rozwińzwiń

W obronie tego, co moje

Okładka książki W obronie tego, co moje Lucy Score
Okładka książki W obronie tego, co moje
Lucy Score Wydawnictwo: Editio Cykl: Miasteczko Benevolence (tom 3) literatura obyczajowa, romans
400 str. 6 godz. 40 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Cykl:
Miasteczko Benevolence (tom 3)
Tytuł oryginału:
Protecting What's Mine
Wydawnictwo:
Editio
Data wydania:
2023-07-18
Data 1. wyd. pol.:
2023-07-18
Data 1. wydania:
2023-07-13
Liczba stron:
400
Czas czytania
6 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328387539
Tłumacz:
Marta Czub
Średnia ocen

7,8 7,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Gin Fling Claire Kingsley, Lucy Score
Ocena 7,7
Gin Fling Claire Kingsley, Lu...
Okładka książki Highball Rush Claire Kingsley, Lucy Score
Ocena 7,3
Highball Rush Claire Kingsley, Lu...
Okładka książki Bourbon Bliss Claire Kingsley, Lucy Score
Ocena 7,7
Bourbon Bliss Claire Kingsley, Lu...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,8 / 10
290 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
307
101

Na półkach:

Super, no co by nie napisać, będzie za mało... ale czytając tego rodzaju książki, nie można się nie zastanowić, gdzie człowiek się podziewał że nie spotkał nigdy kogoś takiego jak Linc czy Aldo. Musiały być gdzieś, jakieś pierwowzory takich świetnych facetów... dla mnie już za późno, ale każda panna na wydaniu powinna poznać te historie, po to żeby wiedzieć czego szukać w swoich potencjalnych ukochanych. Naprawde polecam !

Super, no co by nie napisać, będzie za mało... ale czytając tego rodzaju książki, nie można się nie zastanowić, gdzie człowiek się podziewał że nie spotkał nigdy kogoś takiego jak Linc czy Aldo. Musiały być gdzieś, jakieś pierwowzory takich świetnych facetów... dla mnie już za późno, ale każda panna na wydaniu powinna poznać te historie, po to żeby wiedzieć czego szukać w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1336
475

Na półkach: ,

fajna trylogia a 3 tom najfajniejszy

fajna trylogia a 3 tom najfajniejszy

Pokaż mimo to

avatar
1137
978

Na półkach:

„- Gdybym chciał się za tobą uganiać z większym uporem, to jak najlepiej to zrobić? – zapytał, kładąc zdrową rękę na klamce.
- Mam przeczucie, że znajdziesz sposób – zawyrokowała”.

„W obronie tego, co moje” to najlepszy tom z serii Miasteczko Benevolence! Cóż poradzić, że mam słabość do strażaków, a każdy wątek medyczny w książce mnie po prostu kupuje! ♥

Było to słodkie i urocze, lekkie i zabawne, zabarwione dramatami i trudną przeszłością – czyli w skrócie połączenie wszystkiego, co składa się na znakomity romans!

Lincoln na pierwszy rzut oka wydaje się kobieciarzem, a może po prostu tego się po nim spodziewamy? Ale nic bardziej mylnego, to czuły, troskliwy i pełen determinacji mężczyzna, który nie boi się podjąć walki o to, co dla niego ważne. A prawda jest taka, że ważna stała się dla niego pewna odważna lekarka, która imponowała mu na każdym kroku.

Oni po prostu zostali dla siebie stworzeni! I przekonywałam się o tym w każdym rozdziale i każdej sytuacji, w której ta dwójka grała główne skrzypce.

Żałuję, że tak długo zwlekałam z przeczytaniem tej historii, bo była prawdziwą ucztą dla moich zmysłów. Pokochacie ten duet, gwarantuję Wam to! :)

[REKLAMA EDITIO RED]

„- Gdybym chciał się za tobą uganiać z większym uporem, to jak najlepiej to zrobić? – zapytał, kładąc zdrową rękę na klamce.
- Mam przeczucie, że znajdziesz sposób – zawyrokowała”.

„W obronie tego, co moje” to najlepszy tom z serii Miasteczko Benevolence! Cóż poradzić, że mam słabość do strażaków, a każdy wątek medyczny w książce mnie po prostu kupuje! ♥

Było to słodkie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
173
47

Na półkach: , ,

Jest mi trudno rozstawać się z bohaterami całej serii. Bardzo polubiłam wszystkie 3 historie z Benevolence.
Znowu po skończonej serii od Lucy Score czuję kaca książkowego!

Czekam na kolejne książki od Lucy Score :)

Jest mi trudno rozstawać się z bohaterami całej serii. Bardzo polubiłam wszystkie 3 historie z Benevolence.
Znowu po skończonej serii od Lucy Score czuję kaca książkowego!

Czekam na kolejne książki od Lucy Score :)

Pokaż mimo to

avatar
145
130

Na półkach: , , , ,

🧡"W obronie tego, co moje" Lucy Score; Wydawnictwo Editio Red 🧡

‼️W RECENZJI MOGĄ POJAWIĆ SIĘ SPOJLERY DO 1 i 2 CZĘŚCI SERII‼️

"W obronie tego, co moje" to trzeci tom serii Miasteczka Benevolnce. Im dalej brniemy w tą serię, tym bardziej mam wrażenie, że jej nie rozumiem i za dużo się w nich dzieje 😂Szczerze mówiąc, to spodziewałam się po tej książce czegoś lepszego. Nie była najgorsza, ale zdecydowanie ten tom póki co był najsłabszy.

W tej historii poznajemy kolejną parę, która w jakiś sposób się ze sobą styka. Mackenzie to lekarka, wcześniej była lekarzem traumatologiem, teraz natomiast jest w pogotowiu lotniczym i jest lekarką rodzinną. Ta zmiana miała pomóc jej doprowadzić jej życie do równowagi. Lincoln Reed to komendant straży pożarnej, codziennie ratujący ludzkie życia. Poznają się na akcji ratowniczej, a później okazuje się, że są sąsiadami. I tak powoli tlą się ich uczucia. Bohaterowie w tej książce byli naprawdę w porządku wykreowani, bardzo lubię postacie tworzone przez Lucy. Polubiłam Mackenzie za jej siłę i moc, Lincolna znowu za pewność siebie i miłość do ludzi. Jednak...to co muszę powiedzieć to to, że w tej książce pojawia się postaci aż za dużo. Serio, momentami nie wiedziałam kto jest kim...z jednej strony rozumiem małe miasteczko, ale postaci tak dużo, że jak po kilku miesiącach sięgacie po kolejny tom serii, który akurat wyszedł- okazać się może, że nie pamiętamy nikogo, a autorka ciągle tych bohaterów wymienia 😂 zdecydowanie pod tym względem wymiękłam i przez to bardzo ciężko mi się czytało.

Sam zamysł historii nie był absolutnie zły, wręcz mi się podobał. Relacja dwójki osób, które chcą ratować życia. Miłość. Cudownie 🧡 jedyna rzecz na plus, to właśnie ta miłość, która się rodzi i jest coraz piękniejsza z dnia na dzień.

Jedną z rzeczy, która mi się dość mocno nie podobała...to nadmiar sceny typowo erotycznych i sposób ich pisania...to wszystko było dla mnie takie..za bardzo, za mocno, brudno. Dosłownie...jak normalnie nie mam z tym problemu, nawet w innych książkach tej autorki, tak tutaj momentami wręcz brzydziły mnie niektóre teksty bohaterów 🤢 zbyt mocno, zbyt duzo szczegółów. Jestem tym razem totalnie na nie.

Pokochałam Iskierkę całym sercem, jejku. Cudowna postać (psiak) i szczerze to jedna z najlepszych postaci w tej książce 🧡

Jak dla mnie akacja w książce momentami totalnie przeciągnięta, na siłę pisane sceny, których za kilka stron nie będziemy w ogóle pamiętać. Po co?

Bardzo nie lubię oceniać negatywnie książek, bo przecież nie o to chodzi w tym wszystkim, ale ta książka zwyczajnie nie spełniła moich oczekiwań. Jeśli następne tomy będą miały się pojawiać (o ile będą, bo nie wiem) to zastanowię się czy będę kontynuować tą serię.

Alert dla każdego, kto ma ochotę na coś Lucy...jeśli macie wybierać serię, to wybierzcie Bootleg Springs. Wątki są tam ciekawe, relacje przyjemne i w ogóle ta książka jest cała przyjemna w odbiorze 🧡 historia też jest ciekawsza i ciągle dowiadujemy się czegoś nowego w różnych sprawach.

Czy polecam? Nie chce mówić, że kategorycznie nie, ale też nie jestem na tak. Uważam, że wielu osobom może się spodobać tą seria i w ogóle ta książka, jednak moje klimaty to nie są 🫤

⭐️2/5
🧡4/10
🌶️4/5
☺️18+

📖stron: 392
🧡seria: Miasteczko Benevolnce
🔡literki: małe, nie przyjemne do czytania
📍gatunek: romans

🧡"W obronie tego, co moje" Lucy Score; Wydawnictwo Editio Red 🧡

‼️W RECENZJI MOGĄ POJAWIĆ SIĘ SPOJLERY DO 1 i 2 CZĘŚCI SERII‼️

"W obronie tego, co moje" to trzeci tom serii Miasteczka Benevolnce. Im dalej brniemy w tą serię, tym bardziej mam wrażenie, że jej nie rozumiem i za dużo się w nich dzieje 😂Szczerze mówiąc, to spodziewałam się po tej książce czegoś lepszego. Nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
348
348

Na półkach:

Znowu wracamy do Benevolance. Tym razem głównym bohaterem jest Lincoln Reed - umięśniony, wydziarany komendant straży pożarnej. Na jego drodze staje Mackenzie, kobieta lubiącą adrenalinę, która była medykiem no polu bitwy. Teraz zostaje lekarzem rodzinnym. Ta dwójką jest do siebie podobną, czy dwie osoby lubiące adrenalinę mają szansę być razem?

Omójboże Linc jest idealny. Autorka wykreowała jego postać na taką, która na pewno zapadnie w pamięci czytelnikowi, a i porwie nie jedno serce. Można omdlewać. Linc jest osobą bardzo pomocną, gotową do poświęceń z ciętym językiem i dowcipem. Do tego jest bardzo rodzinny, dzieci go uwielbiają, a jego pies jest w nim zakochany (całkowicie to rozumiem). No postać, która skradła moje serce swoją dobrocią.

Mack to kobieta twardo stąpająca po ziemi, życie ją doświadczyło. Miała ciężkie dzieciństwo, zaczęło ją nudzić życie na polu bitwy oraz miała swoje demony, które od czasu do czasu ją nawiedzały. Była konkretna, zorganizowana, szybko się uczyła i była odporna na urok Lincolna, przynajmniej na początku.

Pani doktor i Pan strażak to idealne połączenie. Dwie osoby, które miały chęć niesienia pomocy innym, a przy tym mogli zrozumieć specyfikę swoich zawodów. Byli sąsiadami więc łatwo było pomiędzy nimi o interakcję, a te sprawiały że nie mogłam oderwać się od książki. Linc z każdym kolejnym spotkaniem, z każdą kolejną stroną rozbijał mury Mack, których kobieta miała mnóstwo. Determinacja tego mężczyzny do osiągnięcia celu była niesamowita. Mack natomiast w miasteczku Benevolance zdrowiała psychicznie, uczyła się jak wyglądają relację, jak wygląda życie w mieście gdzie każdy każdego zna i sąsiedzi się o siebie troszczą, a dla społeczności przez wykonywany zawód jest się bohaterem.

Seria Benevolance to kolejna seria Lucy Score z perfekcyjnymi postaciami męskimi. Jeśli lubicie w książce znaleźć książkowego męża to polecam.

Znowu wracamy do Benevolance. Tym razem głównym bohaterem jest Lincoln Reed - umięśniony, wydziarany komendant straży pożarnej. Na jego drodze staje Mackenzie, kobieta lubiącą adrenalinę, która była medykiem no polu bitwy. Teraz zostaje lekarzem rodzinnym. Ta dwójką jest do siebie podobną, czy dwie osoby lubiące adrenalinę mają szansę być razem?

Omójboże Linc jest idealny....

więcej Pokaż mimo to

avatar
676
470

Na półkach: ,

Przyjemny,rodzinny klimat małego miasteczka.Z jednej strony jest spokojnie,dla mnie aż nazbyt.Z drugiej bywa gorąco i to nie tylko za sprawą pożarów.Podoba mi się styl opisywania scen "łóżkowych",dosyć ostry język i jednocześnie barwne opisy rozciągnięte na kilka stron.To nie jest dosłownie chwila i po scenie.Mimo wszystko brakowało mi nieco więcej dramatu i emocji,momentami trochę się dłużyło.Pierwsza część tej serii najbardziej przypadła mi do gustu,jednak ta też jest całkiem niezła.

Przyjemny,rodzinny klimat małego miasteczka.Z jednej strony jest spokojnie,dla mnie aż nazbyt.Z drugiej bywa gorąco i to nie tylko za sprawą pożarów.Podoba mi się styl opisywania scen "łóżkowych",dosyć ostry język i jednocześnie barwne opisy rozciągnięte na kilka stron.To nie jest dosłownie chwila i po scenie.Mimo wszystko brakowało mi nieco więcej dramatu i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1334
882

Na półkach: , , , ,

Linc jako dowódca straży pożarnej potrafi zachować zimną krew w każdej sytuacji, jest też niezaprzeczalnym podrywaczem i mało która kobieta jest w stanie ulec jego czarowi i aparycji. Udaje się to doktor Mackenzie, kobiecie, która dorównuje komendantowi odwagą, niebezpiecznym zawodem, a także zachowaniem jeśli chodzi o jedno nocne przygody. Odważna pani doktor przyjmuje nową pracę w miejscowej przychodni, przede wszystkim aby dojść do równowagi sama ze sobą. Gdy jednak odkrywa, że jej nowym sąsiadem jest przystojny strażak już wie, że wynikną z tego same kłopoty...

"W obronie tego co moje" to trzecia część cyklu "Miasteczko Benevolence", można ją czytać jako osobną historię, ponieważ każda część jest o innych bohaterach, jednak przewijają się tutaj osoby z pierwszego i drugiego tomu, więc warto się z nimi zapoznać wcześniej :) z ręką na sercu przyznaję, że jest to moja ulubiona część całej serii!

Pomimo małej czcionki, co jest niestety zabójcze, czytało mi się ją świetnie, co prawda wspomagałam się ebookiem na Legimi, tudzież lektura praktycznie przeleciała mi przez palce.
Świetny małomiasteczkowy klimat, gdzie wszyscy się znają, wszystko o sobie wiedzą ma coś takiego, co mocno mnie przyciąga. Do tego dwoje opornych bohaterów, którzy są dla siebie stworzeni, jednak muszą pokonać jakieś przeszkody po drodze, zmienić swoje nastawienie, rozliczyć się z przeszłością aby zacząć normalnie funkcjonować. Plus pełno fajnego humoru, gorących scen, wzruszających momentów, chwil grozy, miłości i szczęścia było dla mnie jest super połączeniem i bardzo polecam.

Linc jako dowódca straży pożarnej potrafi zachować zimną krew w każdej sytuacji, jest też niezaprzeczalnym podrywaczem i mało która kobieta jest w stanie ulec jego czarowi i aparycji. Udaje się to doktor Mackenzie, kobiecie, która dorównuje komendantowi odwagą, niebezpiecznym zawodem, a także zachowaniem jeśli chodzi o jedno nocne przygody. Odważna pani doktor przyjmuje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
541
540

Na półkach:

Książka to trzeci tom serii miasteczko Benevolence. Poprzednie tomy czytałam niedawno i było dobre dlatego z przyjemnością sięgnęłam po ten. Czy przypadł mi do gustu? Czy był tak samo emocjonujący jak poprzednie?

Mackenzie to lekarka, która w wojsku zajmuje się ratowaniem żołnierzy z pola walki. Adrenalina, jaka czuje podczas lotu śmigłowcem i ratowaniu rannych jest dla niej czymś, co daje jej zadowolenie. Ale przyszedł taki punkt zwrotny i mysi znaleźć równowagę. Podejmuje decyzje o odejściu z wojska i zatrudnia się w lotniczym pogotowiu oraz w przychodni w Benevolence. Te 6 miesięcy, mają dać jej wytchnienie, uspokoić i pomóc w podjęciu decyzji co dalej. Powrót do wojska? Rezygnacja całkowita? A może coś innego? W miasteczku musi się zmierzyć z czymś, do czego nie jest przyzwyczajona. Do relacji z ludźmi, że pacjenci nie są anonimowi. Mieszkańcy także pokażą swój urok małomiasteczkowej społeczności. Tu także spotka na swojej drodze kogoś, która stanie się dla niej czymś więcej. Czy dr Mack odnajdzie równowagę? A może odkryje w sobie coś więcej? Czy pokona demony przeszłości?

Linc to komendant straży pożarnej. Ma opinię flirciarza i łamacza damskich serc ale prawda jest zupełnie inna. Już raz kogoś pokochał i choć to młodzieńcze uczucie zaważyło na jego życiu. Od tamtej pory skupia się na pracy, która kocha a związki dla niego nie istnieją. Tak jest bezpieczniej, gdy się nie zaangażuje. Kiedy na jego drodze staje doctor Marzenie wszystko się zmienia. Linc robi wszystko by zdobyć jej uwagę a z czasem i serce. Czy mu się to uda? Co stanie mu na drodze? Czy jego reputacja podrywacza jest prawdziwa?

Fabuła książki jest dobrze napisana. Duża dawka humoru, emocji, dobrej zabawy, przyjaźni i miłości, które są w stanie pokonać wszystko. Mack to osoba, która stąpa twardo po ziemi. Jej życie nie było łatwe ale nigdy się nie poddała. Walczy do końca o siebie ale przeszłość ciąży jej najbardziej. Nie jest w stanie podzielić się nią z nikim i zanim odkryje, że zwierzenie się osobom, które ja kochają to najlepsze co może zrobić inie trochę czasu. Musi zrozumieć, że zaufanie to bardzo ważna kwestia w relacjach międzyludzkich. Tylko że Mack nigdy nie umiała nawiązać bliższej relacji. Zawsze wolała dystans. Linc to ciepły i otwarty mężczyzna ale ma swoje tajemnice, o których nikomu nie mówi. Mamy tu jego zupełnie inny obraz, bo w poprzednich częściach był bardziej pokazany jako ten, który lubi mieszać. Jednak tu skradnie serce niejednej czytelniczki.

Historia jest bardzo emocjonalna i chyba najlepsza w cyklu. Pełna emocji i skomplikowanej relacji między głównymi bohaterami. Dodatkowo autorka rozszerzyła nam obraz Benevolence. Poznaliśmy urok mieszkańców, doszło nam kilku nowych bohaterów i są też ci z poprzednich. Całość tworzy piękną historię, która się czyta z przyjemnością. Dodatkowym atutem jest to, że relacja między Mack a Lincem mimo skomplikowania jest najbardziej klarowna. Od początku kibicowałam im. No i całość zamknięta przez Iskierkę, która to wg mnie grała pierwsze skrzypce w historii.

Historia obfituje także w dramatyczne sceny. Zwłaszcza zakończenie mocne i pełne emocji. Epilog jak zawsze idealnie zwieńcza historię i wywołuje w nas dużą dawkę uśmiechu. Polecam każda części z osobna i choć duży plus za to, że nie musimy czytać poprzednich, by się połapać w następnej części, mimo to wszystkie trzy tworzą swoista całość. Polecam

Książka to trzeci tom serii miasteczko Benevolence. Poprzednie tomy czytałam niedawno i było dobre dlatego z przyjemnością sięgnęłam po ten. Czy przypadł mi do gustu? Czy był tak samo emocjonujący jak poprzednie?

Mackenzie to lekarka, która w wojsku zajmuje się ratowaniem żołnierzy z pola walki. Adrenalina, jaka czuje podczas lotu śmigłowcem i ratowaniu rannych jest dla...

więcej Pokaż mimo to

avatar
575
236

Na półkach:

Wpadnij na IG @nalogowo.pl

Najpierw była Dziewczyna na niby, potem Nareszcie moja, aż w końcu przyszła chwila, by pochylić się trochę nad W obronie tego, co moje. Jest to trzecia i zarazem ostatnia część serii Miasteczko Benevolence. Chciałabym się skupić nie tylko na książce i jej fabule, ale również na całokształcie serii.

Za mundurem panny sznurem

Mackenzie całe życie pracowała jako lekarka do zadań specjalnych. Latała helikopterem i wyciągała rannych żołnierzy prosto z pola bitwy. Życie w stresie, pędzie i pod ciągłym ostrzałem odbiło się jednak na jej własnym zdrowiu. Postanowiła zrobić sobie przerwę w spokojnym miasteczku Benevolence. Praca doktora rodzinnego w przychodni okazuje się jednak równie wymagająca i Mackenzie nie jest przekonana czy poradzi sobie w takim środowisku. Tym bardziej że przystojny sąsiad, który rzuca się w płomienie, nie bacząc na swoje życie, wyraża nią szczere zainteresowanie. Mack nie jest jednak gotowa na stały związek, mimo że Linc wydaje się idealnym kandydatem.

Piękne zakończenie pięknej historii

Już wiecie, że całą serię najlepiej czytać w kolejności. Co prawda W obronie tego, co moje wybiega trochę w przyszłość znanych już nam bohaterów. Wciąż warto zaczekać dwa pierwsze tomy na historię Linka i Mack. Przyznaję, że ten strażak intrygował mnie od samego początku. Typ złotego chłopca — poczynając od blond włosów, a na słonecznym usposobieniu kończąc. Idealny materiał na męża, zagorzały miłośnik psów, romantyk kupujący kwiaty, miejscowy bohater. A do tego ubrany w strażacki mundur. No marzenie, dziewczyny. I mówię całkiem serio. Linc jest naprawdę dużym plusem tej książki.

Jeśli chodzi o Mackenzie, to jak w przypadku pozostałych dziewczyn ściga ją widmo przeszłości związane z rodzinnym dramatem. Zauważyłam, że to chyba stała całej serii. Trauma Linka nie wybrzmiała dla mnie tak dosadnie jak w przypadku dwóch pozostałych męskich bohaterów. Pewnie, gdzieś tam w nim siedzi. Nie dostrzegłam jednak jej wpływu na jego zachowanie w teraźniejszości. To zdecydowanie on jest tym bohaterem, który się stara i chce spróbować. Przekonuje Mack, że warto zaryzykować.

Trzy dobre strzały

Poziom całej serii jest dla mnie wyrównany. Historie opierają się na podobnym schemacie, co jednak w ostatecznym odbiorze mi nie przeszkadzało. Za minus uważam sceny erotyczne. One w każdej książce pojawiały się więcej niż dwa razy i zupełnie nie podobał mi się styl, w jakim zostały napisane/przetłumaczone. Niemniej warto zapoznać się z całą serią ze względu na małomiasteczkowy klimat, z którego już chyba słynie Lucy Score.

W obronie tego, co moje okazało się dobrym zakończeniem całości. Po zamknięty ostatniej strony czułam satysfakcję nie tylko ze względu na Linka i Mack, ale na poznanych wcześniej bohaterów. Jeśli lubicie romanse z motywem traumatycznej przeszłości, to szczerze polecam całą serię.

Wpadnij na IG @nalogowo.pl

Najpierw była Dziewczyna na niby, potem Nareszcie moja, aż w końcu przyszła chwila, by pochylić się trochę nad W obronie tego, co moje. Jest to trzecia i zarazem ostatnia część serii Miasteczko Benevolence. Chciałabym się skupić nie tylko na książce i jej fabule, ale również na całokształcie serii.

Za mundurem panny sznurem

Mackenzie całe życie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    338
  • Chcę przeczytać
    152
  • Posiadam
    32
  • 2023
    24
  • 2024
    14
  • Teraz czytam
    14
  • Legimi
    10
  • Ulubione
    8
  • Ebook
    4
  • Chcę w prezencie
    3

Cytaty

Więcej
Lucy Score W obronie tego, co moje Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także