rozwińzwiń

Lizbona. Królowa mórz

Okładka książki Lizbona. Królowa mórz Barry Hatton
Okładka książki Lizbona. Królowa mórz
Barry Hatton Wydawnictwo: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego Seria: Mundus historia
384 str. 6 godz. 24 min.
Kategoria:
historia
Seria:
Mundus
Tytuł oryginału:
Queen of the Sea. A History of Lisbon
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Data wydania:
2022-05-23
Data 1. wyd. pol.:
2022-05-23
Liczba stron:
384
Czas czytania
6 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788323351283
Tłumacz:
Barbara Gutowska-Nowak
Tagi:
Lizbona Portugalia historia Portugalii miasto stolice
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
39 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
6
6

Na półkach:

Piękna książka o Lizbonie. Autor bardzo starannie opisuje historię i wpływu kulturowe , które pozostawiły ślady w aktualnym wyglądzie Lizbony. Książka napisana z pasją artysty, ale i starannością reportera. W pełni podzielam zachwyty autora nad światłem czy architekturą dzielnic Lizbony. Spojrzenie na Lizbonę przez pryzmat czasów Maurów, okresu niewolnictwa i podróży wielkich odkrywców nadaje temu miastu szczególnego wyjątkowość. Tak pięknie o Lizbonie może pisać tylko człowiek nią urzeczony.

Piękna książka o Lizbonie. Autor bardzo starannie opisuje historię i wpływu kulturowe , które pozostawiły ślady w aktualnym wyglądzie Lizbony. Książka napisana z pasją artysty, ale i starannością reportera. W pełni podzielam zachwyty autora nad światłem czy architekturą dzielnic Lizbony. Spojrzenie na Lizbonę przez pryzmat czasów Maurów, okresu niewolnictwa i podróży...

więcej Pokaż mimo to

avatar
416
354

Na półkach:

Przyznam szczerze, że koncept tej książki do mnie nie przemówił. Autorka nie może się zdecydować czy to bardziej publikacja historyczna, czy może jednak przewodnik, dlatego wielokrotnie mamy do czynienia z dygresjami, po których można się pogubić w treści. Tym niemniej znalazło się w niej także sporo ciekawych informacji na temat historii Lizbony i samej Portugalii.

Przyznam szczerze, że koncept tej książki do mnie nie przemówił. Autorka nie może się zdecydować czy to bardziej publikacja historyczna, czy może jednak przewodnik, dlatego wielokrotnie mamy do czynienia z dygresjami, po których można się pogubić w treści. Tym niemniej znalazło się w niej także sporo ciekawych informacji na temat historii Lizbony i samej Portugalii.

Pokaż mimo to

avatar
508
508

Na półkach:

Lizbona, stolica dawnego imperium kolonialnego, które wysyłało swoich przedstawicieli we wszystkie strony świata, a w ładowniach statków przewoziło aromatyczne przyprawy, niewolników i złoto. To miasto, które, jeszcze piękniejsze, podniosło się po silnym trzęsieniu ziemi w połowie XVIII wieku. Jego największym, od razu zauważalnym atutem, jest wielokulturowość, co czyni klimat tego miasta niepowtarzalnym.

Zachwycić może też specyficzne, jedyne w swoim rodzaju światło, jakiego nie spotkacie nigdzie poza Lizboną. „Lizbona tonie w niemal dotykalnym blasku, w kremowej poświacie, jaskrawej, a zarazem jedwabiście miękkiej. Niektórzy uważają, że lizbońska orgia światła to efekt odbijania się promieni słonecznych od tafli szerokiego rozlewiska, od powierzchni rzeki, od wód oceanu albo od wszystkich trzech akwenów. Inni przypisują ją gęstej zabudowie, złożonej z domów o białych murach i terakotowych dachach, albo wyjątkowo korzystnemu położeniu geograficznemu. Jeszcze inni uważają, ze jest ona spuścizną po starożytnych Rzymianach.” Bez względu na to, kto ma tutaj rację, warto to chociaż raz w życiu zobaczyć.

Barry Hatton opowiada historię Lizbony tak, jak przygodową powieść, z pięknym, literackim zacięciem i wyobraźnią, która udziela się też nam, pozwalając odbić opisane w książce obrazy na wewnętrznej stronie powiek. Widać też, że wykonał żmudną, solidną kwerendę, zapoznając się z wieloma źródłami, które zostały wymienione na końcu książki.

Lizbona miała wielu panów. Po Rzymianach, gdy upadło z hukiem ich imperium, na długie trzy stulecia zagarnęli ją barbarzyńcy, by później niechętnie ustąpić na rzecz Maurów. Po nich zaś przyszli chrześcijanie. I każda z tych, tak odmiennych, grup zostawiła w Lizbonie swój ślad, elementy własnej kultury, i one wszystkie teraz, nadbudowane jedna na drugiej, wymieszane i utrwalone, składają się na współczesny obraz i unikalny charakter tego niezwykłego miasta, „w którym od wieków mieszają się ze sobą krew chrześcijan i muzułmanów, Afrykańczyków i Żydów, Hindusów i Chińczyków.”

Spacerujemy więc sobie po Lizbonie, począwszy od czasu odbicia jej z rąk Maurów, podziwiając piękno architektury, między innymi skrzącą się w słonecznym blasku Casa don Bicos. Wsłuchujemy się w dźwięki melancholijnego fado, zwykle opiewającego niespełnioną miłość, fatum wiszące nad kochankami. Autor prowadzi nas w jego rytmie do podejrzanych spelunek i domów publicznych stolicy, gdzie pieśni te się narodziły. To smutna muzyka dzielnicy portowej i zawiedzionych uczuć, o nadzwyczaj silnej ekspresji. Poznajemy pieśniarki i aktorki, romansujące namiętnie z arystokratami. W tych miejscach wszystko mogło się zdarzyć.

Portugalia była początkowo ważnym graczem w epoce wielkich odkryć geograficznych. Można nawet powiedzieć, że je zapoczątkowała, a one wyniosły ją na sam szczyt rozkwitu i wielkości. To niezwykle pasjonujący fragment jej historii, którą z reguły znamy bardzo wyrywkowo, a szkoda. Bo oprócz Vasco da Gamy i Ferdynanda Magellana odkrywców, podróżników, niespokojnych duchów i pasjonatów było o wiele więcej.

Przyznam, że złote lata Lizbony to dla mnie najciekawszy, bo też i najbarwniejszy wycinek z jej dziejów. Bogactwo, królewska oprawa, statki prujące morskie fale, słonie przywiezione z Afryki wraz z nosorożcami, lampartami i małpami, wędrujące z portu prosto do pałacu, który stanie się ich domem. Mamy okazję podejrzeć życie ówczesnych mieszkańców, co robili na co dzień, jak żyli bogacze, a jak ich służący, jak wyglądała i czym rozbrzmiewała lizbońska ulica. Ta zamożna, reprezentacyjna, z całą wystawnością pałaców i kościołów, ale też ta biedna, brudna i ciemna. Choć i one w jakiś sposób się łączyły, gdy w pełnych przepychu domach, gdzie jadano złotymi sztućcami, z powodu braku kanalizacji służba wynosiła na głowach pełne nocniki, by ich zawartość wrzucić do Tagu.

Poza tym Lizbona to jeszcze uliczne egzekucje i epidemie dziesiątkujące ludność. Nie zapominajmy też o czasie pogromów, których ofiarami padali Żydzi i tak zwani nowi chrześcijanie czyli marranos, a także o Inkwizycji i jej płonących stosach. Wszystko to znamy z licznych powieści historycznych, karmiących się tymi, jakże widowiskowymi, realiami. Choć momentami i tę „Lizbonę. Królową mórz” czyta się niczym pasjonującą powieść historyczno-przygodową, której główną bohaterką jest miasto, a Barry Hatton pisze o nim z prawdziwą, wyczuwalną miłością, choć wcale nie jest z pochodzenia Portugalczykiem. Ta wyraźna sympatia i nie lada erudycja sprawiają, że lektura jest nie tylko pouczająca, gdyż zawiera cały szereg faktów, ale i wciągająca, bo fakty obudowane są masą dygresji o charakterze anegdot.

Rozdział (dość obszerny) poświęcony niewolnictwu, sam w sobie mógłby już być czymś w rodzaju powieści. Innym genialnie przedstawionym w książce tematem jest trzęsienie ziemi, trzy wstrząsy, które w 1755 roku „obróciły w perzynę dwie trzecie lizbońskich budynków, które zawaliły się z ogłuszającym hukiem. W głąb koryta Tagu wdarła się sześciometrowa fala tsunami, która wywracała statki i porywała z lądu ocalałych ludzi, odbierając im szansę na ratunek. W ruinach wybuchł potężny pożar, szalejący przez sześć dni. Nocami w płonącym mieście było jasno jak w dzień. Ziemia, woda, ogień. Kataklizm przypominał starotestamentowy gniew Boży.” Przyznacie chyba, że to kolejny temat na niezłą powieść, tym razem katastroficzną, ubraną w kolorowy kostium.

I wreszcie, po latach wojen, konfliktów i krwawych sporów, mamy dyktatorskie rządy Antonia de Oliveiry Salazara, które zepchnęły Portugalię na margines Europy. Estado Novo czyli Nowe Państwo, autorski pomysł autokraty – oto co zniszczyło jego kraj.

Lizbona dzisiaj zachwyca, jest w niej czar historycznej prawdy, nie podmalowanej, nie odrestaurowanej. Wąskie uliczki i zabytkowe domy obok zamków i pałaców. Mieszanka stylów architektonicznych, niosących pamięć przeszłych wydarzeń i wpływów. Biedne rybackie łodzie obok ekskluzywnych jachtów, mozaiki azulejos, brukowane uliczki i wyblakły tynk na urokliwych kamieniczkach. Jak zawsze, od wieków, wygrywa tutaj różnorodność, tak znakomicie rozpisana na ponad 300 stronach przez Barry`ego Hattona. Jeśli nie byliście nigdy dotąd w Lizbonie, po tej lekturze zapewne zechcecie ją odwiedzić. Jeśli zaś zdążyliście się już w niej zakochać, ta książka tylko utwierdzi Was w tej sympatii.
Książkę mogłam przeczytać dzięki portalowi: https://sztukater.pl/

Lizbona, stolica dawnego imperium kolonialnego, które wysyłało swoich przedstawicieli we wszystkie strony świata, a w ładowniach statków przewoziło aromatyczne przyprawy, niewolników i złoto. To miasto, które, jeszcze piękniejsze, podniosło się po silnym trzęsieniu ziemi w połowie XVIII wieku. Jego największym, od razu zauważalnym atutem, jest wielokulturowość, co czyni...

więcej Pokaż mimo to

avatar
713
694

Na półkach:

„Czarująca opowieść o czarującym mieście, które od dwóch i pół tysiąca lat przyciąga do siebie przedstawicieli narodów całego świata”.

„Emanująca ciepłem i życzliwością historia intrygującego miasta…„.

„Lizbona. Królowa mórz” autorstwa Barrego Hattona to rozpisany na wiele głosów zbiorowy portret wielkiego, doświadczonego przez wichry historii miasta, które wciąż uwodzi, porywa i zachwyca. Barwny, wyrazisty, wielopłaszczyznowy i urzekający czytelnika obraz metropolii, która od stuleci przyciąga i elektryzuje rzesze mieszkańców i przybyszów z zewnątrz.


Brytyjski korespondent w sposób niesłychanie sugestywny ( i co ważne, podparty bardzo konkretną wiedzą) kreśli nam długą i wyboistą drogę jaką przeszła Lizbona od portowego miasta do kwitnącej kulturą i sztuką stolicy Portugalii.

Zabiera nas w fascynującą podróż przez przestrzeń i czas, przez lata świetności i czasy upadku, wspaniałe osiągnięcia architektoniczne oraz straszliwe katastrofy naturalne (tragiczne w skutkach trzęsienie ziemi z 1755 roku) i wojenne zniszczenia. Począwszy od czasów Imperium Rzymskiego, poprzez kilkusetletnią dominację arabską, tzw. mroki średniowiecza i zdobycie Lizbony przez wojska pierwszego króla Portugalii Alfonsa I w 1147 roku, okres szaleńczych wypraw i niezwykłych odkryć geograficznych (Vasco da Gama) na czasach nowożytnych i tych nam już bardziej współczesnych kończąc.

Bardzo ciekawie jawią się zwłaszcza wątki (autor poświęca im sporo miejsca) dotyczące burzliwej historii Lizbony i szerzej całej Portugalii w burzliwym okresie polityczno- społeczno-religijnych przemian ubiegłego wieku, szczególnie na tle wojny domowej w sąsiedniej Hiszpanii oraz dwóch wojen światowych XX wieku z wyraźnym naciskiem na postać portugalskiego dyktatora António de Oliveira Salazara, którego działalność wywarła znaczący wpływ na oblicze tego państwa i jego stolicy.

Pojawia się również plejada innych mieszkańców, których losy były ściśle związane są z tym miejscem i regionem, przez których osobisty pryzmat obserwujemy Lizbonę na różnych etapach jej wielowiekowej historii. W lekturze odnajdziemy wiele, ciekawostek, interesujących opowieści, niewyjaśnionych czy nawet niewygodnych faktów, dotyczących życia obywateli czy elit władzy oraz samej historii zmieniającego się i ewoluującego wciąż miasta.

Wszystkie te elementy, po skomponowaniu ich w jedną, spójną całość, pozwolą nam zobaczyć Lizbonę z trochę innej (niż ta prezentowana w turystycznych przewodnikach),perspektywy i odkrywać ją wciąż na nowo.

Książka Barrego Hattona „Lizbona. Królowa mórz” z pewnością warta jest polecenia. .

„Czarująca opowieść o czarującym mieście, które od dwóch i pół tysiąca lat przyciąga do siebie przedstawicieli narodów całego świata”.

„Emanująca ciepłem i życzliwością historia intrygującego miasta…„.

„Lizbona. Królowa mórz” autorstwa Barrego Hattona to rozpisany na wiele głosów zbiorowy portret wielkiego, doświadczonego przez wichry historii miasta, które wciąż...

więcej Pokaż mimo to

avatar
501
343

Na półkach:

Krótko i treściwie napisana historia Lizbony. Po tym, jak zakochałem się w tym mieście późnym latem ubiegłego roku książka poukładała mi w głowie fakty i miejsca z tym miastem związane. Autor podkreśla najważniejsze wydarzenia, tłumaczy, dlaczego Lizbona jest, jaka jest. A jaka jest ? Trudno opisać, ale skoro mnie urzekła, a za miastami nie przepadam, to znaczy, że wyjątkowa :).

Krótko i treściwie napisana historia Lizbony. Po tym, jak zakochałem się w tym mieście późnym latem ubiegłego roku książka poukładała mi w głowie fakty i miejsca z tym miastem związane. Autor podkreśla najważniejsze wydarzenia, tłumaczy, dlaczego Lizbona jest, jaka jest. A jaka jest ? Trudno opisać, ale skoro mnie urzekła, a za miastami nie przepadam, to znaczy, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
519
377

Na półkach:

Ciekawie pokazana historia Portugalii, poprzez jej stolicę, warto przeczytać!

Ciekawie pokazana historia Portugalii, poprzez jej stolicę, warto przeczytać!

Pokaż mimo to

avatar
2660
2654

Na półkach:

„Kultura, jak powszechnie wiadomo, jest dziełem swoich miast.”
Derek Walcott

Trzydzieści lat temu, w ramach podróży poślubnej, odwiedziłam między innymi Lizbonę. Zrobiła na mnie wielkie wrażenie, z entuzjazmem zwiedzałam, podziwiałam szczególny klimat, wszechobecne echo dalekich morskich podróży i silnego ducha odkrywania. Oczywiście, dawna imperialna potęga miała nie tylko marzycielski i egzotyczny charakter, ale również podlegała materialistycznej żądzy i kolonialnemu wyzyskowi. Czarne karty historii miasta i bogactwo wypływające z epoki mocarstwowych odkryć geograficznych mieszały się ze sobą, tworzyły coś niepowtarzalnego. Z jednej strony godny podziwu kwitnący ośrodek handlu, z drugiej nie zawsze akceptowany przez odwiedzających.

Więcej na: https://bookendorfina.blogspot.com/2022/07/lizbona-krolowa-morz.html

„Kultura, jak powszechnie wiadomo, jest dziełem swoich miast.”
Derek Walcott

Trzydzieści lat temu, w ramach podróży poślubnej, odwiedziłam między innymi Lizbonę. Zrobiła na mnie wielkie wrażenie, z entuzjazmem zwiedzałam, podziwiałam szczególny klimat, wszechobecne echo dalekich morskich podróży i silnego ducha odkrywania. Oczywiście, dawna imperialna potęga miała nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1201
955

Na półkach:

Z informacji na okładce możemy się dowiedzieć, że autor jest brytyjskim korespondentem zagranicznym w Lizbonie i zajmuje się sprawami portugalskiej polityki, ekonomii, ale także kwestiami społecznymi i kulturowymi. I dużą zaletą książki jest to, że widać, tę różnorodność tematów w pozycji. Autor oczywiście w dużej mierze skupia się na historii, ale nie brak też odniesień do tekstów literackich o Lizbonie, poruszania zagadnień architektonicznych, polityki czy po prostu różnych ciekawostek z życia miasta jak historia o seryjnym mordercy czy o tym jak do Lizbony trafiali niewolnicy i jak wyglądało ich życie w mieście. Największym dla mnie problemem było to, że książka została napisana dosyć chaotycznie. Teoretycznie wiadomo, poruszamy się po dziejach miasta chronologicznie, ale autor ma trochę dziwną manierę skakania po linii czasu. Niby czytamy o średniowieczu, po czym dostajemy kilka stron o muzyce, kolejny rozdział zaczyna się od ciekawostki cukierniczej, żeby autor zaczął omawiać dzieje nowożytne, w międzyczasie gdzieś jeszcze historia jakiegoś pomnika i portugalskiego przelotu nad Atlantykiem. No, czytało się to trochę dziwnie, ale o dziwo, później jest dużo bardziej spójniej pod tym względem. Czy książka sprawiła, że zakochałem się w Lizbonie? No nie, ale sama lektura jest bardzo przyjemna, autor porusza kilka ciekawych tematów, myślę, że w :Polsce mało znanych jak niewolnictwo w Portugalii, upadek monarchii czy rządy Salazara, więc po pozycję i tak warto sięgnąć.

Z informacji na okładce możemy się dowiedzieć, że autor jest brytyjskim korespondentem zagranicznym w Lizbonie i zajmuje się sprawami portugalskiej polityki, ekonomii, ale także kwestiami społecznymi i kulturowymi. I dużą zaletą książki jest to, że widać, tę różnorodność tematów w pozycji. Autor oczywiście w dużej mierze skupia się na historii, ale nie brak też odniesień do...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    106
  • Przeczytane
    40
  • Posiadam
    12
  • Historia
    4
  • Teraz czytam
    3
  • 2024
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • 2022
    2
  • Kupione
    1
  • Absolutnie
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Lizbona. Królowa mórz


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne