rozwińzwiń

Nasza nerwowa planeta

Okładka książki Nasza nerwowa planeta Matt Haig
Okładka książki Nasza nerwowa planeta
Matt Haig Wydawnictwo: Sensus nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
304 str. 5 godz. 4 min.
Kategoria:
nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
Tytuł oryginału:
Notes on a Nervous Planet
Wydawnictwo:
Sensus
Data wydania:
2022-04-26
Data 1. wyd. pol.:
2022-04-26
Data 1. wydania:
2018-07-05
Liczba stron:
304
Czas czytania
5 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328378063
Tłumacz:
Joanna Sugiero
Tagi:
psychologia
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
48 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
576
4

Na półkach:

skłania do przystopowania przez chwile

skłania do przystopowania przez chwile

Pokaż mimo to

avatar
206
91

Na półkach:

O dziwnych czasach, w jakich żyjemy, powiedziano i napisano już naprawdę wiele. Autor "Naszej nerwowej planety" Matt Haig nie jest więc prekursorem tematu, a jego książka nie jest najbardziej odkrywczą publikacją. Myślę jednak, że jak najbardziej warto się z nią zapoznać, gdyż w przystępny sposób porządkuje pewne wiadomości, a lektura może być inspiracją do wprowadzenia zmian w swoim życiu.

Postęp technologiczny przyniósł ludzkości wiele dobrego i jest to fakt niepodważalny, lecz jak wiele rzeczy na tym świecie: ma swoje blaski i cienie. Autor słusznie zauważa, że w ostatnim stuleciu, wręcz w ostatnich latach tempo tego rozwoju jest tak szybkie i dynamiczne, że łatwo o poczucie przytłoczenia. Nasze realia w roku 2022 wyglądają zupełnie inaczej, niż choćby dwadzieścia lat temu, na początku tego stulecia.  Czasem możemy mieć wręcz poczucie, że nie poznajemy tego świata, podobnie jak Dorotka z "Czarnoksiężnika z Krainy Oz", której słynne słowa Matt Haig uczynił mottem swojej książki: "Toto, mam wrażenie, że nie jesteśmy już w Kansas".

Co więc zrobić, gdy rzeczywistość zaczyna na nas oddziałowywać w niepokojący sposób? O tym właśnie pisze autor recenzowanej książki. Co istotne, bazuje on w ogromnej mierze na własnych doświadczeniach, w tym związanych z depresją czy atakami paniki, co nadaje lekturze waloru autentyczności. Matt Haig występuje w "Naszej nerwowej planecie" na pozycji równej z czytelnikiem - jest jednym z nas, takim samym pracownikiem, użytkownikiem Instagrama, widzem Netflixa, mężem i ojcem, narażonym na permanentne stresy i korzystającym z internetu więcej, niż by się chciało. Nie próbuje przybierać moralizatorskich tonów czy operować stricte naukowym słownictwem, za to dzieli się swoimi spostrzeżeniami i sprawdzonymi przez siebie trikami. Książka została napisana bardzo przyjaznym językiem, przypominającym rozmowę.
Poszczególne rozdziały nie mają jednolitego układu, są różne wstawki, np. dialog z robotem, dzięki czemu w trakcie czytania nie uświadczymy monotonii. Interesującym zabiegiem było też wplatanie w tekst cytatów osób z branży technologicznej, np. byłych pracowników firmy Google. Rzuciło to nietuzinkowy punkt widzenia na opisywane zagadnienia.


"Nasza nerwowa planeta" to bardzo przystępnie napisana pozycja o tym, jak
jak radzić sobie z nadmiarem bombardujących nas informacji, z pożeraczami czasu, z oswajaniem lęków. Te ostatnie mogą dotyczyć też np. obawy przed starzeniem, i właśnie te partie książki uważam za szczególnie wartościowe i ciekawe dla mojego pokolenia. Nie żałuję czasu spędzonego z tą książką i myślę, że wyniosłam z lektury kilka celnych przemyśleń, dlatego serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sensus za tę możliwość.

OPINIA Z INSTAGRAMA @PISANEZUSMIECHEM

O dziwnych czasach, w jakich żyjemy, powiedziano i napisano już naprawdę wiele. Autor "Naszej nerwowej planety" Matt Haig nie jest więc prekursorem tematu, a jego książka nie jest najbardziej odkrywczą publikacją. Myślę jednak, że jak najbardziej warto się z nią zapoznać, gdyż w przystępny sposób porządkuje pewne wiadomości, a lektura może być inspiracją do wprowadzenia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
375
18

Na półkach:

Po opisie spodziewałem się czegoś zupełnie innego. Ogromna większość tej książki, to jeden z czterech elementów:
- psychiczny ekshhibicjonizm autora - bardzo szczegółowe opisy jego depresji, ataków paniki i innych zaburzeń
- oczywistości i banały - "nie porównuj się do innych, musisz zaakceptować siebie, żeby być szczęśliwy"
- pseudofilozoficzne brednie, które nic nie znaczą - "jesteś chwilą i całą wiecznością, cały świat jest w tobie i ty jesteś całym światem"
- nieznośnie długie wyliczanki - lista miejsc, w których autor dostał ataku paniki, lista rzeczy, które były na świecie przed internetem etc.
W kilku miejscach pan Haig dość trafnie opisuje mechanizmy prowadzące do powstania zaburzeń psychicznych oraz to, jak psychika działa już w ich trakcie. Ogólnie jednak całość to strata czasu i nie polecam.

Po opisie spodziewałem się czegoś zupełnie innego. Ogromna większość tej książki, to jeden z czterech elementów:
- psychiczny ekshhibicjonizm autora - bardzo szczegółowe opisy jego depresji, ataków paniki i innych zaburzeń
- oczywistości i banały - "nie porównuj się do innych, musisz zaakceptować siebie, żeby być szczęśliwy"
- pseudofilozoficzne brednie, które nic nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1562
1544

Na półkach:

Współczesny świat pełen jest wspaniałych osiągnieć techniki, ale jednocześnie codzienność naszpikowana jest różnymi zagrożeniami, związanymi z naszą wolnością i zdrowiem psychicznym. Postęp technologiczny, który miał ułatwić nam życie spowodował jednocześnie, że nabrało ono zawrotnego tempa. Mimo i mamy pod ręką smarfony, laptopy, mimo iż wiele rzeczy jesteśmy w stanie załatwić online, nie ruszając się nawet z kanapy, to jednocześnie ciąży na nas presja, by nieustannie trzymać rękę na pulsie, by być na bieżąco ze wszystkim. Zalewają nam informacje, które przytłaczają i zwiększają jeszcze poczucie, że coś nam umyka. Jednocześnie kult ciała i pieniądza sprawiają, że chcemy być lepszą wersją siebie i zarabiać więcej i więcej. Nabieramy nawyków porównywania siebie z innymi, a kiedy na tym tle wypadamy nie najlepiej robimy wszystko, by to zmienić. Często kosztem własnego zdrowia czy czasu spędzonego z bliskimi.
Konsekwencje takiego życia są niestety bardzo nieprzyjemne i odczuwalne przez coraz większą liczbę ludzi. Zmagania z lękiem, który nie ma uzasadnienia, z depresją, z wypaleniem, rozpadające się związki, rodziny, poczucie obezwładniającej pustki, która sprawia, ze ostatecznie porzucamy każdą z podjętych aktywności – to wszystko znak naszych czasów. Każdy przynajmniej raz doświadczył przekonania, że dokonując wyboru coś traci i odczuwał z tego powodu stres. Każdy przynajmniej raz doświadczył też niepokojącego uczucia przeciążenia napływającymi informacjami i przerażenia, że na świecie jest tyle rzeczy do zrobienia, obejrzenia, a my nigdy nie zdołamy ich wszystkich przeżyć. Jak zatem przetrwać w tym współczesnym świecie?
O tym, jak sobie radzić z przeciążeniem informacyjnym, jak nie czuć się osamotnionym w swoich lękach, a także jak zmienić swój sposób funkcjonowania, dowiemy się z przejmującej i boleśnie prawdziwej książki autorstwa Matta Haiga pt. „Nasza nerwowa planeta”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Sensus pozycja to (niestety) znak naszych czasów, a właściwie dowód na to, jakie piętno współczesność na nas odciska. Autor, sam zmagający się z depresją, doskonale zdaje sobie sprawę, jak bardzo niekiedy cierpimy i jak trudne jest wyrwanie się z tego zaklętego koła.
Książkę docenią nie tylko osoby, które doświadczają bezpodstawnego lęku, którym współczesność odebrała rodziny, a także zdrowie. To pozycja, po którą powinni sięgnąć wszyscy, by odnaleźć się we współczesnym świecie, to również doskonała inspiracja dla psychologów i socjologów. Nie jest to typowy poradnik, nie jest to również biografia, choć autor posługuje się licznymi przykładami ze swojego życia, a dokładnie jego historia choroby staje się punktem wyjścia do napisania tej książki.
Przeczytamy zatem o zmianach, które choć są nierozłącznie związane z naszym życiem, to nigdy nie były tak szybkie. Co więcej autor zauważa, że „współczesne życie powoli zabija naszą planetę”, a wszystko to jest konsekwencją zmian w jej środowisku. To wpływa i na nasze życie, które staje się pełne jednorazowych przedmiotów, dochodzimy do punktu, w którym nic, co nas otacza, nie jest trwałe. Nawet wartości, bowiem te uległy totalnej dewaluacji.
Autor pisze również o braku czasu, o jego pożeraczach, a także o tym, że tak naprawdę to nie czas (i jego niedostatek) jest problemem, ale nadmiar wszystkiego innego. Czym ten nadmiar się objawia i jakie są jego konsekwencje, a także jak to zmienić – jak zrozumieć, że odczuwalny brak czegokolwiek nie sprawia, że jesteśmy gorsi czy mniej kompletni, co zwalnia nas z potrzeby gromadzenia i konsumpcyjnego podejścia do życia.
Lektura książki jest w stanie zmienić nasze podejście do życia, do otaczającego nas świata, trudno bowiem podejść do niej bez emocji. Fakt, że wielokrotnie w osobie autora i przywołanych przez niego scenkach z życia znajdujemy odbicie siebie i swojej codzienności sprawia, że zaczynamy się zastanawiać nas dokonanym przez Haiga spostrzeżeniami i … zaczynamy wyciągać wnioski. Te zaś nieuchronnie prowadzą do wycofania się z wielu aktywności i przedefiniowania tego, co dla nas naprawdę ważne.

Współczesny świat pełen jest wspaniałych osiągnieć techniki, ale jednocześnie codzienność naszpikowana jest różnymi zagrożeniami, związanymi z naszą wolnością i zdrowiem psychicznym. Postęp technologiczny, który miał ułatwić nam życie spowodował jednocześnie, że nabrało ono zawrotnego tempa. Mimo i mamy pod ręką smarfony, laptopy, mimo iż wiele rzeczy jesteśmy w stanie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
130
51

Na półkach:

Jest dobrze

Jest dobrze

Pokaż mimo tovideo - opinia

avatar
25
25

Na półkach:

Szybkie tempo życia sprawia, że… umysł woła o ratunek

Myślę, że każdy, kto chociaż w minimalnym stopniu cierpi na tak zwane choroby cywilizacyjne, uzna e-booka pt. „Nasza nerwowa planeta”, którego napisał Matt Haig, za istotną publikację. Można z niej się dowiedzieć, jakie niebezpieczeństwa czyhają na kogoś, kto chciałby wkręcić się w wir wielozadaniowości i priorytetów zawodowych będących nadrzędnymi w życiu. Nieraz niefortunny splot wielu zaniedbań sprawia, że pracoholik i zarazem osoba ciesząca się życiem przeżywa kryzys egzystencjalny.

Zła dieta powodem wielu schorzeń

Co to oznacza, że dieta jest zła? Każda dieta jest niewłaściwa, jeśli prowadzi do ubytków makro i mikroelementów, a także do awitaminozy. Wszelkie zaś problemy psychosomatyczne biorą się poniekąd właśnie stąd, że organizm cierpi na niedobór ważnych minerałów, pierwiastków, czy witamin. Co gorsze, nie zawsze w porę można się zorientować, że na dłuższą metę nie powinno się odżywiać w taki sposób, jak dotychczas. Dopiero, kiedy ma się już poważne problemy zdrowotne, można uświadomić sobie, jak ważna jest zmiana niewłaściwych nawyków żywieniowych. Wciąż jednak nawet te osoby, które zdają sobie sprawę z tego, że na przykład borykają się z anemią, nie mają dostępu do szybkich testów, by sprawdzić, w jakim stanie jest ich krew oraz poziom żelaza.

Złą dietą można określić nie tylko jadłospis, w którym nie brakuje niezdrowej, przetworzonej, czy wyjątkowo tłustej żywności. To również zapominanie o tym, by jeść standardowe posiłki pod względem ich pożywności i składników, które dostarczają do organizmu. Dzisiaj o stosowanie się do złej diety naprawdę nietrudno, ponieważ nawet z reguły zdrowe owoce i warzywa mogą zawierać w sobie chemię, którą ktoś stosował podczas oprysków.

Chcąc uniknąć spożywania produktów, które albo nie są bogate w dobre dla zdrowia składniki, albo wraz z nimi dostarcza się również wiele szkodliwych substancji, warto pomyśleć o uprawie swoich warzyw i owoców. W ten sposób zawsze ma się pełną świadomość, w jaki sposób urosły plony i co one wchłonęły podczas wzrostu.

Przepracowanie i chroniczne zmęczenie

Są takie osoby, dla których zmęczenie nie jest niczym niezwykłym. Są tacy, którzy czują się notorycznie ospali i nie znajdują w sobie wystarczająco dużo energii do działania. Przypisują najczęściej taki stan zbyt wczesnemu wstawaniu, nadmiarom obowiązków, czy wielogodzinną pracą. Jednak zdrowy człowiek tak naprawdę nie powinien czuć się cały czas zmęczony, zwłaszcza jeśli jego styl życia w ogóle na to nie wskazuje.

Zdarza się, że w pracy pojawiają się wymagające projekty, przy których trzeba poświęcać nadgodziny, żeby wszystko się udało. Niekiedy ci, którzy pracują na własną rękę, narzucają sobie jeszcze większe tempo pracy niż gdyby byli podwykonawcami.

Niektórzy wręcz mogą żyć w trybie od jednego zrealizowanego projektu do kolejnego zrealizowanego projektu. W ten sposób być może uda się wiele osiągnąć, ale organizm prędzej czy później upomni się o swoje coraz większe braki energetyczne.

Efektem takiego stylu życia mogą być poważne problemy z pamięcią, koncentracją, a także problemy ze zdrowiem psychicznym. Pomimo tego że choroba, która dotyka umysłu, wciąż jest w społeczeństwie tematem tabu, warto pamiętać, że nie ma ludzi, którzy byliby na nią odporni.

Przy pewnych warunkach środowiskowych, indywidualnych danego człowieka, a także wspomnianej złej diecie i niewłaściwych nawykach, psychika po prostu się poddaje. Staje się bezbronna wobec nadmiaru bodźców i planów, czy działań, jakie wykonuje się w ciągu dnia. Jeśli ktoś, kto zaczyna borykać się z takimi problemami, zlekceważy je, może się to skończyć leczeniem farmakologicznym. Niekiedy wręcz może się okazać, że nie sposób już wrócić do takiej funkcjonalności, jaka miała miejsce, zanim takie problemy się pojawiły.

Nadmiar wszystkiego przytłacza bardziej niż pustka

Są ludzie, którzy chcą być cały czas na bieżąco ze wszystkim, co się dzieje – w ich otoczeniu, w życiu ich samych, w mieście, w którym żyją i pracują, w kraju, którego są obywatelami, czy na świecie w ogóle. Poranna dzienna porcja newsów być może nie byłaby niczym złym, gdyby nie to, że coraz więcej ludzi nie potrafi się oderwać w ciągu dnia od poczty, social mediów, czy wyszukiwarki.

W dodatku coraz więcej aplikacji jest wyposażonych w informacje o świecie, o pogodzie, o wiadomościach, czy powiadomieniach, czy ktoś się nie odezwał. Jednym słowem dzisiaj można bardzo szybko przekroczyć miarę impulsów i treści, które docierają do mózgu. Pod koniec dnia niekiedy ktoś może odnieść wrażenie, że minął jakby już tydzień a nie jeden dzień, tak wiele rzeczy zwróciło uwagę. Z drugiej strony kolejnego dnia niewiele pamięta się już z poprzedniego, ponieważ całe skupienie trzeba przekierować na sprawy bieżące.

W efekcie może się okazać, że będąc na bieżąco ze wszystkim, jest się tak naprawdę w tym jedynie połowicznie, a wręcz bardzo płytko. Czyta się tylko pogrubione wątki wyrywkowo, żeby zahaczyć o każdy temat, który przykuł uwagę. Tak popularne dzisiaj scrollowanie treści sprawia, że można w zasadzie stać się bardziej obojętnym niż zaangażowanym.

Uzależnienie od Internetu

Prawdopodobnie pokoleniu Z trudno sobie dzisiaj wyobrazić, jak świat mógł istnieć bez Internetu. Prawie wszystko obecnie można zrobić, mając dostęp do sieci – zamówić danie, obejrzeć film, kupić co tylko jest potrzebne, czy zwiedzić dany kraj bez wychodzenia z domu. Takie udogodnienia są niezwykłe i jeszcze nigdy nie było tak wielu ludzi stać na to, by móc korzystać z tych wszystkich dobrodziejstw.

Z drugiej strony może się zdarzyć, że będzie przybywać uzależnień, z którymi nikt wcześniej się nie borykał. Można do nich zaliczyć na przykład uzależnienie od gier komputerowych, social mediów, czy poczty e-mail.

Z racji tego, że Internet stał się wszechobecny, jest idealnym pretekstem, by w wolnej chwili zamiast pójść na spacer, posurfować po sieci. Internet jest bowiem cały czas w telefonie, z którym dzisiaj nikt się nie rozstaje ani na sekundę. Technologia tak bardzo poszła do przodu, że obecnie smartfon z powodzeniem zastępuje laptop i równie dobrze można wykonywać wszystkie czynności właśnie za pomocą tego urządzenia.

Stany lękowe i panika

Czym jest lęk? To taki psikus, jaki ktoś wyrządza sam sobie, kiedy wyobraźnia podsuwa najgorsze scenariusze, które są w rzeczywistości mało prawdopodobne. Lęki bywają różne i z niektórymi da się żyć, jak na przykład z lękiem o to, by nie zostać bez pracy. Są też takie, których lepiej nie ignorować, ponieważ może mieć to przykre konsekwencje. Do takich lęków można zaliczyć wyobrażanie sobie, że martwa natura ożyje i zrobi komuś krzywdę albo że kogoś coś za chwilę przejedzie lub że stanie się coś bardzo złego jemu lub jego najbliższym.

Lęk jest o tyle groźny, że ma tendencję do tego, żeby narastać. Często osoba, która boryka się z różnymi lękami, podsyca w sobie żar i sprawia tym samym, że mały problem urasta do rangi olbrzymiego problemu, bo tak długą ktoś pokonał ścieżkę w swoich rozważaniach, co złego może się stać.

Panika może być następstwem stanu lękowego albo podświadomie takie wydarzenie będzie sygnalizować, że ktoś znalazł się w bardzo szkodliwym dla siebie położeniu. Szkodliwym pod względem psychicznym i, jak to się dzisiaj mówi, szkodliwym dla duszy. Kiedy ktoś nie potrafi się odnaleźć w otaczającej rzeczywistości, może nieraz reagować paniką, gdy jakieś działanie zaczyna go przerastać.

Często do paniki dochodzi w miejscu, które jest często uczęszczane, żeby nie powiedzieć, że panuje w nim ciągły ruch, hałas i chaos. Są tacy, którzy wiedzą, że źle się czują w miejscach, gdzie jest dużo neonów, czy gdzie zapachy są za bardzo intensywne i jest ich zbyt dużo. Inni woleliby unikać przestrzeni, którędy regularnie przechodzą tłumy ludzi, ponieważ mogą wtedy czuć na przykład, że zaczynają mieć trudności z oddychaniem.

Czy lęk i panika jest dzisiaj czymś niezwykłym?

Dynamicznie zmieniająca się rzeczywistość sprawia, że osób, które borykają się z problemem typu lęk, czy panika, wcale nie jest tak mało. Można by nawet stwierdzić, że są to zupełnie normalni ludzie, dla których po prostu świat zawiesił zbyt wysoko poprzeczkę. Coraz wyższe ceny za wszystko, coraz więcej wymagań, coraz bardziej zjadliwe komentarze w sieci, coraz mniej zahamowań poza Internetem sprawia, że naprawdę każdy może być narażony na takie problemy ze swoją psychiką.

Trzeba jeszcze do tego dodać brak tolerancji, trudności ze zrozumieniem się i dojściem do jakiegoś porozumienia. Ponadto coraz więcej ludzi buduje dzisiaj tak zwane marki osobiste, które nie bardzo różnią się od marek firmowych. Tak samo ważne jest wtedy, by dbać o swój wizerunek, o to, by jak najlepiej ktoś taką markę postrzegał i można nie zauważyć, kiedy ktoś staje się niewolnikiem wizerunku, do jakiego dążył. Niby wszystko się kręci, ale co z tego, jeśli treści zamieszczane na przykład na social mediach, mają się nijak do tego, kto jest kimś naprawdę.

Na różnych serwisach publikuje się wysokiej jakości zdjęcia, ponieważ praktycznie każdy, kto ma konto na jednym z portali społecznościowych, ma wysokiej klasy aparat fotograficzny w swoim telefonie. Jest mnóstwo poradników, jak robić zachęcające zdjęcia, które nabijają tak zwane lajki i dają wiele odsłon. Stąd już prosta droga do tego, żeby konto na social mediach w ogóle nie przedstawiało kogoś, kto kryje się pod zamieszczanych tam treściami.

Można wręcz nawet wpaść w panikę, gdyby okazało się, że jedna z osób, które „śledzą” profil, chciałaby poznać markę osobistą bliżej. Jeśli ktoś zupełnie rozmija się z tym, kim jest, raczej nie można się spodziewać, że osoba, która znajduje się w gronie znajomych, będzie chciała nawiązać bliższą znajomość, gdy rzeczywistość okaże się brutalna. Osoba, która ma swój profil, na którym wypada tak korzystnie, tak naprawdę ma zupełnie inne zainteresowania i nie do końca pamięta wszystkie cytaty, jakie się tam znalazły.

Czym są media społecznościowe poza tym, czym są?

Pomimo tego, że social media cieszą się tak olbrzymią popularnością, nie można zapominać, że serwis, który umożliwia założenie i prowadzenie konta, jest zupełnie niezależną firmą. W dodatku taka instytucja wyraźnie zaznacza najczęściej w swoim regulaminie, że będzie wykorzystywać zamieszczane treści po to, żeby promować swój serwis.

Wiele osób, które korzystają z mediów społecznościowych, nie wzbrania się w ogóle przed zamieszczaniem prywatnych zdjęć ze swojego życia. Niektórzy wręcz wpadli w manię oznaczania wszystkiego, czyli co robią w danej chwili, gdzie zjedli obiad, gdzie spędzili wolną niedzielę. W efekcie taki portal praktycznie wysysa życie z kogoś, kto chce być w kontakcie z całym światem. Czymże bowiem jest ten cały świat, jeśli bardzo często niewiele się wie o znajomym, który pozostawia w komentarzu jedno zdanie i emotikon. Rosnąca liczba takich znajomych bywa miodem dla ego, ale też może sprawić, że ktoś w padnie w panikę, gdy tylko utraci zasięg.

Okazuje się wtedy, że poza siecią nie ma już żadnego życia, a przecież Internet to świat wirtualny i tak naprawdę dobrze by było, aby był namiastką życia w świecie realnym, a nie na odwrót. Cóż bowiem zostanie, jeśli okaże się, że serwis postanowił zablokować konto albo że zamyka swoją działalność? Jeśli nagle wszystkie te profile, które pozostawiały pod spodem komentarze, znikną, a wraz z nimi cała historia zapisana w licznych postach, których nie ma już jak ożywić.

Trzeba też zdawać sobie sprawę z tego, że serwery gdzieś przechowują wszystkie te dane i nigdy nie wiadomo, jaki ktoś zrobi kiedyś z tego użytek. Ataki hakerskie nie są dzisiaj niczym niezwykłym, dlatego też warto zawsze dwa razy zastanowić się nad tym, czy na pewno chce się zamieścić właśnie takie zdjęcie, na którym pokazuje się swoją prywatność w najczystszej postaci.

Ponadto może się okazać, że ktoś zupełnie inaczej odbierze to, co się właśnie opublikowało. Nieraz można boleśnie doświadczyć tego, że nikt nie podąża za tokiem rozumowania osoby publikującej daną treść i w efekcie może to doprowadzić nawet do poważnych złorzeczeń i oszczerstw również poza danym serwisem. Co gorsze posty mają krótki termin ważności i zdarza się, że odpowiadając na taką falę niezrozumiałych i przykrych komentarzy po jakimś czasie, można już nie ugasić ognia, który wybuchł. Nikt już bowiem nie będzie śledzić tego wątku, ale pozostanie w pamięci to, co ktoś sobie pomyślał i napisał po tym, co przeczytał bądź zobaczył.

Jak sobie radzić w trudnej rzeczywistości?

Rosnące wymagania, jakie przed każdym stawia ten świat prędzej czy później mogą doprowadzić do poważnych zaburzeń zdrowotnych. Szczególnie jeśli nie uwzględni się w swoim życiu tego, co jest naprawdę ważne. Czasem warto znaleźć chwilę, by zastanowić się, czy nie lepiej na przykład obejrzeć kolejny odcinek dobrego serialu następnego dnia, czy za kilka dni, zamiast zarywać noc, by mieć jutro o czym porozmawiać w pracy.

Zdarza się, że zaczyna brakować czasu na to, na co absolutnie powinno się go znaleźć, czyli na sen, odpoczynek i doprowadzenie swojego umysłu i ducha do poczucia harmonii. Jeśli w życiu zaczyna brakować ładu, sensu i celu, wtedy kolory mogą zacząć w nim zanikać.

Brak ładu, sensu i celu jest z kolei zupełnie zrozumiały, jeśli ktoś na sobie doświadcza psychicznej agresji, braku tolerancji, czy szyderstw, które ktoś umiejętnie prezentuje w taki sposób, żeby w żaden sposób nie ocierało się to o literę prawa. Nie sposób wtedy znaleźć idealnej odpowiedzi w postaci jakiejś riposty, jeśli wróg jest niewidzialny bądź też, jeśli jego zachowania nie można podciągnąć do odpowiedzialności karnej. Co się dzieje z taką osobą? Powoli zaczyna popadać w marazm, apatię, odosobnienie i poczucie, że być może to życie byłoby dla niego dobre, gdyby już dobiegło końca.

W dodatku są takie sytuacje, kiedy ktoś bardzo chciałby widzieć, jak dana osoba staje się marką osobistą, czy nawet osobą publiczną. Jednak nawet na podstawie jej zachowań w sieci często można wywnioskować, że tak naprawdę stroni od wszelkiego rozgłosu, a wypowiada się o czymś ważnym tylko wtedy, gdy jest to po prostu wskazane. Szkoda że nieraz ktoś z góry wie, jakie taka osoba może mieć marzenia i próbuje je jakoś realizować, nie zdając sobie sprawy ani nie zadając trudu, żeby zweryfikować swoje wnioski, czy są naprawdę trafne.

Niemniej social media mogą być pomocne, zwłaszcza jeśli ma się ścisłą bazę kontaktów z osobami, co do których nie ma się wątpliwości, że są ludźmi z krwi i kości a nie sztucznie utworzonymi awatarami. Są tacy, którzy zarabiają wyłącznie poprzez te kanały komunikacji, dlatego nie można powiedzieć, by portale społecznościowe były wyłącznie siedliskiem wszystkiego tego, co jest złe. Warto jednak pamiętać o tym, by po północy zastanowić się, czy zalogować się na taki kanał, jeśli ktoś nie chciałby, aby pierwsze, co zobaczy, były zdjęcia pornograficzne. Wciąż jeszcze serwisy tego typu nie kontrolują, co się wyświetla w jakich porach dnia, a być może nie chcą wprowadzać specjalnych ograniczeń, żeby nikogo nie odstraszać.

Zdarza się jednak, że ktoś prowadzi nieregularny tryb życia, że pracuje na samodzielnym stanowisku i może kontaktować się z innymi częściej właśnie w godzinach nocnych. Jeśli ktoś nie ma „hyzia” na punkcie wspomnianych treści, raczej wolałby zobaczyć znajomy mu obraz powitalny, który widzi za dnia, chcąc się zalogować do takiego serwisu. Poza tym gdy takie treści pojawiają się bez uprzedzenia, ktoś może mylnie zrozumieć to, po co ktoś się odzywa w takich godzinach. I to nawet wtedy, gdy jego wiadomość niczego nie sugeruje.

Kilka słów o e-booku

Jeśli ktoś czuje, że już nie „followuje” tego świata, że został gdzieś na zakręcie albo wręcz przeciwnie, że ten świat stał się dla niego miejscem bez celu, może znaleźć w tej publikacji kogoś, kto przechodzi przez podobne problemy. W dodatku, czytając e-booka „Nasza nerwowa planeta”, można dowiedzieć się, jak ktoś na bazie swoich doświadczeń jest w stanie funkcjonować pomimo tego, że świat zewnętrzny daje się nieraz mocno we znaki.

Niektóre sytuacje życiowe mogą wydać się zupełnie nieprawdopodobne, a inne wręcz jakby kalką wyjęte ze swojego życia. Myślę, że znajdzie się wielu czytelników, którzy poprzez treść tej publikacji zwrócą uwagę na problemy, które są obecne w XXI wieku i jest ich całkiem sporo.

Przystępnie napisana publikacja autorstwa Matta Haiga pozwala spojrzeć na życie z perspektywy kogoś innego. Dzięki temu lepiej udaje się dojrzeć trudności, z jakimi przychodzi się borykać oraz ich konsekwencjami, gdy pozostaną bez reakcji.

Szybkie tempo życia sprawia, że… umysł woła o ratunek

Myślę, że każdy, kto chociaż w minimalnym stopniu cierpi na tak zwane choroby cywilizacyjne, uzna e-booka pt. „Nasza nerwowa planeta”, którego napisał Matt Haig, za istotną publikację. Można z niej się dowiedzieć, jakie niebezpieczeństwa czyhają na kogoś, kto chciałby wkręcić się w wir wielozadaniowości i priorytetów...

więcej Pokaż mimo to

avatar
127
107

Na półkach:

Czułam się, jakbym czytała poradnik dla osób, które potrzebują poklepania po pleach i powiedzenia "wszystko z Tobą ok, każdy jest inny". Nie tego się spodziewałam, liczyłam na coś naukowego, co wbije mnie w fotel. Może źle zrozumiałam jej opis? Nie wiem. W każdym razie to totalnie nie to. Wiele rzeczy, które w niej przeczytałam wiedziałam już sama, bo przecież każdy wie, że nie należy się porównywać do innych, a media społecznościowe sprawiają, że część ludzi ma niską samoocenę. Jestem totalnie na nie z tą książką. Ale czasem warto wyjść ze swojej strefy komfortu i przeczytać coś odmiennego.

Czułam się, jakbym czytała poradnik dla osób, które potrzebują poklepania po pleach i powiedzenia "wszystko z Tobą ok, każdy jest inny". Nie tego się spodziewałam, liczyłam na coś naukowego, co wbije mnie w fotel. Może źle zrozumiałam jej opis? Nie wiem. W każdym razie to totalnie nie to. Wiele rzeczy, które w niej przeczytałam wiedziałam już sama, bo przecież każdy wie, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
556
353

Na półkach:

Nerwy, niepokój, lęki, cały ten ambaras. Skąd się bierze? Czy możemy go przekuć w spokój, zadowolenie, wyzwolenie się z okowów codziennych bolączek?


W książce "Nasza nerwowa planeta" poznajemy różnorakie kwestie wpędzające nas w psychiczne i fizyczne tarapaty, jak chociażby pęd i obsesję na punkcie czasu, zagadnienie samotności w tłumie, rozmyślania o pięknie, o starości, owładnięcie elektroniką i smartfonizację, zanikanie empatii, choroby cywilizacyjne i można by jeszcze sporo wymieniać, prawda?

Są one podane w formie krótkich, różnorodnych rozdziałów, pisanych naprzemiennie z pomysłami, rozmyślaniami i doświadczeniami, które mogą nam posłużyć za inspirację czy też realną pomoc w otwieraniu pozytywnej i łagodzącej części nas i świata.


Całość jest dość chaotyczna, co podkreśla sam autor, ale właściwie dzięki temu nabiera lekkości i jest utrzymana w formie niejako przyjaznej pogawędki. Niejednokrotnie przytakiwałam autorowi, a czasem otwierałam oczy szerzej, gdy poznawałam sposób widzenia, którego wcześniej nie brałam pod uwagę.

Na koniec pozostawiam kilka cytatów, z przynajmniej kilkunastu, które mocno do mnie trafiły.


✍️ "Nie jesteśmy zachęcani, żeby żyć teraźniejszością. Jesteśmy szkoleni, aby żyć gdzieś indziej: w przyszłości".

✍️ "Moglibyśmy czasami wykazać się odwagą i wyłączyć ekrany po to, żeby włączyć z powrotem samych siebie. Rozłączyć po to, żeby odzyskać połączenie".

✍️ "Gdy idzie o nasze umysły, świadomość często sama w sobie jest rozwiązaniem".

✍️ "Różnica między uzależnieniem od technologii a uzależnieniem od, powiedzmy, papierosów, polega na tym, że te drugie nie posiadają żadnych informacji na nasz temat".

✍️ "Abyśmy mogli poczuć się komfortowo z samymi sobą i dobrze siebie poznać, musimy stworzyć pewną wewnętrzną przestrzeń, w której możemy się odnaleźć, z dala od świata, który często zachęca nas do tego, by się zatracić i zgubić".

Nerwy, niepokój, lęki, cały ten ambaras. Skąd się bierze? Czy możemy go przekuć w spokój, zadowolenie, wyzwolenie się z okowów codziennych bolączek?


W książce "Nasza nerwowa planeta" poznajemy różnorakie kwestie wpędzające nas w psychiczne i fizyczne tarapaty, jak chociażby pęd i obsesję na punkcie czasu, zagadnienie samotności w tłumie, rozmyślania o pięknie, o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
203
185

Na półkach:

Książka o niepozornym tytule i niewielkiej ilości stron, która bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie swoją treścią. Mam tu na myśli zarówno poruszaną tematykę dotyczącą wyzwań przed jakimi stajemy w dzisiejszych czasach jak np. nierealne kanony piękna, ciągłe życie w pośpiechu czy coraz intensywniejsze wykorzystywanie telefonów i nowoczesnych technologii w codziennym życiu.

Jest to pozycja popularnonaukowa, w której autor w przystępny sposób pokazuje mechanizmy, które każdy z nas może z łatwością odnieść do samego siebie, a jednocześnie wskazuje możliwe rozwiązania trudności, które z każdym rokiem życia na tej planecie odczuwamy coraz mocniej. Stany lękowe, ataki paniki - dlaczego występują najczęściej w galeriach handlowych? Jak zadbać o higienę snu? Czy można śledzić wiadomości i jednocześnie nie zwariować od natłoku informacji? Tego wszystkiego dowiecie się jak tylko sięgniecie po ten tytuł.

W usystematyzowany sposób zostały tu przedstawione problemy współczesności, gdyż każdy rozdział porusza inną tematykę. Autor nie tylko przedstawia omawiane kwestie popierając je suchą teorią, ale wzbogaca to o prawdziwe historie i przykłady, które sprawiają, że lepiej rozumiemy wskazywane schematy. Wielokrotnie otrzymujemy tu rady, które dla mnie były w większości nowym spojrzeniem na to jak można mierzyć się z wszechobecnym chaosem. Całość napisana jest prostym językiem i w wyjątkowo przystępnej formie. Jeśli chcecie z tej książki wynieść jak najwięcej treści i dzięki temu być mniej zestresowanym czy zdenerowanym to polecam robić notatki w trakcie czytania - wartościowych informacji jest tu cała masa więc gwarantuję, że tego nie pożałujecie :)

Podczas czytania tej książki czułam wielki spokój, a każda strona w niezwykły sposób koiła nerwy. Ta pozycja wymaga refleksji i analizy, a więc nie jest to coś "na jeden wieczór". Warto każdą poruszaną tu kwestię odnieść do własnej codzienności i chwilę zastanowić się nad tym jak możemy sobie pomóc po lekturze tej książki. Czy praca jest ważniejsza niż Twoje zdrowie psychiczne i fizyczne? Czy właściwie powinniśmy stosować taki podział "zdrowia"? Czy dla Twojego umysłu zdrowa jest dawka informacji, którą każdego dnia widzisz w swoim telefonie? Właśnie te kwestie są brane w tej książce pod lupę. Niezapomniana pozycja, z której wiele się nauczyłam i czułam ogromną harmonię wewnętrzną podczas lektury. Gorąco polecam :)

Książka o niepozornym tytule i niewielkiej ilości stron, która bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie swoją treścią. Mam tu na myśli zarówno poruszaną tematykę dotyczącą wyzwań przed jakimi stajemy w dzisiejszych czasach jak np. nierealne kanony piękna, ciągłe życie w pośpiechu czy coraz intensywniejsze wykorzystywanie telefonów i nowoczesnych technologii w codziennym życiu....

więcej Pokaż mimo to

avatar
37
15

Na półkach:

Czy zastanawiałeś się kiedyś, kogo interesujesz ty? Zdaniem autora bestsellerowej książki „O północy w Bibliotece” nikt nie interesuje się tobą tak bardzo, jak ty sam. Pomyślisz sobie, że to nie miłe i może się nie zgodzisz, ale mówimy tutaj o ciele. Twoim ciele, którego czasami się wstydzisz.
Matt Haig w książce pod tytułem „Nasza nerwowa planeta” otwiera przed nami zupełnie inną rzeczywistość, ukrytą przed ludzkim okiem, lecz nie uczuciami i instynktami. Mianowicie pisze On o naszych problemach XXIw. lecz nie w sposób pouczający tylko edukujący. Czytając książkę mamy wrażenie, swobodnej rozmowy z autorem oraz wymienianiem się doświadczeniami. Warto zauważyć, że twórca książki jest po wielu załamaniach nerwowych i swobodnie o nich opowiada nam. Zapoznaje nas z tematem tabu dla osób, które nie przeżyły tej choroby. Lektura opowiada również o postępie, który zależy od akceptacji i podnosi na duchu wnosząc sentencje, żebyśmy pamiętali o tym, że dobro dzieje się na świecie nawet, teraz gdy jest źle.
Osobiście jestem zachwycona tą pozycją ze względu na krótkie dające do myślenia rozdziały. Podobała mi się również szczerość autora oraz ukazywanie się na równości z nami czytelnikami. Tej książki nie można przeczytać szybko ”na raz”. Powinniśmy się nią delektować, czytając jeden rozdział na tydzień i rozmyślając o słuszności tego. Uważam, że jak dla mnie uczennicy liceum, która interesuje się psychologią, jest to miły sposób na uzupełnienie mojej wiedzy. Z pewnością mogę ją polecić.

Czy zastanawiałeś się kiedyś, kogo interesujesz ty? Zdaniem autora bestsellerowej książki „O północy w Bibliotece” nikt nie interesuje się tobą tak bardzo, jak ty sam. Pomyślisz sobie, że to nie miłe i może się nie zgodzisz, ale mówimy tutaj o ciele. Twoim ciele, którego czasami się wstydzisz.
Matt Haig w książce pod tytułem „Nasza nerwowa planeta” otwiera przed nami...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    88
  • Przeczytane
    54
  • Posiadam
    5
  • 2022
    4
  • Popularnonaukowe
    2
  • 2023
    2
  • Psyche
    1
  • Literatura faktu, reportaż
    1
  • Po Angielsku
    1
  • 2020
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Nasza nerwowa planeta


Podobne książki

Przeczytaj także