Książki na Pride Month: utwory we wszystkich kolorach tęczy
Czerwiec to Pride Month, czyli Miesiąc dumy, podczas którego organizacje wspierające osoby LGBT+, sami członkowie i członkinie tej społeczności oraz ich sojusznicy i sojuszniczki organizują wydarzenia, spotkania poświęcone właśnie osobom LGBT+, ich prawom. Niemało mówi o nich również literatura, dlatego z okazji Pride Month poprosiłam twórców i twórczynie, a także organizacje wspierające osoby LGBT+ w Polsce o polecenie książek z bohaterami należącymi do tej społeczności. Sprawdźcie, kto i jakie tytuły polecił!

Zanim jednak zaprezentuję zestawienie, warto przypomnieć, dlaczego Pride Month jest celebrowany właśnie w czerwcu. Zdecydowano tak, by upamiętnić tragiczne wydarzenia, do których doszło w barze Stonewall Inn w Nowym Jorku w czerwcu 1969 roku. Funkcjonariusze tamtejszej policji teoretycznie mieli sprawdzić, czy nie jest tam nielegalnie sprzedawany alkohol, jednak tak naprawdę był to już trzeci nalot władz na bar dla osób LGBT+. Jego klienci i klientki zaczęli być wyprowadzani siłą z lokalu, posypały się w ich kierunku niewybredne komentarze. Ci, którzy chcieli bronić swoich kolegów i koleżanki, zaczęli krzyczeć: „Chcemy wolności! Siła gejów!”. Z czasem protest rozprzestrzenił się tak bardzo, że w kolejnych dniach wzięły w nim udział tysiące osób. W 2015 roku, decyzją prezydenta Obamy, Stonewall Inn ogłoszono pomnikiem narodowym.
Dlaczego jednak nazwa „Miesiąc dumy”? Wiele osób podkreśla, że „przecież bycie danej orientacji psychoseksualnej czy posiadanie takiej, a nie innej tożsamości płciowej to nie powód do dumy”. Paradoksalnie można jednak powiedzieć, że Miesiąc dumy nazywa się tak, a nie inaczej, by podkreślić, że należenie do społeczności LGBT+ to przede wszystkim nie powód do wstydu. Bo skoro na podstawie z bycia osobą homo- czy heteroseksualną nie powinno czuć się dumnym, to dlaczego miano by się którejś z tych opcji wstydzić?
A jednak osoby LGBT+ w Polsce nadal nie posiadają równych praw. Z opublikowanego w maju 2022 rankingu ILGA-Europe, który mierzy poziom równouprawnienia osób LGBT+ w konkretnych krajach wynika, że Polska znajduje się pod tym względem na ostatnim miejscu w Unii Europejskim i na 43. (z 49) w Europie. W kraju nad Wisłą pary jednopłciowe nie mogą m.in. zawierać związków partnerskich i małżeńskich. Warto jednak dodać, że raport ocenia prawodawstwo, nie bada opinii publicznej. Tymczasem, jak wynika z danych Oko.press i IPSOS, zebranych w 2022 roku, 64% Polek i Polaków popiera formalizację związków osób tej samej płci.
Polscy pisarze i pisarki nie ustają w tworzeniu kolejnych pozycji, których bohaterami i bohaterkami czynią osoby LGBT+, a ich widoczność w literaturze przekłada się i na większą widoczność w „realu”. Jeśli więc planujecie przeczytać utwór poświęcony właśnie tej tematyce, sprawdźcie, co polecają eksperci i ekspertki w tej kwestii.
Książki na Pride Month: które warto przeczytać?
Sylwia Chutnik – pisarka, publicystka, działaczka społeczna i promotorka czytelnictwa
Na nasze pytanie dotyczące książek o społeczności LGBT+, które warto przeczytać, odpowiedziała Sylwia Chutnik, autorka m.in. „Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek. 100 Polek, które buntowały się wobec konwenansów”, „Jolanty”, „Dino Bambino” czy poświęconych polskiej stolicy: „Warszawie kobiet” i „Miasta zgruzowstałego. Codzienność Warszawy w latach 1954-1955”. Autorka od 1995 roku działa też na rzecz praw człowieka, w tym i osób LGBT+, a z książek, które właśnie o tej społeczności traktują, poleca „Trans i pół, bejbi” Torrey Peters:
Polecam powieść Torrey Peters „Trans i pół, bejbi” we wspaniałym przekładzie Agi Zano. To nowojorska historia o queerowej społeczności, która stara się wymyślić rodzinę na nowo. Dwie kobiety – transpłciowa i cispłciowa oraz osoba po detranzycji – pracują nad stworzeniem najlepszych warunków do życia dla dziecka, które ma się niebawem pojawić. To nowa i nieplanowana sytuacja dla każdej z nich, ale staje się pretekstem do zmierzenia z własnymi oczekiwaniami dotyczącego tego, czym w ogóle jest relacja, rodzina i tożsamość. To książka dla wszystkich, ponieważ napisana jest z werwą, autoironią, a przy tym czułością. W kraju, gdzie świadomość części społeczeństwa i parlamentu opiera się na heheszkach ze „zmiany płci co pięć minut”, powieść Peters będzie jak wrzucenie granatu. Ale spokojnie, nikt nie ucierpi, co najwyżej poszerzy horyzonty i stanie się bardziej empatyczny. Przyda się to wszystkim!
Przemek Staroń – psycholog, kulturoznawca, trener, edukator
Przemka Staronia wyróżniono w 2018 roku tytułem Nauczyciela Roku, a dwa lata później został on finalistą Global Teacher Prize. Przemek Staroń jest również autorem m.in. „Szkoły bohaterek i bohaterów, czyli jak radzić sobie z życiem” i „Szkoły bohaterek i bohaterów 2, czyli jak radzić sobie ze złem”. W swoich publikacjach nauczyciel zachęca czytelników i czytelniczki do otwartości na drugiego człowieka, do poszukiwania swojej własnej drogi.
A jakie książki poleca przeczytać z okazji Pride Month?
Jeśli ktoś zmusiłby mnie do wyboru jednej jedynej książki w tym obszarze, chyba bym dostał zawału i natychmiast wylądowałbym za tęczowym mostem. Zrobię zatem sprytny ruch – drobne wprowadzenie, z którego wyłoni się książka, która wydaje mi się obecnie kluczową pozycją dla osób z naszego kraju.
Po pierwsze, jestem przeogromnym fanem „Red, White & Royal Blue”. Pamiętam, że gdy moja „Szkoła bohaterek i bohaterów” zajęła w plebiscycie lubimyczytać.pl trzecie miejsce, chyba pierwszy raz w życiu autentycznie cieszyłem się ze zwycięstwa kogoś innego – a zwyciężyła właśnie ta o miłości syna prezydentki USA i następcy brytyjskiego tronu. Mam ciarki na samą myśl o dziele „Arystoteles i Dante odkrywają sekrety Wszechświata”, które urzekło mnie w niewypowiedzianym stopniu. I last but not least – oddałem swe serce „Heartstopperowi”, z Autorką którego, Alice Oseman, prowadziłem nawet niedawno spotkanie autorskie. Po drugie, jest kilka fantastycznych książek, które wypełniają istotne luki w opowieściach dla osób LGBTQIA+. Autorka „Heartstoppera” napisała „Loveless”, świetną powieść o aseksualności i aromantyczności. „Przewodnik lesbijki po katolickiej szkole” rewelacyjnie wypełnia niszę historii lesbijskich. Po trzecie, z wielu powodów niezwykle istotne są komiksy. Poza klasykami takimi jak „Fun Home: Tragikomiks rodzinny” czy „Gender Queer. Autobiografia” mamy arcydzieło Polaka, Tomasza Spella – „Zasadę Trójek”. O reportażach nawet nie wspominam, bo maksimum liczby znaków zbliża się nieubłaganie.
W tym kufrze wspaniałych opowieści brakuje jednak takiej, która byłaby osadzona w polskich realiach społecznych, a te, mimo wielu podobnych mechanizmów pojawiających się w innych książkach, są jednak dla nas, w tym właśnie kraju, czymś absolutnie szczególnym. Na szczęście sytuacja zmieniła się 17 maja, kiedy premierę miał „Bruno Whatever” autorstwa Leo Gramskiego. I właśnie tę książkę polecam w sposób szczególny, bo jednak kontekst polski ma kluczowe znaczenie i wielu osobom umożliwia pełną identyfikację. Bruno, polski nastolatek, który wyznaje miłość dziewczynie, niedługo później całuje przez przypadek, a może #przypadekniesondze, swojego przyjaciela. A tym samym rozpoczyna się jego zderzenie z prawdą o sobie samym i o swojej orientacji psychoseksualnej. Na dodatek dostaje tajemniczą wiadomość, dającą mu do zrozumienia, że ewidentnie podoba się jakiemuś chłopakowi. OMG, TYLKO KTÓREMU? - zadaje sobie nieustannie pytanie Bruno, tak, ten sam Bruno, który dotąd miał podejście do życia wyrażające się słowem #whatever.
Abstrahując od tego, że książka ta dla osoby żyjącej w polskich realiach może mieć szczególne, absolutnie wyjątkowe znaczenie, to jeszcze trzeba rzec jasno: ją się po prostu chłonie. „Bruno Whatever” jest najzwyczajniej w świecie świetną powieścią. Fabuła, akcja, warstwa językowa, humor, fantastyczne postaci, doskonałe osadzenie w realiach i w końcu celność w dosadnym komentowaniu naszych problemów społecznych, na czele z moim ukochanym: „Chłopcy narodowcy to małe przestraszone ch…i. Krzyczą „j…ć p…w”, bo nie umieją grzecznie zaprosić na randkę”. „Bruno Whatever” Forever, tyle powiem.
To co, wybrnąłem, prawda? Jak widać, jestem człowiekiem, który doświadcza poliamorycznej bibliofilii, ale umie budować z książkami także monogamiczne związki. Prawda jest taka, że z każdą, którą pokocham, tworzę wyjątkową i nietuzinkową relację, a każda osoba, która czytała „Szkołę bohaterek i bohaterów” i/lub śledzi mnie w socialach, wie o tym doskonale. Cóż bowiem poradzić na to, że światło najlepszej literatury – jak to światło – rozszczepia się na wszystkie kolory tęczy, i każdy kolor, każdy odcień, ma swoje niezastępowalne miejsce. Problem z moją miłością mają jedynie regały, ale chyba już wiedzą, że z naturą po prostu wygrać się nie da. I nie ma sensu nawet próbować. Znacznie lepiej cieszyć się pokochaniem tej swojej natury, a przykłady Ariego i Dantego, Nicka i Charliego, Georgii, Yami i w końcu Bruna doskonale pokazują, jakie skarby na nas czekają, gdy ku temu ukochaniu – czy ukochoniu, jak by to ujął Qczaj – będziemy podążać.
Stowarzyszenie Pracownia Różnorodności (SPR), Toruń
Toruńskie Stowarzyszenie Pracownia Różnorodności, a konkretnie należący do niego Emil, poleca natomiast lekturę powieści „Felix Ever After”. Warto dodać, że książka ukazała się pod patronatem lubimyczytać.pl i uzyskała od czytelniczek i czytelników serwisu wysoką średnią ocen 7,8/10. Jak pisze Emil z SPR:
Choć „Felix Ever After” nie jest najlepszą młodzieżówką w historii, śmiało określiłbym ją mianem pozycji obowiązkowej dla młodych osób trans i tych, którzy chcą te osoby rozumieć i wspierać. Nie ma tu fizycznej przemocy, czy skrajnego wykluczenia wspierającego przekaz „wam to jest jednak trudniej”. Jest za to życie zwykłego nastolatka, który chce się dostać do wymarzonej szkoły i szczerze kogoś pokochać. Jego transpłciowość wcale mu w tym nie przeszkadza! Książka porusza mniej głośne, a bardzo ważne tematy, takie jak trudy rodzica z pełną akceptacją własnego dziecka, queerofobia wewnątrz społeczności LGBTQ+, złość i frustracja zamiast bezbronności i smutku wobec outingu czy w końcu kryzys tożsamości i szukanie pasującej identyfikacji już po procesie tranzycji. Ważny głos w sprawie queerowych osób koloru i znacząca reprezentacja dla nie tylko binarnych osób transmęskich.
Grupa Stonewall, Poznań
Z kolei Grupa Stonewall podkreśla, że warto sięgać po książki poświęcone osobom należącym do społeczności LGBT+, które opowiadają nie tylko o bohaterach i bohaterkach wychowanych, mieszkających w krajach Zachodu. Dlatego przedstawiciele organizacji polecają lekturę „Śmierci Viveka Ojiego” Akwaeke Emezi.
Jedną z najlepszych queerowych powieści, jakie ukazały się w ostatnich latach w Polsce, jest bez wątpienia „Śmierć Viveka Ojiego” Akwaeke Emezi, niezwykle utalentowanej i fascynującej pisarki. Emezi wychowała się i dorastała w Nigerii, a w wieku szesnastu lat przeniosła się do Stanów Zjednoczonych, gdzie potem studiowała. Można więc powiedzieć, że jest dzisiaj pisarką nigeryjsko-amerykańską, osobą niebinarną i – co tu dużo gadać – wschodzącą gwiazdą literatury. W Polsce jedną z jej książek wydało młode, choć już z dorobkiem i nagrodami Wydawnictwo Filtry, dzięki czemu polscy czytelnicy i czytelniczki mają rzadką okazję, by przeczytać powieść, która dzieje się poza europejsko-amerykańskim kręgiem kulturowym, bowiem tytułowy Vivek żyje (i umiera) w Nigerii. Akwaeke Emezi w sposób niezwykle barwny i czuły pisze o swoich nienormatywnych, nastoletnich bohaterach i bohaterkach, ale jest to znakomita lektura nie tylko dla młodszych, lecz i dla starszych czytelników i czytelniczek. Tak znakomita, że nie można jej szczerze nie polecić.
Stowarzyszenie Tolerado, Gdańsk
Stowarzyszenie Tolerado od lat wspiera społeczności LGBT+ na Pomorzu, a do zestawienia książek, które warto przeczytać (nie tylko) z okazji Miesiąca Dumy, dodało trzy godne uwagi propozycje. Kaisa Zakrzewska wskazuje na książki „Odmieńcza rewolucja. Performans na cudzej ziemi” Joanny Krakowskiej i „Biała mapa” Cecilii Enger. Jak zauważa autorkx recenzji:
„Odmieńcza rewolucja. Performans na cudzej ziemi” Joanny Krakowskiej, to reportaż poświęcony historii queerowej kontrkultury Nowego Jorku. Bardzo ważne jest tutaj podkreślenie, że ruch ten był właśnie queerowy, odmieńczy, dziwny, niestarający się wpisywać w powszechnie obowiązujące kryteria normalności. I dlatego właśnie rewolucyjny. Książka przybliża nam najważniejsze postacie i grupy związane z teatrem, musicalem i performansem, więc z pewnością przypadnie do gustu osobom zainteresowanym tymi tematami. Ale poza tym opowiada też wiele o historii aktywizmu i społeczności LGBTQ+ i również dlatego warto po nią sięgnąć. Czyta się szybko, a po lekturze zostaje się z nową wiedzą i przemyśleniami, a przede wszystkim chęcią, by dalej szukać i dowiadywać się więcej.
Z kolei „Biała mapa” Cecilii Enger to niedawno wydana w Polsce powieść, opowiadająca o historii dwóch kobiet i ich związku. Kobiet, które żyły naprawdę pod koniec XIX wieku w niewielkiej miejscowości w Norwegii i łamały wiele powszechnie panujących zasad. Bertha Torgersen i Hanna Brummenæs prowadziły własny sklep, mieszkały razem i były w sobie zakochane. Książka od pierwszej strony przenosi nas do innej rzeczywistości, z której nie wypuszcza nawet po zakończeniu lektury. Cecilia Enger pisze nie tylko w bardzo klimatyczny sposób, ale także bierze pod uwagę zgodność z realiami historycznymi, którymi jednak nie przytłacza, a jedynie tworzy na kartkach pełen detali świat. Wartościowa lektura, po którą zdecydowanie warto sięgnąć.
Krzysztof Świękalski przypomina również o książkach Weroniki Łodygi, pełnych ciepła polskich propozycjach (nie tylko) dla młodzieży: „Hurt / Comfort” i „Angs with happy ending” oraz „Wrócę pewnego dnia” Juana Marsé:
Chcielibyśmy polecić zarówno cos klasycznego, jak i najzupełniej współczesnego. W przypadku literatury współczesnej z przyjemnością polecamy lekturę książek trójmiejskiej autorki Weroniki Łodygi, piszącej o zmagającej się ze swoją odmiennością młodzieży. Do tej pory twórczyni napisała dwie takie książki: „hurt comfort” i „Angst with happy ending”. Cieszy, że takie historie pokazywane są w reszcie na tle polskiego podwórka, a nie tylko amerykańskiego czy brytyjskiego. Jesteśmy przekonani, że wiele osób może odnaleźć siebie w zachowaniu i postawach bohaterów Łodygi. Z drugiej strony zachęcamy również do odkrycia wątków LGBT w starszych pozycjach, niekoniecznie kojarzonych z wątkami naszej społeczności. Tutaj polecilibyśmy „Wrócę pewnego dnia” Juana Marsé. Akcja tej książki dzieje się w Hiszpanii, w czasach dyktatury Franco. W dusznej i zastygłej Barcelonie miłość do osoby tej samej płci ledwie ma szansę wykiełkować. Co nie znaczy, że jest przez to letnia i mniej ważna.
Tęczowy Port UG, Gdańsk
Tęczowy Port to organizacja osób LGBT+ i ich osób sojuszniczych, studiujących na Uniwersytecie Gdańskim. W jej imieniu Kaisa Zakrzewska poleca kolejną pozycję, czyli „Loveless” Alice Osman. Kaisa Zakrzewska tak pisze o „Loveless”:
„Loveless” Alice Oseman to niedawno wydana na polskim rynku książka dla młodzieży. Jednak według nas warto, żeby przeczytali ją również starsi czytelnicy, ponieważ to jeden z wciąż nielicznych tytułów, które przybliżają temat aseksualności i aromantyczności. Razem z główną bohaterką – Georgią, dowiadujemy się, co tak naprawdę kryje się za tymi terminami, a ze zrozumieniem idzie również przełamywanie wielu szkodliwych stereotypów. A kto wie, może nie tylko bohaterka książki odkryje o sobie coś ważnego, ale także osoby czytające? W końcu to jedna z najpiękniejszych rzeczy w literaturze – że dzięki niej odkrywamy siebie. I między innymi dlatego różnorodna reprezentacja jest tak ważna. Zwłaszcza w przypadku osób aromantycznych i aseksualnych, które wciąż są nierozumiane, wykluczane i dyskryminowane.
Jakie utwory dodalibyście do tej listy? Które z nich macie już na półce „Przeczytane”? Czekam na wasze odpowiedzi w komentarzach.
komentarze [51]

Książki [B]Mikołaj Milcke[/B] są super! Klasyki polskiej literatury LGBT! Gej w wielkim mieście się nie starzeje :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ja od siebie polecam książki:
"Berek" Marcina Szczygielskiego, jeśli ktoś jeszcze nie czytał. Warsztatowo może mogłaby być nieco lepsza, ale historia w niej ukazana jest nadal bardzo aktualna i co ważne pokazuje, że w przeżywaniu naszej seksualności i seksualnych pragnień jesteśmy bardzo podobni, czasem bardziej niż nam się to wydaje. My czyli osoby heteroseksualne i...


Dupy to ten zestaw nie urywa. Reprezentacja LGBT to więcej niż tandetne romanse YA, a mam wrażenie, że te tutaj zdecydowanie przodują. Nie trzeba się ich zupełnie wyrzekać, ale na pewno znalazłoby się też coś ambitniejszego, a takiej literatury zabrakło.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Popieram, a ja nawet nie bardzo się interesuję tą tematyką. Wkurza mnie jednak ta infantylizacja wszystkiego i to że jest teraz pełno takiej miałkiej literatury, słowa na wagę posiłku w mcdonaldzie. A temat jest poważny, i nawet jeśli można czasem potraktować go luźniej, to ze świecą szukać czegoś co "ma znaczenie" albo (jeszcze trudniej) czegoś co faktycznie może zmienić...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej

Remigiusz Ryziński ze swoimi trzema opracowaniami o historii homoseksualistów w międzywojniu i PRL-u oraz zapomniany Michał Witkowski z łamiącym lody Lubiewem są chyba lepsi niż pop-powieści dla young adult, które nieodmiennie wydają mi się produktami na zamówienie księgowych...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
no, a potem się dziwić, że ci, którzy powinni zacząć traktować temat LGBT poważnie, przyjrzeć się innym ludziom jak ludziom a nie jak memom, nigdy nie zaczną go traktować poważnie i zawsze to będzie "fanaberia", do tego "lewacka" (cokolwiek to znaczy w tym kontekście).
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Mnie raczej nurtuje zdjęcie użyte do ilustracji artykułu.
Czy tam się suszą cztery pary spodni rozwieszone na sznurku?

Uwielbiam tematykę LGBT!🌈 Heartstoppery czytałam, słodkie są, ale to jednak komiks, nie jestem największą fanką, a poza tym co tom to gorszy, po 4 już stwierdziłam, że dalej nie czytam. Z samej literatury zbyt dużo nie czytałam książek o takich wątkach, chętnie to zmienię, sporo gdzieś tam na mnie czeka na półeczce i jakoś nie może się doczekać.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Doczekaliśmy się... 😈 Ale trochę mnie zawiedliście. Liczyłem na kolorki w logo LC... jakaś kolorowa flaga... nieeee, twardo kokarda w kolorach Ukrainy.

Najpierw było lansowanie się na przyjaciół Ukrainy, ale LGBT jest jednak ważniejsze, mimo iż obecnie nie ma wojny, nie licząc tych co samo zaczyna. 😜
Ps. To co napisałem powyżej to nieważne, ponieważ pomyliły mi się miesiące.

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

@Jared Przynajmniej ( jeśli je mamy) nie chwalimy się swoimi odchyleniami seksualnymi przed całym światem i nie próbujemy ich ,,unormować". 😉
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Fajna lista, dzięki za artykuł. Większość już znam :) Od siebie dodałabym "Raczej szczęśliwy niż nie" Silvera oraz koniecznie Heartstopper! :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Zdecydowanie wszystkie książki Mikołaja Milcke. 4 tomy "Geja w wielkim mieście", a też najnowsza "Mister, Mister". Milcke pisał i wydawał książki LGBT, gdy nie było to jeszcze takie modne :) "Gej w wielkim mieście" jest ponadczasowy. To polski klasyk LGBT Gej w wielkim mieście Chyba strzelę focha!
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej