1200 gramów szczęścia

Okładka książki 1200 gramów szczęścia Marta Maciejewska
Okładka książki 1200 gramów szczęścia
Marta Maciejewska Wydawnictwo: Szara Godzina literatura obyczajowa, romans
376 str. 6 godz. 16 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Szara Godzina
Data wydania:
2022-05-05
Data 1. wyd. pol.:
2022-05-05
Liczba stron:
376
Czas czytania
6 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367102254
Tagi:
powieść obyczajowa
Średnia ocen

8,5 8,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,5 / 10
81 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
357
203

Na półkach: ,

Emilia realizuje swoje marzenia, stawia pierwsze kroki w modelingu. Bierze udział w castingu. Uwielbia pozować do zdjęć, chociaż nie wierzy w siebie, porównuje się do innych. Podczas sesji zdjęciowej poznaje Karolinę, z którą z czasem się zaprzyjaźnia. Emilia Kwiatkowska dostała kontrakt w agencji i zostaje twarzą tej agencji. Mama dziewczyny nie jest zadowolona z jej wyboru, mimo to wspiera ją. W agencji poznaje fotografa Jakuba, z którym współpracuje, chociaż na początku trudno to nazwać udaną współpracą. Z czasem jak to polskie przysłowie brzmi „kto się czubi ten się lubi” zaczyna się piękna miłość. Zamieszkali razem, jedno doskonale rozumiało potrzeby drugiego. Do szczęścia brakuje im tylko dziecka. Na świecie panuje pandemia, która wszystkich zamknęła w domu a życie stanęło w miejscu. Jednak Emilka i Jakub decydują się na otwarcie Studia Fotografii. Lokal wynajmują od Milana właściciela agencji, w której oboje pracują. Mimo, że koronawirus szaleje oni są szczęśliwi i spełnia się ich marzenie...Emilka jest w ciąży.
Powieść inspirowana prawdziwymi wydarzeniami z życia autorki. Opisała w niej wszystko, to co przeżyła. Jej walkę o nienarodzone dziecko, o siebie i o ich życie. Do 6 miesiąca ciąża przebiegała książkowo ale z dnia na dzień Emilka coraz gorzej się czuje: ma wysokie ciśnienie, spuchnięte nogi, czerwone plamki na ciele, skórę zdobiło masę popękanych naczynek. Zostaje przyjęta do szpitala na oddział patologii ciąży i od tego momentu rozpoczyna się wyścig z czasem. Jej organizm z dnia na dzień się zatruwał. Matka uśmiercała dziecko, dziecko uśmiercało matkę.
Dziewczyna z tym wszystkim została sama, ponieważ szalejąca pandemia uniemożliwiła odwiedziny w szpitalu, bycie z drugą osobą, ten bezpośredni kontakt, który łagodzi strach, ból, niepewność. Ma ogromne wsparcie w Jakubie, rodzinie oraz Renacie. Jakub jest mocny psychiczne, musi taki być aby Emilka nie czuła się winna całej sytuacji. Nie może jej osobiście przytulić ale przytula ją poprzez słowa otuchy, mimo że jemu również jest ciężko. Szykuje mieszkanie na przyjazd jego ukochanych Kobietek. Niestety Karolina okazała się przyjaciółką tylko w dobrych chwilach.
Czytałam książkę – płakałam, trzymałam kciuki, byłam przerażona ale najbardziej to byłam wściekła na te wszystkie kobiety dające dobre rady. Rady, które można włożyć między bajki, które tak naprawdę radami nie są. Każda z nas jest inna, inaczej przechodzimy ciążę, inaczej poród i te rady wcale nie pomagają wręcz przeciwnie wywołują strach. Przez takie „dobre słowo” wpadamy w jakieś szaleństwo: czy już wszystko kupiłam? Czy biorę leki na wszystko i na nic? Czy poród naturalny czy cesarskie cięcie? I tak dalej, i tak dalej nakręcamy się same. Tylko po co? W jakim celu?
Autorka przedstawiła trudny temat jakim jest ból porodowy. Kobiety go bagatelizują, chcą o nim szybko zapomnieć, ale jednak nie da się. On w nas zostaje. My go pamiętamy mimo, że nikomu o tym nie opowiadamy. Zostajemy z tym same, bo przecież tak ma być, tak było i będzie. Wspaniała książka o walce o marzenia, miłość oraz życie. POLECAM!!!
Dziękuje @karo_linka za udział w Book Tourze.

Emilia realizuje swoje marzenia, stawia pierwsze kroki w modelingu. Bierze udział w castingu. Uwielbia pozować do zdjęć, chociaż nie wierzy w siebie, porównuje się do innych. Podczas sesji zdjęciowej poznaje Karolinę, z którą z czasem się zaprzyjaźnia. Emilia Kwiatkowska dostała kontrakt w agencji i zostaje twarzą tej agencji. Mama dziewczyny nie jest zadowolona z jej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1128
327

Na półkach: , ,

Książka napisana ciekawie, widać w niej emocje i przeżycia, tak jakby to było obok nas. Trochę dziwnie, jak dla mnie przedstawiono temat Covid-u, z jednej strony obawa przed zarażeniem dziecka, a z drugiej gdy matka była już zarażona, to nadal przebywała z partnerem, a kombinowali razem, co zrobić, aby uniknąć kwarantanny i zabrać dziecko ze szpitala. I element, ze na pewno zaraziłam się od zaszczepionych...

Książka napisana ciekawie, widać w niej emocje i przeżycia, tak jakby to było obok nas. Trochę dziwnie, jak dla mnie przedstawiono temat Covid-u, z jednej strony obawa przed zarażeniem dziecka, a z drugiej gdy matka była już zarażona, to nadal przebywała z partnerem, a kombinowali razem, co zrobić, aby uniknąć kwarantanny i zabrać dziecko ze szpitala. I element, ze na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
985
465

Na półkach: ,

Ta książka jest piękna , zamiast cieszyć się jest tu pełno bólu i cierpienia. Wiele kobiet ma problemy w ciąży jak i z nowo narodzonymi dzieciaczkami i o tym nikt nie mówi . Dlatego cieszę się z tej książki , ze autorka napisała co my młode matki przeżywamy i jak walczymy o każdy oddech dziecka i swój . Polecam serdecznie , książka warta wszystkiego .

Ta książka jest piękna , zamiast cieszyć się jest tu pełno bólu i cierpienia. Wiele kobiet ma problemy w ciąży jak i z nowo narodzonymi dzieciaczkami i o tym nikt nie mówi . Dlatego cieszę się z tej książki , ze autorka napisała co my młode matki przeżywamy i jak walczymy o każdy oddech dziecka i swój . Polecam serdecznie , książka warta wszystkiego .

Pokaż mimo to

avatar
237
231

Na półkach:

1200 gram to tak niewiele a jednocześnie tak dużo. Nadzieja i strach, ból.
Muszę przyznać, że to jedna z najtrudniejszych opinii jaką przyszło mi napisać. Autorka opisała swoje przeżycia uczucia strach pragnienia. Pisze o tak trudnych sprawach, że forma pisania nie jest ważna, ważny jest ogrom emocji jaką jest przesiąknięta ta historia. Forma ta pozostawia nieco do życzenia brakuje mi pewnej lekkości pióra. Takiego wiru który wciąga czytelnika. Drażniło mnie też wspominanie że będzie się źle działo, takie trochę straszenie. Ogólnie książkę czyta się dobrze ale nie polecam jako rozrywki poszukiwania emocji czy poszukującym odpowiedzi jak przetrwać taki koszmar.
Polecam zwłaszcza osobom które potrzebują świadomości że człowiek jest niesamowicie silny i potrafi przetrwać wiele.

1200 gram to tak niewiele a jednocześnie tak dużo. Nadzieja i strach, ból.
Muszę przyznać, że to jedna z najtrudniejszych opinii jaką przyszło mi napisać. Autorka opisała swoje przeżycia uczucia strach pragnienia. Pisze o tak trudnych sprawach, że forma pisania nie jest ważna, ważny jest ogrom emocji jaką jest przesiąknięta ta historia. Forma ta pozostawia nieco do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
223
135

Na półkach:

Dzìękuję za tak świetną książkę polecam każdej kobiecie.Książka łapie za serce brawo

Dzìękuję za tak świetną książkę polecam każdej kobiecie.Książka łapie za serce brawo

Pokaż mimo to

avatar
1090
1086

Na półkach:

Historia Emilii inspirowana jest autentycznymi przeżyciami autorki. Bardzo współczuję takich przejść. Dla kobiety, która pragnie mieć dziecko ciąża to zwykle piękny, radosny czas, nie licząc zwykłych dolegliwości. Emilia musiała jednak zmierzyć się z czymś więcej niż zgaga czy mdłości.

Dziewczyna wcześniej pracowała jako modelka, była aktywna fizycznie i dobrze się odżywiała a mimo to dopadło ją zatrucie ciążowe. W drugim trymestrze z powodu wysokiego ciśnienia trafiła do szpitala i już tam została, na wiele tygodni. Walczyła o każdy dzień, żeby utrzymać ciążę. Jej córeczka, Julia, urodziła się jako skrajny wcześniak ważący zaledwie 1200 gramów. Jednocześnie wokół szalała epidemia Covid.

Dla wcześniaka nawet katar może być zabójczy. Julka przebywała w inkubatorze, pod respiratorem a karmiona była przez sondę, zbyt słaba by ssać i płakać.

Każda mama drży o zdrowie swojego dziecka a Emilia do tego musiała martwić się także o swoje zdrowie i nie pomagały "dobre rady" koleżanek. Każda z nich zdawała się wiedzieć najlepiej jak powinna czuć się i postępować świeżo upieczona mama, ale same nigdy nie były w takiej sytuacji.

Czytając bardzo przeżywałam sytuację Emilii i Julki. Książka jest tak napisana, że dosłownie czuje się te emocje. To wzruszająca powieść o miłości macierzyńskiej. Emilia tyle musiała przejść a na koniec dowiedziała się, że to samo jej się zdarzy jeśli ponownie zajdzie w ciążę. Zatrucie ciążowe może skończyć się śmiercią matki i dziecka.

Autorka, wdzięczna lekarzom z Zielonej Góry za uratowanie jej i córeczki, postanowiła przekazać półroczne honorarium ze sprzedaży książki na potrzeby oddziału neonatologii tego szpitala.

Historia Emilii inspirowana jest autentycznymi przeżyciami autorki. Bardzo współczuję takich przejść. Dla kobiety, która pragnie mieć dziecko ciąża to zwykle piękny, radosny czas, nie licząc zwykłych dolegliwości. Emilia musiała jednak zmierzyć się z czymś więcej niż zgaga czy mdłości.

Dziewczyna wcześniej pracowała jako modelka, była aktywna fizycznie i dobrze się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
504
176

Na półkach:

Bardzo fajna książka choć przesiąknięta bólem i cierpieniem warta przeczytania. Po raz kolejny prosty morał z niej wynika, należy doceniać to co otrzymaliśmy od losu i cieszyć się z tego. Nie wyszukiwać sobie problemów i nie wyolbrzymiać głupot...

Bardzo fajna książka choć przesiąknięta bólem i cierpieniem warta przeczytania. Po raz kolejny prosty morał z niej wynika, należy doceniać to co otrzymaliśmy od losu i cieszyć się z tego. Nie wyszukiwać sobie problemów i nie wyolbrzymiać głupot...

Pokaż mimo to

avatar
131
130

Na półkach:

Długo zbierałam się do napisania opini,bo temat nie należy do łatwych.
Książka oparta na prawdziwych wydarzeniach, która zapada w pamięć.
Główna bohaterka pracuje w modelingu, zakochuje się w fotografie i wkrótce owocem ich miłości jest ciąża.
Gdyby wszystko było dobrze to byłaby to kolejna opowieść miłosna,ale nie jest. Sprawy się komplikują z dnia na dzień jest coraz gorzej.
Opisy przeżyć bohaterów, dialogi są takie realne , że nieraz płakałam.
Nie będę opisywać kto co i jak bo się nie da. Mogę natomiast napisać ,że książka jest dla osób z mocnymi nerwami. Chodzi mi o to , że nie jest to szybka opowieść na 1 wieczór.
Wiele sprzecznych emocji mną targało. Raz chciałam potrząsnąć główna bohaterka mówić,, ej weź się w garść,, za chwilę miałam ochotę wydłubać oczy lekarzowi.
Złość, miłość,radość, zwątpienie wszystko w tak ciężkiej historii.
Ja cały czas przeżywam ją.
Dziękuję Karo__linka za ten Blok Tour.

Długo zbierałam się do napisania opini,bo temat nie należy do łatwych.
Książka oparta na prawdziwych wydarzeniach, która zapada w pamięć.
Główna bohaterka pracuje w modelingu, zakochuje się w fotografie i wkrótce owocem ich miłości jest ciąża.
Gdyby wszystko było dobrze to byłaby to kolejna opowieść miłosna,ale nie jest. Sprawy się komplikują z dnia na dzień jest coraz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
621
420

Na półkach: , , , , , , ,

😯😯😯
Siedzę obok twojego łóżeczka. Ty słodko śpisz. Ja przecieram oczy ze zmęczenia, ale nie chcę się kłaść. Nie mogę uronić ani chwili spędzonej z tobą. Jesteś całym moim światem. Mogę cię trzymać za rączkę, mogę głaskać po główce… Kocham cię Kruszyno tak mocno, że to aż boli, wiesz? targają mną sprzeczne emocje. Z jednej strony cieszę się, że jesteśmy już w domu, źle znosiłam pobyt w szpitalu, ale z drugiej strony jestem też przerażona. Jesteś taka maleńka. Nie chcę cię skrzywdzić. Chcę cię kochać, tulić i zachwycać się tobą każdego dnia. Miałam szczęście, że urodziłaś się nieco po terminie, że byłaś zdrowa, że nie miałaś żółtaczki, że wyszłyśmy ze szpitala w trzeciej dobie… A w tym samym czasie gdzieś jakaś kobieta przeżywa swój dramat, bo nie wie, co się dzieje z jej dzieckiem, bo właśnie wiozą je do innego szpitala…
😯😯😯
Gdy ujrzałam informację, że @karoo__linka właśnie z tą powieścią zorganizowała booktour nie potrafiłam się oprzeć i musiałam zgłosić swoją chęć udziału. Od samego początku przeczuwałam, że gdybym była teraz w ciąży nie byłabym w stanie jej przeczytać. A dlaczego? Przekonajcie się sami, czytając dalej moją recenzję.
😯😯😯
Emilia Kwiatkowska to młodziutka dziewczyna, która marzy o karierze modelki, a także o założeniu rodziny. I to dużej! Dziewczyna oddaje się swojej pracy z pasją i nawet nie przeczuwa, jakie piekło dla niej zgotuje los. Bohaterka zakochuje się powoli w fotografie, z którym przyszło jej czasem pracować, a ten odwzajemnia te uczucia. Para zamieszkuje razem. Dość szybko Emilii udaje się zajść w ciążę. Młodzi są przeszczęśliwi. Całkiem przypadkiem, na pierwszych zajęciach w szkole rodzenia okazuje się, że Emilia ma bardzo wysokie ciśnienie. Położna kieruje ją więc na oddział. Dziewczyna jedzie tam, zupełnie nie rozumiejąc, co się dzieje. A potem pada wyrok: Zatrucie ciążowe. Rzucawka. Pani organizm traktuje ciążę jako wroga. W tym momencie rozpoczyna się największa walka Emilii. O ukochaną córeczkę, ale także o samą siebie. Czy zdoła dać pstryczka w noc losowi?
😯😯😯
Rozpoczynając tę historię odczuwałam swego rodzaju rozczarowanie. Bo wiecie, początek był dość nudny. Autorka starała się wprowadzić czytelnika w to jaka jest główna bohaterka, jak wygląda jej życie, jak poznała swoją miłość i jak to w ogóle się stało, że zapragnęła ona dziecka. W moim odczuciu jednak było to zbyt mocno rozwleczone i w pewnym momencie poczułam zwyczajnie znużenie. Dobrze jednak, że nie mam w zwyczaju odrzucania już rozpoczętych lektur. Druga połowa książki to dopiero roller-coaster.
😯😯😯
Nie potrafię inaczej tego ująć niż po prostu tak, że ta historia rozjechała mnie totalnie. Serio. Nie dawałam tego czytać bez żadnych emocji. Tym bardziej po lekturze doceniam, że u mnie ciąża i poród przebiegły praktycznie bezproblemowo. Gorzej wspominam już sam pobyt na sali poporodowej o czym jeszcze będę wam pisać w innym poście, ale i tak moje przeżycia przy tych Emilii z tej książki to po prostu pikuś!
😯😯😯
Polubiłam główną bohaterkę, pomimo tego, że dość często pokazywała swoim zachowaniem, jak bardzo jest naiwna w stosunku do innych osób. Kibicowałam jej na każdym kroku. Jestem w totalnym szoku i podziwiam ją bardzo za to, że była w stanie tyle wycierpieć dla swojego dziecka. Z każdej strony w “1200 gramach szczęścia” emocje wyzierają praktycznie z każdej strony. Nie da się tej książki czytać bez jakichkolwiek uczuć. Autorka ma bardzo lekki styl pisania i dzięki temu odnosiłam wrażenie, że ktoś mi tę historię sączy prosto do ucha, a nie że ja ją sama czytam.
😯😯😯
Niezwykle mocno zżyłam się również z Jakubem, czyli partnerem Emilii. Ona przeżywała swój dramat w szpitalu, bo naocznie widziała, co się dzieje z jej Julcią, ale także i z nią samą. On za to miał nie mniejszy koszmar w domu, bowiem sam siedział w czterech ścianach i nie miał nawet komu się wyżalić ze swoich uczuć. Przecież dla swojej ukochanej musiał być wsparciem, bez względu na to, jak ona w danej chwili go traktowała.
😯😯😯
Ta historia dosłownie mnie przeczołgała po chodniku. Czułam się okropnie, była przytłoczona wszelkimi emocjami, moje serce rozpadło się na milion kawałków i to kilka razy. I pomyśleć, że ta historia jest oparta na faktach i o tym, że wiele kobiet każdego dnia musi przez takie piekło przechodzić… Serce aż się kraje, gdy o tym myślę. Po lekturze tym bardziej jestem wdzięczna, że mam zdrową Anię, że urodziła się w terminie, że dostała dziesięć punktów w skali Apgar, że ogólnie jest zdrowa… Jestem wdzięczna, że pojawiła się w moim życiu.
😯😯😯
Muszę się wam do czegoś przyznać: jak nie płaczę z reguły na książkach, tak tutaj wylałam morze łez. Serce mi pękało, gdy czytałam o tym, jak bardzo Emilia poświęcała się dla swojej malutkiej córeczki. Nie mogłam znieść jej bólu. Odczuwałam chęć podniesienia jej krzyża i chociaż na chwilę uśmierzenia jej bólu. Chciałam do niej podejść, przytulić z całych sił i szepnąć prosto na ucho, że wszystko będzie dobrze.
😯😯😯
Jestem pełna podziwu dla lekarzy z tamtejszego szpitala za to, ile wysiłku ostatecznie włożyli w to, aby i Emilia i Julia przeżyły to piekło. Dzięki im te dwie istoty mogą dzisiaj kroczyć wspólną ścieżką życia.
😯😯😯
Ta historia należy do tych, których nie powinno się oceniać. Pomimo tego, że jest lekko fabularyzowana, to jednak mocno opiera się na faktach. A przecież czyjegoś życia nie wolno nam oceniać. Ciężko mi tu pisać więc o tym, czy ta historia mi się podobała czy też nie. Bo jak mogę powiedzieć, że czyjeś piekło było wspaniałe? “1200 gramów szczęścia” to typ takiej historii, którą powinna przeczytać każda kobieta i każdy mężczyzna. Nikt nie jest przecież przygotowany na to, że jego dziecko będzie wcześniakiem.
😯😯😯
A opieka takimi maluchami jest jeszcze trudniejsza. Trzeba dosłownie na wszystko zwracać uwagę. Wszystko może okazać się dla nich niebezpieczeństwem. Autorce udało się ukazać tu wiele ważnych aspektów. Myślę, że ta historia podniesie na duchu niejedną kobietę, która akurat jest lub też była w podobnej sytuacji. Emilia przebywając tyle tygodni w szpitalu i to w pojedynczej sali myślała przez dłuższy czas, że jest osamotniona w swoim cierpieniu. A później przekonała się, że takich kobiet jak ona jest znacznie więcej. Przyjemnie się czytało o tym, jak dziewczyna była już w hoteliku i jak inne pacjentki się nawzajem wspierały i dodawały sobie otuchy.
😯😯😯
Autorka pokazała też tutaj różne sposoby radzenia sobie z cierpieniem. Emilia zamknęła się w sobie, nie chciała z nikim rozmawiać, skupiała się wyłącznie na swojej córce. Jakub, chociaż przeżywał swoje własne piekło, wolał trzymać się optymistycznych myśli, bo musiał być silny za siebie i ukochaną. Matka dziewczyny za to skupiała się na tworzeniu poszczególnych paczek dla Emilii, gdy ta jeszcze była w szpitalu, bowiem wtedy miała chociaż minimalną świadomość, że coś robi. Kobieta nie mogła znieść myśli, że jej córka cierpi, a ta nie może zupełnie nic dla niej zrobić.
😯😯😯
Marta Maciejewicz pokazała jak ważne jest wsparcie bliskich, ale także psychologa. Ukazała problem kobiet, które bojąc się, że usłyszą, że przesadzają, nie mówią nikomu o swoich uczuciach. Cierpią w samotności, często mają depresję poporodową, ale bagatelizują ją, bowiem ich otoczenie twierdzi, że najważniejsze, że dziecko żyje i na tym trzeba się skupić. Nikogo nie obchodzi to, że matka dziecka również przeszła piekło, że czasem naprawdę trudno to wszystko poukładać sobie w głowie. Ja to doskonale rozumiem, bowiem na początku było mi naprawdę ciężko z dzieckiem. I to nie tak, że nie kochałam Ani od początku. Ja ją pokochałam od pierwszych chwil. Tylko wiecie, poród później pobyt w szpitalu, jak dla mnie traumatyczny, sprawiły, że miałam czarne myśli. Nikt mnie nie zbywał, mam świadomość, że mogę o wszystkim porozmawiać chociażby z moją mamą, wiem, że mnie ona wysłucha i zawsze dobrze doradzi.
😯😯😯
Ta książka to także swego rodzaju kompendium wiedzy na temat tego, jak wyglądają procedury w szpitalu. W tym przypadku personel medyczny, moim zdaniem, stanął na wysokości zadania. To, ile pracy każdego dnia wkładali w opiekę tak malutkich dzieci oraz ich matek sprawiało, że odczuwałam przemożną wdzięczność.
😯😯😯
Wiecie, co mnie najbardziej w “1200 gramach szczęścia” wzruszyło? Moment, kiedy Emilia i Jakub mogli w końcu odebrać ukochaną córeczkę ze szpitala. Nie wiem, czy ta malutka istota wiedziała, co się dzieje wokół niej, ale sam opis wyjścia ze szpitala bardzo mnie wzruszył. Tak bardzo, że przez dłuższą chwilę szlochałam. Nie ze smutku, tylko ze szczęścia, że ta historia doczekała się ostatecznie szczęśliwego zakończenia. Z radości, że Jakub w końcu mógł zobaczyć swoją córeczkę. Że ta rodzina mogła być od tego momentu kompletna. Życzę tego każdej kobiecie, która pragnie mieć dziecko.
😯😯😯
Podsumowując, “1200 gramów szczęścia” to piękna historia matki i córki, które trafiły do piekła. To opowieść o miłości, szacunku, wsparciu, a także zawiści, bólu, strachu i wiecznym oddaniu. Wreszcie to historia o nadziei, która nigdy nie słabnie, nawet w obliczu najgorszego zagrożenia. Autorka pokazała tutaj do jakich poświęceń jest zdolna kobieta, która pragnie zostać matką. Nie da się obok niej przejść zupełnie obojętnie. Ja ryczałam jak bóbr. Zrozumiałam, że trzeba się każdego dnia cieszyć tym, co się ma, bo nigdy nie wiadomo, na jak długo los nam to wszystko dał… Powinna ją przeczytać każda kobieta, by wiedzieć, że nie jest sama.

😯😯😯
Siedzę obok twojego łóżeczka. Ty słodko śpisz. Ja przecieram oczy ze zmęczenia, ale nie chcę się kłaść. Nie mogę uronić ani chwili spędzonej z tobą. Jesteś całym moim światem. Mogę cię trzymać za rączkę, mogę głaskać po główce… Kocham cię Kruszyno tak mocno, że to aż boli, wiesz? targają mną sprzeczne emocje. Z jednej strony cieszę się, że jesteśmy już w domu, źle...

więcej Pokaż mimo to

avatar
148
90

Na półkach:

" Jeśli sama w siebie zwątpisz, to jak chcesz, żeby ktoś obcy w ciebie uwierzył?"

Historia młodej kobiety, która spełnia swoje marzenia w modelingu. Podczas realizacji swoich planów Emilia się zakochuje. Kiedy życie układa się idealnie para decyduje się na dziecko.
Wszytsko wydaje się być idealne aż do pewnego momentu..
Czy Emilia będzie na tyle silna, aby przetrwać kryzys?
Jak potoczą się losy jej ciąży?

Książka ogólnie w porządku, jednak coś mi w niej brakowało. Nie do końca się w nią potrafiłam wczytać.
Przeszkadzał mi zbędny opis wykonywanych niektórych czynności przez bohaterów.. Jak i wdrożenie do historii "pandemi". I tego jak do tego podchodzili.

Ogólnie polecam książkę, ponieważ jest oparta na prawdziwej historii. Sądzę, że znajdzie swoje grono odbiorców.
Opisana historia pokazuje nam, że trzeba walczyć do samego końca.

" Jeśli sama w siebie zwątpisz, to jak chcesz, żeby ktoś obcy w ciebie uwierzył?"

Historia młodej kobiety, która spełnia swoje marzenia w modelingu. Podczas realizacji swoich planów Emilia się zakochuje. Kiedy życie układa się idealnie para decyduje się na dziecko.
Wszytsko wydaje się być idealne aż do pewnego momentu..
Czy Emilia będzie na tyle silna, aby przetrwać...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    93
  • Chcę przeczytać
    54
  • 2022
    13
  • Legimi
    6
  • Posiadam
    6
  • 2023
    3
  • Obyczajowa
    2
  • E-book
    2
  • Audiobook
    2
  • Egzemplarz w prezencie od wydawnictwa
    1

Cytaty

Więcej
Marta Maciejewska 1200 gramów szczęścia Zobacz więcej
Marta Maciejewska 1200 gramów szczęścia Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także