rozwińzwiń

Egoistyczne powody, żeby mieć więcej dzieci

Okładka książki Egoistyczne powody, żeby mieć więcej dzieci Bryan Caplan
Okładka książki Egoistyczne powody, żeby mieć więcej dzieci
Bryan Caplan Wydawnictwo: Wydawnictwo WEI nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
Kategoria:
nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
Tytuł oryginału:
Selfish Reasons To Have More Kids
Wydawnictwo:
Wydawnictwo WEI
Data wydania:
2022-06-01
Data 1. wyd. pol.:
2022-06-01
Język:
polski
Tagi:
rodzicielstwo rodzina wolność dzieci ekonomia dobrobyt
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Otwarte granice. Co nauka i etyka mówią nam o imigracji Bryan Caplan, Zach Weinersmith
Ocena 6,9
Otwarte granic... Bryan Caplan, Zach ...

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Aktywizator seniorów. Scenariusze zajęć Małgorzata Brzezińska, Małgorzata Graczkowska, Anna Kwaśniewska
Ocena 6,8
Aktywizator se... Małgorzata Brzezińs...
Okładka książki Narcystyczna osobowość naszych czasów W. Keith Campbell, Carolyn Crist
Ocena 8,1
Narcystyczna o... W. Keith Campbell, ...
Okładka książki Dlaczego narody przegrywają Daron Acemoglu, James A. Robinson
Ocena 7,5
Dlaczego narod... Daron Acemoglu, Jam...
Okładka książki Homoseksualność i homoerotyzm w świecie starożytnym Paweł Sawiński, Andrzej Wypustek
Ocena 7,4
Homoseksualnoś... Paweł Sawiński, And...
Okładka książki Enneagram. Dziewięć typów osobowości Andreas Ebert, Richard Rohr OFM
Ocena 7,4
Enneagram. Dzi... Andreas Ebert, Rich...
Okładka książki Obudźcie tygrysa. Leczenie traumy Ann Frederick, Peter A. Levine
Ocena 7,5
Obudźcie tygry... Ann Frederick, Pete...

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
7 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2121
614

Na półkach: , , , ,

Egoistyczne powody, żeby mieć więcej dzieci, to kolejna po Edukacji pod lupą i Otwartych granicach znakomita książka amerykańskiego ekonomisty Bryana Caplana wydana w języku polskim.

Wbrew temu, co może sugerować tytuł, książka nie skupia się na demografii i na argumentacji typu „musisz rodzić więcej dzieci dla narodu”, „kto będzie pracować na nasze emerytury?”, „kto poda ci szklankę wody na starość?”. Te wątki pojawiają się gdzieś na chwilę w książce, ale nie są jej główną osią i raczej przytoczone są z chęci nakreślenia jak najszerszego obrazu przez autora.

Najważniejsza wiadomość od Caplana do czytelników brzmi: mądre wychowanie dzieci nie stanowi tak dużego kosztu czasowego, jak ci się wydaje, więc zastanów się raz jeszcze, ile chcesz mieć potomków, bo może zechcesz mieć ich więcej. Autor opiera swoje przekonanie na badaniach przeprowadzonych na reprezentatywnej próbie bliźniąt jednojajowych, z których jedno żyło z biologicznymi rodzicami, a drugie z rodzicami adopcyjnymi. Każde pytanie badawcze zadane było z dużą ostrożnością i z uwzględnieniem różnych sytuacji, czasów i środków. Badaniami zajmowali się lekarze, psychologowie, ekonomiści, socjologowie i inni. Zgromadzili ogromny i przede wszystkim spójny zasób wiedzy na temat podobieństwa rodzinnego i wyniki nie pozastawiają złudzeń. O ile małe dzieci są podobne i do rodziców adopcyjnych i biologicznych, tak w większości przypadków, gdy dzieci dorastają, tracą podobieństwo do rodziny adopcyjnej. Mowa oczywiście nie o wyglądzie, ale o charakterze, temperamencie, inteligencji, różnych talentach, wykształceniu, zarobkach, poczuciu szczęścia i poczuciu własnej wartości, a nawet światopoglądzie.

Trzeba zaznaczyć, że wyniki badań dotyczą tylko dzieci z krajów rozwiniętych, a rodziny adopcyjne muszą reprezentować jakiś poziom materialny i kulturowy, by otrzymać prawa do opieki nad dzieckiem. Być może, gdyby nie porównywano bliźniąt, z których i jedno, i drugie mieszka w Szwecji, a zbadano by przypadki, gdy jeden z bliźniaków wychowuje się w USA, a drugi na Haiti, to różnice byłyby większe.

Jeśli chcesz, by Twoje dziecko wyrosło na porządnego człowieka, to… prawdopodobnie zrobiłeś już najważniejsze i przekazałeś mu swoje geny. Nie ma potrzeby, by rodzic, kolokwialnie mówiąc, biegał wokół dziecka, chuchał, dmuchał i woził je na milion zajęć dodatkowych. Niektórych dodatkowych aktywności twoje dziecko może nawet nie lubi i nigdy nie będzie w nich dobre. Nie musisz też przesadnie dbać o bezpieczeństwo dziecka poza domem. Rodzice ulegają iluzji, że jest więcej napaści, kradzieży, pedofilii czy narkomanii, bo częściej o tym słyszą we współczesnych i łatwo dostępnych mediach, nastawionych na wzbudzanie silnych emocji. Caplan przekonuje, że statystyki policyjne jasno mówią, że dziś jest o wiele bezpieczniej niż kiedyś. Ma oczywiście na myśli USA, ale w Polsce to stwierdzenie też jest prawdziwe.

Każde zawożenie dziecka na zbędne zajęcia np. niesprawiające mu przyjemności, czy niepotrzebne odprowadzanie go do szkoły, podczas gdy trafiłoby do niej samo, to czas tracony przez rodzica. W 1965 roku amerykańskie, niepracujące gospodynie domowe poświęcały swoim dzieciom 10 godzin tygodniowo. Mowa tu o pełnym zaangażowaniu typu czytanie dziecku – czytanie samemu na kanapie, podczas gdy dzieci obok bawią się klockami, nie jest tu wliczane. W 2002 roku to zaangażowanie bezrobotnych kobiet wyniosło już 13 godzin tygodniowo. Z kolei pracujące zwiększyły zaangażowanie z sześciu godzin w 1975 r. do 11 godzin w 2000 r. Jednocześnie rodzice w 2000 roku spędzali ze sobą 25% mniej czasu niż w 1975 r., co z pewnością nie pozostało bez wpływu na jakość ich związków i rosnącą liczbę rozwodów.

Jeśli chcesz więc poprawić jakość swojego życia i swojej rodziny, nie musisz rezygnować z pierwszego czy kolejnego dziecka. Musisz przede wszystkim się uspokoić i pozwolić sobie i dzieciom na więcej swobody. Przekonanie, że musisz poświęcać dzieciom jak najwięcej czasu, jest częścią współczesnej mitologii na temat wychowania, obecnej powszechnie w popkulturze i świadomości zbiorowej. Często przytacza się różne badania, jakoby posiadanie dziecka obniżało zadowolenie z życia. Przykładowo spytano ludzi, jak spędzili dzień i jak każda z wymienionych rzeczy wpłynęła na ich samopoczucie. Na 16 aktywności wychowanie dzieci było dopiero na 12 miejscu, co miało pokazać, że decydowanie się na dziecko to jakieś szaleństwo, ale spędzaniu czasu z dziećmi i tak było wyżej, niż prace domowe i praca zawodowa czy lwia część dnia. To, że ludziom większą przyjemność od siedzenia z dzieckiem sprawia współżycie albo jedzenie, to nie znaczy, że opieka nad dziećmi jest czymś strasznym.

Inne badanie przytaczane przez Caplana pokazuje, że pierwsze dziecko obniża poczucie szczęścia rodzica średnio o 5,6 punktów procentowych. Kolejne dużo mniej, bo zaledwie o 0,6 punktu procentowego, ale wciąż obniża. Tymczasem małżeństwo statystycznie zwiększa poczucie szczęścia aż o 18 p. p., więc statystyczne małżeństwo z dziećmi jest bardziej zadowolone z życia, niż bezdzietni single. W innym badaniu zapytano rodziców wprost, czy gdyby mogli przeżyć jeszcze raz swoje życie, to czy zdecydowaliby się na dzieci. 91% rodziców odpowiedziało twierdząco, zaś 7% przecząco. Z kolei aż 2/3 czterdziestolatków bezdzietnych z wyboru przyznało, że żałuje swojej decyzji.

Warto zaznaczyć, że autor adresuje książkę do ludzi przynajmniej zastanawiających się, czy chcą mieć dzieci. Nie ma na celu przekonać ludzi pewnych swoich planów, a jedynie namówić już częściowo przekonanych do rodzicielstwa, by mieli więcej dzieci. Nie narzuca nikomu swojego światopoglądu i nie twierdzi, że każdy powinien mieć dzieci. Ale jeśli choć trochę się zastanawiasz nad kwestią poszerzenia rodziny, to Caplan chce ci pomóc podjąć racjonalny, zgodny z faktami wybór. Dlatego też kilkakrotnie przestrzega w swoim dziele przed błędem myślenia o rodzicielstwie w kontekście tylko i wyłącznie pierwszych lat życia syna czy córki. Gdy idziesz do sklepu na zakupy, to musisz ich wielkość zaplanować tak, by starczyło ci produktów do momentu, gdy będziesz mógł/będziesz chciał iść do sklepu ponownie. Nie możesz podejmować decyzji zakupowych tylko na podstawie tego, że 10 minut temu zjadłeś obiad i nie jesteś już głodny – wyjście ze sklepu z pustymi torbami tylko i wyłącznie na podstawie twojej aktualnej sytości byłoby irracjonalne. Tak samo nie możesz planować liczby dzieci, kierując się aktualnym „przesytem” w kwestii ich płaczu czy psocenia. Gdy osiągną wiek nastoletni, będziesz żałować, że nie mają dla ciebie więcej czasu, a jak dorosną i się wyprowadzą, to z utęsknieniem będziesz oczekiwać telefonów i wizyt. Innymi słowy „najlepsza dla ciebie liczba dzieci” zmienia się z czasem. Dwa biegające maluchy mogą się wydawać wystarczające, gdy masz trzydziestkę, ale sklep z naszego porównania może potem być nieczynny albo możesz nie mieć czasu na zakupy.

Oprócz tej przeprawy po wynikach różnych badań i przemyśleniach autora na temat rodzicielstwa, książka zawiera też poradnik „jak mieć więcej wnuków” oraz rozdział poświęcony różnym sposobom leczenia bezpłodności (niestety dość infantylny, nie rozumiejący w ogóle na czym polegają kontrowersje z np. in vitro i sprowadzające całą bioetykę do religii). Całość publikacji podsumowana jest ciekawym zabiegiem w postaci czterech fikcyjnych dialogów, pomagających utrwalić zdobytą przez czytelnika wiedzę.

Egoistyczne powody, żeby mieć więcej dzieci, to kolejna po Edukacji pod lupą i Otwartych granicach znakomita książka amerykańskiego ekonomisty Bryana Caplana wydana w języku polskim.

Wbrew temu, co może sugerować tytuł, książka nie skupia się na demografii i na argumentacji typu „musisz rodzić więcej dzieci dla narodu”, „kto będzie pracować na nasze emerytury?”, „kto poda...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
34
20

Na półkach: ,

Prowokacyjny tytuł, interesujący opis, cenione wydawnictwo WEI - wszystko się zgadzało... przez pierwsze 4 strony pochlebnych recenzji.
Osią tej publikacji jest genetyka behawioralna, która ma dowodzić wielokrotnej przewagi wpływu genów nad wychowaniem i środowiskiem zewnętrznym w dojrzewaniu dziecka. Jeśli dotąd uważałeś, że możesz wychować sobie super-człowieka, to Caplan obala tę teorię. Człowiek nie tylko nie jest tabula rasa, ale wręcz nie sposób zostawić w nim jakikolwiek trwały ślad. Oczywiście, przywołane badania dotyczą krajów rozwiniętych, nie przesądzają definitywnie, ale dają nowe światło. Mr Bryan opiera na tym twierdzenie, że nie ma sensu martwić się, że swoim postępowaniem możemy zepsuć dziecku życie, bo nasz wpływ jest ograniczony.
Kolejne rozdziały to wpływ przyrostu naturalnego na ekonomię czy ekologię, skala aktualnego bezpieczeństwa dzieci, jak zostać dziadkiem, sposoby na przezwyciężenie bezpłodności.
O ile przez 200 stron mamy do czynienia z jasnym poglądem, z którym można się zgadzać lub nie, ale jednak opartym na badaniach i nieźle uzasadnionym, to w pochwałę transhumanizmu autor zdaje się być mocno zaangażowany. W żadnym innym wątku książki nie pozwolił sobie na krytykę nie tylko różnych od jego opinii ale zwłaszcza osób czy środowisk je głoszących, tak w tym przypadku świat Calana jest czarno-biały: życie jest cudem, więc dobór środków nie ma znaczenia. Surogacja, sztuczne macice, a nawet klonowanie istoty ludzkiej, jeśli mają zaspokoić czyjeś tytułowe "egoistyczne powody", są elementami postępu cywilizacyjnego i zasługują na akceptację. Eugenika w kierunku doboru koloru oczu czy wzrostu? Czemu nie. Nie oceniam, natomiast brak konsekwencji z przyjemnością wytknę: geny które determinują to jakimi staniemy się w dorosłości, to coś co należy zaakceptować kontra postęp dający nadzieję (możliwość?) na dobór genów i niejako zbudowanie człowieka od podstaw. Możemy spać spokojnie, ponieważ nie wpłyniemy na nasze dzieci w dłuższej perspektywie, ale czy możemy równie dobrze spać jeśli to my staniemy się świadomymi twórcami ich genów?

Prowokacyjny tytuł, interesujący opis, cenione wydawnictwo WEI - wszystko się zgadzało... przez pierwsze 4 strony pochlebnych recenzji.
Osią tej publikacji jest genetyka behawioralna, która ma dowodzić wielokrotnej przewagi wpływu genów nad wychowaniem i środowiskiem zewnętrznym w dojrzewaniu dziecka. Jeśli dotąd uważałeś, że możesz wychować sobie super-człowieka, to Caplan...

więcej Pokaż mimo to

avatar
78
63

Na półkach:

Dzieci do progres, a aborcja to regres cywilizacyjny. Mężczyzni w Polsce płaca wiecej podatkow i sponsorują dostep do dóbr publicznych kobietom, ktore zabily przyszlego podatnika. Stad powinno sie to karac jak zabójstwo. Powinno sie odebrac prawo do glosu i emerytury.

Dzieci do progres, a aborcja to regres cywilizacyjny. Mężczyzni w Polsce płaca wiecej podatkow i sponsorują dostep do dóbr publicznych kobietom, ktore zabily przyszlego podatnika. Stad powinno sie to karac jak zabójstwo. Powinno sie odebrac prawo do glosu i emerytury.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    32
  • Przeczytane
    8
  • Posiadam
    4
  • Popularnonaukowe
    1
  • Ekonomia/historia gospodarcza
    1
  • Socjologia/psychologia
    1
  • Liberalizm, libertarianizm
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Egoistyczne powody, żeby mieć więcej dzieci


Podobne książki

Przeczytaj także