Dom

Okładka książki Dom Emma Becker
Okładka książki Dom
Emma Becker Wydawnictwo: Wydawnictwo Filtry literatura piękna
416 str. 6 godz. 56 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
La Maison
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Filtry
Data wydania:
2021-07-07
Data 1. wyd. pol.:
2021-07-07
Data 1. wydania:
2020-09-15
Liczba stron:
416
Czas czytania
6 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788396126429
Tłumacz:
Magdalena Kamińska-Maurugeon
Tagi:
praca kobieta prostytuacja burdel dom publiczny samorealizacja solidarnosc kobiet

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Pismo. Magazyn opinii, nr 1/20 / (wydanie specjalne) jesień 2020 Emma Becker, Nicholas Demes, Stanisław Grochowiak, Magdalena Heydel, Eliza Kącka, Joanna Karpowicz, Zuzanna Kowalczyk, Karolina Lewestam, Barry Lopez, Ottessa Moshfegh, Weronika Murek, Magdalena Nowicka-Franczak, Agata Okońska, Wojciech Orliński, Papusza, Barbara Sadurska, Rebecca Solnit, Edward Stachura, Ilona Wiśniewska, Marta Zabłocka
Ocena 7,3
Pismo. Magazyn... Emma Becker, Nichol...

Mogą Ciebie zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
65 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
56
6

Na półkach:

Ogromnie romantyzuje prostytucję, także dlatego, że jest bardzo przyjemnie napisana: poetyckim, subtelnym, nienachalnym językiem. Dlatego wejście w świat burdeli było dla mnie ciekawą przygodą.

Minusem zaś jest nieumiejętność sprawnego złożenia historii w jedną całość. Owo rozwarstwienie nieco przeszkadzało w jej odbiorze.

Ogromnie romantyzuje prostytucję, także dlatego, że jest bardzo przyjemnie napisana: poetyckim, subtelnym, nienachalnym językiem. Dlatego wejście w świat burdeli było dla mnie ciekawą przygodą.

Minusem zaś jest nieumiejętność sprawnego złożenia historii w jedną całość. Owo rozwarstwienie nieco przeszkadzało w jej odbiorze.

Pokaż mimo to

avatar
1445
183

Na półkach:

Jak dla mnie bardzo ciekawa książka ukazująca nie tylko najstarszy zawód świata, a również wszystko co temu towarzyszy.
Historia mająca wiele odcieni zarówno ciemnych jak i tych jasnych.
W każdej beznadziejnej sytuacji możemy znaleźć pozytyw.

Jak dla mnie bardzo ciekawa książka ukazująca nie tylko najstarszy zawód świata, a również wszystko co temu towarzyszy.
Historia mająca wiele odcieni zarówno ciemnych jak i tych jasnych.
W każdej beznadziejnej sytuacji możemy znaleźć pozytyw.

Pokaż mimo to

avatar
573
138

Na półkach: ,

To nie jest opowieść tylko o burdelu, to jest piękna i poetycka opowieść o kobiecości, wstydzie (a właściwie o tym jak ten własny wstyd pokonać) i przede wszystkim o tym co najważniejsze - o świadomości własnego ciała. Erotyka, opisy tego co dzieje się w burdelu za zamkniętymi drzwiami opisane są z tak piękną czułością, ironią, wspaniałym poczuciem humoru i przede wszystkim bardzo szczerze i bez ogródek.
Becker pisze pięknie bezwstydnie o swoich dwóch latach spędzonych w pracy w burdelu, który nie tylko z nazwy stał się dla niej domem. Tytułowy „Dom” to nie tylko miejsce pełne pokoi uniesień, to też miejsce pełne pięknych kobiet, wyrozumiałości. Dom to miejsce bezpieczne, w którym przekraczając próg można wyzbyć się wstydu i być sobą, albo nawet bardziej, można własną siebie wykreować na nowo.
Świetnie napisana książka, pełna zapachów i ciepła. Becker z niezwykłą starannością i czułością opisała nie tylko swoje koleżanki z pracy, ale i burdelowych klientów. Wspaniała z niej obserwatorka codzienności, niezwykle wnikliwa i empatyczna.
Polecam, bo książka jest niezwykła.

To nie jest opowieść tylko o burdelu, to jest piękna i poetycka opowieść o kobiecości, wstydzie (a właściwie o tym jak ten własny wstyd pokonać) i przede wszystkim o tym co najważniejsze - o świadomości własnego ciała. Erotyka, opisy tego co dzieje się w burdelu za zamkniętymi drzwiami opisane są z tak piękną czułością, ironią, wspaniałym poczuciem humoru i przede wszystkim...

więcej Pokaż mimo to

avatar
52
30

Na półkach:

Wydaje mi się, że ta książka jest ulepiona z fragmentów, które powstawały w różnym czasie i nie do końca się ze sobą skleiły. Oczywiście można powiedzieć, że w ten sposób oddaje wewnętrzne sprzeczności, które są w ludzkim życiu całkiem naturalne. Nawet, jeśli nasza rzekoma racjonalność chciałaby to widzieć inaczej. Potrafimy kochać i zdradzać. Ulegać impulsom, by następnie logicznie uzasadniać podjęte pod ich wpływem decyzje. Wszystko to wiemy, co niczego nie zmienia. Niestety nie przekonuje mnie takie wyjaśnienie.
Emma Becker pracowała przez dwa lata w niemieckim burdelu, który nazywa Domem. Znalazła tam poczucie przynależności, zbudowała więź z miejscem i jego zespołem. Opisuje je z czułością i tęsknotą, już po przymusowym zamknięciu i likwidacji Domu. Sama jest wtedy matką, okres burzliwego życia seksualnego ma, jak sama pisze, za sobą. W tym momencie to macierzyństwo określa ją najpełniej - przynajmniej tak to zrozumiałem.
Ale wcześniej? Kreśli portrety koleżanek, opisuje ich różne motywacje do podjęcia pracy prostytutek. Opisuje klientów i wzajemne relacje. Trudne, przyjemne i obojętne doświadczenia. Bywa zabawnie, bywa drastycznie i groźnie. Bywa nijak.

Bywa irytująco. Naprawdę poległem na jej rozważaniach o zdradzie. Jedna z koleżanek miała mianowicie męża, który z uwagi na wykonywaną pracę często i na długo wyjeżdżał. Podczas jego nieobecności ona pracowała w burdelu, o czym on nie wiedział. Emma Becker całkiem poważnie zastanawia się, czy to była zdrada, jeżeli żona traktowała klientów jak klientów, czyli nikogo specjalnego. Ot, skończył, wyszedł. Skoro myślała tylko o mężu. Wybaczcie, ale jak to w ogóle traktować poważnie? Może zapytajmy o to tego zdradzanego mężczyznę? Niech pofilozofuje z nami.

A kilkadziesiąt stron dalej ta sama Becker modli się o lekką ciążę, podczas której będzie miała chęć i będzie mogła uprawiać sex. A to dlatego, że oddali to ryzyko zdrad partnera. Ładne zestawienie, prawda? Może to by nie były zdrady, bo myślałby o niej i wszystko byłoby jednak w emocjonalnej równowadze? Nie umiem tego skleić. Naprawdę.

Dla Emmy Becker z jednego rozdziału to dziwki (tak o nich pisze) są ucieleśnieniem kobiecości. Wyzwolonej, pełnej, pożądającej i pożądanej. Kilka stron dalej jest już inaczej. Dominującą korzyścią jest relatywnie łatwy zarobek. Potem, o czym wspominałem wyżej, kobiecość to jednak macierzyństwo. Wszystko tu się przenika i miesza. Impulsy, uczucia, przemyślenia i refleksje. A jaki powstaje z tego obraz?

Odwróćmy pytanie: czy gdybyśmy zapytali koleżanki Emmy Becker o ich wspomnienia z tamtego okresu, byłyby tak samo pozytywne i emocjonalne? Czy byłyby równie wzruszone i traktowały wspólne doświadczenia równie serio? Czy też znajdowały tam więź i czuły, że należą do jakiejś szczególnej grupy kobiet, żyjących na innym poziomie, niedostępnym dla innych, które ugrzęzły w codzienności i szarzyźnie?

Wydaje się, że nie. Becker opisuje jedno takie spotkanie. Jej koleżanka jest wtedy przedszkolanką. Wpadają na siebie przypadkiem. Rozmawiają, ale znajoma jest skrępowana, nie ma tu żadnej głębszej serdeczności. Jest obowiązkowe "musimy się spotkać!", do czego, jak zauważa autorka, nigdy nie dojdzie. Czyli, jak się zdaje ta emocjonalna więź jest nicią, którą trzyma w dłoniach sama Becker. Dla innych mogło to być po prostu zajęcie. Tymczasowe lub nie. Niekoniecznie ważne tak, by do niego wracać we wspomnieniach i malować je pastelowo na podkładzie rozmytej przez lata pamięci.

Ale to książka Emmy Becker i jej pogmatwane spojrzenie na kobiecość, seks, przynależność, zdradę, przeszłość i przyszłość. Ciekawie było spojrzeć na nie jej oczyma.

Wydaje mi się, że ta książka jest ulepiona z fragmentów, które powstawały w różnym czasie i nie do końca się ze sobą skleiły. Oczywiście można powiedzieć, że w ten sposób oddaje wewnętrzne sprzeczności, które są w ludzkim życiu całkiem naturalne. Nawet, jeśli nasza rzekoma racjonalność chciałaby to widzieć inaczej. Potrafimy kochać i zdradzać. Ulegać impulsom, by następnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1238
227

Na półkach: , , , ,

Spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Chciałam być zaskoczona, zaskoczona, a może nawet zgorszona momentami, a tak naprawdę przez całą tą książkę strasznie się nudziłam. Parę razy zastanawiałam się, czy w ogóle jest sens ją kończyć i czy było warto? Raczej nie, moja ocena byłaby taka sama po połowie jak i po ostatniej stronie. Nie znalazłam w tej książce niczego nowego, błyskotliwego czy po prostu czegoś dla mnie

Spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Chciałam być zaskoczona, zaskoczona, a może nawet zgorszona momentami, a tak naprawdę przez całą tą książkę strasznie się nudziłam. Parę razy zastanawiałam się, czy w ogóle jest sens ją kończyć i czy było warto? Raczej nie, moja ocena byłaby taka sama po połowie jak i po ostatniej stronie. Nie znalazłam w tej książce niczego nowego,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1294
1268

Na półkach:

Czytana razem z mężem, opinia tożsama. Zaskakująco tożsama w każdym punkcie, a może wcale nie tak zaskakująco - w końcu nie związaliśmy się ze sobą przypadkiem.
Warto na początku wspomnieć, że jesteśmy osobami bardzo otwartymi, tolerancyjnymi, uwielbiającymi eksperymentować do tego stopnia, że już nic nowego nam nie zostało do wypróbowania, bo robiliśmy już wszystko, solo, razem i we wszystkich innych możliwych kombinacjach. Wolność to dla nas wartość nadrzędna, a jednak - tej książce udało się nas lekko zgorszyć.
Książka totalnie zasługuje na ocenę 10, 1 gwiazdkę odejmujemy za odrażającą poetyzację zawodu prostytutki, a 2 gwiazdkę za wstępne rozdziały, przez które prawie porzuciliśmy "Dom". Ten tytuł... bleh.

Zanim dojdziemy w ogóle do sedna, do tej rozreklamowanej literatury faktu, do zwierzeń pisarki, która radośnie została prostytutką na dwa lata, żebym nam czytelnikom, objawić całą prawdę świata jakiej tam doświadczyła, czytamy o czymś zgoła odmiennym. Emma/Justine jest Francuzką, ale pracuje w Berlinie. I zaczyna się jazda, nie znasz każdego zakątka Berlina i niemieckiego? To jesteś czytelniku w potrzasku, bo pisarka opisze ci jakieś pięćset tysięcy ulic, miejsc i okraszać będzie całą książkę niemiecki słówkami, piosenkami, tytułami, sama nie wiem czym, znam język niemiecki tak, żeby się dogadać oraz język techniczny, także niestety, często przeklinałam w myślach polskiego wydawcę - dlaczego nie ma tłumaczeń, do jasnej ciasnej?! Kolejny punkt programu - opisy, no po prostu drugie "Nad Niemnem", każdy pokój, a jakie ma zasłony, a jaki dywan - tak się składa, że ani mnie, ani męża to kompletnie nie interesowało i w zasadzie dobrze, że autorka uporała się z tym na samym początku, bo potem mieliśmy już tylko literacki haj i hardkor zarazem. Mostem łączącym niespełnione aspiracje dekoratorki wnętrz z tym co działo się w przybytku rozkoszy jest opis... hm... ciężko do końca to określić, ale powiedzmy, że jej partnerów. I jest to coś na skraju filozoficznego bełkotu, a prawdziwie interesującego wglądu do psychologii pożądania, trudno się zdecydować - czasem nam się podobało, a czasem przecieraliśmy oczy ze zdumienia, o czym ona mówi, czy ona tak na serio?!

Książka to czysta poezja i... brudna poezja. Czysta poezja dla literackich koneserów, bo styl jest zabójczo dobry. Płynie się, nie można się oderwać, to taka intelektualna podróż w głąb genitaliów, pełna innych kulturowych odniesień, kierowana raczej dla inteligentnego i oczytanego odbiorcy. Niemniej, nie bez wad - niektóre zdania się tu ciągną na całą stronę, jest sporo literówek, korekta/edycja tej książki to prawdziwy dramat. Brudna poezja, bo zdaniem pisarki zawód prostytutki to supersprawa, w ogóle sprowadza każdą kobietę do tej roli, co bardzo mi nie odpowiada. Ok, lubię seks, czerpię z niego przyjemność, adrenalinę i o wiele więcej, ale to... wciąż nie to samo. Ja rozumiem, że chciała przełamać dyskurs na temat tego, że sex workerki to ofiary, że to praca jak każda inna, jednak prawda jest taka, że nie jest to praca jak każda inna. Gdyby była, nie budziłaby takich wątpliwości i kontrowersji. Żeby było jasne - zarówno ja, jak i mąż nie mamy absolutnie niczego przeciwko prostytutkom, ani ich klientom. Po prostu wydaje się nam trochę niewłaściwie ukazywanie tego zawodu w samych niemalże superlatywach, a tak to właśnie zrobiła Becker. Wspomniane przez nią minusy są skrzętnie przez nią przedstawione tak, żeby wciąż wydawały się mniej istotne niż minusy każdej innej pracy na etat. Czy jest coś upokarzającego w tym, że ktoś nas pobije, zwiąże i inne takie? Myślę, że wiele zależy od sytuacji i od tego, czy my same tego chcemy, ale jasnym jest, że kiedy nie o tym akurat marzymy to tak, jest to upokarzające i taka sytuacja raczej nie spotka nas podczas pracy w biurze, na kasie czy w bibliotece. Becker bardzo normalizuje sprzedawanie swojego ciała, co normą jednak nie jest. Nikt jej nie broni świetnie się bawić, ale szkoda, że poszła w kierunku zakłamywania rzeczywistości. Bo ja jej po prostu nie wierzę, nie udało się jej mnie przekonać, jako czytelnika, jako kobiety, jako feministki, jako osoby wyzwolonej seksualnie, że czuła się z tym w porządku, że nadal uważa, że nic się nie stało. I o to mam do niej pretensje, że przyklaskuje tym wszystkim męskim fiksacjom, dlaczego nie wspomina o żadnej kobiecie-klientce? Opowiada z pewną satysfakcją o uwodzeniu mężczyzn żonatych, o ojcach, itd. Jasne, wyznaję zasadę starą jak świat, że mnie interesuje tylko mój związek i zasady w nim panujące, jeśli jakiś mężczyzna decyduje się na relację ze mną, to jego relacje z innymi kobietami są jego sprawą, a nie moją, jeśli on kogoś zdradza, to winien jest wyłącznie on, nie ja. Ale Emma jest taka... zadowolona z tego stanu rzeczy. Wydaje mi się, że w ten sposób karmi swoje ego, że przegląda się w oczach innych mężczyzn, co nigdy nie kończy się dobrze. W ogóle budowanie swojej wartości na podstawie wyglądu nie jest najlepszym pomysłem. Sama przestałam to robić po skończeniu trzydziestu lat i uwierzcie mi, życie stało się piękniejsze, pełniejsze, prawdziwsze.
Emma zdaje się być owładnięta manią seksu. Też lubię seks, jasna sprawa, ale jednak to potrzeba pierwotna, a więc prymitywna, nie można żyć tylko seksem, bo braknie czasu, żeby dostrzec zachód słońca, poezję, dobrą zupę, fajny tusz do rzęs. Życie od stosunku do stosunku jest szalenie płaskie i bardzo smutne.

Życzę Emmie, żeby odnalazła to, co ją uszczęśliwi, a ja już rozpoczynam poszukiwania innych jej książek, można wiele jej zarzucić, ale pisarką jest genialną.

Czytana razem z mężem, opinia tożsama. Zaskakująco tożsama w każdym punkcie, a może wcale nie tak zaskakująco - w końcu nie związaliśmy się ze sobą przypadkiem.
Warto na początku wspomnieć, że jesteśmy osobami bardzo otwartymi, tolerancyjnymi, uwielbiającymi eksperymentować do tego stopnia, że już nic nowego nam nie zostało do wypróbowania, bo robiliśmy już wszystko, solo,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
65
33

Na półkach: , , ,

To taka książka, która nie do końca wiem po co powstała. Tzn. autorka w kółko nam o tym pisze i do końca książki pisze też co chce w niej napisać, a my czekamy na to sedno, właściwą opowieść i wnioski aż tu nagle książka się kończy. Jest chaotyczna, po kilku rozdziałach myślałam, że wiem już o czym będzie, jaki będzie miała kształt, a potem się zawiodłam. Sceny, które prosiły się o ciąg dalszy były urwane, przetykane wyznaniami autorki jak to nad tą książką pracuje i co by chciała w niej zawrzeć. Czasem czułam się jakbym czytała powieść, ale ze źle skonstruowaną fabułą, czasem jakby był to reportaż, ale to raczej notatki do reportażu kiepsko złożone w całość. Odkrywcze wnioski może i są odkrywcze dla ludzi bez wyobraźni i empatii, ale nie są nam nawet zobrazowane a rozpisane przez autorkę we fragmentach, kiedy pisze jakie by chciała wnioski, żeby czytelnik wysnuł. Widać duże wątpliwości pisarskie, chaos i pracę wg koncepcji "zobaczę co mi z tego wyjdzie". Rzeczywiście jest wciągająca, czasem smutna, czasem robi się od niej gorąco, czasem jest śmiesznie. Ale czytałam ją w poczuciu oczekiwania na coś, co wraz ze skończeniem książki nie przyszło.
I jeszcze każdy bohater robił coś z "dezynwolturą" - to słowo zdecydowanie za często się powtarzało.

To taka książka, która nie do końca wiem po co powstała. Tzn. autorka w kółko nam o tym pisze i do końca książki pisze też co chce w niej napisać, a my czekamy na to sedno, właściwą opowieść i wnioski aż tu nagle książka się kończy. Jest chaotyczna, po kilku rozdziałach myślałam, że wiem już o czym będzie, jaki będzie miała kształt, a potem się zawiodłam. Sceny, które...

więcej Pokaż mimo to

avatar
361
31

Na półkach:

Piękne, piękne, piękne - sięgajcie koniecznie!

Piękne, piękne, piękne - sięgajcie koniecznie!

Pokaż mimo to

avatar
132
79

Na półkach:

Nie wystawię oceny , ponieważ dobrnęłam do setnej strony i
na tym na razie poprzestanę.
Szczerze mówiąc to się po prostu wynudziłam.
Może nie ten dzień, nie ten czas .....

Nie wystawię oceny , ponieważ dobrnęłam do setnej strony i
na tym na razie poprzestanę.
Szczerze mówiąc to się po prostu wynudziłam.
Może nie ten dzień, nie ten czas .....

Pokaż mimo to

avatar
451
14

Na półkach: ,

Mimo tego, że uważam książkę za dobrą to spodziewałam się po niej czegoś innego.
Zamiast długich opisów pokoi i miejsc oczekiwałam jednak uchylenia rąbka tajemnicy z życia prostytutki. Pierwsza połowa książki bardzo się dłużyła - jednak jeśli ktoś interesuje się tym tematem warto dać jej szansę.
Książka miała kilka bardzo dobrych momentów -opisy historii z klientami. Szkoda, że cała nie jest napisana na tej zasadzie.

Mimo tego, że uważam książkę za dobrą to spodziewałam się po niej czegoś innego.
Zamiast długich opisów pokoi i miejsc oczekiwałam jednak uchylenia rąbka tajemnicy z życia prostytutki. Pierwsza połowa książki bardzo się dłużyła - jednak jeśli ktoś interesuje się tym tematem warto dać jej szansę.
Książka miała kilka bardzo dobrych momentów -opisy historii z klientami....

więcej Pokaż mimo to


Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dom