Całkiem niezła książka. Pierwsza część dotyczy pozbywania się rzeczy po bliskich zmarłych a druga ogarniania naszych rzeczy aby nie zwalać tego na innych, kiedy nas zabraknie. Mamy tu praktyczne rady, odniesienie do emocji. Lekko mną wstrząsnęło, że powinno ze mną zostać tylko tyle rzeczy ile zmieści się na stole. Warto przeczytać i w ogóle zaprzestać gromadzenia "przydasiów", bo to potem stwarza sporo problemów.

Całkiem niezła książka. Pierwsza część dotyczy pozbywania się rzeczy po bliskich zmarłych a druga ogarniania naszych rzeczy aby nie zwalać tego na innych, kiedy nas zabraknie. Mamy tu praktyczne rady, odniesienie do emocji. Lekko mną wstrząsnęło, że powinno ze mną zostać tylko tyle rzeczy ile zmieści się na stole. Warto przeczytać i w ogóle zaprzestać gromadzenia...

Połowa książki bardzo motywującą, jedną z zalet są prawdziwe historie innych osób. Czyta się szybko, można sobie przemyśleć wiele spraw dotyczących posiadanych rzeczy.
Druga część książki zawiera już "praktykę" - trzeba mieć czas żeby zrobić porządki z własnymi rzeczami. Bardzo mi się podobało w tej część książki informacja od autora - porządki podzielił na 3 kategorie: własny dom, dom bliskich albo minimalizm rzeczy po osobie, która odeszła (napisane były rozdziały do odpowiednich kategorii dzięki temu nie trzeba czytać o minimalizmie, który w danym momencie nas nie dotyczy).
Polecam jako inspirację do generalnego odgracania, w praktyce trochę gorzej. 😉
Minus: miałam wrażenie jakby niektóre fragmenty książki były w stylu "kopiuj, wklej". Autor czasami pisał o jednym i tym samym.

Połowa książki bardzo motywującą, jedną z zalet są prawdziwe historie innych osób. Czyta się szybko, można sobie przemyśleć wiele spraw dotyczących posiadanych rzeczy.
Druga część książki zawiera już "praktykę" - trzeba mieć czas żeby zrobić porządki z własnymi rzeczami. Bardzo mi się podobało w tej część książki informacja od autora - porządki podzielił na 3 kategorie:...

Czytelnik raczej spodziewa się czegoś innego po książce o takim tytule. A tu niespodzianka. Książka skierowana jest do dwóch grup odbiorców: tych, którzy się przeprowadzają i muszą zminimalizować swój dobytek, lub tych, którzy porządkują dobytek rodziców. Są to skrupulatnie opisane kroki, jakie należy przedsięwziąć, aby owo mienie ilościowo zmniejszyć. Dodatkowo są uwzględnione głównie realia amerykańskie (np. licytacje mienia w domu). Ja szukałam inspiracji, jak zmniejszać w domu ilość rzeczy, których się nie lubi bądź nie używa, a tego nie dostałam. W dodatku dwa ostatnie rozdziały powtarzają się (a może ktoś czyta tę książkę, bo należy do dwóch powyższych grup odbiorców - dlaczego więc ma czytać to samo?). Bardzo mnie ta książka zmęczyła, niech wraca z powrotem do biblioteki.

Czytelnik raczej spodziewa się czegoś innego po książce o takim tytule. A tu niespodzianka. Książka skierowana jest do dwóch grup odbiorców: tych, którzy się przeprowadzają i muszą zminimalizować swój dobytek, lub tych, którzy porządkują dobytek rodziców. Są to skrupulatnie opisane kroki, jakie należy przedsięwziąć, aby owo mienie ilościowo zmniejszyć. Dodatkowo są...

Książka napisana do dwóch grup odbiorców. Dla tych przygotowujących się do wyprowadzki i dla tych, którzy muszą uporać się z minimalizacją rzeczy po śmierci bliskich. Ja należę do trzeciej grupy, pochłaniaczy książek o minimalizmie, a i tak znalazłam w niej coś dla siebie. Dwa ostatnie rozdziały są celowo powtórzone, należy wybrać, z którym problemem się mierzymy.

Książka napisana do dwóch grup odbiorców. Dla tych przygotowujących się do wyprowadzki i dla tych, którzy muszą uporać się z minimalizacją rzeczy po śmierci bliskich. Ja należę do trzeciej grupy, pochłaniaczy książek o minimalizmie, a i tak znalazłam w niej coś dla siebie. Dwa ostatnie rozdziały są celowo powtórzone, należy wybrać, z którym problemem się mierzymy.

Ciężko się czytało.

Ciężko się czytało.

To nie jest książka o pozbywaniu się rzeczy tak po prostu, to raczej poradnik o przygotowaniu się do przeprowadzki. Tutaj autor mówi tylko do tych osób, których życiowa sytuacja zmusza do zmniejszenia liczby posiadanych rzeczy, swoich albo cudzych, ale nie sądzę, żeby jego rady mogły się przydać w typowym procesie przechodzenia minimalizacji z własnego wyboru.
Na pewno jest tu wiele przydatnych wskazówek, ale książka cierpi na typowe schorzenia poradników na amerykański rynek. Jest bardzo dużo powtórzeń, prawie połowa książki to powtórzenie teorii, ale w ramach praktyki. Bardzo mocny aspekt kładzie się na psychologiczne radzenie sobie ze zmianami, przez co przygotowania zajmują więcej miejsca niż faktyczne sprzątanie.
Poradnik spoko, ale nic nadzwyczajnego. Można przeczytać, kiedy przechodzimy przez proces przeprowadzkowy swój albo swoich bliskich, ale nikt inny raczej nie wyniesie z niej niczego ciekawego.

To nie jest książka o pozbywaniu się rzeczy tak po prostu, to raczej poradnik o przygotowaniu się do przeprowadzki. Tutaj autor mówi tylko do tych osób, których życiowa sytuacja zmusza do zmniejszenia liczby posiadanych rzeczy, swoich albo cudzych, ale nie sądzę, żeby jego rady mogły się przydać w typowym procesie przechodzenia minimalizacji z własnego wyboru.
Na pewno...

Jakie plany na weekend? Porządki? Może takie generalne? Bo czasem tak jest, że posiadana ilość rzeczy zaczyna przygniatać w przenośni i dosłownie 🤭 Dzięki @wydawnictwo.kobiece przeczytałam książkę "Nie jesteś tym, co masz" Petera Walsh'a. Autor metodą "zostaw to za sobą " pokazuje jak poradzić sobie z emocjami w trakcie ograniczania swojego dobytku materialnego. Książkę czyta się szybko, ma fajne ćwiczenia (patrz zdjęcia obok) jednak mam mieszane uczucia. Dużo tu rad odnośnie sprzątania i podziału majątku/rzeczy po rodzicach w typowo amerykańskim stylu np. wyprzedaże garażowe, a ja jednak nastawiłam się po prostu na rady na generalne porządki 😉 Mimo tego w ciekawy sposób autor zmienia nasze myślenie aby zamiast cieszyć się z posiadanych rzeczy bardziej cieszyć się towarzystwem innych ludzi. Pamiętajmy, że dom to miejsce tam gdzie są ukochane osoby, a nie ładne rzeczy!

Jakie plany na weekend? Porządki? Może takie generalne? Bo czasem tak jest, że posiadana ilość rzeczy zaczyna przygniatać w przenośni i dosłownie 🤭 Dzięki @wydawnictwo.kobiece przeczytałam książkę "Nie jesteś tym, co masz" Petera Walsh'a. Autor metodą "zostaw to za sobą " pokazuje jak poradzić sobie z emocjami w trakcie ograniczania swojego dobytku materialnego. Książkę...

Kiedy jakiś czas temu postanowiłam nie kupować nowych ubrań nie wiedziałam, będzie to właściwie bardzo łatwe. W mojej szafie było już wszystko, czego potrzebowałam, niejednokrotnie jeszcze z metką.
Przeszłam do drugiego etapu, czyli minimalizowania otaczającej przestrzeni poprzez pozbywanie się zbędnych rzeczy.
I wtedy trafiłam na książkę "Nie jesteś tym, co masz" Petera Walsha.
Znalazłam w niej mnóstwo rad, jak pożegnać bez żalu zgromadzone przez lata przedmioty.
Jest w niej teoria i praktyka. Tabelki i quizy do rozwiązania, ale również przykłady z życia, zarówno autora, jak i innych osób.
Bardzo pomocna lektura. Zwłaszcza w przypadku rzeczy, z którymi trudno nam się rozstać.
Z pewnością jeszcze nie raz będę do niej wracać.

Kiedy jakiś czas temu postanowiłam nie kupować nowych ubrań nie wiedziałam, będzie to właściwie bardzo łatwe. W mojej szafie było już wszystko, czego potrzebowałam, niejednokrotnie jeszcze z metką.
Przeszłam do drugiego etapu, czyli minimalizowania otaczającej przestrzeni poprzez pozbywanie się zbędnych rzeczy.
I wtedy trafiłam na książkę "Nie jesteś tym, co masz" Petera...

Opis wskazywałby na książkę o emocjonalnym oderwaniu się od posiadanych przedmiotów, pozbywaniu się poczucia winy oraz otwarciu na pozytywne odczucia. Spodziewałam się pozycji o zmianach nastawienia do materialnych rzeczy. Tymczasem, o dziwo, jest to bardzo skrupulatnie napisana instrukcja jak postępować w przypadku (a) przeprowadzki/potrzeby minimalizacji swojego dobytku (b) potrzeby minimalizacji dobytku rodziców/bliskich. Z tej książki dowiemy się jak przeprowadzić aukcje, wyprzedaże garażowe, sprzedaże internetowe, sprawy spadkowe i inne. Więcej dowiemy się tutaj o tym, jak pozbyć się rzeczy, niż dlaczego powinniśmy się ich pozbyć. Co oczywiście nie jest złe, jeżeli ktoś tego właśnie szuka. W tej dziedzinie jednak bardziej polecam pozycje Marie Kondo.

Opis wskazywałby na książkę o emocjonalnym oderwaniu się od posiadanych przedmiotów, pozbywaniu się poczucia winy oraz otwarciu na pozytywne odczucia. Spodziewałam się pozycji o zmianach nastawienia do materialnych rzeczy. Tymczasem, o dziwo, jest to bardzo skrupulatnie napisana instrukcja jak postępować w przypadku (a) przeprowadzki/potrzeby minimalizacji swojego dobytku...

DNF 25%

DNF 25%