Rozdroża 1999

Okładka książki Rozdroża 1999 Eliasz Chmiel
Okładka książki Rozdroża 1999
Eliasz Chmiel Wydawnictwo: Glowbook literatura piękna
214 str. 3 godz. 34 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Glowbook
Data wydania:
2022-09-06
Data 1. wyd. pol.:
2022-09-06
Liczba stron:
214
Czas czytania
3 godz. 34 min.
Język:
polski
ISBN:
9788396038586
Tagi:
Brazylia Podróże Kultury obce Erasmus Wielokulturowość Dekonstrukcja
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
39 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
68
17

Na półkach:

Książka bardzo różniąca się od większości tytułów. Początkowo jest historyczna, potem nieco eksperymentalna, nieco pamiętnikowa, zaraz potem bardziej reportażowa, by na końcu potwierdzić swoją przynależność do kategorii literatury pięknej, fikcji, za pomocą ciekawego rozwiązania „dialogu” między dwoma narratorami. W żadnym z tych gatunków nie zatrzymujemy się zbyt długo, przez co żaden z nich nas nie nudzi. Podobnie jest z językiem: czasem czyta się to lekko, a czasem jest gęsto i trzeba czytać powoli, za co czekają nas liczne nagrody.

Brazylia (niezwykle ciekawy kraj!) pojawia się przebłyskowo w pierwszej połowie, ale zakotwiczamy w niej na dobre dopiero w drugiej – tej lepszej, tej naprawdę wyjątkowej. Chciałoby się, żeby się nie kończyła.

Książka bardzo różniąca się od większości tytułów. Początkowo jest historyczna, potem nieco eksperymentalna, nieco pamiętnikowa, zaraz potem bardziej reportażowa, by na końcu potwierdzić swoją przynależność do kategorii literatury pięknej, fikcji, za pomocą ciekawego rozwiązania „dialogu” między dwoma narratorami. W żadnym z tych gatunków nie zatrzymujemy się zbyt długo,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
377
70

Na półkach:

Początek obiecujący, potem niestety robi się z tej książki coś a' la pamiętnik nastolatka, który odkrył jak twórczo można się czuć pod wpływem. Na miejscu autora zachowałabym to dla siebie. Nie doczytałam do końca.

Początek obiecujący, potem niestety robi się z tej książki coś a' la pamiętnik nastolatka, który odkrył jak twórczo można się czuć pod wpływem. Na miejscu autora zachowałabym to dla siebie. Nie doczytałam do końca.

Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Ta książka znalazla mnie zanim ją znalazłam. Perfekcyjnie dopasowana do mnie, tak naprawdę to było eklektyczne spotkanie z którąś z wersji mnie. Chociaż gdy ją kupiłam, spodziewałam się bardziej czegoś reportażowego ....
Wyszło nawet lepiej!
Jestem wydaje mi się perfekcyjnym odbiorcą skrojonym do tej książki:)
Amor e liberdade Eliasz !

Ta książka znalazla mnie zanim ją znalazłam. Perfekcyjnie dopasowana do mnie, tak naprawdę to było eklektyczne spotkanie z którąś z wersji mnie. Chociaż gdy ją kupiłam, spodziewałam się bardziej czegoś reportażowego ....
Wyszło nawet lepiej!
Jestem wydaje mi się perfekcyjnym odbiorcą skrojonym do tej książki:)
Amor e liberdade Eliasz !

Pokaż mimo to

avatar
509
509

Na półkach:

„Na pewno wszystko będzie dobrze, bo musi być dobrze. Jak się wierzy w to, że będzie dobrze, to nawet jak jest kijowo w opór, to jest dobrze. Wszystko jest kwestią podejścia.”

Czy to dobre motto na życie, czy też może zbyt mocno trąci eskapizmem, jednak z pewnością ma wiele plusów. Pozwala z odwagą patrzeć w jutro i zbierać siły na nowe, które zawsze nadchodzi. To credo bardzo pasuje do autora „Rozdroży 1999”, Eliasza Chmiela, młodego podróżnika, tłumacza, w każdej chwili gotowego, by wyruszyć na kolejną wyprawę, by chwytać życie garściami i dzielić się później wrażeniami z innymi. Alvin, nasz narrator, to po prostu wierne odbicie Eliasza, zaopatrzone we fragmenty jego biografii.

Rozdroża to coś, co wszyscy znamy i zapewne wszystkich z nas zdążyły już wprawić w pomieszanie. Bo jak tu w ciemno wybrać, w którą stronę pójść, w prawo, czy może w lewo. Zawsze wszak coś się straci, choć nigdy nie dowiemy się, co to było. Może wiec lepiej asekuracyjnie pozostać w miejscu i czekać… Autor udowadnia, ze w życiu trzeba wykorzystywać każdą chwilę, wypatrywać okazji, jakie niesie los i przeganiać precz lęk i wszelkie uprzedzenia.

Książkę co prawda rozpoczyna tekst wstrząsająco pesymistyczny, ukazujący obraz łowców niewolników przewożących schwytanych w Afryce ludzi przez ocean na przepełnionych statkach, w brudnych, śmierdzących ładowniach, a później sprzedających ich niczym bydło na targu. Historię tę usłyszał Eliasz od Naomi, potomkini jednej z niewolnic. To dziedzictwo pamięci przekazywane w jej rodzinie od dawien dawna, by pamiętała skąd się wywodzi. Przodkowie autora też niejedno przeżyli, jak wszyscy, bo nikogo przecież nie omijają burze historii. Jednak, gdy tylko była ku temu sposobność, robili krok do przodu, w stronę przyszłości. Bo przyszłość to nadzieja na spotkanie nowych ludzi, zobaczenie nowych miejsc, dojrzewanie i nabywanie mądrości. A także przeżywanie radości, miłości, chłonięcia życia wszystkimi zmysłami.

I nawet nie macie pojęcia, dokąd takie otwarte, intuicyjne podążanie przed siebie może was zaprowadzić. Z Polski na wymianę studencką na Półwysep Iberyjski, gdzie poznasz jednego z założycieli legendarnego Auroville w Indiach, a to zaledwie początek, później staje przed tobą otworem cały świat, cokolwiek zapragniesz.

Książka nie ma typowych rozdziałów, w ich miejsce autor wprowadził kolejne perspektywy. Kolejne etapy życia, oznaczające przemieszczanie się, podróże w różne rejony świata i zetknięcie się tam z miejscową ludnością, a nawet dłuższe pomieszkiwanie, co zmienia nasze spojrzenie na rzeczywistość. Możemy odbierać ją oczami naszych przyjaciół stamtąd, żyć przez chwilę ich życiem, znaleźć się w ich sytuacji. Wtedy nasz kąt widzenia znacznie się poszerza, perspektywa zyskuje głębię, a nowe doświadczenia pozwalają nam zobaczyć nowe drogi, które wcześniej były przed nami zamknięte. I tak wędrujemy dalej i dalej, dorzucając kolejne okruchy przeżyć i przemyśleń do już zgromadzonej wiedzy. Zaczynamy dostrzegać i podziwiać mnogość ścieżek, którymi ludzie mogą podążać, możliwości, jakie mogą wykorzystać lub ich zaniechać, zależnie od woli. Jak urozmaicony jest świat w swoich odcieniach i jaka szkoda, ze można skorzystać jednocześnie zaledwie z ułamka tej obfitości.

Przykłady, jakich autor przytacza całe mnóstwo, z Afryki, Europy, Ameryki, podparte są przemyśleniami, refleksją natury filozoficznej, o ludzkim głodzie wiedzy, o chęci poszerzania horyzontów, ale tez samodyscypliny i pracy nad sobą, które czasami wiodą nas w ślepy zaułek, gdy zbytnio ufając jednej perspektywie, zamykamy się dobrowolnie na wszystkie inne warianty. „By mieć pojęcie na dany temat, musimy poznać najpierw kompletną polifonię opinii-głosów, z którymi wstępnie się zgadzamy i takich, które początkowo wydają nam się absurdalne. Wszelkie błędy poznawcze i uprzedzenia kulturowe, choćby takie jak europocentryzm, czyli postrzeganie świata z perspektywy doświadczenia wyłącznie zachodnioeuropejskiego, ograniczają nas niezmiernie. Tak samo zresztą, jak i interpretacja świata wyłącznie z punktu widzenia doświadczenia ludzkiego połączona z nieograniczoną wiarą w potencjał naszego gatunku.”

Egzystencjalne zawieszenia, kiedy to myśli autora swobodnie przepływają falami i niosą coraz to nowe, ogólne wnioski i niekiedy nagłe iluminacje, przetykane są wspomnieniami chwil szczęśliwych, kiedy to dwa umysły, zestrojone współodczuwaniem, jawią się jednością.

Raduje to otwarcie się autora na ludzi, na świat, na różnorodność i wielokulturowość, na przygodę i naukę, jaką daje podróżowanie. Czuje się entuzjazm i szczerość, energię i optymizm młodości, które nie mogą się nam nie udzielić. Brak uprzedzeń, tolerancja – to powinno być zaraźliwe! Językowo tekst jest również bardzo interesujący, styl płynnie przechodzi od bardzo rzeczowego, sprawozdawczego, do lirycznego, pełnego emocji. Od melancholijnej refleksji i duchowych poszukiwań do wybuchu młodzieńczej głupawki. Słowa wyszukane i eleganckie całkiem dobrze współbrzmią ze studenckim żargonem.

I jakoś tak ciepło robi się na sercu na myśl, że tacy młodzi zapaleńcy, wrażliwcy o duszy odkrywców, wciąż napędzają ten świat niczym turboakumulatory i pchają go naprzód, a wraz z nim i nas, jego mniej odważnych, a może tylko bardziej leniwych mieszkańców.
Książkę przeczytałam dzięki portalowi: https://sztukater.pl/

„Na pewno wszystko będzie dobrze, bo musi być dobrze. Jak się wierzy w to, że będzie dobrze, to nawet jak jest kijowo w opór, to jest dobrze. Wszystko jest kwestią podejścia.”

Czy to dobre motto na życie, czy też może zbyt mocno trąci eskapizmem, jednak z pewnością ma wiele plusów. Pozwala z odwagą patrzeć w jutro i zbierać siły na nowe, które zawsze nadchodzi. To...

więcej Pokaż mimo to

avatar
196
194

Na półkach:

Rzucilibyście wszystko, żeby podróżować i poznawać inne kultury?

"Rozdroża 1999" @eliasz.chmiel to moja pierwsza styczność zarówno z autorem jak i z wydawnictwem @glowbook_wydawnictwo. Gdy po nią sięgałem nie do końca potrafiłem umiejscowić ją gatunkowo i nie potrafiłem odgadnąć o czym jest. Później wsiąkłem w strony niczym masło na toście.

Eliasz opowiada historię ludzi, miłości oraz splotów przeznaczenia, które doprowadzają do niej. To też koktajl kulturowy, gdzie europejskie ingrediencje mieszają się z tymi afrykańskimi oraz amerykańskimi. To również opowieść o próbie odnalezienia swojego miejsca na świecie. Eliasz rzuca wszystko aby udać się w nieznane, aby przeżywać przygody życia. Barwnego życia, wyznaczonego w dużej mierze Erasmusem. Drodzy studenci, z tej pozycji dowiecie się co może Wam dać ów program wymiany studenckiej.

Książka "Rozdroża 1999" to lekka i przyjemna pozycja literatury faktu. Podzielona jest nie na rozdziały, a na perspektywy, dzięki którym rozdroża nabierają wyrazu.

Rzucilibyście wszystko, żeby podróżować i poznawać inne kultury?

"Rozdroża 1999" @eliasz.chmiel to moja pierwsza styczność zarówno z autorem jak i z wydawnictwem @glowbook_wydawnictwo. Gdy po nią sięgałem nie do końca potrafiłem umiejscowić ją gatunkowo i nie potrafiłem odgadnąć o czym jest. Później wsiąkłem w strony niczym masło na toście.

Eliasz opowiada historię...

więcej Pokaż mimo tovideo - opinia

avatar
3
1

Na półkach:

Książka Eliasza Chmiela jest nierówna – czasem egzaltowana, czasem przaśna, czasem liryczna, czasem dydaktyczna, a przy tym totalnie sowizdrzalska i bezczelnie beztroska. Czy to wady? Czy ośmielilibyśmy się nazwać wadami takie cechy młodości? Powieść tę można traktować jako papierek lakmusowy dla własnego wieku: jeśli czytając ją, nadal odczuwamy przysłowiowe motyle w brzuchu, pragniemy natychmiast się spakować i wyruszyć na odkrywanie Brazylii (albo innego nieznanego lądu) i jego mieszkańców, jeszcze nie przekroczyliśmy bariery zblazowania i zgorzknienia.
Dla mnie jednak nie fabuła jest w tej powieści najbardziej interesująca, ale charyzmatyczny narrator. To starszy brat Małego Księcia: podróżuje, poszukuje, poznaje, nawiązuje relacje, dziwi się i przede wszystkim dostrzega: to najpiękniejsze, niewidoczne dla oczu.
Za optymizm i liryzm (hello, tę powieść napisał młody mężczyzna!),za nieutraconą w poszukiwaniu stylu szczerość, za połączenie refleksyjności z radością życia daję „Rozdrożom 1999” 10 punktów (arcydzieło w kategorii debiut przed trzydziestką). Są to m.in. punkty za emocje, których tak bardzo brak mainstreamowej literaturze.

Książka Eliasza Chmiela jest nierówna – czasem egzaltowana, czasem przaśna, czasem liryczna, czasem dydaktyczna, a przy tym totalnie sowizdrzalska i bezczelnie beztroska. Czy to wady? Czy ośmielilibyśmy się nazwać wadami takie cechy młodości? Powieść tę można traktować jako papierek lakmusowy dla własnego wieku: jeśli czytając ją, nadal odczuwamy przysłowiowe motyle w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
171
133

Na półkach:

Zapraszam do przeczytania recenzji:
https://www.wroclawskiportal.pl/eliasz-chmiel-rozdroza-1999-recenzja-olgi-szelc/

Zapraszam do przeczytania recenzji:
https://www.wroclawskiportal.pl/eliasz-chmiel-rozdroza-1999-recenzja-olgi-szelc/

Pokaż mimo to

avatar
39
14

Na półkach:

"Rozdroża 1999" urzekły mnie swoją głębią, tym, jak część historyczna łączy się ze współczesną tułaczką głównego bohatera po świecie, uwrażliwiając nas tym samym na wpisaną w każdego z nas wielokulturowość.

Książka jest zupełnie inna od tego, co czytałem do tej pory. Autor eksperymentuje, bawi się, przechodzi płynnie z jednego stylu/języka/gatunku w drugi, trzeci... Czasem przyjmuje na chwilę język poetycki, wyszukany, żeby zaraz potem rozluźnić atmosferę językiem kolokwialnym. Wrażenie jest takie, że opowiada nam coś nasz dobry znajomy. Jest luźno, gawędziarsko, momentami zabawnie, ale nie płytko.

Choć nie nazwałbym tej książki stricte podróżniczą, Chmiel przedstawia w niej również baaardzo ciekawy obraz Brazylii i jej kultury (poza innymi krajami, które odwiedza główny
bohater).

Poza tym w Rozdrożach 1999 znajdziemy ciekawe refleksje egzystencjalne, niecodzienną w literaturze grę między dwoma narratorami (i jej nieco magiczne zakończenie),wzruszający wątek miłosny, przygodę, zew wolności. Jest GĘSTO.

Może początek był dla mnie trochę chaotyczny, ale warto było czytać dalej!

"Rozdroża 1999" urzekły mnie swoją głębią, tym, jak część historyczna łączy się ze współczesną tułaczką głównego bohatera po świecie, uwrażliwiając nas tym samym na wpisaną w każdego z nas wielokulturowość.

Książka jest zupełnie inna od tego, co czytałem do tej pory. Autor eksperymentuje, bawi się, przechodzi płynnie z jednego stylu/języka/gatunku w drugi, trzeci... Czasem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1079
632

Na półkach:

Zawsze uczono mnie, że nie ocenia się po pozorach. Nie ma znaczenia czy dotyczy to ludzi, miejsc, utworów, albo dowolnego innego przedmiotu, zdarzenia lub istoty. I tak staram się żyć. Czasami ma to głębszy sens i gwarantuje namacalne korzyści, innym razem prowadzi do straty zasobów. W przypadku lektury książki „Rozdroża 1999” Eliasza Chmiela czuję się bliżej tej drugiej opcji. Autor w swoim biogramie notuje, że jest moim i Waszym „dalekim krewnym”. Ze zdjęcia uśmiecha się do nas młody człowiek z rozwianymi włosami, przyodziany w barwny T-shirt. Patrząc na fotografię miałem taką myśl, że to może być książka o wolności, podróżowaniu, imaniu się różnych zajęć. Także o imprezowaniu, byciu pod wpływem, nocnym patrzeniu w niebo i nieoczekiwanym spotkaniu rodaka na drugim końcu świata. I trochę się tego bałem, bo właściwie to nie miałem ochoty czytać takiej książki.

Co otrzymałem? Książkę o wolności, podróżowaniu, imaniu się różnych zajęć. Także o imprezowaniu, byciu pod wpływem, nocnym patrzeniu w niebo i nieoczekiwanym spotkaniu rodaka na drugim końcu świata. Tak, relacja Chmiela jest tym, czego się spodziewałem i trochę obawiałem. Tym razem pozory nie kłamały. Autor opisuje swoje przygody z okresu licealnego i studenckiego. Szczególny nacisk kładzie na wyjazdy w różne rejony świata. Opisuje domówki i wyjścia ze znajomymi we Wrocławiu, Hiszpanii, Portugalii czy Brazylii. Przytacza dyskusje na różne ważkie tematy egzystencjalne, relacjonuje spotkania z cudzoziemcami, bez owijania w bawełnę podaje przykłady wyzysku pracowniczego, mówi też o muzyce czy lokalnych zwyczajach lub rytuałach.

Czy jest to ciekawe? Momentami tak. Urzekł mnie początek i to nie na żarty. Pierwsze 20-30 stron zwiastowało mi poszatkowaną opowieść o ludzkich losach. O traumie przenoszonej między pokoleniami. Później jednak gdzieś ten kolonizatorsko-historyczny rys zaginął. Na pierwszy plan wszedł narrator w osobie Eliasza Chmiela. Niestety nić łącząca wstępne rozdziały z dalszymi losami autora okazała się zbyt cienka. Czytając miałem nawet wrażenie, że w pewnym momencie zostaje ona zerwana, stanowi odrębny, niedokończony, nie dopisany epizod. A nie o to przecież chodziło.

Również w słowach autora jest trochę atrakcyjnych treści. Przykładowo już u końca powieści autor przechodzi obrzęd poświęcony Caboclom. Jego opis jest szczegółowy, co wnosi wartość merytoryczną także do mojego pojmowania różnorodności kulturowej. Takich epizodów w książce jest jednak nie za wiele. Wiąże się to z przyjętą konwencją, podporządkowaną autorowi, nie zaś konkretnemu zjawisku.

„Rozdroża 1999” powstały z chęci napisania własnej książki. Z marzeń, które autor lubi realizować. Także z chęci zmierzenia się ze swoją przeszłością. To miłe patrzeć, jak młody człowiek czerpie korzyści z tych wszystkich wymian studenckich, z nocnych rozmów o nieznanych nam wierzeniach, z miłości. Ta książka może być motywująca dla osób, które podobnie jak autor, chcą się czuć wolne, i tę wolność rozumieją jako ciągły ruch, niezależność. Ja jednak mam z tym pewien problem, bo sam nigdy nie pragnąłem takiego życia. Jestem z tych, co męczą się na imprezach, picie czy palenie dla towarzystwa zupełnie ich nie interesuje, w podróżach najbardziej doceniają nie piękne zachody słońca, ale uśmiech na twarzach bliskich osób. Z punktu widzenia Polaka z małymi dziećmi, kredytem i dwoma etatami, ta lektura jawi mi się jako coś abstrakcyjnego i niestety czasami mało dojrzałego.

Nie chcę w tym miejscu podcinać skrzydeł autorowi. On opisuje swój świat i wiem, że jest wiele osób które taki model funkcjonowania mocno sobie cenią. Być może dla nich te moralizatorskie myśli mają wysoką wartość. Być może znajdą oni w Eliaszu Chmielu swojego przewodnika? A może też nauczą się rozpoczynać co któreś tam zdanie od słowa ‘Albowiem’. W moim przypadku to po prostu nietrafiony dobór lektury. Za dużo mamy już powieści o tożsamości, poszukiwaniu siebie i inności. Nie moje życie, nie moja bajka.

Słowa uznania należą się jednak wydawnictwu. Dbałość o każdy szczegół książki robi wrażenie. Od zmiany barw stron, przez rozmieszczenie tekstu, aż na playliście kończąc. Chciałoby się, aby każda powieść w Polsce była tak właśnie przekazana czytelnikowi.

Recenzja ukazała się na stronie http://melancholiacodziennosci.blogspot.com/2023/01/recenzja-rozdroza-1999-eliasz-chmiel.html

Zawsze uczono mnie, że nie ocenia się po pozorach. Nie ma znaczenia czy dotyczy to ludzi, miejsc, utworów, albo dowolnego innego przedmiotu, zdarzenia lub istoty. I tak staram się żyć. Czasami ma to głębszy sens i gwarantuje namacalne korzyści, innym razem prowadzi do straty zasobów. W przypadku lektury książki „Rozdroża 1999” Eliasza Chmiela czuję się bliżej tej drugiej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
344
250

Na półkach:

Eliasz Chmiel w swoim literackim debiucie zabiera nas w międzykontynentalną podróż. Przemierzając Europę, Afrykę i Amerykę Południową wraz z bohaterem powieści przeżywać będziemy studenckie przygody, zawierać przyjaźnie, zakochiwać się. Zobaczymy inne, nieznane oblicze Brazylii. „Rozdroża 1999” to jednak nie tylko podróż do konkretnych miejsc, to także wyprawa w głąb siebie. Choć przeszłość, korzenie, z których wyrósł, opisane w początkowych rozdziałach powieści definiują bohatera, to jednak nie determinują jego losów. Poznanie nowych miejsc, języków, ludzi i ich historii pozwala Alwinowi spojrzeć z szerszej perspektywy, nie tylko pogłębić wiedzę o świecie, ale także o sobie samym.

Tytułowe rozdroża, to te momenty w życiu, kiedy bohater musi zdecydować co dalej. To symbol wyborów, poszukiwań. Towarzysząc Alwinowi obserwujemy jak z każdym odkrytym miejscem, spotkaną osobą zmienia się jego sposób postrzegania rzeczywistości, krystalizują poglądy, postawy, plany na przyszłość. Ta pełna młodzieńczego luzu, beztroski, humoru, przyjaźni, miłości i radości życia historia doprawiona została także nutą refleksji, odrobiną melancholii i szczyptą smutku. To opowieść o tym, jak w przedziwny i niepojęty sposób ludzkie losy przecinają się i łączą. Jak zasłyszana na rozdrożu historia potrafi wpłynąć na życiowe decyzje.

Dajcie się porwać tej nieszablonowej historii. Nie zrażajcie nieco chaotycznym początkiem. Zachwyćcie pełną symboli okładką, która znakomicie prezentuje się z dwóch perspektyw. I płyńcie (koniecznie w rytm umieszczonej na końcu książki playlisty) przez tę napisaną przystępnym językiem, pełną barwnych opisów i filozoficznych rozważań opowieść o poszukiwaniu siebie i swojego miejsca w świecie.

Eliasz Chmiel w swoim literackim debiucie zabiera nas w międzykontynentalną podróż. Przemierzając Europę, Afrykę i Amerykę Południową wraz z bohaterem powieści przeżywać będziemy studenckie przygody, zawierać przyjaźnie, zakochiwać się. Zobaczymy inne, nieznane oblicze Brazylii. „Rozdroża 1999” to jednak nie tylko podróż do konkretnych miejsc, to także wyprawa w głąb...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    43
  • Przeczytane
    39
  • Posiadam
    5
  • Literatura piękna
    2
  • 2022
    2
  • Mam (papierowe)
    1
  • Polska
    1
  • Ulubione
    1
  • Latin American
    1
  • Afryka
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Rozdroża 1999


Podobne książki

Przeczytaj także