Maroko. U mnie w Marrakeszu

Okładka książki Maroko. U mnie w Marrakeszu Katarzyna Ławrynowicz
Okładka książki Maroko. U mnie w Marrakeszu
Katarzyna Ławrynowicz Wydawnictwo: Pascal literatura podróżnicza
319 str. 5 godz. 19 min.
Kategoria:
literatura podróżnicza
Wydawnictwo:
Pascal
Data wydania:
2022-09-26
Data 1. wyd. pol.:
2022-09-26
Liczba stron:
319
Czas czytania
5 godz. 19 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381039949
Tagi:
Maroko Marrakesz podróże literatura podróżnicza
Średnia ocen

6,1 6,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,1 / 10
62 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
78
75

Na półkach:

Warto przeczytać przed podróżą do Maroka, żeby oswoić się z krajem i jego kulturą. Autorka stara się na przykładach znanych sobie Marokanek opowiedzieć o różnicach etnicznych, religijnych i obyczajowych w społeczeństwie współczesnego Maroka. Dużo emocji, opisów, trochę historii to wartość tej książki.

Warto przeczytać przed podróżą do Maroka, żeby oswoić się z krajem i jego kulturą. Autorka stara się na przykładach znanych sobie Marokanek opowiedzieć o różnicach etnicznych, religijnych i obyczajowych w społeczeństwie współczesnego Maroka. Dużo emocji, opisów, trochę historii to wartość tej książki.

Pokaż mimo to

avatar
186
20

Na półkach:

Znudziła mnie ta książka. A sięgnęłam po nią, bo byłam ciekawa innego spojrzenia, ciekawa smaków, zapachów, tradycji. Dostałam rozwleczoną książkę o niczym. A raczej o historii arabskiej w szeroko pojętym znaczeniu. Gdybym szukała książki o historii, to wybrałabym coś innego
O zwyczajach, tradycjach i innej kulturze jest trochę na początku i na końcu. Cały środek to chaotyczne skakanie z tematu na temat i opisy historii nawet nie Maroka, a Afryki i Hiszpanii. Tak jakby autorka na siłę chciała zapełnić strony.
Zawiodłam się, bo już czytałam tego typu książki i były ciekawe, zostawiające w duszy chęć na podróż od razu po skończeniu czytania, aby na żywo tego wszystkiego doświadczyć. Tutaj nie było nic. Do zapomnienia.

Znudziła mnie ta książka. A sięgnęłam po nią, bo byłam ciekawa innego spojrzenia, ciekawa smaków, zapachów, tradycji. Dostałam rozwleczoną książkę o niczym. A raczej o historii arabskiej w szeroko pojętym znaczeniu. Gdybym szukała książki o historii, to wybrałabym coś innego
O zwyczajach, tradycjach i innej kulturze jest trochę na początku i na końcu. Cały środek to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1514
1207

Na półkach: , , , ,

Lubię czytać o różnych zakątkach świata, poznawać nowe miejsca, ludzi ich kulturę i zwyczaje. Do Maroka, w literackich podróżach, wybrałam się już kilka razy, jednak nigdy nie mam dość poznawania nowych perspektyw i ciekawostek. Zabrałam się więc za publikację Katarzyny Ławrynowicz, by zgłębić marokańskie zagadnienia, jak mi się wydawało, jeszcze bardziej.

Przyznam, że mam mieszane uczucia po lekturze Maroko. U mnie w Marrakeszu. Okazało się bowiem, że o samym Maroku jest tutaj bardzo niewiele. Autorka skupiła się głównie na Marrakeszu i, o dziwo, historiach daleko wybiegających poza granice tego północnoafrykańskiego kraju. Brakło mi tutaj również jakiejś krytyki, transparentności. Katarzyna Ławrynowicz wystawiła w tej książce laurkę miastu, w którym żyje na co dzień i które ewidentnie kocha, jednak... Każdy kraj, każde miasto ma swoje mroczne oblicze, o którym również powinno być wspomniane – ku przestrodze oraz by stworzyć pełen obraz. Tymczasem mamy same ochy i achy, które ukazują Marrakesz jako miasto-raj, w którym każdy Europejczyk, Amerykanin, czy Australijczyk będzie cieszył się życiem, smakiem marokańskiej kuchni i kontaktami towarzyskim, a i samym Marokańczykom żyje się nie najgorzej, bo jeśli zaliczą jakieś zawirowania to sąsiedzi i najbliżsi im pomogą.

Brakło mi również w tej książce zapachu i smaku Maroka. Co prawda autorka wspomina kilka potraw, dzieli się nawet przepisami, opisuje magiczne mikstury, ich skład itd., ale brakło mi tego klimatu, który znajdowałam w innych książkach podróżniczych, ba!, w powieściach, które pozwalały niemalże poczuć zapach i smak powierza danego kraju. Tutaj było to wszystko dla mnie takie płytkie, wyblakłe, nijakie. Zupełnie nie chwycił mnie entuzjazm autorki.

I tak po prawdzie w wielu momentach okropnie się nudziłam. Tą natarczywością w ukazywaniu Marrakeszu jako miasta pozbawionego większych wad, idealnego do życia. Zmęczona byłam również tym, że zamiast Maroka, miałam prawie non stop Marrakesz. Nie przekonały mnie również rozliczne historie ludzi, których zna i które przytaczała autorka, bo poza jej wspomnieniami nie wnosiły, mam takie wrażenie, za wiele, szczególnie jeśli oczekiwało się Maroka, które dumnie wybrzmiewa z okładki. Gdyby tytułem było U mnie w Marrkeszu – wówczas treść tej książki miałaby dużo więcej sensu. Bo wnętrze przypomina coś na kształt pamiętnika, niżeli publikację podróżniczą.

Jak wspomniałam, Katarzyna Ławrynowicz chwilami mocno odchodziła od Maroka, błądziła gdzieś po Półwyspie Iberyjskim i innych częściach Afryki, zwracając się ku różnym historycznym aspektom, które mniej lub bardziej odcisnęły swój ślad na Maroku. I powiem Wam, że to te wybiegi historyczne o Arabach, Hiszpanach, Francuzach itd. najbardziej mi się w tej książce podobały. Różne anegdoty związane z kolonistami, wpływ kultury arabskiej na rozwój nie tylko Maroka... To pochłaniałam jak wygłodniałe zwierze pierwszy od dawna posiłek. Wszystko inne było mdłe, jałowe i zbyt wychwalające... Marrakesz. Dopiero gdzieś tak około dwusetnej strony (ale też nie tak całkowicie),coś tam zaczęło się dziać. W tym sensie, że pojawiło się więcej ciekawostek kulturowych... Ale to zdecydowanie za mało, by uznać książkę o Maroku ciekawą i fascynującą przygodą, bo była to opowieść o Marrakeszu, nie o Maroku.

Jestem rozczarowana tą lekturą i czasem, który poświęciłam na zaznajomienie się z treścią. Chciałam poznać Maroko od podszewki, mieć wgląd w zwyczaje, kulturę, poznać poza jasną stroną tego, niewątpliwie, urokliwego kraju również tę, która niekoniecznie musi się podobać, ale dobrze jest o niej wiedzieć... A dostałam coś na kształt pamiętnika, w dodatku takiego pisanego przez osobę, która, jak się zdaje po treści, ma na nosie różowe okulary. Jeśli więc szukacie książki o Maroku – to nie będzie to rewelacyjny wybór. Jeśli zaś chcecie poznać codzienność życia w Marrakeszu... Cóż, wówczas możecie rozważyć sięgniecie po ten tytuł.

Lubię czytać o różnych zakątkach świata, poznawać nowe miejsca, ludzi ich kulturę i zwyczaje. Do Maroka, w literackich podróżach, wybrałam się już kilka razy, jednak nigdy nie mam dość poznawania nowych perspektyw i ciekawostek. Zabrałam się więc za publikację Katarzyny Ławrynowicz, by zgłębić marokańskie zagadnienia, jak mi się wydawało, jeszcze bardziej.

Przyznam, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Jestem w połowie marokanką i życie w Maroku nie wygląda jak opisane w tej książce. Nasi dziadkowie tak żyli, ale teraz już nikt tego nie robi i wszyscy funkcjonują normalnie, jak w Polsce. Pani Katarzyna próbuje promować swój biznes opisami dzięki którym kosmetyki lepiej się sprzedają.

Jestem w połowie marokanką i życie w Maroku nie wygląda jak opisane w tej książce. Nasi dziadkowie tak żyli, ale teraz już nikt tego nie robi i wszyscy funkcjonują normalnie, jak w Polsce. Pani Katarzyna próbuje promować swój biznes opisami dzięki którym kosmetyki lepiej się sprzedają.

Pokaż mimo to

avatar
5
1

Na półkach:

Nastała moda na książeczki pisane przez aspirujące influencerki, które nie mają do tego żadnego przygotowania ani zdolności i to kolejny tego przykład. Braki w stylu nadrabiane egzotyzowaną historią i tylko dzięki temu ta pozycja jest znośna. Czy ciekawa? Mam wrażenie, że czytałam pamiętnik nastolatki. Na rynku jest o wiele więcej znacznie lepszych książek o Maroku.

Nastała moda na książeczki pisane przez aspirujące influencerki, które nie mają do tego żadnego przygotowania ani zdolności i to kolejny tego przykład. Braki w stylu nadrabiane egzotyzowaną historią i tylko dzięki temu ta pozycja jest znośna. Czy ciekawa? Mam wrażenie, że czytałam pamiętnik nastolatki. Na rynku jest o wiele więcej znacznie lepszych książek o Maroku.

Pokaż mimo to

avatar
71
64

Na półkach:

Katarzyna Ławrynowicz prezentuje inspirujące spojrzenie na kwestie społeczno-kulturalne mieszkańców Maroka, ich bogate dziedzictwo, religię, życie codzienne jak i od święta. Ukazuje nam zarówno blaski, jak i cienie funkcjonowania w tak zróżnicowanym i odmiennym od naszego środowisku. Dzieli się zarówno swoimi własnymi doświadczeniami i obserwacjami, jak i przekazuje solidną porcję wiedzy o zwyczajach, historii i geografii Maroka, a w szczególności Marrakeszu, w którym na co dzień mieszka, z i wśród mieszkańców tego niezwykłego miasta, zwanego Bramą Afryki, będącym przedsmakiem tego kontynentu, drzwiami do tego, jakże innego od naszego, świata.

Styl literacki, którym operuje, jest równie bogaty jak opisywane miejsca, ludzie wydarzenia – i to trafia do mnie. Czytając, oczami wyobraźni widzę tą mieszankę kolorów, dźwięków, smaków. Jej przemyślenia na temat różnorodności kultury, obyczajów, religii wydają mi się wnikliwe i prawdziwe.

Niewątpliwie autorce udało się pokazać, że unikatowość Maroka przejawia się w jego autentyczności, w tym, że jego serce nadal bije starym rytmem przeszłości, ale jest też gotowe otworzyć się na nowoczesność, co daje niesamowitą możliwość lawirowania pomiędzy tymi dwiema przestrzeniami czasowymi. Ale przede wszystkim udało jej się zaszczepić pragnienie i gotowość do wnikliwego poznania oraz zrozumienia tej części świata.

Katarzyna Ławrynowicz prezentuje inspirujące spojrzenie na kwestie społeczno-kulturalne mieszkańców Maroka, ich bogate dziedzictwo, religię, życie codzienne jak i od święta. Ukazuje nam zarówno blaski, jak i cienie funkcjonowania w tak zróżnicowanym i odmiennym od naszego środowisku. Dzieli się zarówno swoimi własnymi doświadczeniami i obserwacjami, jak i przekazuje solidną...

więcej Pokaż mimo to

avatar
370
8

Na półkach:

Podróż, do której zaprasza Autorka, porywa odmiennością, zniewala zmysły i rozbudza apetyt na więcej. Do Czerwonego Miasta, jak bywa nazywany Marrakesz, Katarzyna Ławrynowicz trafiła jako młoda dziewczyna. Tam postanowiła żyć zgodnie z rytmem wyznaczanym przez Naturę oraz dzielić z mieszkańcami te same problemy i przeżywać te same radości. Zanim jednak została uznana za „swoją”, przeszła długą drogę. O tym również opowiada jej książka.

Dzięki gawędzie, którą snuje Autorka, mamy okazję przyjrzeć się życiu mieszkańców w tradycyjnej dzielnicy miasta. Poznać ich codzienność, opierającą się, w dużej mierze, na życiu we wspólnocie, nie tylko za sprawą spędzania czasu w wielopokoleniowych rodzinach, ale także opartej na zażyłych kontaktach sąsiedzkich. Z tekstu dowiadujemy się m.in. jak zrobić sprytnie zakupy i jak ważne są przy tym znajomość języka, sprawne orientowanie się w różnych walutach, a także mocne łokcie. Jaką rolę odgrywa cotygodniowa wizyta w łaźni publicznej i jak wygląda związany z nią rytuał? Jaki jest cel targowania się na bazarze i w jaki sposób robić to umiejętnie?

Skoro mowa o bazarze, to należy wspomnieć, że kubki smakowe pobudzane są, w trakcie poznawania treści, niemal w każdej chwili. Nie powinno to dziwić, gdyż do spożywania posiłków w Maroku przykłada się olbrzymią wagę. Gdzie indziej zatem, mogłyby się spleść historie kobiet z tak odmiennym doświadczeniem i pochodzeniem (m.in. berberyjskim, żydowskim, polskim i francuskim),jak nie przy wspólnym stole? Z ich przeżyć została przyrządzona wspaniała, wielosmakowa uczta, która karmi zarówno rozum, jak i serce. Ponadto w książce znajdziemy przepisy na typowe marokańskie potrawy, które bez trudu można przyrządzić we własnej kuchni.

Autorka zwraca uwagę również na trudne tematy, związane głównie z neokolonializmem i seksturystyką. Stanowi to przeciwwagę dla pozytywnych zagadnień poruszonych w książce, przez co daje pełniejszy obraz życia w tym kraju, a odwiedzających uwrażliwia na zagrożenia i problemy, jakie się z nimi łączą.

Praca obfituje ponadto w interesujące informacje na temat kawy, ziół, języka czy religii. Znalazło się tu również sporo ciekawostek dotyczących ważnych postaci historycznych, a także…popkultury.

Katarzyna Ławrynowicz zabiera głos w sprawie dwu- i wielkokulturowych rodzin opierając się m.in. na swoim doświadczeniu. Jednak mimo tego, cała jej uwaga skupia się w ostateczności na innych ludziach, na dokumentowaniu ich historii.

Poznajemy trzy najważniejsze etapy życia typowego Marokańczyka i związane z nimi rytuały przejścia, które swą wyjątkowością i uważnością podkreślają znaczenie każdego z nich.

Całość została okraszona kolorowymi fotografiami, które sprawiają, że nad czytelnikiem zaczynają unosić się wszelkie aromaty i odgłosy codzienności marrakeszańskiego życia.

Po zakończeniu czytania miałam ochotę wydać z siebie okrzyk radości marokańskich kobiet i wyruszyć w drogę. „U mnie w Marrakeszu” to zaproszenie, którego nie sposób nie przyjąć.

Podróż, do której zaprasza Autorka, porywa odmiennością, zniewala zmysły i rozbudza apetyt na więcej. Do Czerwonego Miasta, jak bywa nazywany Marrakesz, Katarzyna Ławrynowicz trafiła jako młoda dziewczyna. Tam postanowiła żyć zgodnie z rytmem wyznaczanym przez Naturę oraz dzielić z mieszkańcami te same problemy i przeżywać te same radości. Zanim jednak została uznana za...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1565
659

Na półkach:

Przeczytałam tę pozycję już po powrocie z Maroka. Szkoda, bo wiele informacji powtórzyło się z tym, co już wiedziałam. Mimo wszystko książka zdecydowanie warta polecenia. Autorka w fajny sposób opowiada nie tylko o Marrakeszu, ale też całym Maroku i tej części świata. W historię tego kolorowego i przyjaznego kraju wplata własną opowieść życia. Dla mnie może ciut za mało o jej własnych doświadczeniach, ale z drugiej strony każdy ma prawo do prywatności i mówi to, z czym czuje się komfortowo. Moje nienasycenie wynikało być może z tego, że gdybym miała okazję to chyba sama bym się chętnie do Maroka przeprowadziła i liczyłam na poradnik pt. "Polka w Maroku". W tej książce mamy jednak wiele barwnych opisów, opowieści zwłaszcza o kobietach, co jest świetne, bo niestety ciągle postrzegamy kobiety żyjące w tamtej części świata i wyznające taką a nie inną religię, jako zahukane i nijakie. Wydaje mi się, że Autorka pokazała ten kraj takim, jaki na prawdę jest. Nie koloryzowała. Nie musiała. Maroko to kraj kolorowy i pełen życzliwych ludzi.

Przeczytałam tę pozycję już po powrocie z Maroka. Szkoda, bo wiele informacji powtórzyło się z tym, co już wiedziałam. Mimo wszystko książka zdecydowanie warta polecenia. Autorka w fajny sposób opowiada nie tylko o Marrakeszu, ale też całym Maroku i tej części świata. W historię tego kolorowego i przyjaznego kraju wplata własną opowieść życia. Dla mnie może ciut za mało o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Słabo napisana, z licznymi błędami. Jednostronna perspektywa, zero konkretów popartych faktami. Taka laurka dla życia jakie autorka sobie wybrała. Spodziewałam się znacznie więcej po tym jak była reklamowana.

Słabo napisana, z licznymi błędami. Jednostronna perspektywa, zero konkretów popartych faktami. Taka laurka dla życia jakie autorka sobie wybrała. Spodziewałam się znacznie więcej po tym jak była reklamowana.

Pokaż mimo to

avatar
957
860

Na półkach: , , ,

Warto przeczytać, chociaż nie oczekuj zbyt wiele. Za dużo subiektywnych opisów, za dużo ocen.

Warto przeczytać, chociaż nie oczekuj zbyt wiele. Za dużo subiektywnych opisów, za dużo ocen.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    76
  • Chcę przeczytać
    40
  • 2023
    8
  • Teraz czytam
    5
  • Posiadam
    4
  • Legimi
    3
  • Podróżnicze
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Podróże
    2
  • Afryka
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Maroko. U mnie w Marrakeszu


Podobne książki

Przeczytaj także