑦 𝑤𝑦𝑝𝑖ł 𝑤 𝑏𝑎𝑟𝑧𝑒 𝑜 𝑗𝑒𝑑𝑛𝑒𝑔𝑜 𝑧𝑎 𝑑𝑢ż𝑜, 𝑎𝑙𝑏𝑜 𝑘𝑜𝑏𝑖𝑒𝑡𝑎 𝑧𝑎𝑗ę𝑡𝑎 𝑤𝑦𝑠𝑡𝑢𝑘𝑖𝑤𝑎𝑛𝑖𝑒𝑚 𝑒𝑠𝑒𝑚𝑒𝑠𝑎, ż𝑒𝑏𝑦 𝑝𝑖𝑙𝑛𝑜𝑤𝑎ć 𝑡𝑜𝑟𝑒𝑏𝑘𝑖.

Niedawno pisałam, że rzadko sięgam po literaturę zagraniczną, bo kocham czytać...

więcej Pokaż mimo to

avatar
18
18

Na półkach:

To było moje pierwsze spotkanie z Norą Roberts. Skusiłam się na nią, ponieważ przeczytałam, że jest jedną z najlepszych pisarek zagranicznych, która tworzy gorące romanse, a tu podobno mamy również wątek sensacyjno-kryminalny. Pomyślałam, że dlaczego nie i optymistycznie sięgnęłam po lekturę. Trudno o lepszy opis ze strony wydawnictwa, więc byłam mocno zaciekawiona.
Fabuła jest podzielona na trzy części. Opis śmierci matki i poświęcenia syna, który jest w stanie zrobić dla niej wszystko, w dodatku zmaga się ze światem całkiem sam, bez wsparcia, porusza. Ale jednak ciężko uwierzyć, że przez tyle lat nie wpadł... Musiał mieć ogromne szczęście. I dobrze, że spotkał na swojej drodze dziewczynę, która była w stanie zaakceptować go takim, jaki jest.
Jak w każdej historii miłosnej muszą być wzloty i upadki uczucia, ale i happy ending. Bohaterowie nie są schematowi. Potrafią skupić naszą uwagę, a do tego budują napięcie - od czasu do czasu. Faktem jest, że historia jest dosyć długa, a spokojnie można by było ją mocno skrócić. Wtedy byłaby dużo ciekawsza. Mam wrażenie, że autorka skakała z jednej sceny na drugą, by za jakiś czas wrócić do niej, aby ją dobudować, czy wyjaśnić. Miałam wrażenie, że czasami wręcz na siłę.
Mimo wszystko nie odbieram tego jako straty czasu. Podobało mi się, że dzięki tej książce mogłam się oderwać od życia codziennego. Nie porwała mnie zbytnio, ale nie była też zła. Miałam wrażenie, że jest dla dużo starszych czytelniczek/czytelników. Problemy, które miał główny bohater, sugerują, że nie można zejść ze złej drogi, a moim zdaniem zawsze można dokonać lepszego wyboru. Tylko takie nieuczciwe życie w luksusie zaczęło mu się za bardzo podobać i rozleniwił się. I tu tkwi główna przyczyna jego dziwnego zachowania. Podobało mi się stwierdzenie autorki, że jeśli kogoś kochamy, to po prostu, a miłość jest najważniejszym skarbem, jaki tylko możemy posiadać. Banał, prawda? Ale wypowiedziany w odpowiednim momencie pozwala uwierzyć w miłość. A tutaj to miłość jest kluczem do wszystkiego...

To było moje pierwsze spotkanie z Norą Roberts. Skusiłam się na nią, ponieważ przeczytałam, że jest jedną z najlepszych pisarek zagranicznych, która tworzy gorące romanse, a tu podobno mamy również wątek sensacyjno-kryminalny. Pomyślałam, że dlaczego nie i optymistycznie sięgnęłam po lekturę. Trudno o lepszy opis ze strony wydawnictwa, więc byłam mocno zaciekawiona.
Fabuła...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    107
  • Chcę przeczytać
    69
  • 2023
    17
  • Posiadam
    10
  • Teraz czytam
    6
  • 2024
    4
  • Legimi
    3
  • Przeczytane 2023
    2
  • Audiobooki
    2
  • Ebook
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Życie nocne


Podobne książki

Przeczytaj także