Bohaterowie tej książki głównie jedzą i piją, sporadycznie kupują coś na lokalnym jarmarku świątecznym. To, że w ogóle udało się kogoś zabić, uważam za sukces. Intryga naciągana. Życie osobiste bohaterów z powodzeniem można by usunąć - pozostałe po tym zabiegu 2 rozdziały miałyby większe szanse na sukces.

Bohaterowie tej książki głównie jedzą i piją, sporadycznie kupują coś na lokalnym jarmarku świątecznym. To, że w ogóle udało się kogoś zabić, uważam za sukces. Intryga naciągana. Życie osobiste bohaterów z powodzeniem można by usunąć - pozostałe po tym zabiegu 2 rozdziały miałyby większe szanse na sukces.

Powieść zaliczam do jednych ze słabszych w tym cyklu - sprawa kryminalna jest mało ciekawa i opisana bardzo pobieżnie, tak trochę na doczepkę (a poza tym w tekście jest błąd dot. kluczowej kwestii) Jest trochę o świątecznych zwyczajach, ale jak na fakt, że to książka z Bożym Narodzeniem w tytule - to wcale nie tak wiele. Jak zwykle pół książki traktuje o jedzeniu i pomyślałam sobie, że fajnie byłoby, gdyby w ramach tworzenia klimatu i przedstawiania francuskiego stylu życia, znalazłoby się w tych powieściach też coś ponad to, np. moda, perfumy, sztuka. Bo tak odnosi się wrażenie, że jedzenie to jedyne, co interesuje bohaterów.

Powieść zaliczam do jednych ze słabszych w tym cyklu - sprawa kryminalna jest mało ciekawa i opisana bardzo pobieżnie, tak trochę na doczepkę (a poza tym w tekście jest błąd dot. kluczowej kwestii) Jest trochę o świątecznych zwyczajach, ale jak na fakt, że to książka z Bożym Narodzeniem w tytule - to wcale nie tak wiele. Jak zwykle pół książki traktuje o jedzeniu i...

Cykl nadal trzyma poziom, ale nieuchronnie zmierza do "żyli długo i szczęśliwie".

Cykl nadal trzyma poziom, ale nieuchronnie zmierza do "żyli długo i szczęśliwie".

Nieco lepsza od poprzedniej.

Nieco lepsza od poprzedniej.

Jestem fanką tej serii od początku, co zapewne wpływa pozytywnie na mój odbiór kolejnych książek autorki :)
Ta część mnie nie zawiodła. Historia kryminalna rozwija się powoli, ale ma wiele wątków i ostatecznie zaskakuje. Pojawiają się też ciekawe nowe postaci i jedna być może zagrzeje miejsce na dłużej. Relacja między Verlaquiem i Marine też ma swoją ewolucję, co otwiera ciekawy kierunek na kolejne książki. Generalnie — lektura dostarczyła mi oczekiwanej przyjemności z czasu spędzonego z bohaterami, których lubię.

Jestem fanką tej serii od początku, co zapewne wpływa pozytywnie na mój odbiór kolejnych książek autorki :)
Ta część mnie nie zawiodła. Historia kryminalna rozwija się powoli, ale ma wiele wątków i ostatecznie zaskakuje. Pojawiają się też ciekawe nowe postaci i jedna być może zagrzeje miejsce na dłużej. Relacja między Verlaquiem i Marine też ma swoją ewolucję, co otwiera...

Bardzo sympatyczna książka. Nie wiem co więcej napisać , ale wiem że do bohaterów L.M. Longworth jeszcze wrócę.
Polecam

Bardzo sympatyczna książka. Nie wiem co więcej napisać , ale wiem że do bohaterów L.M. Longworth jeszcze wrócę.
Polecam

Kolejna z serii, która mnie nie zawiodła :)

Kolejna z serii, która mnie nie zawiodła :)

Szczerze kocham całą serię :) I w tej części nastrój i dekoracje nie zawodzą. Zawiodły mnie natomiast: rozpoczęte i porzucone wątki oraz narzędzie zbrodni (wyjaśniam: według mojej wiedzy zatrucie paracetamolem daje efekt śmiertelny nie w ciągu kilku minut, ale kilkudziesięciu godzin/kilku dni, dodatkowo: próbowaliście kiedyś pogryźć apap? gorzkie jak cholera - jak ktoś miał przyjąć garść rozkruszonych tabletek w posiłku i nie zacząć pluć?).

Szczerze kocham całą serię :) I w tej części nastrój i dekoracje nie zawodzą. Zawiodły mnie natomiast: rozpoczęte i porzucone wątki oraz narzędzie zbrodni (wyjaśniam: według mojej wiedzy zatrucie paracetamolem daje efekt śmiertelny nie w ciągu kilku minut, ale kilkudziesięciu godzin/kilku dni, dodatkowo: próbowaliście kiedyś pogryźć apap? gorzkie jak cholera - jak ktoś miał...

M.L. Longworth powraca z kolejną, tym razem świąteczną odsłoną, swojej kryminalnej serii a ja wręcz nie mogłam doczekać się lektury! Uwielbiam ten gatunek i przepadam za fabułą wykorzystującą motyw Bożego Narodzenia, więc wszystko wskazywało na to, że podczas czytania nie będę się nudzić.

Autorka pisze w starym, dobrym, klasycznym stylu kryminału zbliżonego do tego, w którym lubowała się Agatha Christie. Mamy więc kameralne grono bohaterów a każdy z nich wydaje się na swój sposób podejrzany. Mamy malowniczą Francję, której M.L. Longworth poświęca wiele uwagi a która z czasem stała się jedną z kluczowych postaci. Jest też klimat tajemnicy, która nieustannie wodzi nas za nos i podrzuca fałszywe tropy, ale to tylko potęguje dobrą zabawę i zachęca do przerzucania kolejnych stron.

W święta Bożego Narodzenia dochodzi do prawdziwej tragedii. Niespodziewanie pewien podejrzany biznesmen pada martwy na podłogę. Czy to będzie kolejne wyzwanie dla Verlaque i Bonnet? I jak odnaleźć podejrzanego, by nie przeszkodzić nikomu w celebrowaniu wigilii? Wielu jest podejrzanych a tropy wydają się zacierać, więc rozpoczyna się wyścig z czasem, by nie tylko odnaleźć sprawcę, ale i zdążyć poczuć magię świąt. Jednak nie od dziś wiadomo, że ten duet znany jest z rozwiązywania najtrudniejszych zagadek, więc można podejrzewać, że i tym razem uda im się wszystko ze sobą pogodzić.

Uwielbiam serię Longworth i nie przegapiłam jeszcze ani jednej książki. Czytać można jest różnie, z niekoniecznym zachowaniem chronologii, ponieważ każda część opowiada o innej przygodzie, ale łączy je zażyła relacja Verlaque i Bonnet, którzy zawsze w duecie prowadzą śledztwo. Tym samym otrzymujemy w pełni dopracowane dwa tory wydarzeń: prowadzone śledztwo pełne ukrytych tajemnic a także prywatne życie bohaterów, które w zaskakujący sposób zawsze łączy się z morderstwami. Dużo dobrej zabawy, pozytywnej energii i lawina emocji czekają więc na każdego kto zdecyduje się odwiedzić pełną wyzwań Francję.

"Zbrodnia w Boże Narodzenie" to klimatyczna lektura, idealna do poczytania w grudniowe, śnieżne popołudnie z kubkiem gorącej herbaty pod ręką. M.L. Longworth nie zwalnia tempa i po raz kolejny zabiera nas w sam środek zaskakujących, pomysłowych wydarzeń i chociaż bazuje na klasycznej formie kryminału to zawsze zachwyca wykreowaną atmosferą. Wiele dobrego mogłabym więc napisać o twórczości autorki, ale najlepiej będzie jeżeli sami zdecydujecie się na lekturę, która - jestem tego pewna - na pewno nie zawiedzie.

M.L. Longworth powraca z kolejną, tym razem świąteczną odsłoną, swojej kryminalnej serii a ja wręcz nie mogłam doczekać się lektury! Uwielbiam ten gatunek i przepadam za fabułą wykorzystującą motyw Bożego Narodzenia, więc wszystko wskazywało na to, że podczas czytania nie będę się nudzić.

Autorka pisze w starym, dobrym, klasycznym stylu kryminału zbliżonego do tego, w...

Jak zwykle autorka nie zawodzi. Jest przestępstwo, są opisy architektury Aix, kulinariów i win. Jest wiele barwnych postaci, a także bardzo osobisty wątek Marine i Antoine'a. I co mnie nabardziej zaskoczyło - na sam koniec, w ostatnich akapitach kryminału ogarnęło mnie wzruszenie.

Jak zwykle autorka nie zawodzi. Jest przestępstwo, są opisy architektury Aix, kulinariów i win. Jest wiele barwnych postaci, a także bardzo osobisty wątek Marine i Antoine'a. I co mnie nabardziej zaskoczyło - na sam koniec, w ostatnich akapitach kryminału ogarnęło mnie wzruszenie.